Singltrek pod Smrkem (lub nieco „normalniej”: Singletrack pod Smrekiem) jest jedną z najstarszych i najlepszych czeskich miejscówek ścieżkowych. A w zasadzie nie tylko czeskich – projekt, który zaczął się w przygranicznej miejscowości Nove Mesto pod Smrkem szybko rozrósł się też na polską stronę granicy, do Świeradowa-Zdroju.
Obecnie stanowi jeden z największych tego typu ośrodków, razem z dojazdówkami oferując 85 km tras przystępnych dla każdego. Chcesz zaszczepić komuś bakcyla MTB? To jest najlepsze miejsce! Tylko czy bardziej doświadczeni bikerzy też mają tu czego szukać?
Gdzie to jest?
Trochę już zdradziłem we wstępie: single rozciągają się pomiędzy Świeradowem po stronie polskiej, a Novym Mestem pod Smrkem po stronie czeskiej. Na początku był to jeden, wspólny projekt nakręcany przez Czechów. Później – jak to zwykle bywa – nastąpił rozłam z powodów, których wolałbym nie zgłębiać… Dziś trasy mają więc inne oznaczenia, ale ich charakter jest bardzo podobny. Wszystkie są ze sobą połączone.
Bardziej od politycznych intryg pewnie interesuje Cię, gdzie jest start ścieżek. To też nie jest takie proste! Punktów startowych jest w zasadzie pięć:
- Singltrek Centrum – oficjalne „biuro”, pub, sklepik, pumptrack, camping i darmowy parking. Wypożyczysz tu też rowery Authora. Centrum mieści się jednak nieco na uboczu Novego Mesta, przy najłatwiejszych trasach, na które raczej rzadko się wpada. Niemniej jednak, znajdziesz je tutaj.
- Centrum u Kyselky – bardzo przyjemny bar, centrum testowe Treka i parking za symboliczną opłatą (w zamian dostaniesz aktualną mapkę ścieżek). Mój ulubiony punkt startowy, ze względu na wygodne położenie w centrum najciekawszych tras, zaraz na końcu mojego ulubionego zjazdu. A konkretnie tutaj.
- Bikecentrum Libverda – tu z kolei przetestujesz rowery Merida. Jest to dobry punkt startu, jeśli planujesz katować przede wszystkim Hejnicky Hreben, czyli najciekawszy odcinek po stronie czeskiej.
- Parking na granicy – kilka miejsc parkingowych znajduje się na granicy polsko-czeskiej, po drodze do wspomnianych wyżej miejsc. Nie znajdziesz tu żadnej infrastruktury, ale w tym miejscu łączą się trzy główne części singli (więcej o trasach już za chwilę). Więc jeśli chcesz objechać wszystko, stąd najłatwiej wszędzie się dostaniesz. Granicę bez trudu znajdziesz tutaj.
- Parking przy Zajęczniku – jeśli planujesz jeździć przede wszystkim po polskiej części, samochód najlepiej zostawić na dużym parkingu na przełęczy nieco powyżej wyciągu Ski&Sun. O tutaj.
Trasy
Zdradziłem Ci już, że trasy można podzielić na kilka obszarów. Ja umownie dzielę na trzy:
- część „czeska właściwa”;
- część „czeska lajtowa”;
- część polska.
1. Część „czeska właściwa” (ok. 40 km)
Największa i moim zdaniem najciekawsza część. Najlepiej startować na nią z parkingu P2, P3 lub P4. Warto objechać wszystko, ale moim zdaniem na szczególną uwagę zasługują trzy fragmenty:
- Hejnicky Hreben – najnowsza i najtrudniejsza trasa. Przez wielu porównywana do Superflow na Rychlebskich Ścieżkach – więc tak naprawdę specjalnie trudna nie jest. Warto mieć świadomość, że oznakowanie tras jest niezależne od innych miejscówek – więc trasa czarna na Smreku może być (i jest) dużo łatwiejsza od trasy czerwonej na Rychlebach.
- K Hubertce – rewelacyjny flow zakończony wizytą w najlepszej knajpce w czeskiej części (więcej o niej pod koniec wpisu). Na tym odcinku zawsze biję rekordy pulsu – a to wcale nie jest podjazd!
- Nad Kyselkou – hmmm, chyba po prostu lubię zjazdy kończące się w barze? Mega angażujący w jazdę fragment, z mnóstwem muld i szykan.
Dość ciekawa jest też Libverdska Strana, ale jeśli masz mało czasu, możesz z Hejnickiego Hrebena przyciąć skrótem do Hubertki i szutrem/asfaltem (równolegle do odcinka „K Hubertce”) wrócić do Centrum u Kyselky (P2).
2. Część „czeska lajtowa” (ok. 18 km)
Wspomniałem, że trasy są tu generalnie łatwiejsze, niż w innych miejscówkach, ale jeśli jesteś z kimś, kto pierwszy raz jeździ w terenie, zacznij od północnej pętli, startując z parkingu P1 lub P4. Hrebenac i Obora to praktycznie płaskie, szerokie ścieżki, z którymi poradzi sobie każdy, niezależnie od sprzętu (również dzieciaki). Uprzedzam: jeśli jesteś pro-ęduro-harataczem, możesz się tu troszkę wynudzić…
3. Część polska (ok. 28 km)
Na pewno za to nie wynudzisz się po polskiej stronie. Wbrew temu, co niektórym może się wydawać, nie mamy się czego wstydzić! Po tych singlach częściowo przebiegały nawet zawody EMTB Enduro. Najlepiej startować na nie z parkingu P5 lub ewentualnie P4.
- Zajęcznik – zjazd to jeden z lepszych fragmentów na całym Smreku. Z kolei podjazd jest najbardziej kontrowersyjnym – niektórzy narzekają, że strasznie się dłuży, bez sensu trawersując ostatnie zbocze. Można skrócić przejazd mniej więcej w połowie, ale jak dla mnie jest naprawdę spoko i polecam całość, zgodnie z oficjalnymi oznaczeniami.
- Czerniawska Kopa (a.k.a. Nad Czerniawą) – bardzo przyjemna trasa, oznaczona jako czarna, ale – podobnie jak inne – niezbyt trudna. Łączy się płynnie z częścią „czeską właściwą”.
Na jak długo jechać?
Jak już się zorientowałeś, tras jest naprawdę sporo. Jeśli jesteś długodystansowcem, na siłę możesz objechać wszystko w jeden dzień, ale polecam delektować się jazdą i rozłożyć objazd przynajmniej na dwa dni.
Ja w majówkę spędziłem tutaj 4 dni jazdy i choć to już jest lekką przesadą, to i tak świadczy bardzo dobrze o ilości i różnorodności tras. Gdybym miał jeździć 4 dni np. po Lipowskich Ścieżkach, umarłbym z nudów.
Moja propozycja wyjazdu na Singltrek pod Smrkem:
- Dzień 1: część „czeska właściwa”.
- Dzień 2: część polska i opcjonalnie „czeska lajtowa”.
- Dzień 3: ponowny objazd odcinków, które najbardziej Ci się spodobały.
Wyjazd warto też połączyć ze szkoleniem techniki jazdy z POMBA – mają tu własny plac szkoleniowy i idealne do nauki trasy. Nawet kilkugodzinne, piątkowe szkolenie Podstawowe+ spowoduje, że weekendowe jeżdżenie będzie dużo fajniejsze i przyniesie duży progres.
Oznakowanie tras
Na ścieżkach trudno się zgubić – już sama nawierzchnia Cię poprowadzi. Do tego są tablice i mnóstwo znaczków (nieco inne po polskiej i czeskiej stronie). Zdecydowanie warto jednak mieć własną mapkę, chociażby w telefonie (np. na Trailforks), bo jest kilka wariantów przejazdu i skrótów, w które przypadkiem można się wpakować i wylądować nie tam, gdzie się planowało.
Charakter tras: dla kogo? Jaki rower?
Singltrek pod Smrkem jest bez dwóch zdań najlepszym miejscem dla osób zaczynających przygodę z MTB. Trasy są stosunkowo płaskie, w odróżnieniu od innych miejsc tego typu, nie ma tu wyraźnego podziału „góra → dół”. Innymi słowy, rzadko jest się tu na zjeździe, czy na podjeździe – zazwyczaj charakter jest mieszany, interwałowy. Nawierzchnia jest w zdecydowanej większości przygotowana i dobrze zadbana. Mówiąc wprost: jest gładko jak na lodowisku. Do tego muldy, bandy czy hopki nie mają rozmiarów, które mogłyby wystraszyć początkujących.
Chcesz zaszczepić rowerowego bakcyla żonie, kumplowi czy dziecku? Zabierz ich na Smreka!
Trasy są też mało wymagające sprzętowo. Poradzisz sobie tutaj na dowolnym rowerze MTB, a dużo osób jeździ nawet na trekkingach czy rowerach crossowych. Idealny wybór to sztywniak z dobrą, ścieżkową geometrią, taki jak Kross Dust 3.0, którego tutaj testowałem. Rower enduro oczywiście też się sprawdzi, ale duży skok zawieszenia i pancerne opony nie będą tu miały co robić. W przeciwieństwie do np. Enduro Trails, nie masz tu czego szukać na zjazdówce.
To wszystko nie znaczy jednak, że trasy są nudne! Jest to typowy przykład ścieżek, gdzie poziom trudności można sobie samemu regulować… prędkością. Jedziesz wolno – jest na maksa łatwo i bezpiecznie. Jeśli bardziej przyciśniesz – połączenie sekcji szybkich zakrętów i muld w płynny przejazd będzie wymagać dużego skilla! Na Smreku oczywiście wszechobecna jest Strava – polecam włączyć, jeśli chcesz podnieść sobie poprzeczkę.
Dodatkowe atrakcje
Trasy na Singltreku pod Smrkem są dostępne dla każdego, więc inne atrakcje są niepotrzebne – możesz śmiało jeździć do upadłego z całą rodziną! Świeradów-Zdrój jest jednak miejscowością mocno turystyczną, więc bez roweru pewnie też można sobie znaleźć jakieś zajęcie. Ja nie próbowałem.
Zostając przy dwóch kółkach, przy dłuższym pobycie warto przejechać kultowe odcinki enduro:
Spanie
Najbardziej klimatyczną opcją nocowania jest oczywiście Singltrek Kemp, czyli oficjalny camping w Singltrek Centrum (punkt P1).
Jeśli chodzi o nieco bardziej murowane noclegi, to mam zagwozdkę, bo choć byłem tu już mnóstwo razy, dopiero raz trafiłem na naprawdę godny polecenia: Pokoje gościnne „Stara Kuźnia” (link niekomercyjny). Miejsce to jest na tyle blisko ścieżek, że można wbić na nie od razu na rowerze. Z noclegów w Świeradowie na ścieżki trzeba dojechać autem – więc dokładna lokalizacja nie ma znaczenia.
Jeśli nie chcesz jeździć autem, koniecznie szukaj miejsca po czeskiej stronie – listę polecanych kwater znajdziesz na oficjalnej stronie.
Jedzenie
Polecam odwiedzić jedno z tych miejsc:
- Hubertka – nie zjesz tu sufletu z owoców morza (raczej kromkę ze smalcem lub drożdżówkę z serem), ale jest to super przyjazne schronisko leżące na pętli „czeskiej właściwej” – odwiedzisz je na pewno nie raz! Jak wszędzie (ze sklepikami w Novym Meście włącznie), można tu płacić złotówkami.
- Piwowar Lwówecki – jeśli masz ochotę na coś konkretniejszego, odwiedź tą restaurację po polskiej stronie (odbicie na rowerze z Zajęcznika, lub autem z drogi od granicy).
- Restauracja Kalamata – polecana restauracja grecka w Świeradowie.
Podsumowanie
Rychleby są świetne dla bardziej zaawansowanych bikerów. Lipowskie Ścieżki – dla początkujących. Z kolei Singltrek pod Smrkem to miejsce dla każdego. Trasy wydają są tutaj łatwe, bo nawet na te czarne możesz wybrać się z całą rodziną. Jednak jest ich tak dużo i są tak urozmaicone, że riderzy z dużym doświadczeniem z przyjemnością wykorzystają je do szlifowania skilla i czerpania frajdy z nieskalanego korzeniami czy kamieniami czystego FLOW.
Więc niezależnie od poziomu umiejętności, doświadczenia i sprzętu, szykuj się na wyjazd – zaplanuj przynajmniej dwa, a najlepiej trzy dni, bo jestem pewien, że nie będziesz chciał stąd szybko wyjeżdżać!
Chcesz namówić kumpli na wspólny wypad? Udostępnij ten wpis na Facebooku! W oczekiwaniu na ich odpowiedzi, możesz też rzucić okiem na inne przewodniki z serii „Miejsca”:
- Miejsca: Rychlebskie Ścieżki
- Miejsca: Lipowskie Ścieżki
- Miejsca: Singletrail Moravsky Kras, Czechy
- Miejsca: Ścieżki Enduro Trails Bielsko-Biała
- Miejsca: Trasy Enduro Srebrna Góra
Tekst doskonały
Podsumowałeś to co mówię od dawna – na Smrku poziom trudności zależy od poziomu prędkości i jak się leci te 25-30km/h to jest zabawa. Zgadzam się tez co do „części właściwej” ścieżek bo parkować należy u Kyselky i wbijać od ręki na Asfaltową Agonię (nie wiem skąd ta nazwa – podjazd wchodzi jak w masło akurat na rozgrzewkę ;-)) W dwa dni można oblecieć całość ale należy pamiętać, że Hejnicky Hreben warto poharatać ze trzy razy pod rząd za każdym razem posilając się w Hubertce „polewką” i poprawiając kofolą lub butelką Svijanskego Maza. Na koniec dygresja – jeśli chcesz zobaczyć rowery z katalogów, które do tej pory widziałeś na targach wbijaj pod Hubertkę w środku dnia w jakiś długi weekend a jest szansa, że nie tylko pomacasz ale nawet właściciel pozwoli ci się przejechać – tam na stojakach często zalega sprzęt, który do tej pory widziałeś tylko w piśmie rowerowym albo w zajawkach na FB.
„Asfaltowa agonia” faktycznie może jest nazwana trochę na wyrost. Głównie chodzi chyba o kontrast na tle singli ;)
No nie wiem, kilkanaście % po rozgrzanym asfalcie to jest. Właściwie dwa odcinki (drugi podjazd asfaltem na Zajęczniku) gdzie pomyślałem, że przydałoby się doładowanie e-bike, zwłaszcza patrząc jak na takim czymś zapierniczają pod górę…
Ten artykuł to odzwierciedlenie mojego odbioru singli :-)
Co do roweru to też się zgadzam, mój przecinak XC – Cube Reaction GTC 29 szedł jak w masło wykręcając czołowe Stravowe czasy na zajęczniku w dół i w górę :-) oczywiście zbaczając na izotonik – Lwówek ;-) co którąś pętlę hehe.
Satysfakcja z wjechania z siodła na Smerek i włóczęga po stoku Izerskim. Suma summarum – świetna miejscówka! :-)
Co do artykułu to trochę pozostał mi niedosyt… byłem tam w maju tego roku. Jazdy jest na 3-4 dni, nocleg polecam na kwaterze „U Helenki”, blisko szlaków i granicy (w pakiecie urokliwy strumień). Wycieczka na szybko to Sępia Góra, zjazd niebieskim szlakiem lub asfaltem kto jak woli.
Polecam wycieczkę do knajpy Beczki „Obri sud”, można tam się napić pifa i dobrze zjeść (jak jest otwarta), lub u dziadka obok beczki (super świeży browar bernard). Poza tym najlepiej pojechać w tygodniu gdzie nie ma tłumów ludzi… jak ja byłem to nikogo nie było (druga połowa maja). Rower każdy odpowiedni, ja byłem na Regince ale wystarczy zwykły sztywniak z 100 mm. skoku.
Dzięki za uzupełnienie, zwłaszcza dotyczące noclegów i wyżywienia :) Tak jak pisałem, akurat w tej kwestii mam w Świeradowie braki…
W świeradowie rok temu nie było emtb a mistrzostwa polski, ktore rzeczywiscie jeden z OS mialy koncowke po singlach ;-)
Ja pisałem o zawodach z 2013, które single wykorzystywały dość mocno (cały Zajęcznik i fragment Czerniawskiej Kopy): http://emtb.pl/pelna-relacja-z-rozpoczecia-sezonu-enduro-w-swieradowie/
Z miejsc w których można się smacznie posilić polecam w samym Świeradowie „Tyrolską Chatę”, warunki noclegowe też spoko :-)
Mieszkam niedaleko Świeradowa i z kumplami często śmigamy na singlach. Gorąco polecam!
bardzo dobre jedzenie w Świeradowie jest w restauracji „pod żabami”. Dobra cena i 2 daniowy obiad naprawdę pycha.
Single pod smrkem odebrałem jako bardzo łatwe. Za to jazda po trasach turystycznych…. zjazd zielonm szlakiem (kamienna mega rąbanka) rewelacja. Byliśmy w marcu 3 dni. Od lata po zimę i śnieg zaliczyliśmy. Tydzień czy dwa później pojechaliśmy po raz kolejny na Rychleby i tu było zabawy dużo więcej. IMO Smrek jest idealny do wkręcenia w MTB jeszcze niewkręconych.
aaa zapomniałbym. Spaliśmy w Świeradowie w „willi Aleksander”. Bardzo fajne miejsce. Przygotowane pod bikerów. Super właścicielka – jak single całe objechaliśmy to doskonale opowiadała o okolicznych górach polecając miejsca warte odwiedzenia
Jeżdżę po Singlach regularnie, zarówno na moim rowerze XC jak i na wypożyczanych ze Ski&Sun rowerach bardziej ścieżkowych (ich testy znajdziecie tu: onaiontestujemy.blogspot.com). Zawsze nocuję w Świeradowie w pensjonacie Malwa (niezłe jedzenie, miejsce na rowery, jest też gdzie je umyć) i dojeżdżam rowerem do singli.
Obowiązkowo wyjazd wzbogacam o trasę: Stóg Izerski (gondolą) – Smrek (ten odcinek miejscami jest trudny) – szutrowo-asfaltowy zjazd do początku singla K Hubertowce – potem obowiązkowo Hojnicky Hrebień.
Szkoda że obiekt się nie rozwija. Szczególnie żal, że nie próbują wykorzystać potencjału gondoli, która jeździ prawie pusta. Zbudowanie trasy ze szczytu, nawet z wykorzystaniem istniejących asfaltówek, sprawiło by że zostawiał bym na miejscu sporo więcej kasy.
Właśnie – co prawda Ski&Sun nastawiony jest (był?) na obsługę narciarzy, to jednak ciągle nie widzą potencjału poza sezonem zimowym. Mogliby wzorem Kasiny zrobić Bike Park i kilka tras zjazdowych (o różnych stopniach trudności), co mogłoby zapewnić im niezły dochód przez cały sezon, do tego wypożyczalnia miałaby kilkukrotnie większy zysk, zwłaszcza po rozbudowaniu parku sprzętowego o rowery dopasowane do tras Bike Parku.
Dodam, że Singltrek pod Smrkem jest również dostępny na mapach Trailforks. W bliskiej okolicy są też dwie trudniejsze linie – Stóg Izerski i Sępia Góra.
http://www.trailforks.com/region/singltrek-pod-smrkem-5494/?lat=50.9044376532255&lon=15.297603607177495&z=13&m=trailforks
Dodam że wszystkie szlaki Singltreka, a także Rychlebów, Lipowskich, Trutnova… są dostępne w aplikacji mobilnej mapy.cz – genialna i najlepsza obecnie mapa na urządzenia mobilne: super czytelna, dostępna offline (każdy kraj do pobrania osobno wedle potrzeby), z warstwą turystyczną (nazwane szlaki, POI, itd.)
Z powodzeniem można używać jej także i w Polsce, minusem jest to że warstwy dla Polski (i innych krajów) są pobierane z OSM, a tam nie zawsze dobrze wpisany jest kolor szlaku, przez co szlak koloru zielonego jest faktycznie np. czerwony…
Ale po za tym.. mega używalna aplikacja. Polecam.
artykuł zainspirował i bardzo pomógł, dzięki Aut(h)orze :)
nas dobił dojazd na parking koło zajęcznika….rowerami :), czeska strona bardziej urozmajcona z lepszym zapleczem
Po polskiej stronie dobrą opcją noclegu jest Dom pod topolami w m. Pobiedna. ok, 2 km polnymi drogami od przejścia granicznego.
Nie ma luksusów ale jest blisko do singli, dobre jedzenie i wszystko co potrzeba za 30 zł/d.
Dziekuję za świetny artykuł. Będę niedługo w Świeradowie i chciałbym pojeździć z dziećmi łatwiejszymi trasami na rowerach z wypożyczalni (brak możliwości transportu naszych). Map pytanie: Czy w Singltrek Centrum działa wypożyczalnia rowerów albo czy da się dojechać z wypożyczalni w Świeradowie do granicy polsko-czeskiej drogami/szlakami bez ruchu samochodowego? Przy granicy jest ścieżka rowerowa wzdłuż drogi, a potem w kierunku Świeradowa zielony szlak (można rowerem czy tylko pieszy?), ale nie wiem czy to wszystko się jakoś sensownie łączy… może ktoś jechał?
Tak, w Singltrek Centrum jest wypożyczalnia (są wszystkie szczegóły na stronie). Lub alternatywnie centrum Treka „U Kyselki” (również rzuć okiem na ich www).
Dziękuję. Chciałem się upewnić, ponieważ strona Singltrek wydała mi się martwa od 2014, a w polskim menu w ogóle nie było wypożyczalni (w innych językach jest, ale wyrzuca błąd przy otwieraniu). Pozdrawiam
Kyselka jaki pisał Michał:
http://www.trek-centrum.cz/?lang=pl
A e-wypożyczalnia w Centrum:
http://rentabike.singltrekpodsmrkem.cz/bikes?change_language=en
W Kyselce potrzebne są dwa dokumenty, które obsługa (polskojęzyczna!) sobie kseruje + umowa wypożyczenia.
W Centrum jeden dokument ze zdjęciem jako zastaw + umowa wyp.
Fajnie napisane i bardzo przydatny artykul. Dzieki! Skorzystalismy trasy sa super :)
Rekonesans zrobiony, trochę na wariata jako odpowiedź na pytanie co robić w niedzielę… 250 km w jedną stronę, czyli ok. 3,5h jazdy. Z powrotem drugie tyle. Pół dnia w samochodzie (no dobra, powrót po zachodzie Słońca), żeby drugie pół dnia pojeździć rowerem? A i to z dużym niedosytem… Czyste wariactwo…
Na upartego można objeździć przez cały dzień wszystko, o ile nie poplącze się dróg. A o to za pierwszym razem wbrew pozorom zbyt trudno nie jest. Zwłaszcza jak się nie przygotuje planu jazdy. Trialforks nie bardzo pomaga, zdecydowanie lepiej sprawują się mapy.cz (plus uzupełnienie mapką papierową) z pobranymi mapami offline.
Gdyby było bliżej, to faktycznie jednodniowe wyjazdy nie byłyby głupie, ale przy tych odległościach i tej jakości dróg (zwłaszcza blisko celu) to trochę mało rozsądne.
Jako „szosowiec” polecić mogę czeskie szosy od granicy, sporo świeżo położonych asfaltów – idealne do treningów podjazdów. Żeby tak po stronie polskiej trochę dróg naprawili, póki co robią część od P4 (po zjeździe i skręt w prawo do Świeradowa) do P5 samochodem trzeba omijać łukiem, bo jest zakaz ruchu w tą stronę, w drugą pas jest przejezdny.
Wracając do meritum ;) – zdecydowanie warto przynajmniej na 2 dni, a najlepiej na 4. Podział jak wyżej plus dodatkowo turystycznie przejazd grzbietem Izerskim (dla „leniwych” wjazd gondolą na szczyt) do Szklarskiej Poręby i powrót przez Jakuszyce. Właściwie to dobry urlop tam można/warto spędzić.
Czeska strona wydaje się łagodniejsza, polska strona nieco bardziej wymagająca, zwłaszcza dla początkujących/rekracyjnych ścieżkowców. Ale wszędzie można być zadowolonym z jazdy. No może poza tymi dwoma asfaltowymi podjazdami, to wolę robić na szosówce ;)
Kultura osób jeżdżących jest zaskakująco wysoka. Polacy powinni się od Czechów uczyć kulturalnego zachowania na ścieżkach. Pozdrowią, przeproszą, podziękują, miejsca ustępują. Z uśmiechem i życzliwością. Warto nauczyć się paru zwrotów po czesku tak żeby umieć podziękować za ustąpienie drogi, czy… zamówić pivo. W centrum na polu campingowym sporo naszych rodaków, niestety od razu można poznać, że to Polki: to, że może nie wszyscy Czesi obeznani są z naszą podwórkową łaciną, nie oznacza, że trzeba się nią posługiwać. Po co?
Po wczorajszej pojeżdżawce po singlach Nowe Mesto / Świeradów, całkiem przypadkiem zauważyłem usypany tłuczeń w lesie od dużego parkingu w stronę wyciągu. Co prawda miałem już pakować rower do samochodu, ale z ciekawości sprawdziłem co to takiego. No i okazało się, że Świeradów zrobił kolejnego singla. Na bardzo spokojnie objechałem (i powpychałem) toto i… Mam mieszane odczucia.
Po pierwszych odcinkach (zwłaszcza Mrowiska) jeździ się całkiem przyjemnie, to jednak z końcówką projektant nie wykazał się. Staroizerska do podjazdu chyba tylko na e-bike, normalnie na wpych. Parę miejsc dość niebezpiecznych, zwłaszcza dla początkujących (np. drzewo na środku ścieżki, ostry zakręt ze stromym zjazdem na mostek itd.).
Zaraz po wpychu na Staroizerską, pogadałem z gościem z długą brodą i (chyba – długi rękaw, ale widać było przedramię)) tatuowaną lewą ręką. Zdawało mi się, że gdzieś go już widziałem, no i teraz przeglądając zdjęcia Pomba wydaje mi się, że było to ten „brodacz” (chociaż teraz brodę miał zdecydowanie dłuższą…): http://pomba.pl/wp-content/uploads/2018/06/2018-05-27_11-35-39_DSC_4867.jpg – zjechał projekt (i wykonanie) dość mocno i prawdę mówiąc nie sposób przyznać mu racji w kwestii braku jednorodności koncepcji, błędów wykonania np. braków odwodnienia (ukształtowanie tras takie, że woda będzie gromadzić się w zagłębieniach!), bezsensowności poprowadzenia (wpych!) Staroświeradówką i tak dalej…
Reasumując: całość tej nowej „czerwonej” trasy zrobiona jakby na siłę, chociaż pierwsza część jest całkiem przyjemna w przejeździe, od dojazdu do drogi po której trzeba wpychać rower na górę raczej już porażka i nie rekompensuje tego krótki późniejszy odcinek „Świeradówka” (zresztą z niebezpiecznie poprowadzonym bardzo ostrym zakrętem na zjeździe na mostek) kończący się na zjeździe na asfalt, a później szutrówką do parkingu. Wyraźnie komuś zabrakło koncepcji…
Segment na Strava (całość): https://www.strava.com/segments/18948299 – jakby ktoś chciał sprawdzić…
byłem trzy razy dwa razy z kumplami raz z żoną. trochę już nudzą .
Na stronie Single-Track jest już zaktualizowana mapa ścieżek zawierająca nowe (kontrowersyjne:-) Góreczno.
Podasz link?
https://single-track.eu/sciezki-rowerowe-mapa/
Na czym polega kontrowersyjność Góreczna? Sypka nawierzchnia na urządzonych singlowych fragmentach, toporny podjazd w połowie trasy poprowadzony po niebieskim pieszym, powrót na przełęcz starą szutrową stokówką pod gondolą czy może jeszcze coś innego?
Podjeżdżałeś asfaltową agonię? Bo wbrew pozorom gdy jest 25 stopni Celsjusza to ciężko się podjeżdża.
Pierwszy raz wybieram się pod Smrek i w listopadzie, jestem początkująca na MTB. Jakie tam są warunki pogodowe teraz?
Justyno, 1Enduro nie jest odpowiednim miejscem do sprawdzania pogody :P Polecam np. https://www.yr.no/place/Poland/Lower_Silesia/%C5%9Awierad%C3%B3w-Zdr%C3%B3j/long.html
Źle zadałam pytanie. Powinnam napisać „czy dam radę na singletrackach jako początkująca w listopadzie”. I pierwszy raz i było bardzo OK na czerwonej trasie po polskiej stronie. Link też pomógł mimo że to nie temat tu. Dziękuję!
Organizuję wypad mtb ( Trip z plecakiem ) min w IZERY. Chcę obkechać ze Szklarskiej do Świeradowa w jedną stronę po stronie polskiej a powrót prez czechy. Szukam namiarów na jakiegoś lokalesa , mam kilka pytań odnośnie trasy. Znasz kogoś?
hej, a jak można skrócić podjazd pod zajęcznik o połowę? :)
Zachęcony przez autora przyjechałem tu z nastoletnimi synami. Mamy nakręcone trochę km w różnych miejscówkach w PL i CZ, ale nigdzie, podkreślam nigdzie oznakowanie singli nie było tak fatalne. Pierwszy raz musieliśmy co i rusz sięgać po Trailforksa. Oczywiście jak ktoś już tu jeździł, to radzi sobie lepiej, ale „nowi” zamiast flow mają permanentną lekcję z czytania mapy. Dodam, że nie byliśmy jedyni, bo próbując się czegoś dowiedzieć od napotykanych ludzi najczęściej słyszeliśmy „no właśnie też się zgubiłem”. To o czymś świadczy.
Same single spoko. Jednak jeżeli mają zachęcić do mtb nowych, to trzeba tu coś zmienić w znakowaniu ścieżek. Moje chłopaki (i ja) zachęceni do powrotu nie jesteśmy. Jedziemy na południe przez pół Polski, aby kręcić korbą, a nie ślęczeć z mapą w ręku.
Myślę, że opiekunowie tych tras, powinni wybrać się w teren z kimś z zewnątrz, to zobaczą, gdzie są problemy.
p.s.
drukowane mapki leżą tu nawet w Biedronce, ale w tak oznakowanym terenie słabo pomagają.
Odradzam tą miejscówkę dla kogoś kto jeździ typowe enduro/trail. Oficjalne trasy to po prostu płaskie ścieżki familijne, które jak autor napisał idą góra-dół bez żadnych band, muld, stolików do skakania czy czegokolwiek co by je urozmaiciło – nie są to trasy typu flow jak twister czy hip-hopa także podobać się mogą jedynie fanom XC. Z nieoficjalnych traili w samym Świeradowie niewiele zostało po ścince – na Sępiej Górze nie ma czego szukać, od strony Smreka przejezdne były: Świeradowiec, Mokry Sen i Domówka – reszta traili na lewo od linii kolejki jest zniszczona. W miarę przejezdnym trailem była jeszcze czarna Zajęcza Skała. Nie rozumiem jak radni tej miejscowości mogą nie dostrzegać potencjału jaki oferuje ten teren wraz z gondolą – mogłoby tam powstać więcej tras niż w takim Szczyrku generując przychody prawie przez cały rok dla gondoli, serwisów rowerowych czy infrastruktury turystycznej. Jedynymi trasami wartymi uwagi dla kolarzy grawitacyjnych są tylko te nieoficjalne, budowane przez zapaleńców, które i tak są regularnie niszczone ścinkami czy innymi pracami leśnymi.