Poprzednie dwa sezony przejeździłem na Ibisie Mojo HD. Złożonym na wypasie: carbon, najlepsze zawieszenie, koła za miljon piniendzy, aluminiowe śrubki i tak dalej. Bikeporn pełną gębą. Z czasem jednak coraz bardziej wkurzała mnie „stara” geometria, niekończące się upgrade’y, rosnące koszty serwisu i spadająca wartość. Decyzja zapadła: kupuję nowy.
W dodatku nowy nie w sensie inny, tylko nowy w sensie nowy. Ostatni raz kupowałem nieużywany rower w 2005. Decyzja ta odbiła się na budżecie – gdybym chciał kupić sprzęt tak wypasiony, jak Ibis, musiałbym wydać grubo ponad 20 tys. zł, a plan był taki, żeby po jego sprzedaży dołożyć maksymalnie… 2 tys. zł. Rozpocząłem więc poszukiwania roweru enduro do 12 000 zł.
Poprzedni rower, kiedy był nowy, był ok. 2 razy droższy. Czy „tani”, ale nowoczesny sprzęt będzie w stanie dorównać kilkuletniemu superbajkowi?
Dlaczego Canyon?
Założenia były takie:
- geometria progresywna: kąt główki ramy max 66 stopni, reach >420 mm przy rurze podsiodłowej max 450 mm (inaczej nie schowałbym całego Reverba);
- napęd 1×11 SRAM-a: 1×10 spisywało się całkiem nieźle, ale chciałem w końcu mieć real thing;
- trio Rock Shoxa, czyli Pike, Monarch, Reverb: poziom skomplikowania Cane Creeka mnie odepchnął z siłą dyskotekowego bramkarza;
- jak najmniej koniecznych zmian w osprzęcie: bo ja mam tak, że jak zacznę, to nie skończę, dopóki nie wymienię 90% roweru – co oczywiście kosztuje majątek. Brzmi znajomo? ;)
- musi na tym jeździć Fabien Barel ;) (to z kolei brzmi jak polski przetarg)
W grę wchodzili tacy konkurenci:
Canyon Spectral Al 7.0 EX
YT Capra Al 1
Kross Moon Z2
Commencal Meta AM V4 Essential Plus
Giant Reign 27,5 LTD
Canyon Strive Al 6.0 Race
Na czym się skończyło, już wiesz. Fabien Barel zaważył.
A tak serio, Strive w tej wersji perfekcyjnie spełnił moje założenia zarówno geometrią, osprzętem, jak i całą otoczką (wygląd, filozofia, marketing, Barel też…). Kupiłem go i nie wymieniłem nic – do tej pory nigdy mi się to nie zdarzyło. Nawet opony są dokładnie takie, jakie sam bym wybrał. Decyzja była więc mocno subiektywna i nie twierdzę, że pod względem wyposażenia jest to najlepszy model na rynku w tej cenie – ale dla mnie jest.
Trzy miesiące później, przyszło wielkie pudło z Niemiec:
Rama
Osprzęt osprzętem, ale co dokładnie spodobało mi się w ramie Strive’a, poza ładną linią i bardzo niemiecką jakością wykonania spod znaku „Made in Taiwan”? Najciekawsze są dwie cechy:
Geometria
Wybrałem wersję „Race”, czyli z geometrią progresywną. Względem zwykłej, rama jest o 20 mm dłuższa, mając przy tym o tyle samo krótszy mostek. Pozycja nie jest więc bardziej wyciągnięta, rośnie jedynie baza kół. Geometria nie jest przy tym tak radykalna, jak np. w Mondrakerze i moim zdaniem taki układ każdemu powinien pasować.
Shapeshifter
To oczywiście najciekawszy ficzer Canyona. Manetką na kierownicy można przełączać ramę między trybami XC i DH: wystarczy wcisnąć guziczek i mocno dociążyć (DH) lub odciążyć (XC) tył. Elegancko ukryty pneumatyczny siłowniczek przesuwa górny punkt mocowania (całkiem normalnego) dampera. Co się zmienia?
- kąty o 1,5º;
- wysokość suportu o 20 mm;
- skok o 24 mm.
Czy różnicę da się odczuć na szlaku? Bardzo! Tryb XC przenosi masę siedzącego na górze organizmu bardziej do przodu, a zawieszenie się usztywnia (poza samym skokiem, wyraźnie zmniejsza się SAG, co potęguje różnicę w geometrii), dzięki czemu podjazdy są zdecydowanie łatwiejsze i może nawet… przyjemniejsze? Dzięki Shapeshifterowi projektanci mogli też solidnie obniżyć suport w trybie DH, czego nie da się zrobić np. stosując amortyzator z redukcją skoku.
Co ważne, różnica jest odczuwalna, ale nie dramatyczna: w trybie zjazdowym spokojnie można zaliczyć lekki podjazd, podobnie jak jakiś łatwiejszy zjazd przy włączonym XC. Dzięki temu nie masz dwóch oddzielnych rowerów, do których musiałbyś przystosowywać się w czasie jazdy, tylko jeden, spójny, ale zoptymalizowany do dwóch celów.
Sama zmiana trybu wymaga nieco praktyki i jest trudniejsza od np. zmiany wysokości sztycy. Żeby włączyć tryb XC wystarczy podrzucić na chwilę tylne koło, ale już powrót do DH wymaga paru metrów w miarę gładkiego szlaku, żeby mocno dociążyć tylne koło. Z tego powodu na odcinkach specjalnych zawodów zmieniam geometrię tylko wiedząc, że mam przed sobą dłuższy podjazd.
Jedyną wadą Shapeshiftera jest oczywiście bycie kolejną rzeczą, która może się popsuć. I jestem wręcz przekonany, że się popsuje, bo to nowe rozwiązanie, jeszcze nieprzetestowane przez rynek. Choroby wieku dziecięcego są nieuniknione, ale od nich w końcu jest gwarancja. Uciążliwy może być też coroczny, kosztujący 60 ojro serwis, który wykonać można tylko u Canyona.
Jest więc z tym trochę zachodu, ale moim zdaniem warto. Wybierając Strive’a, traktowałem Shapeshiftera jako ciekawy, choć zasadniczo zbędny gadżet, ale teraz przyzwyczaiłem się do niego prawie jak do Reverba (czyli bardzo!).
Wyposażenie
Strive 6.0 w wersji Race wprost ocieka SRAM-em. Nie ma tylko kokpitu Truvativa (jest własny Canyona), cała reszta to już amerykański gigant, włącznie z hamulcami i kołami. Klikaj „harmonijkę”, żeby dowiedzieć się, co sądzę o poszczególnych komponentach:
Amortyzacja Rock Shoxa
Hamulce SRAM Guide R
Koła SRAM Roam 30
Opony Maxxis High Roller 2 + Minion DHR2
Mostek i kierownica Canyon V12
Gripy Ergon GE1, siodełko SDG Circuit
Ogólnie mimo wspomnianych niedociągnięć, specyfikacja jest spójna i w tej cenie nie pozostawia nic do życzenia.
Pełną listę części znajdziesz na stronie Canyona.
Na szlaku
Rower objeździłem na bielskich singlach, ślężańskich kamcorach, Rychlebskich ścieżkach i rudawskich szlakach. W sumie 8 dni w górach, w tym 2 starty w zawodach. Może niewiele, ale wystarczyło to do dobrego wjeżdżenia się w sprzęt i zrozumienia go. Traktuj jednak ten test jako solidne „pierwsze wrażenia”, a nie jako test długodystansowy.
Podjazdy
Podjeżdżanie z Canyonem jest bardzo proste. Wystarczy w odpowiednim momencie usiąść na krzesełku, trzymając rower obok, a po opuszczeniu dolnej stacji, zawiesić go za siodełko na jakiejś rurce przy krawędzi siedziska.
Co? Nie masz pod ręką wyciągu? Żaden problem, są jeszcze pickupy, osiołki, PKS-y…
No dobra, załóżmy, że chcesz podjechać o własnych siłach, trudno… Jak już wspomniałem, Shapeshifter bardzo wspomaga ten proces. W trybie XC przemieszczenie organizmu do przodu i do góry jest od razu odczuwalne. Pozycja jest bardzo stabilna i wygodna, dzięki czemu podjazdy pokonuje się spokojnie i pewnie. Wystarczy siedzieć, kręcić i wybierać linie, jak na rowerze z kołami 29″.
Wystarczy siedzieć, kręcić i wybierać linie, jak na 29erze
W trybie XC masz do dyspozycji prawie 140 mm dość sztywno zestrojonego skoku, który nie pochłania zbytnio energii pedałowania, a w duecie z Minionem DHR 2 zapewnia bardzo dobrą trakcję. Nie przeszkadza też geometria Race z krótkim mostkiem, bo dzięki dociążeniu przodu po przełączeniu Shapeshiftera sterowanie nie jest zbyt „lekkie”. Co ciekawe, mimo że nie jest to wysoki model, rower z pedałami waży poniżej 14 kg.
Jedyne, co przeszkadza w zdobywaniu szczytów to przednia zębatka 34T, która w zestawieniu z kołami 27,5″ jest po prostu za twarda do całodniowej jazdy po górach. Dobrze za to nadaje się do rzeźbienia łydy. Dla przeciętnego zjadacza chleba dużo lepsza byłaby jednak 30-tka. Na seryjnej zębatce można w miarę komfortowo pokonywać co najwyżej podjazdy typu Trail Dr Weissnera czy szuter na Kozią Górę.
Zjazdy
Wcisnąłem manetkę, wdusiłem mocno zawieszenie nogami, czarny kolor pojawił się w okienku wskazującym stan Shapeshiftera: DEFCON 3, czyli tryb DH włączony. Puściłem się OS-em pierwszym z Koziej i po pierwszym zakręcie… byłem w krzakach. „Do licha, cóż to się stało?” – pomyślałem (mniej więcej).
Geometria progresywna działa trochę inaczej, niż klasyczna. W teorii ma same zalety, w praktyce wymaga przyzwyczajenia i dostosowania techniki jazdy. Krótki i stromy rower przyzwyczaił mnie do zwieszania tyłka za siodełkiem na stromych odcinkach. Zrobienie tego samego w Strive skutkuje zbytnim odciążeniem przedniego koła, podsterownością i utratą przyczepności. Chcesz w zakręcie odpocząć na opuszczonym siodełku? No way!
Po przypomnieniu podstaw techniki jazdy rower zaczyna jechać
Przypomniałem sobie jednak podstawy prawidłowej techniki jazdy: ciężkie nogi, pięty nisko, łokcie szeroko, klata nad mostkiem. Po ich wdrożeniu rower zaczął jechać!
Neutralna pozycja i rozłożenie masy między kołami sprzyja agresywnej jeździe i pracy ciałem (nie takiej, jak myślisz…). Złożenie w zakręt wymaga wyraźnego pochylenia roweru i dociążenia przodu, ale jeśli masz skilla i odwagę, łuki możesz ciąć w zasadzie bez zwalniania. Niski suport i długa górna rura powoduje uczucie siedzenia „w rowerze”, a to daje +10 do pewności siebie i zachęca do próbowania nowych rzeczy i przekraczania granic (patrz: ścianka na Ślęży). Na Strivie pierwszy raz przyszło mi do głowy, żeby świadomie i z premedytacją w zakręcie wprowadzać rower w kontrolowane (mniej lub bardziej…) poślizgi bez użycia hamulca. Z całą pewnością nie można więc powiedzieć, że stabilność roweru przekłada się na nudę!
Rower jest też spokojny w locie, a zakres regulacji zawieszenia pozwala zrobić z niego zarówno klejącego „glonojada”, jak i skoczną kozicę. Przy skokach wychodzi jednak na jaw pewna niedoskonałość w zestrojeniu przedniego i tylnego zawieszenia. Monarch dużo chętniej wykorzystuje skok i łatwiej go dobić, niż Pike’a. Odpowiednie zrównoważenie ciśnień pomaga, ale do ideału przydałoby się zmniejszyć nieco objętość komory powietrznej dampera. Ogólna charakterystyka zawieszenia jest czymś pomiędzy typowym racingiem a „kanapą”, więc określiłbym ją jako neutralną, nie wyróżniającą się niczym szczególnym.
Werdykt
Kompletny osprzęt SRAM/Rock Shox działa świetnie, a jego jedynymi słabymi punktami są wąskie obręcze i za duża zębatka korby. Kiedy jednak porówna się cenę Canyona z konkurencją, jakiekolwiek zastrzeżenia do specyfikacji wydają się być nie na miejscu. Jeśli oczekujesz napędu 1×11, w zasadzie jedynym konkurentem jest YT Capra Al 1. Zaletą Canyona jest jednak nie tylko rewelacyjne wyposażenie, ale przede wszystkim świetnie sprawdzająca się na szlaku geometria progresywna i zaskakująco przydatny (choć obarczony dużym ryzykiem awarii) Shapeshifter – żadnego z tych ficzerów w YT nie uświadczysz.
Strive Al 6.0 Race to bardzo spójny i dopracowany rower do jazdy enduro, niezależnie od jej definicji. Wygodne, efektywne podjeżdżanie oraz mieszanka szybkości, stabilności i frajdy na zjazdach sprawdza się tak samo dobrze na zawodach, jak na niedzielnej wycieczce z kumplami.
Wypada jeszcze odpowiedzieć na pytanie ze wstępu: czy nowoczesny rower za rozsądna cenę dorównuje kilkuletniemu sprzętowi za dwa razy większe pieniądze? Nie dorównuje. Przewyższa go pod każdym względem!
Zobacz też: Test długodystansowy: Canyon Strive Al 6.0 Race
Walety:
- bogate i spójne wyposażenie, napęd 1×11, agresywny kokpit, dobre opony…
- geometria progresywna;
- Shapeshifter;
- stosunkowo łatwe podjeżdżanie;
- …i mega fun, szybkość i bezpieczeństwo na zjazdach.
- wąskie obręcze;
- przednia zębatka 34T;
- przydałaby się podkładka zmniejszająca objętość komory dampera.
Cena (z pakowaniem i wysyłką, na dzień 13.05.2015): 11 650 zł
Dostępne rozmiary: S/M/L
Masa: ok. 13,9 kg (z pedałami)
Strona producenta: https://www.1enduro.pl/canyon-strive-al60-race
Nie brałeś pod uwagę Ag-Lab Patriot Evo?
Trzeba przyznać, że Evo Team to super oferta w aktualnej cenie:
http://velo.pl/rowery/gorskie-full-suspension/freeride-275/author/patriot-evo-team-2015
Ale jak zamawiałem, chyba jeszcze nie było go na rynku.
Jednym słowem rower fajny, koła do wymiany :)
Patriotę rozważam za to ja. Nie ma shapeshiftera ale za to imho lepsze koła. Osprzęt podobny ale o oczko wyżej. (hamulce, amor) Z canyona to mazy mi się sztywniak 29` i szosa.
Ja z kolei myślałem o Strivie ale padło na Reigna, zadecydowało:
– shape shifter – unikam nowych niesprawdzonych rozwiązań :)
– napęd 1×11 – wcale mi na nim nie zależy, co więcej: mógłby być przeszkodą w moim przypadku bo i robię dojazdówki i nie unikam podjazdów.
– brak możliwości obejrzenia / przymierzenia rowerka – dobrze widzieć za co się płaci
To minusy ale plusów też było sporo i gdybym się zdecydował też pewnie byłbym zadowolony. Fajny rowerek, oby dobrze służył.
Nie myl 1×11 z 1×10 sprzed kilku lat (czyli z kasetą 11-36) – to nie służy tylko do zjeżdżania ;)
Dobry wybór, geometria też już zaliczana do progresywnych, do tego osprzęt w tej cenie… Ja wybrałem jego tańszą odmianę :) Ciekawostka: wczesna konstrukcja Patriota również przewidywała tzw. „Frame 2 in 1” nie wiem czemu z tego zrezygnowali… (jakiś powód był) W sumie to tylko zmiana wahacza, może będzie kiedyś taki w sprzedaży :)
Był taki czas (jakieś 10 lat temu), że prawie każda rama miała co najmniej dwa punkty mocowania dampera do wyboru, ale i tak wszyscy wybierali ten najbardziej płaski i z największym skokiem, dlatego producenci sobie odpuścili ;) Ale zmiana tego w czasie jazdy to już inna bajka.
super recka, czekam na swoj egzemplarz juz dwa miesiace i karmie sie artami z netu i zdjeciami z google. Strive przybywaj.
Fajna recenzja, dobrze się czytało. Ciekawy jestem tej różnicy pomiędzy Ibisem Mojo Hd bo sam stałem się posiadaczem takowego ( z końca 2013 ).
Johnyy, zarówno stare HD i Strive to świetne rowery, ale z dwóch różnych epok, naprawdę przeskok w jakości jazdy jest duży.
Wiesz dopiero poznaje enduro, przesiadka ze zjazdówki skutkuje głównie spostrzeżeniami typu: „Wow to się dało podjechać” za sezon czy 2 pewnie dojrzeje do zmiany bike’a na coś w stylu Strive. Jedyne czego nie poruszyłeś: stosunek ceny do jakości nowych rowerów Canyona jest bardzo dobry, a to powoduje spory spadek ich wartości na rynku wtórnym i słaby popyt na nie. Podobnie jest z YT.
Fajny opis. A jak wygląda sprawa z toczeniem się po płaskim, i to jeszcze asfaltowym dojeździe? Np. 15-30 km? Nie zabija? Nie wliczając oczywiście oporu toczenia opon.
Mnie zabija sama wizja 30 km po asfalcie :P Nie wliczając opon, to chyba każdy rower enduro wygląda pod tym względem podobnie, opory powietrza trudno obejść… Zawieszenie w każdym razie nie pompuje tak, żeby przeszkadzać.
Dzięki za info. No właśnie tak to sobie wyobrażam – przełączenie w tryb xc i się toczy. Próbowałem na Nerve i Spectralu, dawało radę, tyle, że to nie są enduro, ciekaw więc byłem jak się to ma z magicznym przełącznikiem. :-)
Mimo wszystko ciekaw jestem kiedy pękniesz i co w koncu wymienisz? :-)
Ja mam pytanie z innej beczki. Jak Ci się spisują te buty adidasa? Przymierzam się do zakupu takowych. Obmacałem w sklepie i dzięki podeszwie powinny spasować do platform. Jakie masz odczucia po przejechanych kilometrach?
Pozdrawiam
Heh, wszyscy o te buty pytajo, chyba będę musiał w końcu napisać jakiś teścik ;) Generalnie: dobre są, ale bez szału. Coś pomiędzy butami na deskę a 5.10.
Błotniczek jest w zestawie?
Niestety nie – 49 zł:
https://www.canyon.com/pl/accessories/#category=F02&id=49185
jak z siłą hamowania tych hamulców ? może masz prównanie np. do Saint/Zee albo Elixirów 4-tłoczkowych ?
Dawno nie jeździłem na Saint/Zee, ale dla mnie te hamulce są tak drewniane, że trudno do nich coś porównywać ;) A jeśli chodzi o Elixiry, to raczej jest bardzo podobnie, w tej podstawowej wersji te hamulce praktycznie nie różnią zbytnio.
Ciężko było znaleźć ten artykul w google, strona ciekawa, zasługuje na lepsze pozycje w wyszukiwarkach. Pozycjonowanie w 2015 stało się skomplikowane, jest coś co ci się napewno przyda, poszukaj sobie w google – niezbędnik dla każdego webmastera
Witaj Michał,
Przymierzam się do zakupu roweru.
Zastanawiam się pomiędzy Strive a Jekyll. Miałeś okazję jeździć tym od Amerykanów? Jak na razie nie przemawia do mnie przełącznik w Canyon-ie. Doskonale wiesz, że gdyby zatrzymywać się po każdym podjeździe by przełączyć geometrię, jest to nie tylko uciążliwe, lecz potrafi popsuć flow. W Cannondale pracują już nad tym 3ci sezon i nadal się sprawdza.
Witaj. Z tym zatrzymywaniem to nie rozumiem – w Canyonie nie ma takiej potrzeby, a wręcz nie da się przełączyć w tryb DH na postoju. Na nowym Jekyllu nie jeździłem, ale jakoś bardziej przekonuje mnie geometria i zawieszenie Canyona (4-zawias + normalny damper). O różnicy cen nie wspominając…
Pomijam kwestię cen, ponieważ Jekkyl-a u mnie mogę kupić w tej samej cenie co Strive-a. Obliczam koszty serwisowania i wymiany ram, a w przypadku gdybym mógł zaszaleć na carbon to i Lefty-ego. Szczególnie zainteresowała mnie dożywotnia gwarancja Cannondale.
Raczej poszukuję już ostatniego roweru. Taki wiek.
Później zostaje mi już tylko rower elektryczny lub motor ;)
Nigdy, przenigdy, nie daj sobie wmówić, że jest coś takiego jak „ostatni rower” :)
Witam wszystkich!
Przed podobnym dylematem, jak autor recenzji, stałem jeszcze 2 miesiące temu. Canyon Strive był jednym z faworytów mojego zestawienia. Ostatecznie jednak padło na Radon Slide 27,5 9,0 HD. Pełna specyfikacja tutaj: http://www.radon-bikes.de/en/bikes/mountainbike/all-mountain/slide-275/slide-275-90-hd/
Co sprawiło, że wybrałem Radon’a? Przede wszystkim osprzęt – za tę cenę trudno dostać coś lepszego. Serwis? Zgodnie z informacją niemieckiego dystrybutora – NIE ma konieczności serwisowania roweru w jakimś wyznaczonym punkcie (dla mnie do duży plus). Gwarancja na ramę: 5 lat (Canyon daje 6 lat). Rower zdążyłem już przetestować na Single Track’ach pod Smrkem i w Świeradowie, a 2 tygodnie temu po raz pierwszy zasmakowałem prawdziwego Enduro (wcześniej jeździłem na Hardtail’u) dzięki koledze -Jackowi (tutaj znajdziecie moje nagranie z GoPro: https://www.youtube.com/watch?v=nLoo7NNivwQ&list=FLz24ILh7G4tHUs8rWNIP2tg&index=6). Jak widzicie na ten czas żaden ze mnie Enduro’wiec (choć myślałem, że potrafię jeździć na rowerze :P), ale już planuję kolejne wojaże. Wracając jednak do tematu – rowerek ma kąt wyprzedzenia widelca 67 st. i jak dla mnie jest super (bardzo dobrze zjeżdża, ale równie dobrze podjeżdża – to dla mnie niezmiernie ważne). Wcześniej używałem sprzętu Shimano XT/SLX i po przesiadce (świadomej) na SRAM’a X0/X9 jestem w „niebowzięty”. Dla kogoś, kto preferuje ramy karbonowe – jest dostępna taka wersja, ale trzeba dopłacić 900 ojro, co dla mnie nie miało najmniejszego sensu (tym bardziej, że gwarancja na taką ramę to 2 lata). Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję do zobaczenia na szklakach / zawodach.
Inspirujesz mnie Michał.
Wiesz, z tym zatrzymywanie się do zmiany geometrii jakoś źle wydedukowałem, czytając jeszcze inne testy. Wierzę Ci, że jest tak jak mówisz, w końcu na nim jeździsz ;)
W moich rozterkach z zakupem, nie pomaga dostępność tego roweru.
Cannondale-a mogę kupić na raty, a na Canyon-a trzeba wyłożyć całą kasę. Wybrałem Canyon-a,i zacząłem oszczędzać. Może ubieram do przyszłego sezonu ;)
Kto wie, może będzie już Strive w wersji plus?
Do tego czasu szlifuję umiejętności na hardtail-u. W sobotę bike park.
POZDROWER
Znalazłem jeszcze jeden rower ze zmienną geometrią, ciekawa koncepcja, lecz ta cena :(
http://www.yeti-bikes.pl/rowery/sb6-carbon,pr1
Koncepcja ciekawa, ale nie ma nic wspólnego ze zmienną geometrią ;)
Michał, napisz coś więcej, proszę.
Wydaje mi się, że tutaj siłowniki foksa schowane w ramie przy mufie, skracają skok lub go wydłużają.
Poczytaj (tudzież pooglądaj na YouTube), wszystko już zostało opowiedziane ;)
https://www.google.pl/webhp?sourceid=chrome-instant&ion=1&espv=2&ie=UTF-8#q=yeti%20switch%20infinity
Ale w skrócie: to nie siłowniki, tylko zwykłe szyny (prosty mechaniczny element bez żadnej hydrauliki czy pneumatyki), po których w trakcie normalnej pracy zawieszenia ślizga się punkt obrotu wahacza. Dzięki temu mogli lepiej dopracować charakterystykę ugięcia. Ale nie służy to do zmiany skoku ani geometrii.
Poczytałem, film obejrzałem.
Masz rację, poprawia to charakterystykę ugięcia, poprawiając też trakcję.
Czyli nie wnosi NIC do tematu zmiennej charakterystyki.
PozdRower
Michale a co z Metą V4 z 1×11?
Gdybyś rozważał kupno roweru ~15.000 to wziąłbyś ją pod uwagę czy również zostałbyś przy Canyonie, w tym wypadkku CF 8.0?
Super wpis, masa celnych uwag!
Sam obecnie stoję przed dylematem, który rower powinienem wybrać, a Twoje wpisy rozwiewają część wątpliwości.
Pozdrawiam!
Ciekawy artykuł, a ponieważ rozważam przesiadkę z hardtaila na coś zbliżonego do enduro, ale jednak podjeżdżającego to tym bardziej mi się podoba. Kiedy rozważałeś Reigna to zerknąłeś też na nową wersję 1.5 na 2016 rok, czy nie brałeś jej pod uwagę?
Osprzętowo i cenowo bardzo fajnie, ale cały czas zastanawiam się jak taki Reign podjeżdża…
Rower zamawiałem pod koniec 2014, wiec nie brałem pod uwagę modeli 2016 ;)
Reign podobno bardzo sprawnie radzi sobie na podjazdach, ale jednak przeważają w nim zjazdowo-freerideowe geny. Poszukaj testów na http://www.enduro-mtb.com i http://www.vitalmtb.com – porównywali oni Reigna z konkurentami.
hehe, no tak, jak się czyta wszystkie artykuły bloga w jeden dzień (zaraz po magicznym natrafieniu na niego), to jakoś się pomija daty publikacji artykułów :)
Dzięki, poszukam czegoś więcej na temat Reigna. Ciekawa wydała mi się Capra AL 1 – ale można zapomnieć o dostępności :(
Świetny tekst. Dzieki temu testowi zostały mi do wyboru już tylko dwa rowery, Reign (pomarańczowy na ten sezon) i Strive (tu z kolei zabrakło fajnego koloru i został brudny czarny mat).
Może napisałbyś z perspektywy czasu jak sprawuje się bike? Kilka dni temu byłem w Bielsku i spotkałem 2 Strive’y. Oczywiscie zaczepiłem obu kolegów i co się okazało? W ubydwu był zepsuty Shapeshifter! To nie jest bardzo optymistyczna wiadomość :-(
Ech, mój shapeshifter też padł :/ Ciekawe, jak u Michała.
Nie da się ukryć, że zdecydowana większość prędzej czy później się sypie. Mój przestał się do końca prostować, więc też jest już na granicy wyczerpania.
Cóż, Canyon wymaga serwisowania (w praktyce: wymiany) Shapeshiftera co rok. Mój cały sezon przeżył, więc biorąc pod uwagę korzyści jakie daje, jest to dla mnie akceptowalne.
Próbowałeś go reklamować w ramach gwarancji? U mnie dodatkowo skrzypi zawieszenie (wg informacji na stronie po 300 km powinno przestać; nie przestało), więc zastanawiam się, czy go nie wysłać do naprawy.
Wstępnie gadałem z Canyonem i nie ma problemu z gwarancją – będę wysyłał w najbliższym czasie.
1. Da się kupić sobie zapasowego SS? W stosunku do ceny roweru, nie powinno to być specjalnie drogie, a przynajmniej nie trzeba byłoby się specjalnie martwić, kiedy przyjdzie kolejny – o ile zapas nie padnie po pierwszej jeździe. Ew. drugi zapas do plecaka na trasę. I do tego klucze.
2. Wysyłka jest do DE czy do oddziału w PL?
3. Podobno problem leży po stronie uszczelek. Został on już w końcu wyeliminowany czy dalej lipa? Rama w roczniku 2016 wygląda identycznie co w 2015, więc nie wydaje mi się, żeby od razu oznaczało to, że SS został poddany jakimś modyfikacjom. A to pozwala sądzić, że jeśli ostatnio naprawiane/poprawiane/nowe SSy są wysyłane do klientów, to lepiej za bardzo nie będzie.
4. Jeździłeś nim w ujemnych temperaturach? SS działał normalnie?
Fabien ostatnio korzystał z Monarcha XX. Przypadek? :->
1. Nie orientowałem się, postaram się dowiedzieć. Ale żeby wozić zapas w plecaku? Bez przesady – awaria nie powoduje, że musisz nieść rower do domu ;) Po prostu blokuje się w trybie DH i masz geometrię/skok, jak w normalnym rowerze enduro.
2. Przy gwarancji Canyon zamawia dla Ciebie kuriera i resztą się nie martwisz.
3. Tak jak piszesz, problemem jest prawdopodobnie uszczelka, więc jej modyfikacja nie spowoduje, że rama zacznie wyglądać inaczej ;) Biorąc pod uwagę ilość reklamacji, to naprawienie błędu leży w największym interesie Canyona – to oni ponoszą wszystkie koszty, my tylko poświęcamy czas.
4. Na mrozie jeszcze nie miałem okazji jeździć, bo śmigam na nim od kwietnia. Barel założył Monarcha XX ze względu na blokadę (chciał mieć możliwość zablokowania zawieszenia pozostając w geometrii DH). Wybór dampera w tej ramie nie ma żadnego związku z Shapeshifterem.
Szkoda, że nie ma jakichś szerszych statystyk odnośnie padania SS – niektórzy mają już drugiego, inni trzeciego – ale co innego jedna awaria na 2 rowery, a co innego na 100 lub więcej. A dużo łatwiej jest znaleźć info, że SS się sypie niż, że wszystko jest z nim ok.
Mój SS też padł po 3 miesiącach użytkowania :( Faktycznie problemem jest uszczelka. W moim kumpel który zajmuje się serwisem rowerowym wymienił ją, za drugim razem trafił w odpowiedni rozmiar i SS działa już od miesiąca bez zarzutu, nawet odnoszę wrażenie że tak dużo się nie wysuwał nawet jak był nowy. Spotkałem do tej pory jeszcze dwa Canyony, we wszystkich SS padł a podobno serwis milczy jak zaklęty w sprawie naprawy lub wymiany.
To może trzeba się skontaktować z oddziałem w PL? Raczej nie naprawią, ale z samym kontaktem raczej nie ma problemu.
Ostatnio przenosili się do nowej fabryki, a muszą się jeszcze wyrobić z zamówieniami – i tak już są opóźnienia, więc raczej nie ma co liczyć na szybką wymianę w najbliższym czasie.
Na http://www.pinkbike.com/forum/listcomments/?threadid=168001&pagenum=3#commentid6042439 jest trochę aktualnego info.
http://www.pinkbike.com/forum/listcomments/?threadid=149137&pagenum=112#commentid6026526 – to info też się może przydać.
Jak wyglada na tym rowerze oprócz enduro jazda typowej trasy xc , takiej około 100 km. Oczywiście na innych oponach niż 2,3, oraz w trybie xc na przełączniku na kierownicy.
Nie próbowałem ;) Ale trybu „XC” powinno się tu traktować dosłownie – w maratonie na giga bym na nim nie wystartował ;)
Ale jeśli chodzi Ci o luźniejsze wycieczki, to powinno być dobrze – tak samo, jak na dowolnym rowerze trail/AM ze skokiem ~130 mm i leciutką nadwagą.
Ja robiłem na strivie po 100 km po górach i w Kampinosie. Daje radę, ale wcześniej jeździłem na 20 kg Konie ;)
Do you mised not having the lock ( 3 position low speed compresion as on the monarch rc3 ) on the rear shock. IS there any pedal bob?
No, I don’t miss it at all. XC mode is effective enough (apart from geometry, SAG is reduced as well).
Of course, if your name is „Barel” or you are very ambitious climber, you could probably use RC3 feature, but for regular all-round use, I think it would be useless.
Czy w miedzy czasie, miałeś może możliwość jeżdżenia na Caprze? Ciekaw jestem jak wypada capra w porównaniu do striva. Czy w tym momencie brałbyś pod uwagę caprę?
Niestety, nigdy na Caprze nie jeździłem… Ale brałbym pod uwagę – choć geometria dalej jest dla mnie niefortunna. Musiałbym wymienić Reverba 150 na 125, a i tak byłoby na styk (za długa podsiodłówka w stosunku do reacha).
Witajcie Endurowcy,
Właśnie, po pięciu miesiącach bezskutecznego oczekiwania, zrezygnowałem z zakupu Strive-a. Żeby mi tylko w terminie całą kasę oddali!
Czytając Wasze wpisy o awaryjności SS, i ogólnie problemach z Canyon, nawet nie żałuję.
Korzystając z wyprzedaży w Cannondale, zakupiłem Jekkyl-a 3, w cenie Strive-a AL 7.0 Race. Dożywotnia gwarancja na ramę, serwis na miejscu, w razie problemów z Dyad, każdy serwis Fox-a, naprawi/wymieni, bez takich perturbacji jak w Canyon-ie (w nawiązaniu do innego artykułu o kupowaniu prze internet czy w tradycyjnym w sklepie)
Dzięki Wooykowi i naszej społeczności, możemy zajmować się swoją pasją, ucząc się na doświadczeniach innych, nie ponosząc zbędnych kosztów z tym związanych.
I nie ma w tym żadnej wazeliny.
Jeszcze raz dzięki Michał i Komentujący!!
Dla szukających niedrogiego roweru do enduro, proponuję listę poszerzyć o jeszcze dwie pozycje:
– słowacki Kellys Swag -http://portal.bikeworld.pl/artykul/testy_i_nowosci/testy_rowerow/12516/kellys_swag_50_enduro_w_dobrej_cenie
– polski NS Snabb E – zbierający pochlebne opinie w prasie zagranicznej
Dla mnie Canyon, jest spalony, okazuje się, że flagowy model Strive, potrzebuje jeszcze dopracowania, do tego obsługa klienta leży. To taki przebój, no może nie jednego, ale kilku sezonów (trzech?). Pozostanie w pamięci jako ciekawostka, ale raczej nie jako coś, na co chciałoby się wyrzucić pieniądze.
PozdRower
Mam strive 8.0 CF Race i shapeshifter siadł już po 4 miesiącach D:
Nie chce odskoczyć na tryb XC :(
Może masz zapowietrzony SS, zadzwoń do Canyon Polska, ostatnio jak rezygnowałem z zakupu, po długich perypetiach (wpisy wyżej) i wpisach na tym forum, jeden „specjalista” z ich biura powiedział mi, że: „jemu to zabiera 15 min. Poza tym, Strive to rower klasy wyścigowej, więc trzeba mieć też podobny serwis”, nie wiem czy mówił o umiejętnościach, czy o zasobności portfela.
Gdy wcześniej dopytywałem o jakiś manual, by samemu serwisować SS (potrafię trochę pracować przy amoramch), powiedziano mi, że tylko serwis to może zrobić, ponieważ jest to bardziej skomplikowana konstrukcja.
Niektórzy sami rozbierali SS i zamieniali uszczelki(wyczytałem gdzieś wyżej), lecz można utracić gwarancję :'(
Mam nadzieję, że coś podpowiedział.
PozdRower
Drodzy koledzy endurowcy przestrzegam przed zakupem Canyona. Pod proźbą i gróźbą nie respektują warunków gwarancji,czekam na naprawę prawie trzy miesiące !!!!!!
A ja pochwalę serwis Canyona. W poniedziałek napisałem do nich w sprawie padniętego Shapeshiftera. We wtorek przyjechał po niego kurier, dzisiaj dostałem go po serwisie, a w połowie marca mam dostać nową, poprawioną wersję. Razem z naprawionym Shapeshifterem dostałem nawet nową linkę :)
To tylko pogratulować.
Odkąd zrezygnowałem z zakupu, miesiąc już czekam na zwrot pieniędzy, a miało być dwa tygodnie.
Oddałem sprawę prawnikom.
Szkoda gadać.
Czesc
1)ja mam AL 6.0 (2015)
koła DT E1900 są o milimetr szersze wewn. od tych sramowskich,
ale chętnie bym tu widział obręcza WTB Frequency i25.
2)Niestety SS od początku mi się zawiesił w pozycji DH.
Przy rozbiórce okazało się, że przy dokręceniu wszystkich śrub z zalecanymi momentami całe ustrojstwo jest nie do ruszenia gołą ręką (bez ciśnienia w SS)
więc ten siłowniczek ma do pokonania cholernie duże opory. Ostatecznie wymiana siłownika SS na nowy załatwiła sprawę, ale długo to trwało – na odpowiedzi na mejla strasznie długo czekałem. Najlepszy efekt dawało zapytanie o odpowiedź pod jakimś najświeższym postem na stronie Canyon Polska na FB.
3)Dla mnie idealnym setem była by rama RACE ale z napędem dwutarczowym.
Z drugiej strony to z tym rozmiarem w race jest ściema.
M RACE to po prostu L regular (itd. -co widać na zdjęciu naklejki na twojej ramie) :( i na tej M Race czułem się jakbym wsiadł na kombajn (było to na demo day w Gdansku).
Gdyby była tylko dłuższa, a nie wyższa, było by dla mnie OK
Bartnik, dzięki za komentarz!
1) DT E1900 mają wewnętrzną 25 mm – więc jednak o epokę więcej od Roam-ów (21 mm).
2) Że Shapeshiftera nie da się ugiąć bez ciśnienia w rękach to się nie dziwię – tak samo jest chociażby z damperami.
3) Ano, nie da się ukryć że Race to po prostu rama za duża o rozmiar ;) Może ta M-ka (S-ka Race) jednak by Ci podpasowała? Różnica w przekroku jest symboliczna, bo górna rura w każdym rozmiarze idzie tak samo (inny jest tylko „masz” sztycy). Pytanie tylko, czy udałoby się odpowiednio głęboko wsunąć sztycę.
sam się zamotałem. Potrzebowałbym ramy o wysokości s- regular i długości L-regular/M-race . Mka regular mi w miarę podpasowała długością, choć przekrok został mi mizerny, a i pozycja dosyć wyprostowana. Wolałbym nieco dłuższą i niższą ramę
sam siłownik ugiąć się da po wymontowaniu, ale jak był zamontowany i wszystko skręcone, to opór na tulejkach jest b.duży
Mówisz o tej tulei – http://oort.grolsh.pl/img/ss.jpg – prawda?
U mnie ona również potrzebuje bardzo dużej siły, żeby zmienić położenie i zastanawiałem się, czy tak powinno być.
wszystkie razem, na dole jest chyba 12 Nm, na górze na łączniku wahacza też(taki imbus ’ od boku’). Jak skręciłem wszystko tak 'paluszkami’ to się dało ruszyć. Jak dałem momenty dedykowane – beton
BTW w modelu 2016 kolor zgniło-zielono-niby_żółty który zastąpił czarno-pomarańczowy to dla mnie dramat, ale może komuś się podoba?
Zmiana w AL 6.0 korby z race face na slx – nie wiem czy to postęp czy nie, za to przerzutki przeskoczyły o półkę wyżej w stosunku do 2015 (z deore na slx/xt). Ja i tak wszystko wymieniłem na SRAM :P (w 2015).
Siodło – twarda decha, ale wygodne i wytrzymałe, jednak nos przydałby się bardziej miękki – parę razy na podjazdach po kamolach dostałem nim w kość łonową i nie było to delikatne doświadczenie.
Jak wolicz czarno-pomarańczową ramę i napęd SRAM-a, to czemu nie wersja Race? :>
bo dwutarcz :) chciałem – tak korba do zmiany dokup manetki. Napęd miałem z poprzedniego roweru, a siemano jest u mnie do kupienia z demontażu – nawet 100m nie przejachało
Czy ktoś z posiadaczy Strive’a z napędem Srama nie doświadczył może stukania w napędzie? Z reguły przy ruszaniu i pierwszym ciśnięciu w pedał słychać (i czuć) delikatne stuknięcie – tak jakby coś się rozciągnęło w łańcuchu. Nie jest to jednak łańcuch (mam trzy), wykluczyłem też pedały.
Może to połączenia między zębatkami kasety? A może coś w piaście (zapadki)?
Problem rozwiązany ;) Pomogło zdjęcie korby, nasmarowanie i ponowne skręcenie. Stukanie ustało :)
Świetnie wszystko opisane, jedyny minus, że mam większy problem z wyborem :)!
Nowy, stały bywalec Twojego pomocnego i świetnie pisanego bloga, pozdrawiam!
ps. to drugi ten sam komentarz, a to dlatego, że wcześniej, jakoś takoś mi się źle przewinęło i pomyliłem rubryczki :) lecę czytać, test długodystansowy!
Dobry test!
Napisałeś, że kierownica ma 780mm, ale wygląda raczej na 760mm szerokości.
Pozdrawiam