Kiedy zaczynałem jeździć na rowerze, Hayes był potęgą – modele HFX-9 i Mag były prawdopodobnie najpopularniejszymi hamulcami hydraulicznymi na rynku, jednymi z pierwszych, które po prostu działały. Kiedy to wspominam, czuję się staro, bo nie ukrywajmy, to było dawno temu, a dziś chyba nikt już nie bierze uwielbianej niegdyś marki pod uwagę… Hayes Dominion A4 ma to zmienić, choć stoi przed nim trudne zadanie – utracone zaufanie klientów będzie w stanie odzyskać tylko produkt absolutnie bezbłędny.
Budowa i pierwsze wrażenia
Na szlaku
Na Dominionach zaliczyłem paręnaście dni jazdy w górach, jest to więc test typu „pierwsze wrażenia”, skupiający się na jakości działania, nie na trwałości – na to przyjdzie jeszcze czas.
A jaka jest ta „jakość działania”? Powiem wprost: Dominion A4 to klasa Code, Sainta i Magury MT7 – momentalnie daje poczucie potężnej mocy. Po pierwszych próbach parkingowych trochę się jej nawet obawiałem, bo jestem dość lekki i wolę precyzyjnie działające hamulce od brutalnych kotwic.
Na szczęście precyzyjne kontrolowanie prędkości na śliskich korzeniach i ściankach tras na Straconce okazało się całkowicie naturalne. Siła przyrasta liniowo, a modulacja jest na poziomie najlepszych hamulców, na jakich jeździłem.
Za doskonałe wyczucie siły hamownia w dużym stopniu odpowiada ultralekko działająca klamka oraz sztywność całego układu, z przewodem włącznie – nie ma się poczucia, że w dozowaniu siły bierze udział elastyczność elementów. Tu wszystko działa przyjemnie bezpośrednio, bez opóźnień i zawsze tak samo, niezależnie od tego, ile metrów przewyższenia już straciłeś danego dnia.
Jakieś problemy?
Hayesowi udało się więc zrobić wzorowo działający hamulec. Ale w przypadku tej marki to dopiero połowa sukcesu – kluczem do odbudowania zaufania klientów jest bezproblemowa eksploatacja.
Pod tym względem, plusem jest sprzedaż Hayesa przez Velo, czyli dystrybutora-giganta, ze sklepem rowerowym w każdej większej wiosce, a nawet w Sosnowcu. Z dokupieniem jakichkolwiek części nie powinno być problemu – dość powiedzieć, że w ofercie ciągle są tłoczki do modelu HFX-9.
Pytanie jednak, czy jakiekolwiek części będą potrzebne? Póki co, miałem tylko jedną przygodę – niedługo po skróceniu przewodów, jeden z nich… wyskoczył z klamki. Najprawdopodobniej było to spowodowane „zakuciem” przewodu na nieprawidłowej końcówce, więc trudno winić za to producenta. Warto jednak pamiętać, żeby użyć końcówek dołączonych w zestawie, a nie zdawać się w 100% na serwis…
Poza tym, Hayesy były bezproblemowe i bezobsługowe. Ale po parunastu dniach jazdy, będzie to zaskoczeniem dla dokładnie 0 osób. Dlatego Dominiony zostają ze mną na cały sezon – spodziewaj się aktualizacji tego akapitu późną jesienią!
Hayes dominion A4 – (wstępny) werdykt
Każde nowe hamulce muszą u mnie przejść „Test Malwiny”. Moja żona jest znacznie bardziej wrażliwa na jakość hamowania – ja przejeździłem trzy sezony na SRAM-ach Guide, więc co ja wiem o życiu? Hayesy Malwina oceniła bardzo entuzjastycznie, najlepiej z tych, które podsunąłem jej do sprawdzenia. I ja zgadzam się z tą opinią! Pomimo początkowych obaw, szybko zapomniałem o tym, że testuję nowe hamulce, co moim zdaniem jest najlepszym komplementem.
Mielibyśmy więc niekończące się pasmo sukcesów, gdyby nie jeden problem: cena. Tak, pod względem działania jest to produkt z najwyższej półki, więc rozumiem, że tak też został wyceniony. Boję się jednak, że zniechęci to osoby, które do Hayesa wciąż podchodzą nieufnie.
Ale jeśli szukasz topowego, oryginalnego produktu i być może wciąż z łezką oku wspominasz czasy HFX-9 przykręconych do Kony Stinky czy innego Big Hita, koniecznie wpisz Dominiony A4 na szczyt swojej listy. Faktycznie otwierają one nowy rozdział w historii Hayesa i jeśli nie wywiną niczego w teście długodystansowym, pozostaną w ścisłej czołówce rowerowych kotwic.
Walety:
- potężna siła, którą łatwo kontrolować;
- ciche, bezpośrednie i powtarzalne działanie;
- ultralekki ruch klamki na łożyskach;
- regulacja Crosshair;
- drugi komplet klocków w zestawie.
Zady:
- wysoka cena;
- niedziałająca regulacja skoku klamki.
Hayes Dominion A4
Masa: ok. 310 g (bez tarczy i adaptera)
Cena: 999 zł za sztukę
Strona producenta / dystrybutora
Tarcze Hayes D7 / D8
Masa: 160 g (D7 – 180 mm) / 200 g (D8 – 203 mm)
Cena: 219 zł
Strona producenta / dystrybutora
Zobacz też powiązane artykuły:
- Regulacja i docieranie hamulców tarczowych
- Test: Hamulce Magura MT7
- Przegląd rynku 2020: Hamulce tarczowe do enduro
- Test: Manitou Mattoc PRO 2 2017
- Co nowego u mojego Spectrala?
999 zl za szt?? Tzn jedno koło ??
….. Podziękował
Warto poszukać zaraz po wpisaniu w Google pojawiają się ceny o 200-300 zł niższe, a jak się jeszcze zagada z znajomym sklepie…
Grubo… prawie 2,5k PLN za hamulce + tarcze na oba koła. Czekam z ciekawością na wynik testu na koniec sezonu. Przy tej półce cenowej nie ma miejsca na wpadki jakościowe.
Dobra prezentacja (jak zwykle ;-) i ciekawe hamulce. Ja też jestem z tych co pamiętają poprzednie hayesy, które były dla mnie niedoścignionym marzeniem. Mam do tej marki mały sentyment. Teraz mam Shimano slx w jednym rowerze i xt w drugim – oba są ok. Wtrącę tylko, że mam wielki szacunek dla Shimano, że wymieniło mi wadliwe klamki w XT (ciągle się zapowietrzały) pomimo, że gwarancja już upłynęła.
Ciekawi mnie druga cześć tego artykułu, ta jesienna, jak się spiszą podczas całosezonowej eksploatacji… Mam nadzieję, że dobrze! Po drugie, jak one się mają do hamulców Zee lub Saint? Pewnie mają lepszą modulację, a co z siłą hamowania?
Trudno to ocenić bez pomiarów, ale myślę że siła Dominionów i Saintów jest bardzo porównywalna.
Michał kto Ci zrobił tak piękne zdjęcia ?
sam bym chętnie, takie hamulce przetestował :)
Myślę że zdjęcia podczas jazdy są z kamery sportowej na jakimś wysięgniku na rowerze
Tak, te w ruchu robiła Zosia (Samosia) ;)
No fajnie. Dobre heble. Kupowałbym. Ale… warto Michale wspomnieć o serwiesie i autoryzowanym serwisie w Polsce. I dla Magury i dla Hayesa. Jest? No nie ma. Dlatego dla nas, Polaków najlepszą opcją pozostaje Shimano. Tak wiem, to boli i to bzdura ale jednocześnie też fakt. W jednym rowerze mam SLXy w drugim SAINTy. I na szczęście każdy mechanik mi je zrobo. Jak miałem MT7 było zawsze pod górkę… Warto o tym wspominać.
Tak jak wspomniałem, dystrybutorem jest Velo, więc mogę się mylić, ale chyba każdy sklep sieci „Dobre Sklepy Rowerowe” powinien ogarnąć bez problemu ich serwis.
Cena zabija
Jak dla mnie – tylko Hayes! Cena? Jeśli jakość i trwałość będzie taka jak HFX-9, to chyba warto zainwestować. Jeżdżę z nimi od ponad 20 lat i nie mam żadnych problemów. W drugim rowerze mam Strockery, w których musiałem jedynie wymienić spuchnięte tłoczki w klamkach. Poza tym – bezproblemowe. Jednym palcem stawiam rower w miejscu.
Zdjęcia wspaniałe! Gratuluję.
No to jak masz takie szczęście do tej marki – nawet do nieudanych modeli (Stroker) – to nic tylko kontynuować tradycję :)
Fajnie, że hayes-y wracają z tak ciekawymi rozwiązaniami. Chętnie zobaczyłbym modele z niższej półki, bo jednak 1k PLN-òw to trochę dużo. Trzymam kciuki bo również mam dobre wspomnienia z tą marką.
No przydałby się jakiś „biedniejszy” model, ale widocznie na początek postawili na high-end, żeby nie decydować się na kompromisy kosztem jakości. Jak już odzyskają markę, to może wprowadzą też tańsze modele…?
Cześć.
Że się zapytam, dlaczego klocki metaliczne na tył a półmetaliczne na przód?
Tylne mimo wszystko nagrzewają się i zużywają szybciej.
O, ciekawe. To ma też zastosowanie w przełaju / gravelu, jak myślisz?
Mechanik mi założył do graveloprzełaja klocki z radiatorem z tylu a te bez z przodu, ale myślałem, że musię popierdololo :D a wychodzi na to, że może to ja byłem przemądrzały :)
Ja w gravelu ogólnie wolę 2x żywiczne, ale po górach nim prawie nie jeżdżę… Gdybym jeździł, to też bym pewnie tak założył, choć akurat na długich asfaltowych/szutrowych zjazdach można dość ostro hamować przodem.
Tylne zużywają i nagrzewają się znacznie szybciej? A to od kiedy? Nie wiem, może ja jeździć nie umiem, ale jak jest stromo- tylny hamulec nic nie robi, jak się jedzie szybko to trzeba hamować mocno, więc tylny hamulec znów nic nie robi… Dla przykładu przy tarczach 180 p/t i przewyższeniu 400m stromizny z przodu przegrzałem tarczę, z tyłu ledwo podkolorowałem, a hamowałem najmniej jak się dało. Ważę poniżej 70kg z rowerem.
Inna sprawa że jak jest bardzo ciężko- polecane jest używanie żywicznych okładzin, właśnie żeby nie przegrzać tarczy, mniej ciepła w sobie trzymają, w pucharze świata DH tak robią to chyba mają rację ;)
Inna sprawa że ja głównie naturalny „gnar” jak dotąd jeździłem, w parku może to wygląda inaczej- w bandach pewnie się tyłem głównie operuje.
Nie tyle w bandach, co ogólnie w sytuacjach innych niż typowe dohamowania. Jak chcesz szybko urwać prędkość, to hamujesz mocno obydwoma hamulcami, dociążając rower, żeby jednak tylny też „coś robił”. Więc w takich sytuacjach zużycie jest podobne. Ale do tego tyłem operujesz przy tzw. „trail brakingu”, czyli np. kontrolowania prędkości w stromych zakrętach.
No i do tego sporo osób ciągle boi się w pełni wykorzystywać przedni hamulec, przez co znacznie częściej widuje się spalone tylne tarcze. Jeśli u Ciebie jest odwrotnie, to spoko – prawdopodobnie wiesz, jak dobrać okładziny do swoich potrzeb.
A masz możliwość porównania z HOPE Tech 3 E4 …rozważam ich zakup w miejsce obecnych SRAM’ów Guide RSC.
A.
Nie, niestety nie jeździłem na żadnych współczesnych Hope :(
Czy do Spectrala stosowałeś jakieś adaptery?
Oglądałeś zdjęcia? ;P
Tak.
I widziałeś na nich jakiś adapter? :P
Czy (np) to nie są adaptery?
https://velo.pl/czesci/hamulce-i-dzwignie/adaptery/hayes/adapter-tyl-8
Tak, to są adaptery :) Pytanie, czy np. na tym zdjęciu widzisz jakiś?
Dobra, żeby nie przedłużać złośliwości, bo widzę że sprawa ma chyba jakieś drugie dno ;) NIE, rama Spectrala ma mocowanie Post Mount fabrycznie dostosowane do tarczy 180 mm, więc nie stosowałem żadnych adapterów.
Dzięki za informację :-)
Kiedy możemy się spodziewać podsumowania sezonu na tych hamulcach?
Ello! Oglaszam bardzo pozna jesien! Czas na aktulizacje akapitu :) :) :)
Szanowni, jestem świeżym użytkownikiem Dominionów A4. Hamulce kupiłem zdjęte z nowego roweru, od „zaufanej” osoby, wiec wykluczam, zakup uszkodzonego hamulca. Odpowietrzyłem tył (przód tego nie wymagał) i zaczęły się problemy. Hamulec działa dobrze, proces odpowietrzania przeszedł bezproblemowo (odpowietrzylem cały układ, następnie sam zacisk), natomiast po pierwszych próbach sprawdzania jak to hamuje zauważyłem wyciek z portu do odpowietrzania na zacisku. I tu historia jest dziwna, bo raz ciekło z jednego portu, następnie z drugiego, dziś znowu z pierwszego. Miał ktoś może taki przypadek? Czy przyczyną może tu być za mocne dokręcenie śrubki uszczelniającej?
Czy tą śrubkę zatykającą port na zacisku trzeba wkręcić na chama mocno, żeby trzymała szczelność, czy tam powinna być jakaś uszczelka i rzeczywiście dokręcenie 1,2 Nm zalecane przez Hayesa wystarczy?