Znasz to uczucie, kiedy po tygodniach poszukiwań kupujesz nowy rower, a parę miesięcy później producent wprowadza całkiem nowy, oczywiście pod każdym względem lepszy model? Ja tak miałem z Whyte G-170, który w 2018 zastąpił mojego prywatnego G-160. Co się zmieniło i czy faktycznie „stosiedemdziesiątka” pod każdym względem wyprzedza poprzednika?
W całkiem nowej ramie zmieniła się przede wszystkim geometria. Pomyślałbyś, że pewnie jak zwykle dodali trochę reacha, ucięli trochę tyłu i wypłaszczyli główkę. Standardowe „long, low, slack”. Tylko bardziej, bo to w końcu Whyte.Prawdą jest jednak tylko to ostatnie! Whyte nadgonił bieżący enduro-standard i obniżył kąt główki ramy do 65°.
Reach też zbliżył się do średniej gatunku, tylko… w drugą stronę. Względem poprzednika jest on krótszy (!) aż o 15-20 mm zależnie od rozmiaru. Ta kontrowersyjna zmiana pokazuje, że wydłużanie geometrii najwyraźniej osiągnęło granice.
Jakby tego było mało, tylny trójkąt urósł o 5 mm – jeśli śledzisz moje artykuły z cyklu „trendy”, to wiesz, że już dawno sugerowałem ten kierunek. Taka zmiana ma ułatwić dociążanie przodu i manewrowanie rowerem w zakrętach.
Kolejna ważna zmiana, a przy tym najbardziej oczywista, to zwiększenie skoku o 10 mm. Wartość 170 mm kiedyś oznaczała jedno słowo: #freeride. Wrrróć! Wtedy jeszcze nie było hashtagów…Ale nie tylko skok zawieszenia się zmienił, poprawiono też kinematykę. G-160 był bardzo liniowy i nawet przy moich 65 kg miałem puszkę dampera wypchaną opaskami zmniejszającymi objętość. „Stosiedemdziesiątka” jest zdecydowanie bardziej progresywna.Tył jest też wyraźnie sztywniejszy (według producenta o 40%), a już starszy model kruszył bandy dzięki bardzo szeroko rozstawionym łożyskom i prostym rurom wahacza – kosztem kompatybilności z przednią przerzutką.
Całkiem nowe są górne łączniki, już na pierwszy rzut oka masywniejsze od starych. W próbie wyginania koła na boki, w G-170 zgrzytają tylko szprychy. Potraktuj widoczne w tle skały, jako trafną metaforę.
Jak zwykle w Whyte, wszystkie łożyska są schowane za uszczelnionymi zaślepkami, a w dodatku są sporo większe, niż w starszych modelach. Łożyskami zastąpiono też tulejkę na tylnym oczku dampera, co nie tylko zwiększa trwałość, ale przede wszystkim eliminuje tarcie.
W połączeniu z wysoką sztywnością boczną wahacza, bardzo ułatwia to życie damperowi. W podstawowym G-170 S jest to metryczny Rock Shox Deluxe R.
Ma on tylko regulację tłumienia powrotu, więc w ustawieniach zawieszenia trudno się pogubić. Uprzedzam: jeśli przy tym rowerze ktoś zacznie marudzić na brak blokady skoku, dostanie bana na komentarze! Zawieszenie jest efektywne i mimo dużego skoku, trudno je zmusić do bujania.
Swoją drogą, nowa charakterystyka zawieszenia jest też kompatybilna z damperami sprężynowymi, gdybyś chciał pójść na całość.
Z przodu ugina się Rock Shox Yari RC z regulacją tłumienia powrotu i wolnej kompresji.
Jest to mój pierwszy rower testowy z tym widelcem. Skok 170 mm i golenie 35 mm obiecują wiele, ale o ile gorzej tłumiki Motion Control wypadną na tle droższego Lyrika i Pike’a?
Amortyzator jest oczywiście w poszerzonej wersji Boost, więc miejsca na oponę na pewno nie zabraknie.
Ale widelec to nic, spójrz na wahacz! Rama G-170 jest zaprojektowana pod klasyczne opony, ale jeśli bardzo chcesz, pomieści nawet… 3 cale! Prześwity wyglądają wręcz absurdalnie, bez problemu przejdzie przez nie na przykład wciągnięta w szprychy wiewiórka.Przez ilość przestrzeni dookoła, opona WTB wygląda na cieniutką. Ale w rzeczywistości jest to kawał gumy.Zwłaszcza przedni WTB Convict 2.5″ (odpowiednik Maxxisa Shorty czy Schwalbe Magic Mary) budzi zaufanie i powinien się sprawdzić niezależnie od warunków.
Biorąc pod uwagę zastosowanie G-170, zaskakuje wybór lekkiego oplotu. Tyle że w przypadku Convicta, wersję „Light” można tłumaczyć jako „lekki transporter opancerzony”. Przy masie przekraczającej kilogram, nie obawiałbym się o wytrzymałość.
Przy jego agresywnym bieżniku, tylny Riddler 2.4″ budzi raczej politowanie. Ale przejeździłem na podobnej oponie cały zeszły sezon i jestem przekonany, że semi-slick WTB sprawdzi się bardzo dobrze – nie tylko na suchym.
Obie opony założono na obręcze tego samego producenta o szerokości wewnętrznej 29 mm. Są one fabrycznie oklejone taśmą tubeless, dzięki czemu zamleczanie trwa kilka minut (wentylki są w zestawie). Opony wskoczyły na swoje miejsce bardzo sprawnie i uszczelniły się „od strzała” ręczną pompką. Miła niespodzianka na tle moich wcześniejszych, traumatycznych doświadczeń z WTB…Jak już jesteśmy przy czynnościach serwisowych, dobra wiadomość dla mechaników – suport to klasyczne, wkręcane BSA. Jakżeby inaczej? Prędzej Włosi pokochają pizzę hawajską, niż Anglicy wyposażą rower w pressfita.Swoją drogą, suport jest położony jeszcze bliżej ziemi, niż w poprzednim modelu. 333 mm to tyle, co w niektórych hardtailach! A tu mówimy o fullu „osiadającym” o 170 mm.170 mm długości ma też korba SRAM Descendant, co trochę ratuje sytuację. Ale dobrze Ci radzę – od razu załóż na ramiona gumowe osłonki. Prześwit nieco też zwiększa stalowa zębatka direct-mount w rozmiarze 30T.Dobrze pasuje ona do kasety SRAM NX o klasycznym rozstawie 11-42T. Nie ma tu ani Eagle (według producenta, zbytnio narażonego na uszkodzenia w tak grawitacyjnym rowerze), ani nawet kasety 11-rzędowej GX o ciut większym zakresie „z dołu” (10-42T). Szkoda, że Whyte zdecydował się na tak tanią sztuczkę, jak zastosowanie kasety z grupy niższej od całej reszty napędu…Rozczarowała mnie też przednia tarcza hamulcowa w rozmiarze 180 mm. Tak grawitacyjny rower zasługuje na więcej! Na szczęście 180-tka montowana jest tylko w rowerach w rozmiarze S.
Zwracam na to uwagę, bo podstawowe SRAM-y Guide R nie są mistrzami siły hamowania…
Coraz częstszy widok: eleganckie mocowanie adaptera tylnego hamulca flat mount.
Kokpit pochodzący od Whyte nie budzi żadnych zastrzeżeń. Kierownica o średnicy 35 mm ma 780 mm szerokości, a mostek skromne 40 mm.Co do siodła, mam mieszane uczucia… W G-160 czym prędzej je wymieniłem, a w gravelowym Fristonie o dziwo mi przypasowało. Jak będzie tutaj?W tym roku Whyte wprowadził też „własną” sztycę regulowaną. Tak naprawdę, jest to coraz bardziej popularny Tranz-X, którego opisywałem już w ramach testu Jekkyla. Zależnie od rozmiaru ramy, myk-myk ma 125, 150 lub nawet 170 mm skoku.Dźwignia pod kierownicą ma lekkie luzy, ale i tak jest szesnaście razy bardziej ergonomiczna od starej manetki Reverba. Korzystanie z niej to sama przyjemność – sztyca działa płynnie, choć mój egzemplarz przydałoby się dopompować, bo niechętnie wraca do najwyższego położenia.Swoją drogą, jak Ci się podobają nowe gripy? Bo mi wcale. Jestem totalnie za koordynacją kolorystyczną, ale błękitne chwyty z „grzybkami” na końcach wyglądają, jakbyś ukradł je młodszej siostrze. Niemożliwe jest też utrzymanie ich w czystości. Dobrze, że chociaż są dużo bardziej mięsiste i wygodniejsze od tych ze starszych rowerów Whyte.Znacznie lepsze są też uszczelnienia wewnętrznego prowadzenia przewodów. W moim G-160 ciągle się wysuwają, tutaj pasują idealnie.Nie zabrakło też oczywiście znaku rozpoznawczego Whyte – zintegrowanego, uszczelnionego zacisku sztycy.To dla takich detali wybiera się brytyjską markę.A, no i najważniejsze – jest miejsce na bidon :) Camelbak 600 ml do ramy w rozmiarze S pasuje na styk, do większych podobno wchodzi pełnowymiarowy.Podsumowując, specyfikacja najtańszego G-170 jest bardzo spójna. Nie ma tu żadnych wybitnych elementów, ale od strony funkcjonalnej trudno doszukać się braków.Biorąc to pod uwagę, cena 12,5 tys. zł wypada zaskakująco korzystnie na tle konkurencji, o czym pisałem już w moim Top 10 rowerów enduro do 13000 zł.Żałuję tylko, że nie przewidziano dodatkowego modelu pomiędzy S a RS. Przydałby się wariant na aluminiowej ramie, ale z Lyrikiem i SRAM-em Eagle. Czyli taki, jak mój zeszłoroczny G-160 RS.W 2018 środkowy G-170 RS ma już ramę carbonową (nowość w grawitacyjnej ofercie Whyte), co mocno winduje cenę. Opisywany tu G-170 S jest jedynym wariantem na ramie aluminiowej.Jego masa, po zalaniu opon mlekiem, wynosi równe 15 kg bez pedałów.Wysoka masa jest na pierwszy rzut oka najsłabszą stroną tegorocznego Whyte G-170 S. Mimo to, mogę Ci już teraz zdradzić, że jest on godnym następcą G-160! O szczegółach przeczytasz w pełnym teście :)
Whyte G-170 S
Cena: 12 499 zł Dostępne rozmiary: S/M/L/XL Masa: 15,4 kg (rozmiar S, z pedałami, na mleku) Strona producenta
Zobacz też inne rowery Whyte, które opisałem na blogu:
Patrząc na masy enduraków 2018 to nie jest tak źle. 15k w enduro alu zaczyna być średnią i nic dziwnego bo te sprzęty z roku na rok rosną i idą w kierunku DH.
Maciek
6 lat temu
Ustawienie kompresji służy nie tylko na podjazdy, a też do zmiany zastosowania roweru: z kamienistych ścieżek na wszelkiego rodzaju gładkie trasy do latania.
Jestem zagubiony. Te rowery z krótkim rear-center poświęcają nieco stabilności (zaburzony balans F-C:R-C) żeby się dało przyjemniej polatać na a(ir)-line’ach. Dlaczego do takich zastosowań nie wziąłeś czegoś z dłuższymi widełkami? :)
Taktyk
6 lat temu
Zawias kompatybilny ze sprężyną i seryjnie taka mała puszka? Czy to się wzajemnie nie wyklucza?
Racja. Nie wiedziałem, że we wszystkich Deluxach jest DebonAir. A wygląda na takie maleństwo.
Vandall
6 lat temu
Mam nadzieję ze to co widziałem na targach w Kielcach to był tylko „kiepski żart serwisanta” Bo mityczna sztywność tylniego trójkąta to ruchy w 2cm lewo/prawo przy użyciu niewielkiej siły. Sytuacje nie ratował test kolejnego modelu jaki i następnego i dopiero jako taką sztywność choć bez rewelacji dawał 130 rsc a tam chyba było rozwiązanie mocowania wahacza z poprzedniego roku bez tych mitycznych 40 %. Z drugiej strony ufam że były po prostu zle skręcone. Rower ładny może sie podobać ale yari słabo, faktycznie brakuje wersji pośredniej alu rama i dobry osprzęt lyrik/ fox36 w cenie 15/16k był by hit tak to capra pozamiata wszytko
Koszyk to Specialized Zee. Używam go już od dłuższego czasu i bidon nigdy nie wypadł.
Przez pełnowymiarowy rozumiem ogólnie bidon 750 ml – tak deklaruje Whyte.
Simon
6 lat temu
Zawodnicy z teamu Whyte do zawodow enduro uzywaja s150.Mialem okazje z nimi rozmawiac na Ard Rock 2017 i twierdzili,ze g170 to glownie na uplift albo do bikeparku.Jak chcesz pedalowac to s150.
Michał z Whyte też mnie przekonywał do S-150, ale ja się uparłem na następcę mojego, żeby porównać :)
Teraz pozostaje tylko wziąć S-150 na test :D
Fnk
6 lat temu
Chyba po raz pierwszy alu rama ma znacznie ładniejsze kształty od wersji carbonowej. Ta ostatnia ma dziwną dolną rurę przez co rower wygląda pokracznie jak rownież ma wysoki przekrok. Testowałem w Kielcach i było tak sobie, w alu znacznie lepiej.
Też żaluję, że nie ma wersji pośredniej alu bo wersja C poza wspomnianymi wyżej minusami ma również przesadzoną cenę. I z tego powodu zamówiłem coś innego.
dryblas
6 lat temu
Wreszcie się cofnęli z tymi reachami długimi bez końca. Jak będę chciał to przesunę się za siodło dla stabilnej pozycji , a wydłużanie roweru zabiło kontrole nad przednim kołem i za to szacun dla firmy.
Bo to nie jest rower tylko do zapie* na wprost na czas na zawodach, tylko bardziej zabawowy rower do bikeparku/centrów ścieżkowych. A duży reach jest jak najbardziej spoko, tylko trzeba do tego wydłużyć chainstay, wtedy ma to sens.
Zgadza się, ciekawe jakby było z chainstayem >440 mm, jak w Pole czy Geometronie. Obawiam się jednak, że nawet Whyte jest za dużą marką, żeby pozwolić sobie na takie eksperymenty ;)
Ja mam u siebie w Fanesie chainstay równe 440 ale rower jest w miarę skoczny. Baza kół to 1190 przy M . ETT mam 586 , typowa niemiecka geometria sprzed 4 lat :) natomiast na Whyte 909 nie potrafiłem na rozmiarze M na początku skleić bunnyhopa nawet porządnie, moim zdaniem tak długi rower jest stabilny, ale mało rozrywkowy :)
No to do czego niby jest jak nie do zapierdalania? Takie przypinanie do roweru łatki że zabawowy , a tamten to do ęduro bo ma 150mm skoku itd. to spuszczanie się nad prostym tematem. Ludzie co testowali Kellysa i Whyte, wielu z nich wolało krótszy reach i chwalili sobie. Proponuję mniej podążać za modą , tylko samemu oceniać na podstawie swoich doświadczeń lub wielu testów. Proste.
Heh, porozmawiaj z kimś, kto jeździ żeby latać to się dowiesz, że te „łatki” łatwo można powiązać z geometrią, a w przypadku chainstaya to nawet milimetry zmieniają zastosowanie roweru.
Czyli skrócono reach tylko w tym modelu i zwiększono skok dlatego ,żeby rower był bardziej zabawowy? Myślę że skrócono we wszystkich rowerach. Te do latania mają mieć jaki reach według ciebie , dłuzszy czy krótszy ? Bardziej zabawowy czy jakiś inny? Staram się to zrozumieć o co Ci chodzi?
Moim zdaniem Whyte zrobił bardzo uniwersalny rower. Ta baza kół będzie jak w poprzednim modelu,bo skrócili reach , ale kąt główki zmniejszyli i dłuższy skok.Czyli koło zostaje z przodu mniej więcej w tym samym miejscu przy większym skoku. Jak ten reach ma być krótszy lepszy do latania to co z rowerami -DH ?
Dryblasie, rowery do DH są znacznie krótsze niż takie endurówki. Właśnie dlatego, że są do latania. To fakt, ostatnio powstają limuzyny, ale konsumenci konserwatywnie podchodzą do tego konceptu ponieważ w DH zwykle riderzy już trochę wiedzą o własnych preferencjach. Inaczej jest w enduro, gdzie na fali popularności rowerów enduro kupiło je wiele osób, które po prostu jeździć nie potrafią i sugerują się modą (nie wszyscy!).
Ja bym tak tego nie upraszczał. Zjazdówki mają obecnie podobny reach co enduro, ewentualnie trochę krótszy. Parę modeli można nazwać „znacznie krótszymi” (np. Session). Ale jednocześnie wszystkie mają wyraźnie dłuższą bazę kół, która bardziej od reacha decyduje o tym, czy rower jest „zabawowy”.
Dłuższy reach ma też inne zalety, np. na podjazdach, które nie są istotne w DH.
Za duży rozstrzał zastosowań jest między tymi „gatunkami”, żeby w tak bezpośredni sposób porównywać geometrię.
Michale, dłuższe zjazdówki przede wszystkim odpowiadają oczekiwaniom dość wąskiego grona, które aktywnie i konkurencyjnie się ściga. Za to ludzie, którzy przyjeżdżają do bikeparku żeby polatatać nie chcą mordować sobie frajdy zbyt długim rowerem.
Taka moda w tej chwili, że się kupuje enduraki do bikeparków. Za parę lat ludzie się zorientują, że podjazdowość wyklucza się z idealnym działaniem zawieszenia. W innych słowach: wysoki anti-squat wiąże się z wysokim pedal kickback. Choć trzymam kciuki, że postęp technologiczny rozwiąże ten problem.
Preferencje osobiste i styl jazdy mają większe znaczenie niż moda (długi reach)itp. Opony plusowe już odeszły do marginesu MTB, a tak zachwalano . Trzeba więcej jeżdzić , a mniej teoretyzować. Oczywiście dobrze wiedzieć co w trawie piszczy.
Kupowanie endurówek do bikeparku jest związane z:
a) są bardziej uniwersalne
b) są lżejsze
Punkt (a) zawsze pozostanie prawdziwy i dlatego zawsze będziemy widzieć enduro w bikeparku, choć nie jest to optymalne rozwiązanie (charakterystyka zawieszenia, geometria, skok). Im mniej jeździmy tym bardziej opłaca się mieć tylko jeden rower.
Punkt (b) powoli przestaje być prawdziwy w najdroższych zjazdówkach i ten trend przeniesie się do niższych segmentów cenowych. Dwukilogramowe widelce 180mm i coraz lepsze powietrzne dampery zawitają do rowerów DH. Enduro będzie cięższe bo musi spełniać więcej funkcji: myk-myk, ogromna kaseta z dyndającą przerzutką na długim wózku, wygodne siodło to elementy zbędne w zjazdówce.
Ludzie mówiący, że nowoczesne enduraki dorównują zjazdowo rowerom DH ignorują postęp, który równolegle ma miejsce w rowerach DH.
Ode mnie to wszystko, dużo się rozpisałem. Pozdrawiam.
Średnio zaawansowany amator nie potrzebuje innego roweru jak trail czy enduro, bo jego możliwości tech. są za małe żeby używać roweru DH na pro line i tu waga nie ma znaczenia. E-bike waży 20kg i co? Jest stabilny w zakrętach i stabilny w locie na dużych chopach. Przyszłość to E-bike, bo nie potrzebuje wyciągu jak rowerDH. Rower ęduro (e-bike) nie bedzie posiadał przerzutki dyndającej bo będzie miał gearbox i tyle. Także nie stawiałbym tez o punkcie A i B , bo sprzedaż E-bików jest coraz większa i zmieni wszystko co było do tej pory. Gdyby tak nie było , to (prosi) jak Sam Pilgrim nie przyjęliby propozycji reklamowania tego sprzętu. Jadę pocwiczyć manuala nara.
Właśnie amator najbardziej potrzebuje odpowiedniego sprzętu. Na trailu jak jesteś słaby fizycznie i technika chropowata to ćwierć dnia na uplifcie i do domu. A na zjazdówce jeździsz do ostatniego krzesełka.
Nie wiem po co ktoś ma kupić rower do DH, jak nie ogarnia tras XC? Czyli zieleniak ma brać rower zjazdowy żeby nadrobić swoje braki w technice? A no to mam inne spojrzenie na temat.
Dryblas, nie popadaj w skrajności. „Amator” nie oznacza kogoś, kto nie ogarnia tras XC, tylko np. zjazdowca-amatora, który każdy weekend spędza w bikeparku, ale się nie ściga.
E-bike jest dobry do eksploracji. Ale nic nie zastąpi zaprojektowanej, odseparowanej od pieszych i codziennie przygotowanej trasy w bikeparku. DH i e-bike to zupełnie różne zastosowania.
Niech zgadnę: YT nie dało tak potężnej zniżki? :P Zawodnicy od zawsze zarabiają na obrocie rowerami, teraz jak widać do tego ekskluzywnego grona dołączają blogerzy-celebryci
Whyte wypożyczyłem na test, to nie jest mój rower, więc o jakiej zniżce piszesz? Mam nadzieję, że nową Caprę też uda się ściągnąć. Na papierze wygląda super, choć z drugiej strony trochę męczące jest wrzucanie wszędzie tekstów, że „YT pozamiatało”.
Otóż nie pozamiatało, po prostu jest kolejną ciekawą opcją na rynku, którą trudno bezpośrednio porównać z Whyte czy innymi markami z lokalną dystrybucją. Trochę jak ze słynnym hashtagiem #xiaomilepsze
Też stworzyli bardzo wszechstronny rower. 27-ka jest bardzo podobna do Nomada. Chainstay i reach wydłużyli , ST skrócili. Nie ma na co marudzić poza brakiem miejsca n bidon jeśli ktoś potrzebuje :).
Bardzo sie widac Whyte uparl na ramy karbonowe w tym sezonie.
Widac takie sie sprzedaja na Wyspach. 150 i 170 masz po jednym modelu alu. W 130 az trzy.
Diabeł marketing
6 lat temu
Macie za długie ramy, sprzedawać, kupować krótsze ;)
No i mam rozkminę. Nie, nie chodzi czy kupować i kiedy Whyte’a bo nie ta kasa niestety. Ale opona na tył. Tutaj opona semi. W poprzednim Minion SS, który piszesz, że Ci się dobrze sprawdził przez cały sezon. Cały sezon, masz na myśli też jazdę po mokrym czy nawet błocie? Skoro SS się tak sprawdza to Aggressor, który jest opisany jako opona na suche też powininen
Tak, nie zmieniałem jej cały sezon, niezależnie od warunków. Oczywiście to kwestia oczekiwań – jeśli hamujesz głównie tyłem i oczekujesz, że nie będzie się ślizgał, to semi-slick się nie nada.
W sumie więcej jest tyłem hamowania tak z 60-65% ale akurat ślizganie mi nie przeszkadza za bardzo bo zarzucam nie rzadko tyłem ustawiając bajka do skrętu. Coś jak w rajdach ;) Za to bardzo mnie drażni jak trawersowych fragmentach tył mi ucieka…
W Minione SS boczne klocki są niemal żywcem przeniesione z DFH/DHR2, więc jeśli rower jest pochylony (zakręt/trawers), trzyma podobnie to „normalnych” opon.
Semislick z tyłu dobry jest jak znasz trase i dobrałeś taką opone świadomie . Ale jak zależy Ci na bezpieczeństwie to lepszy z tyłu jest bierznik, można się uratować przy dużej prędkości hamując obydwoma hamulcami , dużo stabilniej rower się zachowuje. Szczególnie jak latasz po trasach nie znanych , a nie w Bikeparkach .
Zgadzam się,ta sztyca teraz na crc 95e a manetka 60e, ale oryginalna i tak padnie, moja wygięła sie na zawiasie. Więc razem dalej wychodzi dużo mniej niż inne sztyce.
Pawel
6 lat temu
Pfff… Nawet nie ma blokady skoku B-)
miro
6 lat temu
Interesuje mnie sztyca Whyte 170mm lecz nie mogę nigdzie znaleźć specyfikacji technicznej,Michał masz jakieś namiary ,link -będę wdzięczny :P
To znaczy co konkretnie Cię interesuje poza tym, co jest na stronie?
Bartłomiej Karkonosze
6 lat temu
Chciał bym poruszyć temat o posiadaniu rowerów do DH przez amatorów, zielonych czy jak wy tam ich nazywacie. Taki zielony kupuje rower DH żeby nauczyć się DH i nie zrobi tego na rowerze do enduro, może się w końcu nauczy. A przepowiadanie przyszłości że e-bike zastąpi klasyczny rower jest co najmniej śmieszne.
Zobaczymy, ja bym się tak nie śmiał. Kiedyś spierałem się o opony plusowe ,że dwa lata i nie będzie tego. Na różnych forach i nie chcę powiedzieć : a nie mówiłem? ale chyba muszę :) . Pewne rzeczy są do przewidzenia po prostu. Rower taki jak ten Whyte kiedyś będzie używany tylko w zawodach enduro przez zawodników w wiekszości. Sam zamierzam kupić kiedyś e-bike jak tylko waga spadnie w okolice 17kg. Po prostu w sobotę przejeżdzisz cały dzień na takim rowerze w górach, a w Niedziele na szosie 150km zrobisz z kolegami. Co do używania rowerów które mają pomóc ogarnąć temat , to jazda na DH ,żeby potem radzić sobie na enduro jest śmieszna (bez obrazy). Dam Ci dobrą rade , kup BMX, zacznij jezdzić manuale ,na pumptrucku, małe chopki i trochę technik trialowych , stójka , skakanie na kole przednim , tylnym itd. Gwarantuje że pojedziesz na Trailowym rowerze wszędzie. Powodzenia.
Znowu uogólniasz i przyjmujesz wyłącznie własne zdanie… Tak – BMX nauczy Cię najwięcej. Ale ja pewnie nigdy nie zacząłbym skakać, gdyby nie przełamanie się na zjazdówce. Każda odmiana coś wnosi.
Szybkie pytanie: mam Gianta AC, a widzę że też miałeś. To już na nim nauczyłeś się skakać czy czegoś w tej ramie brakowało że trzeba było kupić zjazdówkę? Kłaniam się i sorry za offtop.
AC też miałem złożonego trochę „na zjazdówkę” ;) I coś tam na nim skakałem. Ale skok 200/230 mm pozwolił łatwiej się przełamać na większych elementach.
Ja się zgodzę z Bartkiem. Jak miałem rower XC to nawet nie myślałem żeby zjechać kilku tras, które po przesiadce na trail’a okazują się do zjechania i teraz mogę na nic poćwiczyć. Ponadto nie wiem co by mi pomogło nauczenie się skakania na kole przednim w takim wypadku. Myślę, że jak chcesz zacząć jeździć ęduro to kupujesz rower ęduro, jak chcesz pobujać się na BMXie to kupujesz BMX a jak chcesz pozapieprzać w dół to bierzesz DH. Oczywiście do tego musisz dołożyć masę czasu na szlifowanie skilla bo skill jest najważniejszy ale na XC do tej pory nie skoczyłbym żadnej hopy. Pozdro
Każdy ma swoją drogę rozwoju. Skakanie na przednim kole daje dużo potrzebnych umiejętności, choćby odruch odpowiedni przy lądowaniu na przednim kole co się kończy czasem OTB. Każda technika coś daje, ale dla Ciebie to może być zbędne, wcale nie namawiam. Po prostu opanowanie różnych technik pomaga choćby się uratować w krytycznej sytuacji. Tak samo można zapytać po co manuala się uczyć , jak masz 180mm skoku z przodu i z tyłu? Ano po to ,żeby nie jeżdzic na DH po trasach ęduro, czy trailowym po XC hehe proste nie?
„do tego musisz dołożyć masę czasu na szlifowanie skilla bo skill jest najważniejszy ale na XC do tej pory nie skoczyłbym żadnej hopy. Pozdro”
Pablo RS
6 lat temu
Ja również uważam , ze odpowiedni sprzęt potrafi wiele zmienić w postępach i poprawia skilla. całe zycie jeździłem xc i kiedy kupiłem pierwszego fulla wszystko sie zmieniło. 3 lata temu Reign dał mi przejść na kolejny poziom z bananem na ryju. Przełamalem sie i skakanie stało sie dla mnie chlebem powszednim. ;-)
DRYBLAS, czytam twoje komentarze i mam wrażenie, że przyszedłeś tutaj tylko po to, by wypisywać swoje mądrości.
Masz rację, że najwięcej umiejętności zdobywa się poprzez zaczynanie od podstaw ale uogólniasz to do takiego stopnia, że idąc Twoim tokiem myślenia – nikt, kto nigdy nie jeździć furmanką nie powinien siadać za kierownicą samochodu…
Co do tematu to z niecierpliwością czekam na test, szczególnie jestem ciekaw opinii na temat Yari w porównaniu do Lyrika :)
Wszyscy macie rację :) sprzęt jest istotny, bo wybieranie się z rowerem XC na trasy DH to samobójstwo, a właściwie jeżdżenie DH po trasach XC też, bo zawału można dostać z wysiłku ;)
Ale z drugiej strony podstawowe opanowanie roweru, pozwalające po prostu lepiej i bezpieczniej jeździć, to można ćwiczyć na praktycznie każdym rowerze pod blokiem – wheelie, stójka, ósemka, manuale, switchbacki, bunnyhopy. To wszystko poprawia wyczucie roweru, hamulców itp itd.
Jako analogię mogę podać przykład z mojego rajdowania Saxo 98KM z 1996r. Przez rok jeździłem co miesiąc na zorganizowane pojezdzawki na lotniskach i różnych torach, za każdym razem 100-150km nakurwiania ile wlezie na oponach, które brałem od lokalnego wulkaniztora, bo i tak były już do utylizacji :) potem 2 lata startow w KJSach i wiecie co? Było to już 7 lat temu, a miesiąc temu uratowało mi dupę, gdy gdzieś w środku Szwecji o świcie okazało sie, że nagle lecę bokiem między barierami w kierunku ciężarówki, która nie może podjechać pod lekkie wzniesienie, bo pod kołami lód. Obyło się bez draśnięcia dzięki prawidłowym odruchom.
Dlatego może nie musicie kupować BMXa i ćwiczyć skakania na przednim kole, ale jak się wybieracie po browara do lokalnego monopolowego, to zróbcie to na swoim rowerze jadąc wheelie, 8 między dwoma drzewami i stójka na światłach.
„DRYBLAS, czytam twoje komentarze i mam wrażenie, że przyszedłeś tutaj tylko po to, by wypisywać swoje mądrości” – coś w tym jest Damian ,gostek przypomina mi pewnego pana z lubianego forum którego myśl przewodnia całego rowerowania brzmi – „Nie umiesz bunny hopa, nie jeżdzisz” :P
No bo to śmieszne jak sie podstaw nie zna i kupuje ęduro , taką chuśtawkę 170mm i cieszy się jak głupi do sera bo zjechał tam gdzie nie zjechał rowerem XC. Przecież to śmieszne jest.
Brak podstaw może nie być śmieszny ,kiedy się połamie ktoś na trasie i nie wie dlaczego tak się stało. Wtedy trzeba wrócić do fundamentów i podstaw . Żeby nie było tak poważnie, taki film proponuje dla relaksu: https://www.youtube.com/watch?v=LkEV76l6rz4
Tak, test S-150 na pewno będzie :) Ale dopiero koło wakacji.
T-130 i G-170 są tak bardzo odmienne, że raczej nie powinieneś ich obu brać pod uwagę, jeśli uczciwie oceniłeś, jakiego (do czego) roweru potrzebujesz ;)
S-150 powinien dobrze łączyć te skrajności, o ile pasują Ci koła 29″.
140 mm daje już większe możliwości. Fajnie, że jest opcja upgradeu. Spoko jest ten Whyte.
Paweł Dykowski
6 lat temu
Michał, czy jest szansa na test nowego Kellys Swag 50? Nowe geo wygląda ciekawie, a cena zamiata. Sorry za off top ale mocno się mu przygladam tak jak i Whyte 170. Dzięki
Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania serwisu, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na blogu i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?
Ciężki jak cholera.
„Jak cholera” to przesada, ale faktycznie mógłby być pół kilo lżejszy ;)
Patrząc na masy enduraków 2018 to nie jest tak źle. 15k w enduro alu zaczyna być średnią i nic dziwnego bo te sprzęty z roku na rok rosną i idą w kierunku DH.
Ustawienie kompresji służy nie tylko na podjazdy, a też do zmiany zastosowania roweru: z kamienistych ścieżek na wszelkiego rodzaju gładkie trasy do latania.
To nie jest rower na gładkie trasy :P
Jestem zagubiony. Te rowery z krótkim rear-center poświęcają nieco stabilności (zaburzony balans F-C:R-C) żeby się dało przyjemniej polatać na a(ir)-line’ach. Dlaczego do takich zastosowań nie wziąłeś czegoś z dłuższymi widełkami? :)
Zawias kompatybilny ze sprężyną i seryjnie taka mała puszka? Czy to się wzajemnie nie wyklucza?
Nowe dampery w metrycznych rozmiarach są same z siebie bardzie liniowe.
Racja. Nie wiedziałem, że we wszystkich Deluxach jest DebonAir. A wygląda na takie maleństwo.
Mam nadzieję ze to co widziałem na targach w Kielcach to był tylko „kiepski żart serwisanta” Bo mityczna sztywność tylniego trójkąta to ruchy w 2cm lewo/prawo przy użyciu niewielkiej siły. Sytuacje nie ratował test kolejnego modelu jaki i następnego i dopiero jako taką sztywność choć bez rewelacji dawał 130 rsc a tam chyba było rozwiązanie mocowania wahacza z poprzedniego roku bez tych mitycznych 40 %. Z drugiej strony ufam że były po prostu zle skręcone. Rower ładny może sie podobać ale yari słabo, faktycznie brakuje wersji pośredniej alu rama i dobry osprzęt lyrik/ fox36 w cenie 15/16k był by hit tak to capra pozamiata wszytko
No raczej wątpię, żeby ktoś mógł powiedzieć coś złego o sztywności tej ramy :)
Co to za koszyk na bidon? Nie wypadał Ci w San Romolo?
> Camelbak 600 ml do ramy w rozmiarze S pasuje na styk, do większych podobno wchodzi > pełnowymiarowy.
Co rozumiesz przez pełnowymiarowy? Podium 750ml?
Koszyk to Specialized Zee. Używam go już od dłuższego czasu i bidon nigdy nie wypadł.
Przez pełnowymiarowy rozumiem ogólnie bidon 750 ml – tak deklaruje Whyte.
Zawodnicy z teamu Whyte do zawodow enduro uzywaja s150.Mialem okazje z nimi rozmawiac na Ard Rock 2017 i twierdzili,ze g170 to glownie na uplift albo do bikeparku.Jak chcesz pedalowac to s150.
Michał z Whyte też mnie przekonywał do S-150, ale ja się uparłem na następcę mojego, żeby porównać :)
Teraz pozostaje tylko wziąć S-150 na test :D
Chyba po raz pierwszy alu rama ma znacznie ładniejsze kształty od wersji carbonowej. Ta ostatnia ma dziwną dolną rurę przez co rower wygląda pokracznie jak rownież ma wysoki przekrok. Testowałem w Kielcach i było tak sobie, w alu znacznie lepiej.
Też żaluję, że nie ma wersji pośredniej alu bo wersja C poza wspomnianymi wyżej minusami ma również przesadzoną cenę. I z tego powodu zamówiłem coś innego.
Wreszcie się cofnęli z tymi reachami długimi bez końca. Jak będę chciał to przesunę się za siodło dla stabilnej pozycji , a wydłużanie roweru zabiło kontrole nad przednim kołem i za to szacun dla firmy.
Bo to nie jest rower tylko do zapie* na wprost na czas na zawodach, tylko bardziej zabawowy rower do bikeparku/centrów ścieżkowych. A duży reach jest jak najbardziej spoko, tylko trzeba do tego wydłużyć chainstay, wtedy ma to sens.
Zgadza się, ciekawe jakby było z chainstayem >440 mm, jak w Pole czy Geometronie. Obawiam się jednak, że nawet Whyte jest za dużą marką, żeby pozwolić sobie na takie eksperymenty ;)
Ja mam u siebie w Fanesie chainstay równe 440 ale rower jest w miarę skoczny. Baza kół to 1190 przy M . ETT mam 586 , typowa niemiecka geometria sprzed 4 lat :) natomiast na Whyte 909 nie potrafiłem na rozmiarze M na początku skleić bunnyhopa nawet porządnie, moim zdaniem tak długi rower jest stabilny, ale mało rozrywkowy :)
No to do czego niby jest jak nie do zapierdalania? Takie przypinanie do roweru łatki że zabawowy , a tamten to do ęduro bo ma 150mm skoku itd. to spuszczanie się nad prostym tematem. Ludzie co testowali Kellysa i Whyte, wielu z nich wolało krótszy reach i chwalili sobie. Proponuję mniej podążać za modą , tylko samemu oceniać na podstawie swoich doświadczeń lub wielu testów. Proste.
Heh, porozmawiaj z kimś, kto jeździ żeby latać to się dowiesz, że te „łatki” łatwo można powiązać z geometrią, a w przypadku chainstaya to nawet milimetry zmieniają zastosowanie roweru.
Czyli skrócono reach tylko w tym modelu i zwiększono skok dlatego ,żeby rower był bardziej zabawowy? Myślę że skrócono we wszystkich rowerach. Te do latania mają mieć jaki reach według ciebie , dłuzszy czy krótszy ? Bardziej zabawowy czy jakiś inny? Staram się to zrozumieć o co Ci chodzi?
Krótszy, jak w dirt-jumperach.
Moim zdaniem Whyte zrobił bardzo uniwersalny rower. Ta baza kół będzie jak w poprzednim modelu,bo skrócili reach , ale kąt główki zmniejszyli i dłuższy skok.Czyli koło zostaje z przodu mniej więcej w tym samym miejscu przy większym skoku. Jak ten reach ma być krótszy lepszy do latania to co z rowerami -DH ?
Dryblasie, rowery do DH są znacznie krótsze niż takie endurówki. Właśnie dlatego, że są do latania. To fakt, ostatnio powstają limuzyny, ale konsumenci konserwatywnie podchodzą do tego konceptu ponieważ w DH zwykle riderzy już trochę wiedzą o własnych preferencjach. Inaczej jest w enduro, gdzie na fali popularności rowerów enduro kupiło je wiele osób, które po prostu jeździć nie potrafią i sugerują się modą (nie wszyscy!).
Ja bym tak tego nie upraszczał. Zjazdówki mają obecnie podobny reach co enduro, ewentualnie trochę krótszy. Parę modeli można nazwać „znacznie krótszymi” (np. Session). Ale jednocześnie wszystkie mają wyraźnie dłuższą bazę kół, która bardziej od reacha decyduje o tym, czy rower jest „zabawowy”.
Dłuższy reach ma też inne zalety, np. na podjazdach, które nie są istotne w DH.
Za duży rozstrzał zastosowań jest między tymi „gatunkami”, żeby w tak bezpośredni sposób porównywać geometrię.
Michale, dłuższe zjazdówki przede wszystkim odpowiadają oczekiwaniom dość wąskiego grona, które aktywnie i konkurencyjnie się ściga. Za to ludzie, którzy przyjeżdżają do bikeparku żeby polatatać nie chcą mordować sobie frajdy zbyt długim rowerem.
Osoby, które się nie ścigają, coraz rzadziej kupują zjazdówki ;) Na „obozie DH” była jedna.
Taka moda w tej chwili, że się kupuje enduraki do bikeparków. Za parę lat ludzie się zorientują, że podjazdowość wyklucza się z idealnym działaniem zawieszenia. W innych słowach: wysoki anti-squat wiąże się z wysokim pedal kickback. Choć trzymam kciuki, że postęp technologiczny rozwiąże ten problem.
Preferencje osobiste i styl jazdy mają większe znaczenie niż moda (długi reach)itp. Opony plusowe już odeszły do marginesu MTB, a tak zachwalano . Trzeba więcej jeżdzić , a mniej teoretyzować. Oczywiście dobrze wiedzieć co w trawie piszczy.
Kupowanie endurówek do bikeparku jest związane z:
a) są bardziej uniwersalne
b) są lżejsze
Punkt (a) zawsze pozostanie prawdziwy i dlatego zawsze będziemy widzieć enduro w bikeparku, choć nie jest to optymalne rozwiązanie (charakterystyka zawieszenia, geometria, skok). Im mniej jeździmy tym bardziej opłaca się mieć tylko jeden rower.
Punkt (b) powoli przestaje być prawdziwy w najdroższych zjazdówkach i ten trend przeniesie się do niższych segmentów cenowych. Dwukilogramowe widelce 180mm i coraz lepsze powietrzne dampery zawitają do rowerów DH. Enduro będzie cięższe bo musi spełniać więcej funkcji: myk-myk, ogromna kaseta z dyndającą przerzutką na długim wózku, wygodne siodło to elementy zbędne w zjazdówce.
Ludzie mówiący, że nowoczesne enduraki dorównują zjazdowo rowerom DH ignorują postęp, który równolegle ma miejsce w rowerach DH.
Ode mnie to wszystko, dużo się rozpisałem. Pozdrawiam.
Średnio zaawansowany amator nie potrzebuje innego roweru jak trail czy enduro, bo jego możliwości tech. są za małe żeby używać roweru DH na pro line i tu waga nie ma znaczenia. E-bike waży 20kg i co? Jest stabilny w zakrętach i stabilny w locie na dużych chopach. Przyszłość to E-bike, bo nie potrzebuje wyciągu jak rowerDH. Rower ęduro (e-bike) nie bedzie posiadał przerzutki dyndającej bo będzie miał gearbox i tyle. Także nie stawiałbym tez o punkcie A i B , bo sprzedaż E-bików jest coraz większa i zmieni wszystko co było do tej pory. Gdyby tak nie było , to (prosi) jak Sam Pilgrim nie przyjęliby propozycji reklamowania tego sprzętu. Jadę pocwiczyć manuala nara.
Właśnie amator najbardziej potrzebuje odpowiedniego sprzętu. Na trailu jak jesteś słaby fizycznie i technika chropowata to ćwierć dnia na uplifcie i do domu. A na zjazdówce jeździsz do ostatniego krzesełka.
Nie wiem po co ktoś ma kupić rower do DH, jak nie ogarnia tras XC? Czyli zieleniak ma brać rower zjazdowy żeby nadrobić swoje braki w technice? A no to mam inne spojrzenie na temat.
To taka osoba nie jedzie na uplift xD
Dryblas, nie popadaj w skrajności. „Amator” nie oznacza kogoś, kto nie ogarnia tras XC, tylko np. zjazdowca-amatora, który każdy weekend spędza w bikeparku, ale się nie ściga.
Nie lubię szarości , wolę skrajności :) Nie ma co się spierać, lepiej się pościgać w zawodach niż przed kompem. E-Bike nas pogodzi , na bank :)
E-bike jest dobry do eksploracji. Ale nic nie zastąpi zaprojektowanej, odseparowanej od pieszych i codziennie przygotowanej trasy w bikeparku. DH i e-bike to zupełnie różne zastosowania.
…ale dobre dirty prawie zastępują :D
Szału nie ma. Michał- co powiesz na nowe YT capry? już chcę sprzedać swoją starą i „szporuja” na nową….YT chyba pozamiatało konkurencję….
Niech zgadnę: YT nie dało tak potężnej zniżki? :P Zawodnicy od zawsze zarabiają na obrocie rowerami, teraz jak widać do tego ekskluzywnego grona dołączają blogerzy-celebryci
Whyte wypożyczyłem na test, to nie jest mój rower, więc o jakiej zniżce piszesz? Mam nadzieję, że nową Caprę też uda się ściągnąć. Na papierze wygląda super, choć z drugiej strony trochę męczące jest wrzucanie wszędzie tekstów, że „YT pozamiatało”.
Otóż nie pozamiatało, po prostu jest kolejną ciekawą opcją na rynku, którą trudno bezpośrednio porównać z Whyte czy innymi markami z lokalną dystrybucją. Trochę jak ze słynnym hashtagiem #xiaomilepsze
o tej 160 piszę
http://emtb.pl/forumo/showthread.php?tid=20141&pid=395862#pid395862
Rozumiem, że jako bloger, nie mam już prawa sprzedać swojego roweru?
Teksty, że YT pozamiatało wybijają na żenadometrze taki sam wynik jak czytanie na wszystkich wpisach że Dartmoor pozamiatał
Też stworzyli bardzo wszechstronny rower. 27-ka jest bardzo podobna do Nomada. Chainstay i reach wydłużyli , ST skrócili. Nie ma na co marudzić poza brakiem miejsca n bidon jeśli ktoś potrzebuje :).
Jaki rozmiar wziąłeś?
Testowałem S, żeby mieć bezpośrednie porównanie z moim.
I jak wrażenie po skróceniu reacha? Lepiej? Gorzej?
Będzie test :)
Bardzo sie widac Whyte uparl na ramy karbonowe w tym sezonie.
Widac takie sie sprzedaja na Wyspach. 150 i 170 masz po jednym modelu alu. W 130 az trzy.
Macie za długie ramy, sprzedawać, kupować krótsze ;)
Geometria progresywna to spisek wysokich z krótkimi nogami :o ;)
Ta kaseta to na bębenku xd czy klasycznym się kręci?
Na klasycznym.
No i mam rozkminę. Nie, nie chodzi czy kupować i kiedy Whyte’a bo nie ta kasa niestety. Ale opona na tył. Tutaj opona semi. W poprzednim Minion SS, który piszesz, że Ci się dobrze sprawdził przez cały sezon. Cały sezon, masz na myśli też jazdę po mokrym czy nawet błocie? Skoro SS się tak sprawdza to Aggressor, który jest opisany jako opona na suche też powininen
Tak, nie zmieniałem jej cały sezon, niezależnie od warunków. Oczywiście to kwestia oczekiwań – jeśli hamujesz głównie tyłem i oczekujesz, że nie będzie się ślizgał, to semi-slick się nie nada.
W sumie więcej jest tyłem hamowania tak z 60-65% ale akurat ślizganie mi nie przeszkadza za bardzo bo zarzucam nie rzadko tyłem ustawiając bajka do skrętu. Coś jak w rajdach ;) Za to bardzo mnie drażni jak trawersowych fragmentach tył mi ucieka…
W Minione SS boczne klocki są niemal żywcem przeniesione z DFH/DHR2, więc jeśli rower jest pochylony (zakręt/trawers), trzyma podobnie to „normalnych” opon.
Semislick z tyłu dobry jest jak znasz trase i dobrałeś taką opone świadomie . Ale jak zależy Ci na bezpieczeństwie to lepszy z tyłu jest bierznik, można się uratować przy dużej prędkości hamując obydwoma hamulcami , dużo stabilniej rower się zachowuje. Szczególnie jak latasz po trasach nie znanych , a nie w Bikeparkach .
wróć do Polski….
?
Też mam tą sztyce, dzisiaj zmieniłem manetkę z tej badziewnej plastikowej na Race Face Turbine, dzień a noc.
Cena trochę odstrasza – prawie 50% wartości sztycy ;)
Zgadzam się,ta sztyca teraz na crc 95e a manetka 60e, ale oryginalna i tak padnie, moja wygięła sie na zawiasie. Więc razem dalej wychodzi dużo mniej niż inne sztyce.
Pfff… Nawet nie ma blokady skoku B-)
Interesuje mnie sztyca Whyte 170mm lecz nie mogę nigdzie znaleźć specyfikacji technicznej,Michał masz jakieś namiary ,link -będę wdzięczny :P
To znaczy co konkretnie Cię interesuje poza tym, co jest na stronie?
Chciał bym poruszyć temat o posiadaniu rowerów do DH przez amatorów, zielonych czy jak wy tam ich nazywacie. Taki zielony kupuje rower DH żeby nauczyć się DH i nie zrobi tego na rowerze do enduro, może się w końcu nauczy. A przepowiadanie przyszłości że e-bike zastąpi klasyczny rower jest co najmniej śmieszne.
Zobaczymy, ja bym się tak nie śmiał. Kiedyś spierałem się o opony plusowe ,że dwa lata i nie będzie tego. Na różnych forach i nie chcę powiedzieć : a nie mówiłem? ale chyba muszę :) . Pewne rzeczy są do przewidzenia po prostu. Rower taki jak ten Whyte kiedyś będzie używany tylko w zawodach enduro przez zawodników w wiekszości. Sam zamierzam kupić kiedyś e-bike jak tylko waga spadnie w okolice 17kg. Po prostu w sobotę przejeżdzisz cały dzień na takim rowerze w górach, a w Niedziele na szosie 150km zrobisz z kolegami. Co do używania rowerów które mają pomóc ogarnąć temat , to jazda na DH ,żeby potem radzić sobie na enduro jest śmieszna (bez obrazy). Dam Ci dobrą rade , kup BMX, zacznij jezdzić manuale ,na pumptrucku, małe chopki i trochę technik trialowych , stójka , skakanie na kole przednim , tylnym itd. Gwarantuje że pojedziesz na Trailowym rowerze wszędzie. Powodzenia.
Znowu uogólniasz i przyjmujesz wyłącznie własne zdanie… Tak – BMX nauczy Cię najwięcej. Ale ja pewnie nigdy nie zacząłbym skakać, gdyby nie przełamanie się na zjazdówce. Każda odmiana coś wnosi.
Szybkie pytanie: mam Gianta AC, a widzę że też miałeś. To już na nim nauczyłeś się skakać czy czegoś w tej ramie brakowało że trzeba było kupić zjazdówkę? Kłaniam się i sorry za offtop.
AC też miałem złożonego trochę „na zjazdówkę” ;) I coś tam na nim skakałem. Ale skok 200/230 mm pozwolił łatwiej się przełamać na większych elementach.
Chcesz być smooth to w garażu musi być BMX. Na pierwszą komunie dostaliście po Jubilacie i Wigry 4 to trudno nam się dogadać :)
Ja się zgodzę z Bartkiem. Jak miałem rower XC to nawet nie myślałem żeby zjechać kilku tras, które po przesiadce na trail’a okazują się do zjechania i teraz mogę na nic poćwiczyć. Ponadto nie wiem co by mi pomogło nauczenie się skakania na kole przednim w takim wypadku. Myślę, że jak chcesz zacząć jeździć ęduro to kupujesz rower ęduro, jak chcesz pobujać się na BMXie to kupujesz BMX a jak chcesz pozapieprzać w dół to bierzesz DH. Oczywiście do tego musisz dołożyć masę czasu na szlifowanie skilla bo skill jest najważniejszy ale na XC do tej pory nie skoczyłbym żadnej hopy. Pozdro
Każdy ma swoją drogę rozwoju. Skakanie na przednim kole daje dużo potrzebnych umiejętności, choćby odruch odpowiedni przy lądowaniu na przednim kole co się kończy czasem OTB. Każda technika coś daje, ale dla Ciebie to może być zbędne, wcale nie namawiam. Po prostu opanowanie różnych technik pomaga choćby się uratować w krytycznej sytuacji. Tak samo można zapytać po co manuala się uczyć , jak masz 180mm skoku z przodu i z tyłu? Ano po to ,żeby nie jeżdzic na DH po trasach ęduro, czy trailowym po XC hehe proste nie?
„do tego musisz dołożyć masę czasu na szlifowanie skilla bo skill jest najważniejszy ale na XC do tej pory nie skoczyłbym żadnej hopy. Pozdro”
Ja również uważam , ze odpowiedni sprzęt potrafi wiele zmienić w postępach i poprawia skilla. całe zycie jeździłem xc i kiedy kupiłem pierwszego fulla wszystko sie zmieniło. 3 lata temu Reign dał mi przejść na kolejny poziom z bananem na ryju. Przełamalem sie i skakanie stało sie dla mnie chlebem powszednim. ;-)
(sprzęt poprawia skilla)? ? ? co najwyżej poprawia dobre samopoczucie i może dać satysfakcje…
DRYBLAS, czytam twoje komentarze i mam wrażenie, że przyszedłeś tutaj tylko po to, by wypisywać swoje mądrości.
Masz rację, że najwięcej umiejętności zdobywa się poprzez zaczynanie od podstaw ale uogólniasz to do takiego stopnia, że idąc Twoim tokiem myślenia – nikt, kto nigdy nie jeździć furmanką nie powinien siadać za kierownicą samochodu…
Co do tematu to z niecierpliwością czekam na test, szczególnie jestem ciekaw opinii na temat Yari w porównaniu do Lyrika :)
Wszyscy macie rację :) sprzęt jest istotny, bo wybieranie się z rowerem XC na trasy DH to samobójstwo, a właściwie jeżdżenie DH po trasach XC też, bo zawału można dostać z wysiłku ;)
Ale z drugiej strony podstawowe opanowanie roweru, pozwalające po prostu lepiej i bezpieczniej jeździć, to można ćwiczyć na praktycznie każdym rowerze pod blokiem – wheelie, stójka, ósemka, manuale, switchbacki, bunnyhopy. To wszystko poprawia wyczucie roweru, hamulców itp itd.
Jako analogię mogę podać przykład z mojego rajdowania Saxo 98KM z 1996r. Przez rok jeździłem co miesiąc na zorganizowane pojezdzawki na lotniskach i różnych torach, za każdym razem 100-150km nakurwiania ile wlezie na oponach, które brałem od lokalnego wulkaniztora, bo i tak były już do utylizacji :) potem 2 lata startow w KJSach i wiecie co? Było to już 7 lat temu, a miesiąc temu uratowało mi dupę, gdy gdzieś w środku Szwecji o świcie okazało sie, że nagle lecę bokiem między barierami w kierunku ciężarówki, która nie może podjechać pod lekkie wzniesienie, bo pod kołami lód. Obyło się bez draśnięcia dzięki prawidłowym odruchom.
Dlatego może nie musicie kupować BMXa i ćwiczyć skakania na przednim kole, ale jak się wybieracie po browara do lokalnego monopolowego, to zróbcie to na swoim rowerze jadąc wheelie, 8 między dwoma drzewami i stójka na światłach.
Amen
„DRYBLAS, czytam twoje komentarze i mam wrażenie, że przyszedłeś tutaj tylko po to, by wypisywać swoje mądrości” – coś w tym jest Damian ,gostek przypomina mi pewnego pana z lubianego forum którego myśl przewodnia całego rowerowania brzmi – „Nie umiesz bunny hopa, nie jeżdzisz” :P
No bo to śmieszne jak sie podstaw nie zna i kupuje ęduro , taką chuśtawkę 170mm i cieszy się jak głupi do sera bo zjechał tam gdzie nie zjechał rowerem XC. Przecież to śmieszne jest.
No śmieszne.
A przecież jazda na rowerze powinna być śmiertelnie poważna :P
Brak podstaw może nie być śmieszny ,kiedy się połamie ktoś na trasie i nie wie dlaczego tak się stało. Wtedy trzeba wrócić do fundamentów i podstaw . Żeby nie było tak poważnie, taki film proponuje dla relaksu: https://www.youtube.com/watch?v=LkEV76l6rz4
A na czym ma te podstawy ęduro zdobywać? Jubilacie, czy wigry?
Tak właśnie jest, cieszę się jak głupi jak jeżdżę na moich rowerach, na XC, jak i na trailowym. Pozdram czule.
A jak taki rower będzie się sprawdzał w mieście?
Zależy, co to za miasto: https://www.youtube.com/watch?v=XZV7DcUvIfc
Michał jest szansa na test Whyte z serii 150 ? No i czekam na test G-170. Do tego 130 na lepszych kołach. Ciężko się zdecydować.
Tak, test S-150 na pewno będzie :) Ale dopiero koło wakacji.
T-130 i G-170 są tak bardzo odmienne, że raczej nie powinieneś ich obu brać pod uwagę, jeśli uczciwie oceniłeś, jakiego (do czego) roweru potrzebujesz ;)
S-150 powinien dobrze łączyć te skrajności, o ile pasują Ci koła 29″.
Najlepiej mieć oba :) Do 150 zniechęca mnie 29″. Dla mnie jednak 130 będzie bardziej uniwersalna. Jeszcze jest opcja SC Bronson.
Ciężki temat …
Noo, biorąc pod uwagę bezkompromisowy charakter G-170, trochę brakuje w ofercie T-140 albo T-150 (na kołach 27,5″) ;)
150 na kołach 27.5 ” chyba najlepsze rozwiązanie.
Wrzucenie widelca ze skokiem 140 mm do 130 ? Sprawdzi się takie coś ?
Tak: https://www.1enduro.pl/test-kross-soil-ex-2018/
140 mm daje już większe możliwości. Fajnie, że jest opcja upgradeu. Spoko jest ten Whyte.
Michał, czy jest szansa na test nowego Kellys Swag 50? Nowe geo wygląda ciekawie, a cena zamiata. Sorry za off top ale mocno się mu przygladam tak jak i Whyte 170. Dzięki
Co będzie, to będzie ;)
Heh, zabrzmiało jak życiowe motto :-). W takim razie cierpliwie obserwuje.
Tylko heble z przodu szkoda, że nie 180mm.