Jak już wiesz z testu, Canyon Spectral dostał ode mnie tytuł „najlepszego roweru, na jakim jeździłem”. To naprawdę świetny rower, głównie dzięki wyważonej geometrii i dopracowanemu zawieszeniu. Canyon Torque to na pierwszy rzut oka „to samo, tylko bardziej”. Czy bardziej agresywna geometria i większy skok spowodują, że na szlaku Torque będzie jeszcze lepszym rowerem od Spectrala?
Canyon Torque AL 5.0 – co to za rower?
Tak jak testowany przeze mnie Spectral przywrócił do życia kategorię all-mointain, tak Torque sięga do korzeni freeride’u. Skok 175/180 mm i geometria zahaczająca o DH czynią z niego idealnego kandydata na wypad do bikeparku, czy innego San Remo.
Najważniejsze cechy:
- przeznaczenie: freeride, bikeparki, ciężkie enduro;
- skok: 180 / 175 mm (przód / tył);
- najtańszy model w gamie (9 999 zł + wysyłka);
- zawieszenie Rock Shox Yari + Super Deluxe R;
- reach 440 mm (M), kąt główki ramy 65 stopni;
- koła 27,5″;
- masa: 15,9 kg (rozmiar M, na mleku, z pedałami);
Szczegóły wyposażenia i ramy – jak zawsze w bikepornie:
Geometria i wybór rozmiaru
„Spectral, tylko wypłaszczony”. Czyli bez żadnych rewolucji: reach 440 mm i bazę kół poniżej 1200 mm w rozmiarze M trudno już dziś nazwać „progresywną”, to po prostu standard. Podobnie, jak główka 65 stopni i podsiodłówka 74 stopnie. Porównując do konkurencyjnego Whyte G-170 S, to praktycznie pełny rozmiar różnicy. A wskoczenie na „za dużą” ramę uniemożliwiają zbyt długie rury podsiodłowe. Zatem geometria Torque na pierwszy rzut oka nie porywa. Ale jak nauczył mnie Spectral – przed wydaniem werdyktu trzeba sprawdzić cyferki na szlaku.
Na szlaku
Rower towarzyszył mi podczas 2-tygodniowych wakacji w alpejskich bikeparkach: 3-Länder Enduro Trails, Serfaus-Fiss-Ladis i Ischgl.
Podjazdy
Ta część testu jest jednocześnie najmniej i najbardziej istotna. No bo z jednej strony: kto kupuje blisko 16-kilogramowy rower o skoku 180 mm do podjazdów? A z drugiej: to, że będzie on znakomicie zjeżdżał, w zasadzie wynika z jego definicji. Questy poboczne w postaci dłuższych górskich wycieczek są znacznie bardziej interesujące.
Dwa kluczowe elementy przemawiają zdecydowanie „za”. Pierwszą jest pozycja w siodle, typowa dla rowerów enduro. Można pedałować godzinami. Pomaga w tym też drugi czynnik, jakim jest efektywne zawieszenie. Nawet zaskakująco efektywne – mimo braku jakiejkolwiek blokady, mam wrażenie, że trudnej zmusić je do bujania, niż w Spectralu. Musi to być zasługą fabrycznego ustawienia tłumienia kompresji, które nie jest tu regulowane.
Tłumienie to jednak nie zamula zbytnio zawieszenia na nierównościach, które aktywnie pomaga w atakowaniu dywanów korzeni i skał na krótkich podjazdowych ściankach – aż chciałoby się sprawdzić to samo zawieszenie, tylko w e-bike’u ;) Bo choć wysoka masa jest tu bardzo skutecznie tuszowana, to na długich i stromych szutrach z czasem zaczyna po prostu brakować sił do walki.
W takich sytuacjach przeszkadza dość sztywny napęd (32×42). Zwłaszcza, jeśli przyzwyczaiłeś się już do zakresu SRAM-a Eagle. Za to świetnym wyborem product-managera jest krótka korba (165 mm), dzięki której mimo niskiego suportu, strzały pedałami w podłoże zdarzają się w miarę rzadko (choć częściej, niż w Spectralu).
Ogólnie zdolność podjazdową Torque oceniam dobrze… zaskakująco dobrze. Wysokość zdobywa się na nim DUŻO skuteczniej, niż spodziewałem się po danych katalogowych. Gdyby tylko był lżejszy, w żaden sposób nie odbiegałby od typowych przedstawicieli gatunku enduro.
Zjazdy
Myślę, że każdy spodziewa się po tym rowerze osiągów zjazdówki, ale ten zaskakująco uniwersalny charakter daje się odczuć też na zjazdach. Raczej nie przykleiłbym Torque popularnej niegdyś łatki mini-DH. Zdecydowanie lepiej pasuje do niego termin „enduro na sterydach” czy „superenduro” (wiem, wiem, marketing… ale lubię go, bo kojarzy mi się z Super Mario)
Pozostając przy testowych frazesach: są rowery, które po zjechaniu trudnej sekcji są zażenowane tym, jak wolno i nieporadnie to zrobiłeś. Torque nie jest jednym z nich. Bardziej przypomina bikeparkowego ziomala, który mówi: „Hej, stary, to było mega, dałeś czadu! Może jeszcze raz, tylko trudniejszą linią?”. Czyli niby to samo… a jednak inaczej. Chyba fajniej? Jadąc na pół gwizdka masz zawsze świadomość dużego zapasu możliwości, ale nie powoduje to, że jazda jest nudna.
Torque najlepiej czuje się na trasie enduro lub DH – im trudniejszej, tym lepiej. Tutaj świetne, przyklejone do ziemi zawieszenie, płaski kąt główki ramy i świetne opony pozwalają traktować wybór linii z przymrużeniem oka. Dokładnie tak, jakbyś się spodziewał po rowerze o tych parametrach.
Nawet Rock Shox Yari daje radę – tradycyjnie już musiałem w nim maksymalnie odkręcić tłumienie powrotu, bo fabryczny zakres jest dostosowany do osób ważących powyżej 70 kg. Ale wariant ze 180 mm skoku był pod tym względem lepszy od egzemplarzy, na których jeździłem do tej pory. Nie jest to może ekstraklasa amortyzacji, ale jeśli po tygodniu jazdy w alpejskich bikeparkach nie bolą Cię ręce, to wiedz, że coś się dzieje.
Duża w tym też zasługa hamulców – Guide RE są teoretycznie dedykowane elektrykom, ale połączenie brutalnej siły i bardzo dobrej modulacji równie dobrze sprawdza się w każdym innym rowerze do ciężkiej jazdy. Moja żona podsumowała je krótko „chcę takie!” (i żeby nie być gołosłownym, właśnie je dla niej kupiłem).
Torque czy Spectral?
Przed testem słyszałem od bardziej doświadczonych oblatywaczy: „jeździ tak samo jak Spectral, tylko ma więcej skoku”. Hmmm… Czyli jednak jeździ inaczej, bo mówcie co chcecie, ale skok jednak w dalszym ciągu mocno decyduje o charakterze roweru. Czuje się to od pierwszej wypompowanej muldy i pierwszego wybicia z małego kamienia – Spectral jest zdecydowanie bardziej „interaktywny” i zabawowy. A przy tym, na 90% zjazdów, zwłaszcza w polskich warunkach, całkowicie wystarczający.
Dlatego ja nie zamieniłbym go na Torque – jeśli nie jesteś do końca zdecydowany, jakiego roweru potrzebujesz, zdecydowanie bierz Spectrala! Jeśli jednak wiesz, że szukasz czegoś do zabawy w alpejskich bikeparkach i miejscówkach typu Finale Ligure, ewentualnie ultra-stabilnego enduro z zapasem skoku do jazdy wyłącznie w górach, „Spectral z większym skokiem” będzie bardzo dobrym wyborem.
Canyon Torque AL 5.0 – werdykt
Początkowo sądziłem, że najtańsza wersja AL 5.0 jest zdecydowanie najbardziej sensownym Torque – prosty, ale skuteczny osprzęt nie pozostawia wiele do życzenia, a aluminiowa rama do bikeparkowego katowania jest nawet lepsza. W trakcie testu zrozumiałem jednak, że droższe warianty, z carbonowymi włącznie, mają sens. Tyle że nie ze względu na klasę amortyzacji czy napędu, a ze względu na masę.
Bo Torque okazał się znacznie bardziej wszechstronnym rowerem, niż wskazywałby jego bikeparkowy skok i geometria. Pod względem skłonności do zabaw i „interaktywności”, oczywiście przegrywa on ze Spectralem, ale przy odrobinie samozaparcia (i niższej masie właśnie), można go z powodzeniem używać jako rower enduro. Byle było to ciężkie enduro!
Walety:
- spójność i pewność prowadzenia;
- zaskakująca skuteczność na podjazdach (jak na ten skok i masę);
- dopracowane zawieszenie;
- idealnie dobrane wyposażenie (zwłaszcza hamulce i opony);
- jakość wykonania ramy;
- cena.
Zady:
- wysoka masa ogranicza uniwersalność;
- (dla lekkich) przetłumiony Rock Shox Yari;
- długie rury podsiodłowe.
Canyon Torque AL 5.0
Cena: 9999 zł (+ wysyłka 202 zł)
Dostępne rozmiary: XS/S/M/L/XL
Masa: 15,9 kg (rozmiar M, z pedałami, na mleku)
Strona i sklep producenta
Zobacz też powiązane wpisy:
- Bikeporn: Canyon Torque AL 5.0 2018
- Bikeporn: Canyon Spectral CF 8.0 2018
- Test: Canyon Spectral CF 8.0 2018
Na początku w najważniejszych cechach wymieniasz: „zawieszenie Rock Shox Lyrik + Super Deluxe R”. Ewidentnie wdarła się przypadkowa pomyłka (Yari).
Seo? ;)
Nie, po prostu pomyłka.
Bartek, dzięki! Poprawione :)
Recenzja zachęciła mnie to przetestowania tego roweru, ale te zdjęcia to jest absolutne mistrzostwo świata!
Dziękuję, przekażę żonie :)
SRAM Guide RE…wlasnie zdałem je z mojego e-bike’a… Nie wiem skąd ten zachwyt.
Może nie „zachwyt”, ale moim zdaniem to bardzo dobre hamulce. Co Ci w nich nie pasowało?
o co chodzi z tym tlumieniem powrotu w yari?
Jeśli ważysz mniej, niż 70-75 kg, to na najszybszym ustawieniu dalej jest za wolne.
To tylko w Yari czy w innych widlach tez to spotykane? Zmieniasz wtedy olej na inny czy jak? Ciekawi mnie, czemu nigdy nie spotkalem sie z takimi informacjami na stronie producentow albo w testech roznych..
Ten sam problem jest jeszcze w nowym Revelationie (też z tłumikiem Motion Control). Jeszcze tego nie sprawdzałem, ale na 99% wlanie oleju o mniejszej lepkości załatwi sprawę.
A w testach czasem się ta kwestia pojawia – rzadko, bo zauważą ją tylko osoby poniżej 70-75 kg.
Mam nadzieję że przy wadze 90 kg nie występuje już ten problem. Przymierzam się do Treka Slasha 8 w którym zapodano Yariego. Zastanawiam się też nad Remedy z Lyrikiem, ale bardziej ciągnie mnie do dużych kół. Yari swoim działaniem bliżej jest do Revelationa czy może Pike?
To zależy, o którego Revelationa pytasz ;) Jeśli o bieżący model, to Yari jest jego bratem bliźniakiem jeśli chodzi o pracę (te same tłumiki).
PS. W razie czego wymiana tłumika to 200 euro i masz Lyrika ;)
Tych informacji potrzebowałem, czyli TO podjeżdża. Rozmiarowo M-ka dla Ciebie ok? Chyba będzie przesiadka z Canyona na Canyona;) Jedyne co w Canyonach mi się nie podoba to osprzęt SRAMA, który w serwisie jest niestety drogi (części) plus patenty skutecznie utrudniające mezalianse komponentów. Najchętniej od razu bym to podmienił na Zee/SLX.
W NX-ie kaseta jest montowana na zwykłym bębenku, więc największy anty-mezaliansowy patent odpada – możesz z czasem wymienić kasetę i łańcuch na Shimano (czy innego Sunrace’a), jeśli taka Twoja wola ;)
Co do rozmiaru, to tak – M-ka idealnie siadła na moje 170 cm.
Na szybko sprawdzając wyszło mi XD, skoro jest inaczej to kolejne „za”, pozostają jeszcze tylko hamulce;) Doceniam też fakt, że jest to jeden z nielicznych kandydatów w tej cenie, w którym nawet w najbiedniejszej wersji są koła nadające się do jazdy – Capra kusi osprzętem i powiedzmy większą wszechstronnością ale AL/AL COMP jest na nieakceptowalnie wąskiej feldze, niestety praktyka stosowana powrzechniej i to nie tylko w „tanioszce” bo Trek też kochał wsadzać papierowe Bontragery do swoich koników, nawet tych z wungla.
Tak, Capra ma te wąskie obręcze (huehue, z trzy lata temu to było to!), ale natychmiastowa przesiadka na M502 (wew. 30mm, ta sama ilość szprych) przy jednoczesnym demontażu i sprzedaży seryjnych obręczy nie wychodzi tak źle finansowo. Oczywiście babrania się więcej..
M502 są świetne. mam drugi sezon i są idealnie proste. Opony też gładko wchodzą (widziałem opinie, że są z tym problemy)
Najważniejsze zdanie z całego testu to to mówiące o zastosowaniu tego sprzęta – CIĘZKIE ENDURO i bikeparki! Wazne zeby ludzie zrozumieli , ze skok nie jest lekiem na całe „zło” i nie spowoduje ze raptem zjadą wszystko i skoczą wszystko ;-) Dla większości klasyczne 160 lub 150 skoku będzie idealnym kompromisem enduro/AM dającym szanse na większą lekkość i zabawowość. Fajny rower , fajny test , zajefajne wakacje! ;-)
Zdecydowanie tak! Szczerze mówiąc, aż się bałem go testować, bo wiedziałem, że dużo osób ciągle celuje rowery z za dużym skokiem, żeby załatać dziury w umiejętnościach… Szkoda, ale niestety to tak nie działa ;)
kierownik chyba tez nie, z racji tego ze w komentarzach o neuronie gdzie niemal konstrukcyjnie analogicznie o troche zmodyfikowanym skoku… pisał ze to jednozawias…
Ja Ci najbardziej gratuluję żony. Powiedz gdzie można taką znaleźć.
A gdzie w tym wszystkim ustawić Strive-a? Czy porównywanie wszystkich trzech nie ma sensu bo Strive już jakiś czas nie miał odświeżanej geometrii, czy raczej dlatego że jego przeznaczenie jest jednoznaczne i oczywiste? Bardzo proszę o jakiś komentarz bo w przyszłym roku prawdopodobnie sięgnę po fulla i waham się chyba tylko między tymi trzema, a z każdym testem wybór staje się trudniejszy.
Pozdrawiam Kuba
Strive stoi pośrodku jako po-prostu-enduro. Tyle że Spectral tak się rozwinął w tym kierunku, że na tę chwilę stanowi dla niego bardzo mocną, nowocześniejszą alternatywę, jeśli ktoś traktuje enduro nie-racingowo. Z kolei Torque podgryza go z drugiej, bardziej bikeparkowej strony.
W tym wszystkim Strive pozostaje rowerem najlepszym na zawody enduro i całkiem nowy model 2019 ma pójść właśnie w tym kierunku.
Hej. A jak tylne zawieszenie? Nie jestem specem ale to mi wygląda na jednozawias. Nie utwardza sie to przy hamowaniu, tarkach, korzeniach…?
Masz rację, nie jesteś specem ;) Zawieszenie to czterozawias, choć z wyżej niż zwykle położonym ogniwem Horsta (z tego powodu chyba nawet nie powinno się go tak nazywać). Niemniej jednak, oś piasty i zacisk hamulca nie leżą tu na elemencie wahacza wychodzącym z głównego punktu obrotu.
To już wiem dlaczego u mnie pomimo 4 pukt obrotu tak sie to.utwardza przy hamowaniu… dzięki za oświecenie :-) pozdrawiam
Poczekaj jeszcze z tego co mi wiadomo (źródla nie zdradze!) miesiąc a zobaczysz czym jest nowy Strive… 29′ on the line
Mam nadzieje ze bedzie dostepny od reki a nie na wiosne bo Fox Hunt na mojej starej bryce bedzie ciezki do ogarniecia!
Będzie test nowych moonów ?
Wszystko ładnie pięknie ale sam rower o wiele mniej mi się podoba niż poprzedni model Spectrala. Kolega ma takiego i przepiękna koza :)
Ok…Moje życie jest kompletne. Znalazłem najlepszą recenzję jakiegokolwiek roweru na świecie… Mega!
Piękna recenzja. Posiadam Spectrala CF7, i wlasnie sie zastanawiam nad wymianą na Torque Al .