Krok 23 do bycia prawdziwym mountain bikerem to:
Choose your favorite size and be a dick about it
Czyli w dowolnym tłumaczeniu: wybierz ulubiony rozmiar koła i… bądź na tym punkcie niemiły ;)
Niepodzielna dominacja kół 26″ w MTB to przeszłość, teraz do wyboru masz trzy rozmiary (z czego jeden bez sensu) i wszystkie (oprócz tego jednego) mają swoje zady i walety wpływające na jazdę. Do tego dochodzą nowe warianty 27.5+ i 29+, bazujące na szerokich (ok. 3.0″) oponach. Więc jeśli wybór nowego roweru przez pryzmat geometrii, skoku i osprzętu wydawał Ci się kłopotliwy, to z jeszcze jedną dodatkową zmienną naprawdę jesteś w dupie ugotowany.
Jakie rozmiary mam do wyboru?
26″, 27,5″ (znane też jako 650b) i 29″. Na wstępie wyjaśnijmy sobie jedno: te cyfry to tak naprawdę nazwy rozmiarów i nie mają nic wspólnego z rzeczywistą średnicą obręczy:
- 26″ ma średnicę 559 mm (podczas gdy z przeliczenia wychodzi 660 mm);
- 27,5″ to tak naprawdę 584 mm (każdy matematyk powie Ci, że 27,5 cala to ok. 699 mm);
- 29″ to 622 mm (a jednak 29″ pomnożone przez 25,4 daje 737 mm).
Rozmiary w calach trochę więcej mówią o średnicy zewnętrznej koła razem z oponą (co poniekąd tłumaczy rozmiary 28″ i 29″ o identycznej średnicy obręczy: 622 mm). Widać też, że wbrew pozorom, 27,5″ NIE wypada dokładnie pomiędzy 26″ i 29″:
- 26″ to -25 mm względem 27,5″;
- 29″ to +38 mm względem 27,5″.
Przenikliwy czytelnik zapyta w tym miejscu: to czemu w takim razie te głąby nie nazwały średnich kół 27″, skoro są niemal dokładnie o jeden cal większe od 26″? To bardzo proste: rozmiar 27″ jest już od lat „zajęty” i tak naprawdę ma… 630 mm! Crazy shit…
Dlaczego 26″ jest niefajne?
Bo umar. Nie pamiętam, kiedy pojawił się ostatni nowy rower na takich kołach, nie licząc modeli do dirtu/streetu. Nowe modele opon, amortyzatorów czy kół też stają się rzadkością. Jasne, jeszcze długie lata części będą dostępne, tak jak ciągle są dostępne np. kasety 7-rzędowe. Ale jeśli chcesz korzystać z dobrodziejstw wprowadzanych na rynek nowinek, to przy 26″ będziesz musiał obejść się smakiem.
„Mała kicha” jest obecnie sensowna w dwóch sytuacjach:
- Masz już rower na takich kołach. 26″ sprawdzało się świetnie przez jakieś ostatnie 30 lat i wprowadzenie większych rozmiarów niewiele zmienia – na małych kołach dalej da się jeździć. Ba, nawet można mieć z tego frajdę (!!!). Kupując nowy sprzęt, na pewno wybierzesz 27,5″ lub 29″, ale sam rozmiar koła raczej nie powinien być powodem do zmiany roweru. Chyba, że uciekasz od utraty wartości, co może być istotne przy rowerach z wyższej półki.
- Chcesz kupić tani rower używany. Jest na to teraz bardzo dobry moment, bo kto może sobie na to pozwolić, kupuje rower na większych kołach, przez co podaż używanych 26erów rośnie, a ceny spadają. Świadomie wpakujesz się w umierający standard, ale jeśli masz do dyspozycji mniej niż 6000 zł, to i tak nie masz wielkiego wyboru.
Jak większy rozmiar kół wpływa na jazdę?
Cała ta rewolucja zaczęła się od 29er-ów, które jak widać po cyferkach, najbardziej odstają od reszty. „Duża kicha” ma swoje zalety:
- Łatwiejsze przetaczanie się po przeszkodach. Większe koło ma mniejszy kąt natarcia, więc każdy kamień, korzeń i luźno biegający pies jest mniejszy względem koła. Przekłada się to zarówno na szybkość, jak i komfort jazdy. Przesiadka z 26″ na 29″ daje efekt, jak dodanie do zawieszenia 20 mm skoku (ale bez efektów ubocznych).
- Osie kół położone wyżej względem suportu. Suportu w nieskończoność obniżać się nie da, a podniesienie piast daje podobny efekt: poczucie siedzenia W rowerze, a nie NA nim. Daje to większą stabilność i poczucie pewności siebie, a rower fajniej składa się zakręty.
- Lepsza przyczepność. Większe koło zapewnia większą powierzchnię styku z podłożem (zastanawialiście się kiedyś, jak mikroskopijny jest ten obszar, od którego zależy wasze uzębienie?). Poza tym większa objętość i wspomniany mniejszy kąt natarcia pozwala na jazdę na niższym ciśnieniu.
Cytując Misia, „Rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów!„. Gdyby nie było żadnych wad, wszyscy dawno jeździlibyśmy na 29”. Wady są:
- Mniejsza sztywność i wytrzymałość / większa masa. Im większe koło, tym wszystko jest dłuższe (szprychy, golenie amortyzatora itd.), więc nieuchronnie staje się: cięższe, słabsze lub droższe. Progres w tym temacie jest bardzo szybki, ale problem rozwiązują dopiero wypasione carbonowe koła w cenie, która przeciętnego, niewtajemniczonego nie-rowerzystę mogłaby zabić (bo mówimy tu o wartościach rzędu golfa czwórki w dieslu).
- Problemy z niskim wzrostem. Jeśli masz widelec o dużym skoku i <175 cm wzrostu, będziesz mieć problem z umieszczeniem kierownicy odpowiednio nisko, a w wolnych, ciasnych nawrotach możesz zahaczać butem o koło. Uzyskanie odpowiednio niskiego przekroku wymaga też karkołomnych zabiegów od projektantów ram: mówiąc wprost, 29ery dla niskich są równie brzydkie i nieproporcjonalne, jak 26ery dla wysokich.
- Gorsze hamowanie. Lekkie przetaczanie się po nierównościach jest super, jeśli chcesz pędzić jak wicher, ale nie tak bardzo, jeśli trochę za późno zauważyłeś zamknięty szlaban w poprzek szlaku. Również podniesione osie kół nie pomagają – na dohamowaniu, pchając rower stopami, zamiast wciskać przednie koło w glebę, pchasz je do góry (pamiętasz, że suport jest poniżej osi?). Na domiar złego, tarcze muszą sobie radzić z większym momentem obrotowym.
- Niższa zwrotność i skoczność. To jest dyskusyjna kwestia, bo te parametry w równie dużym stopniu zależą od geometrii, więc znajdziesz zwrotne i skoczne 29-ery, podobnie jak mułowate i przyklejone do podłoża 26-ery. Ale generalnie, decydując się na suport zawieszony pod osiami zyskujesz stabilność i możliwość cięcia zakrętów jak na nartach, ale zainicjowanie tych skrętów będzie wymagało nieco bardziej stanowczej mowy ciała. Wada ta coraz bardziej traci na znaczeniu dzięki skróconym tylnym trójkątom (m.in. dzięki standardowi Boost) i nowym trendom w geometrii (jak widelce o zmniejszonym offsecie).
Czyli 27,5″ albo 29″ – które lepsze?
W rowerach enduro jeszcze niedawno wyborem domyślnym było 27,5″. Niewielka różnica w stosunku do 26″ powoduje, że rower w zasadzie prowadzi się tak samo, tylko troszkę lepiej. Troszkę płynniej się toczy i troszkę lepiej trzyma podłoża, ale nie towarzyszą temu żadne z wymienionych wyżej efektów ubocznych (poza drobną niedogodnością w postaci konieczności kupna nowego roweru…).
Rower na kołach 27,5″ prowadzi się tak samo, tylko troszkę lepiej.
Z drugiej jednak strony, geometria rowerów na „małych” kołach uparcie dąży w jednym kierunku: stabilność, stabilność, niski suport, trakcja w zakrętach, pewność prowadzenia i jeszcze raz stabilność. Geometria progresywna zakłada, że masz jechać szybko, najlepiej w prostej linii lub po szybkich łukach, masz mieć dużą przyczepność i siedzieć w rowerze. Kamieniami i korzeniami masz się nie przejmować, po to masz 160 mm skoku, żeby rower sobie z tym poradził.
A co, jeśli to wszystko automatycznie dostałbyś w pakiecie z większymi kołami? Przy mniejszym skoku i bez radykalnych zmian w geometrii?
Koła 29″ dają Ci wszystko to, do czego przy kołach 27,5″ potrzebujesz progresywnej geometrii i dużego skoku.
Moim zdaniem, koła 29″ idealnie pasują do oczekiwań większości osób, które spotykam na szlaku. Po prostu poczucie pewności, stabilność, trakcja i duża tolerancja na błędy uczącego się ridera, są zazwyczaj wyżej na liście priorytetów, niż skoczność czy wytrzymałość kół.
Bardzo fajnie opisał to Andy Waterman w tekście o przygotowaniach do swojego pierwszego wyścigu enduro – Trans Provence:
Rozumiem, dlaczego np. Fabian Barel lub Jerome Clementz na zawodach enduro nie korzystają z 29″ i trzymają się 27,5″. Ci ludzie widzą trasę inaczej, niż większość z nas, jak Keanu Reeves, patrzący na świat w kodzie binarnym pod koniec „Matrixa”. Ci zawodnicy zamiast śmiertelnych przeszkód widzą szereg nierówności, które mogą pompować, żeby jeszcze bardziej przyspieszyć.
Ja z kolei widzę szereg możliwości do całkowitego wytracenia prędkości lub rozwalenia się. Mój mózg po prostu nie działa wystarczająco szybko, żeby przetworzyć cały ten szum i wykorzystać każdą okazję, aby jechać szybciej – co jest niezbędne, by jeździć jak oni. Więc zamiast roweru, który jest szybki i zwrotny, potrzebuję takiego, który przetoczy się po przeszkodach, zanim mój mózg dostanie szansę doprowadzenia do gleby lub zatrzymania.
Dlatego aktualnie rynek zalewa fala 29er-ów z dużym skokiem – ze zjazdówkami włącznie.
Przecież 27,5″ to to samo, co 26″ z większymi oponami?
Masz samochód? Jeśli tak, to jest szansa, że masz też niskoprofilowe letnie opony na dużych felgach, a do tego paskudne, baloniaste zimówki na mniejszych. Średnica zewnętrzna się zgadza, a jednak auto nie prowadzi się tak samo, prawda?
Wybór rozmiaru (szerokości) opon wynika z ich przeznaczenia. Dobieranie ich pod kątem średnicy zewnętrznej jest jak zwiększanie skoku za długim damperem, albo jak pisanie mądrych komentarzy na Onecie. Czasem się da, ale sensu to nie ma. Inaczej coraz więcej osób zamiast kupować 29″, jeździło by na wielkich oponach założonych na mniejsze koła. Zaraz… przecież to się właśnie dzieje! Rozmiary „plus” to jednak temat na osobny artykuł.
Stan na dzień dzisiejszy jest taki, że nawet przesiadając się z najbardziej lichych oponek (<53 mm) na balony „miseczka D” (>60 mm), jesteś dopiero w połowie drogi do 27,5″. Więc jeśli z jakiegoś powodu chcesz mieć opony à la fatbike – droga wolna. Tylko błagam, nie pisz, że Hans Dampfy na małej kiszce to to samo, co 27,5″…
To może włożyć koła 27,5″ do mojego starego roweru?
Technicznie rzecz biorąc, jest to wykonalne. Promień średniego koła jest o jakieś 13 mm większy od małego, więc jeśli masz tyle miejsca w ramie i widelcu, to 27,5″ się zmieści. Dotyczy to np. wszystkich widelców Foxa, Bosa czy X-Fusion i wielu ram.
Ale to, że się da, nie znaczy, że warto to robić. Bo nie warto:
- większe koła podnoszą cały rower o 13 mm, co w przypadku wysokości suportu jest gigantyczną różnicą, która negatywnie odbije się na prowadzeniu roweru;
- żeby upchnąć 27,5″ i zachować jako taki prześwit dookoła opon (który jest Ci potrzebny, jeśli miewasz kontakt z błotem), prawdopodobnie będziesz musiał zdecydować się na węższe opony (np. 2,1″), co neguje wszystkie zalety większych kół.
Więc krótko mówiąc: nie rób tego. W najlepszym wypadku rower będzie jeździł równie (nie)dobrze, jak przed zmianą.
Podsumowanie
Dla każdego, kto pojeździł trochę na wszystkich rozmiarach, wybór jest oczywisty, bo różnica między małą a dużą kichą jest bardzo odczuwalna. Dlatego też gorąco zachęcam Cię do przetestowania jakiegoś fajnego 29era i najlepiej tego samego dnia 27,5″. Szybko określisz swoje preferencje i żaden początkujący bloger kitu Ci nie wciśnie.
Ja natomiast poszczególne rozmiary podsumowałbym tak:
- 26″ – wybierz, jeśli szukasz taniego roweru używanego, lub już taki posiadasz, dobrze Ci się na nim jeździ i w dupie masz te wszystkie nowinki.
- 27,5″ – jeśli jeździsz agresywnie, na szlaku cały czas dociążasz/odciążasz rower, część przeszkód pokonując drogą lotniczą. Często hamujesz i przyspieszasz, lubisz wybierać kreatywne linie i aktywnie wykorzystywać teren do generowania prędkości.
- 29″ – jeśli nade wszystko cenisz sobie pewność prowadzenia i szeroki margines bezpieczeństwa przy naprawdę szybkim napieraniu, kiedy utrzymujesz prędkość wybierając najkrótszą linię na wprost, bez zwracania sobie głowy podłożem.
A za podsumowanie tego podsumowania niech posłużą słowa Fabiena Barela:
Duże koła lepiej utrzymują prędkość.
Małe koła lepiej generują prędkość.
PS. Jeśli podoba Ci się ten artykuł i nie chciałbyś przegapić kolejnych, zapisz się do newslettera :)
Zobacz też powiązane artykuły:
- Plusy, a może jednak minusy? Koła 27+, 29+ i… 26+
- Opony 2.6″ – kolejny nowy rozmiar?
- Ile skoku powinien mieć rower enduro?
- Geometria roweru MTB: o wpływie cyferek na jazdę
Zdaje się, że jestem w pierwszej grupie czyli 26″. Nie zamierzam zmieniać roweru ze względu na trend w marketingu. Ale jeżeli miałbym to zrobić to na pewno wybór padłby na 27,5. Lekko irytujące jest tylko „zmuszanie” ludzi do wymiany sprzętu poprzez ograniczenia w dostępności części, na przykład opon.
Według mnie przed wymianą roweru warto zadać sobie pytanie: „Czy to ja ograniczam rower, czy to rower ogranicza mnie?”
Mam też wrażenie, że często 29″ jest wybierane z powodu braku umiejętności. Dość popularna na różnych forach jest porad „Masz słabą technikę, bierz 29”.
Odnośnie marketingu, to już o tym trochę pisałem: http://www.1enduro.pl/nowe-standardy-czy-antystandardy/ – nie wydaje mi się, żeby nowe rozmiary kół były tylko „trendem w marketingu”, nie tłumaczmy tym wszystkiego, co nowe.
A wybór 29″ do słabych umiejętności jest też całkiem spoko – nie każdy jeździ po to, żeby być coraz lepszym i szybszym zawodnikiem. Jak ktoś chce się czuć bezpiecznie i komfortowo, to duże koła mu to zapewniają i nie ma w tym nic złego.
To trochę tak, jak kupowanie auta z napędem 4×4, nawet jeśli nie planujesz latać bokami po szutrach, a po prostu wolisz w zimie nie przywalić w drzewo ;)
A co ma napęd 4×4 do walenia w drzewo? Uwierz mi, albo sprawdź statystyki, że więcej Audi Quattro dachowało niż na przednią oś. Sam mam Quattro i wiem, że fajnie to przyśpiesza w zimę, ale weź to zatrzymaj. A jak widzisz, że fajnie przyśpiesza to jeszcze szybciej jeździsz, a hamulce tak samo działają i w jednym i drugim. A czy lepiej trzyma się w zakrętach? Jeśli wyłączysz kontrolę trakcji i jeździsz sportowo to tak, inaczej nie odczujesz różnicy – wiem co mówię.
Luzik, na razie to większy problem ciągle jest z oponami 27,5 :)))
Jedyny fakt to to, że producenci nie robią juz rowerów z kołami 26″ – ale w terenie jeszcze się tego nie widzi.
Zresztą – marketingowcy już bajają o tym, że 26 cali jest dla ludzi którzy „szukają funu” i pewnie za kilka lat odtrąbią wielki powrót do 26″ :)))
Tez tak myslalem jak Ty jezdzac na 20letnim Treku bo poco zmieniac jak faj ie sie je, dzi i tylko synkowi kupowalem coraz to wieksze rowery. Az kumpel przyjechal na 29er i kazal mi sie przejechac.Teraz zastanawiam sie jak moglem sie tyle lat meczyc. Mam 182 i uwazam ze tylko wysokosc przekroku u osob nizsxych moze byc powodem jezdzenia na mniejszym kole.Przedewszystkim robiac 100km na 29 zmeczysz sie podobnie jak 60km na 26calach.
Nie zgadzam się z tym. Mam rowery i na 26″ i na 29″ i różnicy nie ma. Na jednym i drugim męczysz się tak samo. Jest jedynie złudzenie że rower na większym kole szybciej jedzie ale to jest tylko na początku jazdy. Po chwili okazuje się że jedzie się tanio samo i tak samo się człowiek męczy. Zresztą to byłoby nie logiczne żebyś na większych kolach miał się mniej męczyć. Przecież o tym decyduje przełożenie.
@Hanzo, akurat najgorszy wybór opon jest obecnie do 27,5 ;)
Jak pójdziesz do lokalnego sklepu, to pewnie tak, ale wybierając świadomie w miarę nowe modele, tendencja szybko się zmienia…
Sądzę, że Gantarowi chodziło bardziej o realną dostępność niż to co mają producenci w katalogach ale na dobrą sprawę dużo opon jest nie do kupienia…
No Ba! W małych mieścinach koło 27,5 nie jest nawet jeszcze znane :)
…eh, poczciwe 26ki – odchodzą do lamusa, pogrzebane żywcem, a przecież od nich wszystko się zaczęło….
Autorze drogi. Poczytaj o podatku importowym w USA a potem przeredaguj to co napisałeś. Będzie bardzo jasne skąd parcie na 29ery, potem na 650B. Pewnie za kilka lat nagle się obudzą, że 26″ doskonale skręca i jest mega lekkie i trzeba je koniecznie kupić już natychmiast a wiara poleci jak barany do sklepów.
Poza tym koło 29″ jest tylko z nazwy. To jest 28″ z grubą oponą, więc wyliczenia na samym początku są nietrafione.
Czytelniku drogi, zgodnie z morałem artykułu, pojeździj proszę na rowerach 27,5″/29″, a sam przekonasz się, że to jednak nie tylko podatek importowy w USA ;) Nie zwalajmy wszystkiego na wredny marketing i inne teorie spiskowe. Lepiej zweryfikować samemu na szlaku, serio.
A co do rozmiarów, to przeczytaj jeszcze raz uważnie część „Jakie rozmiary mam do wyboru?”. Napisałem przecież, że 29″ to tylko nazwa, dlatego wszystkie wyliczenia bazują na wymiarach rzeczywistych (ETRTO).
Mamy 2016 rok i dalej opony 26″ dominują.
Jeździłem an 27,5 i nie widze żadnej róznicy. Powatrzasz tylko bełkot marktingowców, a bpisz sie pwoiedzieć że „król jest nagi”.
Mamy 2019 i nie widziałem na zawodach roweru z kołami 26″. Punto xD
To chyba musisz iść do okulisty, bo byłem na wszystkich zawodach w tym roku i ani myślę zmieniać roweru tylko ze względu na koła ;)
Ja też nie rozumiem trochę nadmiernego mieszania wątku marketingowego do dziedziny, gdzie własne „doznania cielesne” są kluczowe. No chyba, że ludzie zwyczajnie nie czują różnicy ciałem, więc potrzebują się „utożsamić” z jakimś rozmiarem koła. Inaczej tego wytłumaczyć nie umiem…
Ostatnio przetestowałem 27.5 cala w DH – miało nie skręcać i być nieskoczne, a okazało się zajebiście skręcać i być skoczniejsze niż moje poprzednie rowery 26 cali…
Michał obecnie dożynam hardtaila xc, jestem przed wyborem full-a 2in1. Czy miałoby sens założenie do 29-era kół 650, z wysoką oponą (2.8), oczywiście jeśli się zmieści? Takie 27+. Chcę go lekko zmodyfikować pod enduro, zgodnie z Twoimi wskazówkami z innego artykułu (stery, hamulce) do czasu kiedy nie kupię full-a.
27+ to ciekawa idea, niestety przeze mnie jeszcze nie przetestowana, więc trudno mi się wypowiadać… Charakter roweru na pewno się mocno zmieni, ale czy na bardziej enduro…?
Do Autora powiem ci ze opony 26 beda jesze nastepne 10
Lat min i pisanie ze nic nowego na nie nie wychodzi tzw amortyzatory opony itp jest bzdura totalna
Cieszy mnie Twój optymizm, ale przejrzyj nowości z ostatnich targów, a sam się przekonasz, że nowe modele opon i amortyzatorów już teraz są rzadkością w rozmiarze 26″.
A ty zajrzyj do sklepów, a nie żyj tylko targami.
Zakup dobrych opon do enduro w polskim sklepie zawsze graniczył z niemożliwością i rozmiar koła nic tu nie zmienia…
Poza tym tematyką bloga są ciekawsze rzeczy, niż przegląd półek sklepowych :P
A jeśli chodzi o widoczność 26″ w terenie, to się nie zgodzę. Choć oczywiście wszystko zależy od tego, o jakim „terenie” mówimy…
jakie nowości? i tak większość jeździ na minionach albo innych maxxisach. a ten bieżnik nie jest za nowy co?
Bardzo dobry artykuł, też myślę w szeroko pojętej przyszłości o zmianie roweru z 26’na 27,5′ – 29′ odpada, przy wzroście +/-171 wyjdzie potworek, do tego mało zwrotny… Póki co zastępuję koła fulcrum RM3 na koła na obręczach WTBi25, bo 19mm szer. wewn. to nędza przy oponach 2.4 a na piachy i korzenie MPK w Wesołej to mało jak się chce poszaleć i czasem w góry wyskoczyć. Zresztą szkoda mi ramy RM Vertex z porządnego amelinium która jeszcze w sile wieku ;) A za jakieś 2-3 lata jak się ten kocioł rozmiarowy ustabilizuje i rynek części okrzepnie to coś sobie sprezentuję i raczej 2×10 niż 1×11 – póki co jest dobrze a będzie jeszcze lepiej, niech się kręci!
Mam 172cm – bierz 29 i 1×12 jak będziesz zmieniał nie pożałujesz.
Witam! Mam 170 cm wzrostu. Czy w moim przypadku dobrą opcją jest 27,5?? Dodam że interesuje mnie szybka jazda po ciasnych leśnych ścieżkach. Czy będzie mi się ciężej jechać na większych kołach??
Ja na Twoim miejscu brałbym w ciemno. 29″ to byłby w Twoim przypadku kiepski pomysł, ale na 27,5″ raczej nie poczujesz negatywnej różnicy nawet na ciasnych trasach.
Dzięki :)
Moja żona ma 168cm wzrostu i śmiga na 29″ po Twisterze, Starym Zielonym i na innych też daje radę.
kurcze fajny artykuł, obecnie zmagam się z wyborem fulla na 27.5 lub 29. Mam teraz talona 27.5 rc ltd i jest bardzo fajnym rowerem (rama XL bo mam 195cm wzrostu), ale brak mu tylnego zawieszenia :)
Moim największym problemem jest to że nie mogę po prostu przetestować roweru przed zakupem, bo rama XL jest cholernie mało popularna i fizycznie nie ma gdzie się przymierzyć do roweru. Przez to moje wybory są w ciemno, jednak przy moim wzroście pewnie 29 byłby okay.
Pytanie: słyszałem że 130-140mm skoku widelca przy 29 to jak 160mm w 27.5, czy można wierzyć tej opinii?
Pozdrawiam, Marcin
Hej! Tak, ma się wrażenie, jakby było o 20 mm więcej skoku. Oczywiście jak zaczynasz tego skoku potrzebować na kamcorach wielkości telewizorów czy skokach/dropach, to tak różowo nie jest, ale jeśli chodzi trakcję i kontrolę nad rowerem, to tak. Ja przy Twoim wzroście bym się nie zastanawiał :)
Witam,
zastanawiam się nad kupnem rowery do AM, na większości portali proponuja brać 27,5 ale to ma byc pierwszy rower tego typu, więc o technice jazdy aczej nie może być mowy :P Z tego artykułu wnioskuje ze lepiej udeżać jednak w 29 cali przy wzroscie 188?
Witam. Mam w planie przesiadkę w ciągu pół roku z mojego 18 letniego złomka HT na coś nowszego i najlepiej full. I mam problem bo raz ze rama potrzebuje według przeliczeń 21-22″ (obecnie mam 19″) a drugi to właśnie kola. Po przeczytaniu utwierdziłem się w przekonaniu ze nie 29 a 27.5 jest dla mnie jeśli bym wybrać coś z nowego rozmiaru. Jednak tu klina robi kasa. I albo no HT 27.5 np taki Dartmoor Primal 2015 Enduro Petrol za nie cale 2500 albo full 26″ w podobnej cenie. Obecnie jest niegłupi full do kupienia w podobnej cenie choć na niskiej polce osprzetowej. Jestem nastawiony na fulla bo na HT już jeżdżę dłuuuugo i chciałbym zrobić tutaj przeskok. Z drugiej strony nowy rower i moze za jakiś czas tylko zmiana ramy? Nie potrzebuje cudów bo na co bym się nie przesiadł to będzie lepsze od mojego obecnego sprzętu ;)
21-22 to ile wzrostu? 2 metry?
Swoją drogą – w 29 wk**wiające jest to, że niby rower dla wysokich – a często oferta kończy się na L-ce – która ma ST 19 cali – albo mniejszą (468 mm w L?). XL z kolei – jeśli jest – skręca jak tir z naczepą albo ma znienacka przekrok większy o 5 cm.
Przekrok mógłby być OK gdyby durnie w fabrykach gięli rury w okolicy sztycy. Niektóre firmy są na tyle inteligentne że tak robią. Kumpel miał 20 lat temu rower o długiej ramie ale przekrok był obniżony:
Dzięki :) biorę 29″
Cześć, Waham się pomiędzy M lub L (wersja Race oczywiście). Sam mierzę 185cm. Zawsze lubiłem małe dirtówki no ale czasy się trochę zmieniły i teraz zupełnie inne rowery się produkuje i ujeżdża. Doradzisz proszę? :) Pozdro
Sam bym kupował rower na 28 calowych obręczach, ale jak się przymierzyłem do 29er rama rozmiar m to stwierdziłem że te rowery robią chyba dla koszykarzy, prawdziwe monstrum. Mam 183 cm wzrostu i chyba rama m byłaby na mnie za duża. Sam śmigam na rowerze szosowym, ale mtb to zdecydowanie 29er. Różnica w masie opon nie jest tak kolosalna żeby jakoś się to negatywnie odbijało na hamowanie. Zresztą tanie rowery z marketu mają opony o masie 1kg każda i jakoś nikt nie narzeka na dużą bezwładność tego koła.
macie straszny dylemat z rozmiarami może napiszcie ilu z was wjechało tymi swoimi drogimi rowerami np.na góre klimczok beskid śląski
jeżdzą po nizinach i mają depresję dotyczącą rozmiaru….hahahaah, zapraszam na Szyndzielnię Klimczok i zjazd do Szczyrku….pogadamy pózniej jak te 29 przy wzroscie 170…..
Od miecha mam 29 spec enduro. Na maxa spoko rower. Nie jezdze tylko rekreacyjnie;) wg mnie jezeli nie jestes super pro to 29 jest dla Ciebie. Przesiadlem sie z 26. Cenie je ale dla mnie to jak swojego czasu przejscie z hardtaila na fulla. W skrocie rower ma autopilota i nie mozna mu za bardzo przeszkadzac. Lata lepiej ode mnie;)
Ktoś ma może pomysł na szeroką obręcz 26 (32 szprychy)? Cena tak do 200/250 zł.
Kilka lat temu przyszło zbawienne 29″ które w połączeniu z wyciągniętą w przód ramą 21.5″, kątem główki 69′ oraz mostkiem nie przełożonym z szosówki (40mm zamiast 110mm), zmieniło moje życie. Mam 187cm wzrostu. 29″ dla słabych bikerów? Chybaście oszaleli… Chcę zobaczyć tego „słabego bikera”, który ciśnie na HT po kamulach 60km/h chłostany gałęziami po pysku!
Koło 27,5″ to niestety niewypał bo jest wolniejsze od 26″. Tak więc na placu boju pozostaje 29er.
Mam 191 cm wzrostu. Zastanawiam się na doborem rozmiaru ramy. 29’er Scott Scale 970, do wyboru L i XL. Tyle, że to L ma w praktyce niecałe 19′ a już XL 21′ i obawiam się, że przy wyniesionej do góry geometrii 29′ może to być za dużo. Obecnie śmigam hardtailem Treka 19,5′ i jest idealnie. Jakieś rady?
Całkiem sporo rad znajdziesz w tym artykule :) http://www.1enduro.pl/wybrac-rozmiar-ramy/
@Marek, napisałeś:” Koło 27,5″ to niestety niewypał bo jest wolniejsze od 26″. ”
jakieś podstawy tej tezy ?
Świetny artykuł :) Mam pytanie dotyczące amortyzatorów fox- składam sobie nowy rower (raczej 27,5), do wyboru w moim budżecie mam 2 opcje dotyczące amortyzatorów- kupić Raidona, który da mi absolutne minimum, aby nazwać go amortyzatorem (sprężyna powietrzna, regulacja tłumienia powrotu), bez problemów z doborem rozmiaru koła. Jest natomiast druga opcja, niesamowicie kusząca- kupienie używanego amora foxa pod 26″. Foxy mają dużo miejsca na oponę, ale czy zmieści mi się tam przy 27,5 taka opona jak ardent 2,25? a może lepiej zostać przy 26 bez problemów z prześwitem? zawsze wtedy zostaje mi opcja założenia grubszych kapci (tu dodam że rama przyjmie bez problemu i 26 i 27,5) i zrobienia prawie 26+ :D
Kończąc tego tasiemca, byłbym wdzięczny za informacje, ile jest miejsca na opone w Fox 32 F-series i czy dać sobie spokój i kupić coś taniego i nowego, czy z wysokiej półki a używanego. z góry dzięki za odpowiedź :)
Co do miejsca w konkretnym widelcu, musisz poszukać opinii użytkowników i zdjęć. Tak na szybko, w pierwszych 2-3 wynikach na pewno znajdziesz odpowiedź ;)
https://www.google.pl/search?q=fox+32+26+650b&safe=off&espv=2&biw=1680&bih=920&source=lnms&sa=X&ved=0ahUKEwjc1q-LwZLRAhVCEywKHfFcAz0Q_AUIBygA&dpr=1
Co do wyboru nowy Raidon / używany Fox, to jest jeszcze sporo opcji pośrednich, jak np. (dużo lepszy) Suntour Aion, czy też jakiś okazyjny Rock Shox Revelation. Montowanie kół 27,5″ w widelcu pod 26″ to nie tylko kwestia zmieszczenia opony – warto też pamiętać o różnicy w offsecie.
niestety, na AIONa nie mam siana :D mam 8 stówek, i jest to nieprzekraczalny raczej budżet… jak większe koło wpływa na offset? do tej pory myślałem że offset to odsunięcie osi koła od osi rury sterowej… Przy okazji mam jeszcze takie pytanie: jeśli mam do wyboru 2 amory: jeden ze sprawną mechaniką, ale przytartą w jednym miejscu górną, lewą lagą, oraz drugi, fox talas w idealnym stanie, ale z niedziałającym talasem :D (od razu mówię że talas jest mi zbędny do szczęścia) to który wybór jest „mniej zły?
O offsecie dobrze myślałeś. Mam na myśli to, że amory pod 26″ i 27,5″ mają inny offset, dostosowany do większego koła. Włożenie 27,5″ do amora 26″ odczuwalnie zamula sterowanie.
Co do kupowania niesprawnego widelca: żaden. Pchanie się w amortyzator, o który właściciel nie potrafił dostatecznie zadbać, to proszenie się o problemy (w najlepszym wypadku: dodatkowe koszty).
A propos, czy porównując ceny Aiona i używanych Foxów wziąłeś pod uwagę koszt pełnego serwisu Foxa po zakupie (z wymianą uszczelek)…?
Czy wieksze kolo lepsze ?
Na pewno do stromych szutrowych,kamienistych ,śliskich podjazdow ,toczy sie łatwiej. Ja założyłem na 26 cali, Race king sport 2,2 ,jest wyższa od np x king 2,2 o 1 cm i próbowałem na stromym podjeździe w lesie i wjechałem bez problemu ,lepiej jak na x king,racing ralph ,hutchinson 2,3. Race king w wersji sport powoduje po prostu ,że koło ma większą średnicę /ledwo miesci się w mojej ramie i widelcu – 8 mm odstępu / ,na niższej oponie po prostu się ślizgasz na byle kamieniu,czy korzeniu.
To ja jeszcze o oponach. Koncept taki widziałem w których opony na tył/przód mają różną szerokość. Pytanie czy szersze na przód czy na tył. Czy różnica jest odczuwalna? Oglądałem ostatnio ofertę Mondrakera i włożyli szerszą na tył (2.4), przód 2.3. Gdzieś na forum, sugerowano odwrotnie.
Czyli summa sumarum, przy moim marnym 171cm – jeśli full (może niekoniecznie Enduro, lecz Trail ok.140 skoku) to raczej z naciskiem na 27.5?
*Raczej*, ale niekoniecznie – warto przetestować przed podjęciem decyzji :)
A nie zastanawia was sporo mniejsza liczba szprych w nowych rowerach na kołach 27,5″ i to nawet w takich przeznaczonych to rasowego enduro. Np taki Spec Enduro https://www.specialized.com/pl/pl/men/bikes/mountain/trail/enduro-elite-carbon-650b/118350
ma z przodu tylko 24 (!), z tyłu 28.
Zastanawiam się, czy to dobry pomysł. Rozumiem, że może chodzić o niższą masę, ale co ze sztywnością koła? I jakiś margines bezpieczeństwa też by się przydał, bo jak pęknie jedna z tych 24, to dalszą jazdę mamy chyba z głowy. Ma ktoś jakieś przemyślenia?
Cześć mam 155cm wzrostu i składam sobie rower na ramie dartmoor hornet z 2016 roku i mam problem z podjęciem decyzji czy brać koła 26 czy 27.5 cali? Co byś zaproponował? Dodam że będzie wsadzony amortyzator o skoku 140mm.
Bierz 27.5″, nie ma już sensu ładować kasy w 26″…
Świetny artykuł i nasuwa mi się pytanie ,jestem obecnie przy zmianie roweru ale martwi mnie przód ,co wziaśc 160mm czy 180 mm na jednej półce ,preferuje szaleńczo hulaszczy tryb jazdy na enduro trialsach się ciesze a na hopach kwiczę jak zarzynane prosie i jest fajnie, czy wielkość koła ma wpływ na skok roboczy czyli przechodzę na 27,5 wcześniej miałem 26′ i 200mm skoku teraz na tyle będzie 160-180 a co z przodem czy czasem jak kupie 160 jakiegoś RS to nie zabraknie mi skoku podczas dobicia. Kto wyjaśni tę zależność. Czy w 27,5 skok 160mm odpowiada mniej więcej 180 mm w 26 czy te wartości są niezmienne
Byłem na 26calach przez 3 lata przesiadłem się na 27.5 i wszystkie czasy na odcinkach pobiłem więc może dla inny są wolniejsze :)
Tak samo przeniosłem się z 2×10 na 1X11 i mam większą frajde.
Tednencja jest odejścia na wieksze koła Nawet Santa Cruz w tym sezonie wystawił w DH V10 na 29 calach i pobili konkurencje w pierwszych zawodach roku!
Właśnie kupiłem sobie wymarzony rower z kołami 29″, do tego karbon i 1×11 . Przy moich 197 cm to pełnia szczęścia.
Moim pierwszym „dorosłym” rowerem był przedwojenny Triumph z dużymi kołami (chyba 28″). W tym czasie modne były składaki na kołach 20″, ale ja wolałem tradycyjny rozmiar. Potem jeździłem na kolarzówce Favorit z kołami 27″ o średnicy obręczy 630 mm – czyli większej niż 27,5 – która ma średnicę 584mm.
Górala na małych kołach 26″ kupiłem dopiero w 1997 roku! Wprawdzie miał mniejsze koła, ale z terenowym bieżnikiem i posiadał wygodne manetki przerzutek umocowane na kierownicy a nie na ramie :-)
Teraz wracają duże koła, co mnie cieszy, bo „czym skorupka nasiąknie za młodu tym na starość trąci”
Też miałem, a w zasadzie dalej mam, rower na kołach 27″. Ciekawostka: są większe nie tylko od 27,5″, ale też 28 i 29″! :)
Większe to są 36″:
Zależy mi na pewności prowadzenia i szerokim marginesie bezpieczeństwa, ale mam 163cm wzrostu? Da radę wybrać jakiś rower na 29”?
Moim zdaniem słabo (choć teoretycznie da się, np. Ibis Ripmo). Raczej poszedłbym w 27.5″ z porządnymi oponami 2.6″.
„PRZECIEŻ 27,5″ TO TO SAMO, CO 26″ Z WIĘKSZYMI OPONAMI?
Masz samochód? Jeśli tak, to jest szansa, że masz też niskoprofilowe letnie opony na dużych felgach, a do tego paskudne, baloniaste zimówki na mniejszych. Średnica zewnętrzna mniej więcej się zgadza, a jednak auto nie prowadzi się tak samo, prawda?”
Na szosie na pewno, ale w TERENÓWCE? Zdecydowanie niska felga, gruba opona z agresywnym bieżnikiem. Czyli jakby nie patrzeć analogia do 26″ z większymi oponami! A czy tu jeździmy na szosie, czy w terenie, hę? No w terenie! Czyli jakie opony? Niskoprofilowe na dużej feldze, czy jednak balony na mniejszej? No jak, pytam się? ;)
Powiem tak, artykuł świetny.
Co do wielkości roweru i wielkości koła, wzrostu, wagi.
Bardzo długo szukałem roweru i opieralem swoją wiedzę na tego typu artykułach. Postanowiłem nie wyrzucać pieniędzy w błoto i zacząłem jeździć w miejsca gdzie można wypożyczyć i testować rowery.
Mam 180 wzrostu i 90-93 kg wagi.
Chciałem rower, który da mi dużo frajdy z jazdy w dół ale jednoczesnie nie będzie to strasznie topórna maszyna przy podjezdzaniu.
Testowałem typowe rowery enduro 27,5 z plusem i bez oraz 29. W tym segmencie lepiej jeździło mi się na 27,5 ale tylko minimalnie lepiej, dlatego że strasznie meczyly mnie podjazdy.
Szukałem dalej i trafiłem na segment trail, który wcześniej omijalem. Dlaczego? Bo qwa chciałem enduro!!! Teraz okazuje się że to był strzał w dziesiątkę.
Tutaj idealnie wpasowalo się koło 29, mogłem wykorzystać wszystkie zalety wielkości tego koła. Rower zwinny, szybki i ładnie ciśnie w dół. Podjeżdża bardzo sprawnie.
Mam skoku przód 150 i tył 135mm.
Jeżdżę trasy enduro Srebrna Gora, Bielsko Biała itd., ale też można wyskoczyć do lajtowego Smreku i tez jest fajnie. Gdzie na typowym enduro strasznie się meczylem.
Często doganiam na trasie riderow, którzy lecą na topowych rowerach enduro itd, a nie jestem mistrzem świata!
Myślę, że to zaleta wszystkiego po trochu prowadzenia (przez brak mulowatosci dużego skoku), dobrego toczenia się dużego koła i udanego doboru wielkości ramy.
Zrobiłem na nim też zawody enduro w BB i było super.
Jeżeli ktoś szuka roweru bardziej uniwersalnego na którym będzie też podjeżdżal, polecam tego typu rozwiązanie z kołem 29.
Przy sporych dropach zdarza się ze dobijam zawieche ale to szczegół
W tej sytuacji lepsze jest po 160 cm skoku, ale jak ktoś jest nielotem jak ja, to spokojnie może zejść ze skoku na koszt dużego koła.
Pozdro
Dzięki za komentarz, bardzo słuszne podejście :) Dlatego też ścieżkowców jest na blogu coraz więcej, bo ta kategoria wyewoluowała tak naprawdę w nie-racingowe enduro.
„TO MOŻE WŁOŻYĆ KOŁA 27,5″ DO MOJEGO STAREGO ROWERU?
…
Ale to, że się da, nie znaczy, że warto to robić. Bo nie warto…”
A ja właśnie przymierzam się do takiego projektu, tyle, że zamierzam:
z przodu założyć większe i szersze koło, ale i widelec z amortyzatorem w spadku z roweru 27’5,
z tyłu większe koło, ale w miarę możliwości nie za szeroko i nie za wysoko.
Czy taka zmiana ma sens? czy na prawde to podniesienie supportu będzie aż tak odczuwalne?
a może zostawić 26′ z tyłu? Zestaw na przód powiedzmy, że dostałem za darmo, na inwestycje w nowy rower póki co mnie nie stać, a jestem „niedzielnym” amatorem
Włożenie widelca 27.5″ z kołem 27.5″ i zostawienie z tyłu 26″ może się udać… A może nie ;) Zależy to od geometrii Twojego roweru – jaki jest kąt główki ramy (i jak się dogada z innym offsetem widelca 27.5″), jak wysoko suport jest wyjściowo, czy podsiodłówka już teraz nie jest zbyt płaska, czy reach nie jest za krótki (bo po takiej akcji skróci się jeszcze bardziej)…
Jeśli już, to musiałbyś brać pod uwagę widelce o mniejszym skoku, niż przy 26″ – bo inaczej różnica w wysokości będzie bardzo duża (większe koło + dłuższe golenie widelca).
Ogólnie, zmiennych jest bardzo dużo, a szansa że faktycznie będzie lepiej – niewielka. Lepiej postawić pieniądze na pewniaka: fajne opony 26″ + szerokie obręcze + tubeless. I pozostałe pozycje z tej listy:
https://www.1enduro.pl/rower-evo-jak-dostosowac-rower-do-enduro/
Z tymi kołami 29 cali to ściema. Obręcz ma rozmiar 28 cali jak w rowerze szosowym, tylko w dziwny sposób w MTB podaje się rozmiar z oponą. Tak ujmując sprawę to szosówki mają rozmiar 28 cali i 1/2. Jeżeli tak zmierzymy koło 26 calowe to wyjdzie nam z oponą jakieś 26 i 3/4 cala.
Metoda na zakręcenie klienta, pokazanie mu szerokiej palety „opcji”, a to tak naprawdę zwykłe 622mm… I ludzie to łykają jako 29″!
Odkopię stary artykuł. Mamy połowę 2019 a dla mnie temat nadal aktualny. Miałem rowerek DH 26″ ale udało się prawie za darmo dorwać ramę 27,5. Wszystkie bebechy zostały przeszczepione przez co rower zachował swoją geometrię ale obniżył się BB. Z uwagi na drogi amorek (FOX 40 2011 z nowymi lagami wymienionymi w 2017) chciałem uniknąć jego wymiany. Bawić się w zmianę kół na 27,5″ ? Wczoraj zaliczyłem mega wgniota na przednim kole więc nie pożyje długo, szkoda bo tył jest idealny. Jeśli to coś pomoże mam 187cm wzrostu.
PS: nie mam obawy o zahaczenie kołem o półkę bo lagi sobie minimalnie obniżę jeżeli zajdzie konieczność.
Jeśli się nie ścigasz, jeździsz tylko dla funu i na bieżącej konfiguracji nic Cię nie wkurza, to chyba zostałbym przy opcji budżetowej, czyli nowej obręczy 26″. Ogólnie zmiana na 27.5″ byłaby spoko, ale nie wiem jak tam w Foxie 40 z miejscem – a jednak w DH często się przydaje prześwit na błoto…
W końcu znalazłem idealny temat ze zdjęciami https://forums.mtbr.com/27-5/650b-dher-809822.html#post10207392.
W FOX 40 jest taki mega zapas miejsca, że można dawać 650b. Do goleni dolnych 26″ wchodzi max 26″ z oponą 2,8″, wg manuala całkowita wysokość koła max to 694mm, na Twoich rysunkach widać wymiar 704mm w 650b.
PS: tyle koło jednak nie jest w tak super stanie, jest proste ale jednak ostatnio złapałem sporo małych wgniotów. Dojadę obecne koła i zrobię upgrade do 27,5.
Jakiej wielkości koła wybrać do downhillu
Patrząc po podium Pucharu Świata w tym sezonie, to zdecydowanie 29″ ;) Ale tak naprawdę jest to kwestia osobistych preferencji.
Nie ma innego zdrowszego i sensowniejszego kryterium doboru rozmiarów ram i kół niż wzrost użytkownika. Nie dlatego, że ja tak mówię, lecz z tego samego powodu, z jakiego istnieją rozmiary nart czy butów do hokeja. Owszem, da się rowerzystę wsadzić na prawie każdy rozmiar koła, ale to już tylko za pomocą kompromisów zaburzających geometrię ramy a co za tym idzie, pozycję
rowerzysty i walory użytkowe sprzętu. Małżonka ma 164 i bardzo krótkie nogi, gdyby była jeszcze mniejsza nie znaleźli byśmy dla niej szosy z kołami 622, a uparła się na nie bo przecież 622 ma większą średnicę koła czyli szybciej jedzie. Zapomniała jedynie, że tę maksymalną prędkość osiąga głównie rowerzysta i jej obecna pozycja na rowerze ma bliżej do turystycznego gravela niż szosy, co w połączeniu z brakiem sportowego treningu i tak jej na high speed nie pozwoli. Nie inaczej jest w MTB, skuteczność pokonywania nierówności przy pomocy koła ma pomniejsze znaczenie w porównaniu z umiejętnym ich omijaniem, choć każdy z nas przecież i tak ma zazwyczaj możliwość wyboru ram i kół w przynajmniej 3 rozmiarach w zależności od zastosowania. Owszem – w sporcie zawodowym to może zaważyć, ale cóż, wzrost rowerzysty determinuje wagę sprzętu i jego samego a to powinno wystarczyć za rekompensatę. Jeżeli zawodnikowi 165 zależy na konkurowaniu z 2m kolegą proporcje powinny być wyznacznikiem wielkości większości części w rowerze ze względu na zmiany przeciążeń, ale porzucenie seryjności czyli oszczędności żadnej firmie nie wyszłoby in plus stąd kombinowanie rowerem pod górkę. Zatem wszystkim życzę umiaru i rozsądku w doborze sprzętu a lanserom wolnej drogi, oby nie do szpitala.
Michale, dziękuje za radę co do wielkości ramy, pomieszałem, spróbowałem i wpasowuje się w M/L Treka tak dla Remedy jak i FuelaEx. Swoją przygodę z Mtb zaczynam, choć swoje na szosie już przejechałem, ale marzy mi się taki Transalp. Co byś polecił Remedy 8 na 27.5 czy FuelaEx 2029 na 29? wzrostu mam 176 cm i do zbyt postawnych nie należę, skill mtb do wyćwiczenia.
Myślę, że oba będą równie dobre, a wybór sprowadza się do Twoich preferencji dotyczących stylu jazdy:
https://www.1enduro.pl/rozmiar-kol-do-enduro-26-27-5-29/
A ponieważ dopiero zaczynasz, to może warto byłoby przetestować przed zakupem jakieś dwa rowery na kołach 27,5″ i 29″ (niekoniecznie Treki)?
Odkąd zacząłem czytać blog, stałem się nieszczęśliwym posiadaczem roweur XC :p (wcześniej byłem szczęśliwym posiadaczem). Chciałbym rozsądnie usprawnić swój rower w kierunku bardziej trailowym. Po przeczytaniu wielu artykułów na blogu stwierdziłem, że aktualnie najsłabszym punktem mojego roweru są właśnie koła 29″ z obręczą o rozmiarze wew. 20mm. Ważę 72kg, mieszkam w okolicy Poznania.. Jakie obręcze radzicie mi kupić? Czy 25-26mm będą dobrym wyborem? Myślę o kołach złożonych na ZTE Arch 3 lub czymś od DT Swiss z serii All mountain.
Stary temat. W marketach widzę coraz mniej rowerów ale tam gdzie są chyba nadal dostępne 26″ – tak sądząc poofercie np. w Jula. Czy standard 27,5″ w ogóle się upowszechnił?
Składam teraz rower do miasta na stalowej ramie i sztywnym widelcu MTB Schauff. Rama miała być na koła 26″, Kupiłem komplet sterowy o 10mm niższy niż optymalny do gwintowanej rury sterowej. Będzie miał więc mniejszy kąt wyprzedzenia. A to jest drugi wyznacznik stabilności.
Mam rowery Favorita z lat 60. Mocno wyjeżdżone – typowe kozy szosowo-torowe, obecnie na kołach 28″ 1.25″ w miejsce fabrycznych szytek i późniejszych PRLowskich 27″ (630). Po skróceniu mostka kierownicy (rower był dla mnie za długi – dostosowany do jazdy w pozycji „leżącej” na ramie z wąską kierownicą). Skręca za dobrze, jest „nerwowy” i dopiero przy szybszej jeździe można utrzymać stabilność.
Jak będzie z Schauffem po założeniu 27,5 zamiast dedykowanych 26. Z artykułu wynika że powinien stracić stabilność z powodu podniesienia suportu o 1,5cm ? Kompensują je nieco krótkie stery obniżające główkę ramy o -1cm ale z kolei główka ramy jest wtedy pochylona o mniejszy kąt więc rower powinien się słabiej „prostować” po skręcie.Rower ma być do miasta i wioski płaskiej więc powinien być zwrotny i mieć dobra zdolność przyśpieszania. Ograniczeniem jest budżet na tanie części już mocno niewyczynowe.
Standard 27.5″ zdążył się w międzyczasie doskonale rozpowszechnić (w zasadzie w 100% wypierając 26″) i… lekko przeminąć ;) Obecnie domyślnym wyborem w niemal każdej odmianie MTB jest 29″. Rowerów marketowych nie traktowałbym jako wyznacznik trendów ;) Zwłaszcza, że jak sam zauważyłeś, są to raczej „resztki”, które się nie sprzedały (ciekawe czemu…?).
Co do wpływu koła 27.5″ na prowadzenie Twojego roweru, to wolałbym nie wróżyć z fusów. W grę wchodzi dużo czynników – nie tylko kąt główki i wysokość suportu, ale też (z tych bardziej istotnych) kąt rury podsiodłowej, trail czy reach/stack. Różnica na pewno będzie duża, ale zależnie od Twoich subiektywnych odczuć i oczekiwań, będzie to różnica na plus lub na minus.
Ogólnie jednak zawsze bezpieczniejszym wyborem jest trzymanie się założeń projektanta… Czyli w tym przypadku 26″, zwłaszcza przy Twoich priorytetach (zwrotność i zdolność przyspieszania).
Ja zdecydowanie jestem w pierwszej grupie. Od lat używam 26″ i jazda po korzeniach i wszelkich nierównościach daje mi większą frajdę niż jazda na 29″. W jeździe chodzi o zabawę i frajdę. Jak się zmęczysz to jest dobrze. 29″ wiele ułatwia. Ale czy dostarczają tyłu przyjemności z przeprawy po trudnym terenie. Pytanie co kto czego potrzebuje. Lepsze od 29″ będą gąsienice. Myślę, że każdy powinien wybrać sprzęt odpowiedni do tego co robi i oczekuje z jazdy. I nie patrzeć na trendy. Nie zgadzam się z tymi którzy uważają, że 29″ są jedynie słuszne. To ich zdanie.
Ha! Weź to powiedz ludziom, którzy jeżdżą na Wigrusie 3 albo na Jubilacie :D