Menu
Menu Szukaj

Nowe standardy, czy antystandardy?

Niedawno SRAM i Trek pokazali wspólnie nowy standard: Boost 148. Niby nic, kombinacje z rozmiarami osi piast i suportów to żadna nowość, ale tym razem szala goryczy się przelała. Nawet najbardziej napalone na nowinki media, zaczęły zadawać niewygodne pytania: dokąd to zmierza, czy te drobne zmiany faktycznie coś wnoszą, czy tylko mają tylko wyciągnąć od nas kasę i zmusić do kupowania co 10 minut nowego roweru? I czy jest sens używać jeszcze słowa standard?

Czym jest Boost?

Nie jest to niestety power-up rodem z Playstation, więc dwa razy szybciej nie pojedziesz. Jest to nowy pomysł Treka i SRAM-a na poprawienie naszych rowerów:

  • to przede wszystkim tylna oś piasty 148×12 mm (Boost 148). Do tej pory normą było 142×12 mm.
  • przy okazji przednia oś piasty też urosła do 110×15 (Boost 110). Do lamusa odejdzie wymiar 100×15, który z kolei ewoluował ze… 110×20.
  • o 3 mm zwiększyła się też linia łańcucha, czyli odsunięcie zębatek korby od osi ramy.

Trek Stache 7 - Boost 148 hub

Po co to wszystko? Producenci przekonują, że po to, żeby szerzej rozstawić kołnierze piast, co z kolei zwiększy sztywność kół. Wymagają tego zarówno nowe, agresywne 29ery, jak i mięsiste koła 27,5+ (więcej o nich w trendach 2016). Odsunięcie zębatek korby zrobi też więcej miejsca na zyskujące popularność szerokie opony i tracące popularność przednie przerzutki. To z kolei umożliwi skrócenie tylnego trójkąta. Same dobre rzeczy.

Jest z nimi tylko jeden problem…

Trzy milimetry

O tyle w każdą stronę odsuną się kołnierze tylnej piasty i o tyle więcej miejsca będzie na błoto wirujące obok przedniej przerzutki (której i tak już nie masz).

Teraz porzuć na chwilę wirtualne rozważania, weź w dłoń linijkę i zobacz, ile to trzy milimetry. Nasuwa się to, co Chince po nieudanym seksie: mao.

Nowy standard Boost 148
3 mm – dużo to, czy mało?

Czemu nie pójść od razu na całość i nie wykorzystać tylnych piast 150×12 (które od lat są normą w zjazdówkach) lub jeszcze większych (jak już dawno w fatbike’ach)? Dlaczego nie wykorzystać istniejącej szerokości suportu 83 mm, żeby zrobić jeszcze więcej miejsca w tylnym trójkącie? Dlaczego za 2 lata znów będziemy przechodzić przez to samo?

Kolega Zwierzak na forum EMTB.pl podsumował to tak i nie jest w tym odosobniony:

Już mnie to trochę męczy… Bo rower przestaje być uciechą, a zaczyna być utrapieniem. Zaraz okaże się, że potrzeba nowej ramy, piast, napędu, widelca… Czyli cały nowy rower. Trzeba zatem kochać rowery, bo… tak szybko odchodzą :)

I dlatego uważam, że to całe podniecanie się sprzętem, nowościami prowadzi jedynie do wywalania kasy i pogoni za króliczkiem. I o to chodzi producentom, byśmy więcej wydawali.

Producenci chcą na nas zarobić!

Pytanie na pierwszym wykładzie z ekonomii: jaki jest główny cel funkcjonowania każdego przedsiębiorstwa? Zaspokojenie potrzeb klienta? Oferowanie najlepszych produktów na rynku? Innowacyjność? Nie. Celem numer jeden jest zysk. Firmy rowerowe też istnieją głównie po to, żeby zarabiać pieniądze. Jeśli widzisz w tym coś nienormalnego, złego i godnego publicznego piętnowania, to obawiam się, że powinieneś się przebadać.

Żal i frustracja Zwierzaka jest jednak całkowicie zrozumiała. Ja sam przed sezonem wymieniłem walizkę pieniędzy na nowoczesny rower ze wszystkimi bieżącymi standardami. Które dwa tygodnie później stały się przestarzałe. Ale trzeba spojrzeć na to z drugiej strony.

Nie od razu twentyninera zbudowano

Te drobne innowacje, małymi kroczkami, ale systematycznie oddalają nas od zaadaptowanych rowerów plażowych z hamulcami bębnowymi z motocykla i prowadzą do szybkich, bezpiecznych i niezawodnych superbike’ów, które w dodatku stają się coraz bardziej dostępne (bo dzisiejszy rower za 8 tys. zł jeździ o niebo lepiej od roweru za 16 tys. zł sprzed 10 lat).

klunker - pierwszy rower MTB
Zaczynaliśmy od tego… / Fot. DirtRagMag.com
nowe standardy 2015
…a małymi kroczkami doszliśmy do tego / Fot. Evil
W ciągu ok. 30 lat rozwoju MTB, ile przypominasz sobie kroków milowych? Takich szokujących, rewolucyjnych nowości, które zupełnie odmieniły sposób, w jaki patrzymy na rower?

Przednia amortyzacja, potem tylna, hamulce tarczowe, być może sztyce regulowane. Cała reszta to stopniowe dodawanie 3 mm tu, 10 mm tam. A to jeden bieg więcej z tyłu, a to jeden mniej z przodu. Trochę dłuższa kierownica, trochę krótszy mostek. Troszkę większe koła. Ale generalnie cały czas wszystko jest takie samo. Tylko lepsze.

Mimo, że rewolucji brak, ciągle kupujemy sobie coś nowego do roweru. Lubimy wydawać pieniądze na nowości, dzięki którym jeździ nam się troszkę lepiej. A czasem nawet takie, dzięki którym rower tylko lepiej wygląda. Albo jest o 20 g lżejszy. Takie stopniowe upgrade’y mogą jednak stać się coraz trudniejsze.

Projektowanie systemowe

Rynek rowerowy nieśmiało idzie w kierunku, który dawno wytyczyli producenci z innych branż. Pinkbike zadał ostatnio swoim czytelnikom pytanie, czy wzorem rynku motocykli, olaliby kompatybilność i części od znanych producentów, gdyby rower był co najmniej tak samo dobry i o 30% tańszy. Połowa osób bezwarunkowo odpowiedziała, że tak.

Ankieta Pinkbike - standardy
Tak prezentuje się głos ludu – czy „standardy” mają jeszcze sens?

Chodzi o to, że kupując np. motocykl enduro KTM-a, kupujesz system. Raczej nie zastanawiasz się, kto wyprodukował skrzynię biegów i ile ząbków jest w każdym przełożeniu. Nie interesuje Cię, czy sposób mocowania tylnego amortyzatora i szerokość przedniej piasty jest taka sama, jak w Hondzie. Kupujesz kompletny produkt, w którym producent zadbał o jak najlepsze zgranie wszystkich komponentów pod kątem maksymalnych osiągów i użyteczności.

KTM
Wytęż wzrok: ile widzisz logotypów producentów poszczególnych części? A teraz spróbuj znaleźć część bez nazwy producenta w swoim rowerze.

Inżynierów KTM-a czy Hondy nie ogranicza wsteczna kompatybilność ani dostępne na rynku części. Nie muszą rezygnować z żadnej innowacji, prowadzącej do doskonalszego produktu tylko dlatego, że na rynku funkcjonuje już jakiś standard. Wymyślają coś nowego, zamawiają to u swoich dostawców i wprowadzają do sprzedaży. Dokładnie tak, jak Trek właśnie zrobił ze SRAM-em, doprowadzając tym pół branży do białej gorączki.

Co dalej?

Porównanie do motocykli terenowych jest o tyle istotne, że zazwyczaj to z nich projektanci rowerów czerpią nowe, „rewolucyjne” rozwiązania, np. wymienione wcześniej kamienie milowe, czy podstawy geometrii progresywnej. Systemowe podejście do budowania rowerów może być kolejnym zapożyczeniem.

Najbardziej utrudniłoby to życie bikerom, którzy stopniowo, latami udoskonalają swoje rowery. Już teraz omija ich wiele wartościowych nowinek, jak np. najnowsze opony, które coraz rzadziej pojawiają się w rozmiarze 26″, czy tylne przerzutki ze sprzęgłem, które są dostępne tylko w napędach 10/11-rzędowych. Ale czy to znaczy, że wraz z prowadzeniem każdego nowego standardu, ich rower będzie stawał się coraz gorszy?

Klunker 2015
Jeśli jesteś przeciwnikiem wszystkich nowinek i uważasz, że to wyłącznie dojenie naiwnych klientów, Transition ma w ofercie rower dla Ciebie!

Prawda jest taka, że nikt nie zmusza nas do wymieniania sprzętu co 10 minut. To, że sam właśnie kupiłem rower z osiami 142×12 /100×15 mm, nie oznacza, że w razie awarii piasty za 3 lata, swój zakup będę zmuszony wyrzucić przez balkon. Będę mógł dalej czerpać tą samą radość z jazdy, bo nowe części będą dostępne, tak jak dalej są dostępne do mojego 18-letniego motocykla. Mój rower nadal będzie tak fajny, jak w dniu zakupu.

Po prostu inne będą stawać się coraz lepsze, czekając aż będę chciał je kupić. Czy to źle…?

Subscribe
Powiadom o
guest

17 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tomek Kowalski
Tomek Kowalski
8 lat temu

Te kupiłem system.
Do mojej zmotoryzowanej taczki szukam bagażnika.
Sprzedawca pocieszył mnie że nie jestem skazany na fabryczny, jak przy poprzedniej.
Od wczoraj próbuję coś wygrzebać w internecie. I nawet jeśli już znajdę (po opisie) to na zdjęciach widzę coś innego :)
Inżynierów motocyklowych nic nie ogranicza. Fakt, zabawki droższe niż rowery, właścicieli stać na ekstrasy. No i motocykl czy samochód jest postrzegany jako całość a rower jako zbiór części różnych firm. Nawyki rowerzystów ciężko zwalczyć….

Seweryn Zeman
Seweryn Zeman
8 lat temu

No wszystko fajnie… Tylko wciąż „firmy produkujące rowery” to w rzeczywistości „firmy składające rowery”. Ciężko zatem odejść od nawyków rowerzystów, które mówią – chcę, to wymienię sobie widelec, a nie cały rower.

harry
harry
8 lat temu

Ewolucja…. generalnie to pozytywne zjawisko, choć faktycznie ostatnimi czasy zmiany są bardzo częste…

A rzeczony Zwierzak ma pewnie powody do narzekań, gdyż nie będąc „okruszkiem” jeżdzacym na rowerze po bułki, nabył ramę z miękką ośką z tyłu (no chyba, ze zdążył juz zmienić na 'nowszy’ model :) )

Połyl Zejdeck
Połyl Zejdeck
8 lat temu

Najgorzej idzie zwalczanie ograniczeń mentalnych – sytem rzeczywiście może być lepszy, co od lat pokazuje wspomniany Cannondale ze swoim System Integration, a jednak ciągle na świecie są ludzie, którzy nie mogą uwierzyć, że taki Lefty ma sens.

momank
momank
8 lat temu

Może i rowerzyści lubią kupować świecidełka i czuć się tak jak by po swojemu składali rowery. Niestety jest to tylko złudzenie. Karmi się nas częściami powtarzalnymi i do porzygu powtarzalnymi. Jeśli zaistnieją realne systemy to większe szanse na przebicie będą miały małe firmy customowe. Poza tym teraz złożyć rower to żadna filozofia, a zrobić dobry tuning systemowego pojazdu będzie nie lada wyzwaniem. Osobiście uważam, że system to dobre rozwiązanie, chciałbym mieć to poczucie, że jak kupują daną markę roweru to mam coś co oferuje tylko ona. A nie, że potem na szlaku poza napisem na ramie wszystko jest jednakowe, dampery, amortyzatory, sztyce myk myk, obręcze opony… Aż mdli.

Luke
Luke
8 lat temu

To nie jest do końca tak jak było napisane na Pinku i tutaj. Przynajmniej pod wieloma względami ;)

KTM EXC-f na foto ma obręcze TOKASAGO EXCEL, amortyzację WP (White Power), hamulce oraz klamkę sprzęgła od Brembo, więc to nie tak, że wszystko jest 'noname’.

Największą bolączką rowerzystów IMHO jest fakt, że istnieje cała masa marek sprzedających stosunkowo niewielkie ilości rowerów. Producentów Fullcrossów a zwłaszcza Enduro jest dużo mniej i sprzedają dużo więcej sprzętu globalnie, zwłaszcza w Stanach.

Kolejna sprawa, Moto może przetrwać o wiele wiele dłużej niż rower, a komponentów nie zmienia się w całości tylko wymienia ich części.

Jeżeli chodzi o tuning Moto i aftermarket to można kupić praktycznie każdą część zamienną/tuningową, która będzie obrandowana.

Marcin Maj
Marcin Maj
6 lat temu
Reply to  Luke

Dokładnie. Rower jest konstrukcyjnie banalny przy motocyklu. Niestety, mimo tylu podobieństw to 2 inne światy. Motocykle powstały jako systemy. Rowery od zawsze mają standardy pozwalające na wymianę części. Rower jest zbyt delikatny, żeby mógł być tylko systemem.

magicor
magicor
8 lat temu

Z tymi nowymi standardami wygląda to na totalny zdzierstwo! Z drugiej strony może to jest próba znalezienia optymalnych rozwiązań a nie ciągłych kompromisów? Osobiście nie lubię rozwiązań systemowych, dla mnie są mdłe, zdecydowanie wolę customowe.

Mateusz
Mateusz
8 lat temu

Z tymi częściami do samochodu nie jest tak do końca z seryjnym może tak ale jak już chcesz zmodyfikować to tąż patrzysz jakie zawieszenie jakiej firmy wydech idt rower jednak jest tańszą zabawką niż samochód dlatego wziąłem się za rower

seb
seb
8 lat temu
Reply to  Michał Lalik

Porownywanie rowerow do MX, jak i MX do aut jest podobne do porownywania aut do samolotow. Mozna, ale nie ma to sensu. To sa rozne dziedziny, rozne polki, rozne pieniadze, rozne zastosowania. Rozna filozofia.

wielu
wielu
7 lat temu

Minęło 18 m-cy, właśnie wjechała kolekcja Speca AD2017 i Stumpjumper FSR oraz Enduro (wszystkie wersje obu modeli) są na osiach 110 P / 148 T

Pozdrawiam,
Przemek

CK
CK
6 lat temu

Minęły dwa lata i obecnie ramę XC zamieniam na sciezkowca, miałem koła 100×15 oraz 135×5, nowa rama ma 142×12 a amortyzator 110×15. Tak to wyglada :D

Marcin Maj
Marcin Maj
6 lat temu
Reply to  CK

Bo piasty i osie łączą najdroższe części roweru z pełnym zawieszeniem. Ramę (tylny trójkąt + zawias) i widelec. Powiedzmy, że koła są tańsze ale wszyscy wiemy, że wcale nie takie znowu tanie.

Czerwony Kapturek
Czerwony Kapturek
3 lat temu

Stary tekst, ale co tam, dziadostwo trzeba tępić zawsze i wszędzie ;)

jaki jest główny cel funkcjonowania każdego przedsiębiorstwa? Zaspokojenie potrzeb klienta? Oferowanie najlepszych produktów na rynku? Innowacyjność? Nie. Celem numer jeden jest zysk. […]. Jeśli widzisz w tym coś nienormalnego, złego i godnego publicznego piętnowania, to obawiam się, że powinieneś się przebadać.

Dla firmy celem jest zysk, dla konsumenta najlepszy, najtańszy i innowacyjny produkt, a np. dla państwa podatki i miejsca pracy. Jedno nie wyklucza drugiego, trzeciego, piątego…

Gdy ktoś wczuwa się w rolę właściciela firmy, której jest de facto klientem, to chyba za mocno mu weszły te „wykłady z ekonomii” i już sam nie wie na czym polega jego korzyść, a na czym cudza. Wtedy powinien się faktycznie przebadać.

Podpowiem, g…no mnie obchodzą główne cele firmy, klient powinien mieć wygórowane oczekiwania, by przedsiębiorcy mieli okazję postarać się, by im sprostać. W innym wypadku nie ma prawdziwego rozwoju, tylko marketingowe sztuczki, co się właśnie dzieje.

W efekcie kończy się to tym, że za byle pierdołę, jak np. słoiczek jakiegoś łoju, czy buteleczka Kujawskiego, płaci się 50 razy tyle, co na normalnie jeszcze działającym rynku (tym, między firmami, bo tam nikogo nie obchodzi, że inni też chcą zarobić, więc warto się im dać zrobić w konia).

Inna sprawa, że na rowerowym rynku snobizm ma się całkiem dobrze, więc nie każdemu zależy na tanich i powszechnie dostępnym sprzęcie. Obecny stan pozwala się lansować na „elytę”. I to nawet tanio, jeśli porównać ze szpanerskimi motocyklami, samochodami, o jachtach nie wspominając…

Czerwony Kapturek
Czerwony Kapturek
3 lat temu

I jeszcze te „systemy”. Właśnie sobie wyobrażam koszt części zamiennych i wprowadzanie bezsensownych udziwnień, by sztucznie doprowadzić do niekompatybilności osprzętu w rowerach różnych producentów. Np. identyczne konstrukcyjnie i funkcjonalnie przerzutki Shimano/SRAM, ale z cudacznymi mocowaniami. Na zasadzie „bo tak”, proszę uwierzyć reklamie…

Odwiedź mój profil na
Instagram Top