Ta relacja powstawała w bólach. Dosłownie. Po glebie na OS2 boli mnie głowa, ramię i żebra, a po dojazdówce z mety do auta… inna część ciała. W dodatku w trakcie zawodów zrobiłem rekordowo małą liczbę zdjęć, którymi mógłbym zapchać poniższą przestrzeń, zamiast w pocie czoła sklejać litery. Pod względem fotograficznym, TREK Enduro MTB Series w Szklarskiej Porębie to moje najgorsze zawody ever. Ale każdy, kto robi zdjęcia na rowerze, może się domyślać, że… były one też jednymi z lepszych.
Karkonoski flow
Bo w końcu ręka niechętnie sięga po aparat, kiedy wpada się we flow i płynnie jedzie całą trasę. Zwłaszcza, że słowa „flow” i „płynność” nigdy dotąd nie pojawiały się w relacjach ze Szklarskiej Poręby.
Tym razem wszystko jednak zagrało – w dużym stopniu dzięki spędzeniu ostatniego tygodnia na transalpie (relacja już niedługo!), który przyzwyczaił mnie zarówno do długich szutrowych podjazdów, jak i usłanych (płoszę się nie śmiać) kamieniami zjazdów. Przed startem zastanawiałem się, czy bardziej będę czuł rozjeżdżenie czy zajeżdżenie – teraz już wiem, że jednak bardziej to pierwsze!
Hajlajtem trasy był dla mnie w szczególności bardzo płynny OS1, czyli „Czeska Ścieżka” od samej granicy Parku Narodowego (stąd mozolny wypych, bez którego żadne zawody w Szklarskiej nie byłyby zawodami w Szklarskiej). Jeśli wybierasz się w te okolice – warto!
Szosowy klasyk
Nie polecam natomiast kończenia wycieczki tam, gdzie skończyły się zawody… Co mnie czeka, wiedziałem zaraz po otrzymaniu mapy – meta OS4 przywołała wspomnienia z Enduro Trophy. 10-kilometrowy podjazd drogą krajową to nie jest wymarzone zakończenie dnia. Tak bardzo niewymarzone, że część ekipy – słusznie zresztą – do Szklarskiej Poręby wróciła… pociągiem.
Taką lokalizację mety wymusiły ograniczenia związane z transportem pomiaru czasu i obstawy trasy pomiędzy odcinkami, niemniej jednak mam wrażenie, że kwestie organizacyjne trochę za bardzo przysłoniły tu „user experience”. Czy kolejności OS-ów nie dało się ułożyć lepiej…?
No ale cóż, będzie co poprawiać na kolejnej edycji. Bo chyba się zgodzicie, że zastrzeżenia po Przesiece zostały wysłuchane? Chyba pierwszy raz na każdym odcinku startowałem w granicach 5 minut od swojego „przepisowego” czasu – bardziej rygorystyczne pilnowanie kolejności grup startowych zaczyna przynosić rezultaty (żeby jeszcze tylko zawodnicy chcieli się do niego stosować…).
PS. Maratończycy to syfiarze
Jedną rzecz muszę jednak napiętnować. I to nie zaśmiecanie lasów opakowaniami po żelach i batonach przez uczestników maratonów, bo to w sumie nikogo (niestety) już nie szokuje. Ale okazuje się, że przykład idzie z góry. Organizator sobotniego Bike Maratonu nie raczył posprzątać po sobie oznakowania trasy, przez co strzałki na pokrywających się odcinkach mogły być dla niektórych mylące.
Podsumowanie
Trochę nie chciało mi się jechać na te zawody, szczególnie tuż po powrocie z rowerowych wakacji… Stosunek czasu jazdy samochodem do jazdy na rowerze zapowiadał się niekorzystnie, a ściganie w Szklarskiej do tej pory nigdy nie było dla mnie łaskawe. Dlatego też powoli delektowałem się każdym OS-em (z braku lepszej wymówki dla słabego miejsca), co okazało się właściwym podejściem. Bo pomimo ogólnej obolałości i zmęczenia – przez które ta relacja jest chyba najkrótszym wpisem w historii bloga – czuję że było warto się ruszyć i znów przypiąć numerek do kierownicy. A o to w końcu chodzi!
Wyniki i zdjęcia
Wyniki znajdziecie TUTAJ, a linki do galerii zdjęć tradycyjnie będę dodawał poniżej:
Zobacz też:
- Hajlajtsy: TREK Enduro MTB Series Przesieka 2018
- Hajlajtsy: Kellys Enduro MTB Series Szklarska Poręba 2017
- Hajlajtsy: EMTB Enduro Szklarska Poręba
Moim zdaniem pozostawienie oznakowania trasy Bike Maratonu to plus. Można wreszcie przejechać trasę zmagań poza głównym konkursem. Polega ie na czystym składzie gpx jest dość uciążliwe. Oznakowanie powinno jeszcze długo powisiec.
Eeeeee mało czytania…. słabo ale ałtor może sie zrehabilitować i opisać jak sie ta Reginka spisała na szlaku i w ogóle czy warto bo noszę sie z zamiarem zakupu tejże
Jechałem swoim Spectralem :)
Czyżbyś Cane Creek Helma założył do Spectrala?
Już dawno :)
to kiedy można się testu spodziewać, jak ten Mattoca Pro, który był świetny?
To były moje pierwsze zawody enduro i w sumie drugi raz w życiu z rowerem w górach. Zająłem zaszczytne ostatnie miejsce spośród tych, którzy ukończyli :) co najmniej raz na oes glebiłem, równie często zakładałem łańcuch ale było zajebiście i japa mi się cieszyć będzie jeszcze przez tydzień :D
Co do startów o wyznaczonym czasie – jechałem na końcu i na starty 3 i 4 OeSu docieraliśmy chwilkę przed wyznaczonym czasem startu, a i tak już było pusto, można było atakować oes z marszu bez zatrzymania :)
Super, gratuluję debiutu, teraz będzie już tylko lepiej ;) I dzięki za info z końca stawki – wiadomo, że w ostatnich grupach ewentualnie opóźnienia wychodzą najbardziej.
Musze sie nie zgodzic drugim zdaniem – to ja byłem ostatni z tych, którzy ukończyli :)
Tez pierwszy raz na enduro – na pewno nie pomógł mi BikemaratonUltra dzien wczesniej – bo nogi słabo trzymały i powtarzające się fragmenty oesów jechalem w niedziele wolniej niż w sobotę – ale podobało mi się i mam zamiar się poprawić za rok w wynikach i przygotowaniu do.
Jechalem w piatej grupie i spokojnie dojezdzalem ca. 20 minut przed swoim czasem – czekalem mniej wiecej odpowiednio i startowalem, zatrzymujac sie po drodze, zeby przepuszczać wyprzedzających.
Z mojego świeżego punktu widzenia organizacja czasowa (i w ogole) wypadła więc bardzo dobrze.
Ze śmieszniejszych rzeczy – dwa razy miła obsługa w trakcie oesów pytała sie czy mi się coś stało, że tak wolno jadę, a w trakcie os2 pan z obsługi mnie zatrzymał na bok – myślałem, że dla przepuszczenia kogoś wyprzedzającego – a okazało się, że pan chciał, żebym odpoczął :)
I do autora bloga – w dużym stopniu dzięki blogowi 1enduro: 1. wziałem udział w zawodach enduro (bo relacje/hajlajtsy i ogół postów – wskazywały na fajność tegoż), 2. pojechałem na whyte t129 (bo progresywna geometria, nowoczesnosc, rekomendacje itd) – takze dzieki – to wszystko była prawda :) i pozdr.
Ej to ja byłem ostatni! :D
Właśnie sprawdziłem mężczyźni elita i następny po mnie jest już dnf :)
A no i ja też wystartowałem glownie dzięki 1enduro.pl :)
Ale prawdziwa klasyfikacja to open/wszyscy – a ja bylem ostatni w masters z gorszym czasem :>
Ja się tylko dokleję, że też wystartowałem pierwszy raz na zawodach enduro dzięki 1enduro Michała. Jak na razie tylko raz we wrześniu, na razie mam za dużo pracy, ale mam zamiar jeszcze startować.
Jako maratończyk muszę dodać, że oznakowanie było mylące w obie strony :-) Ponieważ tabliczki dla Enduro wisiały już w sobotę, w pewnym miejscu mocno się zdziwiłem widząc napis: „Meta 1000 m”. Ale po kolejnej oznaczającej któryś z OS-ów już zajarzyłem…
Hej, co miałeś przyczepione do górnej rury?
Chip do pomiaru czasu.
Michał można tradycyjnie .gpx’a prosić?
https://www.1enduro.pl/wp-content/uploads/2018/07/Enduro_MTB_Series_Szklarska_Poreba.zip
Hej Michał, mam nadzieję, że ten ból głowy to nic poważnego! Jak czytasz PB to pewnie jesteś na bieżąco.
https://www.pinkbike.com/news/brain-injuries-in-mountain-biking-are-we-doing-enough-2016.html
Wiem, dzięki :) Na szczęście gleba nie była aż tak poważna.
Ej kurcze same Maćki. To ja też chcialby wystartować. Myslicie ze 40-latek może? Ktos wie gdzie sie odbędą jakies zawody? Najlepiej dolny Śląsk i najlepiej jakies lajcikowe choć ten dolny slask nie jest warunkiem
https://www.1enduro.pl/kalendarz-zawodow-enduro-2018/
W Szklarskiej było 28 mastersów czyli właśnie 40+. Mieroszów chyba nie jest lajcikowy i właśnie nie wiem czy się nada na drugie zawody w życiu.
Chyba spróbuję ta srebna. Znam ja i blisko domu. Ktoś jeszcze chetny z amatorów 40+?
https://www.1enduro.pl/kalendarz-zawodow-enduro-2018/
Kurna czemu na srebna nie mozna sie zapisac? Jest przesieka szklarska i mieroszow a srebnej brak. Ktos pomoże?
Zapisy ruszą lada dzień.