Jak zwykle nie udało mi się wybrać 10 najlepszych rowerów, ale że udało mi się zmieścić w 20, to i tak sukces [aktualizacja: nie, nie udało się]. Żeby więc dodatkowo nie przedłużać: oto elektryki trail/enduro, jakie przeszły moją selekcję, od najtańszego wartego uwagi e-bike’a za niecałe 15 tys. zł, po solidną średnią półkę w okolicach 25-30 tys. zł.
Jakie rowery znalazły się w zestawieniu?
Najlepsze moim zdaniem elektryczne rowery enduro / trail / all-mountain z pełnym zawieszeniem, poczynając od najtańszych modeli na rynku, a kończąc na 30000 zł.
W zestawieniu pominąłem modele z kategorii „SL” (o mniejszej mocy, z mniejszym akumulatorem), które opisałem w oddzielnym top 10:
→ Więcej: Top 10+ 2024: Lekkie E-bike (SL) do 45000 zł
UWAGA! Zestawienie bazuje wyłącznie na cenach katalogowych! Jest to warunek, bez którego przygotowanie obiektywnego i w miarę trwałego porównania nie byłoby możliwe. Jasne, każdy rower z listy można realnie kupić sporo taniej. Można też w zakładanym budżecie wyrwać modele, które wyjściowo były dużo droższe. Przygotowując porównanie, nie jestem jednak w stanie opierać się na obowiązujących w danym momencie promocjach i wyprzedażach. Dlatego każda cena roweru jest jednocześnie linkiem do Ceneo, gdzie możesz na szybko sprawdzić bieżące oferty.
Uwagi dodatkowe
- Rowery są ułożone od najtańszego do najdroższego (a nie od najlepszego do najgorszego lub odwrotnie). Wszystkie wybrane modele uważam za warte zakupu, więc możesz śmiało ułożyć je we własnej kolejności według dostępnego budżetu i… tego, który najbardziej Ci się podoba.
- Ceny marek wysyłkowych są przeliczone na złotówki i uwzględniają koszt przesyłki – stąd ostateczna cena może się różnić względem kwoty wyświetlanej w sklepie.
- Kliknięcie w nazwę modelu przeniesie Cię na stronę producenta, gdzie znajdziesz szczegóły specyfikacji i geometrię.
- Klik w cenę ułatwi sprawdzenie promocji na Ceneo.
- Poniższe opisy rowerów to moja subiektywna ocena na podstawie danych katalogowych. To nie jest test, ani nawet jego namiastka! Pamiętaj, że jakość roweru na szlaku zwykle wynika z czegoś więcej, niż tylko sumy części i cyferek.
- Zestawienie ma charakter niekomercyjny.
E-bike enduro/trail do 20000 zł
Rockrider E-EXPL 520S 29″ 630 Wh – 14600 zł
Szukając jak najtańszego roweru bez parcia na markę, zwykle warto zajrzeć na stronę Decathlonu, również w przypadku elektryków. Tytuł najtańszego moim zdaniem wartego uwagi górskiego e-bike’a trafia do drugiego od dołu Rockridera E-EXPL za niecałe 15000 zł. Skok 140 mm, kąty 66/76° i koła 29″ będą więcej, niż wystarczające dla nieco mniej hardkorowej grupy nabywców, która nie skrzywi się na zaskakująco wąskie kierownice (740 mm w rozmiarach S, M) i długie mostki (nawet 70 mm w XL!). Zresztą sama rozmiarówka też jest dość specyficzna, ze względu na małe przeskoki między rozmiarami S/M oraz L/XL, przez co S-ka jest dość duża, a XL-ka dość mała. Ale trochę się czepiam, bo ogólnie w tej cenie jest to niezła (czyt. praktycznie bezkonkurencyjna) oferta. Zawieszenie X-Fusion, tarcze 203 mm i sztyca regulowana to hajlajtsy wyposażenia, ale potencjalnie największą zaletą jest silnik Brose. Ma on dość skromne 70 Nm, więc oczywiście nie jest to ten sam napęd, co w Specializedach czy w nowym systemie SRAM Powertrain, ale i tak spodziewałbym się cichego i naturalnego działania. Niższa moc daje też to nadzieję na wyciągnięcie sensownego zasięgu z niewielkiego akumulatora 500 Wh, dzięki któremu masa roweru nie przekracza 25 kg.
Vitus E-Mythique LT 297 VR – 17700 zł
Ja jednak w poszukiwaniach taniego (hehe) elektryka chyba postawiłbym na tegoroczną nowość, czyli Vitusa E-Mythique LT. Niecałe 18000 zł pozwoli na zakup najtańszego modelu, który w pełni zasługuje na miano pełnoprawnego, „poważnego” e-bike’a z czterozawiasowym zawieszeniem o skoku 170/160 mm, na kołach mullet (przednie 29″, tylne 27.5″) i z bardzo nowoczesną geometrią (kąty 64/78° i duży zakres reacha w czterech sensownych rozmiarach). Za wspomaganie odpowiada nietypowy, ale dobrze oceniany w testach silnik Bafang M510 (95 Nm) z akumulatorem 630 Wh. Oszczędności w osprzęcie są oczywiście widoczne, ale mało uciążliwe – na 10-rzędowy napęd Microshift Advent X można przymknąć oko, hamulce Tektro mają 4 tłoczki i tarcze 203 mm, a przedni widelec – golenie 36 mm i śmieszną nazwę (Suntour Ziobron). Świetna propozycja na pierwszego elektryka z dużym potencjałem do upgrade’ów. Jedyne, czego bym się obawiał, to konieczność zamawiania z wysyłkowo UK (i niepewna przyszłość marki po ostatnich zawirowaniach w branży).
Radon Render AL 7.0 625 – 18300 zł
Ostatnia z moich propozycji z kategorii „entry level” (czyli do 20000 zł) to najtańszy elektryk Radona (skok 160/140 mm, kąty 65/75°, koła 29″). Podobnie jak Vitus, jest to marka wysyłkowa, tyle że niemiecka – więc zakup i ew. reklamacje będą łatwiejsze (Brexit, ty debilu…). Choć jest szansa, że gwarancja nie będzie potrzebna, bo Render bazuje na napędzie Bosch Smart System, który uchodzi za najbardziej bezproblemowy. Już sam ten fakt będzie dla wielu osób wystarczającym argumentem – polecam tylko rozważyć dopłatę 200 euro do modelu z akumulatorem 750 Wh. W wiecznie trwających promocjach nie nadwyręży to zbytnio budżetu, a może nawet uda się kupić model na lepszym osprzęcie. Bazowy Render AL 7.0 oferuje podstawowe zawieszenie RockShoksa (35 Silver / Deluxe) i napęd SRAM SX, ale trzeba docenić fajne hamulce (Magura MT5) i opony Maxxisa (choć z delikatnym oplotem EXO).
E-bike enduro / trail do 25000 zł
Stilus E-BIG Mountain – 24000 zł
Czas przeskoczyć do wyższego przedziału cenowego, bo segment najbardziej opłacalnych elektryków najciekawszy robi się w okolicach 25000 zł. Tysiaka poniżej tej kwoty trzeba wyłożyć za kolejną propozycję z Decathlonu – ale zupełnie inną od dość rekreacyjnego modelu E-EXPL otwierającego to zestawienie. Nazwa Stilusa E-BIG Mountain jest całkiem adekwatna – jest to sroga freeride’ówka o skoku 170/170 mm (widelec Z1 i sprężynowy damper od Marzocchi!) i na kołach mullet (z oponami na zjazdowym oplocie). Co nietypowe w wypustach Decathlonu, nawet geometria nadąża: kąty to 64/75°, chainstay ma kompaktowe 445 mm, a rozmiarówka jest trochę bardziej sensowna od E-EXPL, mimo że składa się z tylko trzech rozmiarów. Wisienką na torcie jest kokpit Renthala (!) – product managerowi odpowiedzialnemu za ten model naprawdę się chciało. Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o designerze, no ale jak to w Decathlonie – nie można mieć wszystkiego. W tym przypadku listę wad otwiera jednak potężna masa w okolicach 27,5 kg, której nie zatuszuje nawet mocny silnik Boscha z baterią 750 Wh.
Giant Stance E+ 1 Pro – 24000 zł
Nigdy nie lubiłem Stance’a – zawsze miał tragiczną geometrię i osprzęt dostosowany do jazdy po miejskich bulwarach. To się jednak zupełnie zmieniło w bieżącej generacji! Nadal bazuje ona na jednozawiasowym zawieszeniu z flex-stayem (skok 140/125 mm), ale geometria nadgoniła bieżące standardy (65,5/76°, długi reach), a elementy takie jak widelec czy opony, w końcu nadają się do jazdy po górach. Giantowi zasugerowałbym tylko odważniejsze przechodzenie na mulleta, bo rekordowo długaśny tył (468 mm) nie każdemu przypadnie do gustu (choć moim zdaniem nie jest taki zły, zwłaszcza w większych rozmiarach ramy i na stromych podjazdach). Za wspomaganie odpowiada silnik Yamahy (85 Nm) kontrolowany przez software i komponenty własne Gianta. Najciekawszym z nich jest akumulator o potężnej pojemności 800 Wh. Czyni to ze Stance’a ciekawą propozycję na długie tripy, bez parcia na najbardziej hardkorowe zjazdy w okolicy. Dygresja na marginesie: najtańsza seria elektrycznych fulli Gianta jest jednocześnie najładniejszą. Przekonaj mnie, że nie mam racji.
YT Industries Decoy MX Core 2 – 24050 zł
Wracamy do niemieckich marek wysyłkowych. Oferta YT Industries wydaje się szczególnie ciekawa w nieco wyższym segmencie, takim w którym nie ma już istotnych kompromisów w osprzęcie. Opisany tu Core 2 to wariant najtańszy, a ma już karbonową ramę (!), zawieszenie Foxa (38 Rhythm + Float X Performance, skok 170/165 mm), 12-rzędowe Deore i czterotłoczkowe hamulce SRAM DB8 (dużo lepsze, niż myślisz). Podoba mi się też geometria: kąty 64,5/75,5°, aż 5 rozmiarów i koła mullet. W tym wszystkim jest jednak haczyk: silnik Shimano EP8 jest tu standardowo sparowany z akumulatorem o bardzo niedzisiejszej pojemności 540 Wh. Jasne, dzięki temu rower jest w miarę lekki (niecałe 24 kg), ale zasięg będzie bardzo mizerny, a dodatkowa bateria 720 Wh wymaga wyciskającej łzy dopłaty 4000 zł.
Canyon Spectral:ON CF 7 – 24700 zł
Oferta YT wydaje się niezła, dopóki nie porównasz jej z konkurencyjnym Canyonem. Tu również dostajesz karbonową ramę (choć o nieco łagodniejszym charakterze: skok 160/155 mm, mullet, 65,5/76,5°) i podobnej klasy osprzęt. I również tutaj są do wyboru dwie pojemności akumulatora, tyle że 720 Wh jest w standardzie, a za dopłatą 2000 zł można zrobić upgrade do potężnych 900 Wh. W systemie Shimano EP8 powinno to zapewnić rewelacyjny zasięg (powyżej 3000 metrów przewyższenia). Ale głównym argumentem za zakupem Spectrala zawsze był bardzo zabawowy charakter na szlaku – jest to dobra propozycja dla osób, dla których przede wszystkim liczy się zwinne i naturalne prowadzenie. Do mnie trafia to na tyle, że tej wiosny miałem ten rower (w nieco droższej wersji CF8) zamówiony. Ostatecznie życie potoczyło się inaczej, ale tak czy siak, ma moim osobistym podium najlepszych elektryków na rynku, Spectral:ON zajmuje co najmniej trzecie miejsce.
Radon Deft 8.0 750 – 25300 zł
Będąc przy niemieckich markach wysyłkowych, warto porównać, jakiego zawodnika w tym bardzo ciekawym przedziale cenowym wystawia Radon. Deft to bardziej hardkorowy model od opisanego wyżej Rendera (skok 170/170 mm, kąty 64,5/76°). A do tego ma karbonową ramę i pożądany Bosch Smart System z akumulatorem 750 Wh, nową bezprzewodową manetką i System Controllerem na górnej rurze. Do ideału brakuje mi tu tylko mulleta – Deft toczy się na dwóch kołach 29″, przez co wyróżnia się długością tyłu, która niektórych może odstraszyć (458 mm). Jeśli jednak nie uznajesz małego koła z tyłu, Deft jest bardzo ciekawą propozycją, łącząca wycieczkowo-długodystansowy potencjał z agresywną geometrią, dużym skokiem i oczywiście świetnym wyposażeniem.
E-bike trail/enduro do 28000 zł
Kellys Theos R50 P – 25700 zł
Jakiś czas temu słowacki Kellys zszokował branżę swoim ultra lekkim, topowym elektrykiem na karbonowo-kevlarowej ramie wytwarzanej w innowacyjnym procesie wtryskiwania (polecam sprawdzić sobie cenę flagowej wersji!). Prezentowany tu model nie ma z nim zbyt wiele wspólnego, ale dla przeciętnego nabywcy jest znacznie ciekawszy. Rama o nowoczesnych kątach 65/76,5° wykonana jest z amelinium (pomalowanego!), koła to kombinacja mullet, a skok zawieszenia to 150/130 mm – zaskakująco mało, biorąc pod uwagę, że z przodu ugina się potężny RockShox ZEB. Osprzęt uzupełnia polecany do elektryków, 11-rzędowy napęd Shimano XT Linkglide i świetne hamulce SLX. Plusik należy się też za wzorowy komplet opon (kombinacja bieżnika, oplotu i mieszanki). Ale największą ciekawostką jest system wspomagania bazujący na silniku Panasonic GX Ultimate (95 Nm), w dodatku zamontowanym pod kątem, dzięki czemu baterię (725 Wh) można wyjmować do ładowania podobnie jak w Specializedzie czy Canyonie. Bardzo oryginalna, a przez to ciekawa propozycja. Jedyne, co sprawdziłbym przed zakupem, to maksymalna głębokość wsunięcia sztycy – damper przecinający rurę podsiodłową nad silnikiem może być problematyczny dla niższych osób.
Haibike AllMtn 2 – 25700 zł
Z oryginalnością nie ma nic wspólnego Haibike – marka, której nie trawię i do ostatniej chwili wahałem się, czy uwzględnić ją w zestawieniu. Ostatecznie zdecydowałem się na to głównie ze względu na jej popularność – to ulubiony producent niewidomych nieświadomych nabywców (czyt. po prostu chciałem uniknąć pytań „A GDZIE HAJBAJK?!” w komentarzach). Ale wybrany przeze mnie (z dużym trudem i poświęceniem) model z serii AllMtn nie jest aż taki zły, bo jak na Haibike’a, wygląda całkiem znośnie i ma zaskakująco nowoczesną geometrię (64,5/77°, chainstay 460 mm – sporo, jak na mulleta, ale ja takie wartości popieram). W połączeniu ze znanym z Giantów silnikiem Yamaha PW-X3 i akumulatorem 720 Wh, powinno to bardzo sprawnie podjeżdżać, a na zjazdach rozczarowaniem będzie głównie widelec – w tej cenie od marki popularnej oczekiwałbym czegoś lepszego, niż RockShox 35 Gold.
Merida eONE-SIXTY 700 – 26000 zł
Trochę miałem opory, czy w zestawieniu z „2024” w tytule uwzględniać eONE-SIXTY, bo jest to model stary jak przepis na makowiec. Z drugiej strony, trudno się dziwić Meridzie, że ciągle go klepie – jest uważany za jednego z bardziej wszechstronnych elektryków, więc ja też uznałem, że szkoda byłoby go pominąć. Design/integracja, akumulator 630 Wh (napędzający silnik Shimano EP8) i zaledwie trzy rozmiary to aspekty, którym najbardziej przydałaby się aktualizacja, ale kąty 65,5/75,5° i koła mullet przy skoku 160/150 mm ciągle się bronią i tłumaczą, dlaczego jeszcze niedawno eONE-SIXTY wygrywała wszystkie testy. Robotę robi też przemyślany osprzęt: świetny Marzocchi Z1 z damperem Float X, 12-rzędowe Deore, hamulce SLX czy najlepsze w tym zestawieniu opony (oplot Double Down i mieszanki dopasowane do przedniego/tylnego koła). Miłym i niespotykanym dodatkiem jest podpięta do głównego akumulatora lampka Lezyne – wprawdzie 300 lumenów nie nada się na pełnoprawny night ride, ale przy spóźnionych powrotach dupę uratuje. W kontekście ratowania dupy warto też docenić rozbudowaną sieć sklepów Meridy na południu polski, z których część jest autoryzowanym centrum serwisowym Shimano – więc rozwiązywanie ewentualnych problemów powinno być dużo łatwiejsze, niż w przypadku marek wysyłkowych. Merida trochę więc podpada dla mnie pod „wybór z rozsądku”, ale w dalszym ciągu jest to wybór bardzo dobry.
Tosa Boar – 26000 zł
Tosa to młoda polska marka o dość specyficznym marketingu. Pomijając fatalne zdjęcia (kupcie sobie teleobiektyw!) i nazwę zgapioną od innej polskiej marki, do mnie zupełnie nie trafiają materiały, które na każdym kroku podkreślają nową jakość i innowacyjność – bo mówimy tu o ramie z chińskiego katalogu z silnikiem Bafanga. A tak na zupełnie osobistym poziomie, jak widzę zwrot „komfort podróżowania”, to mnie wewnątrz skręca. Ale to głównie otoczka – sam produkt jest dużo lepszy, niż jego marketing (co rzadko się zdarza). Karbonowa rama, choć nie tak wyjątkowa, jak chciałby producent, ma bardzo fajną geometrię (64/76,5°, tył 460 mm; jedyny minus to brakujący rozmiar XL), silnik Bafang M510 (95 Nm) może śmiało konkurować z Shimano czy Boschem, a wyprodukowany w Polsce akumulator 840 Wh robi wrażenie, zwłaszcza przy masie roweru na poziomie 24 kg. Osprzęt w tej cenie jest bardzo spójny, bałbym się tylko dampera niesławnej marki DNM. Drobnym potknięciem jest też tylna tarcza 180 mm i bardzo niedzisiejszy skok sztycy (125 mm). Na plus: parę rzeczy można spersonalizować przy zamówieniu, w tym kolor (cztery domyślne lub dowolny własny za sensowną dopłatą). Ogólnie klimat zamawiania customowego roweru i bezpośredniego kontaktu z marką powinien być dla Tosy największym atutem w komunikacji marketingowej (świetną opcją jest np. silnik zastępczy na czas reklamacji), a nie „innowacyjność”, ale co ja tam wiem. Mimo to, wróżę tej marce świetlaną przyszłość i trzymam za nią kciuki.
Dartmoor E-Thunderbird CF – 27500 zł
Kolejna polska marka, tym razem z autorskim projektem ramy, w dodatku solidnie przetestowanym zarówno w warunkach racingowych (Marcin Motyka), jak i wyprawowych (Endurofina) – taki marketing to ja rozumiem. Jak to u Dartmoora, można liczyć na opłacalność na poziomie marek wysyłkowych – karbonowa rama i zawieszenie Foxa (38 Performance plus świetny Float X Performance Elite, skok 170/160 mm) to zdecydowane hajlajtsy wyposażenia, pewnym minusem jest natomiast 11-rzędowy napęd Deore – kaseta nie przetrwa w elektryku zbyt długo, ale w tej cenie można przymknąć na to oko. Natomiast kiedy sam poważnie zastanawiałem się nad jego zakupem, nie mogłem pominąć moim zdaniem zbyt małego akumulatora (630 Wh) i tylnego koła 29″ (mimo że tył ma idealną długość 455 mm, a kąty to wzorowe 65/76°). Specyficzną decyzją była też rezygnacja z wyświetlacza na rzecz ultra-minimalistycznego diodowego wskaźnika naładowania (to to coś wiszące na kablu przed kierownicą). Ale co kto lubi – zdecydowanie są to bardziej „cechy”, niż „wady”, więc jeśli takie parametry Ci odpowiadają, jest to cholernie kusząca oferta.
E-bike enduro/trail do 30000 zł
Trek Rail 5 625 W Gen 3 – 28600 zł
Raila dopisałem do zestawienia tuż przed publikacją, z podobnych powodów, co Haibike’a – i tak musiałbym się szesnaście razy tłumaczyć w komentarzach, dlaczego go nie ma, więc wolę już raz opisać go tutaj. Nie licząc wyprzedaży poprzedniej generacji (której uwzględnianie w top 10 2024 nie miałoby sensu), w budżecie łapie się tylko najtańszy model. Aluminiowa rama i biedny osprzęt (RockShox 35 Gold, kaseta SunRace i sztyca 130 mm w rowerze za prawie 30 koła – WTF, Trek?) windują masę do ponad 25 kg, i to pomimo zastosowania lżejszego akumulatora. 625 Wh w Boschu nie pozwoli zbytnio poszaleć z mocą wspomagania czy epickimi całodniowymi tripami. Pomimo tych wszystkich wad, Rail jest rowerem powszechnie kochanym za dobrze wyważony charakter na szlaku (geometria, zawieszenie), więc nie będę już więcej cisnął z ludzi, który go kupili. Mam nadzieję, że dostali chociaż dobry rabat, najlepiej taki, który pozwolił wyszarpać sensowniej wyposażonego Raila 7. Choć ja, szukając elektryka na Boschu, raczej poszedłbym gdzie indziej (dość powiedzieć, że opisany wyżej Radon Render oferuje praktycznie to samo w cenie niższej o… 10 tys. zł).
BULLS E-Stream EVO AM4 29″ – 28700 zł
Chyba nigdy nie miałem Bullsa w top 10, po części przez bardzo zamotaną ofertę. Ale po dwóch miesiącach wnikliwych analiz udało mi się wybrać jeden szczególnie interesujący model, głównie ze względu na możliwość zamocowania dwóch bidonów system wspomagania: połączenie znanego ze Specializedów (tudzież nowego SRAM-a Powertrain) silnika Brose S Mag z akumulatorem o rekordowej pojemności 925 Wh (!) – to świetna opcja dla osób pałujących cały dzień na „turbo”. Bardzo dobry jest też osprzęt z grupą Shimano XT i topową wersją Lyrika na czele. Ceną za to jest aluminiowa rama, co uważam za sensowny kompromis. Żałuję jedynie, że Bulls trzyma geometrię w tajemnicy*. Gdyby nie to, może nawet polubiłbym tę markę (*możliwe, że po prostu przez dwa miesiące nie zdążyłem jej znaleźć).
Giant Reign E+ 2 – 29000 zł
„Kwestia gustu” to jedno z delikatniejszych określeń padających w kontekście elektryków Gianta, prawdopodobnie przez design inspirowany rozmoczonym mydłem. Elektryczna wersja Reigna wpisuje się w ten trend, a radykalnie rozjechane kąty (63,7/76,7° w niskim ustawieniu) jej w tym nie pomagają. Choć akurat geometria, z krótkim jak na Gianta tylnym trójkątem (455 mm), to zdecydowanie jego zaleta. Do tego mullet, skok 170/160 mm i spójny, hardkorowy osprzęt, i z Reigna robi się całkiem solidna propozycja do ostrego haratania w enduro. W chwaleniu się kolegom liczbą naklepanych lapsów pomoże bateria 800 Wh, ta sama, co w opisanym wyżej budżetowym Stance. W dodatku można podpiąć range extender 250 Wh i pochwalić się tymże kolegom pojemnością jednej kilowatogodziny – ciekawe, ile osób się na to zdecyduje? Jedyny ewidentny minus to masa ocierająca się o 26 kg (w ofercie nie ma ramy karbonowej, która mogłaby uratować sytuację).
Canyon Strive:ON CFR Underdog – 29700 zł
Aż trudno uwierzyć, że kiedyś Canyon był jednym z ostatnich graczy, którzy dołączyli do boomu na górskie elektryki – teraz na ofertę składa się aż pięć modeli! O najbardziej wszechstronnym Spectralu:ON na systemie Shimano już pisałem, ale chyba najsmaczniejszym kąskiem jest racingowo-endurowy Strive:ON na Boschu. Nigdy nie sądziłem, że będę zainteresowany Boschem, ale po ostatnich aktualizacjach (minimalistyczna manetka i kontroler na górnej rurze + zmiany w software + personalizacja), w zestawieniu z dużą mocą i bezawaryjnością silnika, uważam go za drugi najciekawszy system (po Specializedzie). Zastrzeżenia mam tylko do stosunkowo dużego zapotrzebowania na prąd – upewnij się, że przy zamawianiu kliknąłeś większy akumulator 750 Wh (domyślnie na wyposażeniu jest lżejszy 625 Wh). Uważaj tylko na ultra-długi reach – polecam rozważyć mniejszy rozmiar. A co z resztą? Karbonowa rama, hardkorowe kąty 63,5/78°, mullet, skok 170/160 mm. Ja wybierając między Canyonami, miałbym poważny dylemat!
Specialized Turbo Levo Comp Alloy – 30000 zł
…ale dylematu nie mam, bo moim prywatnym wyborem i top 1 tego zestawienia jest Specialized Levo. W dodatku jest to wybór nie tak trudny do obronienia, bo aluminiowy Comp jest całkiem nieźle wyceniony. Jasne, metalowa rama w tej cenie to lekki zgrzyt, ale masa roweru jakoś bardzo na tym nie cierpi (24 kg), a cała reszta jest dobra (osprzęt), bardzo dobra (geometria) lub wybitna (system wspomagania). Levo jest klasą samą dla siebie już od pierwszej generacji, a aktualna (trzecia) ciągle wyprzedza konkurencję o jedną długość, mimo że na rynku jest już trzeci sezon. Głównie mam tu na myśli wzorowe działanie silnika (mocne, ale naturalnie płynne i ciche), wydajność (z baterii 700 Wh można wyciągnąć naprawdę epickie tripy) oraz integrację/ergonomię/funkcjonalność (banalnie prosty kontroler, który konkurencja od lat próbuje skopiować, bardzo bogaty wyświetlacz TCU Mastermind, nieograniczona personalizacja wspomagania w aplikacji itd.). Do tego dochodzi agresywna, typowo endurowa geometria z dużymi możliwościami ustawień (flip chip + regulowane miski sterów). Co tu dużo mówić – ostatnie cztery sezony przejeździłem na Levo i właśnie zmieniłem je na bieżący model.
Bonus: Wybór czytelników
Choć staram się, aby moje listy były możliwie jak najbardziej kompletne, zawsze w komentarzach podsuniecie mi kilka dodatkowych propozycji, które faktycznie zasługują na miejsce w “top10+” (w tym momencie już z dużym akcentem na “+”). Oto one!
Propain Ekano 2 AL – 22400 zł
Nie napalaj się zbytnio, bo to nie jest nowy karbonowy model na systemie SRAM Powertrain, którego pełno w mediach. Wariant na aluminiowej ramie też ma bardzo nowoczesną, agresywną geometrię i koła mullet, ale wciąż bazuje na systemie Shimano, dzięki czemu nie kosztuje majątku. Podana wyżej cena dotyczy najtańszej możliwej specyfikacji, ale jak widać na zdjęciu/wizualizacji, i tak jest ona bardzo smakowita: RockShox Zeb (w podstawowej wersji) i sprężynowy Super Deluxe, SRAM GX, sztyca BikeYoke… A do tego przy zamówieniu większość komponentów można wymienić na lepsze / lepiej dopasowane do swoich preferencji (do wyboru są też 3 kolory ramy i kilka kolorów naklejek). Co ciekawe, wybrać można nawet… silnik (domyślnie jest to Shimano EP6, który od EP8/EP801 różni się masą). Niestety jedyna rzecz, której zmienić nie można, to akumulator o skromnej pojemności 626 Wh.
Marin Rift Zone E1 – 25000 zł
Brak tego roweru w oryginalnej publikacji to moja największa wtopa, bo jest to zelektryfikowana wersja roweru, który bardzo lubię. Mimo stosunkowo skromnego skoku (140/140 mm) można więc liczyć na nowoczesną geometrią z długim reachem (i niskim stackiem, co razem da bardziej sportową pozycję, niż u większości konkurentów) i ekstremalnie krótkim tyłem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to 29er (440 mm – sytuację na podjazdach częściowo powinna ratować stroma podsiodłówka: 77). Ta ostatnia cecha nie do końca wpisuje się w moje mulletowe preferencje, ale do roweru o ciut bardziej turystycznym charakterze, pasuje bardzo dobrze. Trochę gorzej pasuje akumulator o pojemności 630 Wh, który na długich tripach zmusi do “ecodrivingu”. Ciekawostką jest silnik Shimano EP6 – funkcjonalnie identyczny z najnowszym EP801, ale zamknięty w cięższej o 400 g obudowie. Kolejne ciekawostki czają się w osprzęcie: w kołach są fabrycznie założone wkładki antydobiciowe CushCore (w połączeniu z Assegaiami mocno naciąga to zastosowanie RZ-a w kierunku ostrzejszego enduro), a RockShox Pike Base to chyba pierwszy Pike w historii bez tłumika Charger (zastosowano w nim starszy – i gorszy – Motion Control). Ogółem jednak osprzęt, jak na markę sklepową, jest bardzo przyzwoity.
Orbea Wild H30 – 28000 zł
Osobiście uważam, że najtańszy model “pełnotłustego” elektryka Orbei jest fatalnie wyceniony – w tej cenie RockShox 35 Silver czy pozagrupowe hamulce Shimano M420 to nieporozumienie, a do tego rama jest z aluminium (choć jest przepięknie wykonana, przyznaję), a akumulator ma skromne 625 Wh. Po co więc go pokazuję? Bo według co najmniej dwóch testów, którym mocno ufam, jest to jeden z najlepiej jeżdżących elektryków na rynku. Z czego to wynika? Z odpowiedniej kombinacji zawieszenia i geometrii, jak zwykle. Do tego dochodzi elegancka integracja systemu Boscha i można zacząć zastanawiać się nad zakupem. Zwłaszcza, że dziury w osprzęcie można załatać w konfiguratorze – RockShox Zeb to dodatkowe 1500 zł (obowiązkowo!), na hamulce Deore wyłożysz 500 zł i… budżet się kończy. A wypadałoby jeszcze dopłacić do baterii 750 Wh lub range-extendera 250 Wh (+2500 zł). Pozostaje czekać na promocje.
Cube Stereo Hybrid 140 HPC SLX 750 – 28400 zł
Panie i panowie, oto zwycięzca zestawienia w kategorii “najdłuższa nazwa”. Ten wpadający w ucho zlepek słów, liczb i skrótów sporo mówi o tym, czego się spodziewać: 140 mm to skok ramy (widelec ma 150 mm), HPC to karbonowa rama, SLX to poziom wyposażenia (nie mam w nim ani jednego komponentu z grupy Shimano SLX – jest to średnia arytmetyczna z części Deore i XT), a 750 Wh to pojemność akumulatora, która znawcom tematu od razu podpowiada producenta systemu wspomagania (Bosch). Nawet w cenie katalogowej specyfikacja wypada bardzo dobrze, a przecież Cube to kolejna marka, której nikt nigdy nie kupił w cenie katalogowej. Zastrzeżenia mam jedynie do widelca – Fox 34 moim zdaniem jest zbyt wątły do elektryka, zwłaszcza, przy skoku 150 mm. Ale jak widać po niezbyt nowoczesnej geometrii, Cube kieruje ten model do nieco bardziej zachowawczych enduro-turystów. Do takiej koncepcji dobrze pasują koła 29”, choć uwaga – rozmiar S toczy się na 27.5”.
Focus JAM² 6.8 – 30000 zł
Focus wypadł z pierwotnego top 10 trochę przez przypadek. Naprawiając ten błąd miałem dylemat, na który model postawić. Oferta zaczyna się od 25500 zł za rowery na aluminiowych ramach i systemie Bosch lub Shimano do wyboru. Te na Boschu mają lepsze zawieszenie, z kolei na Shimano – większe akumulatory. Uznałem, że model 6.8 łączący zalety obu serii jest wart dopłaty. Nadal ma on aluminiową ramę, co w tej cenie jest rozczarowaniem, ale Focus to król promocji, więc w zakładanym budżecie bez problemu kupisz karbonowy wariant JAM² 8.8. Według producenta jest on aż o 1,5 kg lżejszy, co jest raczej pomyłką, biorąc pod uwagę że ma on niemal identyczny osprzęt, oparty na zawieszeniu Foxa (36 Rhytm / DPS, skok 160/150 mm) i napędzie XT z kasetą i łańcuchem Deore (w elektryku taki bieda-zabieg ma sens). Za wspomaganie odpowiada Bosch z akumulatorem 750 Wh. Ogółem, w cenie katalogowej jest to słaba propozycja, ale promocje robią z “dżemora” jeden z ciekawszych rowerów na Boschu.
Czego oczekiwać i ile warto wydać?
Na to pytanie jak zwykle trzeba odpowiedzieć z uwzględnieniem dużego rozstrzału cenowego prezentowanych rowerów.
Choć brzmi to absurdalnie, mając na koncie 15 tys. zł, lepiej porzucić jakiekolwiek oczekiwania ponad obecność elektrycznego wspomagania. Choć z pewnych rzeczy nie warto rezygnować – jak dobra, nowoczesna geometria (kąt główki ramy poniżej 66 stopni, przemyślana rozmiarówka i stromy kąt rury podsiodłowej, który bardzo ułatwia podjeżdżanie), sztywny widelec na goleniach o średnicy co najmniej 35 mm czy czterotłoczkowe hamulce z dużymi tarczami (cokolwiek poniżej 203 mm z przodu i z tyłu nie ma w elektryku sensu).
Nie zrezygnowałbym też z najważniejszej cechy: pełnej amortyzacji. Elektryczne hardaile enduro to kategoria, która praktycznie nie istnieje – znam dwa modele z sensowną geometrią (bardzo biedny Dartmoor i dość drogi Rock Machine). Reszta to rowery do rekreacyjnych wycieczek po płaskich terenach, co nie jest tematem tego zestawienia. Zresztą nawet z dobrą, zjazdową geometrią, jazda po górach na elektrycznym hardtailu jest trochę bez sensu. W elektryku chodzi o podjeżdżanie wszystkiego, co normalnie by się pchało – a tylne zawieszenie BARDZO w tym pomaga!
Choć oczywiście najbardziej pomaga wspomaganie (no shit). Jeśli jeździłeś już na paru elektrykach i masz swój ulubiony system, warto się go trzymać. Ale jeśli kupujesz pierwszego e-bike’a, producent silnika nie ma aż takiego znaczenia. Bardziej skupiłbym się na pojemności akumulatora. Złoty środek pomiędzy masą a zasięgiem to moim zdaniem okolice 700-750 Wh, ale jeśli planujesz pałować cały dzień na maksymalnym wspomaganiu, warto rzucić okiem na modele oferujące 800-900 Wh. Z drugiej strony, jeśli nastawiasz się na jak najbardziej naturalne wrażenia z jazdy i minimum wspomagania, akumulator o pojemności ok. 500-625 Wh pozwoli zaoszczędzić sporo masy.
Choć w takim wypadku warto pomyśleć nad lekkim elektrykiem z kategorii „SL”. Zdecydowałem się wyciąć je z tego zestawienia, bo moim zdaniem jest to oddzielna kategoria, skierowana do innej grupy odbiorców. Również pod kątem zasobności portfela – przy liczeniu każdej złotówki, SL-e trochę tracą sens, bo na ciężkim osprzęcie i tak super-lekkie nie są. Maksymalny budżet tego zestawienia – 30 tys. zł – lepiej w nich traktować jako budżet minimalny.
W przypadku e-bike’ów „pełnotłustych” (z pełną mocą wspomagania i dużym akumulatorem) różnica 1-2 kg w masie nie jest aż tak istotna, więc kompromisy w osprzęcie bolą dużo mniej. Dodatkowa masa e-bike’a powoduje, że nawet zawieszenie ze średniej półki działa miodnie (różnicę odczują zwłaszcza lżejsi riderzy), a napęd i tak będzie prędzej czy później do wymiany (z akcentem na „prędzej”).
Kwota rzędu 30 tys. zł daje więc bardzo duży wybór, włącznie z moim zdaniem najlepiej dopracowanym e-bikiem na rynku: Specializedem Levo w całkiem sensownej wersji – jeszcze na aluminiowej ramie, ale już bez “dziur” w wyposażeniu. Decydując się na tańsze marki, taka kwota pozwoli już myśleć o karbonowej ramie i jeszcze lepszych częściach. Zwłaszcza w przypadku marek wysyłkowych, u których bardzo dużo się dzieje już w okolicach 25 tys. zł.
Przy zakupie roweru elektrycznego polecam jednak dwa razy zastanowić się nad zakupem wysyłkowym. W przeciwieństwie do “analoga”, z nietypowymi problemami nie poradzi sobie pierwszy lepszy serwis, a takie problemy niestety się zdarzają i lokalne wsparcie “ASO” jest wtedy nieocenione. O ile jestem wielkim fanem Canyona czy Radona w przypadku zwykłych rowerów, tak elektryka kupiłbym (i kupiłem) od marki stacjonarnej – nawet kosztem lepszego osprzętu.
Kwestią otwartą pozostaje rozmiar kół. Moim zdaniem najlepszym wyborem w elektryku to mullet (przód 29″, tył 27.5″), który daje producentowi większą swobodę w projektowaniu geometrii i zawieszenia – zwłaszcza długości tyłu. Choć jak już wielokrotnie wyżej wspomniałem, nie jestem zwolennikiem maksymalnego skracania chainstaya w elektrykach. Wartości poniżej 450 mm utrudniają podjeżdżanie „niemożliwych” ścianek (co jest jedną z najfajniejszych rzeczy na e-bike’u). Z punktu widzenia ridera, ważniejszą zaletą mulleta jest więcej miejsca na tyłek i skuteczniejsze hamowanie na stromych zjazdach (trudno to wytłumaczyć, ale e-bike bardziej „ciągnie” w dół od lekkiego analoga). Wniosek jest więc prosty: jeśli interesują Cię techniczne, strome podjazdy i techniczne, strome zjazdy, polecam mulleta. W przeciwnym wypadku możesz śmiało zdecydować się na szybsze i bardziej komfortowe tylne koło 29″ (bo co do przedniego nikt raczej w 2024 nie ma wątpliwości).
PS. Na koniec gorąca prośba: bardzo zachęcam do przedstawiania własnych propozycji w komentarzach! Ale zanim zapytasz: „a gdzie X?”, upewnij się, że zapoznałeś się z kryteriami listy (zwłaszcza tymi dotyczącymi ceny katalogowej) oraz wyjaśnij, dlaczego Twoim zdaniem dany rower powinien znaleźć się w top 10.
Zobacz też:
- Top 10+ 2024: Lekkie E-bike (SL) do 45000 zł
- Top 10+ 2024: Hardtaile do 7000 zł
- Top 10+ 2024: Fulle od 8000 do 15000 zł
- Top 10: Najciekawsze nowości trail/enduro/e-bike 2021-2022
- Jak wybrać rozmiar ramy enduro/trail (w 2023 roku)
- Nowy rower – co zrobić po zakupie?
- Geometria progresywna – co to znaczy w 2023?
Brak w Rankingu takich marek jak Orbea i Focus – obie robią fajne rowery w dobrych cenach
Które dokładnie modele byś tu widział?
Jeśli chodzi o Focus, to praktycznie każda wersja SAM2 jest rozsądnie skalkulowana cena/jakość/osprzęt – zwłaszcza roczniki 2022, które jeszcze są dostępne i z dobrym rabatem. Minusem na pewno waga (pod 26 kg), ale osobiście nie odczuwam – myślałem, że będzie gorzej.
Ja początkowo miałem na liście JAM² 6.7, może przywrócę go w aktualizacji, bo chyba ucierpiał na zawirowaniach związanych z modelem SL (miał go zastąpić jako ciekawszy, ale ostatecznie wyleciał do oddzielnego zestawienia).
Focus Jam² 7.9, motor Shimsno Ep8, bateria 720, zawias foxa, naped i hamulce shimano xt
…i cena 30k. Czy wybrałbym go zamiast Levo? No nie sądzę. Jak ktoś jest nastawiony na Focusa, to spoko jest złożony, ale nie jest to ich najbardziej opłacalna propozycja.
Tyle że w przypadku focusa te ceny katalogowe można między bajki włożyć… sprzęty można wyjąc z niezłymi rabatami.
Patrz: akapit po zdaniu na czerwono na początku artykułu.
Spoko… nie zauważyłem gdyż moje życie nie bazuje na życiu z katalogów tak tylko realnie spoglądam na świat :P
Cos w tym jest co piszesz choc uwazam ze Focusy troszke niedocenione a cena do wyposazenia bardzo fajny. Jesli chodzi o geometrie to boje sie o tym z Toba dyskutowac bo chyba nie mam szans…
Już są :)
Moim zdaniem brakuje tu Marina Rift Zone E1 :) Mniej skoku, ale bardzo fajny i wszechstronny pomykacz, który ma sensowny osprzęt pozwalający na konkretne zabawy w terenie i spokojnie mieści się katalogowo w budżecie (24999zł). Bardzo fajnym bonusem jest w nim (i w Alpine Trailu E1 też) standardowo zamontowany CushCore.
No w sumie… Chyba trzeba będzie dodać w pierwszej aktualizacji :)
Jak tylko do nas wróci to pomyślę nad tym jak Cię do niego przekonać ;)
Marian dodany :)
Czekałem na to zestawienie od dłuższego czasu! Dzięki wielkie!
Mam zamówione Turbo Levo Comp Alloy z 2022 roku – opłacać (cena kilka tysięcy niższa niż w zestawieniu)? Słyszy się plotki, że rowery na sezon 2024 stanieją, bo gwałtownie spada popyt. Obiło Ci się coś takiego o uszy?
To pytanie mniej więcej w stylu „czy obiło Ci się o uszy, że w Polsce ma się zmienić rząd?” ;)
Cała branża o tym huczy – magazyny od ponad roku są zawalone rowerami wyprodukowanymi na fali covidowego boomu, a rynek częściowo się nasycił, a częściowo ludziom przeszła ochota na jazdę. Już teraz ceny mocno spadły, a u Speca widać to szczególnie.
Czy spadną jeszcze bardziej? Nie wiem, ale chyba bardziej liczyłbym na bardzo mocne wyprzedaże zapasów, niż stałe obniżki.
A co do Levo 2022 – zakładam, że mówimy o 3. generacji (w tym roku jeśli dobrze pamiętam, można było kupić też starszy model)? Jeśli tak, to spoko, choć musisz się liczyć z tym, że pierwsze serie tej generacji cierpiały na bolączki wieku dziecięcego, więc może będziesz musiał skorzystać z gwarancji. No i starsze roczniki aluminiowego Compa nie mają niestety świetnego wyświetlacza Mastermind TCU.
Tak, chodzi o 3 generację. W modelu 2023 jest już Mastermind? Na stronie Speca na zdjęciach jest widoczny, ale w opisie jest mowa o „Specialized TCU, 10-LED State of charge” – trochę wprowadza to zamieszanie. Co do awaryjności – wydaje mi się, że model 2022 jest już tym bez przypadłości wieku dziedziecego.
W dobrej wierze chcialem przestrzec przed Giantami. Jesli chodzi o ebiki to bardzo problematyczne i wadliwe rowery a sztywnosc wahacza pozostawia wiele do zyczenia, wiodkosc ogona czuc przy kazdej zmianie przelozenia.
Absolutnie nie potwierdzam, silnik Yamaha jest 4 rok niezniszczalny, Maestro to Maestro, o sprzęt trzeba dbać, a nie zajeżdżać.
Jesli chodzi o silnik masz racje jest odporny i stabilny ale poza tym Giant ma kilometr kabli i baterie. Jesli jestes zadowolony to sie ciesze (bez zlosliwosci zadnych) Z doswiadczenia warsztatowego moge powiedziec ze z marek jakie mamy: Spec, Cannondale, Focus, Haibike, Giant ten ostatni sprawia nieporownywalnie wiecej problemow niz pozostale. Gianty bez motoru sa spoko ale ebiki to katastrofa…
Mimo wszystko uważam za niesprawiedliwe używanie aż takich określeń, piszesz, że jesteś serwisantem, może to zbieg okoliczności, że trafiło Wam się więcej sztuk tej marki. Ja nie mam wybitnego modelu, ale po tylu latach haratania go enduro, a i dh też zaliczył, żeby jeszcze dawał radę jak na początku jestem w szoku.
Rozumiem Cie i jak juz wczesniej pisalem, super ze jestes zadowolony z roweru. Nie pisze tego zeby kogos urazic, obrazic lub cos podobnego. Z mojego doswiadczenia moge tylko powiedziec ze warto rozgladnac sie za innymi roweramu. Przegapilem ze Twoj rower ma juz 4 lata… ja mam raczej na mysli modele 2022-23 ktore sprawiaja wiecej problemow z elektronika bo zaszlo kilka zmian np. display, kable i czesto psuja sie baterie. Inne marki tez maja swoje mankamenty ale Giant wybitnie duzo.
Masz doświadczenie z używania 1 sztuki przez 4 lata. Jak sensowne jest to żeby wymiernie coś powiedzieć o elektrykach gianta i silnikach Yamahy?
Sory, ale jeśli ktoś jest mechanikiem i pracuje regularnie przy rowerach producenta X to nie ma czegoś takiego jak zbieg okoliczności. Jest coś albo sporadyczne , czyli wadę X ma jedna, dwie sztuki na setki obsługiwanych, wtedy można powiedzieć o zbiegu okoliczności. Jeśli wady pojawiają się systematycznie w wielu sztukach to już nie ma żadnego przypadku, jest pewna regularność.
8 lat pracowałem w serwisie treka. Nie wątpię że ktoś kto ma 1 czy 2 rowery tego (czy innego) producenta może mieć rewelacyjne opinie na temat produktów i marki. Moja praktyka wskazuje na to że, ogólnie, sprzęt T jest mizerny, z masą niedoróbek produkcyjnych projektowych oraz w kwestii kontroli jakości.
Gdy serwisowałem 1szy silnik Yamahy to zaopatrzyłem się w części u największego brytyjskiego serwisanta silników do rowerów. Oprócz informacji czysto handlowych ich strona zawiera masę informacji z punktu widzenia obsługi serwisowej i ich doświadczeń z pracy przy silnikach panasonic, bosch, yamaha, shimano i brose. W opisie każdego z nich wskazują na to na co należy zwrócić szczególną uwagę. W przypadku yamahy
„Yamaha tend to use a grease that dries out or disperses over time. After approx 1,500 miles they could normally do with a cleanout and refresh. This quietens them down quite a bit. Obviously if bearings are beginning to fail, this will also increase noise.”
Jeśli jeździsz 4 rok to sugerowałbym zrobić serwis silnika. Można do Yamahy kupić tylko niektóre części co komplikuje przywracanie do życia jeśli dojdzie do zaniedbań.
Hey, jak Kamil znasz się na rzeczy, mam pytanie, jak nie chcesz podawać maila, napisz do mnie odpiszę deming@wp.pl, pozdro
Kamil, jeśli masz doświadczenie z giantami to miałabym pytanie. Mam dwa Reginy i problem… Możemy się jakoś złapać?
kamil.ziaja@interia.pl napisz prosze mail moze uda sie pomoc
Hey też napiszę, mam jedno pytanie, może dasz radę ogarnąć, pozdro.
Hej! Jaki model konkretnie miałeś? Mój Trance 3 jeździ bez zarzutu, geo dla mnie lepsze niż w Levo ( miałem ) , to samo dotyczy silnika. Wachacz pracuje świetnie. Może trafiłeś na felerny sprzęt?
Nie mialem zadnego ale na kilku jezdzilem, nie chodzi o geometrie, system zawieszenia i silnik. Chodzi o elektronike ktora sprawia wiele problemow, Giant ma silnik Yamahy a reszte tj baterie, kable display i oprogramowanie robi sam i tu pojwia sie problem. Elektronika jest zawodna, czesto pada bateria. Jesli chodzi o wahacz to chodzi o jego boczna sztywnosc, przy kazdej zmianie biegow ze wspomaganiem czuc jak wahacz sie wygina i caly ogon plywa, nie ma tak zaden inny rower jakie znam… Gdyby to byl jeden dwa przyklady to bym nic nie pisal ale jesli na sprzedanych 50 masz problem z 20 w pierwszym roku to moim zdaniem zbyt duzy odsetek..
Mój Trance E+ 2020 działa bez zarzutu, a katowalem go dh. Jest też z chipem i złego słowa o Giant nie powiem. Nawet bez problemu mogę zmienić baterię na model 800Wh, a jak wstawię amor 29 160mm to mam muleta z geo 65.
Tosa zaledwie 3-4 lata na rynku a już w zestawieniu :) Czy słyszałeś o ich nowym autorskim modelu na 2024? Prace nad projektem z Piotrkiem Szwed Szwedowskim – może być owocnie.
Nie słyszałem, oceniam to co tu i teraz ;) W przypadku tak młodych marek czasem chiński gotowiec jest bezpieczniejszym wyborem, niż autorski projekt, ale trzymam kciuki ;)
A ten Haibike Nduro 8? Dla czego nie ma go w rankingu? Osprzęt w stosunku do ceny zgniata nie jeden rower z listy.
Bo to jest lista rowerów do 30 tys. zł :P
Przecież on kosztuje max 27k aktualnie, a nawet i za 24k można dostać
Oficjalna cena katalogowa to 38 tys zł. To jest nienormalne – ceny katalogowe z kosmosu, a finalnie zniżki -50%.
To tylko pokazuje jak wysokie są marże, a nawet przy tych znizkach sklepy nadal zarabiają…
Myślę, że teraz już firmom może tak się palić grunt pod nogami, że zaczynają pozbywać się towaru bez marży, żeby tylko zwolnić gotówkę.
Są ludzie zamożni co kupują przedpremierowo za duże pieniądze i sa ludzie którzy nie musza mieć hitu sezonu zanim wypuszczą na sklepy. Taki już mamy świat…
Ten artykuł to nie jest przegląd promocji w dniu dzisiejszym. Patrz: akapit po zdaniu na czerwono na początku artykułu.
Marin na ten rok przygotował kilka ciekawych modeli ebike… jakoś Michale zapomniałeś o tej marce…
Ano, trochę tak ;) Zbieram propozycje do aktualizacji i będę uzupełniał listę.
Patrzę na stronę Marina i widzę choćby wycenionego na 22 tyś Rift Zone’a E. W specyfikacji takie kwiatki (a rower wyceniony na 22 tyś!)
Wydaje mi się, że to dość słaba propozycja. Chyba, że na stronie nie mają nowości…
A gdzie Cube stereohybrid 2023 140 hpc SLX 750/ 2022 140 SL 750? Gdzie te wszystkie Focusy elektryczne, które widać w beskidach? Gdzie jest Sam2 6.9 na starym Boschu i nowym Boschu? Bike-discount.de polecam strone…
Sam2 6.9 i 6.8 o których mówisz to roczniki 2022, problematyczne jest znaleźć rozmiar. Katalogowo dobijały do 30 tysięcy, że da się je kupić za 20-23 to inna kwestia. Jak na dzisiejsze standardy wadą jest mała bateria 625wh. Inną sprawą, że wydają się być bardzo udanymi konstrukcjami i nie wracają na serwis. Wydaje mi się, że autor nie przepada za starym Boschem może dlatego :p
Cytat 1:
Cytat 2:
Zdecydowanie popieram kolegę Mirka, brakuje marek Orbea i Focus! Focus sam to sztos, cygańskie złoto (kashime) można mieć poniżej 30 000. Orbea myślę że pokaże się w artykule o elektrykach SL :))
Natomiast podzielam Twoją opinię odnośnie Haibike – są OKROPNE :PP
Focus zostanie dodany w aktualizacji, dlaczego go nie ma, tłumaczyłem już wyżej.
Orbea w budżecie ma tylko Wilda H20/H30 na RockShoksie 35 Silver (WTF), więc tak jak piszesz, pojawi się dopiero w top 10 kategorii SL.
Haibike, jest jak czołg, ale obiektywnie w segmencie SL ten ich Lyke wygląda IMHO zacnie.
Propain Ekano
Tylko Levochodź często się słyszy o problemach z silnikiem to i tak mają to cośa mi się tak spodobały że jeden mam na upalnie a drugi na niedzielePozdro
Domyślam się, że wybór trzeba było zawezic i nie powielać marek. Canyon Torque ON CF 8. Skok 180, ep801, bateria do 900wh. Fakt, jest to czołg, katy 63.5/77.5. Mullet. Slx 12 biegów i heble też slx 203/220.
Wyglad dość kontrowersyjny, jeżeli chodzi o ten bidon w górnej rurze, ale może kiedyś coś wymasla na to, np jakas sakwe w tą dziurę, na graty, czy zestaw naprawczy. Przeprawiac się tym rowerem przez szlaki musi być przyjemnie.
Jechałem na nim na joyride, ale nie nazwał bym tego testowaniem. Wspomaganie mega mocne, ale jest to czołg, nie wiem jak takim czołgiem by się jeździło w trudnym terenie, czy to nie jest za ciężka maszyna. No i brzydki.
Z ciekawszych elektryków, które mogłyby również znaleźć się w zestawieniu:
– Orbea Rise H30 (5 tys funtów – ok 25 tys zł) – rama alu, Shimano EP600-RS (60Nm), bateria 540Wh + ewentualnie range extender), 140mm/140mm, z przodu Marzocchi Bomber Z2, z tyłu Fox Float DPS Performance, 12 rzędowy napęd Deore, kąty 65,5/76,5
– Cube Stereo Hybrid 140 HPC SLX 750 (ok 29 tys zł) – karbonowa rama, Bosch CX Gen 4 (85Nm), bateria 750Wh, 150mm/140mm, z przodu Fox 34 Float Rhythm, z tyłu Fox Float DPS EVOL, XT 1×12
– Focus Sam2 6.8 (ok 26 tys zł) – rama alu, Bosch CX Gen 4 (85Nm), bateria 625Wh, 170mm/170mm, z przodu Rock Shox ZEB 29, GX 1×12
Paweł, dzięki za konkretny komentarz, bardzo wyróżniający się na tle pozostałych „A gdzie X?” ;)
Orbea Rise pojawi się w top 10 kategorii „SL”.
Cube i Focus będą dodane w aktualizacji, bo faktycznie powinny się tu znaleźć (zwłaszcza któryś z Focusów) – dzięki, że sprawdziłeś temat i wybrałeś konkretne modele.
Nie załapałem, że osobno będzie zestawienie lekkiej kategorii :) Generalnie nie mój temat, ale taka Orbea kusi. Jedyny problem mam z silnikiem Shimano, bo na różnych grupach chyba jest najczęściej odradzanym wyborem (cała reszta raczej jest chwalona – Bafang, Bosch, Brose czy Yamaha).
Dodałem aktualizację, m.in. wybrany przez Ciebie Cube i trochę inny Focus :)
Naszukałem się przez ostatnie kilka tygodni tych elektryków, a zamówienie i tak finalnie poszło na tegorocznego Turbo Levo Comp Alloy (rzeczywiście ma Mastermind…).
Rower raczej na wyrost, bo jego możliwości zdecydowanie przewyższają moje umiejętności, ale kupuję pewnie na 4 -5 lat.
O wyborze Speca zdecydowała możliwość „taniego” sfinansowania zakupu (czego nie oferuje np Canyon, którego nowy Neuron:ON czy Strive:ON wg mnie wypadają świetnie), bardzo wyrównane wyposażenie (naprawdę ciężko się na pierwszy rzut oka do czegoś przyczepić – może brakuje karbonowej ramy) i dobre opinie na temat silnika (odrzuciłem np Shimano).
@Paweł zdradź proszę sekret gdzie to finansowanie znalazłeś i czy był wybór rozmiarów?
Pozdrawiam
wysepka.pl
Akurat był mój rozmiar, a i są raty 0%. Wprawdzie muszę kupować z wysyłką (bo z Krakowa nie chce mi się do Gdańska jeździć), ale Canyona też bym musiał :D
Dzięki!
Michał, super artykuł i zarazem doskonałe podsumowanie obecnego rynku e-MTB.
Doceniam Twoją pracę i domyślam się jak trudno obecnie zrobić zestawienie w oparciu o cenę katalogową. Różnice w cenie pomiędzy markami wysyłkowymi i pozostałymi producentami są tak duże, że zastanawiam się czy ktoś w ogóle kupuje rower w sklepie w cenie katalogowej?
Pragnę jedynie zwrócić uwagę, że 2 kg w masie to przepaść, nawet przy elektryku. W zestawieniu są rowery typu mullet ważące ok. 23 kg oraz rowery na kołach 29″ ważące 25kg. Moim zdaniem to zupełnie inna liga i inne wrażenia z jady. Osobiście szukałbym mulleta na karbonowej ramie nawet kosztem osprzętu. Czekamy na artykuł o wersjach SL bo tej kategorii rowerów nie bardzo rozumiem.
A gdzie Cube 140 TM cena 26tys. Bateria 750…
nie myślałem że to kiedyś napiszę ale ŁADNY TEN DARTMOOR
Wygląda całkiem nieźle, choć z tego zestawienia najładniejsze moim zdaniem YT, Strive:ON i Levo.
Najmniej mnie przekonuje wygląd Reigna – projekty Gianta to nie moja bajka.
I jeździ też primasort, szczególnie w cenie 20 tysi i ratach 0% wyrwanych na allegro:)
Mi brakuje Propain Ekano 2 CF. Nowy Sram na bazie Brose i możliwość skonfigurowania fajnego roweru z karbonową ramą i nowym napędem
…za minimum 35 tys. zł.
A co do marek wysłkowych to Commencal nie jest warty rozpatrzenia ? Podstawowa Meta za 6k Eur na Bosch-u, to się powinna do rankingu załapać. Na Shimano to wyprzedaże, ale też może warty jest do rozważenia.
Z wysyłką wychodzi ok. 27300 zł. Na alu ramie, z baterią 625 Wh, SRAM-em SX i podstawowym zawieszeniem (Domain/Deluxe).
Moim zdaniem, jak na markę wysyłkową, jest on tragicznie nieopłacalny.
Jestem własnie przed tym szczęśliwym momentem wydania kasy na elektryka i chciałem kupic haibike nduro 7 ale jak zobaczyłem ze Ty raczej nie polecasz to zamarłem. Abstrahując od pieniedzy za jakie chce go kupic bo bedzie to kwota ponizej 20 000 za nowy co z tymi rowerami jest nie tak. Prosze o porade konsumencka bo nie chciałbym sie wpakowac w badziew z ktorego nie bede zadowolony. Wyglad pomijamy. Jestem doswiadczonym riderem głownie enduro.Prosze o opinie takze czytelnikow
Ludzie nie lubią Haibike chyba przez garbaty i koślawy wygląd tych rowerów, ale jeśli Tobie się podoba to bierz. Specyfikację ma bardzo fajną. Ile on waży?
27
no to masz odpowiedź :)
Ceny ebików naprawdę przerażają – miesiąc temu nowy motocykl (wprawdzie chińczyk, ale naprawdę premium – ABS, podświetlane przełączniki, wtrysk itd) kupiłem za 17 tyś zł, a w takiej 125 wszystkie podzespoły muszą znosić jednak spore obciążenia (waga samego motocykla to 160kg, do tego dochodzą prędkości powyżej 100 km/h, a i w teren się tym zjedzie).
Ostatnie 3 lata i problemy z dostępnością części sprawiły, że producenci samych rowerów, jak i osprzętu przyzwyczaili się do bardzo wysokich marż – klienci i tak brali, bo nic nie było…
Teraz zaczyna się ten trend odwracać – osoby, które kupiły rowery w pandemii tak szybko ich nie zmienią, a popyt normalnie nie jest na tyle wysoki. Obecne wyprzedaże pokazują, że ceny katalogowe w niektórych przypadkach są przestrzelone na naszym rynku o nawet kilkanaście tysięcy złotych… Dzisiaj np znalazłem fajna ofertę na Orbea Rise H30 2022 poniżej 20 tyś zł.
Nduro z grubsza jest bardziej hardkorowym odpowiednikiem uwzględnionego w zestawieniu AllMtn, więc to nie tak, że go odradzam. Ma fajną geometrię, mulleta, dużą baterię i fajne minimalistyczne kontrolsy. Osprzęt też bardzo dobry, abstrahując od ceny (bo nie wiem, za ile chcesz go kupić).
Natomiast tradycyjnie Haibike nigdy nie stawiał na lekkość rowerów – czy to dosłowną (wagową), czy wizualną, czy też w kwestii zachowania na szlaku. Zawsze to były klocki dla ludzi, którym tak naprawdę marzy się motocykl.
Nowe modele są pod tym względem dużo lepsze, choć jak widać, trochę z tych genów pozostało (jeszcze nie jeździłem na elektryku ważącym 27 kg).
Cześć! Dzięki Michał za artykuł. Ja polecam Giant Trance e+ 3 pro. Bardzo fajne geo, silnik, maestro. O wiele lepiej mi się jeździ niż na Levo. Rower kupiony w sklepie za 16 900 na osprzęcie Deore. Planuje jeszcze wymianę amortyzatora na przód i w 20 000 kołach zmontuje sobie setup niedostępny w sklepach w tej cenie.
Giant nie ma tego modelu na stronie, zdaje się że została już tylko seria Trance X E+, która cierpi przez tylne koło 29″. Chainstay 473 mm to już za dużo nawet jak na moje standardy…
A co z Trance X Advanced E+ to taki ni pies ni wydra. Silnik „tłusty” bateria SL ? Za 29,9 jest w niezłym konfigu na Fox-ach i SLX. No i katalogowo 20,4 kg
Koncepcja podobna, jak w Orbea Rise – uznałem, że lepiej pasuje do nadchodzącego zestawienia „SL” :)
Moja decyzja o zakupie Speca jako drugiego ebajka dojrzewa coraz bardziej. Ostatnio po konsultacji z Bàra Krejĉi ze SpeedBox jest już ugruntowana. Rowery od Specialized są najbardziej przyjazne czipowaniu, podobnie jak Bosch 4 gen bez smarta, na którym obecje śmigam. Dla mnie możliwość zdjęcia blokady wspomagania z zachowaniem pełnej funkcionalności komputerka rowerowego to jest must have w rowerze wspomaganym i pod tym względem należy kierować się wyborem. Reszta niech spada na drzewo.
Także dobry wybór Michale.
Za bardzo mnie nie chwal, bo ja akurat jestem zdecydowanym przeciwnikiem zdejmowania blokady :P
Bo nie próbowałeś bez.
Jeżeli ogranicza cię 25kph to masz za mało górek niestety :)
Nie, no właśnie w górach mieszkam ale akurat po górach mi zupełnie wystarcza te 25. Nie wystarcza już gdzie indziej.
Brakuje mi w zestawieniu marki Scott, z oferty wynika, iż jest w czym wybrać do 30 tyś?
INMO brakuje w zestawieniu Cube Actionteam 140A Fakt nowy wyceniony był na ponad 30K ale teraz można wyjąć nówkę za mniej. Druga sprawa jest to raczej AllMountain niż rasowe enduro (150 lisa z przodu) ale osprzęt bije na łeb całą tą listę, no i rama Carbon.
Czesc,
Trochę mniej w zwiazku z powyższym tematem jakim sa elektryki, ale świeży post wiec licze, ze ktos to przeczyta i mi pomoze.
Po okolo 10 latach odezwala sie stara miłość, chcialbym wrocic do jeżdżenia, przemyslalem i ma to byc rower glownie do traila, ale zeby mial sznase takze na enduro [nie musi to byc jakis hardkor, przynaimniej zeby rower nie wymagal wkladu finansowego na samym poczatku]. Kolejna sprawa, ze miejsce w ktorym mieszkam beda wymagaly nieco podjazdow, więc rower powinien miec geometrie ktora mi w tym pomoze [niestety nie znam sie na geometrii ram itd].
Mam 180cm i aktualnie okolo 86kg wagi
Po kilku dniach poszukiwan wynalazlem te oto rowery :
https://www.tredz.co.uk/.Merida-One-Twenty-600-Mountain-Bike-2024-Trail-Full-Suspension-MTB_264650.htm
Wydaje sie bardzo sensowny, jest to prawie najwyzszy model z serii
https://www.merida-bikes.com/en-gb/bike/4065/one-twenty-700 to ten najwyzszy – czy warto dokladac £600? ~3000zl
https://uk.yt-industries.com/products/bikes/izzo/core-2/550/izzo-29-core-2/
Czesciowo karbonowy, najlzejszy ze wszystkich, wydaje sie super na podjazdy, ale co ze zjazdami?
https://uk.yt-industries.com/products/bikes/jeffsy/core-1/637/jeffsy-29-core-1/
Ten bardziej uniwersalny
https://www.commencal.com/uk/en/22METATREBW.html
Bardzo mi sie podoba wizualnie, komponenty tez wydaja mi sie ok, ale totalnie nie znam tej firmy wiec prosze o pare slow czy jest „godna”
Masz całe opracowanie na ten temat sprzed miesiąca, wklej tam proszę swój komentarz, jeśli wiedza z artykułu okaże się niewystarczająca:
https://www.1enduro.pl/rowery-mtb-enduro-trail-8000-15000-zl-top-10-2023/
Nie rób proszę offtopu tutaj tylko dlatego, że więcej osób tu zagląda.
Mają te e-bike przewagę nawet dużą na podjazdach ale na zjazdach są takimi słoniami przez tę wagę. A tam jest prawdziwa zabawa. Mało zwrotne, wyrzucające na zakrętach, o wiele więcej siły trzeba użyć na hopkach i w powietrzu. Zabawa dla ludzi którzy lubią ekstremalnie stronę podjazdy. Ja wtedy muszę analoga zwyczajnie wnieść co też lubię. Z tych które umieszczone są w zestawieniu zdecydowanie Canyon. One najlepiej się prowadzą to normalnie kosmos jak dobrze nimi się jeździ
Czyli wszystkie są fatalne na zjazdach, ale z drugiej strony kosmos, jak dobrze Canyon jeździ? ;) Możesz to rozwinąć?
PS. Zupełnie się nie zgadzam. Owszem, ciężki elektryk wymaga więcej siły i techniki, ale z drugiej strony daje dużo stabilności i marginesu bezpieczeństwa, żeby tę siłę i technikę wkładać. Z tą małą zwrotnością i wyrzucaniem na zakrętach zupełnie nie rozumiem – to dużo bardziej zależy od geometrii i dopasowania rozmiaru. Nie wyciągasz przypadkiem wniosków na podstawie krótkiej jazdy testowej na wypożyczonym rowerze…?
Jeżdżę na 13 kilogramowym rowerze i chyba dlatego czuje tą różnicę masy na zakrętach w powietrzu po skokach gdzie rower na którym jeździłem miał jeśli dobrze pamiętam 27kg. Owszem nie jeżdżę na codzień na e-bike miałem 2 razy po całym dniu i nie chcę więcej.Wiedzę po czasach zjazdowych że różnicę robi i szybkosć zjazdu i stabilnosć oraz wydłuża dohamowanie. To są moje obserwacje jako ktoś kto lubi dośc ekstremalnie pojechać. Oczywiście nie chce żeby to zabrzmiało że jeżeże tak szybko jak najlepsi bo tak nie jest ale dokręcam ile się tylko da To nie dla mnie taki elektryk. Sprawdzone na własnej skórze. Fajne jak napisałem gdy ktoś się bawi w ekstremalne podjazdy. Gdy się bawi w ekstremalne zjazdy odradzam bo na analogu zjedzie szybciej. O Canyon że dobrze jeżdżą miałem na myśli analogowe i tym samym przypuszczam że te elektryczne też lepiej jeżdżą od konkurencji. Jeździłem dzień na spectral al 6 i spectral 125 cf 8 także mega się klei bardzo wyważone dające szybko pojechać w dół na krętych. Więc będzie kupione coś z tych dwóch tylko raczej model wyżej jeżeli w tym cf 9 będzie można zrezygnować z AXS. Nie chodzi o to że to źle działa bo fajnie działa ale wkurza mnie wieczne ładowanie wszystkiego.
Aktualnie ujezdzam Kross moon ale przez pandemię forma uleciała, a na wyrobienie nowej brakuje czasu, stąd pomysł na elektryka aby jednak wykorzystać weekend jak się trafi i podjeżdżać glacenisy i inne nieoznaczone obszary z nadzieją że wróci formami czas na powrót na srebrna/czarna. Mam sympatię do canyona, ale spory dylemat w wyborze modelu pomiędzy Strive a Torque. Kusi mnie Torque, ale czy nie będzie on zbyt hardcorowy na takie glacenisy? Z drugiej strony nigdy nie bawiły mnie wyścigi czy latanie, bardziej wielkie kamienie, dropy i ścianki, więc nie wiem czy Strive się nada do takiej jazdy…
Ma ktoś doświadczenie i porownanie tych modeli?
Chyba nie muszę pisać, że oba te rowery to wprost kosmiczny overkill na Glacensis.
Ale zakładam, że to mają być tylko trasy na rozjazd po przerwie, a potem przejdziesz do użytkowania zgodnie z przeznaczeniem ;) Więc porównuję z punktu widzenia pełnoprawnego enduro i trudnych tras bikeparkowych.
Oba rowery mają bardzo podobną geometrię. Torque ma nieco wyższy stack i niższy suport, więc pozycja na zjazdach będzie bardziej wyprostowana, ale na podjazdach tak niski suport może przeszkadzać.
Oczywistą różnicą jest skok: 170/160 mm kontra 180/175 mm. W miejscówkach typu Srebrna/Czarna (zakładając, że nie mówimy o Milky Wayu ;)) obie wartości będą w 100% wystarczające, ale Torque da większy komfort przy atakowaniu hardkorów z dużą prędkością (za to będzie mniej reaktywny przy pompowaniu, wybijaniu itp.).
Tak naprawdę największą różnicą jest napęd:
Bosch jest lepszy, jeśli lubisz mocne wspomaganie, jest też mniej awaryjny. Z kolei Shimano daje bardziej naturalne wrażenia z jazdy, no i jeśli zdecydowałbyś się na aku 900 Wh, to zaoferuje dużo większy zasięg (co może być kluczowe w bikeparkach, gdzie zrobisz więcej lapsów).
Mam pytanie odnośnie e-bike enduro – obecnie jestem posiadaczem Canyon Neurona 2022r i przymierzam się do kupna elektrycznego enduro, naturalnym wyborem byłby dla mnie Spectral tylko nie siedzi mi to, że występuje tylko na carbonowych ramach – czy przy regularnym wożeniu takiego roweru na bagażniku na hak oraz przy ewentualnym montażu siodełko typu „shot-gun” dla dziecka jest warto ryzykować zakup roweru z karbonową ramą? Jako alternatywę rozważam Orbea Wild H10. Co poradzicie?
Normalny shotgun na pewno odpada. W grę wchodzi tylko wersja PRO, która jest dostosowana do carbonu.
Carbon nie lubi ściskania, więc na to trzeba uważać. W trasy wożę rower na platformie, lub bagażniku dachowym montowanym za widelec.
W koło komina mam najtańszego thule xpress zawsze w bagażniku, montuje się go na hak, a rower na nim wisi na górnej rurze. Większość ludzi powie, że tak nie można, ale na dojazd 20km do miejscówki jest w sam raz.
Zwykły Shotgun 2.0 też niby według producenta jest dostosowany do karbonu, ale po pierwsze, piszą że nie od elektryków (zakładam, że chodzi o szerokość dolnej rury, która w Spectralu jest akurat wybitnie szeroka), a po drugie – też bym się obawiał ;)
Jeśli chodzi o wożenie na haku, to bym się nie obawiał. Nowe bagażniki mają już obejmy przystosowane do karbonu – albo zaciskane paskiem, albo ze sprzęgłem w pokrętle (polecam te pierwsze). Do tego nowoczesne ramy karbonowe (zwłaszcza te do enduro i cięższych zastosowań) są dużo bardziej odporne na takie traktowanie.
Kwestią otwartą pozostaje dopasowanie roweru do bagażnika – z elektrykiem jest trudnej, bo standardowe łapy nie ogarniają średnicy dolnej rury (tu właśnie przewagę ma długi pasek zębaty), więc zostają okolice rury podsiodłowej, bardzo „zatłoczone” przez silnik i tylne zawieszenie. A trudność rośnie wykładniczo przy zakładaniu drugiego roweru.
Warto przymierzyć rowery przed zakupem bagażnika.
Albo wydać majątek na nowego Thule Eposa ;)
Mam Thule Epos – zdecydowanie polecam. Nie muszę się przejmować wagą, szerokością opon, kształtem rur – po prostu bez problemu da sie rower zapiąć :)
Jesli ktoś często rower wozi samochodem, to jest to dobra inwestycja.
Ja uzywalem shotguna 1.0 na karbonowej ramie dosc intensywnie przez 2 lata. Nic sie nie wydazylo. Z tego co pamietam to producent tez nie wykluczal takich ram z uzytkowania.
W elektryku?
A ja mam taki dylemat, że wybrałem do zakupu Canyon Spectral ON CF7 ale niestety na ten moment nie ma dostępnego wybranego koloru (czarnego) i zastanawiam się czy zamiast Spectrala kupić Neurona ON. Geometria niemal identyczna. Neuron ma bardzie stromą rurę podsiodłową 69,3 st i tylny trójkąt 1cm dłuższy. Z tyłu koło 29″. W Neuronie Bosch zamiast Shimano. 625 Wh zamiast 720 i 140mm skoku zamiast 160w Spectralu. Ale za to jest czarny ;).
Jestem początkującym „rajderem” bo zabawę z MTB zacząłem 5 miesięcy temu w wieku 46 lat. Wolą raczej naturalne szlaki niż bikeparkowe bandy i hopy i też długie tripy zamiast ujeżdżania jednego odcinka kilka razy z rzędu ale trzeba tez przyznać że czerwone trasy i hopy są poza moimi umiejętnościami i chętnie bym pokonał te ścianki i dropy gdybym potrafił.
Bateria 625wh i silnik Bosch da chyba podobny zasięg co 720wh i Schimano bo według testów Bosch jest bardziej ekonomiczny no i niezawodność też bardziej stoi po stronie Boscha.
Brać tego Neurona czy czekać na odpowiedni kolor Spectrala? ;)
Nowy Neuron CF jest bardzo fajny. Parę uwag:
Dzięki za odpowiedź!
Poniżej linki do testów zasięgu, w których bosch wygrywa. Co prawda ten sam autor. Jeżeli masz jakieś inne dane to będę wdzięczny za udostępnienie.
Bazuję na własnych doświadczeniach – jedyne przypadki, kiedy brakło mi zasięgu w nieprzewidzianym momencie to rowery na Boschu.
Może gdyby zrobić syntetyczny test z pomiarem mocy i tętna, wyszłoby inaczej. Ale dużo zależy od wybranego trybu i tego, jak on działa. W Shimano jestem w stanie jeździć spokojnie na Eco, od czasu do czasu ratując się Trailem. W Boschu TOUR+ jest trybem domyślnym, Eco musiałbym solidnie wzmocnić w aplikacji, żeby jeździć na nim cały dzień.
Oczywiście w Smart Systemie można to zrobić, więc pewnie gdyby dłużej pobawić się personalizacją trybów, wyniki byłyby podobne. Ale absolutnie nie wierz w taką różnicę, że na Boschu 625 Wh zrobisz to, co Shimano 720 Wh.
Czarne rowery są jak broń, ramoneska i glany. Ponadczasowe i pasują do wszystkiego. :)
.
Propain Ekano 2 AL? Fajna geometria, dobry osprzet, plus konfigurator którym można poszaleć – zeb ultimate, x2 factory, mt7, gx eagle 1×12, dodatkowo na spoko oponach wychodzi na ten moment 29k bez promki.
(Nie mówię o wersji CF, bardziej szlonej cenowo)
A, tylko trzeba pamiętać że mają błąd na stronie i konfigurator podaje cene bez VAT ;) to 29k juz z doliczonym
Chyba nie tyle błąd, co cena z niższym, niemieckim VAT-em? Po skalkulowaniu wysyłki dla Polski chyba już jest ostateczna cena?
Tak, dokładnie
Janek, dzięki za sugestię. W alu faktycznie da się wyklikać coś sensownego. Dopisałem do listy „dodać w aktualizacji” :)
Super, dzięki! Ciekaw jestem w sumie opinii!
Wspomniałem też o wyklikaniu bo bazowy build jest troche biedny a kolejny mocno winduje cenę bezprzewodowym reverbem i gx transmission :)
Tutaj geo AM4 https://www.bulls-bikes.com/it-en/product/bulls-e-stream-evo-am-4-29-2022-diamant
Dzięki Marcin, kwadrat niemiecki jak się paczy a takie fajne te rowery mógłby być
Super robota, dzięki za ciekawe, sensowne zestawienie! Mój obecny wybór to Spec Turbo Levo (w wersji Expert), dla mnie świetny sprzęt. No i wyglądem zawstydza niemal wszystkich innych.
W temacie elektryków jestem już parę lat. Mam na koncie objechane kilkanaście modeli a nieliczne nawet gościły na dłużej w moim garażu… do momentu kiedy na drodze stanął mi LEVO, wtedy wszystko się odmieniło, jak dla mnie ogólne wrażenia z jazdy na LEVO to złoty środek pomiędzy geometrią, używalnością, integracją systemu, pracą zawieszenia, poziomem awaryjności itd. Tam się spina absolutnie wszystko i choć poszczególne elementy pewnie można znaleźć lepsze tu i tam, niemniej całość układa się bardzo dobrze (dla mnie idealnie). Dobrym dowodem na to jest fakt iż jak pierwszy LEVO 4 lata temu zawitał w garażu miałem jeszcze drugi elektryk z innej stajni. Zaraz po zakupie pojechałem z małżonką na wycieczkę, a Pani zupełnie nie zna się na technikaliach a jakość roweru mierzona jest jego kolorem ramy. Po kilkunastu kilometrach ja na LEVO a Pani a drugim innym elektryku z tej samej kategorii, udało mi się namówić Panią na przetestowanie roweru, którym tak mocno się zachwycałem aby trochę zracjonalizować zakup. I to był błąd dla portfela a szczęście na przyszłych wyjazdach. Już nigdy nie oddała mojego roweru. Za tydzień zmuszony byłem kupić drugi a poprzedni innej marki zawitał na OLX. Oba rowery przejechały kilka tysięcy km i nigdy nie zawiodły w większym zakresie niż standardowe usterki.
Do kolekcji wrażeń, drugi sezon rozszerzony również o kategorię SL (też od Speca), pierwszy rower to LEVO SL, super sprzęcik na szybkie jazdki, poprawienie kondycji, przy wyłączonym wspomaganiu spisuje się w 90% jak zwykły rower, ale jednak poważniejsze wyprawy w góry zabieram jednak „tłuste” LEVO. Dodam iż Pani również zachwycona SL’ką, szczególnie jak musi tarabanić rower pod górę kiedy ścieżka jest zbyt trudna dla niej aby jechać w siodle. Masa robi różnicę bezapelacyjnie. Na koniec obecnego sezonu doszedł do kolekcji (dzięki sporym obniżkom) Kenevo SL i to jest absolutny game changer dla mnie. Pomimo uciążliwości w postaci słabego silnika i obecnego w plecaku extendera przy każdym umiarkowanym lub dłuższym tripie w góry (czasem i ładowarka jest ze mną bo czas ładowania jest na prawdę krótki) wrażenia z jazdy są dla mnie bezcenne. Rower sam wyrywa się do przodu i pomimo iż teoretycznie to maszyna bardziej do zjazdów i skakania, dla mnie nawet na „nudniejszych” trailach daje mnóstwo zabawy i zachęca do wykorzystywania nawet najmniejszego kamienia na drodze by choć na chwilę oderwać się od podłoża. Rower jest genialny w całej okazałości – mam go niecałe 2 miesiące więc może lecę na fali euforii póki co… bo kilometrów jeszcze nie nakręcił. Czekam na zestawienie SL’ek bo to najfajniejsza kategoria rowerów dla świadomych użytkowników, którzy akceptują „utrudnienia” i co ważniejsze nie przeliczają złotówek na pojemność baterii czy moc silnika bo faktycznie relacja cenowa jest zupełnie odwrotna od „tłustych” kolegów, a do tej świadomości trzeba jednak dojrzeć poprzez doświadczenia.
Tosa to spory znak zapytania, od firmy o kapitale zakladowym 5 tys zl. Rozwazalem to, ale po prostu nie. Poczytajcie ich regulamin i cale podejscie. No prostu nie.
Zastanawiam się nad ebikiem i to zestawienie jest bardzo pomocne. Szanując założenie dotyczące cen katalogowych, to rozważam wskazanego Kellysa, ale również Haibike Allmtn 10 (do wyrwania za ok. 24 tys. PLN oraz Mondrakera Crafty RR (tutaj teraz są dostępne oferty za około 28 tys. PLN). Czy ktoś ma jakieś przemyślenia na temat tych modeli?
Aktualizacja: dodałem do artykułu 5 modeli zasugerowanych przez Was (i faktycznie dobrych!).
Brakuje tu roweru na zawieszeniu Ohlins np. Haibike nduro 8 freeride
https://www.haibike.com/pl/en/ebikes/emountainbikes/enduro/nduro-8-freeride-pl687?id=45174241
Nóż k….a nie wytrzymam. Piszę chłop, że do 30k a gość wyjeżdża z rowerem za prawie 40 dych…co z Wami jest nie tak?
Roco, dziękuję, myślałem że tylko mi rynce opadajom na takie komentarze…
Nóż k…a nie wytrzymam. Po co robić zestawienie z dupy jak każdy z tych rowerów nowy kosztuje nawet połowę mniej. Cena katalogowa nie ma wiele wspólnego z realna. Rower za 40k kosztuje teraz 25k i można mieć lepszy sprzęt z górnej półki za mniej, jak dla mnie to bez sensu. Wesołych Świąt :)
Jest to wytłumaczone na samym początku artykułu – na czerwono.
Ten artykuł to o nie jest przegląd najlepszych promocji na dzień 8.11.2023.
Nie ma czegoś takiego, jak „cena realna”, którą mógłbym uwzględnić w zestawieniu. KAŻDY rower można kupić taniej. Więc jedyne sprawiedliwe porównanie to porównanie na podstawie ceny katalogowej.
Jeśli to kryterium Ci nie odpowiada, to możesz traktować to zestawienie jako „Top 10 do 25 tys. zł, jak dobrze ponegocjujesz w znajomym sklepie”.
No właśnie, znowu podkreślasz swoje „Januszostwo” (sorki kuzynie Januszu). Przecież autor wszystko uczciwie napisał na początku. Jak bez sensu to jest jeden jedyny sposób. Zrób swoje zestawienie i opublikuj na swojej stronie. :) ps. nie wiem o jakich świętach piszesz bo dla mnie najbliższe dopiero pod koniec grudnia…
Speca turbo levo comp aloy kupicie juz za 26k :)
Podpowiesz gdzie?
Poszukaj w necie. Jest pełno sklepów ktore prowadzą rowniez sprzedaż stacjonarną. Nie chcę robić reklamy. Podpowiem tylko, że sam kupiłem w Częstochowie
Dziękuję,
Szukałem i w parku rowerowym 24, na zielonym rowerku, w wyspie, Wrocław ,…, a na nawet zagramanicą… I albo mamy cenę katalogową bez rat z praktycznie pełnym wyborem albo dostępne S3-S5/6 a ja, jak na złość szukam S2…
Dlatego takim dociekliwym jestem bo może ktoś znalazł coś więcej niż ja.
Jeszcze raz dziękuję
Jedz do parku 24. Spokojnie za 26k kupisz aloy compa turbo levo z 2022 z nowym mastermind’em. Sprowadza ci S2.
Ale nową wersję 2023 z Mastermind?
cube Stereo Hybrid HPC Actionteam
Fajne podsumowanie, z niecierpliwością czekam na listę SL’ek :-) pozdro!
Ja też czekam, dla mnie elektryki powyżej 20kg mogłyby nie istnieć.
Levo pravo comp amelinium zamówione, mam nadzieję, że król faktycznie będzie królem. Romans ze Spectralem okazał się nieudany, odesłałem. Tłukł się niemiłosiernie, stery trzeszczały na co raczej nie ma rady, bo linki przez stery i plastikowe podkładki pod mostek praktycznie niewymienialne na cokolwiek innego.
Czy ten trzeszczący mostek z prowadzeniem przewodów to był Acros ?
Tak, właściwie plastikowe są podkładki i top cup wraz z pierścieniem centrującym. I to to trzeszczało, nie mostek. Ogółem po tym co doświadczyłem nie kupiłbym żadnego elektryka ani analoga ze sterami acrosa i prowadzeniem linek przez stery.
Taki wynalazek?
https://www.sixpack-racing.com/en-GB/shop/disciplines/gravity/millenium/millenium-icr-stem?number=197100
Nie to konkretnie ale podobne, tego tez bym nie kupił.
No właśnie..
To niestety dyskwalifikuje wszystkie ramy bez portów na wpuszczenie przewodów…
A akurat jedną taka mam na oku :(
Jesteś pewien, że to stery? Żona ma Spectrala i fakt, że tłucze się niemiłosierne ale silnik, stery siedzą cicho. Ten stukot od silnika mam wrażenie, że się niesie po całej ramie. Kiedyś jeździłem na Neuronie z wypożyczalni i było ciszej choć tam był EP800 a w Spectralu mamy EP801. Chyba, że w alu inaczej ten klekot słychać niż w karbonie.
Tak, stukot silnika słyszałem swoją drogą ale trzask spowodowany wciśnięciem kierownicy masa ciała raczej nie pochodzi z silnika ;)
A co z e-finem? Nie znalazłem w dyskusji ani w zestawieniu.
BULLS VUCA EVO AM1 Ktokolwiek? :D
Mamy XXI wiek a w rowerach wciąż przerzutki :P
Nie mogę znaleźć wagi tego roweru. Ale jak patrzę na zdjęcia i filmy to denerwuje mnie ten napinacz paska (łańcucha) pod silnikiem. Mam wrażenie że łatwiej to urwać niż przerzutkę w zwykłym rowerze. Ale chciałbym się na tym przejechać.
Ze strony Piniona:
The total weight for the 12-speed E1.12 (4,100g as mentioned) MCU with rear hub sprocket, chain and chain tensioner is a few hundred grams heavier than compared to a regular full-power e-bike motor together with derailleur and cassette (using SRAM’s X0 AXS T-Type for this calculation). Depending on which motor you look at, between 615 to 865g for a setup with chain and 500 to 750g for a belt drive. If compared to a Shimano XT setup with a 10-51 cassette, add another 100g to the difference. If a regular bike design requires or uses a lower chain tensioner, like most of the high pivot bikes out there do, you can deduct about another 130g from the overall weight differential.
However, and probably more importantly, the system saves about 800 grams of unsprung mass at the rear wheel for a chain setup and about 730g for the belt version. For outright suspension performance, that is a pretty big number either way.
To wszystko już wiedziałem, ale dalej nie ma tam odpowiedzi na moje pytanie o wagę tego konkretnego roweru i moje wątpliwości odnośnie niefortunnego umieszczenia napinacza. Zastanawia mnie też to, że kilka osób które wrzuciły na YT filmy z testowania tego roweru podkreślały, że czekają na kolejną generację tego rozwiązania. Myślę że gdyby wszystko działało tak jak należy to nie pojawiało by się takie sformułowanie. Piszę to jako osoba która bardzo się na to rozwiązanie przypaliła, ale teraz trochę ochłonąłem. Dalej bardzo kibicuję rozwojowi tego projektu.
Czy zakup Focusa Jam2 6.7 zamiast Canyon Spectral CF 7 ma sens? Na Canyonie jeździłem i jeździło mi się bardzo dobrze ale Focusa kupię 4000 taniej. Bez porównywania silników, baterii jaka jest szansa, że ten Focus będzie jeździł równie dobrze jak Canyon patrząc tylko na geometrię, kąty, konstrukcję zawieszenia, sposób montażu silnika i baterii?
dodałbym scott strike 920 evo oraz patrona 920
Mam Scotta Strike e-ride 910 z 2020 roku. Jest to kwintesencja roweru All Mountain, dobry na ścieżki rowerowe i w góry (mieszkam w Tatrach i tam jeżdżę nielegalnie). Zaintalowałem SpeedBox co zaimplikowało tym że stał się to mój najlepszy środek transportu, w zimie też dzięki Schwalbe Ice Spiker Pro Performance. Planuje wymienić zawieszenie na Ohlins.
A jak wygląda sprawa awaryjności silników przy dużych przebiegach i dostępu do części/serwisu? Jest jakiś producent wyróżniający się na plus, czy wszystko to tak właściwie „jednorazówki”?
Pytam, bo myślę nad elektrykiem, ale na ładnych parę lat i nie chciałbym się wpakować w problematyczny napęd.
Bosch myślę że jest numerem jeden, jeśli chodzi o bezawaryjność i popularność (co wpłynie na łatwość/koszt ew. naprawy po gwarancji).
Shimano ma mieszane opinie – zdarzają się problemy. Z drugiej strony jest to gigant, więc też raczej nie będzie problemu ze znalezieniem serwisu pogwarancyjnego czy kupieniem nowego akumulatora w sensownej cenie.
Specialized zawsze się psuł, ale miał świetną opiekę gwarancyjną, są też serwisy, które naprawiają/poprawiają już po gwarancji. Nowe silniki podobno są dużo mniej awaryjne – głównie po paru tysiącach kilometrów robią się głośniejsze.
Inne systemy: nie mam pojęcia.
Myślę, że możesz też poszukać serwisów zajmujących się naprawą wszystkich silników i tam podpytać.
Aktualnie Turbo Levo jest do wzięcia za 25k. Zastanawiam się tez na metą z linka. Meta wygrywa ceną i osprzętem, ale wysyłkowo wiadomo, w razie reklamacji jest zabawa z odsyłaniem itd… rower ma być do szwędania się po górach, eksploracja, szlaki pisze, zjazdy bez szaleństw. Na bikeparki i lżejsze tripy mam Ripmo V2 na DVO- jak ten FOX Rhythm ma się do DVO SC D1? Zakładam, ze nie jest tak dobry:) ale czy odczuje jakieś braki przy takiej jeździe? Totalnym amatorem nie jestem, ale prosem tez nie, po prostu jeżdżę w ciężkim terenie i zależy mi na solidnym sprzęcie, który nie będzie mnie ograniczał. Nie lubie też, jak serwis sprzętu drenuje moją kieszeń:) geo w obydwu rowerach wygląda ok, bateria mniejsza w mecie- cena mety to ok. 21k z wysyłka.
co wybrać? Jak żyć? :)
Z góry dzięki za pomoc w wyborze!
Meta do porównania:
https://www.commencal-store.co.uk/meta-power-tr-race-brushed-2022-c2x33291921
Turbo Levo Comp Alloy z zeszłego roku jest do kupienia za 24k PLN. Brakuje w nim ekranu Mastermind, kóry jest obecny w Comp Alloy z tego roku (dopłata do 30k PLN).
tutaj macie dobre ceny na Levo
https://www.tradeinn.com/bikeinn/pl/rowery-elektryczne-rowery-gorskie/19143/s#fq=id_familia=16671&sort=v30_sum;desc@tm4;asc&fe=&pf=id_subfamilia=19143@marca=4929&start=0
Z nowym Mastermindem kupisz za 26k
Gdzie taka dobra cena?
Jeżeli masz blisko do Gliwic, to jest nowy dealer Speca na placu Piastów, i mają promocję do 23.12 – 20% rabatu od cen katalogowych na rowery, 30% na części. Kapibara Bikes. Właśnie zamówiłem Turbo Levo Comp Alloy z rabatem 6.000 zł.
Z pewnych względów bardzo chętnie bym przytulił takie Levo. Boję się tylko dwóch rzeczy. Mianowicie czy ta rama z carbonu nie zacznie trzeszczeć i czy wogóle jest sens iść w carbon? Problem że Spec ma bardzo słabo wyspecyfikowane modele alu i tak trzeba będzie wszystko wymieniać, a taki S-Works to już konkret. Druga (najgorsza) rzecz to ten mulet. No nikt mi nie powie że mniejsze koło lepiej wspina się po schodach i innych nierównościach terenu.
I pytanie do Michała.
Czy ten Ohlins deklasuje wszystkie Fox’y?
Mulet w Levo to właśnie to o co chodziło. Rower zyskał na zwinności i jest bardzo zabawowy. To świetne posunięcie. Levo deklasuje wszystkich jak na razie :)
No nie mam możliwości przetestować tego Leva ale mój Scott też jest zabawowy i ma możliwość założenia mniejszego koła za względu na flip chip. Spec nie ma możliwości zamocowania większego koła w razie gdyby okazało się że staje dęba przy stromych podjazdach.
Czesc, czy ten Giant:
https://www.giant-bicycles.com/pl/trance-x-eplus-3
jest warty uwagi jako pierwszy e-bike? Obecnie na promocji ponizej 19k.
Dzieki za pomoc
Mondraker Crafty R lub RR do 30 000 zł się łapie.