Większość zeszłego sezonu przejeździłem w kasku Lazer Jackal. Już miałem publikować jego test… aż tu nagle! Lazer wypuścił go w nowej odmianie, z nową, autorską technologią KinetiCore, która ma stanowić prostszą, tańszą i ogólnie lepszą alternatywę dla MIPS. Jak im to wyszło w praktyce? [bardzo dobrze]

Jaki jest Lazer Jackal?
Najprostszy model – bez MIPS i bez KinetiCore – w którym jeżdżę od kilku miesięcy (niebieski) to bardzo udany kask: fajnie wyglądający, wzorowo wykonany, z solidną wentylacją, łatwy w dopasowaniu, z magnetyczną klamrą Fidlock, wygodną i nieśmierdzącą wyściółką oraz mocowaniem GoPro w zestawie. Aha, jest jeszcze daszek z trzema praktycznymi pozycjami: domyślną środkową, opuszczoną, która faktycznie zasłania słońce i podniesioną, z miejscem na gogle. Czego chcieć więcej?
Jedynie wyższego bezpieczeństwa, jakie oferuje model z MIPS, czyli plastikową wkładką chroniącą mózg przy glebie przed siłami rotacyjnymi. Lazer uznał jednak, że da się to zrobić lepiej i wprowadził do oferty trzeci (!) wariant tego samego kasku: Jackal KinetiCore.
Czym się różni Jackal KinetiCore od zwykłego?
Cieszę się, że pytasz. A właściwie ja pytam, bo ja to piszę i tak działają pytania retoryczne. Więc cieszę się, że pytam. Na pierwszy rzut oka oba kaski wyglądają prawie tak samo, mają też tę samą rozmiarówkę.
Ale wystarczy spojrzeć na nie od spodu, żeby zauważyć, że to dwie całkiem różne skorupy. Konstrukcja zwykłego modelu (i większości dobrych kasków na rynku) wykorzystuje warstwy EPS o różnej gęstości/twardości – im bliżej głowy, tym skorupa bardziej miękka i podatna na odkształcenia.
KinetiCore dodatkowo do warstwy najbliższej głowy dodaje „strefy kontrolowanego zgniotu” w postaci wypustek – czy raczej kanałów między nimi – które dodatkowo „zmiękczają” kask tuż przy jego delikatnej, białkowej zawartości.
Czym się różni KinetiCore od MIPS?
Główna funkcja tych wypustek jest taka sama, jak MIPS – ich odkształcanie/wyłamywanie pozwala kaskowi delikatnie obrócić się względem głowy przy strzale w łeb pod kątem. Ale dodatkowo ich zgniatanie pozwala na ruch liniowy, czyli pochłonięcie energii przy kontrolowanym zbliżaniu się skorupy do głowy – dokładnie jak w samochodach. Fajnie widać to na filmie reklamowym:
Na szczęście nie było mi dane tego sprawdzić na własnej skórze, “so I went on the internet”, jak mawiał Jeremy Clarkson. Jeśli czytałeś jakikolwiek inny test tego kasku, to wiesz już, że w tym momencie powołam się na ocenę niezależnego laboratorium Virginia Tech, którą Lazer bardzo się szczyci.
Jackal KinetiCore został oceniony na 5 gwiazdek, co oznacza najwyższy poziom ochrony. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że Jackal MIPS… również otrzymał 5 gwiazdek, przy niższej (= lepszej!) liczbie punktów:
- Lazer Jackal KinetiCore: 13,59 (75. miejsce)
- Lazer Jackal MIPS: 11,19 (29. miejsce)
Autorska technologia Lazera nie jest więc bezpieczniejsza od MIPS (przynajmniej według tej konkretnej procedury testowej), ale choć Jackal KinetiCore przegrał ze swoim starszym bratem, to jednocześnie wyprzedził w rankingu mnóstwo innych topowych kasków z MIPS-em. Więc biorąc pod uwagę umowność testów laboratoryjnych, chyba można uznać, że poziom bezpieczeństwa obu rozwiązań jest porównywalny.
A przy tym KinetiCore jest rozwiązaniem prostym jak film Marvela, niewymagającym stosowania dodatkowych plastikowych elementów. Przekłada się to na niższą masę, nawet względem zwykłego modelu (343 g vs 350 g w rozmiarze S). W porównaniu z MIPS-em różnica to około 50 g, a to już może być odczuwalne po całym dniu jazdy.
Prostsze rozwiązanie to też tańsze rozwiązanie, przynajmniej według cen katalogowych (nietrudno o dobrą promkę na starsze modele), które wyglądają tak:
- Lazer Jackal: 770 zł
- Lazer Jackal KinetiCore: 880 zł
- Lazer Jackal MIPS: 935 zł
KinetiCore wygrywa też z MIPS-em pod względem wentylacji – kanały między wypustkami zostały ułożone tak, żeby poprawiać przepływ powietrza, w przeciwieństwie do MIPS-a, który dodając warstwę folii między głową a kaskiem, raczej go ogranicza. Jest to oczywiście efekt uboczny, ale zauważalny na szlaku. Jackal KinetiCore jest jednym z „chłodniejszych” kasków o tak wysokim poziomie ochrony, w jakich jeździłem. Choć zaznaczam, że porównuję go do kasków z MIPS innych producentów – sam Lazer obiecuje 5% poprawy względem Jackala MIPS, co nie brzmi jak istotna różnica.
Odczuwalna jest natomiast stabilność – kaski z MIPS mają tendencję do lekkiego gibania się na głowie w czasie jazdy, co ogólnie nie przeszkadza, ale może powodować np. stukanie skorupy o okulary i dociskanie ich do nosa (sprawdzone info…). Jackal siedzi na głowie jak przyklejony, co dodatkowo wpływa na subiektywne poczucie bezpieczeństwa.
Myślę, że połączenie stabilności zwykłego kasku z ochroną na poziomie MIPS jest najważniejszym argumentem za zakupem Jackala KinetiCore.
Bonusem jest możliwość wizualnej oceny zniszczeń po glebie, co w innych kaskach jest w zasadzie niemożliwe – producenci zalecają wymianę po każdym upadku. W KinetiCore oczywiście też warto zachować maksymalną ostrożność, ale rzut oka na stan wypustek ułatwi podjęcie decyzji o wymianie lub dalszym użytkowaniu. Są one faktycznie dość miękkie i giętkie, więc każda poważniejsza gleba na pewno zostawi na nich ślad.
Lazer Jackal KinetiCore – werdykt
Już podstawowy wariant Jackala bardzo polubiłem, a model z KinetiCore zachowuje wszystkie jego zalety i ficzursy, dodając lepszą ochronę, bez wyższej masy czy gorszej wentylacji.
Czy ma jakieś wady? Tak, w moim przypadku gorzej współpracuje z okularami – Tripout Infinity po prostu nie wchodzą – ale może to częściowo wynikać z wpasowania się w skorupę w rozmiarze S (normalnie niedostępnej w polskich sklepach – dla osób z głową poniżej 55 cm to kolejna wada). Trochę też za lekko działa przesuwanie wysokości systemu nośnego – czasem przestawia się przy zakładaniu kasku. Słyszałem, że niektórym zdarzyło się to w czasie jazdy, a to już byłby poważny problem. W moim egzemplarzu nie ma takiej opcji, ale system opiera się na precyzji wykonania niewielkich ząbków w skorupie, więc drobne różnice mogą być decydujące.
Ogółem jednak Lazer Jackal KinetiCore jest jednym z najlepszych kasków w jakich jeździłem (spoiler alert: w najbliższych tygodniach opiszę kolejny). Jest też jednym z najdroższych, ale proste i eleganckie rozwiązanie problemu sił rotacyjnych przy glebie daje mu realną przewagę nad całą konkurencją z systemem MIPS.
Walety:
- najwyższy poziom bezpieczeństwa bez wad MIPS-a;
- wzorowa stabilność;
- wentylacja;
- zakres i łatwość regulacji, zapięcie Fidlock;
- mocowanie GoPro/latarki w zestawie.
Zady:
- mało miejsca na nauszniki okularów;
- regulacja wysokości systemu nośnego podatna na przestawienie;
- cena.
Lazer Jackal KinetiCore
Dostępne rozmiary: M (55-59 cm), L (58-61 cm)
Masa: 343 (realna, rozmiar S)
Cena: 880 zł (sprawdź na Ceneo)
Strona producenta
Zobacz też:
- Jak dbać o kask rowerowy?
- Kask enduro – co to w ogóle jest (i jaki wybrać)?
- Test: Kask iXS Trigger AM
Czy ten kask posiada ochronę anty UV?
Jeżdżę w kasku, który taką ochronę posiada i przyznam, że w słoneczne dni jest w nim odczuwalnie chłodniej niż choćby w zwykłym nakryciu głowy. Niestety nie mam odniesienia do innych kasków.
@Michał – szacun za poprawną polszczyznę. Naprawdę dobrze się czyta.
Niestety nic mi o tym nie wiadomo. I prawdę mówiąc, nigdy nie słyszałem o kasku z dodatkową ochroną anty UV. Co to za model?
PS. Dzięki! :)
Kask już leciwy (kupiony w 2015) – Stivo CC Uvex, ale to chyba może być dowolny tej marki.
Btw. wiecie skąd nazwa tej firmy? uv-ex = ultraviolet excluded.
Tylko że nazwa ta dotyczy okularów i gogli – to od nich ta marka zaczynała.
Nie znalazłem nigdzie informacji, żeby którykolwiek kask tej firmy miał jakąś dodatkową ochronę przez UV.
Co więcej, nawet jeśli by tak było, nie miałoby to wpływu na nagrzewanie, bo promieniowanie cieplne jest z grubsza promieniowaniem podczerwonym – czyli z drugiego końca skali, niż ultrafiolet.
Więc obawiam się, że chłód w Twoim kasku nie wynika z ochrony przed UV, a po prostu z dobrej wentylacji.
Sorki za wprowadzenie w błąd i dzięki za wytłumaczenie.
Btw. szkoda, że jeszcze żadna firma nie wpadła (zgaduję, że jest to nieopłacalne lub skrajnie utrudnione) na zastosowanie ochrony UPF w kaskach. W tradycyjnej odzieży trekkingowej to się udało.
Co do tego, czy MIPS ułatwia dopasowanie kasku to nie jestem pewien – chyba jednak warto zwracać uwagę, żeby sama skorupa pasowała idealnie, bo jednak przylega do głowy znacznie bardziej, niż kask BHP.
A cena to fakt… niestety to jest wada MIPS, że producenci kasków muszą płacić za prawo do korzystania z tej technologii/nazwy, stąd pobudzenie ich kreatywności i wymyślanie alternatywnych rozwiązań ;) Jak widać wychodzi im (a co najważniejsze: nam) to na dobre.
Michał, tu Ci się chyba wkradł jakiś chochlik drukarski: „gdyby nie to, że Jackal MIPS… również otrzymał 5 gwiazdek, przy wyższej liczbie punktów”. Wyższej? Czy niższej? :)
Jest w nawiasie wytłumaczenie tej drobnej zawiłości. Podawana w rankingu liczba nie jest chyba liczbą punktów, tylko jakąś tam liczbową oceną.
No tak, ale chodziło mi o to, że tuż poniżej są podane ilości punktów, z których wynika, że Jackal MIPS ma jednak niższą (11,19 vs 13,59) ilość punktów:
Dobra, widzę że choć w mojej głowie jest to jasne, to jednak dupiato to napisałem ;) Zmieniłem, dzięki za uwagę!
Cześć,
Ostatnio POC wypuścił też ciekawy kask do enduro… model OTOCON RACE. Myślę że również mógłby być fajny artykuł o tym kasku ponieważ jest naszpikowany technologiami jak NFC Medical ID czy system RECCO :)
Dziś pojawiła się wiadomość że Lazer ogłosił bankructwo… Szkoda firmy ale podobno mogą być spore wyprzedaże na ich stronach
Warto czytać artykuły, a nie tylko nagłówki :P News o bankructwie dotyczy firmy Lazer produkującej kaski motocyklowe. Producent kasków – firma Lazer Sports – od ~13 lat działa niezależnie i właśnie pokazała na Eurobike parę fajnych nowych kasków :)
Źródło: https://www.brusselstimes.com/business/262895/belgian-helmet-manufacturer-lazer-declares-bankruptcy
Trochę odkopie, bo interesuje mnie ten kask, a konkretnie jaka jest różnica pomiędzy nim a Coyote? Który lepszy?