Kamień przebija nożyczki. Papier przebija kamień. Nożyczki przebijają papier. Ale nic nie przebije wróżenia rowerowych trendów na kolejne sezony ;) Wielu już to zrobiło i takie suchary, jak wygaszanie fatbików i (częściowo) plusów na rzecz graveli i elektryków już nikogo nie zaskoczą. Rzućmy więc okiem na to, co będzie dalej: next big thing, który zaleje targi i katalogi rowerowe w sezonie 2019. O dziwo, będą to… rowery XC. Tako rzecze Wróżka Oriana.
Jak działa product manager?
Tak naprawdę, to wróżka tym razem ma wolne, bo przewidywanie trendów stało się trochę nieciekawe… Skończyła się era nowości, na rzecz „łączenia styli, mieszania gatunków, jak na imprezie trunków”. I wielkich powrotów tego, co już było.
W 2016 na tepecie był fatbike, ale był zbyt ekstremalny, więc 2017 zdominowały plusowe opony. Po dwóch latach ciężkich kół mamy nagły zwrot: 2018 to rok gravela. Szybkie rowery terenowe z barankiem sprowokowały jednak falę pytań – również tu na blogu – o to, czy klasyczny rower XC na kołach 29″ nie jest bardziej uniwersalny? No właśnie. Nie jest?
Dlaczego rowery XC są do dupy?
Bo przez lata nacisk był kładziony wyłącznie na masę. Papierowe opony, wąskie obręcze, wiotkie widelce i ucięte kierownice, żeby zaoszczędzić 11 gramów. Sztyca regulowana? Zapomnij. Dla prawdziwego krosiarza, nawet zacisk z szybkozamykaczem jest zbyt ciężki.
Nic jednak nie przebije geometrii zaczerpniętej prosto z szosówek. Chyba dlatego, że mało który ścigant XC ma jakieś doświadczenia w DH czy enduro, ale za to większość trenują na szosie. Więc jak widzą w katalogu kąt główki poniżej 70° albo ciut krótszy mostek, to włącza im się panika: „panie złoty, przecie to nie podjedzie!”.
Efektem są rowery, na których pierwszy kontakt przedniego koła z kamieniem wysyła Cię w kosmos skuteczniej od Elona Muska
…wbijając Ci „na drogę” carbonowe siodło w kręgosłup.
Na szczęście niestabilne i nieprzewidywalne prowadzenie uniemożliwia rozwinięcie prędkości, przy których byłoby to niebezpieczne. Delikatne opony ze śladowym bieżnikiem raczej zapobiegają też pokonywaniu zakrętów, o ile w przeciągu ostatnich 2 miesięcy miał miejsce opad deszczu.
A może by tak rower, który jeździ?
Nigdy tego nie rozumiałem. Dlaczego zawodnicy montują tytanowe śrubki, żeby zaoszczędzić tysięczne sekundy na podjazdach, a prawie nikt nie decyduje się na rower pozwalający szybciej i bezpieczniej zjeżdżać? Czy naprawdę zawody XC wygrywa się tylko pod górę? Czy przy glebie nie traci się więcej czasu, niż z powodu ciężkiej regulowanej sztycy? Czy na ciut większej i mocniejszej oponie jedzie się wolniej, niż na kapciu? Zwłaszcza, że od paru sezonów…
Poziom trudności Pucharu Świata XC zaczyna dorównywać niektórym trasom DH
Przeszkody są podobne, różni się nachylenie. Chyba już czas na porzucenie dawnych przyzwyczajeń i przesiadkę na rowery górskie?
A zresztą, zostawmy topowych zawodników, oni wiedzą na czym wygrywać. Zwykłemu Kowalskiemu z połowy stawki maratonu, czy Nowakowi na szybkiej rundzie po pracy, zmiany w rowerach XC są dokładnie tak samo – jeśli nie bardziej – potrzebne. Jakie to zmiany?
Płaski kąt główki ramy
Pewnie zacznie się stopniowo od 68°, ale u odważniejszych producentów pojawi się 67° – wartość, która idealnie sprawdza się w ścieżkowcach. Bez efektów ubocznych na podjazdach, odmienia zachowanie roweru w technicznym terenie.
→ Więcej: Geometria w hardtailu – robisz to źle
Długi reach, krótki mostek
Czyli podstawy geometrii progresywnej, może w nieco mniej skrajnej odmianie (mostek 50-60 mm). Wysunięcie koła do przodu poprawia stabilność zarówno na zjazdach, jak i podjazdach. Wbrew obiegowej opinii, ułatwia też utrzymanie przedniego koła na ziemi.
→ Więcej: Geometria progresywna
Stromy kąt rury podsiodłowej i dłuższy chainstay
Podsiodłówka 75-76° i 430-440 mm tylnego trójkąta to kolejne elementy ogromnie ułatwiające dociążenie przedniego koła i skupienie całej energii na pedałowaniu.
→ Więcej: Geometria roweru MTB: o wpływie cyferek na jazdę
Skok: 100-120 mm
Tutaj bez zaskoczeń. Wartość 100 mm zachowa się w modelach typowo zawodniczych.
→ Więcej: Ile skoku powinien mieć rower enduro?
Sztyce regulowane
To chyba oczywiste – z myk-mykiem jeździ już nawet Maja Włoszczowska, więc najwyższy czas, żeby amatorzy – a zwłaszcza ich krocza i podbrzusza – też poczuli ten komfort.
→ Więcej: Sztyce regulowane
Szerokie obręcze i opony
Ale bez szaleństw: obstawiam obręcze 25 mm z oponami 2.2-2.3″. Pojawi się jednak bieżnik (sic!) i konstrukcja pozwalająca na ukończenie wyścigu/wycieczki bez kapcia. Rozmiar koła? Chciałoby się powiedzieć, że całkowicie zdominuje 29″, ale czuję, że 27,5″ może jeszcze odegrać ważną rolę, niczym Gollum we Władcy Pierścieni.
→ Więcej: Rozmiar kół do enduro: 26″ / 27.5″ / 29″
Czyli chcesz mi powiedzieć, że XC = trail…?
Mówiłem, że czasy rewolucyjnych nowości się skończyły. Kategorie zbliżają się do siebie, ale zachowują swoje cechy. Rowery cross-country będą odróżniały od ścieżkowców przede wszystkim:
- mniejszy skok ⇒ większa dynamika i responsywność (no co, fajne słowo), zwłaszcza przy pedałowaniu na stojąco;
- nisko położona kierownica ⇒ sportowa, pochylona sylwetka, przyklejony do ziemi przód;
- masa ⇒ możliwości roweru drastycznie się poprawią, ale sztywność i wytrzymałość nadal będą dostosowane do lżejszych zastosowań.
Krótko mówiąc, tak jak w przypadku ścieżkowców słowa-klucze to „fun”, „dystans” i „eksploracja”, tak w reklamach rowerów do cross-country (nadal) dominować będzie „prędkość”.
Podsumowanie
Oczywiście moje wróżby mogą być totalnie nietrafione i producenci zaskoczą nas czymś całkiem nowym (fatbike z barankiem…?). Ale ewolucja rowerów XC to najbardziej logiczny krok.
Zobacz, jak w ostatnich latach zmieniły się modele enduro i trail. Ba, odżyły nawet skostniałe szosówki! A kategoria cross-country od wielu lat stoi w miejscu. Najwyższy czas przemycić do niej to, co doskonale już się sprawdziło: przede wszystkim progresywną geometrię, ale też szersze koła czy sztyce regulowane.
W końcu za rok trzeba będzie czymś zastąpić gravele! ;)
A Ty co o tym myślisz?
Powiązane artykuły:
- 6 trendów, które zaskoczą nas w tym roku
- Gravel bike – rower, na którym wypada
- Fatbike – po co to komu?
- Plusy, a może jednak minusy? Koła 27+, 29+ i… 26+
- Bikeporn: Canyon Grand Canyon AL SLX 7.9 2016
Bardzo logiczny wywód, ale nie doceniasz „demona masy”. Masa to najprostszy z możliwych wyznacznik zajebistości roweru, ta jedna liczba – „one measure to rule them all”. Kąty, reache, stacki, geometrai progresywna, może to są już miary wypromowane w niszowym enduro, ale raczej się nie przebiją w XC, bo są zbyt skomplikowane dla „masowego odbiorcy”. Jeżeli ludzie z enduro potrafią ładować tytanowe śrubki i szukać mostka ważącego 130g zamiast 150, to o czym my tu mówimy.
Ale ja nigdzie nie napisałem, że one będą ciężkie :) Trochę cięższe, owszem, ale dzięki temu dużo fajniejsze.
Słuchając wielu krosiarzy, to z tą większą masą mam wrażenie, że to jakbyś prosił dziecko grające w karcianą „Wojnę”, żeby oddało dżokera :)
Idealne porównanie :D
To jest raczej tak że dla zawodowców ok są rowery takie jak mają teraz. Wystarczy zobaczyć co potrafią na nich robić w zawodach Pucharu Świata. Nino podczas każdego kółka zawodów w Val di Sole robił tricki podczas skoków, pewnie bez problemów zjechałby każdą trasę PŚ DH na swoim rowerze XC. Natomiast masz 100% racji co do amatorów. I tu już przykład na własnej skórze przećwiczony. 4 lata temu zacząłem jeździć maratony MTB (ale prawdziwe górskie, na trudnych, technicznych trasach) na dedykowanym do tego rowerze XC – waga 11 kg, koła 29, zajebiście wysoki support, sztywna jak fix rama. No i cisnąłem pod górkę a potem w trudnych miejscach kaleczyłem w dół ze strachem w oczach. Po dwóch latach, w poszukiwaniu funu, przeniosłem się na ścieżkowca o wadze 14,5 kg z mykmykiem i oponami 2,4. Na starcie wszyscy patrzą się na mnie jak na kosmitę :) Fakt, pcham częściej rower na podjazdach ale na zjazdach zyskuję tyle, że jeszcze nigdy nie miałem na tym rowerze gorszego czasu/wyniku niż na tym XC. A co najważniejsze poziom satysfakcji podniósł się znacząco :)
Zawsze się dziwię, że nie ma na maratonach więcej ścieżkowców, choć raczej lżejszego kalibru niż piszesz ;) Ja startowałem na Duście 3.0 i było idealnie.
Hmm.trafiłeś w dychę.ja właśnie składam sztywniaka crmo 29″ i 140mm skoku plus opony 2.5 na maratony.długo się zastanawiałem czy rower xc czy gravel. ale przyczepkę z dzieciakami ciężko ciągnąć i na pumptrack się nie wjedzie.no i człowiek to myk myka się przyzwyczaił.;>
Je też! Już drugi raz na Eccentricu Djambo ukończyłem Beskidy MTB Trophy i dobrze bawiłem się na zjazdach :)
Pozdrawiam
Też dałem, bo też lubię placki…
Tak na prawdę to wszystkie nowości przyjmuje z optymizmem acz na chłodno. Jako jedyny z mi znanych ludzi na rowerach w teren nie mam ani 10kg HT karbona do zawodów, ani też 160/160mm 65° fulla. W sumie na XC i Enduro tez nie dzielę.
Jeżdżę na MTB.
Nowością będzie w końcu rower, któremu niczego ni ezabraknie. Może w ogóle nie mieć pedałów, opon i siodełka. Będzie za to dająca frajdę geometria, prosty, powietrzny widelec, solidne hamulce i tani jak barszcz brak przedniej przerzutki!!!
No spoko Michau ale co te rajtuzowozy mają wspólnego z enduro? Kogo obchodzi na czym będą się ścigać golinogi? Czy po zdobyciu enduro award stwierdziłeś, że w enduro osiągnąłeś już wszystko i będziesz teraz pisał o XC bo akurat wjeżdża na nie „trynd”? Koniunkturalista …
Już od dawna blog nie skupia się w 100% na enduro – przejrzyj archiwum :)
Powstanie kategoria FunCountry albo CrossTrail i tam to wpadnie, 100% racji
Nie. Rowery typu FunCountry i CrossTrail muszą mieć: ujową geomertię rodem ze starego Hexagona, szerokie siodełko, pospawany na stałe 3blat, chrom na obręczach i sztycy oraz opony z bieżnikiem, który nowy a już wygląda jakby połowy z niego nie było… XD
Producenci, to niech się skupią na dostępności rowerów do przejażdżki czy dostępności w sklepach stacjonarnych choćby do przymiarki. I to już będzie naprawdę sukces.
Takie już się pojawiają, np. Giant Fathom 27,5. Na Wyspach dużo więcej, np.:
http://www.bikeradar.com/mtb/gear/category/bikes/mountain-bikes/hardtail/product/pinnacle-iroko-1-review-51575/
Powiedz, że nie będą się nazywały CrossFun…
Jak jeszcze pracowałem w rowerowym :) to zawsze mówiłem klientom, że rowery XC to rowery terenowe, nie górskie :) może dlatego już nie pracuję :) ?
Kiedyś jeszcze była pod-kategoria ATB, czyli MTB, które totalnie nie nadaje się w góry ;)
Nadal jest taka kategoria, tylko producenci unikają określenia ATB ;) Za to pojawiają się opisy w stylu „do rekreacyjnego/okazjonalnego MTB”. Gawiedź chce rowerów o wyglądzie MTB wyposażonych w tarczówki, amortyzatory, itp. i wymaga stosunkowo niskiej ceny, więc producenci mają w ofercie potworki w rodzaju Hexagonów, Ramblerów, itp.
Nie nadawać w góry to może się właściciel bajka. Zdziwił byś się jak można pokonywać teren górzysty + piach rowerem turystycznym z 30 kg sakwami na Shimano Nexus 8 (piszę ze swojego doświadczenia).
Jazdę po górach zaczynałem za czasów kiedy sprzęt wg. Ciebie nie nadawał się w góry. 90 % to operator 10 % sprzęt ! ( o ile nie startujesz w mistrzostwach świata lub kontynentu). Bawią mnie takie rozmowy o sprzęcie ( to tak jak z audiofilami).
chętnie zobaczyłbym w górach tego trekinga wraz z jego użytkownikiem :)
z góry przepraszam za OT…
Chciałbym tylko powiedzieć/napisać, że w 2019 roku kupię sobie e-szosówkę i zainstaluję Stravę.
:P
Dobry tekst. Ciekawe czy przepowiednie się sprawdzą.
Jeśli owe zmiany nastąpią a najniższe modele będą kosztować tyle co obecnie czyli 2k, a dla ucznia który w kieszeni ma same miedziaki to i tak nie mało, poważnie bym się zastanawiał, bo zmeczyła mnie jazda na rowerze z komunii…
Na te najtańsze, ale sensownie złożone rowery z dobrą geometrią chyba czekam najbardziej.
+1
Najtańsze, bo czym jak nie adrenaliną sportów jak ten odciągnąć dzieciaki od prochów i reszty gówna.
Niedawno trochę szukałem takich rowerów w okolicach 2 – 3 tys i fajną propozycję znalazłem tylko u Marina – modele Bobcat Trail. Co o nich myślisz?
Bardzo fajne „normalne rowery”, zwłaszcza najdroższy Bobcat Trail 5:
http://marinbike.pl/bobcat-trail-5-27-5-2018-p79.html?c=67
http://marinbike.pl/bobcat-trail-5-29-2018-p87.html?c=67
Jako alternatywę, polecam też obejrzeć Whyte 603/605:
https://www.whyte.pl/2018-603
https://www.whyte.pl/2018-605
według mnie masz sporo racji i w dużej mierze część z rzeczy w kierunku „ucywilizowania” xc juz się dokonała. Wystarczy przypomnieć sobie jak wyglądały dawne machiny leśnych golinogów. Na obecnych to nawet idzie pomykać i można wziąć bandę bez obawy że zegniemy koło w pół ;) Co do mani masy to pewien stan umysłu i trochę ten typ tak ma. Trochę też gadżeciarstwo i wyścig z innymi kto wyda więcej na zbicie 10 deko z roweru. Każda dziedzina kolarstwa ma swój dym i jakieś śmieszne zafiksowanie. Jak sie odpowiednio zareklamuje i będzie to w granicach zdrowego rozsądku i zrobi to kilka kultowych marek to jakieś większe zmiany „zażrą”
Jedna kultowa marka już zrobiła :)
https://www.nicolai-bicycles.com/shop/bike/saturn-11-raceline.html?___store=en
No i Unno powinien nadać rytm, tak jak Mondraker (ten sam projektant) nadał rytm w enduro i DH.
A za kilka lat wszyscy odkryją gralla, czyli lekkiego fulla o skoku 100/120 z blokadą na kierownicy, która (prawie) całkowicie zablokuje skok tylnego zawieszenia. Mam coś podobnego – diablo uniwersalne, tylko trochę ciężkie, bo to leciwa konstrukcja – przerobiony Trek Fuel EX 2010 (damper 2013). Trek ma w swojej aktualnej ofercie TopFuel. 10 kg w wersji delux to naprawdę niewiele, a ile przewagi nad sztywnym na zjazdach. To już nie jest przepaść, to jest Wielki Kanion! Na podjeździe z kolei z uśmiechem na ustach miniecie tych to praktykują wypych. Krótki mostek, szerokie felgi i opony 2.35 o niskim, gęstym bieżniku. Schowajcie swoje sztywniaki i gravele bo tak prawi wyrocznia.
Właśnie o takich rowerach piszę :) Top Fuel ma już dużo ciekawych elementów, jedynie geometria musi jeszcze pójść do przodu.
Ten grall już odkryty w Decathlonie (RockRider XC100S) za ułamek tego co oferują potentaci mocno wspomagani marketingowo ( aby uzasadnić zajebiste ceny).
Michał chcesz mi powiedzieć teraz, że rozebranie mojego GF Wahoo z krótkim mostkiem, szeroką kierownicą, myk-mykiem, napędem 1×11 było błędem i trzeba było czekać? Ciekawe za ile bym go pogonił pod koniec 2018 jakby było parcie na takie sprzęty :)
Cóż jednak pozostaje mi teraz już tylko szukanie jakiegoś sprzętu żeby spróbować tego całego enduro ;)
Hehe :) „Na szczęście” Wahoo ma słabą geometrię, a to będzie zdecydowanie najważniejsza zmiana ;)
Zgadzam się. Proponowoane zmiany sprawdzą się na pewno w maratonach o ile już nie wchodzą. Dla Kowalskiego z połowy stawki na pewno, bo będzie jechał bezpieczniej i przyjemniej a różnica minuty na mecie jest dla niego bez znaczenia (o ile będzie różnica).
W 2019 nastąpi kataklizm i koniec ery żarówiasto zielonych ram…
Nie to nie jest moda. To jest kolor tzw. „użytkowy”. Jak coś ma być widoczne dla bezpieczeństwa albo ma się nie zgubić w trawie – nic więcej.
Z nieba zstąpi czarny monolit, a używać się będzie 1 koloru głównego oraz drugiego dla charakteru ewnt. 1 koloru + biel/szarość/czerń. Lub po prostu 1 koloru.
Tak i nie bedzie to żaden mat tylko piękny kruczy czarny w połysku.
Pytanie brzmi czy zmiany o których piszesz są potrzebne golinogom.
Po co im regulowane sztyce, skoro prawdziwy krosiarz nawet nie dopuszcza do siebie myśli o opuszczeniu siodełka.
Byłem ostatnio świadkiem czegoś takiego na Górze Żar: dwóch kolesi wyjeżdżało wagonikiem do góry i zjeżdżali Famili Lanjem. Spotkałem ich na trasie – siodełka wysunięte maksymalnie do góry….
Druga sprawa, to rowery które miały by być w 2019 roku już są. Przecież aktualne sztywniaki enduro mają mniej więcej cechy o których piszesz.
Ale ja nie piszę o sztywniakach enduro, tylko o odświeżeniu lekkich rowerów z małym skokiem, tzw. „normalnych” rowerów MTB ;)
Co do sztyc – jednak coraz częściej w rowerach zawodowców się pojawiają, więc prędzej czy później „lud” nadgodni.
No i co z tego wynika, że siodełka mieli wyciągnięte do góry? Mieli się zatrzymać, wyjąć imbusy, odkręcić zaciski, opuścić siodła, zjechać 200m, zatrzymać się, wyjąć imbusy i wrócić do poprzednich ustawień? Zapewne potrafili zjechać Family Line bez takich kombinacji. W rowerze XC przeciętnego amatora sztyca tzw. myk-myk potrzebna jest jak umarłemu kadzidło. Większość zjazdów na wyścigach (nawet u GG, które kiedyś jeździłem) potrafię zjechać bez konieczności posiadania takowej, natomiast zjazdy NAPRAWDĘ strome i tak nie zjadę z powodu innych ograniczeń, z których największym (po zwykłym strachu)jest zbyt stromy kąt główki ramy. Więc po co mi dodatkowa masa w sztycy, której i tak nie wykorzystam?
Niedługo myk-myk będzie niezbędny do zjechania z krawężnika…
Chyba Giant w tej kategorii ma podobne przewidywania , vide jego platforma xtc advanced.
W XTC Advanced pojawiły się szerokie kierownice i trochę krótsze mostki, ale cała reszta (z akcentem na geometrię) pozostała klasyczna…
Natomiast bardzo ciekawie prezentują się Fathom 27.5 i Anthem 27.5 (ten ostatni nie bez powodu pojawił się na zdjęciu w artykule) – zdecydowanie widziałbym te rowery w prawdziwych górach.
Ogólnie to trasy determinują użycie sprzętu. W pucharze świata używają hard taila i fulli z myk mykiem, więc co można zmienić więcej? Wsiąść na trailówke wypasioną? ale mamy na dzień dobry kilo więcej i tu wracamy do sedna XC ! waga ! Gdyby zrobić takie zawody ,gdzie będą bardzo długie strome podjazdy i bardzo strome i długie zjazdy to zawodnicy sami by wsiedli na trailowe rowery. Także zawody trailowe przed nami , może zrobić takie pierwsze w Polsce? Całkiem serio to myślę ,że najwięcej zostało do zrobienia w kwestii opon np. systemy pompujące w trakcie jazdy i kolejne kosmiczne mieszanki opon, może takie które potrafią zmieniać rozmiar :)
W artykule dość wyraźnie zaznaczyłem, że nie chodzi mi o zrobienie z XC trailówki ;)
Własnie siadłem do kompa i miałem napisac o maszynce Giant Anthem ale widze ze mnie uprzedziłeś ;-) Dla mnie super wybór jako uzupełnienie do Reigna którego teraz ujezdzam. Zamierzam go kupic na wiosnę i mieć lekkiego fulika na krosową jazdę w moich górach (beskid sądecki). Anthem ma wszystko o czym piszesz. Uniwersalnośc i lekkosc jazdy.
Po co czekać do 2019 roku? Kona Honzo ma chyba wszystkie cechy, o których pisałeś.
Ano właśnie,
Hardcorowe hardtaile i nowa fala fulli z małym skokiem (Evil the following, kona process 110) przyszłością XC ?;)
No bo wiesz… Jedna jaskółka wiosny nie czyni ;) No i chodzi też o to, żeby te zmiany zeszły do rowerów popularnych, kupowanych masowo.
Ja miałem XTC gdzie było 69’5 na główce, do tego kiera 720 z mostkiem 90 i obręcze 22,5. Teraz mam Soila, który jest cięższy o 3 kg. XTC podjeżdżał niesamowicie, za to Soil prześciga go na zjazdach i w trudniejszym terenie. Na lokalnej trasie XC tak dobrze jeździ mi się na Soil’u, że XTC sprzedałem bo nie wiedziałbym co wybrać, Soil na takiej trasie radzi sobie równie dobrze, a nawet rzekłbym lepiej bo mam większy fun :)
Gdybym miał jeszcze bardziej agresywne geo w Giantcie, myk-myk’a to te rowery byłyby zbyt blisko siebie na takie trasy. XC może być fajną alternatywą dla enduro, ale nie dla trail’a, tym bardziej jak komuś nie zależy na masie ;)
Nie alternatywą miało być, a uzupełnieniem ;)
fatbike z barankiem będzie hitem! :)
Dobry wieczór Panie Michale, taki mały offtop po blisku 10 latach chciałbym wrócić na rower, i nie ukrywam dziś trochę szperając po internecie napotkałem Pana stronę, co nieco poczytałem, co nieco się dowiedziałem, ale do rzeczy chciałbym uderzyć w hardtaila przemawia za tym jednak stosunek pieniązków do ergonomii, względem fullów gdzie dowiedziałem się z Pana artykułów że jednak są to dużo droższe rowery w utrzymaniu względem sztywnych. Akurat rzeźba w mojej okolicy jest w jakimś stopniu jest pagórkowata, gdzie można by sobie takim rowerkiem, co nieco poćwiczyć, przeskakując za jakiś czas może, na coś lepszego ? :) Mój budżet 3000zł, coś takiego wpadło mi w oko https://www.scott.pl/archive-product/225/1360/Rower-Aspect-940-kolor-2/ Czy dane marki mają znaczenie czy liczą się zdecydowanie podzespoły w danym rowerze, miałby Pan coś ciekawego do przedstawienia za taką sumę, jak dobrać ramę mając 175? Zdecydowanie górują obecnie widzę, już koła w rozmiarach 27.5 29 cala jak dopasować odpowiedni rozmiar dla siebie. Pozdrawiam serdecznie Pana i użytkowników tej strony ! :)
Radze podjechać do Sklepu Scotta lub innego Gianta, Treka, Specializeda i zmierzyć sobie dł. nogi i wzrost. Oni to wrzucą w komputer który wypluje rozmiar ramy dla danego modelu marki. Potem na danym rowerze najlepiej się przejechać. Cenę na stronie producenta traktować jako „Minimalna Sugerowaną Cenę Detaliczna” czyli „Coś Tam Co Ma Być Punktem Odniesienia”. Czyli: jak sklep tyle chce, to się targować. Jak chce więcej: to omijać. Jak chce mniej: to poznać się bliżej i zorientować czy serwis tak samo dobry jak ceny rowerów.
ps
Scotty Aspect nawet spoko ale ciężki jak kowadło. Widelec to jarmarczny bujak za 120zł ze sprężyną stalową. Takiego to nawet nie wyregulujesz pod swoja masę. Polecam bardziej Scotta Scale, Treka X-Caliber czy z budżetowych to:
https://www.romet.pl/Rower,MUSTANG_29_2,10,707,710,14524,2017.html
Mustangi sa dość lekkie, nikt im nie wyposażenia typu hamulce czy kaseta no i wszystkie mają powietrzne widelce.
Ten Scott dość przyzwoity, choć ja sugerowałbym lekkie zwiększenie bużetu. Wtedy można się zastanowić np. między:
https://www.canyon.com/pl/mtb/grand-canyon/grand-canyon-al-4-0.html
http://marinbike.pl/bobcat-trail-5-29-2018-p87.html?c=67
Marin jest też dostępny na koła 27,5″. Które wybrać? O tym ten artykuł:
https://www.1enduro.pl/rozmiar-kol-do-enduro-26-27-5-29/
A co do rozmiaru ramy, to rzuć okiem tutaj:
https://www.1enduro.pl/wybrac-rozmiar-ramy/
Masz ułatwione zadanie, bo 175 cm to zazwyczaj sam środek rozmiaru M.
Michał przecież reach 435 w M to dla Ciebie nie jest progresywne geo więc Anthem też lipa… Z tego co widzę to tak od 460 się dla Ciebie zaczyna być ok. Przecież nie wszyscy w XC są bezmózgu i umieją jeździć w dół (Remik, Konwa) gdyby dało im to przewagę dawno by wzięli inną ramę. Zobacz np na Spectala jakby mu dać damper z blokada i mniejszy skok z przodu to da się zrobić rower poniżej 11kg ale jakoś nikt w XC tak nie jeździ. Tak samo w EWS według twoich teorii na podium powinny być same Geometrony i Evolinki i jakoś tak się nie dzieje do tego wytłumacz mi dlaczego tak wielu prosów jeździ ma M (do tego na ramach które są nieprogresywne według Ciebie) a według wzrostu/wymiarów powinni być na L.
Igor_BB Ja Ci mogę wytłumaczyć. Spytaj M. Włoszczowskiej czemu jeździ na rowerze mniejszym niż teoretycznie powinna. To Ci powie, że chyba śnisz sądząc , że do wyścigu to se można stanąć w butach o za małym rozmiarze. :D Ona ma ramę dopasowaną do siebie – na miarę. Nie 15″, nie 16″ tylko 15,52″. Mogłaby na 16″ ale po co? Na koniec się okaże że przegrała coś o pół koła, bo na każdym kółku traciła po paręnaście cm do zawodniczki co miała dosłownie 100g lżejszy rower.
BTW przy swoich 29tkach to ona wygląda jak kruszynka.
Jak odwiedzam lokalne maratony to oczywiscie widzę zawodnikó na zbyt małych rowerach. Sztyce (wymienone na dłuższe) wyciągnięte żeby poza punkt bezpieczeństwa. Mostek 110mm i opony poniżej 2,0″ szerokości, acz powyżej 3-3,5 atm. twardości.
Z jednym dobrze się zapowiadającym nastolatkiem gadałem i mowił ze tak w sklepach i na forach im „spece” doradzają. jak 29era brałem to nigdzie nie usłyszałem więcej niż 19″ a jeden mi zaproponował 18 nawet. Na bike fittingach, z tabel, zaleceń producentów i z ksiazek wynika że powinienem jeździć na 20,5″. No ale kolanami do kierownicy bym nie dosięgał więc bez sensu. Trzeba mniejszy.
Skąd wniosek, że „dla mnie od 460 mmm zaczyna być ok”? Nawet w poradniku o dobieraniu rozmiaru rowerów enduro podaję zakres 420-450 mm. A w XC dochodzi do tego ciut dłuższy mostek (=> krótszy reach). Hm?
A co do prosów – kto Twoim zdaniem jeździ na „za małej” ramie? Bo z EWS kojarzę jedną, może dwie osoby, kontra całe mnóstwo zawodników jeżdżących np. na L-kach przy wzroście 170 cm.
Fulle XC z aluminim nie mają na zawodach racji bytu. Rama do takiego czegoś wazy tonę. Obecność dodatkowego balastu może zniwelować tylko dobry projekt karbonowy + karbonowe koła. Czekam na jakieś nowe b.leciutkie dampery 100mm, robione pod konkretne modele rowerów. Cannondale Scalpel to nieźle zobrazował. Otwarta rura ramy + prosty system zawieszenia.
Na takiego XC fulla w włókien czekam u Krossa.
Z ciśnieniem masz absolutną rację. Połowa ludzi z którymi rozmawiam jeździ na ciśnieniu 3-3,5 bara. Mówią że tak jest szybciej. I na oponach 1,95-2,1 cala. Mój młody dopiero co wygrał Mistrzostwa Polski MTB XC 13-latków. Jechał na oponach bezdętkowych 2,3 cala 1,8 bara z tyłu, 1,5 z przodu. Przy okazji warto dodać że jechał na karbonowym HT ważącym 9,75 z pedałami. Na napędzie 1×11 32/10-42 i z Garmina wynika że w czasie jak uciekł czołówce na asfaltowym fragmencie rozkręcił 52 km/h.
Ja tam temat z niską masą rowerów rozumiem. Przecież pedałując pod górę masz 1, 2 czy 3 kg mniej do wtachania tam. W XC opory powietrza grają duuużo mniejszą rolę niż np w szosie – w sumie wystarczą obcisłe ciuchy.
To, że ludzie którzy mają więcej kasy niż pracowitości i talentu, więc pozują rowerem to nic. Jest masa młodych ludzi, którzy mają tzw „nogę” i zapał na treningach ale startują na plastikowych oponach z drutami, prostowanych ze 100 razy kołach alu i z 2,5 kg widelcem. Na same zawody przyjeżdżają TLK, potem rozgrzewka z dworca na zupełnie nieznaną trasę, bo na wieczorne zapoznanie (hotel) też kasy nie ma. Pół biedy jeśli taki jest tylko początek kariery.
ps. Dziś w lesie było błoto, na nim more liście, a na nich trochę suchych. Dawno się tak nie bałem szybko pojechać ostrego zjazdu.
Nie powinienem zabierać głosu na stronie o enduro…
Masa jest w XC cholernie ważna – absolutnie tego nie neguję. Ale proponowane przeze mnie zmiany, zwłaszcza w geometrii, nie ważą dużo (albo wcale), a bardzo dużo zmieniają w zachowaniu roweru.
Mam 27,5 12kg neurona i spectrala ex, oba rowery mozna podpiac pod to o czym piszesz i daja sporo funu, sprawa wyboru jest mocno indywidualna i np część moich kumpli lata ht 29 i nie zauwazylem u nich wiekszych ograniczen na trudniejszych zjazdach, glownym hamulcem zmiany jest portfel fajne fule czyli do 12,5kg sa po prostu drogie
Zadziwia mnie firma Romet i ich Monsun 3 na 2018 r. Nie wygląda na to aby ten rower był skonstruowany zgodnie z wytycznymi 1enduro. Niestety.
Co do ciśnienia w oponach to był gdzieś taki wykres o wpływie ciśnienia na opory toczenia. Optymalnie wychodzi około 2 bary. Przy wzroście ciśnienia powyżej tej wartości opory toczenia maleją minimalnie. Ale w XC chyba nie ma to takiego znaczenia skoro zawodnicy jeżdżą na znacznie niższym ciśnieniu.
Hehe, minie jeszcze trochę czasu, zanim producenci zaczną się stosować do moich „wytycznych” ;)
Co do ciśnienia, to jest tak jak piszesz – w terenie niższe ciśnienie wprawdzie zwiększa teoretycznie opory toczenia, ale za to rower toczy się dużo płynniej, przez oszczędzając dużo więcej energii, niż ta stracona na „matematyczne” toczenie.
Trochę dokładniej opisałem to w tym artykule:
https://www.1enduro.pl/opony-opory-toczenia-masa-rotujaca/
Z tej dyskusji wyciągam niestety po raz kolejny smutną prawdę, jak to Polacy lubią się dzielić. Najpierw się podzielili na auta, motocykle i rowery, potem mtb i szosa, potem enduro, xc, szosa, dh i cholera wie co jeszcze, finał jest taki że już nawet jeden drugiemu nie odmachnie tylko patrzy z byka jak na idiotę. Niech se każdy jeździ na czym chce – dobrze że jeździ, nie dajcie się zwariować.
Idzie zima, coraz więcej będzie takich problemów w internecie ;)
Nic dodać ,nic ująć.Całkowicie się zgadzam.
Święte słowa. Zgadzam się w 100 %.
Od jakiegoś czasu małymi krokami rowery XC ewoluowały. Pamiętam, że w 2016 dobre wrażenie wywarł na mnie Grand Canyon (którego chyba Michał obiecał nam test :D).
obecne rowery XC w wersjach full to najbardziej uniwersalne górskie rowery (patrz scott spark np. kąty jak w rowerach trialowych kiedyś, grube koła sztyca regulowana, czy giant anthem)to sprzęt dla każdego także hitem są one cały czas. rynek rowery kreują marketigowcy a nie zwykli użytkownicy rowerów z masą nikt nie konsultuje kątów osprzętu i innych parametrów to co jest na sklepie albo bierzesz albo nie a i tak jak padnie twój stary poczciwy 26 calowiec będziesz musiał coś wybrać z masy specjalistycznego sprzętu. ja takiego wyboru dokonałem w tym roku padło na treka fuel z 2016 (dobra cena + osprzęt) patrząc na masę roweru w porównaniu ze starym przepaść ale już do starego bym nie wrócił mam nadzieję że zostanie ze mną na dłużej.
Hmmm …. jak dla mnie to powstanie totalnie nowa grupa rowerów Fun XC :D. Zostanie typowy Xc czyli lekki, zwinny, opony 2.1, koła 29(w zależności od wymiarów rowerzysty), HT 68/69, skok zawieszenia 100mm, napęd 1x??. Druga odsłona to FUN XC czyli opony 2.25, koła do wyboru 27.5/29, HT 67/68, skok zawieszenia 120mm, przystosowany do napędu 2x??. Jak dla mnie jeden blat się nie sprawdza bo albo masz za twarde przełożenia albo nie dokręcasz na zjazdach. Tak tak są miejsca gdzie pokazuje się 6 z przodu na mtb koło 26 :D. CO do kosztów to można spokojnie podzielić rynek. Są hardcorowcy to potrzebują maszyny do ścigania, ale też jest grupa która szuka czegoś łagodniejszego pozwalającego na więcej swobody. Sam szukam łagodniejszej wersji Dust’a i na szukaniu się skończyło. Wniosek taki że trzeba by włożyć amorek 120m i rower był by już ok, ale koło 27.5×2.4 i brak mocowania przedniej przerzutki, za duże zmiany czekam do 2019. Mógł by być Giant Fathom… ale to nie polska marka i brak sztywnej osi z tyłu. Czy jest luka na rynku? Stwierdzam że jest. Na początku SUV też nikomu się nie podobał a teraz… jest tego pełno. Nowy Giant Talon na 2018 ma HT 68 przy skoku 100mm.
I coś tak czuję, że w 2018 będę już jedyny na kole 26 w pół maratonach :D
Twoje proroctwa prawdopodobnie będą trafne :) Uzupełniłbym to historyczne koło ewolucji marketingowej o elektryczny osprzęt by było na topie a baterie się sprzedawały.
W mylącej nazwie podpunktu KLEJ DO GWINTÓW brakuje uwzględnienia wspomagania osadzenia suportu PressFit (również w ramach „uznanych” producentów). Klej to pierwsza pomoc – często wystarczająca, choć nie zawsze. Dalszą pozostaje propozycja Ninja Tokena lub analogiczne ustrojstwa innych wytwórców.
A przepraszam – to do trzasków miało trafić. Można przenieść.
Niestety nie mam możliwości przenoszenia komentarzy… Skopiuj proszę pod właściwy artykuł.
Tez bym bardzo sobie zyczyl takiego kierunku rozwoju runku rowerowego. Rowery XC dla ludzi to fajny pomysl. Moze tez pomoze przelamac producentom strach przed plaskimi katami glowki ramy ponizej 66st w bardziej agresywnych rowerach.
W zeszlym roku wsiadlem troche przypadkiem na agresywnego sztywniaka (long/slack/low). I tak mnie wessalo w ten sport. Kiedys jezdzilem na rowerze XC duzo wyzszej klasy i na archaicznym jak na dzisiejsze czasy fullu.
Ilosc funu jakiego doswiadczam na moim szrocie z kolami jak kowadla jest w zupelnie innej lidze. A i trening jest niezly zeby to wtoczyc pod gore.
I tu pojawia sie jedna uwaga. Zeby bardziej agresywne rowery mialy sens, musza byc szybkie. Czyli wciaz w miare lekkie. A to pociaga za soba cene.
Ja miałem na jesieni okazję testować nowego scotta sparka i muszę przyznać, że gdyby jeszcze zamontować myk-myka, to wiele tras z zawodów enduro zeszłego roku pojechałbym na nim szybciej niż na endurówce. To samo nowy spec, chociaż zupełnie inne podejście mają do geometrii. Nowa generacja fulli do xc naprawdę pozwala na dużo w dół, a przy tym trudno powstrzymać się od uśmiechu czując, jak pod wpływem każdego ruchu korbą rower rwie do przodu :)
A zamiast XC idącego w stronę Traila, nie ma czegoś na odwrót? Jakieś modelu trailowego, który bardziej przypomina XC/idzie w tym kierunku? Jakby był, to bym kupiła!
To co, Kross earth będzie jak ZNALAZŁ?
Jeżdżę po górach na 3 rowerach (w zależności od tras, mam 13 kg fulla AM, 15 kg enduro i 12 kg sztywnego XC 29″), więc dorzucę swoje trzy grosze. Po pierwsze – i to jest w/g mnie niezaprzeczalny fakt – nie ma lepszego sprzętu do długich, męczących podjazdów, niż porządny, sztwyny, lekki XC. Geometria XC i co za tym idzie pozycja ciała podczas podjazdu, sztywność (nic nie buja nawet o kilka mm), lekkość… To wszystko powoduje, że podjazd to wysiłek połączony z przyjemnością. Czujesz, że cała twoja energia idzie w pokonywanie samego podjazdu, a nie w walkę z rowerem. Na lekkim AM już nie jest to samo. Nawet przy zblokowanym damperze tył minimalnie się ugina i tracisz energię, przy mocnej łydzie na ostrym podjeździe trzeba jechać dosłownie na czubku siodła i na kierownicy żeby nie unosić przodu… Nie powiem, na AM nie jedzie się źle, ale nie ma już tej lekkości i nie lecisz tak pod górę jak na XC. Co do wagi, to rzeczywiscie 100-200 gramów nie gra roli, ale już 0,5 kg w tą czy w tamtą odczuwa się po kilku godzinach pedałowania pod górę. Co do zjazdów – technika, technika i jeżcze raz technika. Np na sztywnym XC da się zjechać bez problemu każdą z tras Enduro Trails w Bielsku. Bez latania, spokojnie, przy opuszczonym siodle, ale da się. Więc przy założeniu że dany osobnik dysponuje odpowiednią techniką, rower XC jest naprawdę uniwersalnym i dobrym rowerem. Czego nie można powiedzieć o endurakach, szczególnie tych z na[pędem 1×11, a taki mam. Długie podjazdy na tych rowerach to jakiś dramat, męczarnia. Nawet przy mocnej łydzie czujesz że para idzie w gwizdek czyli w pokonanie gigantycznych oporów toczenia, bujania, siedzisz też jakoś tak dziwnie, niby wygodnie ale nie idzie znaleźć tej odpowiedniej pozycji… No oczywiście na dół bajka, przyjemność, uśmiech na gębie i czujesz że żyjesz :) Ale nowoczesne enduro to na pewno nie jest uniwersalny rower. To rower „z dodatkową opcją podjeżdżania”. A teraz AM. Kiedy go biorę w trasę ? Ano wtedy, gdy jadę na jakieś mega wyrypy, które trudno nazwać maratonami, a właśnie wyrypami. Kiedy wiem, że poza tym że będę musiał pokonywać trudne podjazdy, będe musiał potem zjeżdżać wiele km po głazach, błocie, progach, potokach itd… i nie będe miał siły ani ochoty na zastanawianie się czy przejade ten kamień czy nie, tylko po prostu go przelece :) Jeszcze wracając do XC – zakładam możliwie agresywne opony, żadne „typowe XC”, no i oczywiście mleko. Plus dobre hamulce i mocne wąskie obręcze i można naprawdę harpaganić.
Wrzućcie jakieś modele do XC z progresywną geometrią. Pozdro
Kross Earth. Reach 433mm w Mce i 68,5* kąt główki ramy. Myślę, że Michał bardzo dobrze trafił z przepowiedniami o nowej fali fajnych XC.
Takie zmiany nastąpiły w serii speca rockshopper. Mocowanie pod myk myka, kąt główki 68% i obniżony przekrok. Chyba przygarnę jednego ;)