Piwo 1Enduro było wprawdzie żartem prima aprilisowym, ale w blogowym sklepie naprawdę pojawiły się nowe produkty: rowerowy jersey i skarpetki 1NCOGNITO. O co chodzi w tej serii i dlaczego warto ją kupić?
Dlaczego „1NCOGNITO”?
Bo choć enduro kiedyś kojarzyło się z papugowo-kolorowymi ciuszkami, jest dużo riderów, którzy wolą jeździć „incognito” – bez przebierania się za słup reklamowy Foxa, Alpinestarsa czy nawet… 1Enduro. Wiem, że są wśród Was osoby, które potrzebują koszulki najwyższej jakości i przy okazji chcą wesprzeć bloga zakupem w sklepie, ale nie identyfikują się z tym całym enduro na tyle, żeby mieć taki napis na klacie. Stąd leśne logo, które przy odrobinie wyobraźni można odczytać jako „1E”.
Ubrania z serii „1NCOGNITO” stworzyłem właśnie dla Was.
No dobra, nie mają napisu. A co mają?
Jersey to zupełnie nowa konstrukcja (poprzednie koszulki dzieliły krój i materiały, różniły się tylko grafiką).
Pierwsza duża zmiana to świetny materiał przodu i pleców – decyzja o produkcji nowej serii zapadła w momencie, kiedy pierwszy raz go pomacałem. Ma on gładką, zwartą, nieco wręcz „papierową” strukturę a jednocześnie jest przyjemnie miękki i bardzo rozciągliwy. Dzięki temu jest odporny na zaciąganie od rzepów czy plecaka, nie nasiąka też błotem, jak bardziej „otwarte” tkaniny.
Ale najważniejszą zaletą tego materiału jest jego lekkość (156 g w rozmiarze S), przewiewność i szybkość schnięcia – pomimo długiego rękawa, świetnie sprawdza się nawet na najdłuższych podjazdach w upalne dni.
Wspomniane rękawy są już bardziej klasyczne. Zależało mi na dużej wytrzymałości (ponownie: rzepy!) i elastyczności pozwalającej na jazdę z podwiniętymi rękawami, czy z założonymi pod spód ochraniaczami.
Z tym zakładaniem pod spód wiąże się druga – poza materiałami – kluczowa zmiana: nowy krój. Poprzednie jerseye były raczej „slim” i osoby jeżdżące w zbroi (czasem zbudowanej z pianki i plastiku, a czasem z tkanki tłuszczowej mięśniowej) nie czuły się w nich najlepiej. Nowy jersey ma regularny, uniwersalny krój i 5 rozmiarów do wyboru.
Czekaj, a czy specjalnością blogerów nie były skarpetki?
END URO. Czyli koniec sikania? :D
Tak, jak widzisz ten napis, to znaczy że masz nie sikać, bo sobie pochlapiesz zajebiste drogie skarpetki :P
Me gusta! Zawsze chciałem wesprzeć mój ulubiony blog ale dla mnie logo na ciuchu musi być małe. Akurat ostatnio wyglebiłem, przydałby się nowy jersey a tu prosze jaka niespodzianka. Leci zaraz zamówienie.
Czy jest szansa na skromne w swej prostocie koszulki z krotkim rekawem? Czuwaj!
Z krótkim dostępny jest model Dolomiti: https://www.1enduro.pl/sklep/produkt/jersey-dolomiti-krotki-rekaw/
…i prawdę mówiąc, bardzo słabo się sprzedaje. Co zresztą mnie nie dziwi, bo osobiście w góry zawsze wybieram dodatkową ochronę (choćby przed krzakami czy słońcem) długiego rękawa, który na podjazdach można sobie podwinąć :)
Każdy ma swój fetysz:) pozdro!
„Słupy reklamowe” :D ja jestem z tych incognito i zarówno szary jest fajny ale pomaranczowy w kolor sosny wygrywa- tak oficjalnie powinien sie nazywać :)
Mam nową koszulkę i skarpetki, jestem mega zadowolony. Koszulka to raczej wydaje mi się bardziej brązowa niż pomarańczowa ale jestem facetem więc się nie znam… Materiał inny od koszulek jakie posiadam… Taki trochę rozciągliwy ale miły w dotyku i wygląda na droższy niż jest ;-) Polecam!
Ooo, super, dzięki za recenzję! :D
Czy jest szansa na odsłonięcie rąbka tajemnicy i zdradzenie, kto jest producentem koszulek?
Jerseye fajne tylko rozmiarówka mikra; te nowe incognito lepiej ale też małe. Dla chłopa 100 kg, klatka 120 cm musiałaby być chyba 4xl by nie była obcisła. Na co dzień noszę zwykłą XL. Nie wiem skąd ten trend zaniżania w „modzie rowerowej” (pomijając kliniczną niedowagę typowych kolarzy szosowych). Siłą rzeczy pozostają loose laye Under Armour.