„Gravel nie jest enduro (chyba że w goglach)” – tak głosi Ministerstwo Enduro Narodowego. No więc założyłem gogle i kupiłem sobie gravela. Jak to, po co, dlaczego i do czego to służy?
Rower typu gravel – co to jest?
W skrócie: gravel to szosówka na drogi szutrowe.
– Ale hej, ty mi tu nie żwirkuj! Przecież ja już chyba gdzieś widziałem rowery z barankiem przeznaczone do jazdy poza asfaltem. Czy do tego przypadkiem nie służą przełaje…?
Cóż, owszem – gravel to prawie to samo, co przełajówka. Nowy pod-gatunek wypełnia lukę w rynku w podobny sposób, jak rowery ścieżkowe i enduro – niby to samo, a jednak trochę inaczej.
Gravel czy przełaj / szosówka? Czym się różnią?
Co takiego mają żwirki, czego nie mają szosówki i przełajówki?
- grubsze opony (zazwyczaj 35-40 mm) z bieżnikiem semi-slick;
- geometria – dłuższa, bardziej stabilna i komfortowa;
- hamulce tarczowe w standardzie;
- większy zakres miękkich przełożeń, często w wariancie 1×11.
Zdarzają się też modele na kołach 650b (27,5″) i oponami do 50 mm, ze stalową ramą, sztycą regulowaną, czy nawet amortyzowanym widelcem. Wolna amerykanka! Z kolei szosówki i przełaje są rowerami z założenia przeznaczonymi do ścigania, często ograniczonymi wymaganiami UCI, np. co do geometrii czy szerokości opon. Gravele z zawodami i przepisami nie mają nic wspólnego.
Gravelom bliżej jest do wyluzowanych szosówek typu „endurance”, ale w odróżnieniu od nich, na gravelu nie musisz przejmować się jakością asfaltu.
Jeśli droga jest zaznaczona na mapie – dowolnym kolorem – to nadaje się do jazdy.
Nieważne, czy to droga asfaltowa, szutrowa, polna, czy leśna. Nie musisz się obawiać, że wycieczkę skróci język odgryziony na studzience kanalizacyjnej.
I to w zasadzie najlepiej podsumowuje uniwersalne przeznaczenie tych rowerów. Bo…
Gravel to rower, na którym wypada
Wypada jeździć w luźnych szortach (ale też w spandeksie).
Wypada jeździć w butach i pedałach MTB (ale też w szosowych).
Wypada mieć owłosione nogi (ale też ogolone).
Wypada założyć skarpetki o dowolnej długości (ale też dopasowane według zasad).
Wypada jeździć w błocie (ale też po suchym asfalcie).
Wypada pić piwo (ale też ssać żele energetyczne).
Wypada jeździć z plecakiem (ale też z dętką w tylnej kieszonce).
Wypada przykręcić błotniki (ale też wywalić wszystko, co zbędne).
Wypada jeździć na wyprawy z sakwami (ale też codziennie rano do pracy).
Podsumowanie
Przez to, że gravele nie są (jeszcze) „przypisane” do żadnej napalonej na ściganie grupy (czy to szosowców, czy endurowców), nie obowiązują w nich żadne zasady i konwenanse. To po prostu rowery, na których jeździsz gdzie chcesz i w czym chcesz, nie przejmując się dorobioną na siłę ideologią. A może to jest właśnie ta ideologia…? Niezależnie od tego, warto przegryźć się przez marketingową otoczkę i spojrzeć na te rowery po prostu jak na… rowery. I chłodnym okiem ocenić ich przydatność do swojej jazdy.
Dla mnie gravel jest odskocznią od MTB, a przy tym jedynym akceptowalnym typem szosówki – nie zniósłbym spędzenia całego dnia na drogach pełnych sfrustrowanych kierowców. Zamiast tego, wolę pełną swobodę w planowaniu wycieczek i możliwość skręcenia, gdzie oczy poniosą – bez sprawdzania, czy za zakrętem asfalt nie zmieni się w drogę gruntową ósmej kategorii, czy nawet leśnego singla.
Krótko mówiąc:
In diversity we trust!
A na koniec, filmik dla inspiracji :)
Bonus: Przykładowe rowery typu gravel
Uwaga! Nie traktuj tej listy jako zestawienia najlepszych żwirków. Bardziej zależało mi na pokazaniu różnorodności tego segmentu i podsunięciu kilku popularnych modeli na dobry początek poszukiwań.
Zobacz też:
Rama alu a widelec karbon? Jak to wygląda? Twój spoko, fajny ten Rondo i Spec ale najładniejszy chyba NS – brawo. Na resztę ciężko patrzeć:) P.S. Jeździłeś na Hans Dampf? Warto na jesień na tył?
Tak, carbonowy widelec w aluminiowej ramie to taki standard w niższej-średniej klasie szosówek, niezależnie od typu. Wygląda to tak, że jest lżej i teoretycznie coś tam tłumi wibracje ;) Ale w Whyte rama też bardzo ładnie pracuje.
A o oponach masz tutaj: https://www.1enduro.pl/opony-enduro-najlepsze-modele/
O Hans Dampfach pisałem też w teście Moona.
Co ja pacze?
uwielbiam szufladki
Gravel to w sumie przeciwieństwo szufladek ;)
Witam,
a jak Twoim zdaniem, wypada na tle modeli, które przedstawiłeś, rower ROSE PRO DX CROSS-3000?
Nie znam się jeszcze wystarczająco dobrze na tej kategorii, ale na tle pozostałych, to jest typowa przełajówka.
I nawet mojego włóczęgi nie wstawił. Wstyd i hańba :P
Nie wiedziałbym, w jakiej kategorii ;)
Taki gravel to chyba nawet bardziej pasuje do Twisterów niż endurak?
Hmm, dla mnie pozycja w dolnym chwycie (hamowanie) byłaby nieco przerażająca ;) ale z całą pewnością dałoby się szybko pojechać :)
Hahaha, to dawno na Twisterze nie byłeś… Jest tak rozp…ony że nie długo zamieni się w true enduro :))
Rondo jest zajebisty, a RAG+ też zajebisty w nowym malowaniu na 2018 rok. Whyte ma geometrie trochę podobną do MTB , koło przednie jest bardziej do przodu , dużo miejsca na stope, gdy skręcisz nie zawadzisz o nią, tak jak ma to miejsce w przełajach często.W Rondo też jest miejsce na buta wystarczająco tak na oko. Nie wiem czy tylko ja na to zwracam uwagę?
W małych rozmiarach to faktycznie może być istotne, choć w sumie nie myślałem o tym – we Fristonie jak sam zauważyłeś, problem nie występuje (a mam właśnie najmniejszą ramę) ;)
Mam Rag -a + , i wszystko się zgadza :) Z butami też ! :)
b’twin triban nie ma tarczówek i to raczej chyba mieszczuch/szosówka
dla ludu niż gravel
W takim Tribanie, który z założenia jest do rekreacji i na miasto, faktycznie nie ma co narzekać. Choć szkoda, że nie dali jakichś V-brake’ów (pewnie nie było do tego dźwigni).
Natomiast w pełnoprawnym gravelu odpowiedź jest dość oczywista… Duże prędkości + teren + błoto. Klasyczne szczęki, zwłaszcza obsługiwane z górnego chwytu, to jest słaby pomysł w takich warunkach.
Dźwignie są, po prostu dajesz mini vki i używasz klasycznych klamek. Natomiast sam wolę canti. Nawet zimą, w Sowich jeździłem na canti (przełaj) i zarypane błotem pośniegowym itp. atrakcjami, potrafiły działać lepiej niż vki…
Problemem jedynie może być to, że stosunkowo nie wiele osób umie ustawić canti by dobrze działały.
Jak to po co? Wiesz jak w takim rowerze przy śmiganiu po górach ważny jest mocny hebel bez względu na warunki?! Przecież ten rower z założenia jest w teren, w błoto, polne drogi. Jak to wszystko jest jeszcze w górach to mocny hydrauliczny hebel jest właściwie koniecznością. Przetestowałem kilka tych rowerów i hamowanie zawsze było dosyć kluczowe. Prawdę mówiąc to hamulca zawsze trochę mi brakowało. Teraz kupuję żwirówkę z hydraulicznymi 105. Mam nadzieję, że te w końcu będą dawać radę. Nawet nie wyobrażam sobie normalnego hamulca szczękowego. Po prostu nie wsiadł bym tu na ten rower bo bym się pewnie szybko uszkodził. A dodać trzeba, że te rowery używane są jako wyprawówki i często poza kolażem dźwigają bagaże!
Serio? O ja biedy, tyle lat po górach jeździłem z v-brake’ami nie wiedząc że bez hydraulików sie nie da…
Ja również, i zawsze moje v-braki znakomicie hamowały. Chyba muszę coś w nich popsuć no bo v-brake przecież nie ma prawa dobrze hamować….
Jeździłem gravelem zanim to było modne.
Giant Anyroad wygląda jakby go ktoś dla żartu złożył.
GT Grade ma pedały z koszykiem…
Filmik nie zmotywował mnie, jedynie nasunęło się pytanie „Ale po co?”, i Martyn Ashton mi się przypomniał.
Anyroad to rower, który wzbudza bardzo skrajne emocje :)
Heh, trzeba przyznać, że przez tą długaśną główkę i ekstremalny sloping nadali mu dość… wyrazisty charakter :P
Ale jeśli komuś taki wygląd pasuje, to bardzo ciekawy rower.
to są stockowe pedały, koszyczek można odpiąć.. inni producenci nei dają żadnych, więc lepsze niż nic
Jak to jest chwycić wąskiego baranka po przesiadce z 780mm kiery? :) Sam myślałem o uzupełnieniu endurówki szosą endurance, a od jakiegoś czasu rozważałem gravela właśnie. Nadal się zastanawiam co by było optymalnie. Przeznaczeniem roweru byłby przede wszystkim asfalt, ale niekoniecznie dobrej jakości.
W porządnym gravelu nie ma wąskiego baranka :)
Hehe, no właśnie :) Whyte ma 500 mm. O dziwo po przesiadce 780 nie jest to jakiś wielki szok. Bardziej hamowanie na zjazdach w dolnym chwycie ;)
PS. Mamba, w kontekście baranka, mogłabyś się pochwalić swoim porównaniem :) http://www.mambaonbike.pl/enduro-szosa-pojedynek/
Sugerowałbym jednak endurance’owa szose. Z doświadczenia wiem ze to wciaga, a przelaje i gravele na ogol maja lekka nadwage.
Na oponach 28c komfort jest calkiem ok. Tylko do takich opon potrzebujesz albo tarczowki albo najnowsza ultegre.
„Komfort jest całkiem ok”, ale chyba dopóki jedziesz po asfalcie ;)
Bzdura niestety. 700x28c mieści się niemal w dowolne hamulce – Sorę, 105 oraz przedpotopowego, 10-biegowego Recorda :)
Bo tu w komentarzach, panie, to głównie teoretycy się udzielają :)))
Sam jakiś czas temu porzuciłem rower XC właśnie na rzecz gravela. I póki co do szlajania się po Śląsku to idealny rower :)
No właśnie – Śląsk…
– niedobór fajnych singli;
– niedobór fajnych szos;
– nadmiar leśnych szutrówek;
Idealne miejsce na taki rower :)
Lada moment powinny wyjść albo już wyszły kolejne gravele:
– Kelly Soot
– Accent Feral
– Merida Silex
– Marin Gestalt
– Raleigh Mustang Comp
– Fuji Tread
– Ridley X-Trail
Na razie wrzuciłem to co jest – jak pojawią się już wszystkie ceny 2018, na pewno zaktualizuję listę :)
Fajny wpis i na czasie mimo, że trochę w uproszczeniu :) Ogólnie ciężko zakwalifikować rower Gravelowy bo są modele bardziej sportowe jak i typowo wyprawowe. Nawet niektóre tańsze przełajówki przypominają gravele dzięki łagodnej geometrii jak i możliwości montażu bagażnika, błotników i opon powyżej 35C w ramie i 40C w widelcu. Ciekawy jest Twój Whyte ponieważ ma konkretnie długą górną rurę wobec innych modeli. Pewnie przez to ma krótszą kierownicę (reach) niż reszta rowerów. Ah… ta geometria progresywna ;)
Co do zdania, że Gravele nie mają nic wspólnego z zawodami to poniekąd prawda, ale trzeba pamiętać że, raczej tylko u nas w EU? W końcu moda na te rowery przywędrowała z USA, gdzie organizowane jest wiele wyścigów gravelowych na bardzo długi dystans. Aby było łatwiej powstały wygodniejsze jak i stabilniejsze ramy przystosowane do szerszych kapci jak i pojawiły się na rynku nowe opony. Taki szybki przykład: https://www.youtube.com/watch?v=048pw3bG754 Ludzie cisną tam na szosach i nawet monstercrossach ;) A np. wchodząc na stronę Panaracer (który słynie z lepszych opon Gravelowych) w zakładkę Gravel nie znajdziemy fotek bikepackingowego hipstera tylko gości co biegną z rowerami przez rzekę i błoto niczym przełajowy wyścig ;)
Kolejny przykład: Co do Rondo Rutt to właśnie na nim śmiga jeden z naszych lepszych ścigantów Michał Bogdziewicz i wygrywa właśnie tym rowerem zawody przełajowe ;)
Ogólnie Gravele/ uniwersalne przełajówki są wypas! Do sportu i do rekreacji. Polecam każdemu spróbować, nie ma tej nudy na szutrach i szosie, która czuć siedząc na MTB :)
Masz rację, nawet w ten weekend były pierwsze (?) zawody w Polsce:
https://www.facebook.com/events/316355695439048/
Ale to jeszcze chyba nie jest taka napinka, żeby narzucać jakieś konkretne rozwiązania sprzętowe, ubiór itp…? Choć może w USA już jest. Trzeba szybko korzystać, zanim do nas przyjdzie ;)
Po pierwsze ile rowerów może mieć zwykły pracujący człowiek. Hardtail z oponami 1,8 cala waży prawie tyle co gravel. Można założyć mostek odwrotnie i jest super na żwirach a i na leśną ścieżkę można wyskoczyć. Po zmianie opon na grube można jechać wszędzie. Wiem o czym piszę bo mam rower szosowy od 2 lat więc wiem czym to się różni od MTB. Dla mnie kategoria rowerów sztucznie wymyślona.
Po drugie: może gdzieś w Polsce są żwiry. W Małopolsce są tylko odcinki po kilka kilometrów a i one znikaja. Gminy z roku na rok asfaltują co się da. Niestety.To gdzie na tym gravelu można jeździć.
No widziesz, a „na Śląsku” (równie szerokie pojęcie, co Małopolska) z kolei leśnych szutrów w nadmiarze :P
PS. Polecam chociażby Jurę, coś tam słyszałem o Puszczy Niepołomickiej. O terenach pod-górskich nie wspominając.
Nie wiem skąd zarzut o sztuczności kategorii.
Ja sobie na przykład kupiłem gravela jako rower głównie na szosę , ale tez do jazdy łatwiejszymi scieżkami oraz szutrami gdzie na mtb umarłbym z nudów. Poznałem tak parę fajnych tras na które szosą bym nie wjechał, bo koła by tego nie przeżyły, a góralem też nie bo za łatwo:) (Btw mieszkam w Małopolsce)
@Marek Wójcik Małopolska to szerokie pojęcie. To również sprzęt na górskie szutry i drogi, których jest od groma. Więc pytanie o zasadność jazdy jest tak jakby bez sensu.
Oczywiście, że jest :) https://www.1enduro.pl/bikeporn-trek-stache-7/
Jak do XC założysz opony 1.5″, to dalej nie będzie on miał baranka (aerodynamika na szybkich przelotach + różne pozycje rąk w turystyce), sztywnego widelca (dla niektórych to lepiej, ale ja od gravela oczekuję prostoty, niskiej masy i bezpośredniości przyspieszania) i paru innych rzeczy.
Krótko mówiąc, będzie zupełnie innym rowerem ;) Nie lepszym, nie gorszym, ale innym. Warto pamiętać, że różni ludzie mają różne gusta, potrzeby i oczekiwania.
Bo nie jest to „klasa sztucznie wymyślona”, tylko po prostu ewolucja przełajówek i szosówek, które ludzie zaczęli używać nie tylko do wyścigów, ale też turystyki i jazdy dla funu.
Ja dla funu używam przełajówki i szosówki…
Z jednej strony to masz rację, z MtB można sobie szosę zrobić, ale po co się spinać. Ja mam krossa full suspension. Może wymienię kierownicę i będę się chwalił, że mam pierwszego Gravela full suspension :)
Nie będziesz pierwszy – http://uzurpator.com.pl/new_blog/documents/Rower_wloczegowy.html
W sumie trzeba się cieszyć, że powstają kolejne piękne rowery a my mamy szerszy wybór. Nie ma co się złościć, że producenci chcą zarobić a blogerzy chcą mieć więcej wejść na stronę. Od przybytku głowa nie boli. Szkoda tylko, że gdy coś nowego powstaje to czasem znika coś stargo. I chyba to nas boli i niepokoji w tych nowościach.
Dobrze napisane.
Tylko zastanawiam się, komu/czemu zagrażają gravele? Bo klasyczne szosówki, przełaje i MTB XC nigdzie się nie wybierają. Zakładając, że w ogóle ktoś z wypowiadających się tutaj faktycznie na nich jeździ ;)
https://www.shandcycles.com/
Jak wygląda wygoda dłuższej jazy – wiele godzin dziennie, przez tydzień, dwa? Chodzi mi o nadgarstki i brak amortyzatora.
Wiadomo, drogi są różne. Korzenie, kamienie. Żeby odwiedzić fajnie miejsca czasem zjeżdża się z trasy.
Na razie maksymalnie zrobiłem ~135 km w ciągu dnia i pod koniec nie czułem się specjalnie wymęczony. Jak by było przy kilkudniowej jeździe to nie wiem, ale z założenia są to rowery do takich właśnie długodystansowo-turystycznych zastosowań.
Choć oczywiście wszystko zależy od:
– konkretnego roweru (wysokość i kształt kierownicy);
– osobistych predyspozycji (wytrenowanie, rozciągnięcie);
– oczekiwań (są osoby, które przeznaczenie amortyzacji rozumieją jako poprawiacz komfortu…).
Właśnie jestem w trakcie rehabilitacji odcinka L5S1, dotychczas jeździłem tylko na szosie i teraz przymierzam sie do zakupu RONDO RUUT AL + karbonowej sztycy, właśnie dla poprawienia komfortu. Drogi po jakich planuje jeździć to właściwie po równo 50% asfalt i 50% drogi leśne (wiadomo różne) Zastanawiam się czy grubsze opony + dobrane siodełko + sztyca i widelec karbonowy wpłyną wystarczając na tłumienie drgań czy jednak full będzie rozsądniejszy?
To jest jedno z tych pytań, na które nie da się odpowiedzieć :P
Michał, a jak oceniasz dobór przełożeń w Twoim gravel’u? 40x11T nie pozwala osiągnąć zbyt wielu warp-ów, a przy stromym podjeździe pewnie chciałoby się więcej niż 40x42T ;) Nie brakuje Ci czasem tej dodatkowej tarczy z przodu?
Zakres jest większy, niż w szosowym napędzie 2×11, więc nie brakuje ;)
Hej! Właśnie zastanawia mnie jak by się jechało po szosie na tym gravelu w drugą osobą na szosówce- jak duże są straty mocy i jakie prędkości się osiąga.
Pytanie trochę z kapelusza- czy ktoś na tym rowerze przewoziłby dzieci w foteliku z tyłu? :D
Da się :)
Siema! Na Gravelu nie śmigałem, ale sporo na przełajówce, ale to dość podobne bestie więc tak:
Prędkość na szosie zależy głównie od opon oraz od aerodynamicznej pozycji. W chycie dolnym od razu masz kilka km/h więcej przy tym samym wysiłku. Jak wstawisz sobie cienkie oponki 28C oraz ustawisz kierownicę niżej niż siodełko to spokojnie utrzymasz tempo szosowców na poziomie wytrenowania co Twój, tylko że po dłuższym dystansie będziesz bardziej zmęczeni niż oni. Dlaczego? Pewnie dlatego, że typowa szosa będzie po prostu lżejsza (łatwiejsze podjazdy) oraz umożliwi szybsze przyśpieszanie i dynamiczniejszą jazdę co na setnym kilometrze będzie czuć w nogach ;)
Co do fotelika to uda się zamontować chociaż ja bym się bał używać ponieważ mocno popierdzieli to środek ciężkości, który w rowerach szosowych/gravelowych jest dość nisko umieszony. Do tego strach się rozpędzić na co pozwala taki rower. Dla mnie foteliki to ogólnie nienajlepszy pomysł… od biedy dobry na krótki przejazd po gładkim mieście. Na wypady w lżejszy teren polecam amortyzowaną przyczepkę rowerową, która jest bezpieczna, odporna na warunki atmosferyczne oraz pozwala maluchowi odpocząć i nawet spać bez latającej na boki głowy. Raz widziałem jak tatuś zapierdzielał z takim śpiochem… aż dziw bierze, że dziecku się głowa nie urwała :( Tata pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy, że przewoził bezwładnego szkraba ;)
Do swojego Jamisa Renegade zakładałem fotelik i da się jeździć, ale:
– opony 700×35 poza asfaltem jednak są mało komfortowe i dziedziczka narzekała, na większe niż na mtb drgania
– szeroka kiera w mtb daje większą stabilność i pewność niż baran (460 mm w górnym chwycie w moim przypadku)
Jak masz wybór to lepiej wozić dzieciaka na mtb, a jak nie masz to na szutrówie też da radę.
Co do przyczepek, które ktoś tam wspominał to wiadomo, że fajnie ale:
– kilka razy drożej od fotelika
– trzeba mieć gdzie to trzymać
– trzeba mieć czym to zabrać na wakacje
– ciężko pogadać z dzieckiem w czasie jazdy
Tani i lekki hamax wygrywa, też amortyzuje, a jak dziecko zaśnie to jest okazja zrobić postój. Moje nie sypia w czasie jazdy, więc jak widać da się zrobić takie, które nie ma tego problemu:)
Sorki za offtop:)
Gravel daje radę spokojnie. Fakt nie jest tak komfortowo jak z kierownicą MTB, aczkolwiek jadąc na wycieczkę z dziećmi wybieram spokojne trasy. Uważam więc, że kwestie bezpieczeństwa czy komfortu (wynikające z wybranej trasy) w dużej mierze bardziej zależą od wyobraźni, a mniej od samego rodzaju roweru.
Od siebie dodam tylko, że jadać z dzieckiem w foteliku ma kilka zasad: nie jeżdżę w butach z blokami, staram się unikać dróg asfaltowych o średnim i wyższym natężeniu ruchu, nie spieszę się, unikam stromych pojazdów i zjazdów, staram się wybierać drogi polne/leśne bez kamieni i korzeni, jadę przed żoną żeby mogła mieć oko na córkę w foteliku i najważniejsze – kto nie ma kasku ten nie jedzie !
Jeszcze pozwolę sobie dorzucić pytanie o model, którego zabrakło w poniższym zestawieniu, czyli Vitus Energie.
Czy masz jakieś przemyślenia?
Nie :P
Nie mam w gravelach doświadczenia pozwalającego oceniać rowery na podstawie danych katalogowych.
Jezdze na stalowej konie rove od 2014 i od tego czasu troche mi odwalilo, najpierw zaczelo sie od tras w stylu wroclaw- walbrzych glownie polnymi drogami, potem zaczalem jezdzic w gory… i kupilem stalowego gorala (stanton sherpa). Przelomowym momentem byl dobor odpowiednich opon (surly knard 700×41) i niskie cisnienie. To naprawde uwolnilo go na zroznicowany teren i dodalo komfortu i przyczepnosci. Co do baranka to niski chwyt obniza srodek ciezkosci i rower jest bardziej stabilny na zjazdach. Gorny chwyt na klamkach (sram apex) jest bardzo ergonomiczny i bez napiec w nadgarstku pozwala pompowac nierownosci. Geometria tego roweru sprzyja cisnieciu w pedaly, rower dzieki kierownicy daje mozliwosc przesuniecia ciezaru mocno na przod i swietnie przyspiesza. A krotki tyl daje mu zwrotnosc i zywotnosc (to chyba nie najlepsza cecha jezeli chodzi o krzeselko dla dziecka). Generalnie jezeli chodzi o plaski off-road, np jakies petle wokol miasta walami przeciwpowodziowymi, wzdluz walow kolejowych, czy polami, to preferuje ten rower a nie mtb, bo jest szybciej i jest wiecej zabawy. Ostatnio gdy moj goral mial przerwe serwisowa a trafila sie mozliwosc wyjazdu w rudawy janowickie, zabralem kone – i coz ograniczenia potrafia dac fun, jedzie sie wolniej ale zabawy jest co nie miara.
Da się bez hydraulików. Tylko w gravelach najczęściej są tarczówk mechaniczne a linki w pełnych pancerzach prowadzone po ramie nie wewnątrz, opony wkładka antyprzebiciową itd itp ponieważ to musi działać zawsze a jak się s…li to musi być łatwe i proste w naprawie daleko od serwisu. Tym się nie ścigasz na Xc czy szosie z zapleczem i kibicami. Tym się szwendasz gdzie chcesz, kiedy chcesz i zawsze dojedziesz :) Ja na vbrakach dwa razy w roku musiałem felgi wymieniać ponieważ używam roweru codziennie przez cały rok. Policz co tańsze. Tarczówka TRP( standard w tej klasie) czy dwa komplety felg co roku?
Nigdy! nie powinno się jechać z dzieckiem w foteliku, kiedy ono śpi. To jest zamach na wątły kręgosłup.
Cześć, a co myślisz o Marinie Four Corners 2018? Trochę pokraczna rama, ale nie wiem czy jest jakaś lepsza i bardziej uniwersalna alternatywa w tej cenie? Pytanie czy to w ogóle Gravel czy po prostu rower wyprawowy?
Wspominałem o nim nawet w jednym tekście :) https://www.1enduro.pl/7-rowerow-zamiast-iphone-x/
Zdecydowanie jeden z fajniejszych rowerów w tej cenie. Brałbym :)
Michale, temat gravela wraca.
Czy mogę liczyć na jakąś sugestię 7k/7,5k PLN? Myślałem o Bish Bash Bosh On One, ale cenię sobie Twoje spojrzenie i z chęcią usłyszę Twoje opinię.
Bish Bash Bosh fajny, choć ostatnio wszyscy Rondo kupujo ;)
https://7anna.pl/product-pol-10338-Rower-Rondo-2018-Ruut-AL.html
Nowości ma też Merida (Silex) i Kellys (Soot).
Ale ogólnie to ja się nie znam tak, żeby modele doradzać… Dla mnie to było coś całkiem nowego, więc kupiłem ten, który mi się najbardziej podobał i polecam zrobić tak samo ;) Dopiero przy drugim można mieć jakieś konkretniejsze oczekiwania.
Rondo odpada, bo nie ma miejsca na sakwy. :)
Meridę rozważam od dłuższego czasu i planuję obejrzeć na żywo w Gdyni. Na pewno przyjrzę się Kellys’owi. Najciekawiej i tak wypada On One, jeśli chodzi o grupę sprzętową.
Wielkie dzięki!
Rzuć jeszcze okiem na Marina – mają chyba najbogatszą ofertę graveli, w różnych smakach ;) (i w dobrych cenach)
Potwierdzam. Four Corners daje radę :)
Jeśli chodzi o stal, który lepszy – Marin Four Corners czy Fuji Jari 2.5?
Na myśli mam nie jakość stali, tylko gravele na ramie stalowej ;)
Jeśli chodzi o osprzęt, to zdecydowanie Marin. Ale te rowery tak bardzo się różnią, że ma to drugorzędne znaczenie.
Four Corners jest dużo dłuższy (reach, baza kół) i wyższy (stack, główka), do tego ma szersze opony. To taki komfortowy, stabilny „wyprawowiec” z wyprostowaną pozycją. Z kolei Fuji ma dużo bardziej klasyczną, zwartą geometrię – lepszą, jeśli chcesz rower z zacięciem sportowym (jak na gravela).
Tyle w każdym razie można wywnioskować z tabelek ;)
Michał, dzięki za objaśnienie. Czy w tych gravelach HTA ma przełożenie na geometrię progresywną, czy raczej pozostaje bez znaczenia?
Czy aby na pewno stabilny z wyprostowaną pozycją? Spójrz tutaj ;) – https://www.youtube.com/watch?v=kuCmt5rQceY
HTA wpływa na stabilność tak samo, jak w każdym innym rowerze.
Co filmiku – w sensie że co, są niestabilni i niewyprostowani? ;) Porównaj sobie długość bazy kół i stack obu tych rowerów – różnica jest ogromna.
Przyglądam się tym gravel’kom i nie ukrywam, że coraz bardziej podchodzą. Duży plus, że dają szerokie możliwości adaptacyjne. Wiem, że kiera w porównaniu do innych podzespołów nie jest najważniejszym elementem, niestety w przypadku terenu w moim mniemaniu to lekkie zboczenie (zwyczajnie nie pasuje, nic na to nie poradzę, być może zamknąłem się na etapie lat 90′). Czy wypuszczają jeszcze na rynek takie rzeczy jak rogi?: http://wrower.pl/images/strony/021/full/kierownica_dsc_5326.jpg
Czy jest jakaś alternatywa dla „baranka” (zwłaszcza jeżeli chodzi o „żwirki”)?
W przypadku szosy i terenu (of-road, szuter) tak sobie wymyśliłem, że będę korzystać z dwóch par opon. Jedne to np. węższe typowo na asfalt w miejskich, lokalnych uliczkach (ewentualnie jakieś maxymalnie wąskie i z małym bieżnikiem semi-slicki), drugie natomiast, dużo szersze 40 lub powyżej (w zależności od rozstawu widel). Nie wiem czy to dobry pomysł? Zaznaczam, że teren niezbyt wymagający (leśne ścieżki, korzenie, mały piasek, czasami jakiś niewielki skok z małej krawędzi, nic szczególnego). W związku z tym chciałem zapytać czy w przypadku terenu, oprócz szerokości, dedykowane są jakieś szczególne opony z nieco większym i głębszym bieżnikiem aniżeli w semi?
Zapomniałem, jeszcze jedno – widelec. Sztywny czy amor? Thanks ;)
btw: Na koniec proszę wybacz jeżeli jakies pytania są zbyt banalne. Jestem w tych klockach nowicjuszem aka „naturszczykiem” i moja wiedza sprowadza się jak na razie wyłącznie do SocialMedia/google :)
Co do kierownicy, to baranek zasadniczo definiuje gravela ;) Jeśli chcesz z prostą kierownicą, to szukasz raczej roweru crossowego i w nich rogi czasem się zdarzają (lub można je dokupić i założyć). Choć alternatywą dla baranka raczej nie są, bo nie oferują dolnego, najbardziej aerodynamicznego chwytu.
To samo tyczy się amortyzatora – gravel = sztywny widelec (z nielicznymi wyjątkami), ale w crossowych standardem jest przedni amortyzator. W terenie na pewno ułatwi jazdę, o ile nie zależy Ci na prostocie, lekkości i bezpośrednim przyspieszeniu, jakie możliwe są na sztywnym widelcu. No i to też mocno zależy od jakości samego widelca – amortyzator w rowerze za 2000 zł może bardziej przeszkadzać, niż pomagać.
I na koniec opony – będziesz te dwa komplety zmieniał przed każdym wyjściem na rower, czy w trakcie wycieczki też? ;) Z mojego doświadczenia: jeden porządny komplet uniwersalny (ze wskazaniem na nawierzchnię, po której jeździsz najwięcej) jest lepszym rozwiązaniem.
dzieksy za wskazówki. Z oponami tak jak mówisz, ale rozważałem drugi komplet z uwagi na krótkie weekendowe wypady np: 1) dojazd – asfalt ok. 40 km; 2) miejsce docelowe = górzysty teren (Kazimierz Dolny ok. 24/48h); 3) powrót – asfalt (ewentualnie out-in = auto + miejsce docelowe = bike)
Co miałeś na myśli pisząc „amortyzator w rowerze za 2000 zł może bardziej przeszkadzać, niż pomagać.”?
Cały urok graveli (tudzież rowerów crossowych) polega na wszechstronności – wsiadasz i jedziesz, bez kombinowania, jakie by tu dzisiaj założyć opony :P
A co do amortyzatora – jego funkcją jest dbanie o kontaktu przedniego koła z ziemią poprzez tłumienie nierówności. Najtańsze amortyzatory są tłumienia praktycznie pozbawione lub jest ono bardzo proste – więc większość „strzałów” od terenu jest przekazywanych na kierownicę, tylko w bardziej nieprzewidywalny sposób :P
Czyli trzeba zwiększyć zakładany próg :( Początkowo planowałem przedział w kwocie 2-2,5k Teraz widzę, że dobry sprzęt musi swoje kosztować. Dzięki. Biorę się za dalsze poszerzanie wiedzy. Pzdr.
Niekoniecznie musisz drastycznie zwiększać budżet, tylko warto realnie ocenić, co Ci jest potrzebne, a co nie ;)
Przykładowe modele warte uwagi:
https://www.marinbikes.com/pl/bikes/muirwoods-green (bardziej miejsko-terenowo)
https://www.marinbikes.com/pl/bikes/fairfax-sc3 (bardziej szosowo)
https://www.whyte.pl/2018-whitechapel (miejsko-szosowo)
https://www.kross.pl/pl/2018/urban/inzai (miejsko, i to z napędem w piaście)
Ok, a co byś wybrał?
– Fuji Jari 2.5 (http://www.fujibikes.com/europe/bikes/road/adventure-and-touring/jari-steel/jari-2-5)
– Marin Four Corners (https://www.marinbikes.com/pl/bikes/four-corners-blue)
Już było takie pytanie :P
Ale nie wiem który wybrać. :) Wiem tylko, że dwie różne geometrie…
Ale jaka jest różnica w odczuciach z jazdy?
Nie jeździłem na żadnym z nich, więc skąd mam wiedzieć? :) Tyle ile się da wyczytać z tabelek, napisałem w jednym z wcześniejszych komentarzy.
Pierwszy z nich właśnie pojawił się w teście na Bikeworld, lektura powinna przybliżyć ideę tego typu rowerów :)
https://portal.bikeworld.pl/artykul/testy_i_nowosci/testy_rowerow/17162/test_marin_muirwoods_miejska_sta_j_lowka
Dziękuje za ten tekst,prosty,krótki i konkretny …bardzo mnie przekonał że następnym rowerem będzie gravel:)
Czy ktos moze wie, czy ta rama jest di2 kompatybilna?
https://7anna.pl/product-pol-10345-Rower-Rondo-2018-Ruut-CF2.html
Skladaje je z napedem 1x… a czy mozna tam wlozyc rowniez 2x…?
I w ogole czy jest szansa dostac sama rame.
A nadaje się żeby założyć fotelik dla dziecka?
Pewnie :)
[…] O różnicach między gravelem a przełajem możecie przeczytać u Michała z 1Enduro, a Mamba jechała na gravelu ultramaraton – Wisła 1200. Maciek w swoim unikalnym […]
Dobry treking to to samo. Wywalamy kierownicę i mamy gravela. No ale kasa!!! Jak można jeszcze pociągnąć z kieszeni naiwniaków? „Inne” kąty ramy. Jaki amator to odczuje???? Robimy rowery 27,5,28,29 i oczywiście 26. Jak ktoś naprawdę jeździ to zaraz „doświadczy” jaka jest różnica – ŻADNA!!!Owszem 29 – to demon prędkości w zjeździe, ale w podjeżdzie – NIEKONIECZNIE!!! (fizyka się kłania – moment obrotowy) A napompować kapcia – CUDNA robota!!! Albo trzepanie 15 minut, albo 3 ładunki CO2, albo klej w spray – duży!!! samochodowy!!! A to wszystko waży!!! Najgłupszym pomysłem był i jest – kolo 27,5. Kompletnie to niczemu nie służy. Mędrcy na forach nie mający pojęcia o jeździe na rowerze wypowiadają takie androny ,że mózg staje. Inni to czytają, wierzą i idzie fala głupoty w naród. 100 lat rower zatrzymywał się dzięki hamulcom szczękowym, teraz MUSZĄ BYĆ TARCZOWE. RAMA musi być węglowa i choć tanie ramy carbonowe są GÓWNO warte to muszą być!!! I tak dalej. Nie da się jeździć na zwykłych przerzutkach, MUSZĄ BYĆ ELEKTRONICZNE!!!. Mamy elektronikę w samochodach i modlimy się do starych poczciwych ,NORMALNYCH samochodów. Kiedyś wykonanie rur stalowych ,cieniowanych do szosy to był majstersztyk i lata doświadczeń. Trzeba je było jeszcze LUTOWAĆ. Kiedyś spawanie rur alu (ręczne) i to pod szlifowanie spawów (cannondale Killer jako pierwszy) to była najwyższa szkoła jazdy. Teraz w każdej „stodole” w Chinach robią ramy karbonowe (przejęli cały światowy rynek!!!)- 1K, 2K,3K 4K i tak do ch…. wie ilu, koła i widelce i mamy cudo techniki z tkaniny i żywicy. Jedna wywrotka – zasuwamy do sklepu albo na aliexpress. Może tak ma być? – może.Ceny „wynalazków” rosną, bo naiwniacy je kupują!!! Kawałek szmaty na pysk („ANTY koronawirusowa”) – 4000% drożej? Bogatemu wszystko wolno!!! Zapomniałem o najważniejszym E-gravel to dopiero cudo techniki!!!
Mega fajny artykuł. Dużo nakreśla w sprawie gravelów. Najbardziej podoba mi sie podtytuł „GRAVEL TO ROWER, NA KTÓRYM WYPADA” i podpunkt „Wypada mieć owłosione nogi (ale też ogolone).” Ja się osobiście przymierzam do kupna gravela i jestem coraz bliżej decyzji. Do momentu przed przeczytaniem Rondo Ruut był faworytem, ale NS Bikes RAG+ chyba go zdetronizuje. Muszę gdzieś go dorwać żeby, się do niego przymierzyć. Wygląda obłednie!!!
polecam też fajny artykuł 10 powodów dla kóryych powinieneś spróbować jazdy na gravelu https://www.rowertour.com/blog/10-powodow-dla-ktorych-powinienes-sprobowac-jazdy-na-gravelu
Od tego moje zainteresowanie tymi rowerami się zaczeło.
Dokładnie się zgadzam. Po paru latach śmigania gravelem stwierdzam, że „nudna” jazda po szosie gdzie ..raczej nic się nie dzieje nie jest dla mnie. Ja wolę pełne niespodzianek drogi żwirowo-leśne, a jak chcę na szosę to ..proszę. Opony dmucham na maxa i w drogę Jeździłem przełajem / typowym / i tez nie było źle ale po lesie na korzeniach to później ręce bolały :) Opony 43 …są zatem DLA MNIE super ! No najważniejsze…. kiedy szosa odpada bo teren już nie gładki, woda, liście itd…tam ja JADĘ :)
A gdzie najlepszy z przykładów…Romet Boreas 1……żeby nie było…7000km przekręcone, z czego 90 procent w „warunkach” MTB
Stary temat, ale oprzeć się nie mogłem. Tak sobie bowiem myślę, że jak się jeździ 90% w warunkach MTB, to chyba jednak rower MTB byłby optymalny. No ale cóż, moda. Pozdrawiam i zdrowia życzę. Szczególnie nadgarstkom i kręgosłupowi.
Zastanawiam się nad kupnem Gravela. Teraz jeżdżę na jakimś starym chyba-trekkingu. Tylko obawiam się dwóch rzeczy: czy nie będzie doskwierał brak amortyzatora (mieszkam na Podkarpaciu i lubię czasem na trasie skręcić do jakiegoś bieszczadzkiego lasu) oraz czy dość leżąca pozycja nie będzie uciążliwa dla kręgosłupa przy całodniowych wypadach?
kurde blaszka ale on nie ma amortyzatora, na pewno to to do lasu się nadaje? chciałabym tak sobie pojeździć po pół las/drogi rowerowe i napaliłam się na gravelki ale to chyba nie ma sensu bo mnie wytrzęsie na tych kamulcach i korzeniach :(
Siema, co mógłbyś polecić z czystym sercem do 5,5k w 2023?