Marzy Ci się carbonowy superbike na najlepszych częściach, ale jakiś bloger zabronił Ci wziąć kredyt, a te debile z totolotka ciągle mylą Twoje liczby? Witaj w klubie kompromisów i oszczędności! Dziś podpowiem Ci, na czym możesz zaoszczędzić, a za co warto dopłacić, kupując nowy rower.
Za co NIE warto dopłacać?
1. Cokolwiek wymagające kredytu
Kupując na raty, ostatecznie za rower zapłacisz dużo i w dodatku przez rok albo dłużej rower będzie Ci się kojarzył z upierdliwymi ratami. Pisałem o tym już ostatnio:
→ Więcej: Rower na raty? Skąd wziąć pieniądze na nowy sprzęt
2. Carbon
Jedyne realne zalety carbonowej ramy to wygląd i masa – a masa sama w sobie nie jest aż tak kluczowa. Zwłaszcza, że przy tej samej cenie, często rower na aluminiowej ramie może ważyć tyle samo lub mniej, ze względu na lepszy osprzęt.
Jeszcze bardziej kontrowersyjne są carbonowe koła czy kierownice – kosztujące majątek, a zazwyczaj mniej komfortowe i bardziej podatne na pęknięcia od aluminiowych.
→ Więcej: Carbon czy aluminium?
3. Masa
Jasne, warto rzucić na nią okiem przed podjęciem ostatecznej decyzji i upewnić się, czy przypadkiem nie przekracza granicy bólu (ok. 15 kg), ale czasy kupowania rowerów na wagę minęły. Bardziej liczy się funkcjonalność i trwałość.
4. Rocznik
Jeśli masz ciasny budżet, nie napalaj się na najnowsze modele. Zwłaszcza, jeśli od starszych różnią się kolorem i lekko zaktualizowanym osprzętem. A nawet jeśli jest to całkowicie nowa rama – może warto poczekać, aż inni sprawdzą jej słabe punkty…?
5. Standardy
Rozwój ostatnio trochę spowolnił, przez co geometria i zawieszenie nie starzeją się tak szybko, jak jeszcze kilka lat temu. Często największą różnicą w nowych ramach są nowe standardy. Ich posiadanie oczywiście ułatwi przyszłe modyfikacje, ale czy warto dopłacać do nowszego modelu ze względu na ośkę piasty szerszą o 6 mm albo metryczny damper?
→ Więcej: Nowe standardy, czy antystandardy?
6. Rozmiar kół
To może trochę kontrowersyjne podejście, bo jeśli masz ściśle określone preferencje, warto się ich trzymać. Ale jeśli jesteś niezdecydowany, prawdopodobnie dostosujesz się do każdego rozmiaru – nie da się jednoznacznie powiedzieć, który z nich jest lepszy (dopóki sam się nie przekonasz).
→ Więcej: Rozmiar kół do enduro: 26″ / 27.5″ / 29″
7. Napęd
Producenci od zawsze pakują do swoich rowerów drogą tylną przerzutkę, żeby zbudować wartość roweru w oczach laika. A tymczasem ma to marginalne znaczenie, dużo mniejsze od chociażby amortyzacji czy jakości opon. Obecnie nawet podstawowe Deore działa naprawdę nieźle. Jedyne, na co warto zwrócić uwagę, to zakres przełożeń – i tylko w tym droższe napędy 11- i 12-rzędowe mają realną przewagę.
8. Regulacje
Dopłacanie do pokręteł dotyczy nie tylko hamulców, ale też np. amortyzacji. Ich nadmiar często ma efekt odwrotny do zamierzonego – jeśli użytkownik kręci nimi bez namysłu, zawieszenie może działać gorzej, niż ustawione fabrycznie.
→ Więcej: Regulacja zawieszenia – poradnik
9. Skok zawieszenia
Czy warto dopłacić do roweru enduro, jeśli potrzebujesz ścieżkowca? Oczywiście, że nie! Więcej nie znaczy lepiej. Skok dobieraj wyłącznie do swojej jazdy, a nie do budżetu.
→ Więcej: Ile skoku powinien mieć rower enduro?
10. Części znanych marek
Kierownica, siodło czy koła z logo Gianta lub innego Marina ułatwiają producentom cięcie kosztów. Pewnie dlatego czasem traktowane są jako podrzędna imitacja odpowiedników z napisem Race Face czy Renthal. Niesłusznie!
Za co warto dopłacić?
1. Wyjazdy
Wakacje w Ligurii i weekend w Srebrnej Górze to może nie są stricte wydatki na rower, ale zakup wypasionego sprzętu nie ma sensu, jeśli nie możesz sobie pozwolić na jego wykorzystywanie zgodnie z przeznaczeniem.
2. Szkolenia
Podobno umiejętności nie można kupić, ale… nie jest to do końca prawdą. Może po szkoleniu techniki jazdy zakup nowego roweru okaże się zbędny, bo tak naprawdę nie ogranicza Cię sprzęt, a złe nawyki?
A nawet, jeśli faktycznie problem leży w sprzęcie, to spotkanie z fachowcem pozwoli ocenić, ile można z niego wycisnąć, żeby lepiej do Ciebie pasował – np. lepiej ustawiając zawieszenie, kokpit czy wymieniając opony.
→ Więcej: Szkolenia techniki jazdy – warto?
3. Ubrania i akcesoria
Dużo osób, zwłaszcza na początku, wydaje całą kasę na rower, żeby jeździć na nim w jeansowych bojówkach i rękawiczkach z Castoramy. Sam tak robiłem! Z perspektywy doświadczenia, sugeruję lekko przesunąć proporcje, bo niektórych elementów ubioru (czy np. plecaka) będziesz używał jeszcze na kilku kolejnych rowerach. Z oczywistych względów, w szczególności dotyczy to kasku i ochraniaczy.
→ Więcej: Kask enduro – co to w ogóle jest (i jaki wybrać)?
4. Rower o właściwym przeznaczeniu
OK, do rzeczy. Zadecydowałeś, że kupujesz nowy rower enduro. Ale szukając okazji, natrafiasz na wyprzedażowe ścieżkowce i jedną zajebistą freeride’ówkę. O większym skoku pisałem już wyżej, to samo dotyczy oczywiście super-hiper-okazji na rowery z mniejszym skokiem. Lepiej, żeby po pierwszym wypadzie do bikeparku nie okazało się, że „to jednak nie to”. Jeśli uczciwie oceniłeś swoje potrzeby i wymagania, trzymaj się ich!
5. Rama / geometria
Rama jest sercem roweru, z którym zostaniesz na kolejnych parę lat – w przeciwieństwie do łatwo wymienialnego osprzętu. Kluczowa jest oczywiście geometria, która wynika z przeznaczenia roweru i powinna jak najlepiej odzwierciedlać Twoje preferencje (warto przetestować parę rowerów przed zakupem!).
Warto też zwrócić uwagę na poziom dopracowania detali, uszczelnienia, fabryczne osłony czy łatwość serwisu (np. dostępność łożysk).
→ Więcej: Geometria roweru MTB: o wpływie cyferek na jazdę
6. Rozmiar
Ale nawet najlepsza geometria się nie sprawdzi, jeśli dasz się wkręcić w „okazyjny” zakup za małej lub za dużej ramy. Prawidłowo dobrany rozmiar jest rzeczą absolutnie elementarną.
→ Więcej: Jak wybrać rozmiar ramy
→ Więcej: Czy da się dopasować zły rozmiar ramy?
7. Amortyzacja
Widelec i damper to elementy, w których cena wyraźnie przekłada się na jakość. A przy tym ewentualna wymiana jest kosztowna i kłopotliwa – zwłaszcza w przypadku dampera, który zawsze jest fabrycznie ustawiony pod ramę.
Warto też uwzględnić swoje preferencje – nie kupuj roweru na Rock Shoksie, jeśli od zawsze, z jakichkolwiek przyczyn marzy Ci się Fox (i odwrotnie). Lepiej kupić raz, a dobrze.
8. Koła
Podobnie, jak z zawieszeniem, wymiana kół jest droga i czasem kłopotliwa (ze względu na standardy piast). Jeśli więc dany rower „z pudełka” ma już przyzwoite koła o odpowiedniej szerokości, warto to docenić przy podejmowaniu decyzji.
9. Opony i sztyca regulowana
Z kolei wymiana opon jest bardzo prosta, ale jeśli nie jest konieczna, na starcie jesteś przynajmniej 400 zł do przodu. A nawet, jeśli nie – warto zaraz na początku dopłacić i dokupić porządne. Ma to kolosalne znaczenie dla jakości jazdy!
To samo dotyczy sztycy regulowanej – ostatnio poprawiła się oferta dobrych modeli budżetowych (ok. 500-700 zł), ale zawsze lepiej uniknąć tego wydatku zaraz na starcie.
→ Więcej: Opony enduro – poradnik
→ Więcej: Sztyce regulowane
10. Wygląd
https://www.youtube.com/watch?v=HZcLfhq4l98
Tak. Nie żartuję. Jeśli jakiś rower Ci się tak zwyczajnie, po ludzku podoba, od razu powinien dostać +10 punktów w walce toczącej się w Twojej głowie. Powód jest prosty:
Kup rower, który masz na tapecie w Windowsie i śni Ci się po nocach, a będziesz chciał na nim jeździć zawsze i wszędzie, niezależnie od drobnych słabostek w osprzęcie, czy nawet geometrii.
Podsumowanie
W poszukiwaniu nowego roweru zawsze pojawia się pokusa nagięcia swoich wymagań do okazyjnych ofert lub złotych rad od znajomych z naszej klasy. Lepiej jednak kupić model jak najlepiej dopasowany przeznaczeniem i rozmiarem, a do tego niewymagający grubych modyfikacji na samym początku. Innymi słowy: taki, który pasuje do Ciebie, jak długi klocek w tetrisie (hmm, muszę jeszcze przemyśleć to porównanie…).
Ale tak naprawdę, możesz zapomnieć o tych wszystkich praktycznych kwestiach, o których przed chwilą przeczytałeś, bo najważniejsze są… subiektywne odczucia. Jeśli rower wybierzesz wyłącznie na podstawie tabelek, gwarantuję Ci, że po sezonie będziesz kombinował, jak go sprzedać bez tracenia połowy kasy. Jeśli wybierzesz wyłącznie na podstawie emocji, będziesz kombinował, jak urwać się w piątek z pracy, żeby wcześniej zacząć jeździć. Rower to nie telewizor – nie musi mieć najlepszych parametrów i własnego Wi-Fi, żeby cieszyć na szlaku!
Zobacz też powiązane wpisy:
- Rower na raty? Skąd wziąć pieniądze na nowy sprzęt
- Jak wybrać idealny rower? Moja prezentacja z Cyklo Warsztatów
- Czy opłaca się składać rower?
- Bikeporn: Canyon Spectral CF 8.0 2018
Panie Michale. Ze zgrozą czytałem artykuł. Prawie wszystkie punkty na nie w tym artykule spełniłem. Na szczęście jest podsumowanie które po prostu potwierdza mój wybór. Pozdro!
Zdecydowanie ostatni punkt jest najważniejszy :)
co to za amortyzator na zdjęciu ? 3 pokrętła na jednej osi :o
https://www.1enduro.pl/test-manitou-mattoc-pro-2/
Punkt 10 z całą mocą! Przecież każdy rower jeździ, ale nie każdy wygląda!
Masz Ci los, najbardziej mi się podoba wizualnie najwyższy model Capry :P Pozwól, że się nie zastsuję jednak do tej rady ;)
Ja bym to podsumował tak: przed podjęciem decyzji kupna dowiedz się jak najwięcej o całej tej zajawkowej branży, spróbuj wszystkiego od sztywniaka po DH i całą decyzję zacznij od zdefiniowania jaki rower *na prawdę* potrzebujesz. ;) Cała reszta to już wynik surowej kalkulacji tego, na co Cię stać.
N+1 FTW
naprawdę
Chętnie spróbowałbym wszystkiego od sztywniaka po DH do definiowania jaki rower *na prawdę* potrzebuje, ale gdzie i jak? jak się nie ma znajomych mających takie rowery.
Niby spasiłoby mi typowe Enduro (np. Giant Reign) ale w sumie to nie wiem bo nigdy nie jeździłem na fullu. Mam kilkanaście km od domu miejscówke z trasami ala FR i blisko domu 2 hopki na które czasem wpadam w lesie ale jak zacznę jeździć i stwierdzę że jednak to nie to samo i fan z przed 10 lat minął i wystarczy mi coś z mniejszym skokiem, lepiej nadającym się na dłuższe przejażdżki. Tak jak kupiłem rok temu komputer i w sumie granie w gry nie dawało mi takiego fan-u jak kiedyś i prawie że wcale nie gram, tak skakanie może być już nie dla mnie. Za to w drugą strone mogę kupić np taki Giant Trance ze 140mm skoku i stwierdzić że skakanie daje mi najwięcej frajdy a lepszy byłby Reign i tak w koło macieju.
W obecnej chwili mam rower na ramie Unikike Undergrand II złożony z różnych części, dobrze się na nim skacze, jest krótki i zwrotny :), ale na dłuższe przejażdżki mało wygodny. W tym roku planuje kupić do niego amor nadający się do skakania co nie będzie łatwe bo główka na 1 1/8″ i ruszyć na traski z hopkami zobaczyć czy dalej mnie to tak cieszy oraz kupiłem spodenki z „pampersem” i zobaczymy czy będzie wygodniej dla tyłka na przejażdżkach.
Może w tym roku się bardziej zdefiniuje i w przyszłym w coś zainwestuje.
Od tego są wypożyczalnie, centra testowe, festiwale, testy „przyklejone” do zawodów, objazdowe dni testowe (np. Kross, Scott) itd. Jest tego coraz więcej, wystarczy trochę pogrzebać :)
Z tezą na temat karbonowych kół się nie zgodzę…są zdecydowanie bardziej odporne na uszkodzenia niż aluminiowe…wielokrotnie sprawdziłem empirycznie… Tam gdzie aluminium już się gnie lub pęka, karbon wciąż wraca do formy pierwotnej. Oczywiście mówię o karbonie sprawdzonego producenta, nie chińskich kartonów. Choć są i dobrej jakości…podobno ;)
No właśnie… Problem w tym, że nigdy na 100% nie wiesz, na co trafisz. Alu jednak bardziej przewidywalne.
Ja zacząłem swoją przygodę z rowerami innymi niż miejskie w 2013 r. Przez 2 lata był sztywniak Kross A6 na „rock szoksie”, w 2015 przez 3 miesiące full XC Giant Anthem, potem przez 2 lata allmountain Giant Trance, a od roku Giant Reign. Wszystkie poza Reignem kupowałem nowe. Długo dochodziłem do obecnego właściwego (tak mi się wydaje) roweru. Niestety frycowe trzeba zawsze zapłacić i trochę przepłacić. Mam już swoje lata i jestem bardzo szczęśliwy , że załapałem się jeszcze na rowerowe Enduro.
Hehe, to teraz czas na zjazdówkę, a potem odwrócenie kierunku i schodzenie ze skokiem – ja tak miałem (mam?) ;)
Ja podobnie, ale bardziej drastycznie niż Ty schodzę „ze skokiem” :D
No i stało się! Jak wielu innych, finalnie zaprzestałeś podawać swoje tezy z uzasadnieniem, tylko po prostu teraz je głosisz jako prawdę objawioną. Opinie to wiesz, każdy ma swoje.
Tak, brawo, na blogu wyrażam swoje opinie.
PS. Nie doczytałeś uzasadnienia pod każdym punktem?
Ja kupiłem rower, który mnie zajebiście kręci, banan na gębie podczas jazdy, spełnienie marzenia sprzed parunastu lat o fullu. No bajka :)
I tylko jego kolor mi w ogóle nie podchodzi ;) i co teraz hahah
Lakiernik :-D
Albo naklejki ;)
A może plasti dip? Czy to szajs?
Brat „pomalował” nim rowerek dziecięcy i nieźle się trzyma. Ale boję się, że w terenie będzie delikatne.
I trać człowieku dwuletnią gwarancję na ramę, jak pomalujesz ;)
A jaki masz kolor? Może dobranie czegoś pasującego pozwoliłoby pomalować połowę ramy i „zgasić” aktualną barwę. Chyba oklejenie jest najlepszą opcją. Odsprzedaż lakierowanego zawsze pachnie spawaniem ramy albo skatowanym do żywego lakierem. Dla mnie lakier to niemalże nr 1 przy wyborze.
I dlatego mam SNabba, bo był na tapecie w telefonie i na kompie i po prostu chcialem go miec :) Co do Carbonu – chyba jednak warto uwzglednic tez nieco lepsze tlumienie/sztywnosc (bo latwiej je zaprojektowac) czy latwosc naprawy?
O carbonie wszystko napisałem już tutaj:
https://www.1enduro.pl/carbon-czy-aluminium/
Jasne, ma on swoje zalety, ale tutaj skupiam się na nich bardzo mocno przez pryzmat ceny.
Dlatego (ostatni pkt) u mnie wygrał kiedyś Trance zamiast Soila. Michał – dorzuciłeś tu swoje (jakieś) 65 groszy :)
Cieszę się :)
Ja miałem dokładnie odwrotnie:-)
I też dobrze :)
„8. Regulacje.”
Noża też nie ostrzysz, bo istnieje ryzyko że go źle użyjesz i się potniesz?
Wolny rebound : konieczny
wolna kompresja : bardzo pożądana
szybka kompresja : dla nieco bardzej zaawansowanych
szybki rebound : dla bardzo zaawansowanych
Gdyby np. ostrzałka kosztowała 500 euro, to tak :P
Jasne, że fajnie mieć regulacje, ale tylko jeśli wiesz jak ich użyć i nie masz problemu z dopłaceniem do nich. Przy czy konieczny rebound jest regulowany nawet w najtańszych widelcach, a cała reszta już taka niezbędna nie jest.
Żeby jednego dnia polatać na trasie flow jak i pojeździć po rąbance to najlepiej mieć regulację wolnej kompresji w damperze. Ewentualnie można podpompować sprężynę przed trasą flow, ale to marny substytut. A, i te 2/3 pozycjne dampery rzeczywiście nie są warte żadnych dopłat, tylko pełen zakres regulacji.
2/3 pozycyjne dampery najczęściej widuję w budżetowych konstrukcjach. Mój w ściezkowcu sprawdza się świetnie. Jest to mega tani damper Suntour a jednak jedna z zawodniczek pierwszej 10-tki UCI Cross Coutry z niego korzysta ;)
Nieprawda, w większości rowerów standardowa wersja zawieszenia to R, a trzeba dopłacić do badziewnego RC3 i nie ma w ogóle opcji RC. Robi tak np. YT, Canyon.
Również mnie dziwi dlaczego YT w modelu capra, który wiadomo jakie ma przeznaczenie ładuje badziewne RC3 zamiast RCT z niezależną kompresją.
A co do konieczności większej ilości regulacji (HSC, HSR) to uwierz mi, że wiele osób nie ma pojęcia do czego w ogóle służą. Jak spytasz kogoś o wolną kompresje w PIKE to istnieje duża szansa, że wyjaśni Ci to jako „blokadę” co jest absurdem…
Dobrze napisane, generalnie nie dajmy się zwariować, trzeba mocno filtrować rynkowe „newsy” i brać wszystko przez własne doznania. I tak w moim przypadku dalej siedzę na ramie z 2011 na 26″… tak, jestem dinozaurem. Jednak co jeśli tego bike złożyłem od podstaw wg moich upodobań, znam każdą śrubkę i… po prostu zajebiście mi siedzi? A jak się ostatnio okazało w bike parkach z palcem w tyłku biore kumpli na bardziej słusznych rowerach 27.5″ z „lepszą” geo i skaczę dropy tam, gdzie oni tylko patrzą :) Kasa prawie odłożona na nowy rowerek, tylko po każdej analizie pytam się siebie: po co? Żeby było trochę inaczej? Zyskam stabilność, stracę zwrotność i skoczność. Szkoda mi tej kasy, chyba wolę wydać na wakacje dla dzieci. Zawsze mogę sobie wypożyczyć rower z nowym geo, żeby się tym troche pobawić. Datego cel na teraz: jeździć, jeździć jeszcze raz jeździć, ćwiczyć skilla i cieszyć się jazdą – to jest prawie za free. Zmienię na nowe, „lepsze” standardy dopiero jak urwę główkę w ramie. Pozdrawiam bikerów z bananem na twarzy niezdołowanych za krótkim 'reachem’ o 23,5mm i za małym kołem :)
Byłeś największym bojówkarze progresywnej geometrii. Sam się wypowiadałeś jak to na własnej skórze przekonałeś się jaka jest super, że nie widzisz siebie na innej.
A tu nagle wygląd mocno przesłonił ci to o czym tak nagminnie trąbiłeś? Gdyby nie ty dużo później bym się dowiedziała o progresywnej geometrii i nie „wyrobiła” sobie opinii o tym jaka jest fajna.
Zalatuje mi tu jakimś hurra optymizmem w przeszłości i podążanie ideologiczne za modą/nowościami, że w końcu dojrzałeś i zrozumiałeś że takie geo nie jest dla prawie każdego i że jednak bardziej konserwatywne rowery mają swoje duże unikalne plusy.
Nie, to rynek dojrzał i aktualnie „tamta” geometria progresywna stała się standardem i nie trzeba jej już specjalnie szukać, ani „trąbić” o niej.
Pisałem o tym tutaj:
https://www.1enduro.pl/trendy-mtb-2017/
Chciałbym też zwrócić uwagę, że wśród tych 10 punktów, oprócz wyglądu są też takie, jak rozmiar i geometria.
Bardzo ciekawy art :)
Ale punkt 10 to tak pół na pół moim zdaniem.Chorowałem bardzo na Mondrakera FoxyR.
Los tak chciał że ten rower stoi u mnie teraz w domu i moge nim jeździć ale…no właśnie cały czar prysł jak spędziłem na nim jeden dzień.Z wielką ochotą wróciłem do swojego starego wypieszczonego fulla.Wygląd ma duże znaczenie!!! jednak nie powinien przyćmić tego co ten rower ma robić :) NIe oszukujmy się, większość ludzi kupuje oczami i producenci o tym dobrze wiedzą :)
Pozdro!
O, a czemu tak Cię rozczarował?
Ja też chętnie usłyszę dlaczego mondraker Ci nie leży.
Popraw kokpit pod siebie – to dużo daje.
Mnie również ciekawi temat tego Foxy,zastanawiam się nad kupnem
Dobry artykuł. Być moze częsc ludzi zweryfikuje swoje podejście do tematu. Najważniejsze moim zdaniem jest przemyślenie do czego rower bedzie mi słuzył! Ogólnie pojęte kolarstwo górskie jest sportem DROGIM i ważne zeby to sobie uświadomić. kupujmy chłodno kalkulując zwłaszcza jezeli budzet jest 'napięty’ ;-) Jeden gadżet z ostatnich lat wg mnie przebija wszystko – sztyca myk myk ! Jak jeździsz po gorach to na tym nie oszczędzaj!!
Gratuluje!!! Każdy kolejny artykuł lepszy od poprzedniego. Zdecydowanie najlepszy blog rowerowy :)
Zgadzam się totalnie z podsumowaniem, oczy i serce decydują, a nie cyferki w tabelkach.
Ps. Właśnie przymierzam się do zakupu mojego pierwszego wymarzonego, wszechstronnego ścieżkowca i póki co Whyte S150 RS plasuje się na 1 miejscu – wisi już jako tapeta na kompie od kilku miesięcy ;).
„taki, który pasuje do Ciebie, jak długi klocek w tetrisie ” XD
..ujowy gif też kładzie na plecy :D
Sercem roweru nie jest rama tylko ten kto na nim jeździ. To nie rower jeździ tylko ty. ;-)
/Bartłomiej Coelho
Czy Dartmoorowe Snipery na zdjęciu w podpunkcie 8 to przypadek czy przekaz podprogowy?
Ani to, ani to.
To po prostu zdjęcie z biblioteki opublikowanych na blogu – podobnie jak (prawie) wszystkie pozostałe.
Mam swaga 30tke z 2016r więtego na raty – 200zł miesięcznie – za gotówkę dokupiłem reverba, koła ZTR Flow mk3 na piastach darta w petrolu, mostek 35mm w petrolu, ardenty w dobrym kompoundzie, napinacz i … nie żałuję tych rat – nie bolą mnie sprzęt wg mnie jest ok a na wyjazdy w miarę możliwości starcza. Moim zdaniem te pitolenie o ratach jest mocno przesadzone. Mam w razie awarii $ na koncie a kredyt był bardzo preferencyjny. Zresztą o ratach i kredytach polecam wywody Pana Legowicza i jego gości z radiowej trójki. Tak czy siak fun jest rower jest i oby tak jak najdłużej! Pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych rowerowiczów :D 5!
najważniejsze aby mieć baterię i silnik w swoim rowerze, pozdrawiam z 2019roku
Bardzo trafna ocena. Jak byłęm tzw. „gówniarzem” jeżdziłem rowerami szosowymi. Byłem tym zachwycony i nie wyobrażałęm sobie innego roweru jak szosowego… Teraz mam 2 synów i stwierdziłęm, że powinienem spróbować kolarstwa górskiego, żeby być bardziej niewersalnym ( mieszkam w górach). Zaczęły się poszukiwania… Deore… Alivio… Tourney… SanTour, RockShock, Trek, Cannondayle itp….. Skończyłęm na Fcusie Whistlerze… W mojej osiągalnej półce cenowej byłą to najlepsza opcja… Póki co zjeżdziłęm wszystkie okoliczne trasy MTB i uważam, że najważniejsza to „zajawka”… Śmigam co weekend. Przejechałem już kupę kilometrów! nie jest tak szybko jak na szosie po asfalcie a w górach brakuje mi techniki ale naprawdę przyjemności wyciągam hektolitry! Nie ważne jaki rower kupimy… sama jazda wynagrodzi nam decyzję, że zdecydowaliśmy się rower kupić!
Podsumowanie baaardzo prawdziwe ale wszystko fajnie, jak Cię żona z domu nie wyrzuci… Muszę sprzedać s-works stumpjumper 2019… Kupiłem go za 27 000 bo okazja, ale albo rower albo rozwód…. więc do sprzedania s-works za 25 000. Oferta prawdziwa:(
Artykuł conajmniej ciekawy xD chciałem uderzyć do specjalistów w sprawie opłacalnego wg artykułu zakupu czyli koła – mam na oku koła XLC ale nigdzie nie mogę dostać jakiejś opinii na ich temat czy tez recenzji/testu. chodzi mi dokładnie o takie kółka https://www.rowertour.com/p/62942/xlc-ws-m04-kola-mtb-disc-pro-sl-275-cala- o marce słyszałem juz sporo dobrego, czytałem parę testów ich części i akcesoriów ale o kołach nigdzie nie ma wzmianki. Czy ktoś kto miał z nimi do czynienia mógłby sie podzielić komentarzem?
Nic o nich nie wiem, ale zwrócę tylko uwagę na fakt, że są bardzo wąskie – 21 mm to mało nawet jak na standardy XC/gravel, do opon powyżej 2.0″ raczej się to średnio nadaje.