W ostatnich miesiącach przetestowałem na blogu zarówno ubrania z ultra-wysokiej półki (Local), jak i te najbardziej przystępne cenowo (Kross, TYGU). Czas na najbardziej popularną klasę średnią, którą od paru sezonów podbija polski Rocday. Na pierwszy ogień idą szorty. Marka ma ofercie dwa modele:
Rocady ROC – spodenki enduro/DH
Rocday ROC Lite – spodenki enduro/trail
Od razu na wstępie zdradzę Ci, że jedne z nich są moimi ulubionymi! Tylko które?
Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Rocday doskonale o tym wie. Świetny design, stonowane kolory, subtelne napisy – dokładnie tak powinny wyglądać spodenki rowerowe dla kogoś, kto po prostu jeździ na rowerze, a nie pracuje dla sponsorów.Bez żenady można wybrać się w nich do pubu, czy na pieszą wycieczkę po górach.
Rocday rozumie też, że ludzi robi się w różnych kształtach i rozmiarach. Dostępne jest aż 6 rozmiarów (!) od XS do XXL.
Do tego oba modele są wyposażone w regulację obwodu w pasie, która pozwoli wyjść na rower również po Wigilii u teściowej.
Choć akurat w zimie nie będzie to najlepszy wybór – niezależnie od modelu, spodenki Rocdaya są lekkie i przewiewne. Przed nieco gorszymi warunkami chroni pokrycie materiału odpychające wodę.Chlapiąca do „rowu hydraulika” woda nie będzie problemem dzięki podniesionemu tyłowi z elastycznym panelem. Dzięki temu szorty dopasowują się do najbardziej wymyślnych wygibasów.Nie musisz się też obawiać „enduro-rozstępu”, czyli odsłoniętej gołej nogi w przerwie między spodenkami a ochraniaczem na kolano. Długość spodenek jest idealna.
Rocday ROC i ROC Lite – różnice
Pierwszą ważną różnicą jest materiał. W modelu ROC jest on w dużej mierze wykonany z nylonu, przez co jest nieco sztywniejszy, bardziej śliski i łatwiej się gniecie… Ale za to powinien przetrwać niejeden szlif po ostrych kamieniach.
Roc Lite to z kolei tkanina poliestrowa – prawie tak miękka i przyjemna, jak bawełna. Jak sugeruje nazwa, jest też lżejsza (różnica ok. 50 gramów dla rozmiaru S).
Druga istotna różnica to nieco luźniejszy w kroku krój spodenek ROC. Są też minimalnie dłuższe.
Żeby nie kolidować z ochraniaczami, dół nogawek ma regulację obwodu rzepem. Powiedzmy, że sprawdza się ona… umiarkowanie. Po dłuższym użytkowaniu rzep zaczyna się odpinać i brzydko wygląda. Zwłaszcza podczas chodzenia, kiedy rozszerzające się ku dołowi nogawki krzywo układają się na ochraniaczach.
Proste zakończenie nogawek ROC Lite bardziej mi się podoba i co najmniej równie dobrze dogaduje się ze średniej grubości ochraniaczmi (jak np. pokazane na zdjęciach X-Factor Flow).
Co ciekawe, okolice kolana są dodatkowo zabezpieczone siateczką. Zapobiega ona zahaczaniu krawędzi nogawki o rzepy ochraniacza. Po takich detalach widać, że ktoś faktycznie przysiadł nad projektem i przemyślał detale, które odróżnią produkt od konkurencji.Kształt kieszeni w obu modelach jest podobny: są bardzo głębokie, a zawartość trzyma się stabilnie w jednym miejscu, z boku uda. W modelu ROC są one jednak zamykane wodoodpornymi zamkami, podczas gdy w ROC Lite zawartość jest zabezpieczona przed wypadaniem kawałkiem elastycznego „płotka”.
Początkowo byłem nieufny, bo w kieszeniach wożę smartfon i aparat, do których jestem dość przywiązany… Szybko jednak przekonałem się, że ich zgubienie nie wchodzi w grę, a otwarte kieszene bardzo ułatwiają korzystanie z zawartości w czasie jazdy.
Zamków brakuje tylko podczas wybitnie mokrych dni – takich, w których błoto dociera wszędzie. Nawet tam, gdzie… zwykle nie dociera.
Rocday ROC i ROC Lite – trwałość
Test ten możesz śmiało traktować jako długodystansowy. Zdjęcia przedstawiają stan szortów po jednym (ROC Lite) i dwóch (ROC) sezonach jazdy i wieeelu praniach w pralce.Po tym czasie nadal prezentują się bardzo dobrze, choć pojawiły się pierwsze ślady zużycia: m.in. parę luźnych nitek, trochę wyblakły materiał na tyłku, czy słabo trzymające rzepy regulacji nogawek (ROC). Dawno też sprała się powłoka hydrofobowa (można ją odnowić impregnatem).Są to jednak standardowe objawy intensywnej eksploatacji w każdych warunkach. Oba modele znoszą ją dzielnie i są gotowe na kolejne sezony jazdy.
Co do poprawy?
Poza nienajlepiej działającą regulacją obwodu nogawek w modelu ROC, trudno mi się do czegoś przyczepić. Żałuję jedynie, że w cenie nie ma wewnętrznych spodenek z wkładką (pampersem) – trzeba je dokupić osobno.Aha, i rozporek trudno się rozpina w rękawiczkach (drobny uchwyt zamka chowa się pod górnym napem), co czasem prowadzi do podbramkowych sytuacji ;)Żona zza pleców podpowiada mi też, że już najwyższy czas, żeby Rocday wprowadził kolekcję damską. Jeśli o mnie chodzi, to smukły krój w połączeniu z rozciągliwym materiałem całkiem nieźle podkreśla damskie kształty (if you know what I mean), ale design i dopasowanie przy pedałowaniu podobno mogłyby być lepsze.
Rocday ROC czy ROC Lite? Werdykt
Różnice na pierwszy rzut oka wydają się kosmetyczne i tak też jest w praktyce. Oba modele szortów Rocdaya są warte każdej złotówki: dobrze przemyślane, dopracowane w detalach, z najlepszym designem na rynku. Szybko stały się moim domyślnym wyborem przy ubieraniu na rower – niezależnie od stylu jazdy czy warunków.
Ze względu na lepiej dopasowany krój, przyjemniejszy materiał i bardziej lajfstajlowy niż sportowy charakter, częściej jednak sięgam po mój ulubiony model ROC Lite, który jest zwycięzcą tego pojedynku. Zdecydowanie polecam!
Muszę stwierdzić że idealnie trafiasz w moje potrzeby swoimi testami. Dzięki Tobie wybrałem rower, teraz czas na gatki i liczę na pomoc. Jak byś porównał te spodenki do spodenek Endury Hummvee lub Singletrack. (mam nadzieję że miałeś z nimi styczność :).
Mam obie pary i obie są świetne. Natomiast częściej zakładam Hummvee bo wydają mi się wygodniejsze. Są za to bardziej na lato. Jeżdżę w nich do 5-10C.
A Singletrack zakładam w chłodniejsze dni.
Endura ma dość sporo sklepów – najlepiej pomacać, przymierzyć i samemu ocenić. Bo trochę różnią się te spodenki podejściem do tematu ;)
Kowalski
7 lat temu
ROC daye to jedyne spodenki, w ktorych nie ma wyblaklego materialu na tylku – a jezdze bardzo czesto i duzo w blocie. Szacun.
Gary Fisher
7 lat temu
Moim zdaniem Endura Hummvee wymiata. Jakościowo i pod względem użyteczności konkurować z nią się po prostu nie da. Te gatki musiałyby kosztować 100 zł, żebym zdjął endurę i zgodził się je wytestować. Hummvee kupiłem z wewnętrznym pampersem za 260 zeta.
Ja nie zmienię moich ędurasów.
Dobrze jednak jest mieć wybór, żeby nie jeździć całe życie w jednych gaciach ;)
Mateusz
7 lat temu
Endura sporo pogorszyła się jakościowo. Kumpel ma humvee z przed 4 lat i nie ma śladów używania. A łazi w nich do roboty na rower itd. Kupił w marcu drugą parę i po sezonie widać już luźne nitki, plamy na dupie od błota i siodełka. (oczywiście na tych nowych) Ja posiadam kurtkę Singletrack II i też mam mieszane uczucia po roku użytkowania.
Noir Désir
7 lat temu
Właśnie wyschły … ROCDAY ROC … sobotę i niedziele przejeździł na mym zgrabnym tyłku Świeradowskie single w ulewnym deszczu i błotnej maseczce … ale od początku jeżdżę w nich od kilku miesięcy , ok pączkujący enduro piździpączek ze mnie wiec jazda nie była jakaś szczególnie intensywna ale spodenki przeszły już kilka prań. Należą do odzieży sportowej jaką lubię najbardziej tzn. takiej o której po ubraniu zapominam, po prostu doskonale leżą i perfekcyjnie spełniają swoje zadania. Są świetnie odszyte , maja głębokie i bardzo dobrze zaprojektowane kieszenie i śmiało można pomaszerować w nich na zakupy do Biedy, wstydu nie ma. No może mogłyby mieć o kilka ( dosłownie 3-4 cm ) krótsze nogawki ale to już chyba moje indywidualne preferencje modowe. W lecie spisywały się doskonale zarówno na szutrowych krótkich przejażdżkach wokół domu jak i jedno – dwu dniowych „pojeżdzawkach” po górach. Aż nadeszła jesień i błotnisty Świeradowski weekend … niestety założone na getry z pampersem dość poprawnie chroniły przed chłodem natomiast już po kilku , kilkunastu kałużach zastanawiałem się czy zesrałem się ze strachu bo jadę tak szybko czy właściwości hydrofobowe sprawdzają sie wyłącznie podczas letniego 5 minutowego kapuśniaczku. Getry i spodenki były całkowicie przemoczone. I pewnie uznałbym ze tak ma być ale razem ze mną jeździł gość w Endura MT 500 i tyłek miał całkiem suchy … No nie dotykałem … uwierzyłem na słowo ;). Kończąc wiec ten przydługi wywód , na lato polecam w 100 % , jednak jesienią poszukać trzeba czegoś naprawdę hydrofobowego/wodoodpornego. I tu pytanie do Ciebie Michał … jak żyć w ulewie , jak żyć ? ;)
W ulewie tylko nieprzemakalny i nieoddychający „ortalion” zapewni suchy tyłek… W każdym razie suchy od deszczu, bo mokry i tak będzie – od potu ;)
Jeśli chcesz poprawić nieprzemakalność, to możesz je zaimpregnować, np. takim zestawem: https://www.ceneo.pl/11368226
Jeśli chcesz doraźnie zadbać o suchy tyłek, to polecam brytyjski patent: oklejenie wewnętrznej strony spodenek duct-tape’m.
Noir Désir
7 lat temu
Muszę jeszcze dodać ważny komentarz , spodenki tak spodobały mi się wizualnie w sklepie ze zupełnie nie zwróciłem uwagi czy posiadają jakiekolwiek właściwości oddychające czy wodoodporne. Wydawało mi się ze za cenę około 359 zł dostanę coś z membraną , obojętnie jakich właściwości ale jednak membraną. I zgadzam się , to jest wyłącznie moje niedopatrzenie jednak to tylko krótkie spodenki na rower wiec za ( niemałą cenę ! ) 359 zł chciałbym dostać chyba coś więcej …
Nie zgodzę się z podejściem, że membrana = lepiej. To zawsze jest jakiś kompromis w oddychalności, elastyczności i „przyjemności” materiału, czy łatwości prania. Trzeba patrzeć na parametry i dobierać rzeczy do swoich potrzeb.
AlcoSapeR
7 lat temu
Fajny test, dobrze opisany – będę częściej zaglądać :)
Co do samych spodenek, jestem mega zadowolony poza 1 kwestią: kieszenie które miały być wodoodporne zbierają w cieplejsze dni wilgoć w środku (od potu?) i wszystko co tam jedzie staje się zawilgocone – mimo bardzo dobrego zamka który chroni przed dostaniem się wody z zewnątrz. Może zmiana materiału kieszeni rozwiązałaby problem?
TOMAKUZU
7 lat temu
Dziękuję za pomoc….pomacałem, przymierzyłem, oceniłem i wybrałem Ędura Hummvee 3/4.
Filip
7 lat temu
Czerwona wstawka ma tyle uroku co wystajace metka ;)
MAREK
7 lat temu
Za swoje Lite dałem jakieś 200 plny – promocja czy coś. I są to pieniądze najlepiej wydane na szmaty. Portki są świetne, lekkie, przewiewne, a co najważniejsze wściekle wygodne. Nie przeszkadza mi brak zamków, bo kieszeni i tak nie używam. Po dwóch sezonach mają na tyłku plamy po wielokrotnym wprasowywaniu błota siodłem w materiał, gdzieś po jakiejś glebie materiał się miejscowo rozciągnął i wygląda jak przypalony żelazkiem, ale kurcze, to portki do ciurania a nie do kościoła. :) Polecam.
wiesz że przeglądam twój blog i ten artykuł przeoczyłem , masakra
Adrian
7 lat temu
Jeśli mogę zapytac,które ze spodenek endury są dłuższe tak jak te testowane aby nie zostawal gap do ochraniaczy przy pedałowaniu? Mam singletraki i mnie to strasznie denerwuje..
Dzięki, widziałem tą listę i np w Rudzie śląskiej byłem i nie mają asortymentu w ogóle. Nie chciałem się odbić od drzwi jeszcze raz, a może macie z poza listy jakieś lokalizację, stąd moje pytanie.
Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania serwisu, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na blogu i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?
Muszę stwierdzić że idealnie trafiasz w moje potrzeby swoimi testami. Dzięki Tobie wybrałem rower, teraz czas na gatki i liczę na pomoc. Jak byś porównał te spodenki do spodenek Endury Hummvee lub Singletrack. (mam nadzieję że miałeś z nimi styczność :).
Mam obie pary i obie są świetne. Natomiast częściej zakładam Hummvee bo wydają mi się wygodniejsze. Są za to bardziej na lato. Jeżdżę w nich do 5-10C.
A Singletrack zakładam w chłodniejsze dni.
Endura ma dość sporo sklepów – najlepiej pomacać, przymierzyć i samemu ocenić. Bo trochę różnią się te spodenki podejściem do tematu ;)
ROC daye to jedyne spodenki, w ktorych nie ma wyblaklego materialu na tylku – a jezdze bardzo czesto i duzo w blocie. Szacun.
Moim zdaniem Endura Hummvee wymiata. Jakościowo i pod względem użyteczności konkurować z nią się po prostu nie da. Te gatki musiałyby kosztować 100 zł, żebym zdjął endurę i zgodził się je wytestować. Hummvee kupiłem z wewnętrznym pampersem za 260 zeta.
Ja nie zmienię moich ędurasów.
I nie mają plam na dupie, a od roku taplam się w nich w błocie.
Dobrze jednak jest mieć wybór, żeby nie jeździć całe życie w jednych gaciach ;)
Endura sporo pogorszyła się jakościowo. Kumpel ma humvee z przed 4 lat i nie ma śladów używania. A łazi w nich do roboty na rower itd. Kupił w marcu drugą parę i po sezonie widać już luźne nitki, plamy na dupie od błota i siodełka. (oczywiście na tych nowych) Ja posiadam kurtkę Singletrack II i też mam mieszane uczucia po roku użytkowania.
Właśnie wyschły … ROCDAY ROC … sobotę i niedziele przejeździł na mym zgrabnym tyłku Świeradowskie single w ulewnym deszczu i błotnej maseczce … ale od początku jeżdżę w nich od kilku miesięcy , ok pączkujący enduro piździpączek ze mnie wiec jazda nie była jakaś szczególnie intensywna ale spodenki przeszły już kilka prań. Należą do odzieży sportowej jaką lubię najbardziej tzn. takiej o której po ubraniu zapominam, po prostu doskonale leżą i perfekcyjnie spełniają swoje zadania. Są świetnie odszyte , maja głębokie i bardzo dobrze zaprojektowane kieszenie i śmiało można pomaszerować w nich na zakupy do Biedy, wstydu nie ma. No może mogłyby mieć o kilka ( dosłownie 3-4 cm ) krótsze nogawki ale to już chyba moje indywidualne preferencje modowe. W lecie spisywały się doskonale zarówno na szutrowych krótkich przejażdżkach wokół domu jak i jedno – dwu dniowych „pojeżdzawkach” po górach. Aż nadeszła jesień i błotnisty Świeradowski weekend … niestety założone na getry z pampersem dość poprawnie chroniły przed chłodem natomiast już po kilku , kilkunastu kałużach zastanawiałem się czy zesrałem się ze strachu bo jadę tak szybko czy właściwości hydrofobowe sprawdzają sie wyłącznie podczas letniego 5 minutowego kapuśniaczku. Getry i spodenki były całkowicie przemoczone. I pewnie uznałbym ze tak ma być ale razem ze mną jeździł gość w Endura MT 500 i tyłek miał całkiem suchy … No nie dotykałem … uwierzyłem na słowo ;). Kończąc wiec ten przydługi wywód , na lato polecam w 100 % , jednak jesienią poszukać trzeba czegoś naprawdę hydrofobowego/wodoodpornego. I tu pytanie do Ciebie Michał … jak żyć w ulewie , jak żyć ? ;)
W ulewie tylko nieprzemakalny i nieoddychający „ortalion” zapewni suchy tyłek… W każdym razie suchy od deszczu, bo mokry i tak będzie – od potu ;)
Jeśli chcesz poprawić nieprzemakalność, to możesz je zaimpregnować, np. takim zestawem: https://www.ceneo.pl/11368226
Jeśli chcesz doraźnie zadbać o suchy tyłek, to polecam brytyjski patent: oklejenie wewnętrznej strony spodenek duct-tape’m.
Muszę jeszcze dodać ważny komentarz , spodenki tak spodobały mi się wizualnie w sklepie ze zupełnie nie zwróciłem uwagi czy posiadają jakiekolwiek właściwości oddychające czy wodoodporne. Wydawało mi się ze za cenę około 359 zł dostanę coś z membraną , obojętnie jakich właściwości ale jednak membraną. I zgadzam się , to jest wyłącznie moje niedopatrzenie jednak to tylko krótkie spodenki na rower wiec za ( niemałą cenę ! ) 359 zł chciałbym dostać chyba coś więcej …
Nie zgodzę się z podejściem, że membrana = lepiej. To zawsze jest jakiś kompromis w oddychalności, elastyczności i „przyjemności” materiału, czy łatwości prania. Trzeba patrzeć na parametry i dobierać rzeczy do swoich potrzeb.
Fajny test, dobrze opisany – będę częściej zaglądać :)
Co do samych spodenek, jestem mega zadowolony poza 1 kwestią: kieszenie które miały być wodoodporne zbierają w cieplejsze dni wilgoć w środku (od potu?) i wszystko co tam jedzie staje się zawilgocone – mimo bardzo dobrego zamka który chroni przed dostaniem się wody z zewnątrz. Może zmiana materiału kieszeni rozwiązałaby problem?
Dziękuję za pomoc….pomacałem, przymierzyłem, oceniłem i wybrałem Ędura Hummvee 3/4.
Czerwona wstawka ma tyle uroku co wystajace metka ;)
Za swoje Lite dałem jakieś 200 plny – promocja czy coś. I są to pieniądze najlepiej wydane na szmaty. Portki są świetne, lekkie, przewiewne, a co najważniejsze wściekle wygodne. Nie przeszkadza mi brak zamków, bo kieszeni i tak nie używam. Po dwóch sezonach mają na tyłku plamy po wielokrotnym wprasowywaniu błota siodłem w materiał, gdzieś po jakiejś glebie materiał się miejscowo rozciągnął i wygląda jak przypalony żelazkiem, ale kurcze, to portki do ciurania a nie do kościoła. :) Polecam.
witam zobacz Michał naszą polską firmę może się z nią spotkałeś
https://gotygu.com/19-prime
https://www.1enduro.pl/test-tygu-spodenki-koszulka-gogle/ :)
wiesz że przeglądam twój blog i ten artykuł przeoczyłem , masakra
Jeśli mogę zapytac,które ze spodenek endury są dłuższe tak jak te testowane aby nie zostawal gap do ochraniaczy przy pedałowaniu? Mam singletraki i mnie to strasznie denerwuje..
Hm, prawdę mówiąc myślałem, że to Singletracki są najdłuższe ;) Może zapytaj bezpośrednio w Endurze?
Witajcie a w czym jeździcie przy 30 stopniach latem?
Czy zna ktoś lokalizację na Śląsku gdzie można takie szorty (lite) zobaczyć, pomacać, przymierzyć i kupić?
https://rocday.com/sklep/?page=35&lang=1
Dzięki, widziałem tą listę i np w Rudzie śląskiej byłem i nie mają asortymentu w ogóle. Nie chciałem się odbić od drzwi jeszcze raz, a może macie z poza listy jakieś lokalizację, stąd moje pytanie.
Zawsze przed wycieczką do sklepu możesz zadzwonić :>
Złota myśl :-D Dzx
Przymierzam się do zakupu spodenek, nie mam jak przymierzyć a widzę że masz S, więc zapytam wprost jaki masz obwód pasa że S są dibre