Dokładnie rok temu otrzymałem do testu amortyzator Cane Creek Helm – jeden z bardziej butikowych widelców, skierowanych do świadomych riderów i miłośników customowych rowerów z najwyższej półki. Czy działa równie dobrze, jak wygląda dampery tej marki?
Amortyzator otrzymałem od polskiego dystrybutora, Beastie Bikes.
Budowa i pierwsze wrażenia
Pierwsze wrażenie po wyjęciu Cane Creeka z pudła to „ten widelec jest pancerny”. Golenie 35 mm, z możliwością ustawienia skoku aż 170 mm i masa w okolicach 2 kg pozycjonują HELMa na równi z Lyrikiem i Foxem 36.
Wrażenie robi też jakość wykonania – detale są pięknie dopracowane, a forma idzie w parze z funkcjonalnością.
Wspomniany skok można samodzielnie zmienić, bez konieczności kupowania air shafta (jak w przypadku większości konkurentów). W zestawie są dwie podkładki, umożliwiające ustawienie 150, 160 lub 170 mm. Zagadaj z dystrybutorem o dodatkowe, a będziesz mógł skrócić HELMa nawet do 100 mm.Żadnych podkładek nie wymaga za to zmiana objętości komory powietrznej. Sprytny 8-pozycyjny system ułatwia szukanie idealnych ustawień bez żonglowania tokenami.
Pewnie spodziewasz się, że jest czego szukać, bo zakres ustawień zawsze był znakiem rozpoznawczym damperów Double Barrel. Tu jednak producent nie zdecydował się na znany z nich tłumik twin-tube opracowany we współpracy z Öhlinsem. Ze względu na prostotę, postawiono na obecnie najbardziej typowe rozwiązanie, czyli zamknięty tłumik z membraną (bladderem) kompensującą zmiany ciśnienia oleju. Biorąc pod uwagę problemy z trwałością skomplikowanych damperów Double Barrel, prawdopodobnie była to dobra decyzja.
Tłumik umożliwia niezależną regulację tłumienia wolnej i szybkiej kompresji…
…oraz tłumienie powrotu, tradycyjnie obsługiwane pokrętłem na dole prawej goleni.
Mniej tradycyjna jest lewa goleń, skrywająca komorę powietrzną. Pod czarną osłonką znajdziesz przycisk służący wyrównywaniu ciśnienia między komorą pozytywną a negatywną. Działa jak wentyl typu Presta – trzeba go wykręcić i wcisnąć.
Czemu to służy? Większość nowych widelców automatycznie wyrównuje ciśnienie między komorami. Ale nie każdemu musi to odpowiadać. Ciut wyższe ciśnienie w komorze negatywnej poprawia czułość amortyzatora, z kolei niższe spodoba się osobom, które wolą zawieszenie pracujące tylko przy mocnych strzałach.
Możliwość ręcznego wyrównania ciśnienia jest więc innym podejściem do tego samego tematu, co w przypadku niestosowanego już systemu Rock Shox Dual Air, gdzie zastosowano po prostu dwa wentyle.
Jak już jesteśmy w okolicach osi i przy tematach dla prawdziwych nerdów… Oś piasty (oczywiście Boost) wyposażono w sprytny szybkozamykacz, który ściska piastę bez wprowadzania naprężeń skręcających. Wymaga on jednak sporo cierpliwości, jeśli rower jest zapanierowany w błocie.
W swoim Spectralu testowałem wariant 27.5″, który z dużym zapasem pomieścił Miniona DHF 2.6″. Dostępny jest też oczywiście model 29″, opcjonalnie ze skróconym offsetem (44 mm). Od jakiegoś czasu Cane Creek oferuje też HELM-a ze sprężyną stalową.
Wszystkie widelce są ręcznie składane w USA. Po montażu, działanie każdego egzemplarza (!) jest kontrolowane, co ma zapewnić, że 100% klientów dostanie widelec wolny od fabrycznych niedoróbek.
Nacisk na jakość powinien się też przełożyć na trwałość, choć interwały serwisowe są dość standardowe: serwis podstawowy dolnych goleni co 50 godzin jazdy, pełny co 100 godzin. Przejdźmy jednak do tego, co będzie się działo przez te godziny.
Na szlaku
Testowanie zacząłem od swoich standardowych ustawień:
sag 20-25%;
maksymalna objętość komory powietrznej;
równe ciśnienie w obu komorach;
odkręcone tłumienie kompresji;
tłumienie powrotu dobrane do ciśnienia (i ustawień dampera).
Na takich ustawieniach Cane Creek szybko pokazuje swój charakter: jest bardzo sztywny, zapewnia bardzo stabilne podparcie w środku skoku i sprawia wrażenie wyraźnie stłumionego.
„To nie jest widelec dla miękkich serowych bułeczek”, pomyślałem sobie pod kaskiem podczas pierwszego testu, zawodów w Enduro MTB Series w Szklarskiej Porębie. Pod koniec ultra-długiego OS2 czułem nieprzyjemne mrowienie w dłoniach, walcząc o kontrolę nad hamulcami na ostatniej ściance przy wodospadzie… „Pluszowość” nie było słowem, które przychodziło mi wtedy do głowy.
Ale to w końcu Cane Creek – kto miał kiedyś damper tej marki, ten wie, że nie ma czegoś takiego jak „standardowe ustawienia”. Ustawiony byle jak, działa… byle jak. Po to ich produkty mają tyle możliwości regulacji, żeby z nich korzystać. Chwyciłem więc za pompkę i… zajrzałem do instrukcji.
Kluczowe okazało się ciśnienie w sprężynie negatywnej – regulacja, której nie znajdziesz u konkurencji. Szukając szybszej reakcji na nierówności, napompowałem widelec o niecałe 5 psi mocniej i ręcznie „naładowałem” komorę negatywną. Następnie z powrotem obniżyłem ciśnienie w komorze pozytywnej, zostając przy ok. 25% sagu.
Wyrównywanie ciśnienia wymaga ostrożności – zbyt duża różnica ciśnień powoduje zasysanie skoku. Pozostaje wtedy wyrównanie komór przy jednoczesnym rozciąganiu widelca i powtórzenie procedury. Jeśli zależy Ci na totalnym klejeniu do podłoża, możesz też zastanowić się nad wydłużeniem skoku (jak już wspomniałem, wymaga to jedynie kilkunastominutowej zabawy kluczami i podkładkami) i jego świadomym zassaniem przez „zbyt wysokie” ciśnienie w komorze negatywnej.
Wiem, zaczyna to brzmieć jak wykład z wyższej szkoły kręcenia śrubokrętem, ale po kilku próbach wszystko staje się zrozumiałe. Warto poświęcić na to czas, bo delikatnie wyższe ciśnienie w komorze negatywnej odblokowało potencjał HELM-a. Stał się on bardziej czuły i komfortowy, co bardzo doceniłem zarówno na transalpie, jak i w Finale Ligure – jeżdżąc dzień po dniu, bez zmęczenia rąk, po trasach wystawiających zawieszenie na ciężką próbę.
Nie była to jednak zmiana charakteru o 180 stopni. Dalej nie można mówić o poczuciu izolacji od podłoża, czy wybitnej „pluszowości”. Podczas pracy masz wrażenie, że tłumik cały czas ciężko pracuje, górując nad sprężyną powietrzną – nawet przy maksymalnie odkręconych regulacjach.
Pod tym względem HELM różni się od damperów Cane Creeka – te ostatnie można ustawić w całkowicie dowolny sposób. Tutaj zakres regulacji tłumienia jest węższy i dostosowany raczej do szybkich, doświadczonych (tudzież ciężkich) riderów.
Dzięki temu HELM zachowuje swoje cechy, które ujawniły się na początku: przede wszystkim wysoką odporność na zapadanie, dzięki której rower dobrze utrzymuje geometrię podczas dohamowań, w zakrętach i na mocno wyboistych sekcjach. A najlepiej klasę HELMa widać, kiedy wszystkie te elementy występują jednocześnie.
Cane Creek HELM Air – werdykt
HELM nie jest najlepszym wyborem dla osób jeżdżących delikatnie i zachowawczo – zwłaszcza przy „standardowych” ustawieniach bywa męczący. Jeśli jesteś początkujący i szukasz komfortowego widelca typu „załóż-zapomnij”, przesiadka z nowego Pike’a czy Lyrika nie ma najmniejszego sensu.
Dopiero agresywni riderzy z doświadczeniem w kręceniu pokrętłami (a bardziej: machaniu pompką) będą w stanie wycisnąć z niego lepszą pracę od topowych modeli czołowych producentów. Przy czym „lepsza praca” dla każdego może oznaczać coś innego – i to właśnie w możliwościach ustawień komory powietrznej tkwi siła HELM-a.
Walety
charakterystyka idealna dla agresywnego ridera;
ciekawe regulacje sprężyny powietrznej;
zmiana skoku bez wymiany air shafta;
jakość wykonania;
dostępny też ze sprężyną stalową.
Zady
zakres regulacji tłumienia nie tak duży, jak się spodziewasz;
Ta zmiana skoku kozacka. Coś więcej możesz zdradzić o tym jak ustawiales go konkretnie pod transalp? Mam wrażenie że z cane creekiem jest trochę ”love it or hate it” bo w niektórych porównaniach top10 trochę zamyka stawkę i pewnie dlatego że test trwał całe 5 zjazdow. Mimo że jestem ciężki i mam flow jak G. Rasiak to wolę typ im mniej ustawień tym lepiej. Chociaż pewnie po dobrym ustawieniu nie chciałbym jeździć na niczym innym. Coraz więcej długodystansowych testów – Panie! pryma sort! :p
W niektórych testach Helm wypadł średnio bo niektórzy testerzy lubią pisać a nie lubią czytać ;) Dwie redakcje w Polsce nie ustawiły W OGÓLE ciśnienia w komorze negatywnej przez co wideł faktycznie nie działał… do czasu telefonu do nas :)
___________________________________________
Beastie Bikes
Miałem Rock Shox Dual Air w poprzednim rowerze. Działał wyśmienicie, gdy chciałem mieć plusz do wybierania drobnicy, pompowało się w sprężynę negatywną 5-10 psi więcej niż górną pozytywną.
W tym przypadku uważam, że jest to niepotrzebnie skomplikowane.
W Dual Air ustawienie zamierzonego ciśnienia jest niemalże niemożliwe z powodu bardzo małej objętości komory powietrznej i ubytku ciśnienia przy odkręcaniu pompki. Przy takiej objętości strata jest znacząca nawet w pompkach, które ten ubytek starają się minimalizować. W Helmie zastosowano bardzo przemyślane rozwiązanie pozbawione tej wady: pompujesz większą komorę, w której niewielkie straty ciśnienia są nieodczuwalne. Dual Air wydaje się koncepcyjnie prostsze, ale nie działa bo przy projektowaniu popełniono powyższy błąd.
Jakaś nowa moda na zasysanie skoku dla większej czułości… Lyrik RC2 ma tak samo.
Marcin
5 lat temu
Cześć Michał ;-)
Mam Helma w #oczojebnożółtymkolorze :D ale pewnie to nie wpływa na regulacje :D :D lecz niestety nie posiadam instrukcji.
Dlatego miałbym prośbe, byś w paru słowach opisał pompowanie i regulację komory negatywnej.
Po każdym upuszczeniu powietrza z dolnej komory, widelec się zapada niestety.
Dzięki :)
Po pierwsze, wciśnięcie dolnego „guziczka” nie „upuszcza powietrza z dolnej komory”, a wyrównuje ciśnienie komory negatywnej (zasysającej) i pozytywnej (prostującej).
Przy wyrównywaniu upewnij się, że nie naciskasz na kierownicę. W razie potrzeby (jeśli dalej zasysa) rozciągnij widelec trzymając za dolne golenie i koronę, i dopiero wyrównaj ciśnienia.
Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania serwisu, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na blogu i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?
Ta zmiana skoku kozacka. Coś więcej możesz zdradzić o tym jak ustawiales go konkretnie pod transalp? Mam wrażenie że z cane creekiem jest trochę ”love it or hate it” bo w niektórych porównaniach top10 trochę zamyka stawkę i pewnie dlatego że test trwał całe 5 zjazdow. Mimo że jestem ciężki i mam flow jak G. Rasiak to wolę typ im mniej ustawień tym lepiej. Chociaż pewnie po dobrym ustawieniu nie chciałbym jeździć na niczym innym. Coraz więcej długodystansowych testów – Panie! pryma sort! :p
W niektórych testach Helm wypadł średnio bo niektórzy testerzy lubią pisać a nie lubią czytać ;) Dwie redakcje w Polsce nie ustawiły W OGÓLE ciśnienia w komorze negatywnej przez co wideł faktycznie nie działał… do czasu telefonu do nas :)
___________________________________________
Beastie Bikes
Miałem na myśli zagramanice ale dzięki za odzew :)
No właśnie… Ja na początku też byłem niezadowolony – jeśli ktoś nie lubi się bawić regulacjami, to nie jest dobry wybór.
Czyli nie dla mmnie, bo za duzo grzebania potrzeba :)
Na początku tak.
W Manitou QR działa na tej samej zasadzie.
Miałem Rock Shox Dual Air w poprzednim rowerze. Działał wyśmienicie, gdy chciałem mieć plusz do wybierania drobnicy, pompowało się w sprężynę negatywną 5-10 psi więcej niż górną pozytywną.
W tym przypadku uważam, że jest to niepotrzebnie skomplikowane.
Czy ja wiem…? Chyba na jedno wychodzi.
W Dual Air ustawienie zamierzonego ciśnienia jest niemalże niemożliwe z powodu bardzo małej objętości komory powietrznej i ubytku ciśnienia przy odkręcaniu pompki. Przy takiej objętości strata jest znacząca nawet w pompkach, które ten ubytek starają się minimalizować. W Helmie zastosowano bardzo przemyślane rozwiązanie pozbawione tej wady: pompujesz większą komorę, w której niewielkie straty ciśnienia są nieodczuwalne. Dual Air wydaje się koncepcyjnie prostsze, ale nie działa bo przy projektowaniu popełniono powyższy błąd.
Przy odkręcaniu pompki nic nie ucieka z komory, którą pompujesz, niezależnie od jej wielkości. Ucieka powietrze z wężyka.
https://www.youtube.com/watch?v=8d0yIAhEbdI
Zatem przy projektowaniu DA nie popełniono błędu, nie musisz pisać do inżynierów z Rock Shoxa ;)
Te same wnioski były w większości w poniższym artykule
https://enduro-mtb.com/en/air-loss-shock-pump/
Jakaś nowa moda na zasysanie skoku dla większej czułości… Lyrik RC2 ma tak samo.
Cześć Michał ;-)
Mam Helma w #oczojebnożółtymkolorze :D ale pewnie to nie wpływa na regulacje :D :D lecz niestety nie posiadam instrukcji.
Dlatego miałbym prośbe, byś w paru słowach opisał pompowanie i regulację komory negatywnej.
Po każdym upuszczeniu powietrza z dolnej komory, widelec się zapada niestety.
Dzięki :)
Rach ciach i już masz instrukcję :P
http://www.canecreek.com/wp-content/uploads/2018/04/Helm_Owner_Manual.pdf
Po pierwsze, wciśnięcie dolnego „guziczka” nie „upuszcza powietrza z dolnej komory”, a wyrównuje ciśnienie komory negatywnej (zasysającej) i pozytywnej (prostującej).
Przy wyrównywaniu upewnij się, że nie naciskasz na kierownicę. W razie potrzeby (jeśli dalej zasysa) rozciągnij widelec trzymając za dolne golenie i koronę, i dopiero wyrównaj ciśnienia.
O widzisz!
Dziękuję Ci bardzo :D :D