Jeśli na pytanie „plecak czy nerka?” odpowiadasz „tak”, ten test jest dla Ciebie, bo to takie testowe 2w1, jak szampon. Jak na szlaku sprawdza się plecak CamelBak H.A.W.G. Pro 20 i torba biodrowa Repack LR 4?

Plecak CamelBak H.A.W.G. Pro 20
Model, który wybrałem do testu, jest spełnieniem marzeń wielu rowerzystów – został on wyposażony w system nośny Air Support Pro, czyli siateczkę rozciągniętą na wygiętym w łuk stelażu. Powoduje to, że „worek” plecaka jest odsunięty od pleców, w teorii umożliwiając swobodny przepływ powietrza.
Takie rozwiązanie zawsze miało wielu fanów. Ja nigdy się do tego grona nie zaliczałem, bo ma ono też wady: odsuwa środek ciężkości plecaka od ciała i ogranicza pojemność. Dlatego poprosiłem o ten model z premedytacją – CamelBak jest w końcu producentem z absolutnie najwyższej półki, więc sądziłem, że w końcu zmienię zdanie.
No i muszę przyznać, że… było blisko. Wentylacja jest naprawdę niezła, choć pod tym względem chyba bardziej odczuwalne są zalety cienkich, siateczkowych szelek (są super!). Ale znacznie większą zaletą stelaża jest dla mnie to, jak izoluje bagaż od ciała – nawet po zapakowaniu „pod korek”, plecy się nie wypychają, a plecak zawsze lezy tak samo dobrze.
Nie ma też ryzyka, że przy glebie pompka wbije się w kręgosłup. O to można dodatkowo zadbać, dokupując ochraniacz Impact Protector (250 zł). Ale prawdę mówiąc, przy systemie nośnym ze sztywnymi, odsuniętymi plecami, to raczej przesada. Zwłaszcza, że protektor jest dość gruby (20 mm) i zabiera sporo miejsca.
A pakowność niestety nie należy do mocnych stron HAWG-a. Wybierając plecak 20-litrowy (brałem też pod uwagę bliźniaczy model CamelBak M.U.L.E. Pro 14), nastawiałem się na jakiś lajfstajlowy test ze spaniem w schroniskach itd. Odpuściłem. Mimo całkiem sporych gabarytów zewnętrznych, pakowanie się na tripa z noclegiem przypomina zwijanie namiotu z Decathlonu – wiesz, że jest to możliwe, ale w połowie rozkładasz ręce i idziesz po żonę (chyba, że tylko ja tak mam?).
Odpowiadają za to dwa elementy: wspomniane wygięte plecy, które bardzo spłaszczają dostępną przestrzeń, a do tego wpychają do niej bukłak z dużym, wystającym „pokrętłem” i uchwytem (to ten drugi element). Realnie pojemność porównałbym z plecakami ok. 15-litrowymi. Bez walki zmieści się: pełny bukłak, narzędzia, dętka, średnia kurtka przeciwdeszczowa i dodatkowy jersey, dwie kanapki, kabanosy.
Jest też specjalna kieszonka na zapasową baterię do e-bike’a. Ku mojemu zaskoczeniu, akumulator 630Wh Shimano elegancko się wpasował, choć ze względu na jego długość i wygięty w łuk kształt plecaka, lepiej wtedy umieścić bukłak obok, a nie pod baterią.
Co do samego bukłaka – CamelBak w zasadzie jest uważany za jego wynalazcę, więc oczekiwania są wysokie. Najnowszy model Crux (3l) to przede wszystkim świetna rurka, która łatwo odpina się od worka (używam przy każdym napełnianiu) i nie cieknie nawet, jeśli postawisz plecak na otwartym ustniku (na wszelki wypadek do transportu można go zamknąć bardzo wygodną dźwignią). W bukłaku konkurencyjnej firmy (mogę tylko napisać, że jej nazwa zaczyna się na „E”, a kończy na „VOC”) wszystko działa dużo bardziej topornie.
Gorzej jednak wypada sam worek, a konkretnie mechanizm napełniania. CamelBak uparcie trzyma się odkręcanego „dekla” z przodu bukłaka, który nigdy nie będzie tak praktyczny, jak górna zasuwka. O ile nalewanie wody jest wygodne, tak dokładne umycie bukłaka stanowi nie lada wyzwanie, a wspomniane już odstające zamknięcie ze sztywną rączką bez sensu zajmuje dużo miejsca.
Z powodu płaskiej, ściśniętej przestrzeni ładunkowej, trochę marnują się też wszystkie kieszonki wewnątrz. Jest ich sporo, ale tak naprawdę głównie korzystałem z trzech dużych komór: jedna na bukłak i opcjonalny protektor, druga, największa, idealnie nadaje się na ciuchy i jedzenie, a trzecia zostaje na wszystkie narzędzia i drobiazgi.
Co więcej na narzędzia CamelBak przygotował specjalną zwijaną „kosmetyczkę”. Jak na standardy MTB jest trochę ciasna, ale zmieści pompkę CO2, łyżki, zapasowe klocki, hak przerzutki i zestaw naprawczy do tubeless. Bardzo praktyczne rozwiązanie do przekładania tych rzeczy między plecakami lub ich szybkiego wyjmowania, kiedy bierzesz plecak na nie-rower.
CamelBak ma też zdecydowanie najlepsze kieszenie na pasie biodrowym, z jakimi miałem do czynienia – są naprawdę ogromne, bez problemu mieszczą 4 knoppersy lub kompaktowy aparat fotograficzny. To, czego mi jednak zabrakło, to siatkowe kieszonki na bokach samego plecaka (np. na śmieci).
Brudne rzeczy można schować do zewnętrznej klapy, która bez problemu zmieści też kask i trzyma go bardzo stabilnie. Choć jeśli masz w niej ubłoconą kurtkę, kask lepiej powiesić za paski na specjalnych haczykach. Oczywiście nie ma też problemu z przewożeniem fullface’a.
Na dole plecaka są też dobrze rozwiązane paski do przypięcia np. ochraniaczy (z możliwością szybkiego odczepienia na jednym końcu). Można ich też użyć do skompresowania plecaka.
Wracając do kieszonek – jest jeszcze jedna na okulary, z miękką wyściółką. Cierpi na ten sam problem, co wewnętrzne organizery – po spakowaniu plecaka robi się w niej zbyt ciasno, żeby włożyć duże okulary rowerowe. Za to bez problemu można wsunąć spory telefon.
Telefon lub portfel można też schować w praktycznej, podręcznej kieszonce w dolnej części pleców (i nie mam na myśli tyłka). Ja wożę w niej pokrowiec przeciwdeszczowy, który… trzeba sobie dokupić osobno (70 zł). W plecaku za 750 zł (!) uważam to za nieporozumienie i wstyd dla producenta.
Na koniec zostawiłem sobie pas piersiowy, który od razu wzbudził u mnie wielki entuzjazm, BO JEST NA MAGNESY (a jak powszechnie wiadomo, każdy produkt z magnesami automatycznie staje się doskonały). Zamykanie samego paska przypomina rozwiązanie Fidlock – żeby go zapiąć, klamerkę wystarczy zbliżyć, a odpięcie wymaga lekkiego obrotu. Wspaniale.
Do tego na wierzchu znajduje się DRUGI MAGNES (tyle wygrać!), który trzyma rurkę bukłaka. To mnie na początku irytowało, bo rurka z plecaka wychodzi z prawej strony, a uchwyt jest z lewej, więc rurka musi iść w poprzek klaty, czy Ci się to podoba czy nie. Ja się to tego przyzwyczaiłem i nawet zaczęło mi się takie ustawienie podobać, ale nie jest ono idealne – ustnik mocno wystaje i parę razy zdarzyło mi się go zaczepić (i odmagnesić) ręką.
Fakt mocowania rurki do zatrzasku pasa piersiowego oznacza też, że kiedy pas piersiowy jest odpięty (np. na podjeździe), rurka lata swobodnie i irytuje. A czasem dobrze byłoby go odpiąć, bo jest… zaskakująco krótki. Ja raczej pakerem nie jestem, ani tym bardziej nie mam (póki co) dużych piersi, a najdłuższe ustawienie jest dla mnie ciasnawe. Taka niedoróbka w topowym plecaku zbiła mnie z tropu – chciałbym wierzyć, że to jakaś przypadłość testowego egzemplarza, ale na wszelki wypadek przed zakupem upewnij się, że wybrany sklep ma dobrą politykę zwrotów…
CamelBak H.A.W.G. Pro 20 – werdykt
Długo zwlekałem z publikacją tego testu, bo im dłużej jeździłem z HAWG-iem, tym bardziej się do niego przekonywałem. Pierwsze wrażenia były słabe – oglądając plecak „na sucho” i pakując się do niego na wycieczkę, w oczy rzuciło mi się sporo rzeczy, które w produkcie z najwyższej półki powinny być przemyślane lepiej.
Ale jak już zmieściłem do środka to, co miałem do zabrania i poszedłem na rower, CamelBak H.A.W.G. Pro 20 za każdym razem znikał na moich plecach – a trudno o lepszą rekomendację dla plecaka, zwłaszcza że kiedy tylko mogę, wybieram nerkę. System nośny CamelBaka wprawdzie zabiera sporo miejsca, ale na szlaku jest stabilny i komfortowy, zapewniając przy tym nieco lepszą wentylację od klasycznych konstrukcji. Pro-tip: chcesz być zadowolony z zakupu HAWG-a? Spędzaj jak najwięcej czasu na szlaku!
Walety:
- wzór stabilności i komfortu na szlaku;
- dobra wentylacja;
- pojemne kieszenie na pasie biodrowym;
- sporo kieszonek wewnątrz;
- łatwo się czyści.
Zady:
- ograniczona pakowność w stosunku do gabarytów;
- za krótki pas piersiowy;
- brak pokrowca przeciwdeszczowego;
- cena.
CamelBak H.A.W.G. Pro 20
Cena: 750 zł
Masa: 1015 g
Kup w CentrumRowerowe.pl
Strona producenta
Torba biodrowa CamelBak Repack LR 4
Jak wspomniałem w podsumowaniu testu plecaka, domyślnym wyborem jest dla mnie od dłuższego czasu torba biodrowa. I nawet nie chodzi o masę czy wentylację – po prostu swoboda ruchu górnych partii ciała od razu przekłada się u mnie na większą dynamikę jazdy i w efekcie: fun.
Ale im bardziej dynamiczna jazda, tym większe wymagania w stosunku do stabilności. Na szczęście torby biodrowe CamelBaka zawsze zaliczały się w tej kwestii do czołówki i najnowszy Repack LR 4 nie jest wyjątkiem. Jest to głównie zasługa bardzo szerokich (tzn. wysokich) „boczków” pasa biodrowego i dobrze uformowanego, nieprzekombinowanego kształtu „pleców” z przyczepnego materiału.
Dodatkową zaletą szerokiego pasa są – podobnie jak w plecaku – ogromne kieszenie, które pomieszczą kilka batonów, aparat lub współczesny smartfon. W nerce jest to jeszcze bardziej istotne, bo w przeciwieństwie do plecaka, tutaj każdy centymetr pojemności jest na wagę złota, a im bliżej ciała wyląduje ciężar, tym lepiej dla stabilności.
Wzorowo został też rozwiązany problem nadmiaru długości pasków – są one zwijane, spinane rzepem i chowane w pasie biodrowym pod kieszonkami. Nic nie dynda, a bieżąca regulacja obwodu w miarę opróżniania bukłaka (tudzież zjadania kabanosów) dalej jest możliwa.
Sam bukłak (1,5l) niestety stanowi największą wadę Repacka. Nie wiem, kto w CamelBaku wpadł na pomysł, żeby do „nerkowego” bukłada przeszczepić system zamykania z plecaków, ale za karę powinien on pojechać na wyprawę do Mongolii, pakując się tylko do nerki. Już w opisanym wyżej HAWG-u jego wielkość stanowiła problem, a w skali pojemności torby biodrowej, zakręcane zamknięcie z całkowicie niepotrzebną rączką jest po prostu G I G A N T Y C Z N E. A do tego utrudnia płynne przeprowadzenie rurki, która często zahacza o sztywne, wystające elementy i zagina, blokując przepływ wody.
Reszta ficzerów bukłaka jest taka sama, jak w plecaku, więc generalnie jest on fajny, ale zupełnie nie sprawdza się w tym zastosowaniu. Jedynym plusem, jaki się z nim wiąże, jest świetne mocowanie ustnika do pasa – również wykorzystuje ono magnes, ale dodatkowo blokuje się mechanicznie (odblokowanie wymaga przesunięcia w bok), dzięki czemu „zgubienie” rurki jest prawie niemożliwe.
Jeśli jednak zdecydowałbyś się na zakup Repacka i wymianę bukłaka na taki ze smukłym, zasuwanym zamknięciem, byłbyś z tego zakupu bardzo zadowolony. Pojemność i rozplanowanie komór zostały dobrane wzorowo. Główna nie ma żadnych udziwnień, dzięki czemu jest tak pojemna, jak to możliwe. Bez problemu mieści dętkę i lekką wiatrówkę, czyli wszystko, co chciałbym przewieźć w torbie biodrowej. A jeśli zrezygnujesz z bukłaka na rzecz bidonu, bez problemu zabierzesz nawet grubszą kurtkę przeciwdeszczową (i kabanosy).
Świetnie rozwiązana jest też zewnętrzna kieszeń na narzędzia. Można ją otworzyć tylko z góry i np. sięgnąć szybko po łyżkę, ale można też odpiąć bocznego rzepa i dolny zamek, żeby rozłożyć cały organizer na płasko. Daje to doskonały dostęp do wszystkich narzędzi przy grubszych naprawach.
CamelBak Repack LR 4 – werdykt
„Camelbak” dla wielu jest synonimem bukłaka, tak jak „adidasy” są synonimem obuwia sportowego. Paradoksalnie, to właśnie bukłak okazał się najsłabszym punktem nerki Repack LR 4. Przekombinowany kształt zamknięcia może i jest wygodny w napełnianiu, ale jego kształt i rozmiar nijak nie pasuje do minimalizmu torby biodrowej. Sama torba jest jednak bardzo udana – jej stabilność, pakowność i jakość wykonania to najwyższa półka.
Walety:
- wzorowa stabilność;
- duże boczne kieszenie;
- przemyślana regulacja długości pasa;
- solidne mocowanie rurki bukłaka.
Zady:
- konstrukcja bukłaka nieprzystosowana do torby biodrowej.
CamelBak Repack LR 4
Cena: 350 zł
Masa: 310 g
Kup w CentrumRowerowe.pl
Strona producenta
Bonus: CamelBak kontra EVOC
No dobra, tak naprawdę pewnie przyszedłeś tu tylko po to, żeby uzyskać odpowiedź na to pytanie. W końcu od lat jeżdżę z plecakami i nerkami EVOC-a, chwaląc je na każdym kroku, więc czy zmiana na głównego konkurenta była zmianą na lepsze? Odpowiedź, jak to zwykle bywa, nie jest taka prosta, bo EVOC i CamelBak to produkty z trochę innej bajki.
Przede wszystkim CamelBaki są wykonane z cieńszych, mniej sztywnych materiałów. Różnica jest mniej więcej taka, jak między butami trekkingowymi, a lekkim obuwiem do górskich biegów. EVOC sprawia wrażenie, jakby miał służyć jeszcze Twoim wnukom, kosztem tego, że 16-litrowy FR Enduro waży tyle samo, co 20-litrowy HAWG. Przynajmniej w teorii, bo pod względem realnej pakowności, teoretycznie mniejszy EVOC ma lekką przewagę. Wynika to z systemu nośnego CamelBaka, który zapobiega wypychaniu pleców i zapewnia odczuwalnie lepszą wentylację (akurat pod tym względem EVOC wypada blado).
Podsumowując: plecak EVOC-a jest bardziej pancerny i łatwiej się do niego spakować, ma też protektor w cenie. Ale CamelBak na szlaku jest wygodniejszy i lepiej wentylowany.
W przypadku toreb biodrowych różnica nie jest tak duża, pod warunkiem że porównujemy Repacka z podstawowym modelem EVOC Hip Pack 3l o podobnej konstrukcji, pojemności, masie i cenie. EVOC wygrywa zdecydowanie lepszym bukłakiem (za który niestety trzeba dopłacić…), CamelBak – przepastnymi bocznymi kieszeniami. Warto jednak pamiętać, że EVOC ma też w ofercie (dużo droższy) model Hip Pack Pro, który może się pochwalić najlepszym w klasie pasem biodrowym.
Ogółem, zarówno EVOC jak i CamelBak reprezentują w klasie „do 350 zł” wysoki poziom i jeśli masz już kołczan którejś z tych firm, zamiana nie ma większego sensu. A jeśli po prostu dojrzałeś do tego, żeby przeskoczyć na nerkę z górnej półki, polecam zamówić obie i porównać na żywo!
Zobacz też:
- Bagaż enduro: plecak czy nerka?
- Test długodystansowy: Plecak EVOC FR Enduro Blackline 16l
- 23 rzeczy, które zawsze powinieneś mieć w plecaku
- Transalp – co zabrać i jak się spakować?
Posiadam tą nerkę z Camelbaka od jakiś 3 tygodni, udało się kupić na Muchowcu za 250 zł wiec cena bardzo dobra, niestety faktycznie sam Camelbak za cholerę nie pasuje do tej torby jest bardzo złe zaprojektowany i dopasowany, nie wiem czemu wymyślili to w ten sposób, Zwłaszcza ze miałem inne rzeczy tej firmy i sprawowały się wzorowo.
Dzięki Wojtek za drugą opinię. Bałem się, że tylko ja jestem taki marudny i nie umiem jej obsługiwać ;) Ale za 250 zł można przeboleć i np. sprzedać ten bukłak i kupić inny.
Nie nie jesteś:) to spostrzeżenie przyszło mi przy pierwszym użyciu, chociaż jak mówię, za ta cenę za która go kupiłem to jestem mega zadowolony, ta drobna niedogodność jest do wybaczenia a nawet nie pomyślałem tak jak piszesz żeby kupić inny bukłak, póki co z tym daje rade.
Zdecydowanie ten patnet z pokrywką w bukłakach camelbacka jest słaby. Mam plecak z tym aptentem. Używałem 2 razy i leży w szafie. Za to klasyczny bukłak z plastikową zasuwką jest wygodniejszy zarówno podczas napełniania jak i czyszczenia oraz suszenia.
Dzięki kolego za informację, kilka dni temu zakupiłem w tym sklepie swoją sztukę, pomimo tego, że celowałem w plecak. Za te pieniądze nie było za bardzo nad czym się zastanawiać. Myślę że wady w tej kwocie można „przeboleć”. ;)
Przy pierwszyn kontakcie wydaje się być solidnym akcesorium. Dzisiaj pierwszy test, którego rezultatu jestem ciekaw, do tej pory nie jeździłem z tego typu torbą.
Camelbak i Evoc to świetne marki z bardzo dobrymi produktami. Liderem jakości i funkcjonalności jest jednak moim skromnym zdaniem Deuter. Jakieś szersze porównanie następnym razem?
W plecakach oczywiście. Nad nerkami deuter na rower mtb pomilczmy.
No musiałbym kiedyś zrobić do nich podejście. O ile nie jestem przekonany czy jest „liderem jakości i funkcjonalności”, to wydaje się być liderem jeśli chodzi o stosunek tych cech do ceny.
Michał sprawdź rozwiązania z Deuter Race EXP Air. Tam też masz taki stelaż i siatkę na plecach. Sprawdza się doskonale. Pytanie tylko jak z pojemnościami.
Co do jakości to jednak mówie ze CamleBak. Mam 12 letniego HAWGa, używany dość intensywnie, zamek nieco popsuł się dopiero rok temu (ale wciąż da się ozywać), ten nowy przy nim wygląda potwornie. W Duterze bike one zamek zaczął szwankować po 3 latach (aktualnie po kolejnym roku do natychmiastowej wymiany), Deuter Spectro AC porozpruwał się po jakiś 3 latach (ale da się wciąż używać), tego ostatniego mimo ze trekingowy to wykorzystuje na wielodniowe bikepackingi MTB. Z plecaków do codziennego użytku najdłużej tj jakięs 10 lat słuzył mi Invicta który miał zamek szerokości 1cm, przy tych rozmiarach zanim to się powycierało to nie dziwne ze tyle służyło.
Plecak do mnie nie przemawia, ale jedynie pod kątem pakowności. Odpadają dłuższewyprawy, jednak system nośny jest najlepszy na rynku – miałem podobny w Deuterze.
Co do nerki, zniwelowano bolączkę EVOC’a, mianowicie boczne kieszenie. W Evocu, są bezsensownie małe. Się trzeba zastanowić… , ale w sumie jak to …. bezEvoca?! :P
pozdrawiam
No właśnie… Też się zastanawiałem, czy istnieje życie bez EVOC-a :D Okazuje się że tak, ale nie bez kompromisów.
Co do plecaka – niestety pakowność i ten system nośny są moim zdaniem cechami wykluczającymi się. Przy wygiętych plecach niestety zawsze przestrzeń na bagaż będzie miała trochę upośledzony kształt :(
Jeśli nerka to tylko Osprey Serial 7 , stabilna, pakowna w zupełności wystarcza u zastępuje plecak
Dzięki za rekomendację. A jak wypada w porównaniu z EVOC-iem i/lub CamelBakiem?
A jeśli plecak to tylko Osprey Raptor. Niedługo wychodzi wersja pro z protektorem D3O
Widzę, że Osprey ma grono fanatycznych wyznawców ;) Napiszcie może, dlaczego TYLKO Osprey?
Michał po prostu przetestuj, materiały ergonomia jakość wykonania są 2 długości przed tzw firmami stricte rowerowymi. To tak jak ze snowbordem kiedyś deski potentatów narciarskich były o wiele bardziej zaawansowane ale mało kto o tym wiedział bo wszyscy byli wpartzeni w burtona, lib techa I inne cool brendy…
Muszę się nie zgodzić, Ci potentaci narciarscy nic nie wprowadzali nowego. Wkładka karbonowa to nie skok technologiczny. Rocker, Magnetraction itd wprowadzali libtech i burton…
Nerkę ospray seral 7 mam i polecam
Jasne że możesz się nie zgodzić, każdy ma prawo do własnego zdania, ale żeby zaraz musieć … :)
Być może obaj mamy rację, tylko mówimy o innych czasach? Bo widzisz ja zacząłem przygodę ze snowboardem w czasach, gdy w polskich sklepach sprzedawcy pytali się co to jest snowboard, internetu jeszcze nie było a pierwszą deskę kupiłem w komisie. Moje spostrzeżenia dotyczą wczesnych lat dwutysiecznych kiedy popularność snowboardu eksplodowała a ja byłem na bieżąco z nowinkami technicznymi. Ostatnią dechę kupiłem około 2010 i od tego czasu nie jestem na bieżąco, co to jest magnetraction musiałem sobie sprawdzić w googlach.
Natomiast rocker to wcześniejszy wynalazek, jesteś pewien, że wymyślili go snowbordziści ? ;).
Jeśli chodzi o wkład firm narciarskich w rozwój technologii snowboardów to dużo wiecej niż carbon, także inne mareriały jak Kevlar i rdzenie o strukturze hollow, ale przede wszystkim profile krawędzi desek, w czasach gdy firmy snowboardowe robiły krawędzie oparte na wycinku okręgu, voelkl w swoich deskach wykorzystał elipse opartą na wycinkach okręgów o 4 różnych średnicach, żywcem przeszczepioną z ich nart racingowych…
Nie wykluczone, że obecnie firmy snowboardowe odrobiły zaległości, tak jak zapewne za jakiś czas evoc czy camelback dogonią ospreya :)
I tutaj muszę ;-) się zgodzić. Mówimy o innych czasach i innych zmianach. Rocker jak sam libtech twierdził, został przywrócony, bo został zapomniany.
Do zobaczenia na szlaku/stoku .
Osprey Seral 7, ze względu na swoją rekordową pojemność, wygląda dość głupio na drobnej osobie… Jednak nawet gdy jest wypchana, to jest stabilna i wygodna.
Nerka camela ma bukłak w cenie? Jeżeli tak to Evoc nie ma podjazdu do niego.
Sam w tym roku przeszedłem na nerkę z plecaka na nerkę evoca hip pac i jestem więcej niż zadowolony. Zapominam że w ogóle coś mam z tyłu na plecach.
Ma. Użytkuje tą nerke od roku i jestem bardzo zadowolony. Bukłak można ułożyć w nerce w taki sposób ze rurka nie będzie sie o nic zaczepiać. Dodatkowo powiem, że zaliczyłem z nią kilka ostrych gleb i jest cała. W przeciwieństwie do mnie :)
Tak bukłak jest w cenie, a tak jak pisałem we wcześniejszym komentarzu, mi się go w sklepie udało kupić za 250 zł wiec rewelka.
To jest w sumie słuszna uwaga – EVOC Hip Pack 3L w porównywalnej cenie wymaga dopłaty do bukłaka. W CamelBaku jest w cenie.
Repacka używam od prawie 4 lat. Czyli od momentu gdy weszła na rynek. Fakt bukłak jest nie przemyślany. Dodam ze w pierwszych wersjach było gorzrj bo nie było możliwości odpięcia samej rurki :/. Same paski od pasa biodrowrgo były krótsze. Dostałem właśnie nowy model i obecnie zostało to wszystko poprawione. W mojej opini Evoc jest za toporny, i za ciężki. A bukłak od Camela w momencie gdy jest możliwość jego odpięcia stał sie znośny w użytkowaniu.
Dzięki za długodystansową opinię i porównanie do starszego modelu – ja nie miałem z nim kontaktu. Czyli widać, że systematycznie udoskonalają produkt. W przypadku nerki, jedyne co zostało do poprawy, to zmiana systemu zamykania bukłaka.
Używamy w domu obydwu przytaczanych nerek, Camela i Evoc , obydwie z bukłakiem, Ta druga jest zdecydowanie stabilniejsza z pełnym bukłakiem zapewne dzięki usztywnieniu na plecach i generalnie jest bardziej pakowna dodatkowo ma takie sprytne siateczki z boku bardzo przydatne wchodzi bidon albo 2 banany. Tego brakuje w nerce Camela.
Fakt – boczne siateczki są super! Zdarzało mi się upychać do nich nawet lekką kurtkę. CamelBak za to nadrabia pojemnością kieszeni na pasie biodrowym.
Nerka RADVIK NOREBAG , bezkonkurencyjna pojemność. Fajne kieszenie boczne. „Wydajny” system wentylacji. Fajny patent z dwoma pasakmi, które w pełni regulowane, pomagaja w stabilizacji przeładowanej nereczki. W ostatnich deszczach, sprawdzona wodoodporność na trasie Debowiec 》Szyndzielnia ( lecz tak jak w Evocu, na spotkaniu zamków przecieka) szeroki pas biodrowy ( niestety ten z Evoca z szerokim rzepem jest niezastąpiony) sa kieszonki ale stricte organizera brak. Bez bukłaka za to z dwoma gniazdami dla bidonow max o,7.
Dzięki za podsunięcie oryginalnej alternatywy, Ja osobiście mam większe zaufanie do firm typowo rowerowych (ze względu na stabilność), ale wygląda interesująco :)
A to mi jakoś przez te trzy lata ten bukłak w nerce jakoś nie przeszkadzał jeśli chodzi o rozmiary, ALE – zawsze bardzo muszę zwracać uwagę na to czy gwint prosto złapał, bo inaczej jest mało komfortowy wyciek… W plecaku to nie jest aż tak wielki problem, bo dziura jest na górze i o ile bukłak nie jest napełniony po brzegi to nic się nie dzieje, tutaj szczelność układu ma kluczowe znaczenie :D
A to też kiedyś miałem, ale jest na to prosty sposób – zamykając pokrętło, najpierw kręcisz przeciwnie do ruchu wskazówek zegara (jak przy odkręcaniu), a dopiero jak gwint przeskoczy, zaczynasz dokręcać. 100% skuteczności.
Ciekawostka: jest to prawidłowa metoda wkręcania wszystkich śrub (jedna z przydatniejszych rzeczy wyniesionych z Polibudy) ;P
Moim zdaniem, najwiekszym klopotem jest ten brak siatki z boku, podobnie jak w moim Evocu. Nie ma gdzie wsadzic puszki po piwie, banana czy obsmarowanego czekolada papierka po snikersie. Nie wejdzie tez np. butelka wody ktora normalnie by sobie dumnie sterczala.
True. Ja mam największy problem ze statywem. Ale Twoje przykłady chyba lepiej odnoszą się do 99,9% riderów ;)
Wraz z popularnoscia instagrama trend ten sie odwraca ;)
Swoich szans na przyszłość upatruję właśnie w tym, że na Instagramie obowiązuje selfik z rąsi ;)
Odnośnie samych bukłaków to no. 1 jest Source. Zarówno do plecaków jak i nerek. Zamknięcie na zasuwę, dwa w pełni rozbieralne rodzaje ustników, bukłaki plecakowe z dwoma komorami, opatentowany materiał bukłaka zapobiegający rozwijaniu się niechcianego życia w środku bukłaka, regulowany magnetyczny klips do rurki bukłaka, rurki w oplotach/pokrowcach (więc można stosować zimą), wszystko łączone na szybkozłączki.
Zgadzam się. Source ma genialne bukłaki. Zresztą mam też nerkę Source Hipster Ultra i jest świetna.
Ja mam jakiś poprzedni model bukłaka Camelbak i jednak zmienia on trochę smak płynów. Może teraz coś poprawili. I te nieszczęsne zamknięcie…
Do minusów dorzuciłabym kolory camelbaka z serii pro. Czarne, szare i „mięta”? Wyglądają jak plecak szkolny a nie rowerowy mimo fajnego systemu nosnego. Cóż nie podoba się skorupa oraz brak gamy kolorów które zawsze miał camelbak a szkoda
Może to trochę kontrowersyjne ale mógłbyś porównać ten plecak do Krossa pickuap albo craftera? Ok, system nośny jest całkowicie na innym poziome. A jak pakowność i ficzery?
Chętnie się pozbędę nowiutkiego bukłaka, który kupiłem razem z nerką Osprey Seral ;)
A jeśli ktoś szuka budżetowego plecaka na rower, to polecam zainteresować się plecakami Salomon Trailblazer
Ostatnie tygodnie miałem przyjemność przetestowania kilka modeli takich jak Osprey Seral 7, Osprey Savu 4, kamela z testu,Evoc Hip Packa Pro, Source Hipster 5L oraz Thule Rail Hip Pack 4l (ten ostatni obciążony i przetestowany tylko w sklepie) Wsio kupione za swoje więc ocena nie będzie sponsorowana…
Jako, że posiadam plecak Osprey Raptor 14 i sobie mega ale to mega chwale (czekam na raptora z protectorem ) to zakupy kołczana w pierwszej kolejności padły na tą właśnie firmę. Savu 4 po założeniu od razu został zwrócony z powodu wbijania się w plecy elementów, które służą do transportu bidonów. Nie jest ta przestrzeń rozwiązana tak jak u innych, że jak nie używasz to jej nie widać i nie czuć na plecach.
Seral 7 to następna pozycja do testowania. Miejsca bardzoooo dużo z bezpieczną kieszonką na okulary czy telefon. W boczne tylko wrzucimy GP9 bo na tel typu S21 nie ma szans. Magnes mocujący rurkę słabszy mimo, że testowałem wersję poprawioną czyli najnowsza bez dodatkowej grafiki na bokach. Brak odpinanej rurki z bukłaka to również minus choć można dokupić złączkę za ok 50 zł i problem się rozwiązuje.
Ogólnie mając w łapkach coś z Osprey’a czujesz ten towar premium jak i mamy wieczystą gwarancję jak nie rozpieprzymy czegoś z naszej winy. Mega minus jednak jest taki Seral 7, że jak wrzucimy 1,5l wody plus dorzucimy coś więcej bo w końcu mamy tam dużo miejsca i będą to ciężkie rzeczy (powerbank telefon, dętka, multitool i itp itd) to mocno pas wbijał mi się z przodu w bebeszki jak i czułeś, że stabilnie z tyłu nie jest. Używane były paski do kontrolowania objętości nerki jakby ktoś pytał. Zdecydowanie 7l to za dużo jak na nerkę obojętnie jakiej firmy.
Camelbak? Wszystko w sumie zostało napisane. Bukłak do kosza a nakrętkę tylko do kosza w kształcie serca ( pomagamy ) Mocowanie magnetyczne najlepsze jakie może być i polecam sobie je dokupić osobno bo jest taka możliwość i zrobić przeszczep do tego co posiadamy. Mega plus za tą boczną kieszeń gdzie w końcu telefon znajdzie swoje prawdziwe miejsce. Do turystyki idealna by strzelać widoczki nie z gopro bo ta do tego się kompletnie nie nadaje. Jeszcze taki mały minus ode mnie. Ten organizer… Hmmmm cały czas sprawdzałem czy coś nie zgubiłem a to pewno dlatego, że klapa jest otwierana na bok a nie góra/dół.
Hip Pack w wersji Pro… Co tu dużo pisać jak każdy wie, że komfort, stabilność i klimat na nerach jest najlepszy i na chwilę obecną nie ma nic lepszego pod tym względem. Mimo wszystko ma też minusy np taki, że ta mój fon musi latać luzem bo nie ma na niego miejsca jak i ta pojemność. Litr więcej i nigdy bym nie spojrzał na coś innego Uchwyty na bidony fajna sprawa. W jednej deszczówka w drugiej wiatrówka a kupując troki za 5 zeta w pasmanterii mamy możliwość coś jeszcze podwiesić i wciąż stabilnie /komfortowo. Bukłak w zestawie mam ten nowszy czarny i magnesik daje radę bo czytając opinie od premiery są narzekania, że lubi się wypiąć i warto zastosować Magnetic Tube Kamela albo jakiś mini balanser.
Source?? Kurde jakbym nie zobaczył tego na Babiej Trails i jednego raidera to bym nie wiedział, że coś takiego mamy w ofercie. Skilla brak więc nie mogłem go dogonić zatem pozostał research rynku, kupiłem i szok. Naprawdę świetna nerka. Mega dużo miejsca choć przestrzeń mamy dość mocno podzieloną ale za to bardzo przemyślaną i jest możliwość podwieszenia między klapą a nerka bluzy/ochraniaczy itp rzeczy. Mimo, że jej plecki nie są jakoś mocno usztywnione to fajnie „oddycha” no i mega stabilna komfortowa. Oj byłem mocno zaskoczony na plus lepiej niż LR od Camelbaka w tej kwestii a była mega upchana wręcz pod korek, paski kompresyjne lepiej działają niż VentiStrap u Evoca. Wypas bukłak, który jest podobny do tego z Seral 7 czyli bukłak na całej szerokości nerki tylko, że mamy dodatkowo złączkę, rurkę w osłonie (rarytas) oraz capa na ustniku jak w bidonach Camelbacka w wersji Dirt. Szok naprawdę mega zaskoczenie wręcz petarda chodź swoje kosztuje (wciąż taniej niż Evoc Pro z bukłakiem :-D) !
Na koniec Thule. Wskoczyła na moje nerki dość przypadkowo bo w sklepie gdzie cel był inny… hak samochodowy. Wrzuciłem graty pod korek do niej bez napełniania bukłaka. To jedyna nerka, która ma pas z przodu oprócz Evoc Hip Pack Pro. Poskakałem plus rowerek Taurus po sklepie i powiem, że jest gitarka ale nie było tam wody więc… Na pewno jest dość płaska. Portfel, telefon itp. jest ok ale coś grubszego? Ciężko ocenić ten kołczan nie mając bukłaka w pełni zatankowanego. Organizer w jednej komorze z lekką przegródka z bukłakiem hmmmmm nie wiem czy to dobre rozwiązanie. Bukłak a raczej rurka z bukłaka miała magnes nie w jednym punkcie a na ok 10 cm długości rurki. Jak to się sprawuje? Ciężko ocenić ale wydaję się, że może być fajny ficzer.
Kurde ale się rozpisałem :-D Dla mnie nr 1 Evoc/Source później Kamel ale wymieniamy nowy bukłak np. na ten z Evoca i zostawiamy zapięcie Magnetic Tube Trap a później hmmm cała reszta nawet z tanią nerką z Decathlona AM 4L (też miał okazję założyć :-P) za 170 zł w zestawie z bukłakiem. Pas to podstawa i myślę, że doczekamy się takiego połączenia Evoca Hip Packa Pro czyli pasa z przodu a z tyłu Capture czyli nerki do przewożenia sprzętu do fotografowania czyli ok 7l. Choć dla mnie 5L to idealna jak w Source Hipster. Pozdro
Wow, Grzegorz, ogromne dzięki za ten mega-komentarz! :D Aż pozwoliłem go sobie sformatować tak, żeby łatwiej się czytało (podzieliłem na akapity, dodałem pogrubienia, poprawiłem literówki) – mam nadzieję, że nie będziesz miał mi tego za złe. Pozdro! :)
Luzik. Oczywiście, że nie i dzięki za poprawki :-) Jak komuś komentarz pomoże w wyborze to gitarka.
Camelbaka mam od 2 lat. Nie używam go codziennie ale jednak parę razy był ze mną na wycieczkach. Jak dla mnie super opcja dla osób, które nie przepadają za plecakami, albo mają za mało na plecak i jednocześnie za dużo żeby zmieścić rzeczy w kieszeni. Co do recenzji, zgadzam się. Projektant bukłaka zrobił błąd lokalizując tak duży otwór i rączkę do niego tak blisko zaworku. Powoduje to małe niedogodności. Małe ponieważ przy odrobinie gimnastyki da się poprowadzić wężyk w taki sposób żeby go nie łamać. Ogólnie użyteczność, jakość i wykonanie super. Warty polecenia produkt.
Może FR TRAIL UNLIMITED 20L do testów? Ciekaw jestem jakby wypadł przy tym do Enduro i czy te 4L robią robotę.
Stoję przed zakupem plecaka. Wybór ograniczyłem do Deuter Attack 20 i pod wpływem tego testu do Camelbak H.A.W.G. Każdy ma swoje plusy i minusy. Deuter – tu minusem jest (chyba) gorszy pod względem wentylacji system nośny i brak w zestawie bukłaka. Camel – podobno system nośny nie nadaje się do codziennego użytku a na tym mi zależy, brak uchwytu na okulary, brak pokrowca przeciwdeszczowego no i brak protektora w zestawie. Ktoś z Was miał okazję porównać oba plecaki?
Nie wiem jak Attack, ale aktualnie testuję Deutera Flyt 14 i przypadł mi do gustu zdecydowanie bardziej od Camelbaka :) System nośny faktycznie nie „przytula” pleców tak dobrze jak w Camelu, ale cała reszta przemawia na jego korzyść.
Wydaje mi się, że Flyt i Attack są bliźniaczki konstrukcjami. Różnią się (po oględzinach w sieci) na pewno rozmiarem i we Flyt nie ma pasków na dole plecaka do przytroczenia ochraniaczy. Jak jest z gotowaniem się pleców we Flyt? Pewnie będzie podobnie w Attack.
No nie, bliźniakami zdecydowanie nie są – akurat wymienione przez Ciebie różnice są pomijalne, bo:
Natomiast różnice są inne:
* z tego powodu moja opinia na temat wentylacji Flyta niewiele Ci chyba pomoże. Ale ogólnie jest… normalnie. Standard plecakowy. Gorzej niż w Camelbaku, ale nie jest to jakaś przepaść, bo tak czy siak masz na plecach worek przyciskający koszulkę do pleców i dość skutecznie izolujący od dopływu powietrza, jak w każdym plecaku. Jak nie chcesz mieć spoconych się pleców, wybierz nerkę ;)
Super, że podałeś różnice. Nie miałem o nich pojęcia (poza rozmiarami). Obecnie Attack jest w dobrej cenie w Bikester. Na stronie Deutera znajdę więcej informacji o tych systemach nośnych?
Znajdziesz :P
Nie mogłem już edytować. Znalazłem. Wydaje się, że Flyt ma kilka fajnych cech względem Attack. Co do nerki. Kupiłem ostatnio Hipstera Ultra (dzięki recenzji Grzegorza, która znajduje się wyżej) i naprawdę sprawdza się świetnie. Początkowo miałem problemy z jej właściwym ułożeniem ale wyczułem gdzie ma być umiejscowiona i naprawdę robi robotę. Jedyny minus… czytałem dużo dobrego o buklakach Source. Nie wiem czy ja trafiłem na słaby egzemplarz, ale mimo wszystko czuć w smaku plastiku.
Używam K.U.D.U 20 z protektorem. Na szczęście bez wygiętych pleców. Wszystko się mieści. Uchwyt w bukłaku dostosowany do sztywnego wieszaka w odrębnej komorze spisuje się super- jest maksymalnie spłaszczony, bo wisi. Nie ma mowy, żeby się źle ułożył.