Premiera nowego Specializeda Levo to zawsze ważne wydarzenie w światku e-bike – model ten od pierwszej generacji wyznacza standardy w swojej kategorii. Jakie rewolucje przynosi model generacji trzeciej? (Spoiler: żadne, ale to bez znaczenia)
Największa zmiana względem poprzednika dokonała się nie w napędzie, a w charakterze samego roweru. Geometria z kątami 64,5°/76° i długim reachem to ogromny przeskok względem zachowawczego Levo 2. generacji (66°/74°).
W powyższej tabeli zwróć uwagę na długość rur podsiodłowych – tu naprawdę można wybierać rozmiar wyłącznie na podstawie reacha, nie przejmując się, że podsiodłówka będzie zbyt długa. A jest w czym wybierać, bo rozmiarów jest aż sześć (!), od całkiem krótkiego (reach 412 mm) do ekstremalnie długiego (532 mm).
Na szlaku
Totalnie przebudowany charakter nowego Levo jest odczuwalny w każdej sytuacji na szlaku – nie tylko na zjazdach, ale też na podjazdach, gdzie stroma podsiodłówka pozwala w pełni wykorzystać ultra-płynnie i cicho działający silnik. Pod tym względem, napęd Speca to w dalszym ciągu klasa sama dla siebie.
Choć moment obrotowy (90 Nm) jest o zaledwie 5 Nm wyższy, niż u Shimano czy Boscha, dopracowany software powoduje, że silnik jest bardzo elastyczny w szerokim zakresie kadencji – nie wymaga zbyt częstego mieszania biegami i oferuje wystarczająco mocne wspomaganie nawet na najsłabszych ustawieniach.
„Techniczne sekcje” są też specjalnością nowego Levo podczas jazdy w dół. Nowa, bardzo unowocześniona geometria inspiruje do wybierania trudniejszych linii i czarnych tras. Pod względem szybkiej jazdy w poważnym terenie, Levo wypada lepiej od starego Kenevo, o bardziej skoczno-zabawowym Levo 2 gen. nie wspominając.
Poza geometrią, pomagają w tym też koła w konfiguracji mullet, czyli z tylnym 27.5″. Na ściankach lepiej radzi sobie ono z hamowaniem i daje więcej miejsca na… tyłek. Z kolei w zakrętach mniejsze tylne koło chętniej wkleja się w łuki i pierwsze traci przyczepność, balansując w ten sposób wysunięcie przedniego koła do przodu przez długi reach i płaską główkę.
Ten nowy, hardkorowo-endurowy charakter nie każdemu jednak przypadnie do gustu – w końcu przesiadka z all-mountain na enduro to nie tyle „poprawa”, co „zmiana”. Ceną za pełne zaufanie do atakowania tras enduro/DH jest nieco nudniejsze zachowanie na łatwiejszych singlach i flow-trailach, gdzie poprzednik dawał frajdę porównywalną ze zwykłym rowerem. Nowy Levo stracił sporo z tej żywiołowości, zbliżając się do innych elektryków, a oddalając od analogów.
Specialized Levo Pro 2022 – werdykt
Kiedy zobaczyłem materiały prasowe nowego Levo, byłem nieco rozczarowany. Spodziewałem się, że pod względem napędu Specialized straci przewagę nad konkurencją, która coraz szybciej nadrabia straty. W praktyce jednak Levo wciąż jest na czele, i nie potrzebuje do tego rewolucji – po prostu silnik działa jeszcze trochę płynniej, jeszcze trochę ciszej i jeszcze trochę skuteczniej, a cała magia polega na bezbłędnej integracji całego systemu. Można oczywiście polemizować, czy jest to warte tak potężnej dopłaty, ale jeśli chcesz mieć najlepszy system i kropka, to odpowiedź jest prosta.
Natomiast system wspomagania to w przypadku nowego Levo tylko połowa ćwiartka historii – znacznie bardziej istotne są zmiany w charakterze samego roweru, który z uniwersalnego all-mountain stał się rasowym enduro. Poniekąd wynika to z istnienia modeli Levo SL i Kenevo SL, skierowanych do osób szukających elektryków jeżdżących jak zwykłe rowery. W tej sytuacji Levo nie musi być aż tak uniwersalne, wchłaniając terytorium zajmowane do tej pory przez Kenevo. Jeśli taki charakter, nastawiony na ostrą jazdę po trasach enduro, jest tym czego szukasz, obawiam się że nie mam dla Ciebie dobrych wieści – czas zacząć oszczędzać!
Walety:
działanie wspomagania dopracowane do perfekcji;
integracja i personalizacja: nowy wyświetlacz i tryb MicroTune;
bardzo nowoczesna rozmiarówka + regulacja geometrii;
świetny charakter na trudne trasy;
rozwiązuje największe problemy poprzednika (awaryjność silnika, uszczelnienie).
Z publikacją tego testu zwlekałem tak długo, że Specialized zdążył pokazać kolejną nowość ;)
Zelektryfikowany model Enduro, czyli Kenevo SL, to znaczy w wariancie Super Light znanym już z Levo SL-a. Oznacza to 2x słabsze wspomaganie i 2x mniejszy akumulator, co w praktyce przekłada się na zasięg porównywalny z „dużym” Levo na baterii 500 Wh. Podłączenie range-extendera pozwala pokonać przewyższenie porównywalne z 700 Wh w Levo.
Nagrodą za niższą moc wspomagania (i głośniejszy silnik) jest… najładniejszy e-bike na rynku (polecam otworzyć sobie obok siebie zakładki z Enduro i Kenevo SL i pobawić się w „znajdź 5 różnic”) i masa poniżej 20 kg (18.8 kg w modelu S-Works). Podobnie jak nowy Levo, Kenevo SL został uzbrojony w wyświetlacz MasterMind i wszystkie dobrodziejstwa, jakie się z tym wiążą (np. tryb MicroTune). W kategorii „e-bike z wybtnie zjazdową geometrią i naturalnym zachowaniem na szlaku” Kenevo SL nie ma w zasadzie konkurencji.
Niestety tu się płaci za integrację systemu. Osprzęt w zupełności wystarczy, nawet jest zbyt dobry jak na elektryka.
Bolączka yahamy czy bosha są dźwięki które mnie irytują i widzę że tylko spec sobie z tym radzi… Ale ta cena…. Zwala z nóg.
True, model Pro jest mocno na wypasie (to w zasadzie S-Works bez wydziwiania), a Expert ma wszystko co trzeba. Szkoda jednak, że nie ma na razie Compa, a jeszcze lepiej: Compa na aluminiowej ramie. Ale pewnie kiedyś będzie się musiał pojawić ;)
Elektryki nie moja bajka… jednak jedno mnie zaciekawiło: dlaczego tak dopracowany „system” jakim zapewne jest to urządzenie (no dobra… rower) ma z przodu większą tarczę niż z tyłu? Wydawało mi się, że generalnie świat MTB już od dawna wie, że rowery górskie to nie sportowe motocykle szosowe i te proporcje nie mają tu sensu. To mocniejszy hamulec/większa tarcza z tyłu sprawdzają się lepiej w naszej branży.
PS: Znam Twoją odpowiedź na moje pytanie: „Bo to mullet”. I tak mnie ona nie przekonuje. Dwie tarcze 200 dopełniłyby „systemową perfekcję” ;)
Masz rację, wydawało Ci się ;) Większa tarcza z przodu to ciągle standard, choć zwykle jest to 200/180. Mullet nie ma tu nic do rzeczy, po prostu przedni hamulec oferuje większą siłę hamowania, a jedyną zaletą tak dużej tarczy z tyłu byłoby lepsze chłodzenie (bo jednak z tylnego hamulca korzysta się inaczej, niż z przedniego i łatwiej go spalić) – ale kosztem modulacji, która na tylnym kole, przy mocnym heblu, jednak się mocno przydaje, żeby nie zamiatać dupą na ściankach.
No cóż, wychodzi na to, że jednak niedostatecznie analizuję „rynek” i trendy. Dodam, że w moim przypadku zmiana tylnego hamulca na 4 tłoczkowy (przód został 2 tłoczkowy) przy tarczach tej samej średnicy to najlepsza decyzja sprzętowa od dłuższego czasu.
Myślę, że nie tyle chodzi o mocniejsze hamowanie, co właśnie chłodzenie. Przedniego hamulca używasz „impulsowo”, tzn. brutalnie zrzucasz kotwicę w punkcie hamowania i tyle. Natomiast tylny często jest lekko wciśnięty np. w zakrętach, czy przy technicznych manewrach (tzw. trail braking), przez co nie ma jak się chłodzić i mimo delikatniejszego hamowania, pracuje przy wyższych temperaturach. Stąd koncepcja większej tarczy (większa pojemność cieplna i powierzchnia chłodzenia).
Cztery tłoczki na tył w połączeniu z dwoma z przodu to bardziej dyskusyjny temat, choć warto pamiętać, że większa liczba tłoczków nie przekłada się bezpośrednio na wzrost mocy, natomiast jak najbardziej przekłada się na modulację i chłodzenie. Dlatego w tym kontekście też ma to jakiś sens, choć ja osobiście nie widzę sensu zostawiania dwóch tłoczków z przodu.
Więc ogólnie bajkot jest zdecydowanie na dobrej drodze, choć może trochę za bardzo ;) Moim zdaniem dwa takie same hamulce (liczba tłoczków + rozmiar tarczy) to najprostsze i najsensowniejsze rozwiązanie.
Mi na przodzie nigdy nie było potrzeba nic więcej, za to na tyle często brakowało mi wydajności na dłuższych stromych zjazdach (zapewne w związku z niedostatecznymi umiejętnościami). Po konkretnych testach stwierdzam, że (aktualnie 2 tłoczki przód i 4 tył) poprawa jest znaczna. Oczywiście to tylko moje odczucia. Ilu ludzi tyle stylów jazdy, miejsc jazdy itd… Warto budować/modyfikować rowery by były optymalne dla własnych, konkretnych potrzeb.
No niestety, ceny Speca poszybowały… Mam ten sam model co Ty. Żeby jednak porównanie było jakkolwiek sensowne, muszę przypomnieć, że katalogowo kosztował on 25 299 zł. Obecnie aluminiowy Comp (póki co z poprzedniej gegenracji) to 32 699 zł, choć z lepszym amorem.
Heh, nie uwierzysz, ale jeszcze nie wymieniałem ;) Chyba dlatego, że rzadko używam Turbo.
Groochas
3 lat temu
„Levo jest przy tym całkowicie cichy – tyczy się to zarówno silnika (co nie jest takie oczywiste – patrzę na Was, stukający Boschu i Shimano)” – Shimano ep8 tłucze się tak samo jak Bosch gen4 ?
Mi natomiast średnio pasuje twoje pierdolenie farmazonów…
Grzegorz
3 lat temu
Michał, zaintrygował mnie to: „w szerokiej rozmiarówce każdy może wybierać spośród 2-3; ja jeździłem na bardzo długim jak na mój wzrost S4”
W takim razie jak możesz – jaki jest Twój wzrost? I jaki wg. tabeli masz mieć, S3?
Jeśli chodzi o E-MTB to z roku na rok „rosną jak na drożdżach ;-)
Sam miałem do czynienia z Cube Stereo Hybrid 140 2021 który był dość krótki w rozmiarze M, co skutkowało małą stabilnością np. na małych koleinach czy podskakującym przodem na podjazdach. Ten wwydaję się dość długi a takie rowery wg, wielu testerów są „mniej fun”, mniej zwrotne, i be …. ogólnie ciekawe dlaczego tak piszą. Pzdr. G.
Mam 170 cm wzrostu i testowanie S4 wynikało z tego, że… w takim rozmiarze akurat był rower testowy. Teoretycznie optymalny dla mnie byłby S3, choć gdybym kupował, raczej zdecydowałbym się na S2.
Dzięki za odpowiedź! Czekam na artykuł. Choć rower kupiony i pojeżdżony(200km po Izerskich singlach) :-)
Zdecydowałem się na GIANT Trance E+ 2PRO29 M (mam 174cm wzrostu), który ma całkiem dobrą specyfikacja, dobrze jeździ a i cena nie zabija. Ja mam z niego fun. Jedyne co mnie gryzło to jego wielkość. Oczywiście jestem na granicy..a S nie wchodziło w grę, bo nie był już dostępny. Ale na tej Mce jest Ok. Lub tak mi się wydaje!
Myślę, że w przypadku tego Trance’a, M-ka to dla Ciebie lepszy wybór, także dobrze się złożyło ;) Miłej jazdy!
Greg
3 lat temu
Napisałeś, że jeździłeś na rozmiarze S4.
Więc mam pytanie, ile masz wzrostu?
Bo zastanawiam się nad kupnem tego roweru i chciałbym wybrać odpowiedni rozmiar.
Mam 183 cm wzrostu i zamierzałem wybrać rozmiar S4.
Z góry dzięki za zwrotne info.
Michał, a jak przy wzroście 186cm S4 czy S5? Niestety nigdzie nie mają rowerów testowych nawet żeby przejechać się po parkingu… :(
Łukasz
3 lat temu
Super test. Będzie może kiedyś test Orbea Rise? Mam Levo pierwszej generacji i jest spoko. Się zastanawiam czy uderzyć w Levo gen 3 czy może właśnie w coś lżejszego jak Orbea.
Według tego co czytałem o Orbea Rise (a przeczytałem właściwie wszystko co się dało) Orbea jest bezkonkurencyjna pod względem jakości prowadzenia, zwinności w porównaniu do innych elektryków (waga około 18kg w zależności od wersji). Nie różni się za bardzo pod tym względem od analogowych odpowiedników, a do tego łatwo można ją przerobić w razie potrzeby na enduro mulleta 160/160 z dobrą geometrią. Osobiście się na nią zdecydowałem między innymi również z powodu lepszego stosunku jakości do ceny porównując do Speca. Mi został jeszcze miesiąc do godziny 0, więc już odliczam :)
W niektórych sklepach podobno są dostępne pojedyncze sztuki (z komponentami i malowaniem seryjnym), ale nie za wiele bo to bardzo rozchwytywany model. Ja zamówiłem w październiku poprzedniego roku przez ich program MyO Orbea gdzie można dobrać sobie komponenty i kolory według gustu. Przez ten sam program datę dostawy pokazuje obecnie marzec 2023 roku, także tuż tuż :)
Na Rise M20 jeżdżę od lipca (zamawiałem w październiku) w okolicach Poznania i ostatnio 7 dni w Alpach. Nie jestem bardzo zaawansowanym zjazdowcem (S2) i dla mnie rower jeździ bardzo przyjemnie. Na pewno jest mu dużo bliżej do klasycznego roweru w porównaniu np. z Focusem eJam 6.8. Daje duże poczucie stabilności, wybacza błędy. Ale ma też swoje minusy (może dla innych osób plusy) – aby efektywność wspomagania była wysoka konieczne jest utrzymanie kadencji na poziomie 70-80 co właśnie powoduje „zbliżenie” do zwykłego roweru, trzeba trochę popracować. Dlatego na stromych agrafkowych podjazdach z kamieniami, gdzie kadencja spada efektywność wspomagania również była niższa (ale pewnie trochę brakuje mi umiejętności :)). Co do wytrzymałości baterii 360 to moim zdaniem bardzo dobrze, 1656 m w pionie, 53km, podjazd 75% alpejska droga szutrowa, 25% ścieżki piesze – zużycie baterii 86%, przy czym 85% w trybie Eco, 13% Trial, 2% Boost, Eco ustawiony na level4 czyli około 44% mocy, trial – level 6.
Minusem jest brak możliwości wyjęcia baterii.
Aby widzieć informacje dot. eksploatacji konieczne jest posiadanie urządzenia Garmin (ale uwaga nie paruje się z Edge 530, 830 i 1030) lub dokupienie wyświetlacza. Ja sparowałem z Edge 820.
Miesiąc temu, w sklepie w którym kupowałem, stał M10 i M20 do „wzięcia od ręki”.
Mam zamówiony expander ale jeszcze nie doszły – kiedy będą zobaczymy.
Czy uda się przetestować to nie wiem, bo to głównie zależy od chęci i budżetu dystrybutora ;) Natomiast nawet bez testu nie mam wątpliwości, że to jeden z najfajniejszych elektryków na rynku. Jeśli w swoim Levo praktycznie nigdy nie korzystasz z trybu Turbo, to może to być super opcja, zwłaszcza że zasięg powinien być podobny do Levo 1. gen.
Odniosę się do trybów….
jak jadę sam – a mieszkam w Karkonoszach i na single czy inne extrasy dojeżdżam na rowerze…. – to korzystam z trybów typu TURBO, bo to ma sprawiać frajdę i sprawia. Im szybciej jesteś na górze i tym szybciej możesz zjechać :-)
Natomiast jak jadę w grupie, to nie zdarzyło mi się włączyć nic poza EKO… gdzie po 100km mam jeszcze 57% baterii – i to chyba jest odpowiedź.
Nie i mam na to papiery ;-)
Moge podesłać na maila lub dodać w innym wątku.
Pamiętaj, że na 90 -100 km całości składa się również zjazd ;-)
Drugie, to nikt nie mówił, że było łatwo.
Jak dochodzi zjazd to dochodzi równiej podjazd – a jak jest podjazd niestety bateria wyczerpuje się szybciej … ja jeżdżę na baterii 625 i boschu kolega ma 700 w specu … ze względu na większa „paliwożerność” speca względem boscha znam możliwości kilometrowe tych sprzętów … sorki ale nie uwierzę w te odległości które podałeś
Dane jakie podałem tycza się BOSCHA CubeH140/625(nie mam go już bo rama pękła, oddali kasę; Kupiłem GiantaTrancePRO2) Nie mam ochoty i podstaw by ściemniać jeśli chodzi o grupę wycieczkową, eko i dawanie z siebie. Dane z wycieczki na E-Connect mam, mogę przesłać.
Nie powiedziałem jednak, że nie potrafiłem go rozładować w 40km? Prawda? Bo i tak bywało;
PS. Ostatnia wycieczka(15-08-21) na Giancie to 55km wjazd na singla Okole, 2x singiel+1x żółta trasa, zjazd; W domu 50% baterii;
EOT! Pzdr. G.
dużo też zależy, czy masz go odblokowanego, czy tez wspomaganie jest tylko do 25 km/h…..temat rzeka
Tomasz
3 lat temu
Ciekawe na ile ulepszenia wpłyną na realną poprawę czy rozwiązanie problemów systemu. Taki spec to dobry przykład jak duży jest rozrzut między kosztem produkcji a cenami sprzedaży, skoro taka ilość silników czy innych komponentów była wymieniana do tej pory. A producent pozostaje wierny produentowi systemu
Od pół roku jestem (mimo wszystko) szczęśliwym posiadaczem roweru z bafangiem bbs02. Zaliczyłem 4 wymienione kontrolery i 5 wyświetlaczy. Szczęście moje że w razie W nie muszę czekać na naprawdę u dystry roweru tylko, przyciśnięty pośpiechem, nabyć części czy mieć je w zapasie.
Tomek
3 lat temu
Super test Utwierdziłem się w przekonaniu, że dobrze zrobiłem decydując się jednak na Levo 2021, bo zależało mi na jego uniwersalności AllMountain. Nawiasem mówiąc , przesiadłem się za stareńkiego Corrateca AllMountain (chyba z 15 lat go mam), i nie mogę uwierzyć, jakie zmiany zaszły w prowadzeniu rowerów i pracy zawieszenia. Levo jest genialny, odkrywam na nowo przyjemność z jazdy, szczególnie, że teraz wjeżdżam w miejsca wcześniej dla mnie bardzo trudno (albo wogóle) osiągalne .
SpecSL
2 lat temu
Wszyscy płakali, że jest drogo więc Spec posłuchał i zrobił promkę na 61 tys :))))
Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania serwisu, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na blogu i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?
Niestety tu się płaci za integrację systemu. Osprzęt w zupełności wystarczy, nawet jest zbyt dobry jak na elektryka.
Bolączka yahamy czy bosha są dźwięki które mnie irytują i widzę że tylko spec sobie z tym radzi… Ale ta cena…. Zwala z nóg.
True, model Pro jest mocno na wypasie (to w zasadzie S-Works bez wydziwiania), a Expert ma wszystko co trzeba. Szkoda jednak, że nie ma na razie Compa, a jeszcze lepiej: Compa na aluminiowej ramie. Ale pewnie kiedyś będzie się musiał pojawić ;)
Elektryki nie moja bajka… jednak jedno mnie zaciekawiło: dlaczego tak dopracowany „system” jakim zapewne jest to urządzenie (no dobra… rower) ma z przodu większą tarczę niż z tyłu? Wydawało mi się, że generalnie świat MTB już od dawna wie, że rowery górskie to nie sportowe motocykle szosowe i te proporcje nie mają tu sensu. To mocniejszy hamulec/większa tarcza z tyłu sprawdzają się lepiej w naszej branży.
PS: Znam Twoją odpowiedź na moje pytanie: „Bo to mullet”. I tak mnie ona nie przekonuje. Dwie tarcze 200 dopełniłyby „systemową perfekcję” ;)
Masz rację, wydawało Ci się ;) Większa tarcza z przodu to ciągle standard, choć zwykle jest to 200/180. Mullet nie ma tu nic do rzeczy, po prostu przedni hamulec oferuje większą siłę hamowania, a jedyną zaletą tak dużej tarczy z tyłu byłoby lepsze chłodzenie (bo jednak z tylnego hamulca korzysta się inaczej, niż z przedniego i łatwiej go spalić) – ale kosztem modulacji, która na tylnym kole, przy mocnym heblu, jednak się mocno przydaje, żeby nie zamiatać dupą na ściankach.
No cóż, wychodzi na to, że jednak niedostatecznie analizuję „rynek” i trendy. Dodam, że w moim przypadku zmiana tylnego hamulca na 4 tłoczkowy (przód został 2 tłoczkowy) przy tarczach tej samej średnicy to najlepsza decyzja sprzętowa od dłuższego czasu.
Powiedziałbym że mocniejsze hamowanie tyłem względem przodu na stromych ściankach to najprostsza droga do poślizgu i kraksy…
Myślę, że nie tyle chodzi o mocniejsze hamowanie, co właśnie chłodzenie. Przedniego hamulca używasz „impulsowo”, tzn. brutalnie zrzucasz kotwicę w punkcie hamowania i tyle. Natomiast tylny często jest lekko wciśnięty np. w zakrętach, czy przy technicznych manewrach (tzw. trail braking), przez co nie ma jak się chłodzić i mimo delikatniejszego hamowania, pracuje przy wyższych temperaturach. Stąd koncepcja większej tarczy (większa pojemność cieplna i powierzchnia chłodzenia).
Cztery tłoczki na tył w połączeniu z dwoma z przodu to bardziej dyskusyjny temat, choć warto pamiętać, że większa liczba tłoczków nie przekłada się bezpośrednio na wzrost mocy, natomiast jak najbardziej przekłada się na modulację i chłodzenie. Dlatego w tym kontekście też ma to jakiś sens, choć ja osobiście nie widzę sensu zostawiania dwóch tłoczków z przodu.
Więc ogólnie bajkot jest zdecydowanie na dobrej drodze, choć może trochę za bardzo ;) Moim zdaniem dwa takie same hamulce (liczba tłoczków + rozmiar tarczy) to najprostsze i najsensowniejsze rozwiązanie.
Mi na przodzie nigdy nie było potrzeba nic więcej, za to na tyle często brakowało mi wydajności na dłuższych stromych zjazdach (zapewne w związku z niedostatecznymi umiejętnościami). Po konkretnych testach stwierdzam, że (aktualnie 2 tłoczki przód i 4 tył) poprawa jest znaczna. Oczywiście to tylko moje odczucia. Ilu ludzi tyle stylów jazdy, miejsc jazdy itd… Warto budować/modyfikować rowery by były optymalne dla własnych, konkretnych potrzeb.
Czy mógłbyś szerzej wyjaśnić, czemu jest to dobre rozwiązanie? Zaciekawiło mnie to, bo ja raczej wolę mieć lepszy hamulec z przodu.
Obczaj: https://enduro-mtb.com/en/rotor-size-myth/
Moje wnioski są tożsame z tymi z powyższego tekstu.
przestałem czytać od momentu gdy zobaczyłem cenę .MASAKRA
cena na poziomie motocykla KTM EXC 300 2022 .
Posiadam Levo COMP model 2019 kupiony w wrześniu 2019 z równe 20 tysi
No niestety, ceny Speca poszybowały… Mam ten sam model co Ty. Żeby jednak porównanie było jakkolwiek sensowne, muszę przypomnieć, że katalogowo kosztował on 25 299 zł. Obecnie aluminiowy Comp (póki co z poprzedniej gegenracji) to 32 699 zł, choć z lepszym amorem.
Michał mam pytanie o silnik w Twoim prywatnym Specu – czy wymieniałeś już sinik i ewentualnie ile razy ?
Heh, nie uwierzysz, ale jeszcze nie wymieniałem ;) Chyba dlatego, że rzadko używam Turbo.
„Levo jest przy tym całkowicie cichy – tyczy się to zarówno silnika (co nie jest takie oczywiste – patrzę na Was, stukający Boschu i Shimano)” – Shimano ep8 tłucze się tak samo jak Bosch gen4 ?
Troszkę ciszej, ale ogólnie dokładnie to samo zjawisko.
https://www.1enduro.pl/pojezdzone-shimano-ep8/
Przesiadłem sie z e8000 i to jak ten Bosch sie tłucze, to jest poprostu gehenna!
Ja też się przesiadłem z e8000 tylko na 349.7 cm³ i to dopiero hałasu robi.
Mam Boscha 4gen w Mondraker Crafty R i nie słyszę żadnych stuków, puków, może mam za głośny las w okolicy?
Ja też od lat śmiga na Mondrakerach na Boschu.. i tez nie mam żadnych hałasów
Średnio mi pasuje ta koszulka ęduro do tej motorynki.
Mi natomiast średnio pasuje twoje pierdolenie farmazonów…
Michał, zaintrygował mnie to: „w szerokiej rozmiarówce każdy może wybierać spośród 2-3; ja jeździłem na bardzo długim jak na mój wzrost S4”
W takim razie jak możesz – jaki jest Twój wzrost? I jaki wg. tabeli masz mieć, S3?
Jeśli chodzi o E-MTB to z roku na rok „rosną jak na drożdżach ;-)
Sam miałem do czynienia z Cube Stereo Hybrid 140 2021 który był dość krótki w rozmiarze M, co skutkowało małą stabilnością np. na małych koleinach czy podskakującym przodem na podjazdach. Ten wwydaję się dość długi a takie rowery wg, wielu testerów są „mniej fun”, mniej zwrotne, i be …. ogólnie ciekawe dlaczego tak piszą. Pzdr. G.
Mam 170 cm wzrostu i testowanie S4 wynikało z tego, że… w takim rozmiarze akurat był rower testowy. Teoretycznie optymalny dla mnie byłby S3, choć gdybym kupował, raczej zdecydowałbym się na S2.
Trochę więcej pisałem o tym tutaj: https://www.1enduro.pl/geometria-progresywna-2021/
… a świeży artykuł o współczesnej rozmiarówce jest już prawie gotowy ;)
Dzięki za odpowiedź! Czekam na artykuł. Choć rower kupiony i pojeżdżony(200km po Izerskich singlach) :-)
Zdecydowałem się na GIANT Trance E+ 2PRO29 M (mam 174cm wzrostu), który ma całkiem dobrą specyfikacja, dobrze jeździ a i cena nie zabija. Ja mam z niego fun. Jedyne co mnie gryzło to jego wielkość. Oczywiście jestem na granicy..a S nie wchodziło w grę, bo nie był już dostępny. Ale na tej Mce jest Ok. Lub tak mi się wydaje!
Myślę, że w przypadku tego Trance’a, M-ka to dla Ciebie lepszy wybór, także dobrze się złożyło ;) Miłej jazdy!
Napisałeś, że jeździłeś na rozmiarze S4.
Więc mam pytanie, ile masz wzrostu?
Bo zastanawiam się nad kupnem tego roweru i chciałbym wybrać odpowiedni rozmiar.
Mam 183 cm wzrostu i zamierzałem wybrać rozmiar S4.
Z góry dzięki za zwrotne info.
Moim zdaniem S4 przy 183 cm będzie strzałem w dziesiątkę.
Dzięki za utwierdzenie mnie w wyborze. :)
Michał, a jak przy wzroście 186cm S4 czy S5? Niestety nigdzie nie mają rowerów testowych nawet żeby przejechać się po parkingu… :(
Super test. Będzie może kiedyś test Orbea Rise? Mam Levo pierwszej generacji i jest spoko. Się zastanawiam czy uderzyć w Levo gen 3 czy może właśnie w coś lżejszego jak Orbea.
Według tego co czytałem o Orbea Rise (a przeczytałem właściwie wszystko co się dało) Orbea jest bezkonkurencyjna pod względem jakości prowadzenia, zwinności w porównaniu do innych elektryków (waga około 18kg w zależności od wersji). Nie różni się za bardzo pod tym względem od analogowych odpowiedników, a do tego łatwo można ją przerobić w razie potrzeby na enduro mulleta 160/160 z dobrą geometrią. Osobiście się na nią zdecydowałem między innymi również z powodu lepszego stosunku jakości do ceny porównując do Speca. Mi został jeszcze miesiąc do godziny 0, więc już odliczam :)
No to super. Gratuluje zakupu. Daj znać jak wrażenia. Długo się czeka na odbiór?
W niektórych sklepach podobno są dostępne pojedyncze sztuki (z komponentami i malowaniem seryjnym), ale nie za wiele bo to bardzo rozchwytywany model. Ja zamówiłem w październiku poprzedniego roku przez ich program MyO Orbea gdzie można dobrać sobie komponenty i kolory według gustu. Przez ten sam program datę dostawy pokazuje obecnie marzec 2023 roku, także tuż tuż :)
Na Rise M20 jeżdżę od lipca (zamawiałem w październiku) w okolicach Poznania i ostatnio 7 dni w Alpach. Nie jestem bardzo zaawansowanym zjazdowcem (S2) i dla mnie rower jeździ bardzo przyjemnie. Na pewno jest mu dużo bliżej do klasycznego roweru w porównaniu np. z Focusem eJam 6.8. Daje duże poczucie stabilności, wybacza błędy. Ale ma też swoje minusy (może dla innych osób plusy) – aby efektywność wspomagania była wysoka konieczne jest utrzymanie kadencji na poziomie 70-80 co właśnie powoduje „zbliżenie” do zwykłego roweru, trzeba trochę popracować. Dlatego na stromych agrafkowych podjazdach z kamieniami, gdzie kadencja spada efektywność wspomagania również była niższa (ale pewnie trochę brakuje mi umiejętności :)). Co do wytrzymałości baterii 360 to moim zdaniem bardzo dobrze, 1656 m w pionie, 53km, podjazd 75% alpejska droga szutrowa, 25% ścieżki piesze – zużycie baterii 86%, przy czym 85% w trybie Eco, 13% Trial, 2% Boost, Eco ustawiony na level4 czyli około 44% mocy, trial – level 6.
Minusem jest brak możliwości wyjęcia baterii.
Aby widzieć informacje dot. eksploatacji konieczne jest posiadanie urządzenia Garmin (ale uwaga nie paruje się z Edge 530, 830 i 1030) lub dokupienie wyświetlacza. Ja sparowałem z Edge 820.
Miesiąc temu, w sklepie w którym kupowałem, stał M10 i M20 do „wzięcia od ręki”.
Mam zamówiony expander ale jeszcze nie doszły – kiedy będą zobaczymy.
Czy uda się przetestować to nie wiem, bo to głównie zależy od chęci i budżetu dystrybutora ;) Natomiast nawet bez testu nie mam wątpliwości, że to jeden z najfajniejszych elektryków na rynku. Jeśli w swoim Levo praktycznie nigdy nie korzystasz z trybu Turbo, to może to być super opcja, zwłaszcza że zasięg powinien być podobny do Levo 1. gen.
Odniosę się do trybów….
jak jadę sam – a mieszkam w Karkonoszach i na single czy inne extrasy dojeżdżam na rowerze…. – to korzystam z trybów typu TURBO, bo to ma sprawiać frajdę i sprawia. Im szybciej jesteś na górze i tym szybciej możesz zjechać :-)
Natomiast jak jadę w grupie, to nie zdarzyło mi się włączyć nic poza EKO… gdzie po 100km mam jeszcze 57% baterii – i to chyba jest odpowiedź.
z tym przebiegiem to chyba trochę przesadziłeś….na Eco przejedziesz jakieś 130-140 km po płaskim …nie więcej
Nie i mam na to papiery ;-)
Moge podesłać na maila lub dodać w innym wątku.
Pamiętaj, że na 90 -100 km całości składa się również zjazd ;-)
Drugie, to nikt nie mówił, że było łatwo.
Wnioskuję z tych opowieści ,że kwalifikujesz się do wagi piórkowej ;-)
Jak dochodzi zjazd to dochodzi równiej podjazd – a jak jest podjazd niestety bateria wyczerpuje się szybciej … ja jeżdżę na baterii 625 i boschu kolega ma 700 w specu … ze względu na większa „paliwożerność” speca względem boscha znam możliwości kilometrowe tych sprzętów … sorki ale nie uwierzę w te odległości które podałeś
Dane jakie podałem tycza się BOSCHA CubeH140/625(nie mam go już bo rama pękła, oddali kasę; Kupiłem GiantaTrancePRO2) Nie mam ochoty i podstaw by ściemniać jeśli chodzi o grupę wycieczkową, eko i dawanie z siebie. Dane z wycieczki na E-Connect mam, mogę przesłać.
Nie powiedziałem jednak, że nie potrafiłem go rozładować w 40km? Prawda? Bo i tak bywało;
PS. Ostatnia wycieczka(15-08-21) na Giancie to 55km wjazd na singla Okole, 2x singiel+1x żółta trasa, zjazd; W domu 50% baterii;
EOT! Pzdr. G.
dużo też zależy, czy masz go odblokowanego, czy tez wspomaganie jest tylko do 25 km/h…..temat rzeka
Ciekawe na ile ulepszenia wpłyną na realną poprawę czy rozwiązanie problemów systemu. Taki spec to dobry przykład jak duży jest rozrzut między kosztem produkcji a cenami sprzedaży, skoro taka ilość silników czy innych komponentów była wymieniana do tej pory. A producent pozostaje wierny produentowi systemu
Od pół roku jestem (mimo wszystko) szczęśliwym posiadaczem roweru z bafangiem bbs02. Zaliczyłem 4 wymienione kontrolery i 5 wyświetlaczy. Szczęście moje że w razie W nie muszę czekać na naprawdę u dystry roweru tylko, przyciśnięty pośpiechem, nabyć części czy mieć je w zapasie.
Super test Utwierdziłem się w przekonaniu, że dobrze zrobiłem decydując się jednak na Levo 2021, bo zależało mi na jego uniwersalności AllMountain. Nawiasem mówiąc , przesiadłem się za stareńkiego Corrateca AllMountain (chyba z 15 lat go mam), i nie mogę uwierzyć, jakie zmiany zaszły w prowadzeniu rowerów i pracy zawieszenia. Levo jest genialny, odkrywam na nowo przyjemność z jazdy, szczególnie, że teraz wjeżdżam w miejsca wcześniej dla mnie bardzo trudno (albo wogóle) osiągalne .
Wszyscy płakali, że jest drogo więc Spec posłuchał i zrobił promkę na 61 tys :))))