W minioną sobotę zrobiłem coś strasznie głupiego. Wstałem o 7:30. Ale to nie koniec! Mimo idealnej pogody – pierwszy raz od dawna – nie poszedłem na rower. Zamiast tego, wziąłem się za coś, czego szczerze nienawidzę: pracę fizyczną. Gdybyś poprosił mnie o pomoc w przekopaniu ogródka, pewnie zasugerowałbym Ci uprawianie miłości z samym sobą.
Wprawdzie tym razem nie chodziło o bzdurne chwasty, tylko o pierwszy odcinek upragnionego singletracka na Górnym Śląsku, ale moje dotychczasowe statystyki budowania tras nie były imponujące:
- wykopanych singli: 0 kilometrów
- zmontowanych konstrukcji drewnianych: 0 metrów
- przeniesionych głazów: 0 sztuk
- ściętych drzew: 0 sztuk
- wybudowanych band: 0 sztuk
- usypanych hop: 2 sztuki (długość 4 m – w sumie)
- ilość posiadanych narzędzi:
1 sztuka (szpadel prosty)zgubiony
Czy taki noob jak ja, ma czego szukać jako wolontariusz na akcjach budowania nowych singli?
Hałda Hasiok – Zabrze
Zawsze, jak mówię komuś, że jestem z Katowic i koło domu nie mam za bardzo terenów do jazdy, to słyszę: „no tak, ale przecież macie tam hałdy, a to takie małe góry, nie?”. Otóż nie. Hałdy (a właściwie hołdy) są cholernie nudne. To takie szarobure, ścięte ostrosłupy o sporym nachyleniu zboczy i płaskim jak stół szczycie. Fajne, jak chcesz wepchnąć rower, rzucić okiem na panoramę śląskich lasów, a potem zjechać 20-metrową ścianką na wprost.
Ostatecznie, hałdy są wysypiskami odpadów wydobywanych razem z węglem z kopalni – stąd pieszczotliwa nazwa nadana nowej miejscówce („hasiok” to po śląsku „śmietnik”). Na dłuższą metę chyba przydałoby się coś bardziej… medialnego?
Okazuje się jednak, że przy starannie dobranej mieszance samozaparcia, inicjatywy i współpracy, nawet z hasioka da się coś wyciągnąć – każdy menel Ci to powie. Okoliczne lasy kryją ciekawe ścieżki cross-country, ale koniec końców, hałdy oferują to, czego na Górnym Śląsku brakuje najbardziej: przewyższenia.
A brakujące single zawsze można zbudować!
Buduj z POMBA
Riderzy z lokalnego stowarzyszenia zwrócili się w tej kwestii do Fundacji POMBA, która po wstępnych oględzinach terenu wydała werdykt: „to da się zrobić!”. W ramach swojej działalności statutowej, POMBA zaprojektowała przebieg ścieżek i zorganizowała akcję dla wolontariuszy.
Tego typu akcje w ogromnym stopniu odpowiadają za kształt m.in. Rychlebskich Ścieżek, a w USA jest to w zasadzie jedyny sposób budowania nowych traili (bo w hameryce nie ma ścieżek, tylko traile). Dobrze, że i my mamy w końcu możliwość przyłożenia ręki do rozwoju polskich singli!
#PolskaSinglemStoi
W tym roku to już trzecia odsłona:
Jak to wygląda w praktyce? Przede wszystkim, POMBA zapewnia wszystkie potrzebne narzędzia oraz wiedzę. Dzień zaczyna się od luźnego przeszkolenia z BHP („staraj się nie odrąbać kończyn osobie pracującej obok”) i podstaw trailbuildingu. Dowiesz się między innymi, dlaczego ścieżka musi być wyplantowana, jaki kąt powinien mieć backslope i jak korzystać z McLeod-a.
Jeśli przez ostatnie 10 lat nie miałeś w rękach łopaty (tak jak ja), nie martw się – po 15 minutach wszyscy dokładnie wiedzą, co, jak, czym i po co.
Dzięki pomocy mini-koparki zorganizowanej przez lokalną ekipę, mieliśmy ułatwione zadanie – główna linia została wytyczona, pozostawiając nam prace wykończeniowe:
- plantowanie, czyli otwieranie ścieżki, tzn. usuwanie ziemi z jej dolnej krawędzi – tak, żeby woda mogła swobodnie spływać, nie tworząc bagna, zgubnego dla nawierzchni i żarówiastych enduro-ciuszków.
- kształtowanie backslope’a, czyli górnej krawędzi ścieżki, pod kątem ok. 45 stopni – tak, żeby ziemia nie osuwała się na singla i żeby można było śmiało składać się w zakrętach w obie strony.
A przynajmniej tak to wyglądało w Zabrzu – w innych miejscówkach może być zupełnie inaczej. Tak czy siak, jeśli planujesz wybudowanie własnej trasy, polecam wybrać się na takie darmowe szkolenie. Zwłaszcza, że mimo fizycznego wysiłku, jest to bardzo miło spędzony dzień, w gronie zajaranych bikerów i na świeżym powietrzu. Jeśli tworzysz własną miejscówkę, możesz też zwrócić się z prośbą o darmową pomoc bezpośrednio do fundacji POMBA.
Co udało się zrobić?
W sobotę na „placu budowy” (o TUTAJ) stawiło się ok. 25 osób (w tym 5 dziewczyn – szacun dla nich, bo nie obijały się ani chwili!). W ciągu dwóch dni pracy udało nam się wykończyć niemal na gotowo ok. 150 metrów trasy niebieskiej. Czy to dużo? Jako że sam tą ziemię przerzucałem, powiem że… cholernie dużo. Po ukończeniu, ten pierwszy „pokazowy” odcinek będzie miał ok. 500 metrów – wartość rynkowa takiej ścieżki to 25 tys. zł.
Może to tylko kropla w morzu potrzeb, bo docelowo plan obejmuje 4,5-kilometrową sieć singli trawersujących hałdę ze wszystkich stron i zahaczających o otaczające lasy (lub nawet 8 km po dobudowaniu alternatywnych wariantów przejazdu). Ale gdyby nie ta akcja – tej kropli by nie było. Najtrudniej jest zacząć!
Single na Hasioku start mają bardzo dobry – powstają na prywatnym terenie Kompanii Węglowej, która w ramach programu rekultywacji hałdy, bez problemu poparła inicjatywę. Odpadła więc czasochłonna procedura zgłaszania budowy i uzyskiwania pozwolenia od lokalnych władz. Na akcję Buduj z POMBA stawił się zastęp ludzi z różnych środowisk rowerowych, którzy teraz mogą rozpropagować nową miejscówkę wśród znajomych. Do pierwszego górnośląskiego singla – który do niedawna istniał jedynie w sferze marzeń – brakuje nam zaledwie kilku dni pracy. Biorąc pod uwagę, że Górny Śląsk stanowi największe w Polsce skupisko endurowców i innych świadomych użytkowników MTB – gdzie ma się udać, jak nie u nas?
Podsumowanie
Budowanie singli jest trochę jak szkolenie techniki jazdy – w jeden dzień nie nauczysz się nagle jeździć, ale te kilka godzin może być przełomem w rozwoju i zwiększyć Twoją świadomość. Świadomość, ile pracy wymaga wyrzeźbienie stu metrów ścieżki, pozwala w zupełnie innym świetle spojrzeć na takie projekty, jak np. Enduro Trails. Przy następnym przejeździe Twisterem na pewno zastanowisz się dwa razy przed zablokowaniem tylnego koła w zakręcie, czy ścięciem go przez starannie ułożoną kupkę kamieni.
No i zapewniam Cię, że śmiganie po trasie, którą samemu się wybudowało, to zupełnie inna galaktyka funu i satysfakcji z jazdy! Ja do dziś z sentymentem spoglądam na zgliszcza dwóch wykopanych przeze mnie dziesięć lat temu hopek. I od dziś nie mogę się doczekać, aż moje opony dotkną singli na zabrzańskim Hasioku. Warto było wstać w sobotę o 7:30!
Jak Ty możesz pomóc?
Po pierwsze – opisana tu akcja to nie koniec budowy, teraz pałeczkę organizatora przejmuje lokalna ekipa. POMBA zostawiła na miejscu swoje narzędzia, więc nawet jeśli tak jak ja, zgubiłeś swój jedyny szpadel, nie ma problemu. Po prostu śledź ich fanpage i dołącz do grupy budowniczych:
- Organizator: https://www.facebook.com/HaSiOK-853968818044249
- Grupa: https://www.facebook.com/groups/620579204766917/
- możesz też umówić się na łopatowanie bezpośrednio: 501 571 583 (Fastcore – Paweł)
Bardzo przydałaby się też pomoc osób, które mogłyby np. zorganizować wypożyczenie na weekend minikoparki lub mające możliwość taniego wykonania oznakowania lub innych elementów infrastruktury.
Jak zawsze, bardzo przyda się też wsparcie finansowe. W tej sprawie skontaktuj się bezpośrednio z budującym trasy stowarzyszeniem.
Pamiętaj, że nawet jeśli nie możesz pomóc osobiście, zawsze możesz zareklamować akcję swoim znajomym, np. udostępniając ten artykuł!
Zobacz też powiązane wpisy:
- Suliwoods – co tam panie na budowie?
- Miejsca: Ścieżki Enduro Trails Bielsko-Biała
- Szkolenia techniki jazdy – warto?
Gimela Zabrze brzmi lepiej :)
Kolejny świetny wpis, a szczerze powiem, że na niego czekałem widząc zdjęcie z autorem na FB :). Ja od małego mam zamiłowanie do hałd, do tej pory właściwie to tylko na nich grzebałem (poza cyklozą moją pasją jest geologia / górnictwo / zbieranie minerałów i skamieniałości) a teraz będę mógł sobie po niej pośmigać :). Co prawda mieszkam na Dolnym Śląsku, ale widzę, że hałda jest tuż przy A4 a tędy zawsze jeżdżę do teściów, więc będzie okazja zaliczyć miejsce :).
Pozdrawiam i do zobaczenia na singlu!
Z ciekawości jak wygląda ta budowa od strony prawnej ? O ile w przypadku singli w górach właścicielem gruntów jest Skarb Państwa tudzież Gmina/Starostwo Powiatowe/itd. i raczej mało prawdopodobne jest sprzedanie częsci Koziej Góry pod budowę Tesco. Tak tutaj wchodzi się z butami (i kołami) na tereny Kompanii Węglowej, która w każdej chwili może sprzedać tą nieruchomość.
Nie zrozumcie mnie źle, nie krytykuje ideii budowy trasy w tym miejscu, jestem jak najbardziej za !!!
Nie mam niestety informacji z pierwszej ręki, ale hałda dzieli się na część „kopalnianą” (użytkowaną przemysłowo) i rekultywowaną, na której powstają single. Choć teoretycznie jest to pewnie możliwe, raczej wątpię, żeby mieli się pozbyć „ratowanej” części. A nawet jeśli, to nowy właściciel raczej nie dostanie zgody na jej rozbiórkę np. w celu odzyskania surowca. Takie to moje gdybanie…
Też chwalę. Spytam się tylko czy jest jakiś słownik slangu rowerowego, który tłumaczy co to są komy, single, traile i tp. Jak szukałem czym jest kom to teraz wiem, że to miasto w iranie.
Czasem lepiej nie widzieć ;) http://www.1enduro.pl/strava-to-zlo/
Dobra, dobra, podałem taki przykład, banda też już wiem czym jest, a reszta słówek? Bo nie każde oznacza ,,fajna śćieżka przez las”.
W zasadzie to właśnie to oznacza, tyle że niekoniecznie przez las ;)
Kiedyś singletracki to były po prostu naturalne, wąskie ścieżki. Ostatnio często używa się tego terminu w kontekście sztucznych lub quasi-naturalnych tras wybudowanych specjalnie pod kątem jazdy na rowerze.
Co w nich specjalnego? Szerokość (zazwyczaj <1m), nachylenie (zazwyczaj <7%), profile zakrętów, odwodnienia itp.
Właśnie tak przygotowane trasy zwyczajowo nazywa się singlami, trailami, czy po prostu ścieżkami. Ale jak większość nazw w rowerowym światku, jest to mocno umowne.
10 lat temu zrobiłem z kolegą cały jeden odcinek tzw starej pucharówki na Chełmie w Myślenicach – powstało 7 skoczni wszystkie drewniane, 3 bandy. Fun trwał przez kilka lat – przyjemnośc własnej pracy odczuwana pod kołami niedoopisania, a potem wszystko szlak trafił i trasy na Chełmie zdechły. Góra z niesamowitym potecjałem, 2 wyciągami, kilkoma singlami. Jest co prawda ekstremalna trasa DH ale to nie dla nas:-(
Szkoda tylko że z trasą się nic nie dzieje, skończyło się na sobocie i pozostał wiatr w polu. Szkoda też że na tym singlu nie można rozwinąć jakieś prędkości zakręt na zakręcie. Jedyny cel jaki temu przyświecał to zapunktowanie lokalnych urzędników w lokalnych gazetach. Natomiast na hołdzie już są krótkie single / DH ścieżki wybudowane własnymi staraniami chłopaków.
Jakiś link do urzędników punktujących w gazetach? Bo o niczym takim nie słyszałem.
Fakt, że budowa się przeciąga – ale ten, kto był choć raz na kopaniu, ten wie, że *porządne* zbudowanie singla zgodnie z regułami sztuki jest mega czasochłonne…
No i dziś zaczyna się akcja wykańczania ścieżki – więc zamiast narzekać, można po pracy podjechać i przyłożyć rękę ;)
https://www.facebook.com/events/1753994064840983/
Jak to wygląda w 2019 roku ?
Z tego co mi wiadomo – nie wygląda :(
Piękne to były czasy, jednak przykro się patrzy jak ów singiel z miesiąca na miesiąc jest orany przez kłady, motory :/
Odbieram to jako świadomy brak poszanowania dla tego typu tras.
Obecnie singiel przypomina siebie jedynie zarysem – szkoda bo jeszcze 2 lata temu staraliśmy się go reanimować i była nadzieja, że przynajmniej będzie miał namiastkę flow.
Trasa jest gliniasta i w trakcie deszczu mocno nasiąka, niestety taką aurę lubią off-road’owcy – więc efekt opłakany.
Pozdrawiam budowniczych, może jeszcze kiedyś singiel wróci do formy :)
Z trasy już nic nie zostalo. Zapowiadało się dobrze jak zwykle zmarnowany potencjal