Buty do pedałów platformowych to dla mnie drażliwy temat – sam bardzo lubię platformy i wiem, że dużo osób na nie narzeka (i przesiada się na zatrzaski) tylko dlatego, że próbowało jeździć w niewłaściwych butach. Dziś pokażę Ci takie właściwe: trzy nowe modele do platform Shimano GF4, GF6 i GF8 GTX.
Buty przetestowałem w ramach płatnej współpracy z Shimano Polska.
Aż 3 modele? Czym się różnią?
Wybór między nimi jest dość prosty, więc żeby łatwiej Ci się czytało, zacznę od końca, tzn. krótkiego podsumowania i parametrów:
Shimano GF4: model najtańszy, wykonany z materiału przypominającego tkaninę (tzw. „canvas”). Buty lekkie, miękkie i wygodne, dobrze oddychające, idealne do mniej hardkorowej jazdy i na suche warunki.
Shimano GF6: topowy model, bardziej pancerny, sztywniejszy i z gładkiego materiału. Wybór domyślny do bardziej zaawansowanego enduro czy do bikeparku, niezależnie od warunków.
Shimano GF8GTX: model zbliżony do GF6, ale wodoodporny – z membraną Gore-Tex, neoprenowym kołnierzem i pokrętłem BOA.
* ze względu na luźną politykę cenową Shimano, podaję ceny z Allegro, najlepiej odpowiadające rzeczywistości. Mogą się one jednak różnić zależnie od dostępności rozmiaru/koloru.
** wagi realne jednego buta w rozmiarze 41.
Ultread, czyli (kolejna) nowa podeszwa Shimano
Cechą wspólnych wszystkich trzech nowych modeli jest podeszwa Ultread GF (Gravity Flat). Zaczynam od niej, bo jest to absolutnie kluczowy element butów do platform, decydujący o przyczepności na pedałach.
Od lat punktem odniesienia w branży są podeszwy pewnej marki z liczbami w nazwie (z których pierwsza to „Five” a ostatnia „Ten”). Więc to jedno pytanie, na które każdy chce znać odpowiedź brzmi: czy Ultread trzyma tak samo dobrze, jak Stealth?
Porównując je do najbardziej klejących Freeriderów Pro, których Shimano GF6 są odpowiednikiem, przy pierwszym założeniu nie miałem charakterystycznego wrażenia, że guma zaraz mi pozrywa panele z podłogi. Guma Shimano do uzyskania pełnej trakcji wymaga paru dni dotarcia, ogólnie jednak wygląda na to (i potwierdzają to fachowe testy paznokciem), że Shimano zdecydowało się na nieco twardszą mieszankę. Niekoniecznie jest to wadą, bo dzięki temu nieco łatwiej jest poprawić pozycję stopy na pedale bez podnoszenia nogi, a na szlaku nigdy nie miałem poczucia, że stopa wędruje po platformie. W zasadzie, gdyby nie presja testu, pewnie ani razu nie pomyślałbym o butach w czasie jazdy, a to zawsze jest dobry znak.
Poza zewnętrzną mieszanką składają się na to drobny bieżnik, który dobrze zazębia się z pinami, oraz odpowiednie tłumienie piankowej podeszwy wewnętrznej. Element ten skutecznie pochłania wibracje i mocniejsze strzały, dzięki czemu but nie podskakuje na platformie, a zewnętrzna guma może robić swoją robotę. Mam wrażenie, że starsze buty Shimano cierpiały na braki w trakcji bardziej z powodu zbyt „drewnianej” podeszwy wewnętrznej, niż mieszanki, więc jest to duży progres.
Wygląda na to, że po wielu latach kombinowania z podeszwą (wliczając w to współpracę z Vibramem, a nawet Michelinem), Shimano w końcu opracowało optymalne połączenie wszystkich składników: mieszanki, bieżnika i sprężystości podeszwy.
Bardzo obiecująca jest też trwałość – po ok. 20 dniach jazdy nie widać żadnych śladów zużycia. To oczywiście krótki okres, ale w innych butach po takim czasie bieżnik jest już zwykle nieco nadgryziony w punktach styku z pinami.
Shimano GF4 czy GF6 – które do czego?
Przejdźmy do porównania modeli podstawowych, nie-wodoodpornych.
Drugim, po klejącej podeszwie, wyróżnikiem butów rowerowych jest ochraniacz palców – wie to każdy, komu kamień spod przedniego koła rozkwasił palucha. Jest on obecny we wszystkich opisywanych tu modelach, choć w GF6 jest nieco większy i sztywniejszy, niż w GF4. Palce mają pod nim dużo swobody, za trzymanie stopy odpowiada tu w największym stopniu środkowa część cholewki.
Rozwiązaniem prorowerowym jest też chroniąca kostkę podniesiona cholewka od strony korby. W GF6 to rozwiązanie nie dziwi, ale w tańszych, bardziej „amatorskich” GF4 trzeba je pochwalić.
Wspólnym elementem obu modeli jest też patent na plączące się i rozwiązujące sznurówki: wystarczy po zawiązaniu buta przełożyć je przez elastyczną szlufkę. Uwielbiam.
Ale przejdźmy do różnic. Tańsze GF4 są butami niekoniecznie gorszymi, ale o innym charakterze. Wynika to z zastosowania mniej sztywnej podeszwy wewnętrznej oraz lżejszej cholewki z materiału przypominającego szorstką tkaninę. Jest on dobrze wentylowany, ale mniej odporny na wodę i trudniejszy w czyszczeniu.
Przez odczuwalnie mniej sztywną podeszwę…
…GF4 nie dają też aż tak stabilnego podparcia przy pedałowaniu i na długich zjazdach, jak GF6.
Dlatego też topowy model GF6 uważam za domyślny wybór do enduro i grawitacji. Gładki materiał skóropodobny znacznie łatwiej się czyści, lepiej też „odbija” okazjonalne zachlapania. Sztywniejsza podeszwa może na pierwszy rzut oka odstraszyć kogoś, kto jeździł w starszych, „drewnianych” butach Shimano, ale bez obaw – jest ona całkiem elastyczna i bardzo dobrze dopasowuje się do platformy (indeks sztywności 3 w GF6 kontra 2 w GF4; dla porównania, grawitacyjne buty SPD mają indeks 5-7, a modele XC – nawet do 11).
Różne są też wkładki: te w GF4 są zdecydowanie prostsze. Rozmiarówka we wszystkich modelach jest taka sama, i jak zwykle u Shimano, lepiej sugerować się długością wkładki w centymetrach, niż tradycyjnym rozmiarem. Ja przy stopie 25,5 cm wybrałem rozmiar 41 (25,8 cm).
Ogólnie mając te buty w rękach, różnica w cenie jest jak najbardziej odczuwalna, GF4 sprawiają wrażenie trochę tanich, jak na swoją cenę, GF6 to przy nich klasa premium. Z drugiej strony: GF4 zaraz po wyjęciu z pudełka wziąłem na nierowerowe wakacje z dużą ilością chodzenia, chodzę/jeżdżę w nich też do pracy i na pumptrack. Są to po prostu świetne buty uniwersalne dla bikera, nie tylko do katowania w górach, a nawet nie tylko na rower.
Niemniej jednak, na beskidzkich czy alpejskich szlakach GF6 są pod każdym względem lepsze, więc jeśli nie interesują Cię żadne pamptraki-sraki, tylko zaawansowane górskie wyrypy, polecam dołożyć do topowego modelu.
Shimano GF8GTX – buty (niekoniecznie) do zadań specjalnych
…ale dla prawdziwie zaawansowanych górskich riderów petardą jest model Shimano GF8GTX, czyli z membraną Gore-Tex.
Membrana = frajda z przejeżdżania przez głębokie potoki, bez martwienia się, że resztę dnia będziesz musiał spędzić z mokrymi stopami. Jest to też ogromny komfort na rowerowych wakacjach, kiedy wiesz że będziesz jeździć, choćby nie wiem jak miało lać.
Równie dobrym rozwiązaniem jest kołnierz chroniący nie tylko przed wodą, ale przede wszystkim przed syfem sypiącym się do środka. Nie ogranicza on przy tym swobody ruchu, utrudnia tylko zakładanie (kilka pierwszych użyć to walka – później się rozciąga i jest łatwiej).
Mimo dodatkowych elementów, GF8GTX (a.k.a. GF800GTX – Shimano, zdecyduj się) ważą praktycznie tyle samo, co GF6 – różnica w rozmiarze 41 to zaledwie kilka gramów. Prawdopodobnie jest to zasługą wywalenia sznurówek i grubego języka na rzecz systemu BOA z pojedynczym pokrętłem. Dociska on stopę równomiernie i szybko, bardzo ułatwiając zakładanie, ściąganie, ale też mycie butów, które z założenia 80% czasu są zapanierowane w błocie.
Niska masa zdradza jednak specyficzny charakter Shimano GF8. Raczej nie nazwałbym tego modelu „zimowym”, co dla wielu będzie jego największą wadą. Ocieplenie jest minimalne i przy zabawach w śnieżnych zaspach lepiej pomyśleć o ciepłych skarpetach, np. z merino (warto uwzględnić to przy wyborze rozmiaru). W prawdziwie śliskich warunkach dość trudne jest też chodzenie – bieżnik jest po prostu zbyt drobny i płytki.
Z drugiej strony, „wady” te są dla mnie… największymi zaletami tych butów. Zakładając je, nie czuję się, jakbym wciskał się w wyprawowe górskie buciory. Swoboda ruchów, komfort i czucie pedałów nie odbiegają od modelu GF6, a oddychalność daje radę przy temperaturach do ok. 20 stopni. To po prostu pełnoprawne grawitacyjne buty do platform, tyle że na bardzo mokre warunki – idealne na wiosnę i jesień, z ciepłymi skarpetami dobre na zimę, a na upartego, niezłe nawet latem. Wbrew pozorom, na rynku jest bardzo mało takich modeli.
Dlatego choć przed tym testem nigdy nie myślałem o zakupie butów „zimowych” – zawsze wydawały mi się zbyt drogie, ciężkie i ciepłe do normalnej jazdy – tak GF8 kupiłbym zdecydowanie (gdyby nie to, że już je mam).
Shimano GF6, GF4, GF8GTX – werdykt
Najważniejszym wnioskiem z tego testu jest dla mnie to, że Shimano w końcu opracowało wzorowo działające połączenie mieszanki, bieżnika i wewnętrznej podeszwy – trakcja wciąż nieco odbiega od najmocniej klejących Five Tenów, ale jest to wniosek głównie teoretyczny, bo na szlaku przyczepności i kontroli nigdy mi w nich nie brakowało. Nowa podeszwa Ultread GF jest więc solidną bazą dla wszystkich trzech modeli:
GF4 to idealne buty „daily” – do dojazdów do pracy, zahaczając w drodze powrotnej o pumptrack czy dirtową miejscówkę. Są też dobre jako pierwsze, w miarę tanie buty w góry, zwłaszcza na suche warunki – najlepiej z całej trójki oddychają, dają też największy komfort na krótszych, mniej hardkorowych wycieczkach. To taki obuwniczy odpowiednik Shimano Deore.
GF6 to z kolei XT wśród butów i najlepszy wybór do mocnego haratania po górach. Bardzo mocna alternatywa dla najlepszych na rynku, jak Five Ten Freerider Pro czy Specialized 2FO DH. Jeśli mają to być buty tylko do enduro, to warto dopłacić do lepszej sztywności, stabilności i… łatwości czyszczenia.
GF8GTX to jednak model zdecydowanie najłatwiejszy w utrzymaniu w czystości, bo po błotnej jeździe wystarczy… wejść w nich do strumienia. A przy tym buty te są dla mnie niespodzianką testu, ze względu na dużo szersze okienko (pogodowe) zastosowań, niż się spodziewałem. Jeśli możesz sobie pozwolić na luksus drugich, wodoodpornych butów rowerowych, zdecydowanie polecam.
Bonus: Klapki do platform Shimano Ultread!
Z tymi klapkami do platform to oczywiście żart, bo Shimano trochę przyoszczędziło i nie znajdziesz w nich pełnoprawnej podeszwy Ultread GF ;) Niemniej jednak, fajny gadżet i spoko lacie po domu i na basen, sam używam.
Żeby je dostać, wystarczy kupić dowolny z opisanych tu modeli butów (GF4, GF6, GF8GTX) i przyjść po klapki (do wyczerpania zapasów) na stoisko Shimano na festiwalu JoyRide w Kluszkowcach (to już w ten weekend!). Aha, buty można kupić bezpośrednio na stoisku lub gdziekolwiek wcześniej i przyjść z paragonem.
uuuu, dzieki. na bike dscount sa po 50 euro w moim rozmiarze. thx
Łukasz
8 miesięcy temu
Wczoraj przyszły 5.10 trail cross lt zobaczymy jak się sprawdza po starych addidasch które wcześniej służyły jako buty po miescie
Pierwsze wrażenie że troszkę mniej oddychaj ale tamte były z siatki
Midów używam nieco ponad sezon. Taki urok obecnie modnych siatek z recyklingu. Dokładnie to samo jest z plastikami z Decathlona – producent dumnie się chwali, że siatkowe tkaniny mają duże X% materiałów z recyklingu, a w praktyce dostajemy produkt, który tak jak siatki, nie jest wodoodporny, za to oddycha średnio.
Paweł
8 miesięcy temu
Nareszcie dowiedziałem się, fo czego służą te szlufki w moich fizikach! Dzięki
Od września 2023 jeżdżę w Shimano GR9, jest to starszy model GR6. Jeździłem w deszczu i błocie, również na sucho. Trzymanie całkiem ok, czasami mnie zrzuci, ale myślę, że to kwestia techniki, a nie podeszwy czy pedałów (One Up Comp).
Na plus, że miały taki kołnierzyk „chroniący” przed błotem czy wodą, na minus, że rwał się przy każdym muśnięciu pinem.
Bardzo rzadko czyszczone, najczęściej lane wodą lub z myjki.
Poniżej stan podeszwy po jakichś 1 100km w różnych warunkach, polecam :)
Last edited 8 miesięcy temu by Rurek
Szwedacz
7 miesięcy temu
Buty to przede wszystkim skrajnie indywidualny temat! Ilu riderów, tyle idealnych butów. A z drugiej strony, niestety (dla nas) ideałem rynkowym z perspektywy producenta byłby 1 but dla każdego…
A ja swojego ideału dalej szukam. Z jednej strony Trailcrossom Mid Pro blisko do niego:
oferują lekką ochronę kostki, co również się przydaje podczas wypychów w terenie z luźnymi kamieniami,
nie posiadają membrany i posiadają (umiarkowanie) przewiewną siatkę, więc teoretycznie by mogły schnąć równie szybko jak moknąć, co stanowi zaletę, gdy jeździmy w niepogodę, a nie mamy możliwości suszyć butów przez noc.
świetnie kleją do śrub będących pinami,
posiadają sznurówki, w dodatku naprawdę niezłej jakości, po 1.5 sezonu trochę kurz w nie wlazł, ale nie ma śladów przetarć; niezawodne i pozwalają sobie idealnie dopasować but do stopy,
podeszwa jest wystarczająco sztywna, by ewentualny marsz po kamieniach nie dokuczał, ale wciąż jest na tyle elastyczna, by wygodnie się w nich chodziło (a jeśli chodzi o wygodę, to są rewelacyjne),
neoprenowy kołnierz sprawdza się jako osłona od wszelkiego piachu, żwiru czy ściółki leśnej.
Z drugiej strony, nie może być za różowo i wyżej wspomniana siatka z recyklingu, dzięki trosce o nadanie drugiego życia butelkom i innym przetworzonym skrawkom wszelkiej maści polimerów, skutecznie łączy wady butów z membraną i tych bez. Przewiewność to jest aspekt, który wymaga poprawy w nich. Drugą wadą, która przeważającej większości normalnych użytkowników takich butów i tak nie będzie miała okazji przeszkadzać, to podeszwa w mokrych warunkach. O ile na suchym, czy mokrej i twardej skale buty się świetnie trzymają dzięki miękkiej mieszance rodem z podejściówek, to mokra trawa lub co gorsza błoto są zmorą podeszwy praktycznie pozbawionej bieżnika. Brakuje stref z agresywniejszym, wyższym bieżnikiem, żeby miało co się wgryźć w podłoże i spróbować jakoś się zaklinować albo złapać kontakt z twardą warstwą poniżej luźnej. Bynajmniej nie mam tu na myśli takiej gliny, gdzie niezależnie od butów, ślizgamy się w dół, razem z częścią gliny, na której stoimy. Teoretycznie (bo nie miałem okazji testować w praktyce) wydaje się rozwiązanie jakie zastosowały wspólnie Northwest i Vibram w podeszwie Vult (przynajmniej tylko u NW zauważyłem taką w Crosslandach i Freelandach), tj. płaska strefa, która ma łapać dobry kontakt z pinami oraz agresywny bieżnik pod piętą (i nieco złagodzony pod samymi palcami), aby but niczym trekingowy trzymał się podłoża podczas pchajduro.
Tylko czy istnieje taki model, aby wszystkie te pozytywne cechy zgromadzić i w bucie związać?
mack
7 miesięcy temu
Jak ktoś z wyboru jeździ w deszczu, bo np jego sezon trwa cały rok, albo jest skazany na deszcz bo np mieszka w UK, to wodoodporne buty na rower mają sens. Dla pozostałych świetnie sprawdzi się rozwiązanie awaryjne czyli zwykły przewiewny but plus skarpety wodoodporne w plecaku. Wyjmujesz i zakładasz jak jest potrzeba, działa świetnie i mimo początkowych obaw nie ma uczucia jazdy w workach foliowych na nogach.
Rafał
5 miesięcy temu
A może ktoś polecić jakieś buty do platform, ale z lepszym bieżnikiem? Aktualnie mam Shimano SH-ET500, mega je lubię – twarde, z dobrym bieżnikiem, testowane w każdych warunkach – śnieg, deszcz, błoto. Nie ślizgają się, ale nie są wodoodporne, więc w przyszłości chciałbym poszukać czegoś z Goretexem. Ktoś coś?
Taki kształt podeszwy (z „obcasem” i uniesionym podbiciem, w miejscu gdzie opiera się platforma), jak w ET500, moim zdaniem totalnie nie nadaje się do platform, podobnie jak wysoki, bardziej otwarty bieżnik. Więc niestety nic nie polecę :P
Trochę racja, ale z kolei sporo daje, jak w trakcie tripa jest dużo pchania roweru przez niesprzyjające warunki pogodowe i zgubienie się w dziczy :P Dlatego szukam czegoś na większym bieżniku, a nie na „płaskiej” podeszwie.
Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania serwisu, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na blogu i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?
Jeździłem na Shimano 4-5 lat i teraz mam od roku mam freeridery PRO. Czekam, aż zarżnę 5.10 by wrócić do siemanochów. Genialne buty.
Lepsze Shimano ? Jestem na etapie zakupu nowych, wszyscy chwalą freeridery pro a ja dalej się zastanawiam czy iść w to…
Lepsze dla Kamila. A czy będą lepsze dla Ciebie, najlepiej żebyś sprawdził sam. :) Mam 5.10, używam, i jestem zadowolony.
No i dalej w sumie nie wiem czy 4 czy 6 ;)
Spróbuj przeczytać jeszcze raz ;) A jak dalej masz wątpliwości, to GF6 :)
Mam Shimano GR-903 i są całkiem spoko, kleja elegancko.
Wyglądają podobnie do GF6 tyle że, są ładniejsze
To dość świeży model, chyba już z nową podeszwą Ultread?
Zgadza się, są na Ultread.
Ogólnie poza designem, to niewiele się różnią do opisywanych GR6.
Jeszcze udało mi się je kupić za 70€
uuuu, dzieki. na bike dscount sa po 50 euro w moim rozmiarze. thx
Wczoraj przyszły 5.10 trail cross lt zobaczymy jak się sprawdza po starych addidasch które wcześniej służyły jako buty po miescie
Pierwsze wrażenie że troszkę mniej oddychaj ale tamte były z siatki
Midów używam nieco ponad sezon. Taki urok obecnie modnych siatek z recyklingu. Dokładnie to samo jest z plastikami z Decathlona – producent dumnie się chwali, że siatkowe tkaniny mają duże X% materiałów z recyklingu, a w praktyce dostajemy produkt, który tak jak siatki, nie jest wodoodporny, za to oddycha średnio.
Nareszcie dowiedziałem się, fo czego służą te szlufki w moich fizikach! Dzięki
1Enduro bawi i óczy!
Od września 2023 jeżdżę w Shimano GR9, jest to starszy model GR6. Jeździłem w deszczu i błocie, również na sucho. Trzymanie całkiem ok, czasami mnie zrzuci, ale myślę, że to kwestia techniki, a nie podeszwy czy pedałów (One Up Comp).
Na plus, że miały taki kołnierzyk „chroniący” przed błotem czy wodą, na minus, że rwał się przy każdym muśnięciu pinem.
Bardzo rzadko czyszczone, najczęściej lane wodą lub z myjki.
Poniżej stan podeszwy po jakichś 1 100km w różnych warunkach, polecam :)
Buty to przede wszystkim skrajnie indywidualny temat! Ilu riderów, tyle idealnych butów. A z drugiej strony, niestety (dla nas) ideałem rynkowym z perspektywy producenta byłby 1 but dla każdego…
A ja swojego ideału dalej szukam. Z jednej strony Trailcrossom Mid Pro blisko do niego:
Z drugiej strony, nie może być za różowo i wyżej wspomniana siatka z recyklingu, dzięki trosce o nadanie drugiego życia butelkom i innym przetworzonym skrawkom wszelkiej maści polimerów, skutecznie łączy wady butów z membraną i tych bez. Przewiewność to jest aspekt, który wymaga poprawy w nich. Drugą wadą, która przeważającej większości normalnych użytkowników takich butów i tak nie będzie miała okazji przeszkadzać, to podeszwa w mokrych warunkach. O ile na suchym, czy mokrej i twardej skale buty się świetnie trzymają dzięki miękkiej mieszance rodem z podejściówek, to mokra trawa lub co gorsza błoto są zmorą podeszwy praktycznie pozbawionej bieżnika. Brakuje stref z agresywniejszym, wyższym bieżnikiem, żeby miało co się wgryźć w podłoże i spróbować jakoś się zaklinować albo złapać kontakt z twardą warstwą poniżej luźnej. Bynajmniej nie mam tu na myśli takiej gliny, gdzie niezależnie od butów, ślizgamy się w dół, razem z częścią gliny, na której stoimy. Teoretycznie (bo nie miałem okazji testować w praktyce) wydaje się rozwiązanie jakie zastosowały wspólnie Northwest i Vibram w podeszwie Vult (przynajmniej tylko u NW zauważyłem taką w Crosslandach i Freelandach), tj. płaska strefa, która ma łapać dobry kontakt z pinami oraz agresywny bieżnik pod piętą (i nieco złagodzony pod samymi palcami), aby but niczym trekingowy trzymał się podłoża podczas pchajduro.
Tylko czy istnieje taki model, aby wszystkie te pozytywne cechy zgromadzić i w bucie związać?
Jak ktoś z wyboru jeździ w deszczu, bo np jego sezon trwa cały rok, albo jest skazany na deszcz bo np mieszka w UK, to wodoodporne buty na rower mają sens. Dla pozostałych świetnie sprawdzi się rozwiązanie awaryjne czyli zwykły przewiewny but plus skarpety wodoodporne w plecaku. Wyjmujesz i zakładasz jak jest potrzeba, działa świetnie i mimo początkowych obaw nie ma uczucia jazdy w workach foliowych na nogach.
A może ktoś polecić jakieś buty do platform, ale z lepszym bieżnikiem? Aktualnie mam Shimano SH-ET500, mega je lubię – twarde, z dobrym bieżnikiem, testowane w każdych warunkach – śnieg, deszcz, błoto. Nie ślizgają się, ale nie są wodoodporne, więc w przyszłości chciałbym poszukać czegoś z Goretexem. Ktoś coś?
Taki kształt podeszwy (z „obcasem” i uniesionym podbiciem, w miejscu gdzie opiera się platforma), jak w ET500, moim zdaniem totalnie nie nadaje się do platform, podobnie jak wysoki, bardziej otwarty bieżnik. Więc niestety nic nie polecę :P
Trochę racja, ale z kolei sporo daje, jak w trakcie tripa jest dużo pchania roweru przez niesprzyjające warunki pogodowe i zgubienie się w dziczy :P Dlatego szukam czegoś na większym bieżniku, a nie na „płaskiej” podeszwie.
Gdyby nie bieżnik, to Trailcross Mid Pro są w wersji z GTXem. Gdyby nie bieżnik… Tak to raczej trzeba szukać po jakichś pieszych niestety.