Masz mało czasu? Oto test w wersji skróconej: iXS Trigger AM od roku jest moim ulubionym kaskiem otwartym. Kupować!
Test w wersji rozbudowanej
Wolałbyś przed zakupem dowiedzieć się trochę więcej? No dobra, podejdźmy do tematu filozoficznie: co jest ważne w życiu kasku? Przede wszystkim… wygląd.
Triggera aż chce się zakładać. Nie ma wystającego „dzioba” (za długiego, szpiczastego daszka), nie ma „wodogłowia” (nadmiernie rozbudowanego tyłu), nie ma też „spuchniętych uszu” i nie da się go pomylić z kaskiem XC/szosowym. Wygląda po prostu dobrze. A co ważniejsze: dobrze się w nim wygląda.
No dobra, poza wyglądem liczy się też komfort. Mimo minimalistycznej wyściółki – składającej się z zaledwie dwóch elementów i piankowych wstawek na systemie nośnym – Trigger AM jest jednym z najwygodniejszych kasków, jakie miałem, co najmniej na równi z Giro Montaro i Troy Lee Designs A2 (obydwa uwielbiam).
3 pozycje ma też regulacja (charakterystycznie wąskiego) daszka. Trochę mało, bo w praktyce są to pozycje: zwyczajna, gravelowo/szosowa (znana też jako „wyglądam komicznie, ale przynajmniej widzę, gdzie jadę”) i z miejscem do „odłożenia” gogli.
Na tym jednak bajery się kończą. Największym nieobecnym jest MIPS (lub inny system łagodzący rotację głowy przy glebie). Teoretycznie istnieje taki wariant, ale chyba nikt go nigdy na oczy nie widział. Więc w sumie to, co napisałem na początku, to nieprawda – są na rynku kaski oferujące teoretycznie wyższy poziom ochrony.
Wadą jest też dostępność tylko dwóch rozmiarów skorupy: S/M (54-58 cm) i M/L (58-62 cm). Standardem u konkurencji są trzy, co ułatwia dopasowanie osobom odstającym od średniej. Choć ja w sumie od średniej odstaję (głowa na granicy XS/S), a Trigger AM pasuje mi idealnie… Jak zwykle jednak, warto zmierzyć przed zakupem.
Żałuję też, że iXS nie przewidział żadnego sprytnego zintegrowanego mocowania do GoPro (czyt. do latarki). Zamiast tego, w górnej części skorupy jest płaski obszar do jego przyklejenia.
Samych otworów jest… nie wiem ile i w sumie zawsze się zastanawiałem, po co producenci w ogóle podają tę informację. To co chcesz wiedzieć, to że wentylacja działa dobrze – w obecnych temperaturach potrzebna będzie dodatkowa czapeczka, ale Triggera używałem cały rok – nawet przy najgorszych upałach ani razu nie przyszło mi do głowy, żeby ściągnąć go na podjeździe, a i podczas postojów często zapominałem, że mam go na głowie.
A jak już jesteśmy przy skorupie – jakość jej wykonania jest na poziomie najlepszych. iXS Trigger sprawia wrażenia drogiego. I taki w sumie jest – katalogowo kosztuje 559 zł.
iXS Trigger AM – werdykt
Czy najnowszy „orzeszek” iXS-a dorówna popularnością modelowi iXS Trail RS, który swego czasu chronił czubek co drugiego polskiego endurowca? Na pewno jest jego godnym następcą, choć część osób może odstraszyć brak systemu MIPS. Jeśli jednak bardziej zależy Ci na stabilnej, ultra-wygodnej i doskonale wykonanej reszcie, Triggera AM zdecydowanie polecam. Ja go uwielbiam… i nie tylko ja. Jeśli trafisz na blogu na moje zdjęcie w innym kasku, to tylko dlatego, że iXS-a akurat zabrała mi żona – ona też nie chce już jeździć w żadnym innym.
Walety:
- komfort;
- stabilność;
- wygląd;
- jakość wykonania;
- klamra Fidlock;
- kompatybilność z goglami i okularami.
Zady:
- brak MIPS;
- brak zintegrowanego mocowania GoPro;
- tylko 2 rozmiary skorupy.
iXS Trigger AM
Dostępne rozmiary: S/M (54-58 cm), L/XL (58-62 cm)
Masa: 360 / 410 g
Cena: 559 zł (szukaj taniej na Ceneo)
Strona producenta / Sklep dystrybutora
Zobacz też inne artykuły kaskowe na blogu:
- Kask enduro – co to w ogóle jest (i jaki wybrać)?
- Jak dbać o kask rowerowy?
- Test: Giro Montaro
- Test: MET Parachute HES
Zaczynam odnosić wrażenie, że jak Ci coś podrzucają to zawsze zaprezentujesz to trochę lepiej niż jest na prawdę. Zawsze jak szukałem nowego sprzętu to zwracałem uwagę co tam polecasz i niestety dwa razy miałem okazję się przekonać, że to co na blogu jest takie super w rzeczywistości ma jakieś dodatkowe wady lub można dostać coś lepsze za mniejsze pieniądze.
Taka cena i brak MIPSa to dla mnie jakiś żart. Kupiłem lepszy Bontragera z mipsem za jakieś 420 zł w sklepie stacjonarnym. Do tego jak Bontragera się rozwali w ciągu dwóch lat to drugi dają za darmo.
Jego wygląd mi się wcale nie podoba. Jak go zobaczyłem na Twojej głowie to od razu na myśl mi przyszło, że swój rozwaliłeś, a to jakiś tani kask, który akurat był pod ręką.
Z tą trzy pozycyjną regulacją też trochę popłynęli. W tej cenie są kaski, które można założyć a potem pozycję ustawić. A nie założyć, ściągnąć zmienić ustawienie i założyć jeszcze raz. Taka szybka zmiana się przydaje jak jeździ się raz bez gogli, raz z goglami, a innym razem z jeszcze innymi bajerami przyczepionymi do kasku.
Według mnie cztery stówy za budżetowy kask, który w dodatku wygląda jak budżetowy kask to przegięcie.
Jedyny plus, za to zapięcie ale dzisiaj to spokojnie połowa kasków ma przemyślane zapięcie.
Nie bardzo rozumiem Twój zarzut – wyraźnie napisałem o braku MIPS-a, o tym że katalogowo jest drogi, a system nośny jest „standardowy”. Nie napisałem, że to jest jedyny słuszny kask i że na rynku nie ma innych ciekawych (sam wspomniałem o dwóch modelach). A że mega mi się podoba i zajebiście mi się w nim jeździ (a Tobie się nie podoba i pewnie w nim nie jeździłeś) to już podchodzi pod „prezentowanie trochę lepiej, niż jest naprawdę”? :/
Budżetowy kask?? Zadam tylko jedno pytanie. Widziałeś ten kask na żywo i miałeś okazję go wziąć do rąk??
Ja mam Fox’a Metah Thresh i jestem mega zadowolony.
https://www.foxracing.com/metah-thresh-helmet-%5Bblk%2Fylw%5D-x%2F2x/19959-019-X%2F2X.html
Też jeżdzę w tym kasku, niesamowicie wygodny i bardzo przewiewny. Na długich podjazdach alpejskich w tegoroczne gorące lato, nawet nie myślałem, żeby go ściągać.
Pozdrawim
Wszystko spoko, ale jego wygląd dla mnie jest nieakceptowalny :P No i daszek bez regulacji – spora wada, jeśli ktoś jeździ w goglach…
Dwa rozmiary to i zada i waleta jednocześnie. Ja mam 59 akurat i np. w Giro łapie się idealnie pomiędzy M i L, a w IXS czy Uvexie się nie muszę zastanawiać :)
W sumie tak – waleta dla osób w środku skali, a zada dla tych spoza skali ;)
Posiadam ixs trial od kilku lat i gdy tylko zobaczyłem jego następcę Trrigera pomyślałem o przesiadce, ale niestety gdy doszło do przymiarki w sklepie podziękowałem . Komfort straszny mimo tego samego dobranego rozmiaru i ustawienia regulacji. Może to wina mojej głowy, ale radzę najpierw go przymierzyć żeby nie było rozczarowań jak u mnie. Natomiast jeśli chodzi o jakość wykonania to potwierdzam.
Właśnie kupiłem nawet w takim samym kolorze w cenie 399zł – wysyłka gratis
Jak przyjdzie to się wypowiem
Witam, i jak? Kask doszedł?
Proszę o informację
Podstawa w kupowaniu kasku to jego mierzenie. I tu niestety zakup przez internet jest problematyczny ze względu na, przesyłkę, odsyłkę, czekanie na zwrot kasy itd. W końcu wyjdzie, że lepiej było od razu dopłacić te 50 zł. w sklepie stacjonarnym. Ostatnio w Świeradowie musiałem żonie wypożyczyć kask i pierwszy założony Bontrager (teoretycznie rozmiarowo idealny) był do bani. Dopiero ten który teoretycznie nie powinien pasować leżał idealnie. Także mierzenie obwodu czerepa i kupowanie przez internet mija się (moim zdaniem) z celem bo niestety głowa nie składa się tylko z obwodu :-). Choć oczywiście cena kusi…
Zawsze można przymierzyć i wybrać w sklepie, a po powrocie do domu wziąć się za szukanie ofert w necie ;)
No tak, ale to jak by nie patrzeć niezbyt fair. W ten sposób niedługo smar czy wentylki też będziemy kupować przez internet bo sklepy stacjonarne przestaną istnieć.
Sklepy stacjonarne najczęściej i tak sprzedają smar i wentylki w internecie. Niezbyt fair jest wtedy, gdy ten towar w sieci oferują taniej niż w sklepie.
W sklepie masz obsługę, dlatego trzeba zapłacić więcej , co w tym dziwnego czy nie fair
Pisałem, że „nie fair” jest przymierzanie w sklepie a później kupowanie w sieci.
Wiadomo, kask jest jedną z tych rzeczy, które warto kupić stacjonarnie. Ale z drugiej strony, asortyment sklepów jest zwykle bardzo biedny – 90% kasków to modele XC/szosa :( Więc jak policzysz sobie czas i paliwo na zwiedzanie województwa w poszukiwaniu interesujących Cię modeli we właściwym rozmiarze, to może się okazać, że odesłanie jednej czy dwóch paczek to pikuś (zwłaszcza, że coraz więcej sklepów oferuje darmową wysyłkę/zwrot).
Dla mnie nie ma problemu aby zamówić kask przez internet ,przymierzyć w spokoju i ewentualnie odesłać ,jest tylko jeden warunek ( i z tym już dzisiaj nie ma problemu ) – trzeba kupować w takim sklepie w który powyżej jakiejś kwoty np.300zł ma się wysyłkę i zwrot gratis
PS
Na tym kasku można złapać nie 50 a 200 zł , więc chyba za taką różnicę w cenie można znieść niedogodności
I zapomniałem podsumować, że jak komuś dobrze leży to większego znaczenia nie ma czy ma MIPS-a czy LPR-a tudzież PGR-a. Ktoś robił jakieś badania odnośnie skuteczności MIPS-a. Mój 8 letni syn ma Scotta z MIPS-em i jedyne co jest pewne to to, że strasznie się od tego plastikora poci. Także jak Michał napisał- dopasowanie i wygoda. To że musi spełniać podstawowe standardy to chyba oczywistość.
To truizm, ale lepszy jest najprostszy kask, który zawsze zakładasz niż najlepszy, którego nie masz na głowie. Wygoda i wygląd to podstawowe cechy sprawiające że ktoś nie zakłada kasku. W swojej robocie czasem się spotykam z urazami głowy wśród rowerzystów i nie pamiętam żeby komuś coś się stało bo nie miał mipsa- urazy głowy powstały na skutek braku kasku- bo kask w plecaku, na kierownicy, bo podjazd. Nie pamiętam też poważnego urazu głowy u osoby która miała jakikolwiek, choćby najzwyklejszy kask- jeśli już, były to otarcia twarzy.
Znam osoby z urazami neurologicznymi posiadajace kask na glowie podczac wypadku. nie jest tak, ze kask chroni przed urazami, czesto po prostu ratuje zycie lub dzieki niemu unikamy trwalego kalectwa.
Chyba nie wiesz o czym mówisz. Jak możesz coś pamiętać, czego ktoś Ci nie powiedział lub nie przeczytałeś.
Kask Catlike Miximo, prędkość jazdy 14-16 km/h, przelot przez kierownicę z pozycji stojącej na pedałach. Złamanie masy bocznej lewej C1. Czasami się zastanawiam, czy kask nie był przyczyną tego złamania.
Także kask może uratować Ci zdrowie i życie, ale również może się przyczynić do ich utraty. Wszystko zależy od tego, jak niefortunnie uderzysz głową w cokolwiek podczas upadku.
Dalej jeżdżę w kasku choć nie w Catlike. Czy kask mi w czymś pomoże, pewnie tak, ale jak widać nawet banalny! upadek w kasku o mały włos nie skończył się tragicznie.
Dodam jeszcze swoją wagę, bo to raczej istotny szczegół, przy takim uderzeniu. 56 kg.
Ja polecam kask , który ostatnio dorwałem na wyprzedazy posezonowej. Rudy Project model Protera. Nigdy nie miałem nic wygodniejszego na głowie. Wygląd , kolory , konstrukcja , system nośny – dla mnie rewelacja. Polecam!
ale dziobak:)
Mam to samo – Protera jest super , z IXS miałem problem z rozmiarówką mniejszy za mały a większy był
ok ale wyglądał na głowie jak nocnik :-)))
Trochę tęsknię za 1enduro sprzed dwóch lat. Więcej poradników, recenzje sprzętu w przystępnych cenach (często bardzo przydatnych akcesoriów), więcej uwalniania swoich myśli, dzielenia się doświadczeniem i pasją. Z przykrością muszę stwierdzić, że trochę to uleciało gdzieś. Mam nadzieję, że czasem będzie wracać. Wiadomo, że blog się zmienia tak jak zmienia się jego pozycja na rynku i (być może) oczekiwania czytelników. No ale ja zwyczajnie tęsknię za treściami sprzed kilkudziesięciu miesięcy…
A co do kasku – sam jeżdżę w Giro a zmianę z METą ale sporo osób widzę w IXS. Rozważałem nawet ostatnio kupno IXS ale MET mi się trafił w absurdalniej niskiej cenie a ponieważ wygodniejszego kasku na głowie nie miałem to się zakup zdecydowałem.
Podpisuję się pod refleksjami na temat bloga – mam to samo. Ja z kolei wytłumaczyłem to sobie tak, że w kwestiach porad, doświadczenia i pasji wiele zostało już po prostu powiedziane (napisane) i w stosunku do ilości kolejnych nowinek sprzętowych oraz w konfrontacji z e-bikeową rewolucją i z rdzennym zewem zwykłego „jeżdżenia na rowerze”, najzwyczajniej przegrywa targetem.
Na szczęście bieżący artykuł dotyczy sprzętu, co przyjąłem z zainteresowaniem, a zapowiedź sezonu na podsumowania testów długodystansowych z nadzieją;-)
Tak tak, absolutnie bardzo dużo zostało już powiedziane. Ale na pewno jeszcze nie wszystko. Oby…
Kask – rzecz gustu i dopasowania. Ten akurat mi się nie podoba ale jak komuś leży, czemu nie.
Cieszę się, że Michał miał odwagę napisać, że wszystkie kaski chronią podobnie. Bo tak jest – są wykonane niemal w identycznej technologii (twarda styropianowa pianka w opakowaniu z plastiku) i spełniają wymogi tej samej normy. Czy Decathlon za 89 zł czy Fox za 999 zł – ochrona właściwie ta sama (przy tym samym typie kasku).
Pamiętam plotki po tym śmiertelnym wypadku gościa na Twisterze – że kask miał z Decathlona i dlatego zmarł itp. Bzdura na bzdurze generalnie i złudne oczekiwanie większej ochrony przez drogie logo na kasku.
Z kaskiem tak samo jak z koszulką na rower – ta tania z Deca od tej z logo XTR czy FOX różni się głównie ceną i współczynnikiem lansu. Walory użytkowe niemal identyczne, ewentualnie mogą być lepiej przemyślane detale typu zamek błyskawiczny itp.
I tu się bardzo mylisz ,przynajmniej w kwestii koszulki -olać logo inne bajery bo najważniejszy jest rodzaj i skład tkaniny użytej do szycia – przekonaj się sam zakładając koszulkę rowerową z Lidla na wyjazd w góry
Jakbym się nie przekonał, to bym nie pisał :)
Mam koszulek od groma – od Lidla, przez Decathlon po firmowe „Shimanochy” i inne takie, najczęściej dostane w prezencie. Nie ma różnicy jakościowej. Na upały najbardziej lubię Decathlony za 30 zł, najbardziej przewiewne. Na zimno najbardziej no-name’ową koszulkę za 80 zł, która ma przód podklejony dodatkową warstwą windstoppera – zatrzymuje zimny wiatr na klatę.
Koszulki z Decathlona mają super przemyślane kieszenie z boku zamykane na zamek i krój kołnierza „w serek” przez co wyglądają lepiej :) I nie mają dużych wieśniackich napisów.
Zgadzam się, że najważniejsza jest tkanina, ale płacąc 200-300 zł za koszulkę modnej firmy najczęściej nie dopłacasz za tkaninę, tylko za reklamę i logo. Płacisz im, żeby jeszcze reklamować ich produkty na sobie. Wierz mi, z tego się najczęściej wyrasta. Jak byłem w podstawówce też uważałem, że buty to tylko „Naje” albo Adidasy, koszulki to samo, koniecznie z logo.
Podobnie buty SPD – miałem z Decathlona za 165 zł, były super i służyły chyba z 7 lat. Potem kupiłem Shimano za ponad 300 i są gorsze, twardsze, ciężej się nakłada i zdejmuje. Jedyny plus to taki, że bloki są głębiej niż płaszczyzna podeszwy i nie stukasz metalem chodząc po twardym.
Ciuchy jak ciuchy, czasem wolisz mieć na sobie coś fajnego i drogiego, a czasem wszystko jedno, koszulka z deca za 30 ale nie rowerowa tylko bodaj do ćwiczeń faktycznie najlepsza na upały. Natomiast duża i odczuwalna różnica jest w tzw baselayerach, za to akurat warto zapłacić. Co do kasku w tym kontekście- jeśli ktoś ma tani kask który nie wygląda fajnie to jest ryzyko że go nie założy, dlatego kupując kask dla żony czy dzieci nawet nie próbuję dyskutować- jeśli się podoba, dobrze leży, to warto nawet przepłacić.
Zgadza się – jak dopłacać to dlatego, że leży i się design podoba, a nie wmawiać sobie, że lepiej chroni głowę czy daje +10 do skilla ;)
To że wszystkie kaski spełniają normy, nie znaczy że wszystkie chronią tak samo. Normy opisują wymagane parametry jakie kask ma spełnić przy b. mocnym uderzeniu, a te są stosunkowo nieczęste. Co się dzieje z głową jak uderzysz trochę słabiej? Testy pokazują, że kaski jednak chronią w różnym stopniu. Np tu: https://www.helmet.beam.vt.edu/bicycle-helmet-ratings.html
Metodologię testowania masz w pdf na stronie…
No pewnie, różnice są i jest to pewne uproszczenie (nie chronią tak samo, chronią podobnie).
Z tym badaniem jest ten problem, że pierwszy raz pokazano je w 2018 r. a procedura badania jest bardzo laboratoryjna, mierzy odkształcenia i kąty kasku a nie przyspieszenia i siły na głowie człowieka.
Ale i to badanie pokazało totalny brak korelacji pomiędzy ceną a stopniem ochrony…
Co do braku korelacji cena-stopień ochrony to zgoda, wśród najwyżej ocenianych kasków są takie za 300 dolców i takie za 80, ale co do metodologii to chyba nie doczytaleś bo jednak raczej badali co się dzieje z łbem, a nie z kaskiem: The NOCSAE headform contains three linear accelerometers and a triaxis angular rate sensor (ARS) at the center of gravity to obtain linear and rotational impact kinematics.
I jeszcze: każda procedura jest laboratoryjna, ale jeśli chcesz mieć wyniki dające się porównać to inaczej się nie da…
Na markowe rzeczy są wysokie marże. Kiedyś byłem w sklepie, który miał ze 100 kasków na wystawie i znalazłem dwa takie same, jeden za 179, a drugi za 379. Sam robię w branży rowerowej i ceny hurtowe o połowę niższe od katalogowych nie są rzadkim widokiem.
Druga sprawa, że droższe kaski są wygodniejsze, bardziej ergonomiczne i td. Pamiętam jak kupiłem swój pierwszy kask. Nie był to jakiś Fox ale trochę droższy niż kaski z Deca. I czasami zdejmowałem go na podjazdach bo nie mogłem w nim jechać. Teraz mam kask fulface z najwyższej półki i nawet na podjazdach czasem go nie ściągam. I dwa przykłady z mojego podwórka. Zdarzyło mi się dwa razy ostro przyglebić kaskiem i oby dwa miały tą samą klasę wytrzymałości. W tanim kasku bolała mnie głowa po upadku, pomimo, że kask miał tylko trochę wgniotek. Drugi raz jak przywaliłem już droższym kaskiem to głowa była cała. Wszystko mnie bolało, oprócz głowy, która dostała najmocniej. Z tym, że kask nadawał się już tylko do kosza. Z tego taki wniosek, że pierwszy kask był chyba za twardy lub był może gorzej skonstruowany pomimo, że spełniał normy. Drugi kask lepiej przyjął siłę uderzenia pomimo, że spełniał tą samą normę. Drugi przypadek jest od mojej cioci koło 50-tki. Wkręciła się w jeżdżenie i kupiła kask jaki tam jej polecili w osiedlowym rowerowym. Jak wywaliła się na jakimś żwirze to marudziła, że głowa i tak strasznie boli i po co jej ten kask jak by mogła równie dobrze czapkę założyć albo kask budowlany i ochrona była by pewnie podobna i głowa identycznie spocona. Jak jej wybrałem kask za pół kafla to stwierdziła, że chyba mnie pogięło i ona tak ekstremalnie nie jeździ ale jak już kupiła, to stwierdziła, że jest dużo lżejszy i wygodniejszy. Po za tym po jakimś czasie ją auto potrąciło i potem była bardzo wdzięczna, że jej taki kask wybrałem. Mówiła, że jak leciała to myślała, że nie przeżyje. Uderzyła kaskiem parę razy o jakieś barierki, asfalt i wylądowała w rowie, i jak leżała to ją wszystko bolało, a głowa tylko trochę.
Także nie ma co oszczędzać na zdrowiu. Lepiej przepłacić za kask niż potem nowe zęby wstawiać.
To, że wszystkie kaski chronią podobnie, to może zbyt duże uproszczenie. Bardziej miałem na myśli to, że wszystkie kaski *z tej samej kategorii i przedziału cenowego* chronią podobnie. Czyli porównujmy jabłka z jabłkami: Bell, Giro, iXS, Troy, MET, POC, czy choćby Spec, Bontrager itp… Tutaj nie sądzę, żeby były jakieś istotne różnice pomiędzy modelami z tego samego segmentu.
Natomiast żeby nie powielać mitów, celowo nie napisałem nic o normach, bo one określają tylko MINIMALNE wymagania, których spełnienie jest tylko formalnością (z tego co wiem, producent certyfikuje sam siebie). Więc to, że kaski za 70 zł i za 700 zł spełniają te same normy, bynajmniej nie oznacza, że oferują taki sam poziom ochrony, tak jak rower z Tesco za 349 zł nie jest tak samo wytrzymały, jak zjazdówka za >10k (obydwa spełniają tę samą normę PN-EN ISO 4210!).
A moim skromnym zdaniem – jak jedziemy nie na wycieczkę XC tylko pośmigać na ścieżkach – tylko kask ze szczęką. Implanty są cholernie drogie a drogę przetartą przez Foxa i model proframe podążyły już inne firmy, więc jest z czego wybierać. Oczywiście lekkie kaski szczękowe to nie kaski do DH ale coś tam zawsze ochronią. Natomiast nie przekonują mnie kaski z wypinaną szczęką – syn miał uvexa i masakra jakościowa, z kolei koledze w czasie gleby wypięła się szczeka i wbiła w twarz (Bell).
Jeśli chodzi o odzież to jesteś w dużym błędzie. Od 20 paru lat używam SportFul (mam do tej pory – 25 lat :-) ), Santini SMS, a ostatnio Rosti, TopSport, Nalini – drogie w c… , ale jakość materiałów, przyjemność w dotyku, jakość szycia i lans , na najwyższym poziomie. Mogę to porównać do tańszych producentów – kiedyś stwierdziłem: Na c… ja wydaje ponad 900 zł na gacie i koszulkę. Kupiłem BCM Novatex i Rogelli – najbardziej wq… mnie wychodzące włosy przez materiał. Pół biedy jak jeździ się samemu i po drodze nie wpada się do sklepu. Do tego starzenie się materiału – mechacenie i pękające włókna materiału, nawet nie wiem jak to nazwać, ale materiał pokrywa się takimi jasnymi, wystajacymi mikro niteczkami.
Nie wszystko droższe jest lepsze, ale w przypadku odzieży rowerowej niestety za jakoś trzeba więcej zapłacić.
Klamra Fidlock jest rewelacyjna (testowana w kasku Fox Flux).
Kask z odpinaną gardą ma sens dla kogoś kto jeździ na trailówce? Czasami latam po Olbrzymach koło Piechowic, a kiedy indziej po „trasach biegówkowych” w Izerach. Ostatni kask XC rozwaliłem przy glebie. Teraz się zastanawiam kupić jeden, czy dwa różne. Dla 2 w 1 polecicie do przymiarki coś innego niż Bell Supper 3R? Nie miałem go jeszcze na głowie, ale wygląda na dość zabudowany i nie wiem, czy nie będę żałował robiąc w nim tripa z 2000 m przewyższeń.
Zdajesz sobie sprawę, że to pytanie z gatunku „czy ja lubię poziomki”? :P Może ten artykuł pomoże w odpowiedzi: https://www.1enduro.pl/jaki-kask-enduro/
Co do polecanych modeli, to jest jeszcze np. dużo lepszy Super DH czy też Uvex Jakkyl HDE, ale przede wszystkim musisz mierzyć, bo kaski z odpinaną szczęką różnią się między sobą jeszcze bardziej niż zwykłe…
A może znajdzie się tu jakiś użytkownik Specializeda Ambush ? zastanawiam się na tym kaskiem… bylem mierzyć leży idealnie i jedynie co mnie powstrzymuje przed zakupem to cena.
Ktoś się wypowie ?
W czwartek zamówiony za 399zl, dziś odebrałem z paczkomatu, bardzo wysoka jakość wykonania, mega wygodny po przymiarce (na sucho) , chyba najwygodniejszy hełm jaki w życiu miałem na głowie:) jutro przetestuje w terenie.
W Bielsku-Białej kupiłem za 350 zl.
Jeden z minusów zniwelowany- dorobili MIPS’a i to w „nowej” wersji, mam nadzieję, że lepszej. Niebawem będę miał okazję się przekonać na własnej skórze. :)
I jak odczucia z użytkowania kasku?Też rozważam zakup IXS-a z MIPS
Super, kask dobrze leży na głowie i fajnie wygląda. Nie miałem okazji testować czy dobrze działa i obym nie musiał sprawdzać
Musisz jednak mierzyć, bo rozmiarówka jest „dziwna” i o ile zwykły kask mam w rozmiarze M/L, to już full face jest w tym rozmiarze za duży i wymieniłem na S/M.
Jak się spisuje ten kask? Bo kiwam ze te pokrętło tylne często się psuje i te tryby przeskakują przy zaciskaniu kasku.