Ach, roczne podsumowania… Wiem, że już nimi rzygasz, ale cóż, uległem pokusie. Jeśli jesteś ciekaw, jak sezon rowerowy 2024 wyglądał z mojej perspektywy (nawet ja w to nie wierzę), ewentualnie chcesz sprawdzić, co w tym roku przegapiłeś na blogu (to prędzej) lub szukasz inspiracji do planowania sezonu 2025 (o, to dobry pomysł), to może zadziała efekt serniczka i dasz radę przyswoić jeszcze jedno małe podsumowanko. Smacznego!
Wyjazd roku: Tour du Mont Blanc
Pewnie wyobrażasz sobie życie rowerowego blogera jako nieustanne pasmo epickich wyjazdów. I być może u bardziej ogarniętych blogerów tak to wygląda, ale u mnie sezon zwykle definiuje jeden duży, wyczekiwany wyjazd wakacyjno-urlopowy (czyli chyba jak u każdego).
W 2024 tym wyjazdem był Tour du Mont Blanc, czyli tygodniowa runda dookoła najwyższego masywu Alp, pokonywana w transalpejskim stylu, czyli z noclegiem codziennie w innym miejscu i z bagażem na plecach. Forma pętli odbiera nieco z przygodowo-przeprawowej otoczki typowego transalpu, ale bardzo ułatwia samodzielną organizację.
Ja po raz pierwszy na tego typu wyprawę pojechałem sam z żoną, która zresztą była na tę formę wakacji bardziej podjarana ode mnie (chodziło to za nami już od paru lat i trochę chyba straciłem wiarę w to, że w końcu nam się uda). Już sam ten fakt czyni TMB najlepszym rowerowym przeżyciem 2024. Był to jeden z tych wyjazdów, które w kilka dni potrafią naładować rowerową energią na cały rok.
Bogato ilustrowany przewodnik jeszcze pojawi się na blogu, a tymczasem polecam kliknąć w wyróżnione relacje na moim Instagramie.
Miejscówka roku: Beskid Żywiecki
Pewnie powinien tu być jakiś szałowy nowy bikepark, najlepiej gdzieś daleko (np. w Czechach). Ale jako że półtorej roku temu przeprowadziłem się w góry, to szczególne miejsce w moim sercu zajmują szlaki, na których zakochiwałem się w enduro 20 lat temu, a teraz nagle znalazły się za moim płotem. W związku z tym moja chęć pakowania się w auto i jeżdżenia po innych miejscówkach mocno w tym roku podupadła. Czytaj: zdziadziałem. Niczego nie żałuję!
Wicemistrz: Pumptrack Katowice Sztauwajery
2024 to też rok otwarcia „naszego” pumptracku w Katowicach, tzn. zbudowanego w ramach projektu, który zgłosiłem do Budżetu Obywatelskiego, i który wygrał głosowanie dzięki Wam, czytelnikom 1Enduro. Wyszedł całkiem dobrze – nie jest idealny, ale udało się uniknąć poważniejszych błędów, ma niezły flow i moim zdaniem jeździ się super, co w sezonie widać też było po frekwencji. Więcej zdjęć znajdziesz na dedykowanej stronie na Facebooku.
Wydarzenie roku: Puchar Świata w Polsce
Pamiętam, że jak zobaczyłem newsa o rundzie Pucharu Świata w Polsce (i to zarówno w enduro, jak i DH!), to aż musiałem usiąść na ławeczce w galerii handlowej (i udostępnić posta). Czegoś takiego jeszcze nie było i ekipie Enduro Trails należą się pokłony za sprowadzenie tego cyrku na nasze podwórko.
Zwłaszcza, że pomimo początkowej nagonki „internetowych specjalistów”, impreza wyszła całkiem zacnie i wstydu nie było. Co potwierdza powrót PŚ do Bielska-Białej i Szczyrku w 2025 (16-18 maja). Zdecydowanie zamierzam ponownie wybrać się na kibicowanie i Tobie też gorąco to polecam!
Rower roku: Ibis HD6
Przejdźmy do sprzętu. W 2024 objeździłem sporo fajnych rowerów i do końca wahałem się, który zasługuje na tytuł najlepszego. Ostatecznie postawiłem na ten, który najbardziej mnie zaskoczył (przyjaznością i wszechstronnością rzadko spotykaną w racingowych endurakach) i najbardziej inspirował do jazdy. Wspomniane nowe miejsce zamieszkania zdecydowanie skłania do wyboru elektryka, a HD6 dość skutecznie mnie od niego odciągał, oferując rewelacyjny stosunek zmęczenia do satysfakcji i czystej frajdy z jazdy.
Dlatego też wygrał on nawet z młodszym i teoretycznie lepiej pasującym do moich preferencji Ibisem Ripmo – ten jest wybitny w swoim zakresie zastosowania, ale HD6 imponuje mistrzowskim łączeniem skrajności, których nie powinno się dać połączyć.
→ Więcej: Test: Ibis HD6 2024
Wicemistrz: Specialized Stumpjumper 15
Ten rower najbardziej zagroził Ibisowi, ale ostatecznie spadł na drugie miejsce z paru powodów. Po pierwsze, publikacja jego testu wciąż wisi w powietrzu z powodów organizacyjnych. A po drugie: Spec tym razem „trochę” przegiął z ceną i rezygnacją z możliwości montażu mechanicznych napędów. Co nie zmienia faktu, że jeździ się na nim ge-nial-nie.
E-bike roku: Cannondale Moterra SL
Tak naprawdę najlepszym elektrykiem, na jakim jeździłem, był bez dwóch zdań mój własny Specialized Turbo Levo. Ale to żadna nowość. Zdecydowanie ciekawszą nowinką jest Cannondale Moterra SL, czyli… rower z przyszłości.
Mam na myśli trend rozmywania się granicy między elektrykami z lekkiej kategorii SL (ograniczoną mocą i zasięgiem) a modelami pełnotłustymi (na których na podjazdach wydajesz z siebie okrzyki, jak kałboj w westernie). Moterra SL jest jednym z pierwszych rowerów, które połączyły pełną moc wspomagania i spory akumulator (600 Wh) z masą zawstydzającą niejednego SL-a (poniżej 21 kg). Cannondale wyznacza więc kierunek, w jakim zmierza (a w każdym razie powinna zmierzać) cała kategoria e-bike.
Premiera roku: DJI Avinox
Trudno w kontekście elektryków A.D. 2024 pominąć premierę systemu wspomagania DJI Avinox, póki co dostępnego w rowerach własnej marki Amflow. Robi on mniej więcej to, co Cannondale, tylko bardziej: oferuje jeszcze większą moc/moment, przy jeszcze niższej masie. Ja jeszcze na nim nie jeździłem i staram się podchodzić do tej nowinki z rezerwą – poczekałbym parę sezonów na popularyzację u niezależnych producentów i weryfikację trwałości. Ale na papierze wygląda rewelacyjnie, a pierwsze wrażenia testerów są bardzo obiecujące. Jak tak dalej pójdzie, dronowy gigant DJI może niemal z dnia na dzień stać się gigantem rynku e-MTB.
Komponent roku: RockShox Zeb
Jestem w miarę lekki (świąteczne sadło z czasem zniknie… Zniknie, prawda?), więc nigdy nie ciągnęło mnie do przesadnie sztywnych, a przez to mało komfortowych i ciężkich widelców na goleniach o średnicy 38 mm. Dopóki nie przejechałem się na Zebie – było to w testowym elektryku Whyte, a wideł był w najtańszej wersji, nawet bez regulacji tłumienia kompresji. Mimo to działał rewelacyjnie – sztywność przekładała się w nim na taką czułość i płynność ugięcia, że można było się obejść bez zaawansowanego tłumika. Teraz w swoim Levo mam model Select+ i jego praca robi na mnie wrażenie na każdej wycieczce.
Czy jest lepszy od Foxa 38? Dla mnie zdecydowanie tak, bo cenię jego pluszowość i sposób, w jaki izoluje od beskidzkich rąbanek, pozwalając skupić się na wyborze linii. Ma też zdecydowanie szersze od Foxa okienko „prawidłowych” ustawień – tzn. działa skutecznie nawet po ustawieniu „byle jak”, a fine tuning na szlaku idzie jak po maśle. Fox wymaga trochę bardziej świadomego procesu, a na szlaku tak czy siak oferuje bardziej bezpośredni feedback – agresywny rider lecący na limicie na pewno to doceni, ale ja zostanę przy moim mięciutkim i chętnie korzystającym ze skoku Zebie.
Akcesorium roku: GPS
W końcu przekonałem się do nawigacji na kierownicy (wspominałem, że zdziadziałem?). Widząc moje zainteresowanie tematem i przeczuwając niechybne błądzenie podczas Tour du Mont Blanc, moja żona sprezentowała mi model Garmin Edge Explore 2.
Nie chcę tu udawać fachowca, bo jest to mój pierwszy komputer rowerowy od czasów licznika Sigma Sport BC 800. Ale z oferty Garmina, jest to chyba najciekawszy model dla endurowca, którego nie interesują funkcje treningowe, a po prostu chce mieć przed oczami przygotowanego wcześniej GPX-a, żeby nie szukać w kieszeni telefonu na każdym rozwidleniu szlaków. Jak każdy Garmin, ma trochę irytujących wad, i coś od Wahoo pewnie działałoby płynniej i przyjemniej. Ale powszechność ekosystemu Garmina ma swoje zalety, np. integrację z Trailforksem. Świetna opcja na te tripy, na których gubienie się i spontaniczna eksploracja nie są pożądane.
Wicemistrzowie: buty wodoodporne i długie spodnie
Do tej pory nigdy nie byłem na tyle szalony, żeby wydać kilkaset złotych na buty do jazdy w deszczu. Ale Shimano GF8GTX, które dostałem do testu, okazały się prawdziwym zmieniaczem gry, eliminującym drobne, ale mogące zaważyć na decyzji o wyjściu na rower, dylematy ubraniowe. Jeśli pogoda nie jest idealna, po prostu zakładam GTX-y, więc w ciągu sezonu jeździłem w nich chyba częściej, niż w „zwykłych”.
W tym roku uległem też trendowi na jazdę (prawie) cały rok w długich spodniach. Dzięki nim człowiek wygląda jak dorosły facet dużo przyjemniejsze jest przedzieranie się na dziko przez krzaki (nieodłączny element moich wycieczek – nawet GPS nie pomógł). Dużo łatwiejsze są też powroty do domu po błotnym tripie – wystarczy zdjąć buty, zrzucić brudne spodnie, i już można śmigać do lodówki po piwo po ciepłą herbatę, nie martwiąc się o błoto odpadające z piszczeli i ochraniaczy (które nie lubią regularnego prania).
Artykuł roku: Systemy zawieszenia
Po kategoriach „doświadczenia” i „sprzęt”, czas na tematy okołoblogowe. Dwuczęściowy poradnik ułatwiający zrozumienie systemów zawieszenia to zdecydowanie moje opus magnum (nie chodzi o lody) tego roku. Jestem z niego bardzo dumny i uważam, że nie ma w internecie (nie tylko polskim) bardziej kompletnego, a jednocześnie przystępnego źródła informacji na ten temat. Więc jeśli jeszcze nie czytałeś – polecam!
→ Więcej: Systemy zawieszenia cz. 1: jak czytać parametry i wykresy?
→ Więcej: Systemy zawieszenia cz. 2: który jest najlepszy?
Zdjęcie roku: Kona pasąca się na polanie
…a konkretnie Kona Process 153 nad przełęczą Halną, między Wielką a Małą Rycerzową, która po przeprowadzce stała się prawie moim „podwórkiem”. Dzięki temu jest dostępna nawet przy pogodzie, która normalnie zniechęciłaby mnie do dwugodzinnego pakowania się i dojazdu autem (wspomniane wyżej akcesoria też są nie bez znaczenia) – a taka pogoda często najbardziej zapada w pamięć (z takich czy innych powodów…).
I głównie dlatego jest to dla mnie zdjęcie roku, symbolizujące tę zmianę i pokazujące miejsce, z którym wiąże się coraz więcej ciepłych wspomnień.
Statystyki
W 2024 bloga odwiedziło 235 tys. użytkowników, nabijając 745 tys. wyświetleń. Ładne liczby, ale… nieistotne.
Dla mnie dużo cenniejsze jest to, co dzieje się w komentarzach. Niewiele jest miejsc w sieci, gdzie pod „głupim” testem roweru czy ubrań, można znaleźć kilkadziesiąt komentarzy (średnia to ponad 52 na publikację, plus co najmniej drugie tyle na Facebooku), zwykle wnoszących coś w merytoryczną dyskusję, czy uzupełniających artykuł o własne doświadczenia.
Bonus 1: Top 6 najczęściej czytanych:
- Top 10+: Rowery MTB enduro / trail od 8000 do 15000 zł
- Top 10+: Rowery elektryczne (e-bike) MTB enduro, trail do 30 tys zł
- Regulacja zawieszenia – jak prawidłowo ustawić amortyzator i damper?
- Top 10+: Rowery MTB hardtail trail / enduro od 4000 do 7000 zł
- Systemy zawieszenia cz. 2: który jest najlepszy?
- Opony MAXXIS – przewodnik po modelach enduro / trail / DH
Bonus 2: Co przegapiłeś?
…czyli wszystkie publikacje z 2024 (chronologicznie)
- Systemy zawieszenia cz. 1: jak czytać parametry i wykresy?
- Bikeporn: Specialized Turbo Levo Soil Searching
- Systemy zawieszenia cz. 2: który jest najlepszy?
- Bikeporn: Intense Tazer i Tracer 2024
- Minion UHT – nowy bieżnik Maxisa! [Prima Aprilis ;)]
- Kask enduro – czym się różni drogi od taniego?
- Test: Marin Alpine Trail E2 2025
- Pivot Switchblade – podsumowanie po 2 sezonach
- Test: Buty do platform Shimano GF4, GF6 i GF8GTX
- Test: Ibis HD6 2024
- Test: Cannondale Moterra SL 1 2025
- Test: Lazer Cage vs. Chase KinetiCore – lekki czy ciężki fullface?
- Test: Marin Alpine Trail 1 2025
- Test: spodnie TYGU Drifter, jersey Merino + torba Sherpa
- Bikeporn: Santa Cruz Heckler 5 – retro enduro
- Test: zbroja TYGU Crux II + okulary Flame / Shred
- Test: NS Bikes Define AL 155 1 2025
- Test: Kona Process 153 CR 2025
- Test: Ibis Ripmo v3 2025
- Podsumowanie 2024
Pierwszy!!!! Wszystkiego dobrego w nowym roku, nowych tras, cudownych sprzętów do testowania, epickich tripów i wszystkiego NAJ!!! 3 :D
Michał, dzięki za kolejny rok dobrego pióra i inspiracji. W dobie wielu kanałów rowerowych na YT, lubię czytać Twoje artykuły i do nich wracać. Dużo dobrego dla Was i epickich wypraw :)
Jak zwykle super się czyta. Dużo nowych czytelników w 2025 i dużo sprzętu do testowania :)
Najlepszego w nowym roku, dla mnie też odkryciem był Edge Explorer 2 zamiast wysłużonego Edge 830, pozdrowienia
Super! Dzięki za kolejny ciekawy wpis i wszystkiego najlepszego w 2025!
Co przegapiłem 3…. przeprowadziłeś się w góry? Mega. Soblówka, Ujsoły? Tam jest szansa, że się spotykamy na szlaku.. Czy bardziej w stronę B. Śląskiego…? Nie, nie odpowiadaj .
Najlepszego w 2025
Dobry strzał ;)
Hej nie uwierzysz ale siedząc przy sylwestrowym stole pomysłem o 1enduro ze dawno nie bylo zadnej publikacji i ze albo jestes zmeczony albo wypalony no albo ( czego Ci zycze z calego serca) na swiecie pojawil sie Maly Laiczek no bo i takie rzeczy sie zdarzaja. Nie tracąc wątku Michał pisz częściej sam widzisz ze masz spore grono fanów ktorzy nieustannie odświeżają bloga czy wpadl jaki nowy artykuł. Z noworocznymi zyczeniami Maciej
Małego Laliczka brak, ale wypalenie – jest ;P
Super robota, to już n-ty rok mam 1enduro zawsze na pasku zakładek, publikacje rzadkie ale na poziomie niespotykanym nigdzie indziej. Szanuję.
Tobie też wszystkiego najlepszego :) ten blog bez wątpienia jest jednym z moich ulubionych miejsc w sieci i często zaglądam do Ciebie kilka razy w tygodniu. Zazdroszczę wyprowadzki w góry :D
Z moich rowerowych osiągnięć Anno Domini 2024 było w końcu odwiedzenie czeskich Rychleb i zdobycie góry Chełm w Beskidzie Niskim(Rychleby były wielkim sukcesem bo w końcu żona dała mi zabrać rower na urlop i zajęła się te kilka godzin dziećmi nad rzeką, a Chełm gdy mieszkałem w Gorlicach za dzieciaka był dla mnie górą „za daleką na korbę zanim starzy się dowalą” xD). Na 2025 planuję kilkudniowy wyjazd do Bielska żeby w końcu poznać nie tylko Kozią ale też Magurkę i Szyndzielnię. A poza tym to co zwykle – jak najwięcej roweru przy jak najlepszym zachowaniu rodzinnej harmonii ;).
Pozdrawiam!
Gratuluję, takie osiągnięcia liczą się x4! :)
Fotka roku i cały wpis o Konie to przeniesienie to magicznego dzikiego świata enduro. Może jakiś wpis o przygotowych pętlach Beskidu Żywieckiego?
Tak, zdecydowanie chciałbym w tym roku taki przewodnik opublikować. Ale jestem tu „lokalsem” od niedawna, więc najpierw chciałbym się upewnić, że to będzie faktyczne „the best of” bez lipy i z uwzględnieniem nieco mniej oczywistych opcji :)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Oby zniknęły objawy wypalenia :-)
Robisz świetną robotę, choć w tym artykule chyba nieco przestrzeliłeś z E-Bikiem roku w postaci Moterry. Ale wszyscy jesteśmy subiektywni :-)
Pozdrawiam i może do zobaczenia w Beskidach!
Moterrę doceniam przede wszystkim jako wyznacznik trendu. Niektórzy czekali „aż wyjdzie elektryk o masie 20 kg, ale z normalnym silnikiem i baterią”. Za sprawą Moterry SL (i nowej Orbei Rise) te marzenia w zasadzie się zrealizowały.
Ja z gór – tych bliżej Żywca przyjechałem na Śląsk i zawsze jak czytam że ktoś zrobił odwrotnie zadaję sobie pytanie, co ze mną nie tak? :P
No ale w takim razie zazdro i powodzenia w nowym miejscu :)
P.S. o co chodzi z tym Specem i brakiem możliwości mechanicznego napędu ? serio nie założysz zwykłej przerzutki ? (brak prowadzenia pancerza w ramie?)
Hehe, racjonalnych argumentów za mieszkaniem w dużym mieście jednak nie brakuje, więc chyba wszystko z Tobą w porządku ;) To raczej na mnie wszyscy patrzą jak na psychopatę, jak słyszą o przeprowadzce z Katowic do jakiejś wiochy leżącej jedną nogą na Słowacji.
PS. Tak, karbonowe Stumpjumpery (podobnie jak nowe Santa Cruzy w wersji CC) nie mają prowadzenia linki przerzutki – tylko AXS. W rowerach startujących powyżej 30k poniekąd można to zrozumieć (w tej cenie i tak wszyscy chcą SRAM-a Transmission), ale jednak nie można zaakceptować :P
Dzięki Twojemu drugiemu najpopularniejszemu artykułowi w 2024 stałem się szczęśliwym posiadaczem elektryka!
Przez długi czas czaiłem się na Turbo Levo Comp Alloy (wygrany Twojego zestawienia), ale Canyon zrobil świetną promke na Strive:ON Underdog (chyba Twój drugi wybór po Levo) i udało się go kupić 8 tys taniej niż Speca.
Dzięki temu spełniłem swoje marzenie i zrobiłem trasę Sopotnia Wielka – Hala Miziowa – Hala Rysianka – Sopotnia Wielka – na „analogu” bym się na to nie odważył.
Przy dwójce małych dzieci wielkich marzeń na 2025 nie mam – chciałbym zdobyć Radziejową i zjechać „żółtym z Przehyby” oraz powrócić w Beskid Żywiecki i tym razem na Rysianke wjechać od strony Zlatnej (i zjazd „niebieskim”).
Wielkie dzięki za 2024 rok i masę świetnych wpisów na blogu – głównie dzięki Tobie powróciłem po wielu latach do „górala”!
Nie mogę się doczekać kolejnych artykułów w 2025, a przede wszystkim opisów epickich tripów, bo to (i Twoje zdjęcia) mnie motywuje najbardziej do ładowania roweru na bagażnik samochodowy!
Gratuluję super zakupu! :)
Niebieski do Złatnej to klasyk (mimo degradacji przez wiatrołomy). Ale zanim się nim zjedzie, warto zaliczyć zielony z Lipowskiej na Boraczą (powrót czarnym i żółtym), a na Rysiankę dostać się przez Krawców Wierch i Trzy Kopce. Wtedy to jest moim zdaniem Klasyk Numer 1 Beskidu Żywieckiego :)
Z Lipowskiej na Boraczą i powrót czarnym i żółtym też oczywiście był w moich planach przy tej okazji :) jedynie wjazdu przez Krawców Wierch nie planowałem, nie wiem czy to już nie za dużo jak na raz :D czekam aż w końcu powstanie jakaś sensowna trasa Kraków – Żywiec, bo na razie koszmarnie długo się jedzie przez te wszystkie wioski…
Czołem,
W jakimś artykule napisałeś, że rezygnujesz z wkładek na rzecz opon DH casing, jak wrażenia po całym sezonie? Obręcze całe?
Pozdro.
Wrażenia bardzo dobre, do wkładek nie wracam. Wracam natomiast do nieco lżejszej opony na przednim kole, bo Grid Gravity Specializeda (odpowiednik DH Casing Maxxisa) jest trochę zbyt sztywne i klockowate, jak na moją masę i styl jazdy.
Super, widać że fajny rok :)
Będzie TOP 10 rowerów na 2025?
Cześć Michał
Pytam odnośnie tripu TOUR DU MONT BLANC
Tak jak piszesz też jestem zdania, że jeden duzy wyjazd typu transalp potrafi naładować baterie na cały rok jeżdzenia z usmiechem na twarzy.
Za mną 3 transalpy kończące nad Gardą:))) Uwielbiam tą formułe wyjazdu, przemieszczania się z plecakiem przez pasma górskie.
Jestem własnie na etapie planowania tripu na następny rok i myślałem o tym Mont Blanc.
Czy można tam liczyc na fajne soczyste enduro czy jest to raczej spokojny trip?
Czy polecasz jakis szczególny odcinek na trasie który koniecznie trzeba zrobić?
A moze bedziesz robił wiekszy artykuł o tej wyprawie z mapą trasy gpx?
Pozdrawiam serdecznie i życze dużych tripów w 2025, ktore na długo zostają w naszej w pamieci:))))
Wszystkiego dobrego
Będzie na blogu cały artykuł z opisem trasy :)
Czy wróżbita Maciej pojawi się niebawem? ;)
Raczej tak :)
Nie chcę się narzucać, ale wciąż czekam na relację z dookoła Mont Blanc ;) Czuję po kościach, że to będzie kawał dobrej lektury.