Jak wiesz z mojej relacji, w lipcu przejechałem transalp w jedynym słusznym wariancie, czyli z transportem całego bagażu na plecach. W przypadku takiej wyprawy oczywistym jest, że dylematy związane z pakowaniem wychodzą na pierwszy plan. Ale po lekturze dzisiejszego poradnika, wszystko będzie dla Ciebie jasne!
Poradnik składa się z 5 części:
- Ubrania „na sobie”
- Ubrania na złą pogodę
- Ubrania cywilne na wieczór
- Narzędzia i części
- Porady ogólne dotyczące pakowania
PS. Wszystkie porady oczywiście znajdują zastosowanie nie tylko na transalpie, ale też podczas każdego innego wypadu z noclegami w schroniskach lub innych kwaterach „na trasie”.
1. Ubrania „na sobie”
Spodenki
Krótkie, najlepiej lekkie, wygodne i… sprawdzone. Do ostatniej chwili zastanawiałem się nad bardzo dobrze zapowiadającymi się TYGU Rover, które tuż przed wyjazdem dostałem do testu, ale ostatecznie postawiłem na moje ulubione, solidnie przeciorane po górach Rocday Roc Lite.
→ Więcej: Test: Spodenki Rocday ROC kontra ROC Lite
→ Więcej: Test: Ubrania TYGU Rover Trail i gogle Podium 2019
Długo zastanawiałem się, czy spakować drugą parę na zapas – przede wszystkim na wypadek przemoczenia. Organizator sugerował zabrać, więc zabrałem, ale na szczęście ani razu nie użyłem.
Spodenki z wkładką (pampersy) – 2 pary
Szorty koniecznie uzupełnij dobrej jakości „wkładką”, czyli przewiewnymi bokserkami z pampersem. Przy codziennej jeździe z tyłkiem dodatkowo ugniatanym przez plecak, jest to chyba najbardziej istotny element ubioru.
Tutaj dwie pary są koniecznością – mało który pampers zdąży wyschnąć do rana po wieczornym praniu.
Koszulka z krótkim rękawem
Zwykle jeżdżę w jerseyu z długim rękawem, ale na długie dystanse w upalne dni chętnie zakładałem lekką i przewiewną koszulkę.
Koszulka z długim rękawem (jersey)
Przyda się na nieco chłodniejsze dni lub po prostu jako dodatkowa ochrona (przed otarciami i przed słońcem) i element enduro-stylu ;)
→ Więcej: Jersey 1Enduro Tremalzo
Rękawiczki
Oczywiście z długimi palcami. Podobnie jak każdy inny element transalpejskiego ubioru, powinny być lekkie, wygodne i „dotarte” przed wyprawą.
Buty
Zdecydowanie sprawdzone i rozchodzone muszą być też buty – nawet nie próbuj jechać w kupionych tuż przed wyjazdem, bo nawet najwygodniejszy i najlepiej dopasowany model będzie źródłem obtarć i pęcherzy.
Jeśli chodzi o wybór platformy vs. SPD, to jak zwykle oba rozwiązania mają swoich zaciekłych zwolenników i jak zwykle wszyscy oni mają rację. Po prostu jedź na takich pedałach, na jakich jeździsz na codzień i na jakich czujesz się w stu procentach komfortowo.
→ Więcej: SPD czy platformy?
Skarpetki – 2 pary
Skarpetki to chyba najbardziej niedoceniany element kolarskiego stroju. Przewiewne i odprowadzające wilgoć bardzo poprawią doznania z wyprawy. Nie tylko Tobie…
→ Więcej: Skarpetki 1Enduro „Ciężkie nogi”
Kask
Choć zazwyczaj w góry zabieram kask z odpinaną szczęką, na transalpie nie ma on racji bytu. Dobry kask otwarty będzie znacznie wygodniejszy i oczywiście lżejszy.
→ Więcej: Kask enduro – co to w ogóle jest (i jaki wybrać)?
Okulary
Gogle też nie mają większego sensu, bo większość czasu spędzisz na podjazdach, gdzie ochrona przed UV i kurzem bardzo się przydaje. Najlepsze są więc okulary, najlepiej ze szkłami fotochromatycznymi (czyli ze stopniem przyciemnienia automatycznie dostosowującym się do otoczenia) – ja nie miałem, ale zaraz po powrocie zamówiłem…
Ochraniacze na kolana
Nie jest to element obowiązkowy, ale ja w góry się bez nich nie ruszam. Koniecznie muszą być lekkie i ultra-wygodne, żebyś nie musiał ich co chwilę ściągać. Mój ulubiony model to już od ładnych paru lat IXS Flow.
2. Ubrania na złą pogodę
Koszulka termoaktywna
Sprawdzi się jako „docieplacz” przy lekkim chłodzie i oczywiście jako pierwsza warstwa pod cieplejsze ciuchy wymienione poniżej.
→ Więcej: Test: bielizna Craft Active Comfort / Extreme 2.0
Kamizelka przeciwwiatrowa
Lekka, cienka, chroniąca przed wiatrem kamizelka to cholernie praktyczny element ubioru, o czym pisałem już w poradach dotyczących ubierania się na zimę. W połączeniu z jerseyem stanowi idealny zestaw na wietrzne warunki panujące na alpejskich szczytach i przełęczach.
Softshell
Jeśli zrobi się naprawdę chłodno, przyda się też bluza z cienkiego (!) softshellu – jednocześnie grzeje oraz chroni przed wiatrem i lekkimi opadami. Spełni też cywilną funkcję wieczorem, w drodze na kolację.
Kurtka przeciwdeszczowa
Ze względu na tę drugą, wieczorową funkcję softshella, warto chronić go przed przemoknięciem i ubłoceniem. Przy opadach zakładałem więc zawsze na wierzch lekką, zaimpregnowaną wiatrówkę.
Miałem też drugą, na zjazdy przy dłuższych opadach: bardzo wodoodporną i totalnie nieoddychającą „ceratę” z Decathlonu za 35 zł. Lepsza była by jedna, porządna kurtka, ale osobiście jeszcze się takiej nie dorobiłem (i żyję) ;)
Spodnie przeciwdeszczowe
Spodni na deszcz też się nie dorobiłem, ale zaimpregnowane przed wyjazdem Rocday’e przy lekkich opadach sprawdziły się wystarczająco dobrze.
Skarpetki wodoodporne
Przeciwdeszczowe skarpetki Dexshell kupiłem tuż przed wyjazdem, bo przy całodniowej jeździe w deszczu byłby to prawdziwy life-saver. Na szczęście ani razu nie musiałem ich założyć. Ale nic straconego – na zimę będą jak znalazł. Dobra rzecz.
Zapasowe rękawiczki
Wychłodzenie stóp przy długotrwałej jeździe w chłodzie i w deszczu jest uciążliwe, ale nie aż tak, jak przemarznięte ręce. Warto więc mieć w plecaku drugą parę rękawiczek, najlepiej cieplejszą od tej podstawowej. Ich założenie przed zjazdem będzie najprzyjemniejszą rzeczą, jaka spotka Cię w chłodny, deszczowy dzień.
Komin („Buff”)
Najlepiej nadaje się jako czapeczka pod kask, ale względem czapeczki pod kask ma tę zaletę, że możesz go też użyć np. jako opaskę, szalik (przydatne np. kiedy łapie Cię ból gardła) i bóg wie co jeszcze.
3. Ubrania cywilne na wieczór
Długie spodnie rowerowe lub trekkingowe
…najlepiej z odpinanymi nogawkami. Mogą się też przydać do jazdy w wyjątkowo chłodne dni. Nadrzędne kryterium wyboru: objętość i masa (więc zapomnij o jeansach!).
T-shirt – 2 sztuki
Po całym dniu w nawet najlepszych syntetykach, Twoje ciało bardzo się ucieszy na kontakt z miękką, naturalną bawełną. Oczywiście obowiązkowy jest motyw rowerowy ;)
→ Więcej: Koszulki 1Enduro
Majtki / bokserki
Tu również wskazane są wygodne, przyjemne w dotyku materiały, choć dobrze, żeby były też szybkoschnące, co ułatwia regularne pranie.
Klapki
Jedyne Twoje buty to te rowerowe, więc przyda się też coś do łazienki i na wieczór. Najlepiej coś, co da stopom trochę pooddychać. Ze względu na gabaryty i masę, najlepszym wyborem są japonki lub ultralekkie sandały turystyczne. Bonusowe punkty stylu przyznawane są jednak za klapki Kubota.
3. Akcesoria
Kosmetyczka
A w niej:
- żel pod prysznic w małym opakowaniu (pro-tip: w Rossmanie jest specjalna półka z produktami w opakowaniach turystycznych);
- szczoteczka do zębów;
- mała pasta do zębów;
- mały dezodorant;
- mały krem z filtrem 50+ (koniecznie!);
- sztyft do ust (nie wziąłem, bo „szminki są dla dziewczyn” – żałowałem).
Ręcznik szybkoschnący
Większość noclegów naszego transalpu miała w pokojach ręczniki, ale nie wszystkie. Pro-tip: ręcznik przydaje się też do ekspresowego suszenia prania.
Apteczka
Apteczkę można powiększać w nieskończoność i każdy musi sam zadecydować, w którym momencie postawić granicę. Ja podchodzę do tematu minimalistycznie:
- Octenisept do odkażania ran;
- maść na obtarcia/stłuczenia (polecam Traumeel);
- stripsy do „zszywania” rozciętej skóry;
- opatrunek w sprayu (np. Urgo z Rossmana);
- środki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe i przeciwsraczkowe (te ostatnie przydają się najczęściej…);
- chujzteczki.
Telefon
Do jego zabrania raczej nie muszę Cię namawiać ;) Warto jedynie przed wyjazdem ściągnąć sobie mapy turystyczne offline (ja ostatnio przerzuciłem się z Locusa na świetne Mapy.cz) i wpisać do kontaktów numery wszystkich (!) uczestników oraz numery alarmowe:
- Niemcy: 112
- Austria: 140
- Włochy: 118
- Szwajcaria: 144
→ Więcej: Najlepsze aplikacje rowerowe na smartfona
Mapy papierowe / GPS
Jeśli wybierasz się na transalp z przewodnikiem, są one oczywiście zbędne. Jeśli jednak jedziesz sam, warto rozważyć ich zabranie na wypadek utopienia/rozładowania/roztrzaskania smartfona lub turystycznego odbiornika GPS z wgranym śladem.
Aparat fotograficzny / GoPro
Większość z Was pewnie robi już zdjęcia smartfonem, ale moim zdaniem, alpejskie widoki zasługują na więcej!
→ Więcej: Foto-enduro: Jaki aparat na rower?
Ładowarki do telefonu i aparatu + powerbank
Mogą się przydać ;) Warto też zabrać mały powerbank, żeby – nie daj bobrze! – pod koniec dnia nie urwało śladu na Stravie. Lub większy, jeśli polegasz na smartfonie w nawigacji.
Izotonik w tabletkach
Wodę tankuje się w mijanych źródełkach, warto jednak wrzucić do niej tabletkę np. Isostara (sprzedawane w wygodnych tubach), żeby nie wypłukać z siebie całych elektrolitów. Na tydzień potrzebne będą dwa opakowania.
Zatyczki do uszu
Jestem bardzo wrażliwy na chrapanie, więc na wyjazdach z noclegami w nieznanym gronie, nie rozstaję się z dwoma kompletami zatyczek (dwoma, bo w nocy zawsze jedna się zgubi).
Woreczki Freshed / Smell Well
Rzecz całkowicie opcjonalna, ale bardzo poprawiająca komfort bytowania. W nocy wyciągają smród i wilgoć z butów, w czasie jazdy robią to samo w plecaku. Ja używam polskich Freshed.
Pokrowiec przeciwdeszczowy na plecak
O ile przy krótkich wypadach jest to rzecz mocno opcjonalna, to przy tygodniu w Alpach stanowi on wyposażenie obowiązkowe. Chodzi oczywiście o ochronę zawartości przed zmoczeniem, ale nie tylko – codzienne rozgrzebywanie plecaka w hotelu jest znacznie przyjemniejsze, jeśli jest on (w miarę) czysty.
Pieniądze + karta walutowa
Większość z uczestników korzystała z karty Revolut (polecam), ale poczciwa gotówka (w tym franki szwajcarskie) czasem jest niezbędna, chociażby do opłacenia niektórych noclegów.
Polisa + karta EKUZ
W portfelu warto mieć też kopię polisy ubezpieczeniowej – ja korzystam z karty Planeta Młodych (w wersji Sport, obejmującej sporty wysokiego ryzyka), ale na wyjazd dokupiłem dodatkowo ubezpieczenie turystyczne Generali (również wariant Sport).
Koniecznie wyrób sobie też (darmową) Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), która zapewnia bezgotówkowe rozliczenie pomocy medycznej z NFZ – niektóre placówki przyjmują ją chętniej, niż prywatne ubezpieczenie.
Dowód osobisty
W czasach „Europy bez granic” łatwo o nim zapomnieć, a kontrole na granicach się zdarzają, zwłaszcza tej szwajcarskiej.
Batony + żel energetyczny
Nie załapały się na zdjęcie, ale jeśli ich zapomnisz, nic się nie stanie – zapasy i tak codziennie uzupełnia się w sklepie. 2-3 batony musli w zupełności wystarczą, a żel energetyczny to raczej opcja na czarną godzinę – ja swój przywiozłem do domu.
4. Narzędzia i części
Multi-tool
Ze wszystkimi potrzebnymi kluczami i najlepiej też skuwaczem do łańcucha.
Pompka do opon
Nie wymaga specjalnego tłumaczenia, więc zamiast tego tradycyjny pro-tip: na korpus pompki nawiń kilka warstw taśmy MacGyvera – nigdy nie wiesz, kiedy się przyda!
Elektroniczny manometr
Przy „poważnej jeździe” (a do tej kategorii transalp w końcu się zalicza) zawsze warto dbać o prawidłowe ciśnienie w oponach, zwłaszcza że w ciągu tygodnia jazdy – często najeżonego awariami – na pewno ulegnie ono zmianie.
→ Więcej: Opony enduro #4: Jakie ciśnienie?
Zestaw naprawczy tubeless
Wspomniane awarie to zazwyczaj oczywiście przebite opony. Z tego powodu założenie ich na mleku uważam za absolutną konieczność. Ale nawet bez dętek może się trafić dziura, z którą uszczelniacz sobie nie poradzi – wtedy z ratunkiem przychodzą tzw. sznurki (czy też korki) będące częścią zestawu naprawczego tubeless.
→ Więcej: Opony enduro #6: Tubeless – wszystko, co chciałbyś wiedzieć
Dętka
A co, jeśli rozcięcie jest tak duże, że żaden zestaw sobie z nim nie poradzi? Wtedy pozostaje tylko stara, dobra dętka (w odpowiednim rozmiarze i z właściwym wentylem!).
Łatki
Z dużymi rozcięciami można też próbować walczyć łatkami (naklejając je wewnątrz opony). Oczywiście przydadzą się też, jeśli w założonej awaryjnie dętce złapiesz snake’a, o co nietrudno, jeśli przyzwyczaiłeś się do ciśnień tubelessowych.
Łyżki do opon
Oczywiście żeby założyć dętkę lub nakleić łatkę, będziesz musiał zdjąć oponę z obręczy. Łyżka przyda się też do rozpychania tłoczków przy wymianie klocków hamulcowych.
Zapasowe klocki hamulcowe
Tydzień alpejskich zjazdów potrafi zjeść nawet nowe okładziny, więc warto mieć zapasowy komplet – mijane sklepy mogą akurat nie mieć klocków pasujących do Twoich hamulców.
Zapasowy hak przerzutki
O ile klocki zazwyczaj da się jeszcze kupić na trasie, to dorwanie zapasowego haka przerzutki pasującego do Twojej ramy graniczy z cudem. A o jego skrzywienie/złamanie na alpejskich skałach nietrudno. Zdecydowanie najważniejsza i obowiązkowa część zapasowa!
Spinka do łańcucha
Przyda się też zapasowa spinka, która zastąpi pęknięte ogniwo łańcucha (lub starą spinkę, która wybrała wolność).
Wentyl tubeless
Rzecz z gatunku „raczej się nie przyda, ale nic nie waży”. Jeśli w ciągu tygodnia regularnie pompujesz opony ręczną pompką, ryzyko wygięcia końcówki wkładu jest dość spore (jak teraz o tym myślę, w zupełności wystarczyłby sam wkład).
Smar do łańcucha
W malutkim opakowaniu, np. buteleczce po kroplach do oczu. Smarowanie po umyciu roweru pozwoli utrzymać napęd w akceptowalnym stanie.
Warto też przygotować łańcuch przed wyjazdem: dokładnie umyć, starannie nasmarować i odtłuścić do sucha z zewnątrz.
Szmatka
Głównie do wycierania łańcucha przy smarowaniu. Polecam obcięty koniec starej skarpetki – wygodnie się go trzyma, a po wywinięciu na lewo, smar nie brudzi plecaka (geniusz!).
Zipy (trytytki)
Taśmę klejącą masz już na pompce. Dołóż do tego kilka zipów i prawdopodobnie poradzisz sobie z każdą awarią, z pęknięciem ramy włącznie. #TrueStory
Pompka do dampera
Wystarczą dwie na grupę. Dwie, bo jak jest jedna, to możesz być pewien, że zepsuje się dokładnie wtedy, kiedy będzie najbardziej potrzebna. Szkoda pompki.
Pro-tip: pompka do dampera była najbardziej rozchwytywanym narzędziem na starcie wyprawy, bo nikt (nawet ja) nie pomyślał, że założenie 8-kilogramowego plecaka wymaga dość istotnej korekty ciśnienia w zawieszeniu. Warto sprawdzić przed wyjazdem!
→ Więcej: Regulacja zawieszenia – poradnik
Lampki
Komplet małych i lekkich migających lampek może się przydać, jeśli z powodu awarii lub pogody, etap trochę za bardzo się wydłuży… Przednią można zastąpić czołówką (o ile jest kompatybilna z Twoim kaskiem), która przyda się też przy wieczornych naprawach.
Zapięcie do roweru
Kiedy już położysz się spać, być może łatwiej zaśniesz ze świadomością, że Twój rower jest dobrze zabezpieczony. Ja to olałem, bo rowery codziennie chowaliśmy w zamykanym pomieszczeniu, ale komfort psychiczny to indywidualna kwestia. Wystarczy jedna lekka linka na 2-3 rowery.
5. Jak to wszystko spakować? Porady ogólne
Wybór plecaka
Do czego to wszystko pomieścić? Oczywista odpowiedź to Deuter Trans Alpine (najlepiej w wersji Pro z lepszym systemem nośnym). Dostępny w wariancie 24- i 30-litrowym (i jeszcze paru innych, np. damskim) jest klasyką gatunku i ma go na plecach co druga osoba w Alpach…
Razem z Tomkiem (przewodnikiem) testowaliśmy jednak nową alternatywę, czyli EVOC-a Explorer Pro. Ja w wersji 26l, a Tomek 30l. Obaj byliśmy bardzo zadowoleni – Tomek podsumował, że Deuter wygrywa dojrzałym systemem nośnym, a EVOC dużymi kieszeniami na pasie biodrowym (pomieszczą nawet smartfona 5.5″), wyglądem i masą. Ja wprawdzie nie mam porównania, ale z Explorerem jeździło mi się mega komfortowo, a objętość 26 litrów okazała się idealna na cały opisany wyżej majdan.
Jeśli wolisz innego producenta, zwróć uwagę przede wszystkim na dopasowanie – plecak musi idealnie pasować do Twoich pleców (najlepiej sprawdzić to z obciążeniem). Kluczowe detale to szeroki pas biodrowy i rozbudowana część opierająca się na dolnym odcinku pleców. Zbędny jest za to wbudowany protektor. Unikałbym też modeli z wygiętym stelażem odsuniętym od pleców „na siateczce” – przy ciężkim ładunku zdecydowanie stabilniejszy jest klasyczny, przylegający do pleców system nośny.
Nawadnianie
W artykule o wyborze idealnego roweru pisałem już o tym, że na transalpie bidon jest zdecydowanie lepszym wyborem od bukłaka – zarówno ze względu na rozłożenie masy, jak i komfort napełniania na trasie.
Woreczki strunowe
2-3 duże worki to kluczowa rzecz przy pakowaniu!
- ułatwiają utrzymanie porządku, bo rzeczy są podzielone tematycznie, czyli np. worek wieczorowy, worek z zapasowymi ciuchami rowerowymi, worek-apteczka itd.;
- umożliwiają skompresowanie zawartości – wystarczy ścisnąć worek tuż przed domknięciem, a wytworzone w ten sposób podciśnienie utrzyma zmniejszone wymiary worka na czas porannego pakowania;
- zabezpieczają ciuchy przed zamoknięciem;
- oddzielają zapachy ubrań rowerowych od cywilnych…
Polecam szczególnie worki z suwakiem – docenisz go mniej więcej przy piątym zamykaniu.
W grupie popularną techniką było też zwijanie pojedynczych ubrań w rulon i spinanie gumką, ale ze względu na porządek w plecaku i możliwość kompresji, osobiście wolę worki (oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby obie techniki połączyć i być full-pro).
Organizacja miejsca w plecaku
Warto też przemyśleć, co gdzie trafi do plecaka. Dobrze na przykład, żeby narzędzia rowerowe dało się wyjąć bez wysypywania wszystkich ubrań na środek szlaku – to akurat jest proste, bo każdy plecak rowerowy ma oddzielną kieszeń z organizerem. Niezłym pomysłem jest też przyczepienie narzędzi (lub chociaż dętki) do roweru, jeśli masz taką możliwość.
Bardzo, ale to bardzo przydatne są też boczne kieszonki na pasie biodrowym – poza multitoolem jest to też dobre miejsce na parę batonów i aparat fotograficzny.
Szybki dostęp jest też kluczowy w przypadku ubrań przeciwdeszczowych – ja trzymałem je w dolnej kieszeni, całkowicie niezależnej od „suchej” komory z rzeczami na wieczór. Większość poradników poleca trzymać w niej ciężkie rzeczy, ale nikt nie wie, co to oznacza (czy skompresowana kurtka jest cięższa od skompresowanych spodni albo skarpetek?).
Impregnacja
Dużą uwagę poświęciłem przed wyjazdem impregnacji ubrań. I to nie tylko tych przeciwdeszczowych, ale też spodenek, butów, a nawet… rękawiczek! Dobre impregnaty umożliwiają krótkoterminowe zabezpieczenie nawet zwykłej bawełny. Ja używam produktów Nikwax, zresztą chyba jak wszyscy?
Masa plecaka
Nieocenioną pomocą przy pakowaniu jest… waga kuchenna. Jeśli masz kilka ubrań o podobnym przeznaczeniu, zważenie każdej jednej rzeczy i wybór tej najlżejszej pozwoli Ci zaoszczędzić naprawdę sporo. W moim przypadku, prawie kilogram względem pierwszej zestawu, jaki sobie wymyśliłem!
Jeśli zbliżasz się do końca, masa spakowanego plecaka jest też nadrzędnym wskaźnikiem tego, jak Ci poszło:
- okolice 10 kg to znak, że przegiąłeś i musisz się zastanowić, czy ta suszarka do włosów i żelazko na pewno będą niezbędne.
- jeśli udało Ci się zejść poniżej 7 kg – super! Ale na wszelki wypadek sprawdź, czy przypadkiem czegoś nie pominąłeś.
- przedział 7-8 kg to optimum, pozwalające zabrać wszystko co niezbędne, i dalej mieć 100% frajdy z jazdy.
Regulacja systemu nośnego
Nawet parę kilogramów różnicy nie ma większego znaczenia dla komfortu jazdy, jeśli system nośny plecaka jest odpowiednio wyregulowany. Absolutnie kluczowy jest pas biodrowy. Przenosi on większość ciężaru, opierając się na miednicy. Po jego zapięciu dopasuj długość szelek tak, żeby „na stojąco” były niemal luźne. Dzięki temu odciążysz ramiona i kręgosłup. Pas piersiowy to już formalność – jego długość i wysokość (często pomijaną) najlepiej ustawić w czasie jazdy tak, żeby pasek zapewniał stabilność na zjazdach, nie ograniczając oddychania na podjazdach.
Podsumowanie
Perspektywa tygodniowej wyprawy przez Alpy z całym dobytkiem na plecach może być z początku deprymująca, ale dzięki sprytnemu pakowaniu, w praktyce nie jest niczym strasznym, a sama w sobie buduje klimat niezależności i przygody. Wystarczy pamiętać o minimalizmie i wybrać wielofunkcyjne ubrania dobrej jakości, która przekłada się nie tylko na komfort użytkowania, ale też na niską masę.
Podsumowaniem niech będzie najbardziej oklepane motto transalpejczyków:
As little as possible, as much as necessary.
Zobacz też:
W sprawie bokserkow z wkładką… Co proponujesz?
Ja nie mam ulubionych, ale Tomek i Basia (przewodnicy) jednoznacznie polecają Brubecka.
Jest jeszcze polski krosiarski BCM novatex Vezuvio, korzystam, mają różne grubości na rozne warunki atmosferyczne:
http://sklep.bcmnowatex.com.pl/bokserki-q-skin-potowka-czarne-krotka-nogawka.html
Jakiś konkretny model ?
Brubeck ma tylko jeden model w ofercie: LB10180
Dzięki za odpowiedź. Miałem nadzieję,że są jakieś inne, bo strasznie długie wydają się te nogawki.
Dobre pytanie – może mógłbyś zrobić kiedyś test pampersów? Np. na podstawie doświadczeń ekipy z Transalpu? A przy okazji – fajny i przydatny wpis!
A co to za model Crafta z wkładką? Wygodny?
Niestety nie pamiętam, jaki model – jakiś krótki i minimalistyczny. W miarę wygodny, ale bez szału.
Mam 2 uwagi. Dobry smartfon robi zdjecia na poziomie fotoglupa ( wiadomo nie kazdego stac na takie cacko) i juz kilkaset gramów mniej. I ta druga uwaga: na prawdę taki szpenio jak Ty musi miec elektroniczy bajer do pomiaru cisnienia? Na oko nie da rady? Proszę Cię…
Dobry smartfon nie robi zdjęć na poziomie fotoglupa(cokolwiek to znaczy). Poza tym aparat transportuje w nerce przypiętej do pasa, żeby cały czas mieć dostęp do paratu, więc nie jest to jakieś dodatkowe obciążenie dla bagażu.
O ciśnieniu możesz poczytać tutaj: https://www.1enduro.pl/opony-enduro-cisnienie/
Link do artykułu o aparatach jest w artykule. Nie mam nic do dodania ;)
Tip: z woreczków strunowych można odessać powietrze za pomocą słomki (wkładasz rurkę przy samym zamknięciu i ciągniesz powietrze, potem szybko zamykasz), opakowanie zmniejszy swoją objętość, więc łatwiej zmieści się do plecaka
W teorii dobry pomysł, ale raczej ciężko będzie słomką odessać więcej powietrza, niż wypychając je mechanicznie (np. rolując worek).
Już od dłuższego czasu planuję taką wyprawę, tylko nie wiem czy mój mocno upgradowany GIANT TALON 0 LTD poradzi sobie z takim terenem ;) Chciałbym się dowiedzieć jaki koszyk polecasz do bidonu Camelbak Podium Big Chill Bottle 750ml? Niestety nic mogę znaleźć :( Dzięki i pozdrawiam!
W ocenie sprzętu pomocny będzie poprzedni artykuł transalpowy, czyli: https://www.1enduro.pl/rower-na-transalp/ – tu masz opisane wszystko, co się liczy :)
Jeśli chodzi o koszyk na bidon, to w hardtailu z dużą ilością miejsca na bidon nie ma to większego znaczenia – praktycznie każdy w miarę zaawansowany model (czyli coś bardziej zabudowanego od wygiętego pręta) trzyma butlę bez zarzutu.
Też przymierzam się do kupna okularów ze szkłami fotochromatycznymi tylko nie wiem które kupić trochę tego na rynku jest.
Możona wiedzieć jakie wybrałeś?
Akurat się nimi ostatnio chwaliłem na FB :)
https://www.facebook.com/1enduro/posts/1749164355136607?__xts__%5B0%5D=68.ARCm2rnsfUqE2-ItlRPz7qnpXoFz4kByb0UZGwoQEAfC5xG84FWq03FLnH6Gko9OJrg2y0FAhB0rut0WJWl7N-zNABx4J7-5Lm_Hh0Z8FLRIwhjHVmfqmcL1S4dBBvPJM0UfZ7Uov3fV&__tn__=-R
W kwestii zupełnie pobocznej – dawanie zdjęcia z widocznym numerem karty, imieniem i nazwiskiem itp to nie jest chyba doskonały pomysł.
Dziękuję za zwrócenie uwagi – poprawione! :)
Drobnostka:)
A co do meritum, to dodałbym jeszcze scyzoryk, np znanej szwajcarskiej firmy. Na takich wypadach zawsze się przyda kosa, korkociąg itp:)
No nie wiem… Dużo jest rzeczy, które „zawsze się przydają”, a jednak się nie przydają ;) A scyzoryk trochę waży.
Są różne rozmiary. Taki Vic Classic na przykład ma ostrze o 1mm mniejsze niż minimum dopuszczane na pokładzie samolotów pasażerskich. Ja wożę duży nóż ale to nie dla każdego. Natomiast Vicek z 2-3 warstwami narzędzi to „must have”. 91mm to spory. Vicek Tinker Small bedzie jak najbardziej ok i leciutki. Inną, choć cięższą opcją jest multitool. Oczywiście nie taki pełnowymiarowy tylko w opcji wycieniowanej. Leatherman Skeletool CX na przykład. Wingman czy Sidekick mają rozmiar „full size” ale są lżejsze. I na prawdę przystępne cenowo, jakość bez zmian – Leatherman.
Często stosuję takie rozwiązanie: bez koszulek bawełnianych, trzy rowerowe – jedna do jazdy, jedna po praniu, jedna na wieczór – i tak w kółko – oszczędzasz jedną koszulkę, a dodatkowo gdyby bawełniane zamokły, znacznie dłużej schną.
Dawniej zabierałem spodnie endury z odpinanymi nogami, ale od 2-3 wyjazdów zabieram szorty rowerowe x2 – jedne do jazdy, drugie na wieczór. Bardzo rzadko zdarza się, aby wieczornego wyjścia nie dało się ogarnąć w spodenkach. Ew. zostają spodnie przeciwdeszczowe (zawsze biorę).
Aparat fotograficzny, oprócz lepszych zdjęć, pozwala na szybsze uzbrojenie, jedną ręką, nawet w czasie jazdy.
Dzięki za wartościowe porady! Zastąpienie ciuchów cywilnych dodatkowymi ciuchami rowerowymi to chyba najsensowniejszy sposób, żeby jeszcze trochę odchudzić bagaż. Niemniej jednak, przyjemnie wieczorem założyć na siebie mięciutką bawełnę :)
Taaak, też stosowałem aż przyłapała mnie okazja na której rapersko luźny Jersey w niebiesko białe moro foxa wyglądało co najmniej dziwnie… Teraz dorzucam myśliwską koszulę, która jest o połowę lżejsza od t-shirta bawełnianego. Tak wiem ale juz nie dam się zaskoczyć!!!
Michal możesz podać link gdzie kupic takie woreczki strunowe ?
Ja wygrzebałem z szuflady w kuchni :P Ciuchy rowerowe często są w nie pakowane „fabrycznie”.
Ale jak wpiszesz w Google „woreczki strunowe z suwakiem” albo „torebki strunowe z suwakiem”, to na pewno coś znajdziesz :) (powinny być np. w dużych supermarketach)
Te są dobre:
https://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80339281/
Nie są złe, ale nie mają suwaka, więc wielokrotne zamykanie robi się z czasem irytujące…
osobiście polecam plecak elbrusa empoli 35 za 1/5 cenny epocac czy innego sroka. Oczywiście plecak nie bez wad, ale ma genialny PRZEWIEWNY!!! system nośny, który zdał egzamin w czasie tego rocznego trans jury (czerwony wraz z niebieskimi i czarnymi plus żółty 240km i 3800 przewyższenia w 4 dni) w trakcie największych upałów 3,4,5,6 Śierpnia. Rzeczą którą trzeba natychmiast wymienić to małe klamerki które lubią puszczać.
Fajny plecak, dobrze że jest jakaś alternatywa bo tamten był dla mnie za drogi
Spoko, że jest budżetowa alternatywa, ale pozwolę sobie zaznaczyć, że to jest właśnie ten rodzaj systemu nośnego, jakiego NIE polecam (i Tomek-przewodnik też nie) :P
Możesz wyjaśnić dlaczego, jestem jeszcze przed zakupem plecaka i myślałem że to ten sam / podobny system nośny. Oba mają pas biodrowy.
Każdy plecak rowerowy ma pas biodrowy – kwestia jak jest on rozwiązany (głównie rozchodzi się o jego szerokość, ale też miejsce umocowania czy elastyczność).
Tu jednak chodzi o coś całkiem innego – ten Elbrus ma system na siateczce, o którym pisałem w artykule. Do pleców przylega w nim tylko siatka, a worek jest odsunięty od pleców na wygiętym w łuk stelażu. Dzięki temu powietrze może w miarę swobodnie przepływać między plecami a workiem (nie licząc tej siatki dociśniętej do ciała).
Niby wszystko fajnie, tyle że…
– po pierwsze, jest to rozwiązanie cięższe;
– po drugie (i ważniejsze), odsuwa środek ciężkości plecaka od ciała, źle wpływając na stabilność zarówno plecaka na Tobie, jak i Ciebie na rowerze.
O ile w małych plecakach nie ma to aż takiego znaczenia, to w transalpowym owszem…
I tu mi temat się trochę kaszani. MUSZĘ mieć plecak z dobrym przewiewem, a wszystkie rowerowe w imię owego „odsunięcia” zalepiają mi plecy. Znacie jakiś wiekszy plecak na rower z dobrym przewiewem? Mam na myśli ok 35-42l
Dlaczego „MUSISZ”? Nie ma cudów, plecy spocą się pod każdym plecakiem. Systemy nośne Evoca i Deutera nie są pod tym względem najgorsze.
Też tak myślałem jak Ty- „dobry przewiew” na całodzienny wypad np na Pilsko i okolice skutecznie wyleczył mnie z tego typu rozwiązań – słowo klucz to jak pisał Michał „środek ciężkości” – Mówiąc wprost, na podjazdach i zjazdach jak masz takie 5-8 kg na plecach uwzględniając twój środek ciężkości okazuje się, że po 5 godzinach przy narastającym zmęczeniu każdy ruch tułowia dodatkowo musi „walczyć” z nieuniknionym w tym przypadku działaniem odchylonego od Ciebie obciążeniem plecaka- nawet najlepiej zapiętego. Nie polecam tym bardziej jeśli planujesz wypady na typowe szlaki turystyczne nie przygotowane na rower.
Wszystko się wali kiedy trzeba dorzucić śpiwór, namiot, jedzenie i menażkę, czyli trans bieszczady/transgorgany. Z tego tytułu chyba będę w przyszłym tygodniu wiercił otwory pod montaż bagażnika w ramie nsbikes, nie udało mi się znaleźć niczego z sztywną osią, rozsądną geometrią i rozsądnym mocowaniem do sakw… Pozdrawiam
Śpiwór z materacem na kiere a namiot może ważyć tylko 600g. Z rosadnom geo i otworami montazowymi pod sakwy i bagażniki są mariny nail trail oraz bobcat trail , który jest jednym z mych rowerów.
A torby bikepackingowe…?
Wszelkiej maści torby nie mają zalety sakw crosso dry – są w 100% wodo i błotoodporne. Można je (sakwy) w 4 sekundy odpiąć i najpierw przenieść przez bród w rzece dobytek, a w drugiej rundzie rower. Dzięki za cynk o marinach – do tej pory wiedziałem tylko o kross pure trail, który znacznie przekracza budżet.
No, niektóre jednak mają – saddlebagi i „wałki” na kierownicę często mają konstrukcję drybaga wkładanego w uprząż.
To wszystko jest jednak dociążanie roweru, który nagle musisz zostawić przed sklepem, a jesteś sam. Dlatego wolę plecak. Jestem pewien że nie wezmę niczego choć odrobine zbędnego, bo towar trafia na moje plecy. Z dociążeń roweru jedynie śpiworek na kierę, i jakiś kokon pod siodło (ale mały bo przeszkadza w zsiadaniu).
A jak suszysz buty gdy zamkną podczas jazdy w ulewnym deszczu?
Standardowo – wkładki wylatują, a do akcji wkracza hotelowa suszarka do włosów ;) A potem na noc Smell Well (ewentualnie gazeta, jeśli nie ma się woreczków, a się trafi jakaś).
Wilgoć, np.z butów ale nie tylko, świetnie pochłania ryż. To bardziej domowe rozwiązanie ale ryż jest dostępny chyba w większości noclegowych miejsc (schroniska, hostele, kwatery prywatne itp.). Sprawdzone, działa świetnie. Wyciąga wilgoć nawet z zamoczonej elektroniki (telefon, licznik itp.)
Po pół rolki papieru toaletowego na każdy but. Wyciągnie wszystko. Niestety, jak masz buty z tych „zamszowych”, np. Shimano MT cośtam, to z wierzchu nie zdążą wyschnąć przez noc, ale w środku suchutkie.
Serio? Wystarczy lokalna gazeta lub jakaś podobna makulatura. Pół rolki do buta?
Przy okazji ręczników, warto suszyć na wierzchu plecaka (jakoś ładnie spięty) dlatego przy zakupie mikrofibrowego zwracam uwagę by nie wyglądał jak zabrany z łazienki. Pozwala to wycierać sobie czoło na bieżąco, podczas nasłonecznionych podjazdów.
Sęk w tym, że jak dojeżdżasz wieczorem do hotelu, to rolka papieru toaletowego jest zazwyczaj łatwiej osiągalna od lokalnej gazety ;)
Lekkie i cienkie – aspekty modowe schodzą na dalszy plan ;)
Pompka którą masz na foto przypomina pewną b.lekka, którą chłopaki z Pomby uratowali mnie na szkoleniu. Co to? Moja nierdzewna Giyo jest za ciężka na plecakowanie.
I teraz sprawa nieszczesych blokad damperów. Nie ma szans, by jechać z większym plecakiem na dłuższą podróż bez blokady. Dzięki plecakowi otrzymujemy sag dampera na poziomie 80%. Można sobie dopompować, no ale jeśli są to tylko dojazdówki do i z PKP?
Pompka najtańsza z Decathlona :)
Co do blokady – zablokuje Ci ona damper na tych 80% i co Ci to da? :P
Środek do impregnacji polecam sprawdzony w górach na odzieży i butach rewelacja,co na ręcznika polecam taki
https://www.fjordnansen.pl/product-und-26612-Recznik-TRAMP-LIGHT.html
można znaleźć dużo taniej,szybko schnie i mieści się w dłoni po złożeniu
czy buty muszą być specjalne na enduro ? Nie mogą to być na przykład adidasy do platform z pinami ?
A czy bloki SPD przykręciłbyś do adidasów?
https://www.1enduro.pl/spd-czy-platformy/
… chodzi mi o to, czy należy/wypada mieć specjalne buty enduro do platformówek czy wystarczą adidasy
Wiem, o co Ci chodzi ;) Dlatego zasugerowałem, że nie wystarczą – pedałów platformowych zawsze powinno się używać z dedykowanymi butami.
Wiem że odkopuję temat ale co to za kaska na pierwszym zdjęciu.
Troy Lee Designs A2.
Michał a jaki tam bidon Camelbaka udało Ci się upchnąć do tego sideloadera? To jest Podium 620ml czy coś większego?
Ostatnio się pozmieniały te bidony, ale to jest ten większy – 700 albo 710 ml.
Dzięki
Michale, mam pytanie „lajkonika” ;)
Piszesz, że pakowałeś się w plecak. A czy nie można części klamotów wpakować w jakąś podsiodłówkę 6-8 litrów? Czy dobrze rozumiem, że ograniczeniem jest praca myk-myk’a?
I odnośnie myk-myk’a – czy jeśli jednak chciałbym założyć podsiodłówkę 6-8 litrów na taka sztycę, na trasę, na której nie będę z niego korzytał, czy sztyca to wytrzyma?
Dzięki za bloga, za Twoją „licenctia poetica” – zajebiście czyta się Twoje artykuły! :)
Pozdrawiam!
Tak, sztyca wytrzyma, ale ograniczeniem jest jej skok, zwłaszcza jeśli uwzględnisz miejsce potrzebne na koło przy pełnym ugięciu zawieszenia (jeśli nie masz ramy XL, prawdopodobnie okaże się że nie masz miejsca na jakąkolwiek torbę). Druga kwestia to swoboda ruchów – możliwość obniżenia tyłka za siodło. Już bardziej szedłbym w jakąś torbę na kierownicy, jeśli w ogóle…
PS. Dziękuję! :)
Dzięki za szybką odpowiedź. Czyli będę musiał pomyśleć nad pakowaniem na tripy, myślałem, że uda mi się uniknąć plecaka, lub chociaż mocno go ograniczyć ;)
Pozdrawiam!
Przy górskich tripach z noclegami jest to raczej trudne… Ale ostatni artykuł mamby może być jakąś inspiracją: https://mambaonbike.pl/carpatia-divide-lista-sprzetu/