A więc chcesz zacząć jeździć po górach. Z jednej strony – super, bo to najlepsza rzecz w życiu! Z drugiej strony, po drodze czeka Cię ciężka przeprawa związana z zakupem pierwszego roweru.
W sieci znajdziesz pińcet milionów poradników, jak kupić pierwszy rower MTB, z których dowiesz się mnóstwa niepotrzebnych rzeczy o materiałach, geometrii, wielkości kół i liczbie biegów. Jeśli masz twardą psychikę, możesz też zapytać na forach rowerowych – przy odrobinie szczęścia, uda Ci się kupić fajny rower. Fajny, tzn. podobający się komuś na drugim końcu Polski, kto nie ma zielonego pojęcia o Twoich oczekiwaniach (nawet Ty na razie nie masz).
Do tego bałaganu dorzucę więc swoje 3 grosze. Ich cel jest jasny: Ty, śmigający w terenie, z muchami na zębach.
Od czego więc musisz zacząć kupując swój pierwszy rower MTB?
1. Odpowiedz sobie na pytanie: „Co chcę w życiu robić?”
…a konkretnie na rowerze. Pewnie na początku odpowiesz coś w stylu: „w sumie po trochu wszystkiego, dojazdy do pracy, trochę ścieżek rowerowych, może jakaś wyprawa z sakwami, do tego weekendy w górach, a w wakacje tydzień w Leogang„. Niestety, tak jak widelec nie nadaje się do jedzenia zupy, tak żaden rower nie nadaje się do wszystkiego. Musisz zawęzić swoje oczekiwania.
Żodyn rower nie nadaje się do wszystkiego. Żodyn.
Jednak zanim zaczniesz rzucać zasłyszanymi terminami typu „XC/DH/FR/enduro”, odpal YouTube, pooglądaj filmiki pokazujące te dyscypliny i zastanów się, czy na pewno tego oczekujesz. Dużo osób pyta o rowery DH, a po obejrzeniu pierwszego lepszego filmiku z zawodów, od razu stwierdza, że im to jednak bardziej chodziło o lajtowe śmiganie po leśnych pagórkach w okolicy Elbląga.
Zastanów się, gdzie konkretnie będziesz jeździł. Z kim. Jak często. Czy ważniejsza jest dla Ciebie szybkość i efektywność, czy pewność w trudnym terenie? Chciałbyś wystartować w maratonie, a może bardziej ciągnie Cię do nauki skakania? Nastawiasz się na trening, czy po prostu chcesz pośmigać po lasach dla przyjemności?
Dla ułatwienia, przykłady bardziej użytecznych odpowiedzi:
- „Na codzień szlaki piesze na Jurze, a w weekendy wypady w polskie góry z nastawieniem na najlepsze zjazdy w okolicy”;
- „Mieszkam w Szklarskiej Porębie, chcę na rowerze zrzucić parę kilo i może wystartować w kilku maratonach”;
- „Widziałem ostatnio film „Pathfinder”, koniecznie chciałbym spróbować czegoś podobnego, ale ostatnio na rowerze siedziałem po komunii, więc nowy musi ułatwiać naukę”;
2. Opracuj budżet
Wiesz mniej więcej, ile chcesz wydać na rower? OK, teraz pomnóż to razy dwa i dodaj 1000 zł. Tyle właśnie wydasz. No, to ten punkt mamy z głowy.
3. Pooglądaj rowery
Uwaga: nie zdjęcia rowerów w internecie, tylko rowery! Odwiedź okoliczne sklepy rowerowe. Porozmawiaj ze sprzedawcami, opowiedz im o swoich oczekiwaniach i założonym budżecie.
Wybór sklepu jest czasem ważniejszy, niż wybór roweru
Jeśli żaden sprzedawca nie chce z Tobą rozmawiać, albo jest gburowaty i opowiada o niezrozumiałych dla Ciebie rzeczach – witaj, następny sklepie. Po zakupie roweru będziesz tu często wracał, więc musisz czuć się tu dobrze. Wybór sklepu jest czasem ważniejszy, niż wybór roweru.
Nowy czy używany?
Pierwszy rower MTB często kupuje się „na chwilę” – żeby sprawdzić jaki styl jazdy najbardziej cieszy, albo czy w ogóle fajne to jest. Mogłoby się wydawać, że do tego najlepszy będzie tani rower używany, który mniej straci na wartości, a przy okazji zaoferuje osprzęt z wyższej półki.
Ja jednak zdecydowanie polecam kupić pierwszy rower w sklepie. Po pierwsze, dużo łatwiej wkręcić się w MTB na sprzęcie:
- lśniącym i nowiutkim, który samemu się wybrało (o wybieraniu za chwilę);
- korzystającym z aktualnych standardów np. w zakresie geometrii (nowe rowery za 2 tys. zł jeżdżą lepiej od takich, które kosztowały 20 tys. zł w czasach emisji pierwszych odcinków „Mody na Sukces”);
- w którym wszystko działa idealnie i który nie spędza w serwisie połowy czasu przeznaczonego na jazdę.
Po drugie, bardzo dużo zyskasz na fachowej pomocy i opiece ze strony sklepu – będziesz z niej korzystał jeszcze długo po zakupie. Jeśli zaczynasz przygodę z MTB i jeszcze nie za bardzo czujesz ten klimat, jest to opłacalna inwestycja.
Wracając do rowerów: dokładnie obejrzyj te, które polecił Ci sprzedawca, pomacaj, pozadawaj pytania, poprzymierzaj się. Poproś o ustawienie pod siebie (co najmniej siodełko i ciśnienie w oponach i amortyzatorze) i weź na jazdę próbną.
Podczas testowej przejażdżki pod sklepem nie zawracaj sobie głowy przerzutkami, skup się na tym, jak rower się pod Tobą zachowuje, jak przyspiesza, jak skręca, jak TY się na nim czujesz. Po drugim przetestowanym rowerze zrozumiesz, dlaczego oglądanie rowerów w internecie to strata czasu.
4. Zapytaj znajomego bikera
Znasz kogoś, kto zna się na rowerach, a przy tym ten ktoś zna Ciebie i mniej więcej rozumie Twoje oczekiwania i możliwości? Pokaż mu rowery, które najbardziej Ci się spodobały. Komentarze typu „jest OK”, „całkiem spoko” czy „nada się” to z ust bikera najwyższe pochwały i zielone światło do zakupu.
Jeśli nie znasz nikogo takiego, w najgorszym wypadku zapytaj na forach internetowych. A następnie zignoruj wszystkie odpowiedzi i…
5. Wybierz ten Jedyny
Jeśli nie jeździsz od lat i określenie „Boost 148” budzi w Tobie co najwyżej konsternację, to różnice w osprzęcie nie mają dla Ciebie znaczenia. W danym przedziale cenowym, wszystkie rowery są obwieszone bardzo podobnymi częściami. Pamiętaj, że kupujesz rower, a nie tylną przerzutkę! A w dzisiejszych czasach trudno kupić zły rower.
Pamiętaj, że kupujesz rower, a nie tylną przerzutkę!
Te dobre od zajebistych różnią się głównie geometrią i projektem ramy (zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi tylne zawieszenie). Ale o tym nie masz na razie pojęcia – właśnie dlatego poprosiłeś o opinię bardziej doświadczonego kolegę.
Dla Ciebie liczy się wyłącznie siła przyciągania. Szukasz roweru, który MUSISZ mieć. Takiego, który pokochasz od pierwszego wejrzenia. Tak, masz go kochać i pragnąć na nim jeździć w dzień i w nocy.
Jeśli udało Ci się znaleźć taki rower w swoim budżecie, a znajomy fachman obdarzył go swoją aprobatą…
6. Kup go!
Naprawdę, zrób to wreszcie! Pamiętaj też o dokupieniu kasku. I rękawiczek. Spodenki i koszulka też się przydadzą. Nie wspominając o plecaku i kilku podstawowych narzędziach. A może ochraniacze? Dobrze byłoby mieć też bagażnik na samochód…
Cóż, przygotuj się na to, że zakup roweru to dopiero początek wydatków. Warto zacząć od tych najbardziej istotnych, tzn. wymienionych powyżej. Błagam, daruj sobie: błotniki, bagażnik, stopkę, rogi, lusterko na kierownicę, torebkę pod siodełko i frędzle na kierownicę.
7. Ruszaj na szlak
Jeśli nie masz (jeszcze) rowerowych znajomych, wkręć się w lokalną grupkę bikerów organizujących ogólnodostępne wycieczki. W tym akurat bardzo pomocne są fora internetowe, możesz też zapytać w swoim nowym ulubionym sklepie. Nie zamykaj się na konkretny styl jazdy, próbuj jak najwięcej nowych rzeczy: zrób wycieczkę po górach, ćwicz technikę jazdy, wystartuj w mini-maratonie, wyskocz do bikeparku, zabierz rower na wakacje za granicą i pojedź na kebaba do sąsiedniego miasta.
Poznawaj to wszystko z bananem na twarzy i sprawdzaj, z czego masz najwięcej frajdy. Poznawaj też swój rower i jego ograniczenia, bo prędzej czy później przyjdzie czas na…
8. Upgrade
Dopiero, kiedy poczujesz, że rower ewidentnie Cię ogranicza, warto pomyśleć o ew. upgrade’ach. Zazwyczaj na pierwszy ogień idą opony, amortyzator i pedały+buty, ale dzięki SWOJEMU doświadczeniu, sam najlepiej będziesz wiedział, czego TOBIE brakuje.
Kiedy już poznasz różne zakamarki światka MTB, może też się okazać, że Twojego roweru nie warto udoskonalać, bo np. kupiłeś uniwersalnego ścieżkowego hardtaila, a wkręciłeś się w bikeparki albo zostałeś debiutantem roku w maratonach. Wtedy nie ma co kombinować z podwajaniem jego wartości, bo na dłuższą metę bardziej opłaci się zakup wyspecjalizowanego roweru, lepiej dostosowanego do Twoich potrzeb.
Ale z tym, mam nadzieję, nie będziesz miał już problemu!
Jeśli podoba Ci się takie podejście do kupowania pierwszego roweru MTB, podeślij proszę ten artykuł wszystkim znajomym, fejsbukowiczom i forumowiczom „w potrzebie” – dzięki temu na szlaku będziesz w przyszłości spotykał więcej uśmiechniętych bikerów ;)
Przy kupowaniu pierwszego roweru MTB zazwyczaj im mniej wiedzy tym lepiej, ale możesz też rzucić okiem na pokrewne artykuły:
- Kupujemy rower używany – poradnik
- 5 warunków zajebistości roweru
- 6 sposobów na darmowy tuning roweru
- Full czy hardtail? Enduro za średnią krajową
- Geometria roweru MTB: o wpływie cyferek na jazdę
W tym roku kupiłem swoją maszynkę, nie jeździłem chyba z 13 lat i miałem mega dylemat do czego potrzebuję rower. Na początku człowiek chce jeździć XC, potem coś poszaleć po szlakach i singlach i dopiero po 4 miesiącach doszedłem do wniosku co dokładnie chcę 'robić’ na rowerze. Tak…enduro, chyba nie ma niczego innego w świecie rowerów co tak nakręca ludzi i cały biznes rowerowy.Tripy w góry też są mega, odkrywanie nawet swojej najbliższej okolicy daje niezapomniane wrażenia. Z mojego NS’a Eccentrica zostaje już tylko rama, cały osprzęt idzie do wymiany. Enduro strasznie wkręca.
A wracając do sedna tematu, fakt jest jeden, trzeba trochę pojeździć żeby wiedzieć jaki i do czego rower nam jest potrzebny. Każdy jara się czymś innym.
bike4ever;)
Lubię jeździć na rowerze. Zawsze lubiłem. Rower to dla mnie synonim wolności jaką pamiętam z czasów bycia dzieckiem. Mogę jechać gdzie chcę i kiedy chcę i tylko ból nóg i moja mama mnie ograniczają. Nigdy nie szukałem szufladki do jakiej miałbym się zmieścić ale czytając wypowiedzi jak powyższa i słuchając moich znajomych przy piwku stwierdzam, że ciężko wam ludzie żyć bez etykietki. Gdyby nie ten blog to nie wiedziałbym co to enduro, zresztą do dziś tak naprawdę nie wiem.
W ostatni weekend wpadłem w schronisku na dawno nie widzianego znajomego. Zmierzył mnie od stóp do głów i pyta: „co? enduro?” A ja na to , że nie, że zwyczajnie lubię włóczyć się po lesie. A on mi na to: „to enduro!” hehehe powodzenia everybody! Bawcie się jazdą i nie metkujcie bez sensu.
Nie szufladkuję się,w żadnym wypadku.Enduro to nie jest jedyne co wiąże mnie z rowerem. Jeśli mam ochotę to jadę na tripa w góry wymęczyć się na podjazdach, zaliczyć super widoczki itp. Ale nic nie poradzę na to, że adrenalinka wyzwala mi się tylko na enduro.
ZA-JE-BISTY tekst! (taka pochwała z ust bikera ;) )
Powinno się go rozdawać w sklepach do przeczytania każdemu klientowi, który chce kupić pierwszego „górala”
Jestem bikerem z doświadczeniem rowerowym dość sporym i trochę mniejszymi umiejętnościami:) Artykuł, zresztą prawie jak każdy na 1enduro czytam z bananem na twarzy. Jeszcze raz gratuluję poczucia humoru oraz pozytywnego podejścia do tematu. Powodzenia Michale i niech nas endurowców będzie coraz więcej.
Myślę, że kolejnym naturalnym tematem do „przegryzienia” po „Prezentach” i „Poradach” będzie elaborat „Na jakie enduro-marki skutecznie wyrwać lachona”…Po raz kolejny okazuje się, że więcej (wpisów) nigdy nie znaczy lepiej.
„chyba nie ma niczego innego w świecie rowerów co tak nakręca ludzi i cały biznes rowerowy” – eee Panie, to samo hasło pewnie rzuci Ci każdy napotkany golinoga, downhillowiec czy koleś w hipsterskim stroju (obowiązkowo z samurajem na głowie) na swoim fixie.
Ja osobiście ze wszystkich specjalizacji najbardziej lubię … jazdę na rowerze :) Grunt to nie dać się niepotrzebnie zaszufladkować, mięć świadomość swoich potrzeb oraz być „open minded” :)
ps. Nie wiem czemu wśród niektórych bikerów pojęcie „enduro” budzi skrajne emocje :P to tak jak swego czasu było z ekranami AMOLED w telefonach – narzekali na nie wszyscy Ci, którzy ich nie posiadali :D
Witam, chwiałbym kupić pierwszy od 7 lat rower. Zastanawiam się czy za tą cenę to dobry wybór.
Mogę kupić Treck X-Caliber z 2013 roku za 3400 zł. Moje pytania to: czy to dobra cena oraz czy w tym progu cenowym to najbardziej optymalny wybór?
http://www.evanscycles.com/products/trek/x-caliber-2013-mountain-bike-ec040335
Bartoszu, mam wrażenie, że nie przeczytałeś zbyt uważnie tego poradnika… ;)
A może warto dorzucić do zestawienia to na czym Akrigg zabija grudniowa nude
https://www.youtube.com/watch?v=zQly80iRVag
Moongoose Rudy 27,5+ . Polecam filmik, jest moc!
Nie wiem jakim cudem pomylilem posty:P komentarz mial oczywiscie dotyczyc wpisu o sztywniakach do 6k :)
Zanim 2 lata temu kupiłem swojego pierwszego „górala” dojrzewałem do tej decyzji przez kilka miesięcy. Rzeczywiście, chodziłem po okolicznych sklepach, czytałem fora internetowe, poradniki, porównywałem ceny, komponenty, opinie testujących i użytkowników itd. Im więcej czytałem, tym więcej wody miałem w mózgu. Efekt był taki, że i tak kupiłem rower, który mi się po prostu spodobał wizualnie. Byłem bardzo zadowolony z zakupu. W każdej wolnej chwili dojeżdżałem go po okolicy. Wziąłem nawet udział w kilku maratonach MTB i miałem z tego taką podnietę, że nie wiem co! Potem okazało się jednak, że chcę czegoś więcej. Może jakieś all mountain albo enduro… Szybko zrozumiałem, że z hardtaila nie zrobię fulla, więc inwestowanie w rower nie ma większego sensu. Wymieniłem tylko koła na mocniejsze pozwalające na jazdę bardziej agresywną i zacząłem zbierać hajs na maszynę do enduro. No cóż, jest tak, jak mówi klasyk: w miarę jedzenia apetyt rośnie ;) Rower sprzedałem. Nowego fulla kupiłem w tym samym sklepie, co i tamten. Dzięki dobrej relacji ze sprzedawcą dostałem go po atrakcyjnej cenie. Czasem wpadam do sklepu, żeby pogadać nie tyle o rowerach, co o życiu, bo jakoś tak miło tam jest.
Po przeczytaniu, Michale, Twojego artykułu pomyślałem sobie, że gdybym miał komuś radzić odnoście zakupu roweru, poleciłbym mu ten tekst. Dzięki!
Cieszę się, że są ludzie którzy potrafili tą metodą kupić rower, bo jak czytam fora, to mam wrażenie że niektórzy nie potrafiliby nawet koloru ramy sobie wybrać bez konsultacji z internetami ;) Gratuluję wyboru dobrej drogi.
Krótka piłka: 10 tys – 12 tys. hardtail.
Propozycje?
Krótka piłka: Last Fastforward na 27+ :) Powinno nawet taniej wyjść, bo 10-12k to dość astronomiczna kwota jak na sztywniaka do enduro. Możesz też poczekać na nowego Krossa Smooth Trail, zapowiada się godnie.
Co innego, jeśli to ma być jakiś węgiel do ścigania w XCO/XCM. Ale na tym nie znam się tak dobrze ;)
Tym gramy?:) – http://www.last-bikes-shop.com/epages/62262325.sf/en_GB/?ObjectPath=/Shops/62262325/Products/770008
O, to to :)
Witam, prosiłbym o poradę. Miałem z 7 lat temu Gianta Granit w cro-mo na najgorszym amorze świata rst Gila. Nie znałem się wtedy na rowerach ni jotę, a sam rower był „spadkowy” na dużo za dużej 21 calowej ramie (mam 182 cm wzrostu) i 26 calowych kołach- o dziwo bardzo dobrze i pewnie mi się na nim jeździło, czułem że jestem na nim w stanie balansować ciałem przód/tył, zjechać tyłkiem do tyłu, zjechać z dość stromego wzniesienia. Podkusiło mnie na warszawskiej starówce do pierwszego skoku ze schodów (jakieś 5 stopni w dół). Po udanych lotach stwierdziłem, że straszni mi się to podoba. W każdym razie po 3 latach amor się zapiekł (nie serwisowałem go bo i tak miał nieznaną przeszłość i nie miałem kasy) razem ze sztycą, uznałem że porzucę ten rower -zwłaszcza że wyglądał jak siódme nieszczęście oraz to, że skoro tak mi się świetne jeździ na 21″ to przesiadka na 19 lub 18 cali zwiększy jeszcze bardziej moje doznania z jazdy. Ogarnąłem więc za darmo ramę cro-mo 19 cali firmy Nakamura (model escape) wraz z dedykowanym sztywnym widelcem – generalnie wrażenia z jazdy słabe i totalny brak pewności siebie na zjazdach- wręcz poczucie dużego zagrożenia życia- ze schodów nie skocze bo mam wrażenie, że rower natychmiast wyląduje na przedniej oponie. Przymierzam się teraz do kupna roweru- chciałbym znów poczuć podobne możliwości jak w Giant, wiem że z geometrii ramy można by wycisnąć nawet więcej- słyszałem tylko, że rowery zjazdowe do skakania, są mało uniwersalne, a pod górę to prawie w ogóle nie da się na nich podjechać. Szukam czegoś na czym mógłbym przejechać 80 km w trasie także po płaskim, ale jak zdarzy się jakaś hopka to też móc z niej wyskoczyć i sprawnie wylądować, czuć możliwość balansu ciała przód tył, łatwego zjechania z siodła do tyłu, jazdy na tylnym kole na korzeniach, ale też możliwość sprawnych podjazdów- wydaje mi się że to podchodzi pod filozofię all mountain, ale mogę się mylić. Czy w moim wypadku Hornet lub Primal od Dartmoora byłby dobrym zakupem>? Jaki rozmiar ramy dobrać, jaką długość mostka, jaki skok amortyzatora i jaki model? napęd 1X10 czy 2X10? Wiem, że podejście uniwersalne to podejście do dupy, ale niestety nie mam innego wyjścia. Podkreślę tylko, że raczej nie planuje być zawodnikiem i nie potrzebuje bardzo agresywnej zjazdówki na której pokonam bardzo trudne technicznie szlaki- chciałbym mieć po prostu dużo satysfakcji z pokonywania rozmaitego terenu, umiarkowanych hop itd.
Jeśli chodzi o „rowery uniwersalne” (w kontekście Twoich oczekiwań), to hardtail all-mountain jest dobrym wyborem. Tu masz przegląd najciekawszych modeli w sensownych cenach:
http://www.1enduro.pl/hardtaile-enduro-6000-zl-prezentacja-modeli-2016/
Nie są to typowe „rowery do skakania”, więc można pośmigać na nich po górach (z podjazdami) czy wybrać się na dłuższą wycieczkę w dowolnym terenie. A jednocześnie geometria i zastosowany osprzęt pozwalają na dużo więcej, niż rowery XC, jak Twój Giant i Nakamura.
Wyborem konkretnych komponentów raczej nie zawracaj sobie na razie głowy – i tak zakup kompletnego roweru jest dużo bardziej opłacalny (np. w przypadku Horneta, ramę dostajesz „gratis”). A jak pojeździsz sezon, sam najlepiej będziesz wiedział, co wymienić.
Z kolei wybór rozmiaru ramy masz omówiony tutaj: http://www.1enduro.pl/wybrac-rozmiar-ramy/
Generalnie polecam poczytać inne artykuły na blogu, które dużo Ci rozjaśnią :) Gdybyś miał jeszcze jakieś pytania, pisz!
Dziękuję za odpowiedź. A z tych dwóch rowerów, to który twoim zdaniem przy moim wzroście i preferencjach się lepiej sprawdzi Hornet czy Primal (myślałem tutaj o 27,5 ew 27,5+)? A może lepiej odpuścić sobie dartmoora i w tej cenie wybrać inną markę? Przeglądałem porówanie harteili które zalinkowałeś i w sumie wynika z niego że każdy rower ma swoje wady i zalety. Np Hornet Dartmoora ma wyróżnienie za amortyzator- ale czy 140 mm skoku nie będzie za duże do uniwersalnych zastosowań? Co do mojego poprzedniego posta, to głównie chciałem upewnić się czy przy niektórych geometriach ramy i długości amortyzatora nie uprzykrzę sobie jazdy rowerowej podczas bardziej „cywilnej” eksploatacji. serdecznie pozdrawiam
Hornet ma nawet 150 mm… Osobiście uważam, że lepiej trzymać się zakresu 120-140 mm, ale jak chcesz też czasem poskakać, to może docenisz nieco „poważniejszy” amortyzator. Moim zdaniem Hornet z tych dwóch jest ciekawszą propozycją. Jeśli wolisz jednak coś z odchyłem mocniej w stronę „cywilnej” jazdy, to weź jeszcze pod uwagę Krossa Dust 2.0.
Przymierzam sie do Horneta wygląda zajebiście i także potrzebuje coś troche bardziej uniwersalnego teraz jeżdżę czymś za cholere nie zindentyfikowanym i troche za małym mieszkam poza miastem więc woel mieć coś czym polece na przełaj oblukałem mase rowerów odwiedziłem kilka sklepów i to jest to
He, he,he… no właśnie przy zakupie nowego rowera oprócz kasku i rękawiczek jeszcze zanim gdzieś usłyszysz, jeszcze zanim gdzieś przeczytasz i jeszcze zanim pomyślisz o jeździe na mleku kup od razu karton zapasowych dętek (tych zwykłych, tanich) i oponę na tył :)
No chyba że będziesz jeździł po osiedlowych alejkach to nie ma tematu.
Cześć,
Przymierzam się do kupna roweru(maks 2800zł). Początkowo chciałem kupić crossa bo planuje dlugie wycieczki rowerowe(sakwy itd.)
Jednak byłem teraz kilka razy w beskidach (czantoria, stożek itp) i strasznie mi się spodobałoi mam zajebisty problem :).
Przeczytałem już prawie wszystkie Tw porady ale dalej nie wiem co wybrać. Także mam pytanie czy do moich celów jest sens kupowac np.sobie hardtaila (29 ’) na góry do tego cieńsze opony 28′ na trasy. Jeśli tak to jaki model roweru wybrac. W sklepie polecono mi Specialized Rockhopper Sport 29 (2699 zł).
Janek, bardzo dobrze kombinujesz – 29er z dodatkowym kompletem opon będzie bardzo przyjemnym kompromisem między górami a trekkingiem.
Co do konkretnego modelu – próbowałem znaleźć jakieś alternatywy dla tego Speca, ale jeśli mówimy o tym modelu:
https://www.specialized.com/pl/pl/bikes/mountain/trail/rockhopper-sport-29/106489
…to w podanej przez Ciebie cenie będzie to naprawdę dobry wybór.
Jego mocne strony to rama i całe wyposażenie markowane przez Speca. Jeśli dobrze widzę na zdjęciu, bez problemu założysz też do niego pełnoprawny bagażnik (a to ciężko w tej klasie rowerów). Z kolei słabe strony to: kiepski amortyzator i 9-rzędowy napęd. Ale poniżej 3000 zł, nawet marki „allegrowe” pod tym względem nie odstają.
Więc jeśli tylko Ci się podoba i rozmiar pasuje – kupuj :)
Dziękuje bardzo za szybką odpowiedź.
Mam jeszcze 2 pytania.
1. Czy jeśli https://www.specialized.com/pl/pl/bikes/mountain/trail/rockhopper/rockhopper-29/106525 jest tańszy od „rockhoper sport 29” o 300 zł (2399) a różnią się napędem i amortyzatorem, które docelowo i tak są do wymiany a rama jest ta sama to nie będzie lepszym wyborem a zaoszczędzone pieniądze odloże już na upgrade lub akcesoria.
2. Czy zwiększając budżet do 3000 zł mogę mieć coś lepszego, np:
-Grand Canyon AL 3.9 https://www.canyon.com/pl/mtb/grand-canyon/grand-canyon-al-3-9.html
– merida big nine 300 http://www.rowerymerida.pl/produkt1015/bignine-300-rower-merida.html
http://www.unibike.pl/evo29.html
I w sumie jeszcze 3 pytanie, czy rama i wyposażenie markowe tego Speca jest najlepsza (tak powiedziano mi w sklepie w porowaniu np.z authorem,unibikem) (z pośród wyżej wymienionych) i najsensowniejsza do doinwestowania w deorki z 10 rzędami i jakiś amortyztor, który mozesz polecić :)
Z góry dziękuje za odpowiedź,
Pozdrawiam
1. Kupowanie tańszego roweru z myślą od razu o zmianie połowy osprzętu to zły pomysł – lepiej od razu kupić kompletny rower spełniający Twoje oczekiwania. Tyle że niestety, oczekując dobrego amortyzatora, oznacza to w praktyce podwojenie budżetu…
Zostałbym przy droższej wersji i zaraz na starcie zainwestował kilka dyszek w zerowy przegląd amortyzatora, który sprawi że będzie przyzwoicie pracował. Jeśli po sezonie będziesz czuł, że potrzebujesz czegoś lepszego, wtedy poszukasz jakiejś okazji.
2. Tak jak pisałem, szukałem alternatyw i nie znalazłem żadnej rewelacji. Wszystkie rowery z tej półki są dość podobne, więc nie da się powiedzieć „tak, ten jest lepszy”… Po szczegóły odsyłam do treści artykułu ;)
3. Tak, trzeba przyznać że rama i komponenty Speca zaliczają się do najlepszych. Geometria jest całkiem niezła, wykonanie pewnie nienaganne. Do tego nowoczesny kokpit (szeroka kierownica, króki mostek), szerokie obręcze (niespotykane w tej klasie, a bardzo istotne dla jakości jazdy), sensowne zwijane opony, dobre siodło – u konkurencji różnie z tym bywa.
Michale, czy do tej ramy można wstawić amortyzator o skoku 120 mm, tak żeby pójść z nim bardziej w stronę All-Mountain? We wpisie o rowerowym EVO piszesz, że zwiększenie skoku w rowerze o 20 mm może się sprawdzić „ale w niektórych (!) ramach”. Czy rama Specialized Rockhopper Sport 29 się do tego nadaje?
Pozdrawiam!
Zakładając, że masz na myśli aktualny model – tak, jak najbardziej. Ma on nisko położony suport i stromą główkę ramy, więc dobrze mu to zrobi.
Jedynie siodło będziesz musiał przesunąć maksymalnie do przodu, bo kąt rury podsiodłowej jest raczej płaski. Dodatkowo podkreśli to skrócenie kokpitu przez wyższy widelec. Więc jeśli nie masz za małej ramy – zmieniaj śmiało.
Dzięki wielkie za odpowiedź! :)
Rama jest idealna, ani za duża, ani za mała. Chodzi dokładnie o ten model – widoczny obecnie na stronie producenta, więc chyba aktualny ;)
https://www.specialized.com/pl/pl/men/bikes/mountain/trail/rockhopper-sport-29/115500
Dziękuje za wielką pomoc, zamówiłem koniec końców Speca Rockhopper Comp 29 http://www.alpebike.pl/rower-specialized-rockhopper-comp-29-chargrn-15-p-16388.html.
Będzie większy problem z zamontowaniem ewentualnie blotnikow pod bagażnik, ale mam nadzieje dając 20 zł więcej niż za Sporta to dobry wybór.
Pozdrawiam :)
Witajcie
Od niedawna jestem posiadaczem Treka X-Calibra 8: http://www.dobrerowery.pl/trek-x-caliber-8
Mój zakup spowodowany był potrzebą doboru odpowiedniego rozmiaru (mam 193 cm wzrostu, a rower miałem na 26 calach, rama chyba 19). Oczywiście po drodze rozważałem temat przeznaczenia i nie brałem pod uwagę „ostrzejszych” zjazdów. Ostatnio jednak byłem w Srebrnej Górze, gdzie udało mi się zaliczyć kilka tras zjazdwoych ednuro. Co prawda czasami była to raczej walka o przetrwanie niż delektowanie się jazdą, ale emocje i fun były przednie. Zaczęły mnie w związku z tym nachodzić pewne wątpliwości. Czy mój rower nadaje się do tego typu zjazdów? Czy nie ryzykuję za bardzo porywając się z takim sprzętem na tego rodzaju trasy?
Pozdrawiam.
Jeśli tylko czujesz się w miarę bezpiecznie i masz fun z jazdy, to oczywiście, że się nadaje!
Jak za parę sezonów będziesz bardziej wkręcony w tego typu jazdę, pewnie wybierzesz coś innego, ale póki co – jeździj, aż wykorzystasz w 100% to, co masz.
Hej mam proźbe wyślijcie mi jakies linki do rowerów typu enduro za najwięcej 2500zł z amortyzatorami na przud i na tyl, z góry
dziękuje.
Przy okazji, mam trzynascie lat i mimo wszystko uwielbiam jazde wyczynową, po lesie i po górach.
Wiek mnie nie ogranicza, kocham rowery i jazde z kolegami i koleżankami.
Trzymajcie sie bracie rowerzyści, zdrowia życzę.
Cześć Piotrek!
Rower z pełną amortyzacją w tej cenie, to tylko używany. Musisz śledzić na bieżąco, co się pojawia na giełdach, forach i Allegro.
Tutaj masz poradnik :) https://www.1enduro.pl/tag/rower-uzywany-poradnik/
Hej, mam pytanie. Znalazłem ten sam rower w jednakowej cenie i u importera i u sprzedawcy, pytanie co wybrać? tzn u kogo? jakieś za i przeciw co do zakupu tu https://www.zico-bike.pl/29/merida-big-nine-15-d-xxl-29-light-green-black-2019?from=listing&campaign-id=19 albo tu https://www.rowerymerida.pl/produkt1670/bignine-15-d-rower-merida.html
To jest pytanie podchwytliwe, czy jakaś marna próba pozycjonowania sklepu? :>
Jak nie ma roweru do wszystkiego???
Hornet jest do wszystkiego.
Jeżdżę na rowerze, ciągnie mnie do mtb, chcę spróbować,ocenić, nabyć pierwsze damskie mtb.
Świat myśli, że kobietom w głowie tylko markowe ciuchy… świat nigdy nie spróbował wejść w środowisko bikerów/kolarzy !…
Dzięki za ten artykuł i kubeł zimnej wody na mój zlasowany już od czytania mózg. Analizowałam czy bez odzieży z foxa mogę pokazać się na górskim szlaku (?!).
A przecież jazda na rowerze w lesie i dobra zabawa zawsze służyła mi jako ucieczczka od „problemów” i absurdów codzienności.
Od jutra stracie z koksami wiedzy w sklepach rowerowych – jagnie lwą na pożarcie… !
Dzięki!
W poszukiwaniach pamiętaj, że dziewczyny w enduro to już od ładnych kilku lat nie jest absolutnie nic zaskakującego, ani tym bardziej dziwnego. Więc jeśli jakiś sklep będzie robił takie wrażenie, możesz mu śmiało pokazać środkowy palec ;)
Choć dostępność towarów dla kobiet to niestety inna bajka… Moja żona chyba jeszcze nigdy nie kupiła nic w sklepie stacjonarnym :(
Biorę do serca kwestię środkowego palca ;) Choć reszta tresci nie brzmi pokrzepiająco…
Dzięki i pozdrawiam!