Marin Rift Zone to dla mnie bardzo ważny rower – ze względu na popularność wśród czytelników bloga oraz innych miłośników geometrii progresywnej w cenie, która nie przypomina numeru telefonu. Model ten zawsze pod tym względem wymiatał i jego nowa generacja kontynuuje tę tradycję.
Marin Rift Zone 2 29″ – co to za rower?
Geometria i dobór rozmiaru
Zmiany w geometrii pokrótce opisałem wyżej: jak na tę kategorię, kąt główki ramy jest bardzo płaski, a reach w każdym rozmiarze nieco dłuższy, niż u konkurencji.
W pewnym stopniu wynika z zastosowania stromego kąta rury podsiodłowej (77 stopni – super!), więc jeśli jesteś na granicy rozmiarów, rzuć też okiem na efektywną długość górnej rury, żeby nie przestrzelić.
Bardzo krótkie rury podsiodłowe jak najbardziej umożliwiają wskoczenie na “za duży” rozmiar, ale w przypadku nowego Rift Zone’a jest to niepotrzebne, nawet jeśli jeździsz bardzo agresywnie.
Warto też pamiętać, że w najtańszym Rift Zone 1 na kołach 27.5″ dostępny jest dodatkowo bardzo malutki rozmiar XS, w sam raz dla osób o wzroście 150-160 cm. Dalej za dużo? Jest jeszcze wspomniany juniorski Rift Zone 24/26.
Na szlaku
Podjazdy
Zwykle tę część testu piszę trochę od niechcenia, bo w rowerach enduro funkcja podjeżdżania ma na celu tylko osiągnięcie punktu startowego trasy zjazdowej. Ale Rift Zone – choć powyższe cyferki mogłyby to sugerować – nie jest rowerem enduro i dużo osób zdecyduje się na niego właśnie ze względu na dziwny podjazdowy fetysz lub po prostu zamiłowanie do bardziej płaskich singletracków.
No i raczej Cię nie zaskoczy, że Rift Zone bardzo wpisuje się w te oczekiwania, z dwoma zastrzeżeniami: jednym dużym i jednym małym. Duże to opony. Ciężkie, agresywne kloce nie pasują do charakteru tego roweru. Wymiana na szybszy bieżnik, taki jak Maxxis Dissector czy Michelin Wild AM2 bardzo zwiększyłaby dynamikę na podjazdach i płaskich singlach. Przy okazji pomogłaby z tym drugim, mniejszym zastrzeżeniem, dotyczącym masy. “Mniejszym”, bo 16 kg to dziś standard w rowerach all-mountain, ale w ścieżkowcu idealnie byłoby urwać z tego choć kilogram. Choć oczywiście trudno tego oczekiwać przy tej cenie roweru.
Zwłaszcza, że walka o gramy niekoniecznie jest priorytetem. Dużo więcej daje wydłużony względem poprzednika tylny trójkąt i nowocześnie stroma podsiodłówka – przy montażu roweru odruchowo przesunąłem siodło maksymalnie do przodu, ale na pierwszym podjeździe cofnąłem je z powrotem do pozycji środkowej. Jest idealnie! Mocna, stabilna pozycja w siodle to tutaj połowa sukcesu, a stosunkowo krótki skok zawieszenia bardzo to podkreśla – “pływanie geometrii” wynikające z dociążenia tyłu roweru na podjazdach jest tu odczuwalnie mniejsze, niż w rowerach enduro. Efektywnie kąt rury podsiodłowej wydaje się jeszcze bardziej stromy, niż w rzeczywistości, a przednie koło praktycznie nie wymaga dociążania.
Zjazdy
Stabilność geometrii pomaga też oczywiście na zjazdach. Marian jest bardzo przewidywalny, na gładkich i płynnych sekcjach nawet bardziej od roweru enduro. Zachował większość skoczno-zabawowego charakteru poprzednika, jednak balans przesunął się w stronę trudniejszych tras, na czym Rift Zone bardzo zyskał w kategorii “jeden rower do wszystkiego”. Zmiana ta wynika po pierwsze z geometrii, a po drugie – z poprawionego zawieszenia.
O geometrii wspominam już kolejny raz, ale co ja poradzę – Marin i geometria to są tematy tak nierozerwalne, jak Asteriks i Obeliks, Flip i Flap czy Ogniem i Mieczem. Nie znam drugiego ścieżkowca, który oferowałby tak progresywne cyferki w tym przedziale cenowym. Dzięki temu również osoby początkujące, na co dzień jeżdżące w płaskim terenie, mogą się cieszyć prowadzeniem roweru, które nie odbiega zbytnio od kategorii premium – na przykład kiedy zdecydują się sprawdzić swoje siły na alpejskich szlakach. Do wrażenia jazdy na droższym rowerze przykłada się też… cisza. Gumowe wytłumienie łańcucha i dopracowane prowadzenie przewodów to nie jest coś, czym pochwalisz się kolegom przy piwie (a w każdym razie, nie polecam tego robić), ale na szlaku naprawdę robi robotę.
Bo trzeba pamiętać, że kamerdolce i korzenie prędzej czy później przypominają o przeznaczeniu tego roweru. Rift Zone wpada trochę w pułapkę swojej kategorii – endurowa geometria pozwala rozpędzać się na nim do prędkości, które obnażają braki w skoku i niedoskonałości dampera czy hamulców. Poprawiona kinematyka wprawdzie robi co może – najbardziej zyskała czułość i podparcie w środku skoku – ale to dalej 130 mm i przy szybszej jeździe domykanie tyłu zdarza się regularnie. Tu jednak chciałbym jeszcze raz pochwalić widelec – Bomber Z2 zawsze pozostawia duży margines nawet na najtrudniejszych trasach.
Marin Rift Zone 2023 – werdykt
Na pierwszy rzut oka nowy Rift Zone wygląda co najwyżej na delikatny lifting, ale jest pod każdym względem odrobinę lepszy od poprzednika: zmiany w geometrii i zawieszeniu zwiększyły jego uniwersalność, znacząco poprawiając płynność jazdy po bardziej wymagających trasach, przy minimalnym tylko pogorszeniu dynamiki na łatwiejszych singletrackach. Również osprzęt – z wyjątkiem łatwych w wymianie opon i tarcz hamulcowych – dobrze pasuje do jego charakteru i przeznaczenia.
Jeśli jeździsz na poprzedniej generacji, nie musisz od razu biec do sklepu po nowy model. Ale jeśli szukasz pierwszego poważnego roweru do szlakowych eksploracji, odkrywania singletracków i okazjonalnych wypadów na trudniejsze trasy enduro, nowa ewolucja Rift Zone’a ma wiele do zaoferowania. Ja po wyciągnięciu go kartonu i złożeniu do kupy zrobiłem krok wstecz, spojrzałem na niego i pomyślałem „no, to jest rower, który mógłbym mieć”. A z ust blogera zmanierowanego 4-krotnie droższymi superbike’ami jest to mocny komplement.
Walety
- uniwersalność, radość z jazdy w różnych zastosowaniach;
- geometria!
- dopracowane detale ramy;
- Marzocchi Bomber Z2;
- opłacalność.
Zady
- wymagające wymiany tarcze hamulcowe;
- ślamazarne opony;
- lekka nadwaga, jak na ścieżkowca.
Test: Marin Rift Zone 2 29″ 2023
Cena: 10 999 zł
Dostępne rozmiary: S/M/L/XL
Masa: 15,8 kg (rozm. M, z pedałami, tubeless)
Strona producenta
Bonus: Alternatywy z oferty Marina
Testowany przeze mnie Rift Zone 2 to środkowy model aluminiowy i jak to zwykle bywa, “środkowy” znaczy: najbardziej opłacalny. Ale zależnie od Twojego budżetu, warto spojrzeć też na pozostałe warianty:
Marin Rift Zone 1
Jeśli szukasz roweru jak najtańszego, bazowy Rift Zone 1 na zawieszeniu X-Fusion za 8,5 tys. zł też wygląda bardzo smakowicie. W specyfikacji jest trochę nieładnych kompromisów (np. brak myk-myka i sztywnej osi z tyłu) i jeśli szukasz dojrzałego sprzętu do prawdziwych górskich eksploracji, polecam dopłacić do dwójki. Ale na przykład jako budżetowy wariant juniorski na kołach 27.5”? Czemu nie! Zwłaszcza, że Rift Zone 1 27.5 jest jedynym modelem dostępnym w rozmiarze XS (reach 415 mm, podsiodłówka 330 mm!), co jest rynkowym ewenementem.
Marin Rift Zone XR
Z drugiej strony cennika jest model XR za 15 tys. zł, czyli dopasiona specyfikacja dla bardziej doświadczonych riderów. Podczas testu pomyślałem sobie, że XR jest trochę bez sensu, bo zjeżdżało mi się tak dobrze, że pancerny Bomber Z1 czy komplet Maxxisów Assegai wydawały się zbędnym obciążeniem, zwłaszcza w rowerze o skoku 130-140 mm. I w sumie dalej tak myślę. Ale dorzuć do tego dużo lepszy damper, napęd SLX/XT i porządne 4-tłoczkowe hamulce i dopłata zaczyna robić się kusząca.
Marin Rift Zone Carbon 1
Powyżej XR-a w ofercie są już tylko Rift Zony z karbonowym przednim trójkątem. Najtańszy z nich kosztuje 17 tys. zł i oferuje osprzęt na poziomie pomiędzy Rift Zone 2 a XR, ale bez zbędnych szaleństw z pancernością (12-rzędowe Deore i lżejszy Bomber Z2, ale z damperem Foxa, oponami Maxxisa i 4-tłoczkowymi hamulcami), co jest sensownym posunięciem w modelu, który ma być lżejszy od aluminiowych odpowiedników. Warto jednak pamiętać, że karbonowa rama Rift Zone jest starszą konstrukcją od aluminiowej – jest to więc rower o skoku 130/125 mm z nie aż tak progresywną (choć dalej nowoczesną) geometrią.
Marin Alpine Trail 7
Ale nie odpływajmy tak bardzo z ceną, zamiast tego zróbmy skok w bok do kategorii enduro, bo w końcu przymierzając się do zakupu Rift Zone’a, na pewno zastanawiasz się, czy nie pójść jednak w większy skok. Oferta modeli Alpine Trail (160/150 mm, koła 29”) startuje od 14 tys. zł i… osprzętowo nie oferuje praktycznie nic ponad tańszego o 3 tys. zł Rift Zone’a 2 (poza porządnymi hamulcami). Przy wyborze większe znaczenie będzie jednak miała geometria: kąty 63,5/78 stopni to radykalne wartości dla riderów, którzy wiedzą, czego chcą. Coś jednak czuję, że riderzy ci chętniej spojrzą na bardzo ciekawie złożony model Alpine Trail XR z zawieszeniem Marzocchi na sprężynach stalowych.
Jeszcze Ci mało? Łap bonusową galerię
Zobacz też:
- Test: Marin Rift Zone 2 kontra B-17 1 2019
- Test: Marin Bobcat Trail 3 2021
- Nowy rower – co zrobić po zakupie?
Mam w domu RZ2 z 2020 i przejechałem na nim prawie 4k km. Zwykła jazda po lesie w okolicach Łodzi, pętle w górach po szlakach turystycznych, bike parki z trasami flow jaki i ciężkie trasy DH. Oczywiście na cięższych trasach czuć brak skoku, jednak rower wydaje się dość uniwersalny.
Ciekawią mnie 2 rzeczy w nowym modelu. Czy rama dalej pęka? Sam jestem po wymianie i z grupy Marina na FB wynika, że mój przypadek nie był odosobniony. Co ciekawe od przedstawiciela firmy dowiedziałem się, że one raczej pękają od jazdy na siodle niż od ciężkich bike parkowych tras. Oraz, czy lakier dalej jest tak słabej jakości? W moim przypadku pojawiły się odpryski lakieru w miejscu montowania dampera oraz przy śrubach skręcających tylny trójkąt, zanim te elementy były rozmontowane do serwisu.
Też miałem epizod z pęknięciem poprzedniego Rift Zone. Ewidentnie coś było na rzeczy bo obecna rama na 2023 ma przeprojektowane przekroje (grubsze) w tych wrażliwych strefach poprzednika (mierzyłem i porównałem z poprzednią). Jest też cięższa o blisko 400g porównując ten sam rozmiar (L). Lakier dalej jest ujowy. Ale sam rower rakieta, poprawili coś co i tak było bardzo dobre w każdym aspekcie, nowy RZ jest większy i poważniejszy niż poprzednik. Mam tylko odmienne odczucia niż autor testu co do kinematyki tylnego zawieszenia – moim zdaniem jest dużo bardziej progresywnie zestrojone i przy prawidłowym SAGu i wręcz książkowym ciśnieniu zawieszenie bardzo trudno dobić chociaż po gumce widać, że wykorzystuje prawie cały skok. W poprzednim modelu musiałem dobić te dodatkowe 20PSI gdy wybierałem się na bardziej wymagające jazdy, w wersji 2023 nie mam tego problemu, dla mnie to duży plus bo lubię polatać.
Temat progresji/dobijania jest mocno zależny od masy ridera i ilości tokenów w damperze – widocznie lepiej dogadałeś się z fabrycznym ustawieniem ;)
W każdym razie jest łatwe do poprawienia, jeśli ktoś by planował używać roweru bardziej hardkorowo i dobijał zbyt często.
Temat pękania L i XL to już legenda Rift Zone. W mojej grupie pękły wszystkie. Rekordzista miał 4 witamy gwarancyjne.
Cześć zaliczam się od dnia dzisiejszego do wspaniałego grona pękniętych ram w Rift Zone 2 2020r XL i pytanie czy wymiana ramy jest dość dużym problemem czy dystrybutor robi pod górkę. Pomocy i pozdro
Ja już ponad miesiąc temu zgłosiłem reklamację i czekam na ramę. Niby uznana ale kiedy dostanę nową nie wiadomo. Nie wiadomo też czy będzie to stary model czy nowy. U mnie rozmiar L i strzeliło od jeżdżenia po lesie w siodle :)
Dzięki za info powodzenia, czyli już po sezonie. Oby nie przyszła taka sama.
Facet ze sklepu mówił że pękają w zasadzie tylko L i XL, prawdopodobnie przez wysoko wysuniętą sztycę. Rower zatem idealny do jazdy po singlach gdzie ta sztyca i tak jest schowana :) No cóż, jak wpadnie stara rama to rower leci na handel i trzeba kupić coś wzmacnianego, tylko ciężko coś trafić bo firmy mają manię cieniowania i odchudzania wszystkiego.
A rower oddałeś czy czekasz tylko na ramę i we własnym zakresie robisz wymianę czy jak to jest?
Rower wisi u mnie w domu i czekam aż mi wyślą ramę to sobie przełożę wszystko.
K….A dramat jak sobie pomyśle ze to samo mnie czeka
Dobra wiadomość ramę już mam i jest z tego roku modelowegomam nadzieję że i Ty dostałeś albo na dniach przyjdzie Pozdro
Dostałem wczoraj. Wersja 2023 w kolorze białym. Teraz mam dylemat co robić bo mam innego fulla na horscie
sprzedawać tam na dole gostek pokjazał fotke jak mu pękła ta nowa rama a rower ma od lutego, czyli wychodzi na to że dalej szajs robią pozdro
Uważaj na śrubę dolnego mocowania dampera. Jest mocno osłabiona i strzeliła mi przy dokręceniu na 8Nm mimo że maksimum to 12Nm. Na szczęście pasuje ta od starego modelu która jest grubsza i ma dłuższy gwint, niestety bez możliwości zamocowania przelotek kabli. Znowu się Marin nie popisał.
Masakra to mnie pocieszyłeś aż strach na niego wsiadać
W mufie supportu nałożony fabryczny smar i ….opiłki metalu także tego :)
Trzeba wszystko sprawdzać po fabryce. Nie wiem też po co dowalili śruby od dampera na locktite skoro i tak je trzeba wykręcać do założenia dampera – i to przywalili dość mocno.
Stary damper coś mi ciężko chodził w tym dolnym mocowaniu, jakby za mocno był ściśnięty. Dziwna sprawa.
Generalnie części ze starego modelu pasują. Amor będzie trochę niżej siedział bo skok mniejszy a rura sterowa ma założoną 1 grubą i 1 cienką podkładką pod mostkiem. Zniwelowałem różnicę zakładając starą kierownicę o 40mm wzniosie. Damper 210×50 też pasuje a po prostu zmniejszyliśmy trochę skok z tyłu.
Dzięki za rady i powodzenia
Dziś odebrałem rower koszt 650pln w tym wszystkie linki nowe, nowe klocki na tył. Ogólnie to ja w starym rowerze powymieniałem: amor przód rock shox lyrik 140, hamulce tył slx, przerzutka sram gx i kaseta gx. Wrażenie z 1 jazdy nowym rowerem zajebiste jest jeszcze lepiej tylko czy ta linka od tylnego hamulca nie przetrze się od korby. Pozdro
Rift Zone 3 też pęka, znam z autopsji, lakier masakra, łożyska ze sklepu też.
Te ramy pękały głównie na górnej rurze przed wspawką do komina podsiodłowego. Marin ewidentnie uderzył się w pierś i to przeprojektował. Widać to nie tylko po profilach rur, które robią tu kluczową kwestię. Ale dodatkowo jeszcze bardziej obniżył wysokość prowadzenia górnej rury i spionizował podsiodłową. W ten sposób jest inna dźwignia i miejmy nadzieję, że pęknięć nie będzie. Przy okazji pęknięć zmienił się też wahacz, któremu się zdarzało strzelić przy suporcie. Ten zmieniony wygląda teraz solidniej. Co istotne to nigdy nie słyszałem, by Marin wypiął się na któregokolwiek klienta. Pęknięcie każdemu może się zdarzyć. Ważniejsza jest obsługa w przypadku problemu
Zgadzam się, rama została wymieniona, trochę to trwało ale chyba po prostu trafiłem na okres gdzie z częściami było kurcho.
Szkoda tylko, że wymienili na model RZ3 2022, ale domyślam się, że wynika to ze zwiększenia skoku z tyłu oraz nieco dłuższej główki ramy. Musieliby mi wymienic też amortyzatory ;)
Patrząc na te spawy to wygląda jak by jaki pijany rusek spawał czołg teraz napewno ramy nie będą pękały to jest ta dodatkowa waga. W zwykłych Rometach z przed 3 lepiej to wygląda i bardziej dopracowane. Rozumiem że amortyzatory i reszta winduje cenę ale na to mogli by bardziej poświęcić czasu.
Tak pękają poprzednie rift zone w rozmiarze XL.
Rama jest całkiem nowa, więc nie sądzę, żeby miała te same problemy, a w każdym razie na pewno jest za wcześnie, żeby to ocenić – może będzie miała inne, nowe problemy ;) Ale biorąc pod uwagę brak zmian „stylistycznych”, wygląda to tak, jakby cała praca poszła właśnie w wytrzymałość/geometrię/kinematykę, widać to też po… masie. Więc ja byłbym dobrej myśli, a w razie czego zawsze pozostaje gwarancja.
Co do lakieru – tego akurat staram się nie testować, bo dystrybutorzy przestaliby mi rowery wysyłać ;P Rower, który dostałem, nie miał żadnych widocznych ubytków, nie pojawiły się też po teście, ale tu na pewno więcej będą mieli do powiedzenia prawdziwi użytkownicy, którzy będą ciorać rower dłużej niż miesiąc.
Ile lat gwarancji na ramę rift zone daje marin ?
Jest 5 lat na wszystkie zawieszone ramy
Sprytnie, od wiszenia raczej nie pękną :)
Do każdego zdjęcia można dorysować laserowy promień z pępką! Świetnie wypada technika na tych zdjęciach :D
Szkoda tylko tej osłony dolnej rury, nie wydaje się być dużym kosztem a jest na pewno świetnym detalem ochronnym.
Mam pytanie nie konkretnie do tego roweru, czy w fullu to normalne, że damper pracuje przy pedałowaniu na płaskim czy to kwestia złego ustawienia? Zablokowanie go powoduje efekt sprężynowania i podbijania tyłka na sidole :/
Wehikuł to spectral al 6
Noo, wbrew pozorom taka guma na dolną rurę trochę kosztuje (głównie przygotowanie produkcji). Choć Marin mógłby zrobić sobie jeden design pasujący do wszystkich ram i wtedy koszt jednostkowy byłby minimalny.
Co do dampera – tak, każde zawieszenie delikatne „pompuje” przy pedałowaniu, co wynika z dwóch czynników: przysiadania tyłu w wyniku przyspieszenia (każdy nacisk na pedały to delikatne przyspieszenie) i z rytmicznego ruchu masy nóg. Każdy producent decyduje, jak bardzo chce ten efekt zminimalizować, kosztem czułości zawieszenia na podjazdach / „kopania w korby” na nierównościach. Spectral akurat ma ten balans przesunięty bardziej stronę czułości i płynnej pracy, więc faktycznie trochę pompuje, ale i tak moim zdaniem jest mega efektywny.
Więc powiedziałbym: tak, to normalne. Choć z zastrzeżeniem, że nie znam skali zjawiska. Jeśli pływa Ci np. w zakresie 30% skoku, to wtedy jednak może to już być wynikiem złego ustawienia zawieszenia ;)
Żeby to zminimalizować możesz:
Albo możesz po prostu poćwiczyć płynne pedałowanie ;)
Możliwe, że owal jest temu winny. Dzięki za mega odpowiedź :D
Mam Rift Zone 1 z 2021. Dotychczas przejechałem około 2k km, 80% po utwardzonych drogach/ścieżkach/asfalcie. Pęknięć na razie nie widać. Się zobaczy jak to dalej będzie, skoro głownie jeżdżę w siodle. Ale faktycznie rower podjeżdża bajecznie. Jak się ustawi maksymalnie tłumienie w damperze, to można nawet długie trasy jechać. Najdalej jechałem z Katowic na przełęcz Kubalonka i z powrotem do Wisły, jakieś 130km. Na uszosowionych oponach MAXXIS TORCH. Miło wspominam tą wyprawę :)
Wow, no to grubo! :D To mi się w Rift Zone (i podobnych rowerach) najbardziej podoba, że jest podatny na takie głupie pomysły. Jednego dnia jedziesz do bikeparku, drugiego 130 km asfaltem, a z tyłu głowy planujesz transalp :)
Hej, skrobnij proszę, które to podobne rowery ? Poszukuję czegoś na single z rodziną ale także na single z chłopakami oraz delikatnie D i F w Srebrnej Górze. Pozdr
Ogólnie chodzi mi o kategorię: skok 120-140 mm + nowoczesna geometria i komponenty.
Trochę konkretnych propozycji znajdziesz tutaj:
https://www.1enduro.pl/rowery-mtb-enduro-trail-8000-15000-zl-top-10-2023/
Też mam Rift Zone 1 z 2021 na 27.5 i zdarzało mi się robić 50 km po asfalcie na stockowych oponach – nie polecam, opory toczenia zabijają jakąkolwiek przyjemność z jazdy – cały czas mamy „pod wiatr”.
Teraz chyba będzie zmiana na Spectrala ON, bo cena w promocji bardzo atrakcyjna, a kondycji pod Mariana nie ma kiedy robić.
A co byście kupili/wybrali taki nowy Rift Zone z 2023 czy Spectral 125 AL 5 z 2022roku? Chodzi mi o porównanie pracy zawieszenia i geometrii, pomijam róznice wyposażenia poszczególnych modeli i kwestie na zasadzie że tu się bardziej tu mniej opłaca tu musisz wymienić to i to a tu tylko hamulce, chodzi mi o porównanie i skupienie się na samej ramie jako baza Rift Zone vs Spectral 125 AL 5?
„Nie znam drugiego ścieżkowca, który oferowałby tak progresywne cyferki w tym przedziale cenowym.”
Octane one OMG EVO- patrząc na geometrię, skok zawieszenia, osprzęt (heble też do wymiany) to bliźniaki. Jest ciut taniej i lżej o około 1kg w dodatku dostajemy gratis czterozawias.
P.S. Bomber Z2 naprawdę daje radę ;)
Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka – bliźniaki. Czterozawias też na plus. Ale przydałby się mały fact-check.
Progresywna geometria – OMG ma płaską główkę i odpowiedni reach, to fakt, ale już podsiodłówkę jak w rowerze sprzed 5 sezonów (kąt 74,5 stopnia + zbyt duża długość jak na współczesne sztyce), co utrudnia wpasowanie się w rozmiarówkę. W ramach przypomnienia, tutaj więcej o tym, co obecnie uważam za „geometrię progresywną”: https://www.1enduro.pl/geometria-progresywna-2021/
Cena – katalogowo o 1000 zł wyższa, więc nie jest „ciut taniej”.
Waga – gdzie udało Ci się znaleźć realną wagę OMG?
Kąt podsiodłowy OMG EVO burzy nieco wizerunek „bliźniaka”.
Witam, czy rama roweru jest taka sama we wszystkich wersjach? Pozdrawiam!
Pytasz czy rama jest taka sama w wersjach 1,2 i XR?
Jeśli tak, to tak, są identyczne. Różnią się tylko kolorem wykończenia i oczywiście osprzętem.
Inne są za to ramy w wersjach karbonowych. One pamiętają jeszcze poprzednią generację (czytaj, nie były przeprojektowywane na rok 2023).
Dzięki za odpowiedź! Pozdrawiam!
Kupiłem ramę RZ2 z 2019 z małą wgniotką od spodu. Nie wygląda źle ale czytając opinie o pękających podsiodłówkach chciałem Was zapytać czy gdybym zauważył opisywane pęknięcie to do reklamacji ramy wystarcza karta gwarancyjna od poprzedniego właściciela? Czy dodatkowo potrzebuję dowodu zakupu, a rower musi być zarejestrowany na osobę reklamującą itp? Czy może jest tak, że wspomniana wgniotka na dole wynikająca ewidentnie w przygmoceniu w jakiś kamień przy lądowaniu anuluje gwarancje na całość z winy użyszkodnika? :)
Miło się czytało i oglądało fotki – jak zawsze kawał świetnej roboty.
No i po przeczytaniu artykułu mam nową zagwozdkę… :)
Przymierzam się do zakupu fulla. I teraz do współzawodnictwa dołączył Marin.
Panowie – czy możecie pomóc jakkolwiek w decyzji? Wiem, że wybór uniwersalnej maszyny nie istnieje i jest mocno subiektywny, aczkolwiek chętnie usłyszę opinie bardziej doświadczonych kolegów :)
Mam 177cm wzrostu i 95kg… ;P Czasem ostro glębię, więc rozpatruję aluminium.
Szukam roweru do jazdy dookoła komina, do pracy po ścieżkach rowerowych, a po pracy do śmigania po lesie po okolicznych ścieżkach w Szczecinie – jest mocno interwałowo, mamy tu sporo podjazdów, ale i ostrych zjazdów, a i nie brakuje całkiem sporych hop, które obecnie omijam na moim hardtailu. Do tego kilka razy w roku robię wypady do Świeradowa, na Olbrzymy czy do Srebrnej Góry, więc fajnie żebym na ostrzejszych wertepach w końcu mógł bardziej poszaleć niż obecnie i mieć więcej funu XD
Rozpatruję obecnie rowery:
Z góry dzięki za każdą sugestię :)
Noo, ciekawy dylemat – wszystkie fajne, możesz śmiało brać ten, który najbardziej Ci się podoba (to najlepsza metoda i najważniejsze kryterium!) :) Ewentualnie ten, na który dostaniesz najlepszy deal ;)
Przy czym rozstrzał od jazdy po mieście do Srebrnej Góry jest zbyt duży, żeby wybrać jeden idealny model, musisz zdecydować się, gdzie jesteś bardziej skłonny do kompromisów. Rift Zone i Spectral to dwa bardziej hardkorowo złożone modele, które będą super np. w Srebrnej Górze, ale przy dojazdach do pracy i na interwałowych ścieżkach będą trochę mułowate. NS i Scott są z kolei lepiej złożone pod kątem lekkiej jazdy, choć nie wiem, czy tanie i ciężkie napędy nie pochłoną zysków wagowych na zawieszeniu i oponach…
Dzięki za odpowiedź :)
No i właśnie. W sumie to myślę, że rowerek był by bardziej do szaleństw, bo jak by nie patrzeć na sielankę nadal mam mojego hardka (Scott Scale 945 w wersji „mutant” – bo po upgradach w strone endurnio po przeczytaniu porad z Twojego bloga XD).
Fajnie by było zobaczyć rowerki na żywo, bo na fotkach wszystkie robią wrażenie.
Zawsze mi się podobały Canyony, ale Marin też bardzo ładnie wygląda – lubię skromne malowanie bez wodotrysków. Scott mi wpadł w oko, bo lubię ich blokadę i namiętnie używam, ale może nie ma ona sensu w takiej maszynie, a sam model 950 nie powala niczym i jest tak jak napisałeś dość toporny (i chyba najmniej progresywny?).
Dodatkowo czy moje 95 kg nie będzie dobijać dumpera w np w Spectralu (125mm)? Fajnie żeby to była odporna konstrukcja ogółem, bo już mam „kilka” porządnych gleb za sobą = wgniotki na ramie Scale’a, zwichnięte barki itp itd :D
Więc wsiadając na maszynę, która daje +15 do suicide skills i która może więcej, obawiam się że glebienie się nie skończy a wręcz przeciwnie…
Cześć. Od siebie polecę Spectrala 125 AL6 (rozmiar M). Mam 180cm i od 90 do 95kg (trenuję siłowo). Rama jest sztywna, co przy naszej wadze, jest istotne. Zaznaczę jednak, że przy seryjnym skoku 125mm odznacza się ona małą czułością i amortyzator tylny wymaga ciśnienia 220psi, żeby nie dobija ł- wtedy jest naprawdę twardo. W tym tygodniu zdemontowałem reducer spacery i skok amortyzatora z 47,5mm, zwiększył się do 55mm. Finalnie dało to 145mm ugięcia tylnej osi. Dołożyłem też volume spacer 1,0 in3. Teraz jest bomba – zawieszenie czułe i jednocześnie trudno dobić. Wg mnie Spectral to rower kompletny – nic nie wymaga wymiany, nie ma żadnych oszczędności. Plusem jest też obsługa Canyona i uznawanie gwarancji – wcześniej miałem Spectarala 2017, który pękł na wahaczu – wymienili na nowy. Przy zakupie obecnego, siodełko nie posiadało pełnej wyściółki – wymienili na lepszy model i dodatkowo otrzymałem voucher. Jeśli chodzi o nowy rower w cenie 13-15k pln, to nie widzę lepszej alternatywy.
O! Ciekawe informacje :)
A podał byś jakiś namiar co i jak z tymi reducerami/spacerami oraz volume spacerem 1,0 in3? Nie do końca wiem o co chodzi, bo nie miałem nigdy fulla i nie jestem w temacie, wiem tylko że są jakieś tokeny do amortyzatorów.. Jak duży jest koszt takiego upgardu? Podrzucisz jakieś linki itp? Może to jest pomysł, aby takie coś ogarnąć tuż po zakupie?
Z góry dzięki za każdą pomoc :D
„Volume spacery” to właśnie „tokeny” – te do dampera wyglądają podobnie i robią dokładnie to samo, co te do widelca.
Przykłady do różnych damperów:
https://rowerowy.com/sklep/narzedzia-serwis/serwis-amortyzatorow/czesci-dampery/prod/fox-CTD-DPS-vol-spacerkit
https://rowerowy.com/sklep/narzedzia-serwis/serwis-amortyzatorow/czesci-dampery/prod/fox-x-dpx2-vol-spacerkit
https://rowerowy.com/sklep/narzedzia-serwis/serwis-amortyzatorow/czesci-dampery/prod/rs-deluxe-bottomless
https://rowerowy.com/sklep/narzedzia-serwis/serwis-amortyzatorow/czesci-dampery/prod/rs-monarch-kit
Wszystkie robią to samo, tzn. zmniejszają objętość komory powietrznej, przez co damper robi się bardziej progresywny (czyli im głębiej w skoku, tym szybciej się utwardza).
Czy jest to „upgrade”, to już zależy od Twojej masy, kinematyki konkretnej ramy, konkretnego dampera itd. więc nie ma sensu nastawiać się na robienie tego zaraz przy zakupie. Można powiedzieć, że jest to po prostu kolejna regulacja, którą należy „ustawić” pod siebie na bazie testów na szlaku. Może być tak, że fabryczne ustawienie (prawdopodobnie też z jakimś tokenem) akurat Tobie podejdzie idealnie.
Dzięki Michał za naświetlenie tematu :)
Po zakupie tak jak radzisz najpierw pojeżdżę i zobaczę jak moja masa współpracuje z damperem i 125mm ugięcia.
Rozpatruje po prostu jakie mam opcje upgardu. O tokenach czytałem na Twoim blogu, ale nie wiedziałem, że jest też możliwość zmiany wielkości skoku – bo o tym właśnie wspomniał Michał powyżej (zmiana ze 125 na 145mm).
Jeszcze jednego tylko nie rozumiem – czy reduce spacery to to samo co volume spacery? I czy taka zmiana wielkości skoku nie kaszani geometrii ramy skoro damper jest dłuższy?
Pełna nazwa to „volume reducing spacers”, więc tak, to to samo.
Co do drugiego pytania – nie do końca się zrozumieliśmy. Dłuższy damper faktycznie skaszaniłby co najmniej geometrię, o czym pisałem. Ale dana długość dampera zwykle występuje w kilku wariantach skoku tłoka (który odpowiada za skok ramy – nie długość). Innymi słowy, zmiana skoku dampera nie musi wiązać się ze zmianą jego długości.
Na przykład aluminiowy Spectral 125 ma damper o długości 210 mm i skoku 47,5 mm. Ale RockShox i Fox oferują też warianty 210×50 (co ciekawe, ten jest fabrycznie montowany w karbonowym), 210×52,5 i 210×55.
Co więcej, zazwyczaj jest to ten sam damper, tylko ze skokiem ograniczonym podkładką wewnątrz (w celu lepszego dopasowania do projektu zawieszenia*), więc serwis jest w stanie ten skok zmienić.
* to jest o tyle ważna uwaga, że takiego mieszania skokiem też nie do końca nazwałbym takim prostym „upgradem”, bo w przypadku tylnego zawieszenia jest to znacznie bardziej skomplikowane, niż w przypadku widelca (gdzie przy przegięciu spieprzyć można tylko geometrię). Przełożenie na damper zmienia się w miarę ugięcia, więc zwiększenie skoku dampera może równie dobrze pogorszyć pracę zawieszenia i zachowanie roweru na szlaku. To jest eksperyment na własną odpowiedzialność.
Czy taka zmiana długości skoku dampera zmienia geometrię całego roweru (w sensie czegoś nie psuje)? Zmiana skoku wymaga zmian w ramie/mocowaniu czy tylko w samym damperze? Trzeba dokupić jakieś części przy takiej zmianie (jakie koszty)? Czy z 145mm skoku z tyłu rower nadal dobrze podjeżdża?
Z góry dzięki za pomoc bo fajnie by było takie rzeczy ogarnąć już na wstępie i miećświadomość przed zakupem – zastanawiam się między Rift Zonem XR AL 29″ a Specrtalem 125 AL 6…….
Długości montażowej dampera zdecydowanie nie należy zmieniać, bo posypie się cała geometria i raczej też kinematyka zawieszenia.
Michał pisał o samym skoku dampera – w tym przypadku geometria się nie zmienia, ale jest ryzyko kolizji elementów ramy, które zostały zaprojektowane pod mniejszy zakres ruchu.
Wszystko więc zależy od konkretnej ramy. W tym przypadku być może nie ma takiego problemu, choć w razie jakiegoś uszkodzenia, producent może mieć inne zdanie przy rozpatrywaniu reklamacji.
Ja sugerowałbym kupić od razu rower o docelowym skoku odpowiednim do Twojej jazdy. Takie kombinacje mają zdecydowanie większy sens, kiedy masz już stary rower, ale np. wkręciłeś się w bardziej wymagające trasy i musisz jakoś „nagiąć” jego charakter do nowego stylu jazdy.
Ok…. sorki za bałagan, bo nie zaczaiłem, że odpowiedziałeś na oba pytania na raz :D
Czyli raczej nie wskazane kombinacje z długością dampera.
Przyznam, że najgorsze jest to iż nie wiem jak będzie docelowo, bo póki co jeżdżę na hardtailu i skacze jakieś tam 50cm hopki i dropy nie przekraczające 1m…. Jest apetyt na więcej, ale ile więcej nie wiem, bo z tym sprzętem mam póki co barierę psychiczną po niezłych kilku glebach ;)
Wybór padł na Canyona Spectrala 125 AL 6, bo po 1st – Canyony mi się zawsze podobały, po 2nd – Spectral 125 ma naprawdę dobre opinie, po 3rd – dedykowany jest do dość ostrej jazdy mimo małego skoku i ma dobrze podjeżdżać (ja na co dzień będę śmigał w Szczecinie i góry odwiedzę z 3x w roku), po 4th – Canyon baaaardzo mi się podoba :)
Jeśli kiedyś jakimś cudem mając już ponad 40 lat na karku zacznę skakać 10m hopki i dropy z 5m, to pewnie wtedy zmienię sprzęt na łykający większe strzały (a żona wymieni mnie na inny normalniejszy model…). Niestety nie ma sprzętu 100% uniwersalnego, choć właśnie taka trailówka wydaje się najuniwersalniejszym wyborem :)
Wielkie dzięki za okazaną pomoc i całą masę przydatnych informacji na blogu i w dyskusjach.
Hej, jeżeli jesteś z okolic Szczecina wpadnij w sobotę, a nawet lepiej w niedzielę, ok południa na BP Warszewo, jest nas duża społeczność rowerowa i napewno ktoś Ci doradzi jaki rower kupić i można się przymierzyć czy do Marina czy Canyona…piszę bo wspomniałeś o traskach i hopach
Thx:)
Postaram się wpaść na BP w niedziele.
Myślisz, że jest szansa zobaczyć na żywo oba rowery? Było by super! Chętnie posłucham kogoś kto już objeździł Canyona 125 lub Marina XR.
Po czym Cię poznam? Ja śmigam na czarnym z wstawkami fluo Scotcie Scale 945. Do zobaczenia :)
Chyba w naszym BP królują sprzęty z większym skokiem niż 125, ale Spectrali i Marinów znajdziesz kilka. Może przemyślisz temat i zdecydujesz się na więcej skoku. Poznasz mnie po rowerku …. Śmigam na Marin Alpin Trail elektrycznie
Spoczko. Dotarłem w niedzielę do BP, ale spotkałem tylko jedną osobę – za to szczęśliwie była na Marinie RZ :D Obmacałem, pojeździłem i już wiem co chcę ;)
To super. Jeżeli chcesz trochę poskakać u nas w BP to radzę trochę więcej skoku….dla mnie to zawsze większy komfort jak coś pójdzie nie tak…
Hmmm… W teście wspomniałeś o granicy rozmiarów i uważanie na ETT, tak się składa, że szukam teraz roweru dla siebie w kategorii superenduro. I się zaczynają schody, mam 171cm, jestem w każdej marce na pograniczy S/M gdzie w 90% M: reach około 465 a w S 440-445. Of kors brałbym rower z reachem 445 ale jeszcze to nieszczęsne ETT, które w takich rowerach wynosi około 570-580mm. Czy to nie za mało? Jedynym rowerem który jest idealnie pode mnie jest nowa Capra, na razie niedostępna. Jeżdzę teraz na Spectralu 29 z ETT 607mm i reachem 456mm, czuję, że jest dla mnie nieco za długi, no centymetr mniej było by idealnie. Jakieś porady? Olać to Ett skoro i tak się tym po płaskim jeździć nie będzie?
Ja mam 170 cm i faktycznie optymalne ETT to dla mnie 590-600 mm. Ogólnie w rowerze enduro zdecydowanie wolałbym pójść na kompromis w ETT, niż w reachu. Ale w takich sytuacjach warto jeszcze spojrzeć na stack, który razem z reachem „rozciąga” wielkość roweru, czasem bardziej niż się wydaje – ja sobie zawsze liczę długość przekątnej reach/stack, jeśli chcę się upewnić w niejasnych sytuacjach.
Sprawdzę ten parametr, a co myślisz o takim niedzisiejszym wręcz rozwiązaniu jak mostek 50mm?
50 mm to jeszcze całkiem spoko, niektóre rowery nawet to lubią (z mniej stabilnym kierowaniem). Ale w więcej bym nie szedł.
Więcej absolutnie nie, sprawdziłem sobie przekątne i wychodzi, że Capra ma więcej niż Spectral :). Co prawda o kilka mm ale jednak. Torque mniej o 13mm oraz ma ETT 577 zamiast 607 w Spectralu. 3cm wydaje się sporo, fakt faktem, że siodło mam teraz prawie max do przodu, wiec tam mialbym je wycentrowane lub lekko do tylu. Plus mostek 45-50mm jako ostateczność. Warto nadmienić, że oczekuje od roweru prowadzenia zwinnego/neutralnego, nie ultra stabilnego.
Czy będą w tym roku zestawienia TOP w danym budżecie?
Michał, czekam na test Marin Alpin Trail E2 i Twojej opini na temat tego sprzętu;)
Czekam na kolejnego Marina ty razem z chęcią zobaczyłbym Marina San Quentin 3
Cześć wszystkim, chciałbym się spytać czy macie może do polecenia jakiś używany rower do enduro. Nie wiem do końca czym się kierować szukając takiego roweru. Bo niektóre mają lepszy osprzęt a niektóre amortyzację.
Mój budżet to około 9000zł.( Szukam używki dlatego że lubię sobie coś tam przy rowerach pogrzebać, mam już 1 trailowkę Marina rift zone 1 2022)?
Niedokońca wiem też czy warto wybierać ramę w sam raz czy lekko na wyrost. Bo jednak jest to trochę pieniędzy. Zastanawia mnie jeszcze czy warto przywiązywać wagę w tym przypadku do kół skoro nie ma być to rower do ścigania (rozmiaru)
Kiedyś za sprawą Twojego artykułu zakupiłem używanego Hawk Hilla 1 w rozmiarze M, w którym dziś mało zostało z oryginału. FOX 34 Performance Elite, przerzutka XT 12s, dropper, Magury MT Trail na tarcxach Magury (oraz wiele innych rzeczy jak piasty, opony, damper itd.) plus wygłuszenie przewodów opłotkami piankowymi Jagwire i rower jest naprawdę uniwersalny. Trochę latam, trochę podjeżdżam, trochę wycieczki po płaskim.
Dziś patrzę na te nowe Rift Zone i trochę ciągnie w stronę koła 29” i lekko większego skoku, natomiast dalej nie pozbyli się jednej z największych wad – ślizgów zamiast łożysk na tylnym wahaczu. Jako wieloletni użytkownik tego patentu powiem, ze powoduje to duże luzy, mimo że wsadziłem tam już ze 4 nowe komplety ślizgów.
Cóż, jeszcze chwilę pomęczę mojego HH :)
Pozdro
Tu jeszcze na przejściowym napędzie SRAM NX. Za wyjątkiem dużej pomocy przy podjazdach na Rychlebskich to na dłuższa metę się nie nadaje, nie da się wyregulować przez luzy boczne przerzutki. Po zmianie na XT problemy ustąpiły, wiec myśle że wybór Deore w nowych RZ to fajna sprawa.
„O ile z dwutłoczkowych zacisków i długaśnych klamek MT200 wbrew pozorom można całkiem sporo wycisnąć dobrymi klockami…” – czy można prosić o podanie konkretnych propozycji dobrych klocków do tych zacisków?
Ja od dłuższego czasu jestem fanem Galfera: https://www.1enduro.pl/galfer-bike-klocki-tarcze-hamulcowe-test/ (najlepsze są fioletowe, ale najtańsze czarne to też już będzie potężny upgrade).
Sprawdzona klasyka w dobrej cenie to też EBC Gold.
Przy czym absolutnie kluczowa jest też wymiana tarcz (o ile masz takie z napisem „resin pad only”).
A tak, od dawna czytam blog i z twojego polecenia włożyłem do mojego głównego e-bike enduro z hamulcami Code RSC tarcze Galfera 223mm i klocki Pro i jestem bardzo zadowolony, szczególnie, że ważę ponad 100 kg – wreszcie nie przegrzewam hamulców po minucie zjazdu, dzięki :) Jak się zużyją to jeszcze wypróbuję fioletowe.
Jeśli chodzi o te MT200 to od razu zwróciłem uwagę, bo członek mojej rodziny ma Grand Canyona 7 z MT400 (w zasadzie to samo, tylko na dwa palce klamki) i są tam te nieszczęsne tarcze RT10 resin pad only, a wymiana tarcz na centerlock + klocków to już będzie koszt kilkaset zł, na który ciężko będzie namówić niedzielnego rowerzystę – wiadomo, dla nas pasjonatów tyle to kosztuje jedna opona, ale przeciętnego użytkownika ciężko namówić na wymianę spowalniaczy skoro „przecież działają”. Liczyłem na cud, że może polecisz jakieś sekretne cudowne klocki będące w miarę tanim upgradem tego padła, ale wychodzi na to, że fizyki nie oszukasz ;)
Czy tylne zawieszenie w tym rowerze jest w jakis sposob lepsze niez w dartmorze bluebird?
Przyłączam się do pytania :)
Co rozumiesz przez „lepsze”? Według mnie w bluebird jest lepsze bo ładniej wygląda
Oba to jednozawiasowe zawieszenia i będą miały takie same + i -.
Byc moze to jest odpowiedz, jesli to jest takie same zawieszenie technicznie to znaczy ze nie jest lepsze tylko tak samo dobre? w ogole dart jest ladniejszy ale chodzilo o to wlasnie czy technicznie jest to lepsze zawiszenie. bo wizualnie wydaje sie bardziej skoplikowane niz w bluebirdzie.
Uzupełniając swoją wypowiedź jeżeli chodzi o plusy i minusy miałem na myśli że będą miały takie same ale tylko i wyłącznie wynikające z tego że jest to jedno zawias konstrukcyjnie są one zupełnie inaczej rozwiązane i nie można powiedzieć że są takie same.
to znaczy, ze mimo ze oba sa jednozawiasowe, roznice konstukcyjne moga powodowac ze zawieszenie dziala jakos inaczej, lepiej, gorzej, inaczej w zaleznosci od warunkow, ciezaru rajdera i nie wiem czego jeszcze, i w zwiazu z tym, czy nasz gospodarz, Michał, albo ktos inny oczywiscie tez, ma jakies obserwacje czy tez przekonania na ten temat. :). dzieki.
Z grubsza, oba będą działały podobnie dobrze, pod warunkiem dobrego ustawienia dampera pod siebie.
ok, dzieki
Jaki pierwszy full dla początkującego?
Rift Zone 2 z artykułu, Rift Zone 3 2022 czy Rockrider AM100S?
Mieszkam blisko gór, na początek single, a później bardziej ambitnie. Do tej pory jeździłem na HT.
masz jeszcze dartmoor bluebird :D
AM 100S ma więcej skoku i przez to lepszy jest w dół… Na single (Glacensis) nadaje się tak średnio, bo mimo rozsądnej wagi podjeżdża tak sobie. Na Milce w Czarnej Górze czy na Srebrnej Górze daje znacznie więcej frajdy.
Zdjęcia cudo! Dużo jest dłubania w postprodukcji?
A dziękuję, staram się ;) Roboty trochę jest, ale im więcej się robi, tym szybciej idzie ;) Taki zestaw zdjęć jak w teście to 1-2h zabawy.
Po 4 miesiącach jazdy po asfaltowych drogach pękła rura podsiodłowa koło spawu przy rokerze. Żeby było ciekawiej, jeździłem z głęboko wpuszczoną sztycą i podnosiłem tyłek na większych nierównościach. Spawy strasznie osłabiają ramy Marinów i każde pęknięcie zaczyna się właśnie na linii spawu.
Mówisz o Rift Zone najnowszej generacji czy poprzedniej?
Od końca lutego 2023 mam najnowszy Rift Zone Two, który robił codziennie średnio 30 kilometrów tylko po drogach asfaltowych (czasem kiepskich) i oto co się stało z rurą podsiodłową.
O kurczaki… Byłem przekonany że sobie poradzili z tym problemem w nowej ramie. Z ciekawości: jaka Twoja waga i wzrost i rozmiar ramy? Rozumiem, że koło 29?
Mam nadzieję, że to jednostkowy błąd na produkcji a nie jak poprzednio powtarzalna wada.
Rama to L, koło 29. Ważę trochę ponad 80kg przy 182 cm wzrostu. Podobno na tym rowerze nie powinno się za dużo siedzieć, tylko stać na pedałach.
Niby tak ale siodełko po coś jest Sam mam L, 183cm i 75kg – asfalty to u mnie rzadkość, glowni leśne single, bikepark i parę razy w roku góry. Współczuję sytuacji, mam nadzieję że nie będziesz długo czekał na nową ramę. Ja już przerabiałem temat z poprzednią generacją, rama została wymieniona na nowy rocznik, myślałem, że problem został rozwiązany a tu się pojawia znów niepokój… Mam nadzieję, że to jednostkowy przypadek i nie będzie takiej serii jak w poprzedniej generacji bo kurcze no lubię Marina. Fakt, że te rury są mocno podoginane w okolicach podsiodłówki, robią się niezbyt przyjazne dla spawów kąty a dodatkowo Marin z upodobaniem maniaka schodzi bardzo nisko z podsiodłówką i dla kogoś w miarę wysokiego robi się długa, nie podparta od strony tylnego koła „dźwignia” ze sztycy. Nie zmienia to faktu, że to w gestii projektantów jest dobranie takich przekrojów, grubości i kątów aby był zapas wytrzymałości! Wielu producentów ma podobnie rozwiązane ramy przy takim układzie zawieszenia (np. Trek), ciekawe jak u nich ma się sprawa z pęknieciami?
Trek ma solidne, grube u podstawy rury podsiodłowe. To moja czwarta pęknięta rama w Rift Zone w ciągu 4 lat. Więcej razy nie będę reklamował tego szajsu, bo wyląduję w psychiatryku. Są lepsze rowery w tej samej cenie.
Wymieniałeś gwarancyjnie ramę cztery razy w jednym rowerze??? Dobrze zrozumiałem?
Tak, 4 razy pękała mi rama w Marinie Rift Zone. W końcu „Rift” to pęknięcie. Nazwa zobowiązuje. To jest niebezpieczny rower – rama pęka nagle nawet na płaskim asfalcie, chyba wskutek osłabienia i zmęczenia materiału przy spawach na rurze podsiodłowej albo blisko niej.
Też bym się wqrwił srogo, szczerze współczuję i rozumiem rozgoryczenie. Ja jeszcze nie straciłem wiary w tą markę, mam nadzieję, że miałeś po prostu pecha a liczba takich przypadków w nowej generacji będzie symboliczna. Jest gwarancja pięć lat, na szczęście Marin się nie wypina na takie przypadki i nie spotkałem się w sieci z sytuacją odrzucenia. Nie zmienia to faktu, że przekładka jest strasznie czasochłonna i czasem problematyczna (nie chcę przez to przechodzić drugi raz…) więc jak (odpukać!) znów coś mi trzaśnie to zmienię stajnie ;(
Swoją drogą śledzę na bieżąco grupy międzynarodowe i polskie userów Marina i na razie cisza, jesteś PIERWSZYM przypadkiem z usterką nowego Rift Zone.
Mi pękła po roku i 2 tygodniach. Rozmiar L a rower jeżdżony podobnie czyli las i szutry. Czekam na info ze sklepu co dalej ale ponoć nie ma ram na stanie :)
Trzeba jeździć jak ten gość na zdjęciu – z siodełkiem na poziomie opony, wtedy jest mniejsza dźwignia.
Nosz k…a dramat, ja wczoraj dostałem taką ramę bo w starym rowerze pękła i tu znowu to samo Masakra
Niby w nowej ramie Rift Zone 2 rura podsiodłowa wydaje się grubsza, bo poszerza się tam, gdzie szary kolor przechodzi w biały (tak zamaskowali to poszerzenie). Niestety ścianki są bardzo cienkie i spaw przy rockerze je dodatkowo osłabia. Dla porównania Trek Fuel (w takiej samej albo niższej cenie) ma podobnie wygiętą rurę, ale jest ona znacznie grubsza. Przynajmniej w nowym Rift Zone górna rura trzyma się mocno i nie pęka blisko siodełka. To duży postęp, bo poprzednia rama pękła mi w dwóch miejscach naraz.
Jak ten model Marina wychodzi na tle Bluebirda PRO 2023? Są w podobnej cenie, wygląda, że Dartmoor ma trochę lepsze wyposażenie, ale jak u niego będzie z ramą i z komfrotem jazdy. Czy lepiej Marin z gorszym osprzętem, ale porządnie zaprojektowaną ramą, czy Dartmoor z bliżej nieokreśloną ramą, któa może schrzanić korzyści z lepszego osprzętu? Będę wdzięćzny za wszelkie oczywiście także subiektywne porady. :) Nie mogę namierzyć tak solidnie przedstawionych, jak powyżej (pewnie jeszcze za wcześnie), jakichś wrażeń z jazdy nowy Dartmoorem.
Pozdrowienia
Mariusz
P.S. Z pełnym szacunikiem oczywiście do Kolegów powyżej, dla któych jakośc ramy to akurat tragedia. :(.
Cześć
Przymierzam się do kupna tego marina. Mam 183cm wzrostu i nie wiem czy wziąć L czy XL. Sprzedawca polecił mi wziąć rozmiar XL, bo ponoć L-ka jest wyjątkowo krótka… Co doradzacie?
Hej, zapraszam do tego artykułu ;)
https://www.1enduro.pl/rozmiar-ramy-enduro-trail-2021/
Ale ogólnie, zdecydowanie L! Moim zdaniem będzie pasować na Twój wzrost idealnie (zakładając, że masz w miarę proporcjonalną budowę ciała).
Rift Zone XL to kolos na 190-200 cm wzrostu.
Dzięki, świetny poradnik. Mam nieproporcjonalnie długie ramiona, dlatego na innych rowerach w rozmiarze L czułem, że kierownica mogłaby być trochę dalej.
Ale po przeczytaniu artykułu i Twojej radzie idę w L-ke ;)
Stop! Zatrzymaj się! Nie kupuj Marina! Przeczytaj komentarze powyżej!
za późno. Co masz na myśli? Chodzi o pękające ramy?
Dokładnie tak. Ostrzegam przed Rift Zone, kogo mogę.
Szczerze mówiąc wszystkie pękają, na lokalnym BP nasłuchałem się już multum historii jak komuś pękł Canyon (nie jeden!), Spec, Treki często, nawet Santy… Także ten, liczę że nowa generacja będzie wyraźnie solidniejsza.
Czy jeżeli kupię nowego Rift Zone 1 to z tyłu faktycznie nie ma sztywnej ośki?!
Chcę przełożyć praktycznie wszystko z mojego obecnego roweru, a tam mam koła że sztywna osią. Czy nowa rama przyjmie koła że sztywną ośką?
Oraz czy w starej ramię przekładając koła z Marina bede musiał wymienić ośkę? Czy da się to jakoś dosztukować też pod sztywną?
Rift zone 1 nie ma sztywnej osi z tyłu. Tam jest piasta 141×9 zamontowana przez specjalny adapter. Rama spokojnie przyjmie sztywną oś bo jest dokładnie taka sama jak w modelu 2 i xr. Potrzebna do tego będzie oś oraz trzeba będzie zmienić hak przerzutki na standardowy UDH. Hak zamontowany w modelu 1 jest nieco inny.
Czy tylko mi tak pięknię pękła rama w tegorocznym Rift Zone 2? Dla tego roweru zabójcze okazały się asfaltowe drogi Lubelszczyzny. Śmiech na sali dla połamańców…
Rift Zone 2 czyli Strefa Pęknęcia 2
Ja mam Rift zona 1 z 2019 r , rozmiar l i narazie pęknięć nie widzę amortyzator 140 skoku rekon, damper 120 i ok
A ostatnio nawet poskakalem troszkę na hopah i dropach i narazie nic , sprawdzam teraz co zjadę do domu czy mu nic nie jest kurcze
Może ważysz mniej niż ja, bo ja to jakieś 80 kilo.
Udało Ci się skorzystać z gwarancji?
Dałem sobie spokój z gwarancją, bo to już czwarta popękana rama Rift Zone od maja 2020, kiedy popełniłem życiowy błąd i wybrałem tę markę. Motor Land (dystrybutor Marina Polsce) zawsze bez problemu wymieniał mi ramę na nową w ramach gwarancji, ale przy czwartej złamanej ramie miałem jakieś załamanie nerwowe i powiedziałem sobie „Koniec tego!”. Miałem nadzieję, że nowa przeprojektowana i podobno mocniejsza rama pożyje trochę dłużej. Dokupiłem do niej nowy napęd, koła i akcesoria, a tu po 4 miesiącach znowu pęknięcie! Załamka! Ważę trochę ponad 80 kilo i jeździłem tym rowerem, tam gdzie jeździłem przedtem tanimi rowerami trekkingowymi pokonując te same dystanse – w lecie to około 200 km tygodniowo po szosach, lepszych, gorszych, ale nigdy po szlakach czy wyboistych leśnych drogach. Po pierwszym pęknięciu (wtedy Marin Rift Zone wytrzymał tylko 3 miesiące jazdy po asfaltach) kupiłem sobie zapasowego kilkakrotnie tańszego hardtaila, który przeżył już 3 pęknięte Rift Zony i daje radę do dzisiaj. Mówią, że Rift Zone nie wytrzymuje długotrwałego pedałowania na siedząco, ale znosi jazdę na stojąco w bike parkach.
W sumie też mam tego nowego Rift Zone 2 rozmiar M, ważę z plecakiem jakieś 74kg. Na początku jeździłem po lasach a od maja tego roku już tylko po Beskidach, po szlakach. Podjazdy na siedząco, zjazdy raczej nie ;) i raczej szybko.
Na razie – odpukać – nie ma żadnych pęknięć.
A jeszcze jedno – masz oryginalnego droppera? Czy wrzuciłeś tam inną sztycę?
Sztyca jest od Marina. Zawsze była wpuszczona sporo poniżej limitu. W ostatniej ramie siedziałą jeszcze trochę głębiej, żeby mniejsza dżwignia działała na rurę podsiodłową. Ta rura po prostu pęka od samego siedzenia i pedałowania.
Dzięki za informacje. Szczerze współczuję przygód z tą ramą. Nie wiem czy chciałbym jeździć na niej po drugiej wymianie z rzędu – chyba sprzedałbym ten rower.
Ja na razie jestem zadowolony, ale jak to mówią – ziarno niepewności zostało zasiane ;)
Podobno mniejszy rozmiar ramy oznacza większą wytrzymałość. Ja mam L.
Ważę 66, 67 , wiadomo że w ciuchach i z plecaczkiem pewnie z 70 będzie, może te ramy po 2019 roku są jakieś wadliwe bo jak czytam różne artykuły to te stare jeszcze hawk hill i potem Rift zony nie pękają , przynajmniej nie tak często jak teraz od 2020 roku
Ale jak to czytam i widzę to marina odpuszczę, szkoda bo to świetny rower , chciałem z 2023 na nowej ramie i td. Ale teraz to wolę dołożyć i trek albo norco używany mam już coś na oku ale kasy trochę brak
Aluminiowe ramy Marin Rift Zone od 2020 roku jakością przypominają tanie ramy z Ali Express. Może wytrzymają jazdę zawodnika o masie 70 kg, ale pod moimi 80 kilogramami pękały na całkiem równej asfaltowej drodze, a jeżdze tylko po asfalcie. Lepiej kupić Treka Fuel Ex 5 generacji za porównywalne pieniądze. https://www.sportokay.com/pl_en/trek-fuel-ex-5-gen-5-29-2023-trailbike-403222.html
Też tak myślę, będę szukał , coś się fajnego znajdzie ,
Rift Zone 2 2019 rozmiar M – 85-90kg. Wsadzone przez poprzednika 140mm z przodu. Ja wsadziłem damper uzyskując 125mm z tyłu. Jeżdżony wszędzie poza trasami AIR. Na ten sezon zainstalowane stery -1.
Przeglądając sieć można chyba powiedzieć, że M’ki nie pękają.
Ja mam l , i ważę 65 k. Mam zawieszenie jak ty powiększone do 140 , damper 120 zostawiłem nie będę kombinował chociaż myślałem nad tym ale mi starczy , jak rama pęknie to mogą nie uznać gwarancji ,
Rowery o takim skoku zawieszenia są naprawdę już spoko przynajmniej dla mnie można na nich już się pokusić o jakieś fajne enduro a jak ktoś umie jeździć to można duuuuzo zrobić, wiadomo że jakiś dh, to odpada ale jakieś enduro można popróbować, a skok 160 , 150 to już potwory ale apetyt rośnie w miarę jedzenia jak to się mowi
A to Marin Rift Zone 1 2023 mojego kolegi, rama pękła po 8 miesiącach od zakupu, po przejechaniu przez próg zwalniający.
Marin Rift Zone to według mnie rower młodzieżowy – trzeba ważyć tyle co nastolatki, to może wytrzyma kilka lat i nie popęka. Ta indonezyjska firma pewnie robi ramy z aluminium z puszek po piwie. Nie ogarniam, jak im się opłaca produkować taki szajs i wymieniać tyle połamanych ram na gwarancji.
Michał, a gdyby zestawić Marin Alpine Trail 7 i Ns Define 150 al 2 ? Kierowac się 4zawiasem w NS?
NS polska marka ale nie znalazłem u Ciebie (największej kopalni wiedzy we wszechświecie) nic o Define.
Właśnie jest u mnie Define na teście :)
Elegancko!
Czy w takim razie coś zdradzisz co wybrać Marin/NS?