Menu
Menu Szukaj

Test: Whyte T-160 S v2 2022

Współczesne „enduro” to rowery do racingu, które idealnie zaspokajają potrzeby osób uzależnionych od prędkości, długich lotów i zbijania piątek w bikeparku… ale nudzą na „normalnych” trasach i szlakach, po których – nie oszukujmy się – większość z nas jeździ. Whyte T-160 nie jest takim rowerem!

Whyte T-160 S v2 2022- test
Rower przetestowałem dzięki współpracy z dystrybutorem, Whyte Bikes Polska.

Whyte T-160 S – co to za rower?


Geometria

…czyli rzecz absolutnie kluczowa w Whyte, dla której świadomi riderzy kupują rowery tej marki – w temacie geometrii progresywnej zawsze była absolutnym pionierem.

Ostatnio jednak temat kąta główki, długości reacha czy offsetu widelca się ustabilizował, a uwaga przeniosła się na tył roweru. Czy tu też Whyte wyznacza trendy?

Krótko mówiąc: nie. Rury podsiodłowe są długawe, ich kąt bardzo klasyczny (zbyt płaski), a długość tylnego trójkąta jest w każdym rozmiarze taka sama. W rowerze z tej półki rozczarowują też zaledwie 3 rozmiary do wyboru – osoby poniżej 170 cm wzrostu będą musiały poszukać szczęścia gdzie indziej.

Tabelka T-160 jest więc równie ekscytująca co smarowanie chleba masłem, ale nie zebraliśmy się tutaj, żeby czytać tabelki, tylko żeby sprawdzić, jak ten rower jeździ!

Whyte T-160 - geometria


Na szlaku

Podjazdy

Na podjazdach Whyte T-160 nie jest demonem prędkości ze względu na wysoką masę, na którą wpływa aluminiowa rama i niezbyt wystrzałowy osprzęt, ale geometria i zawieszenie ukrywają tę masę całkiem sprawnie. Czterozawias dobrze łączy wystarczającą efektywność z czułością. Nie jest specjalnie twardy, ale za to świetnie utrzymuje trakcję i płynność pedałowania na bardziej wymagających podjazdach. Wpływa to na skuteczność zdobywania wysokości znacznie bardziej, niż kilogram nadwagi.

Whyte faktycznie wywiązuje się z tej obietnicy i frajdę daje, choć do pełni szczęścia brakuje mu bardziej stromej rury podsiodłowej. Przy moich 170 cm wzrostu, w rozmiarze M wystarczyło wprawdzie przesunięcie siodła maksymalnie do przodu, ale wyższe osoby będą musiały bardziej się napracować nad dociążaniem przodu.


Zjazdy

T-160 dobrze więc podjeżdża, ale tak naprawdę w tym teście interesowała mnie jedna rzecz: czy zachował on genialny charakter poprzednika, który w zakrętach można było pomylić z nartami slalomowymi? Obawiałem się, że wypłaszczenie główki ramy może to popsuć. Ale na szczęście nie!

Jasne, nowy model czasem wymaga świadomego dociśnięcia przedniego koła, ale to po części kwestia rozmiaru – najmniejszy z nich (M) poleciłbym raczej osobom od 175 cm wzrostu. Ale przy włożeniu choćby odrobinki techniki jazdy, T-160 nadal wykazuje rewelacyjną wręcz zdolność do wklejania się w łuki każdego rodzaju.

Naturalnie powoduje to, że każdą trasę jedziesz szybciej, przy czym nie jest to taka nudna, efektywna „szybkość racingowa”. Whyte T-160 to rower, w którym chce się ustawić ciut mniejszy sag (polecam 25% z tyłu na siedząco), ciut za szybkie tłumienie powrotu w zawieszeniu i jechać maksymalnie energicznie, między zakrętami wybijając się z każdego korzenia i odwalając akcje w stylu „PA TERA!”. A przypomnijmy, że jest to rower na kołach 29″.

Przyzwyczajenie się do nowo nabytych supermocy może jednak doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji, w której jednak włączy Ci się w głowie ściganie. Wtedy potencjał ramy zacznie ograniczać widelec i damper. 


Whyte T-160 S – werdykt

Największą zaletą T-160 jest uniwersalność – jest wystarczająco efektywny na długie tripy, na szybkich, płynnych trasach jedziesz cały czas z bananem na twarzy, a po lekkiej zmianie ustawień bez problemu możesz go zabrać do bikeparku czy innego Finale. Ale pomimo sporego skoku, model ten pozostaje, zgodnie z nazwą, ścieżkowcem w sercu. Sprawia, że szybka jazda jest łatwa i na tle nowoczesnych rowerów enduro jest bardzo przyjazny dla początkujących. 

T-160 traci dopiero przy szerszym spojrzeniu na rynek. Mam wrażenie, że Whyte cierpi ostatnio na syndrom Apple – kiedyś był pionierem, dziś nadgania straty do konkurencji. Robi to skutecznie – T-160 jeździ znakomicie – ale względem tej marki oczekuję szkolnej szóstki, a nie „tylko” piątki.

Może to nieuczciwe – trudno jest w nieskończoność wynajdywać koła na nowo, ale brakuje mi tu choćby nowinek w konstrukcji ramy. Liderzy kategorii oferują 5-6 rozmiarów, rozbudowane regulacje geometrii, schowki w dolnej rurze czy choćby sztyce o średnicy 34,9 mm. Nie wspominając o „progresywnych” zmianach w geometrii tylnego trójkąta, których od Whyte oczekiwałbym w pierwszej kolejności.

Oczywiście o braku schowka w ramie szybko się zapomina, kiedy rower zjeżdża, a zwłaszcza skręca tak dobrze, jak T-160. Pod tym względem zachował on charakter poprzednika (świetnego S-150), dodając do tego większe możliwości na trudnych, stromych trasach. W polskich warunkach chyba tylko miłośnicy wyciągów i zawodów powinni wybrać „większy” model G-180. Sam w sobie Whyte T-160 jest więc naprawdę dobry. Jego jedynym problemem jest… brexit, covid, inflacja i konkurencja, która też nie przespała ostatnich 4 lat i teraz brutalnie weryfikuje jego opłacalność.


Walety:

  • wybitnie skręca;
  • inspirujący na trudnych trasach, nie nudzi na łatwych;
  • bardzo sprawny na podjazdach;
  • dopracowana kinematyka zawieszenia;
  • doskonałe opony;
  • sztyca z regulacją skoku.

Zady:

  • damper ogranicza potencjał zawieszenia;
  • cena nieadekwatna do ficzursów i wyposażenia;
  • tylko 3 rozmiary.

Whyte T-160 S v2 2022

Cena: 19 499 zł
Masa: 16,4 kg (rozmiar M, z pedałami, na dętkach)
Dostępne rozmiary: S, M, L
Strona dystrybutora



Zobacz też:

 

Subscribe
Powiadom o
guest

35 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Remi
Remi
11 miesięcy temu

Z całym szacunkiem. 20k za 16,5kg rower??? Głowa chyba kogoś rozbolała. Konkurencja ma to samo za 3/4 ceny!!! Ludzie kochani

Mateusz
11 miesięcy temu
Reply to  Remi

Fakt, drogo. U konkurencji można się zmieścić z lepiej i taniej w jednej ofercie. Ale nie zawsze kupuje się tylko wg współczynnika cena/jakość i myślę, że swoich nabywców ten rower znajdzie.

Tenfilip
Tenfilip
11 miesięcy temu
Reply to  Remi

Srogie grzyby w tym white, za tyle kupowalem reigna e+2 20202

Maciek
Maciek
11 miesięcy temu

Wg mnie widać przede wszystkim Brexit. obserwując zupełnie z boku widać cięcie kosztów, świadczy o tym brak rozbudowania rozmiarówki, brak carbonu… a jak wiadomo aktualnie rabaty nie istnieją więc… pewnie i tak bym kupił po doświadczeniu z genialnym S-120C RS ;) :). jeśli jest tak jak piszesz to można to spokojnie potraktować jako alternatywa dla turbo drogich Slashy , Reignów i innych speców i maszynę do rozbudowy.
20k to już powoli w 2022 r. dobra cena za podstawowy rower ;) niestety :(

Tenfilip
Tenfilip
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Z tym damperem to bym polemizowal – przeciez damper powinien byc strojony pod rame – skad go wezmiesz?

RiderOnTheStorm
RiderOnTheStorm
11 miesięcy temu
Reply to  Tenfilip

A sprężyna jeżeli rama jest kompatybilna? W tym wypadku też trzeba coś stroić?

Maciek
Maciek
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Własnie użyłem złego słowa :) aktualnie 20k za aluminium w sensownej spec. w cenie na tz. „dzień dobry” niestety nikogo nie dziwi… chyba że kupujesz mniejszą markę lub wysyłkowo. Treki, Spece, Gianty totalnie odleciały z cenami i brakiem możliwości negocjacji. Swoją drogą ciekawe czy „kryzys” w branży rowerowej wygląda tak samo jak w motoryzacji. Nie wiem czy ktoś widział dane? bo w motoryzacji niby kryzys a rekordowe przychody i marże.

Baton
Baton
11 miesięcy temu
Reply to  Maciek

Wystarczy zerknąć sobie na cenę, specyfikacje i wagę takiego Treka Slasha 8 – Whyte niestety nie ma czego szukać z tym modelem w cenie 20k.

Kamil
Kamil
11 miesięcy temu

Mam pytanie trochę z innej beczki, chciałbym wrócić na rower w tym sezonie, ale mój budżet każe rozglądać się za używkami. Duża jest różnica między dajmy na to tym Whyte T-160 v2 a G 160 z 2017/18 roku? Rozważam jeszcze Reigna i Strive z podobnych roczników,ale dzięki odważnej jak na swoje czasy geometrii skłaniam się ku Whyte. Jeśli znajdą się posiadacze wymienionych maszyn, to będę wdzięczny za opinie. Przepraszam za zboczenie z tematu testu, ale tekst jak zawsze na topowym poziomie :)

Grzegorz
Grzegorz
11 miesięcy temu
Reply to  Kamil
Tenfilip
Tenfilip
11 miesięcy temu

„nieco zapomniane, a bardzo fajne SRAM-y Guide RE, „

Srajne nie fajne, tak z mojego jezdzenia. Klamka ma skok wielkosci boiska. Cos tam hamuja, ale po prostu sa mega upierdliwe w uzytkowaniu przez to – trzeba wymienic cala klamke, co jest dosc drogie. Pewnie, lepsze niz zwykle guide, ale to zaden komplement.

Dawid
Dawid
11 miesięcy temu
Reply to  Tenfilip

Dokładnie, każdy hamulec sram oprócz topowych code nadaje się tylko na allegro… Osprzęt w tej cenie to generalnie bieda. Lyrik tylko z nazwy, bo działa tak samo jak Yari, podstawowy damper, heble do wymiany. Zapewne chętni się znajdą, ale wielkiego sukcesu to nie wróżę…

Marcin
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Robiłem osatnio upgrade z Revelation z motion control na Pike ultimate (charger Charger 2.1 RCT3) i różnica jest kosmiczna! Nie porównywałbym jakiegokolwiek Lyika do Yariego (w sensie Chargera do motion control)

RiderOnTheStorm
RiderOnTheStorm
11 miesięcy temu
Reply to  Marcin

Na czym polega ta kosmiczność jeżeli mógłbyś wyjaśnić?

Marcin
11 miesięcy temu

Pytasz poważnie, czy prowokujesz?

RiderOnTheStorm
RiderOnTheStorm
10 miesięcy temu
Reply to  Marcin

Poważnie pytam. Wiem, że charger vs motion control to niebo a ziemia, ale na czym polega ta różnica? Jak to czuć podczas jazdy?

RiderOnTheStorm
RiderOnTheStorm
10 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Dzięki.

Maciek
Maciek
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

mam aktualnie SRAM Guide RE w Levo Sl comp dziewczyny… metaliczne klocki + tarcze galfer (podstawowe) no i działa to na maxa spoko przy wadze ja ok 85 kg + 20 kg rower… także podpinam się pod opinię. A wszystko się psuje niestety lub ma swoje wady ;)Na tą chwilę bardzo mi sie podoba praca Shimano M-8120 i po wielu eksperymentach chyba znalazłem heble dla siebie idealne ;) zanajomi chwalą też Code RSC i nie którzy poprzesiadali się na nie z np Hope. ale to jest topowy model. nie wiem jak u was z przeżywalnością sprzętu ale należy chyba brać pod uwagę że przy tak dużych obciążeniach nie ma bata żeby działał idealnie dłużej niż 2-3 sezony bez „remontu”. ps. Guide to była na prawdę choojoza i pozbyłem się ich szybko bo problemy były od nowości ;)
ps.2 Michał jak zawsze super robota.
PS.3 Mam nadzieje że Whyte się ogarnie

Marcin
11 miesięcy temu
Reply to  Tenfilip

Kupiłem rower, który bazowo miał te hamulce. Początkowo (po przesiadce z SLX) miałem wątpliwości, cięzko było się przestawić. Miałem zmieniać na Magurę MT-5, ale po (słusznej) opinii znajomego, który mocno siedzi w temacie, dałem im szansę. Zmieniłem tarcze na 200 mm przód, 200 mm tył, klocki metaliczne i oceniam je jako zajebste heble. Moja waga 90 kg, rower 16 kg i spokojnie dają radę. Góry, single, miasto.

Piotr
Piotr
11 miesięcy temu

Whyte w głównym założeniu kupuje się sercem – rozum jest na 2gim miejscu – nie zrozumcie mnie źle ale konkurencja nie śpi a 16.4kg to waga do której można się przyzwyczaić w superenduro -(freeride). Więc wracamy do początku – Whyte dla miłośnika marki przede wszystkim.

Patryk
Patryk
11 miesięcy temu

Hej, jak już jedziemy z testami rowerów z UK to może dowiesz jakiegoś saracena albo Orange’a na próbę
Pozdro

raz
raz
11 miesięcy temu

posiadalem t130 c works, s 150 crs , g 160 c works i powiem ze obok mondraker foxy to jeden z lepszych rowerow

Mariusz
Mariusz
10 miesięcy temu

Wygląda jak z Decathlonu może nawet gorzej. Do Rometa też można wsadzić Eagle co nie uczyni go super marką.

Marcin
Marcin
4 miesięcy temu

Czy przy cenie 12-13kPLN można znaleźć lepszy rower? Bo za tyle mam w sklepie ostatnie nówki posezonowe.

Odwiedź mój profil na
Instagram Top