Polskie marki rosną w siłę! Do ich grona dołączył w tym roku pochodzący z Żywca TYGU – brand ubrań rowerowych dla riderów DH i enduro. Przez ostatnie kilka tygodni miałem okazję testować spodenki i koszulkę TYGU Rover, a także rękawiczki One i gogle Podium.
Uwaga! Wpis dotyczy kolekcji 2017 – zobacz test TYGU Rover 2018.
TYGU?
Projekt TYGU powstawał od około roku. W tym czasie kiełkowała koncepcja produktów i trwały testy prototypów. Gotowe produkty powstają częściowo w Polsce, częściowo w Azji. Na kolekcję składa się seria Rover (trail/enduro), Prime (downhill) i Eve (dla pań). Rodzynkiem w katalogu są gogle Podium. W 2018 planowane jest rozszerzenie oferty o kolejne modele, w tym kolekcję dla dzieci.
Zobacz więcej: gotygu.com / facebook.com/TYGUapparel
Koszulka TYGU Rover
O gustach się nie dyskutuje? E tam… Już na pierwszy rzut oka, design koszulki budzi skrajne reakcje. Dostępna jest też wersja żółta, biała i zielona. Dwie ostatnie wyglądają moim zdaniem najlepiej, choć nadal bardziej pasują do teamowych koszulek zawodników DH, niż do odzieży zakładanej na zwykłe górskie wycieczki.
A właśnie w takim zastosowaniu TYGU Rover spisuje się najlepiej. Krój jest świetnie dobrany do codziennej jazdy – koszulka jest dopasowana, a jednocześnie nie ma nic wspólnego z obcisłymi trykotami rodem z XC.
Chociaż nie do końca – z koszulek kolarskich zaczerpnięto ideę tylnych kieszonek. A w zasadzie: jednej, wielkiej kieszeni, z łatwym dostępem z obu stron. Jest to ficzer niespotykany u konkurencji, który przypadnie do gustu osobom, u których nawet torba biodrowa wywołuje klaustrofobię. Nie jest to może najlepszy sposób na przewożenie picia, ale lekka kurtka, dętka, czy nawet lekkie ochraniacze na kolana w drodze na odcinek specjalny, w przepastnej kieszeni zmieszczą się bez problemu. Jak wpływa to na (nie)pocenie się pleców, nie muszę chyba wspominać?
Kwestia chłodzenia była też zresztą priorytetem przy doborze materiałów. Koszulka należy do lekkich modeli i dobrze sprawdza się przy upałach. Poza standardową siateczką pod pachami i na bokach, materiał z dziurkami nietypowo trafił też na ramiona, wpuszczając dodatkową porcję wiatru na plecy. Wszystkie materiały sprawiają bardzo dobre, jakościowe wrażenie i tak też spisują się w praktyce.
Werdykt
Szukasz lekkiej koszulki z najlepszych materiałów, ułatwiającej jazdę bez plecaka? „Racingowy” design przypadł Ci do gustu? Jersey TYGU Rover jest stworzony dla Ciebie.
Cena: 189 zł
Rozmiary: S, M, L
Strona i sklep producenta
Spodenki TYGU Rover Green
O ile koszulka ma parę niespotykanych rozwiązań, to szorty Rover nie silą się na oryginalność. (Na szczęście) również w kwestii designu. Tylko grube, gumowe naszywki z logo producenta przywodzą na myśl freeridową modę sprzed dekady – po co zwiększają masę i objętość, skoro nie pełnią żadnej funkcji?
Swoją funkcję świetnie za to spełnia minimalistyczny, smukły krój. Może tylko nogawki mogłyby być o parę centymetrów dłuższe, żeby nie odsłaniać gołej nogi powyżej ochraniaczy przy zgięciu nogi. Warto jednak pamiętać, że to lekkie spodenki z kategorii trail – model dedykowany enduro będzie dłuższy. Rovery świetnie za to sprawdzają się przy pedałowaniu. Lekki i elastyczny materiał dobrze dopasowuje się do ciała, nic tutaj nie drażni i nie obciera. Rover Green są też przyjemnie miękkie w dotyku i nie szeleszczą.
Prostota formy nie oznacza jednak, że zapomniano o praktycznych dodatkach – regulacji obwodu w pasie rzepami, czy odpinanych wywietrznikach z siateczką, które przydają się w gorące dni. Drobnym, ale przydatnym dodatkiem jest też gumowa przywieszka na zamku kieszeni, która ułatwia jej zapinanie w ubłoconych rękawiczkach.
O zapinaniu lepiej zresztą pamiętać, bo kieszenie są największą wadą spodenek Rover. Są bardzo płytkie! Jeśli wozisz w kieszeni smartfona, lepiej żeby jego ekran miał przekątną maksymalnie 5″. Nawet zawartość o takim rozmiarze sięga tak wysoko, że przy pedałowaniu gniecie w okolicach pachwiny. Do tego stopnia, że zrobienie przysiadu jest prawie niemożliwe.
Uwaga: w ofercie są dostępne spodenki Rover Green i Rover Black – wbrew pozorom, NIE różnią się tylko kolorem. Model Black wyróżnia nieco gorzej oddychający, ale za to mocniejszy materiał. Na 2018 szykuje się kolejny model, zaprojektowany z myślą o ciężkim enduro.
W opisanych tu ubraniach jeździłem zbyt krótko, żeby dać sobie rękę uciąć za ich trwałość, ale po kilkunastu dniach w górach i tylu samu praniach (w pralce, bez ceregieli), nie było na nich żadnych śladów zużycia. Zazwyczaj po takim czasie widać już pierwsze zaciągnięcia od plecaka i rękawiczek na koszulce, czy wystające nitki na spodenkach. TYGU nadal wyglądają jak nowe, pierwsze wrażenia są więc obiecujące.
Werdykt
Lekki, „trailowy” model z potencjałem do zawojowania rynku spodenek w przystępnej cenie – świetny krój, przyjemny materiał i podstawowe, praktyczne dodatki. Szkoda, że płytkie kieszenie praktycznie wykluczają trzymanie „pod ręką” smartfona…
Cena: 235 zł
Rozmiary: S, M, L
Strona i sklep producenta
Rękawiczki TYGU One
Podstawowy model rękawiczek TYGU łączy minimalizm z materiałem o średniej grubości i solidną jakością wykonania. Nie znajdziesz tu rzepa na nadgarstku ani gumowych ochraniaczy na palcach, niestety nie ma też frotki do wycierania smarków potu.
Jedyne rowerowe dodatki to silikonowe logo na palcach (mogłoby być większe) i wzmocniony materiał po wewnętrznej stronie dłoni. Podobnie jak spodenki, również rękawiczki nie najlepiej dogadują się ze smartfonem.
Największą wadą jest jednak szew między palcem wskazującym a kciukiem, przebiegający dokładnie na styku z kierownicą. Może moje przyzwyczajone do pracy biurowej ręce są przewrażliwione, ale odczuwalnie wpływało to na komfort jazdy. Wygodny jest za to wierzchni materiał – miękki i wystarczająco gruby, żeby ochronić przed chłostą od wystających krzaków i drobnych gałęzi.
Werdykt
Nie byłby to mój pierwszy wybór przy poszukiwaniu nowych rękawiczek. Ale jeśli zależy Ci na koordynacji kolorystycznej z resztą stroju – spełnią swoje zadanie.
Cena: 99 zł
Rozmiary: S, M, L
Strona i sklep producenta
Gogle TYGU Podium
O ile pozostałe produkty TYGU celują w ekonomiczną klasę średnią, to gogle mogą śmiało konkurować z topowymi markami klasy Oakleya (są zresztą produkowane w tej samej fabryce).
Podium to gogle o dużej, elastycznej ramce, z paskiem zamocowanym na wystających po bokach wspornikach. Taka konstrukcja poprawia komfort, powodując że miękka i przyjemna gąbka bardziej równomiernie przylega do twarzy.
Jest jednak haczyk: wystające wsporniki mogą kolidować ze skorupą kasku. O ile z szerokimi fullface’ami do DH nie będzie problemu, to w przypadku bardziej smukłych kasków enduro, wszystko zależy od konkretnego modelu i rozmiaru. Jak widać na zdjęciach, do Bella Super 2R (rozmiar S) ramka wpasowała się bardzo dobrze, ale już w MET Parachute (M) czy Troy Lee Designs D2 (S), wsporniki oparły się na skorupie, przez co gogle „zawisły” przed twarzą.
To jedyny problem z goglami Podium, reszta stoi na bardzo wysokim poziomie. W zestawie dostajesz dwie dobrej jakości szyby, jedną przezroczystą, a drugą lanserską lustrzaną. Co ważne, lustrzana przyciemnia na tyle delikatnie, że można jej śmiało używać np. w pochmurny dzień w lesie. Jest to poziom przepuszczalności światła, podobny do gogli marki 100% i nie ma nic wspólnego z bezużytecznymi na rowerze „lustrami” dla narciarzy.
Starałem się nie sprawdzać odporności na zarysowania, ale z doświadczenia wiem, że przy tego typu powłokach, należy się liczyć z koniecznością wymiany szyby co sezon. Tu wychodzi duża zaleta TYGU: zapasową szybkę dokupisz za 50 zł. Konkurencja za „lustro” liczy sobie co najmniej dwukrotnie więcej.
Warto też dopłacić dwie dyszki do spryskiwacza anti-fog i co jakiś czas uzupełniać powłokę hydrofobową. Działa ona bardzo skutecznie – pod warunkiem, że się przemieszczasz. Wentylacja jest dobra, ale podczas postoju, kiedy skóra jest spocona, parowanie jest nieuniknione – tak jak w innych goglach z pojedynczą szybą.
Werdykt
Bardzo porządne gogle o specyficznym kształcie. Warto zamówić i sprawdzić na własnym kasku (i głowie). Jeśli tylko będą pasować, nie ma się nad czym zastanawiać – w tej cenie, w zestawie z dwoma szybami, nie mają konkurencji. Zamierzam przetestować je dokładniej!
Cena: 179 zł
Strona i sklep producenta
Ubrania TYGU – podsumowanie
Jak to w nowej marce, poziom poszczególnych produktów jest dość nierówny. Świetne gogle i przemyślana, oryginalna koszulka to zdecydowanie mocne punkty oferty. Spodenki byłyby najlepszym elementem stroju, gdyby nie zbyt płytkie kieszenie. Jedynie rękawiczki nie przekonały mnie niczym szczególnym i wymagają dopracowania – co jest w planach na sezon 2018.
Dużo jednak można wybaczyć, patrząc na ofertę TYGU przez pryzmat polityki cenowej. Już ceny katalogowe są sensownie wyważone, a do tego dochodzi darmowa wysyłka i regularne, grube promocje (warto śledzić stronę marki na Facebooku). Swoje pierwsze uwagi, które wysłałem Wojtkowi z TYGU jeszcze przed zapoznaniem się z cenami, podsumowałem tak: „na moje oko cena nie powinna przekraczać 400-450 zł za komplet koszulka+spodenki, wtedy byłby to konkurencyjny produkt w swojej klasie”. W aktualnej promocji, spodenki i koszulkę (choć inne modele) możesz mieć za około połowę tej kwoty!
Oferta jest więc mocna, bo ceny są niższe nawet od testowanych niedawno ubrań Krossa, a jakość wyższa. Do tego drobne niedoróbki mają zostać poprawione w mocno rozbudowanej ofercie na sezon 2018. Zdecydowanie mamy nowego mocnego gracza!
Więcej: gotygu.com / facebook.com/TYGUapparel
Zobacz też powiązane testy:
- Test: Ubrania i gogle TYGU – co nowego w 2018?
- Test: Ubrania Kross – Jekyll, Hyde i spółka
- Test: Local Outerwear – spodenki Freedom, jersey Glory
- Test: Ochraniacze X-Factor Flow (+zbroja Duro)
Atrakcyjna strona internetowa i asortyment wzbudziły moją ciekawość szczególnie, że byłem właśnie na etapie zmian w rowerowej garderobie.
Pewnego dnia nadarzyła się okazja bo wrzucili część swoich produktów w naprawdę fajnych cenach. Postanowiłem zaryzykować i już wkrótce wśród moich ciuchów wylądowały:
– zielony jersey ¾ serii PRIME
– czarne szorty ROVER.
Najpierw przybyła koszulka którą przyszło mi testować przy tych wyższych temperaturach (ok. 30st.).
Początkowo miałem wątpliwości czy jersey przeznaczony bardziej dla downhillowców będzie się odpowiednio sprawować podczas bardziej interwałowych jazd czyli innymi słowy czy będzie komfortowo czy też będę się pocił jak diabeł w kościele.
Po kilku dniach rowerowania zaobserwowałem co następuje: nie mam porównania z koszulką serii ROVER ale osobiście uważam, że przy temp. 25-30st. PRIME zdał egzamin. Tzn. byłem spocony ale nie miałem wrażenia, że mam na sobie coś co obleśnie mnie oblepia (jak to bywało z niektórymi jerseyami innych firm np. TRUtutu czy Fox). Jedynie w przypadku materiałowej wstawki na karku miałem dość wilgotne uczucie. Szkoda że nie ma wszywki albo szmatki do czyszczenia okularów/gogli.
W związku z tym bardzo duże nadzieje wiązałem z szortami z serii ROVER czyli przeznaczonej dla osób uprawiających bardziej „tripową” odmianę kolarstwa (enduro/AM).
Najpierw to co robi dobre wrażenie:
– Szorty wyglądają naprawdę solidnie i atrakcyjnie.
– Materiał jest dość śliski przez co łatwo z niego zrzucić drobiny błota czy ziemi
– Gumowe, naszywane loga sprawiają pozytywne wrażenie choć dodają wagi.
– Przedni panel w którym znajduje się zamek jest zrobiony z siatki poprawiającej wentylację
– Po bokach 2 paski na rzepa do regulacji obwodu w pasie
Teraz to co zdecydowanie bym poprawił:
– Podobieństwo np. do Fox Demo DH – materiał z którego są zrobione to korduro-podobna, mało przewiewna, nierozciągliwa i szeleszcząca tkanina (z jednej strony to dobrze bo są wytrzymałe na przetarcia ale z drugiej są nieprzewiewne i mało elastyczne). Osobiście spodziewałem się bardziej przyjemnego materiału szczególe przy przeznaczeniu do całodziennych wypadów w zróżnicowanym terenie a nie tylko do bike parków.
– Tylko 2, malutkie kieszonki. Telefon (nie smartfon) wsadzisz ale o 5-calowcu zapomnij. Przeznaczeniem są chyba tylko banknoty i kilka monet.
– Usytuowanie kieszeni (otwór z zamkiem znajduje się tuż nad, a pozostała część kieszeni pod zgięciem biodrowym). Kieszeń układa się na górze uda a nie z boku, przez co pedałowanie z czymś w środku co nie jest miękkie nie należy do przyjemnych rzeczy.
– Materiał z którego zrobione są kieszenie to ortalion do tej z której robi się kieszenie w plecakach (po kilku minutach podjazdu, w miejscu usytuowania kieszeni jesteś spocony)
– Logo ROVER wygląda jakby było z zupełnie innej parafii. Do całości nie pasuje kolorem i wygląda jak na szybko przyprasowane. Podejrzewam, że po pierwszym lub drugim praniu się złuszczy.
– Długość szortów. Na stojąco sięgają na kolano ale po rozpoczęciu jazdy okazuje się, że kończą się tuż przed nim. Wiążą się z tym: wkurzający odgłos podszewki szarpanej przez rzepy ochraniaczy na kolana co w konsekwencji wkrótce doprowadzi do jej uszkodzenia oraz szansa na podwinięcie się szortów podczas gleby (gorsza ochrona).
– Rozmiarówka. Zazwyczaj jeżdżę w rozmiarze M lub S a tu okazało się, że przy 178cm wzrostu i 73kg wagi (pas ok. 83-84cm) muszę wziąć L-kę. Większych rozmiarów niestety nie ma…
Wow, dzięki Marek za obszerną „drugą opinię”! :)
Z tym materiałem kieszeni zostałem zapewniony, że w egzemplarzach wysyłanych do klientów został zmieniony na siateczkę… Jeśli załapałeś się jeszcze na serię „zerową”, to faktycznie słabo.
Heh podejrzewam ze to wlasnie ta pierwsza wersja spodenek trafila na promocje bo w moim przypadku jest dokladnie tak samo ale za niecale 100 plnow nie ma chyba obecnie lepszej opcji ;)
Dorwałem jeszcze szorty ROVER zielone
Pierwsza reakcja? Zaskoczenie. Wersja „zielona” (a może raczej trzeba by powiedzieć: model) to nie to samo co „czarna tylko, że zielona”…
Co zaskakuje? W zasadzie wszystko (prawie). „Rover zielony” i „Rover czarny” poza nazwą i długością różnią się prawie wszystkim. Zielone szorty bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie przede wszystkim swoją lekkością oraz przyjemnym, miękkim materiałem.
Podobnie jednak jak w przyp. modelu „czarnego” zdecydowanie wolałbym żeby nogawki były dłuższe tak z 8-10cm.
Kieszenie są znacznie lepsze niż w „czarnych” (siatkowe) ale nadal ich umiejscowienie i wielkość nie są najlepsze.
Nieco zmodyfikowałbym także rozpinane wywietrzniki. Powinny być dłuższe i w innym miejscu (wyżej albo po zewnętrznej stronie uda). Ich otwarcie/zamknięcie działa poprawnie i lekko ale zamek wydaje się być bardzo delikatny. Mam wrażenie, że bardzo łatwo można uszkodzić wodzik suwaka. Jest drobny i delikatny.
Szortów ROVER używam teraz zamiennie: czarne na chłodniejsze dni lub błoto a zielone na ładną, suchą pogodę.
Myślę, że ten zestaw sprawdzi się bardzo dobrze. Obawiałem się czy w zielonym jerseyu „Prime” i zielonych szortach „Rover” nie będę wyglądał zbyt zielono ale nie jest tak źle. :) Całość ładnie się komponuje zarówno w wersji zielono-zielonej jak i zielono-czarnej :P
W tym całym czarno-zielonym zamieszaniu nie rozumiem tylko tego, dlaczego mając w ofercie dwa tak różne produkty, producent zdecydował się nazwać je jedną nazwą..?
Dobre pytanie :) Też byłem zaskoczony, że to dwa różne modele…
Czy producent zakłada przygotowanie ciuchów personalizowanych z własnym nadrukiem/kolorystyką klienta? Krój się nie zmienia.
A czy pytałeś producenta? :)
Oferta custom to raczej domena Foog Wear, Stigma Racing i TRU.
Mam od nich koszulkę dh i jest za tą cenę spoko (ta co była za 100zł)- brakuje jednak nawet prostej kieszonki,jak w krossowym jekylu (czy hyde;), ale dwie uwagi:
1/Strona WWW jest spieprzona jak projekt gimnazjalisty, który wie, że mu zlikwidują gimnazjum, na informatykę, gdzie nauczyciel wiecznie śpi, nic nie umie i wszystkim daje piątki. A wszyscy i tak prace kopiują z internetu (łącznie z regulaminem).
2/ Rozmiarówka jest dla gimnazjalistów, względnie Azjatów, i kończy się na europejskim M, czyli dla Tygu – L.
3/ Koszulka lekko waliła kupskiem, ale po praniu to znika.
Pozdro!
Punktów 1 i 3 nie komentuję :P
Rozmiarówka koszulki i rękawiczek jest całkiem normalna, choć rozmiaru XL faktycznie może niektórym brakować. Spodenki trochę mniejsze, niż zazwyczaj (miałem M), ale moim zdaniem w normie.
BTW byłoby miło, jakbyś podawał wzorcowe przykłady produkcji konkurencji, jeśli już piszesz coś takiego: „Nie byłby to mój pierwszy wybór przy poszukiwaniu nowych rękawiczek.”, bo od razu się zastanawiam, kto robi fajne rękawiczki za 100 zł. RF niestety ma tylko cieniutkie do XC (fajne, ale cieniutkie).
Ja najchętniej z szafy wyciągam Rocday i Troy Lee Designs. W obu przypadkach cena wyższa, ale nie napisałem, że muszą być do 100 zł.
BTW2: nie ma promocji na koszulkę rover, a i na spodenki zostały tylko małe rozmiary (S i M).
Masz rację, poprawiłem fragment o promocjach.
Kupiłem ostatnią L-kę. W domu mam jeszcze M-kę nieoddaną. Najpierw myślałem że M-ka wystarczy ale okazało się że na bieliznę wchodzi ale brakuje swobody. Ja dodatkowo jeżdżę w crashpantsach z pampkiem. ;)
Rocday wydaje mi się dużo ciekawszy. Koszulka jest tańsza (wg cen katalogowych) i nie wygląda jakby projektował ją ktoś w 1995, podczas oglądania „cudownych lat” na dwójce. Spodenki może i droższe ale zmieściłyby pewnie i tablet, o telefonie nie wspominając.
Zgadza się, używam spodenek i rękawiczek i są super. Ale trochę w innym klimacie i ceny też jednak nieco wyższe. Dla każdego coś miłego ;)
Rocday jest zwyczajnie bardziej przemyślany :)
No nie wiem. Mam T-shirt rockdaya w fajnym kolorze żółto zielonym i… materiał faktycznie fajnie odprowadza pot, za to od plecaka evoca zaciąga się jak chory i kulkuje. A najlepsze jest to, że nie da się jej nigdy doprać pomimo ani w zwykłym proszku, ani w specjałach do odziey funkcyjnej, ani po namaczaniu. Zawsze widać gdzie były kropki błota. Dla mnie rockday na nie
Poleci ktoś fajne rękawiczki pełne na lato.
Czyli lekkie, przewiewne, ale ze wstawkami silikonowymi.
Obecnie jeżdżę w jakichś tanich krótkich ze wstawkami, ale za często mam porysowane palce od krzaków.
Rocday…? Mają teraz promocję.
Ja mam Kross Rocker i na lato są świetne. Mają na zgięciach i między palcami siateczkę, dzięki której nawet przy wysokich temperaturach łapa się nie grzeje. Do tego są dobrze wykonane i wygodne. Jedynym mankamentem jest to, że po kilku praniach popękały nadruki. Mi to nie przeszkadza, uczucie wiatru we włosach na rękach podczas jazdy w upał rekompensuje wszystko ;)
Design (kolory, układ, napisy) do poprawy. Koszulka nie urzeka, a każdy chce nosić coś ładnego. Cena nie ma tu nic do rzeczy do nowoczesny układ literek jest darmowy jak geometria ramy.
ten model to Downhilowiec pełną gębą! jeszcze opony 2.7 i robimy pełen obrut czasoprzestrzeni. Back in 2004?
Zawsze mnie zastanawia do czego służą gogle z pojedynczą szybką. Może do spawania? Bo do jazdy na rowerze na pewno się nie nadają.
Do jazdy nadają się świetnie – gorzej ze staniem w miejscu :P
A już całkiem serio, może jako znany trendsetter byś w końcu się wypowiedział na ten temat publicznie? :) Bo liczba raiderów trących szybki wraz z nastaniem jesieni będzie tylko rosła, jeśli ktoś mądry im nie powie, że gogle z podwójną szybką rozwiązują całkowicie problem parowania…
Że „całkowicie”, to bym nie powiedział… Znasz jakieś rowerowe/motocyklowe modele w sensownych cenach?
Ja używam Scott Recoil, jest tego sporo na allegro. Z podwójną szybką kosztują od 160 zł, sama podwójna szybka na wymianę 65 zł. Do kasku pasują bez problemu. Może wzornictwo nie powali przygodnych rowerzystek na kolana, ale za to serce nie boli, jak sobie je czyścisz ubłoconą rękawiczką w czasie zjazdu.
Dzięki, spoko wyglądają :) Może sprawdzę!
Równie dobrze zdadzą egzamin te narciarskie, snowboardowe a najlepiej wojskowe ( teraz się mówi ” taktyczne”).
Nie wypadło Ci nic z tych kieszeni na plecach? Jakoś mam wrażenie że wejście po boku mimo że wygodne to jednak nie utrzyma zawartości kieszeni w środku. Chyba że są zapinane?
Nie są zapinane, ale w czasie jazdy, jak jesteś lekko pochylony, to materiał trzyma dobrze zawartość. Chociaż może telefonu bym tak nie przewoził… ;)
Zaintrygowałeś mnie tym entuzjastycznym opisem gogli. Do końca roku jest -35% i cena gogli jest jeszcze bardziej zachęcająca do spróbowania.
Jeśli tylko pasuje Ci kształt ramki, to warto :)
Do autora – popełnił byś art o ubiorze na chlodne warunki/zime?
Od dawna się do tego przymierzam, ale trochę mi wstyd pokazywać mój wyświechtany zestaw ;)
Czekam na paczkę, jak przetestuje to napiszę swoje wrażenia.
Witam, tak rozmawiacie o rozmiarach. W zasadzie co firma to ma swoją rozmiarówkę, jak na przykład jest z butami shimano +1 lub nawet +2 rozmiary względem rzeczywistego rozmiaru stopy. Ale do rzeczy… chciałem kupić SPODENKI ROVER BLACK i tu pytanie do użytkowników, 176cm wzrostu a w pasie aż całe 80-82cm. Patrząc na sugerowany rozmiar względem wzrostu -> M-ka a według opisu rozmiarów -> L-ka.
Hilfe… nie chciałbym bawić się w odsyłanie itd
Cześć Michale. Możesz mi powiedzieć jak ma się rozmiarówka rękawiczek, np. do Foxa czy Gianta? Zawsze pasuje się w M a wymiar całej dłoni podany w Tygu łatwo przestrzelić :P
Ja testowałem rozmiar M i raczej pasowały jak normalne M.
Spodobały mi się gogle podium i stąd pytanie. Czy ramka pasowałaby do kasku endura hummvee? Ma ktoś taki zestaw?