No i po racingowym sezonie! Trzeba powiedzieć, że sezonie trochę wtórnym – nowych tras było jak na lekarstwo. 6 imprez odbyło się w tych samych lokalizacjach co w zeszłym roku, w większości na tych samych OS-ach. Zaprzeczeniem tego trendu była dopiero ostatnia impreza 2016: Mistrzostwa Polski Enduro MTB Series w gminie Baligród.
Bieszczady!
Była to jedyna edycja w całkiem nowym miejscu i pierwsze zawody enduro w Bieszczadach. W październiku. Opady śniegu, ulewa przez cały tydzień przed zawodami, filmik z wilkami obgryzającymi zwłoki jelenia i niedźwiedzie gromadzące zapasy na sen zimowy podgrzały ochłodziły atmosferę przed startem.
Rzeczywistość okazała się dużo mniej złowroga. Nic nikogo nie zjadło, deszcz zaczął padać dopiero na ostatnim OS-ie, a śniegu zalegało tylko odrobinę na szczytach. Nawet niesławne bieszczadzkie błoto okazało się w miarę łaskawe i odcinki specjalne w większości pokonywaliśmy jadąc przodem, a nie bokiem. Przy czym przez większość, mam tu na myśli jakieś 51%.
Trasy
Ze względu na krótki dzień, ścigaliśmy się na 3 odcinkach specjalnych. Ich najlepszy opis to: „krótko, ale treściwie”.
- OS1 był szybką pobudką – krótki, ale wolny, techniczny i w większości stromy. Mnóstwo śliskich zakrętów gotowało hamulce i rozrzedzało smar w sterach.
- OS2 był jego przeciwieństwem – bardzo szybki, z małą ilością zakrętów, zmuszający do puszczenia hamulców na łagodnych singlach. Takie odcinki zwykle nie są lubiane. Są po prostu niebezpieczne, bo wygrywa ten, kto wyłączy instynkt samozachowawczy i poleci dzidą w dół. Mimo, że zapędy trochę hamowało błoto, właśnie na tym – najłatwiejszym – OS-ie rywalizację z wybitym barkiem zakończył broniący tytułu Arek Perin.
- OS3 był mieszanką tych dwóch smaków – początek bardzo przypominał OS1, z wieloma trawersami, interwałowymi podjazdami i miejscami tak śliskimi, że tylko nieliczni pokonali je bez podpierania się nogą/ręką/tyłkiem/twarzą. Druga część to już mniej stromy, płynny i szybki zjazd do urokliwej przystani nad jeziorkiem.
Gdyby nie błoto, trasy nie byłyby szczególnie epickie (były dużo łatwiejsze, niż np. w Przesiece), ale każdy chwalił ich różnorodność i wyrazisty charakter – opowiadając żywiołowo przy piwie o swoich bohaterskich poczynaniach na trasie, nie dało się pomylić jednego OS-u z drugim. Jedynie „dzidowy” OS2 z perspektywy czasu budzi mieszane uczucia, choć na jego mecie nastroje były w większości radosne.
Podobnie było na dojazdówkach – w połowie biegły one łagodną szutrówką, ale potem przechodziły w grań Głównego Szlaku Beskidzkiego, który sam w sobie dał kilka okazji do złapania flow.
Dlatego, mimo że OS-y były krótkie (suma czasów najlepszego zawodnika była o połowę krótsza, niż w Przesiece), nie było niedosytu jazdy: w sumie nakręciliśmy ponad 35 km i 1300 m przewyższenia.
Organizacja
Zawody enduro bez komitetu kolejkowego do OS1? Z punktualnym co do minuty startem? Z każdym odcinkiem otwartym już od pierwszego zawodnika? Bez wtop i kontrowersji z pomiarem czasu? Nieeee, to nie może być możliwe!
A jednak! Było to wszystko, plus wzorowe oznakowanie tras (z 8 km taśm i obstawą kluczowych miejsc), bufet po OS1 i OS2 (z ciepłą herbatą, batonami energetycznymi, ciastkami, bananami…), posiłek regeneracyjny po OS3 (kiełbasa i piwo – a jakże!), całkiem przyjemny pakiet startowy i losowanie nagród wśród wszystkich uczestników.
Duża w tym zasługa gminy Baligród, która zapewniła m.in. scenę i strażaków do obstawy trasy, oraz nadleśnictwa, które pomogło w jej przygotowaniu. Przedstawiciele tych instytucji zebrali zasłużone brawa od zawodników i najkrótsze podsumowanie: „Da się!”.
Jedyne, czego trochę zabrakło, to lepszej oprawy medialnej (chociażby bieżących informacji na Facebooku – dużo osób nieobecnych na imprezie było ciekawych, kto został nowym Mistrzem Polski) i szybciej dostępnych wyników on-line.
Po wpadce z Przesieki (rozsypane wyniki kategorii masters) organizator wyciągnął jednak wnioski i zainwestował w system pomiaru czasu znany z EMTB Enduro oraz Enduro World Series. O „twardą kopię” wyników zadbali też na wszelki wypadek sędziowie PZKol. A właśnie…
Co z tymi Mistrzostwami Polski?
Hajlajtsy z zeszłorocznych MP podsumowałem stwierdzeniem, że polskie enduro nie potrzebuje do szczęścia imprezy tej rangi. Od tego czasu dojrzałem do tego, że:
a) jeżdżę wolno;
b) nie mam sponsorów;
c) nie mam nawet licencji.
Więc w sumie ch*j mi do tego nie powinienem zabierać głosu w tej dyskusji.
Głos zabrali natomiast zawodnicy z czołówki, którzy po odwołaniu MP w Czarnej Górze, sami zwrócili się do organizatorów Enduro MTB Series z prośbą o uratowanie sytuacji. O ile dla zawodników ze środka stawki, Mistrzostwa Polski to tylko dodatkowe parę minut na odśpiewanie hymnu, to dla prosów jest to okazja na pokazanie się na imprezie wysokiej rangi (również przed sponsorami) i powieszenie sobie biało-czerwonej koszulki nad kominkiem. Kim ja jestem, żeby im tego zabraniać?
Impreza Enduro MTB Series w Baligrodzie wydawała się idealną okazją do przeprowadzenia Mistrzostw Polski, bo całkiem nowe trasy i formuła on-sight powinny wyrównywać szanse i zapewniać sprawiedliwą rywalizację. Zapowiadało się jednak, że to nierealne – regulamin PZKol zakłada treningi na trasie, a organizator zawodów w Baligrodzie w kwestii formuły on-sight był nieugięty (no raczej!). Warunek był jasny: robimy to po swojemu, albo w sezonie 2016 Mistrzostw Polski nie będzie.
Dzięki temu dla „zwyczajnych” uczestników, MP nie różniły się od „zwyczajnych” zawodów. Również dzięki temu, że PZKol przysłał bardzo ogarniętą ekipę sędziowską, która faktycznie pomogła – a nie przeszkadzała – w sprawnej organizacji.
Jedyne kontrowersje wzbudziła „podwójna” klasyfikacja. Zawodnicy z licencjami byli jednocześnie klasyfikowani razem z amatorami. Jako że do podium mi daleko, też nieszczególnie mnie to zmartwiło, ale trzeba przyznać, że podział jak na zawodach DH („elita” z licencją osobno, „hobby” osobno) daje najlepszym amatorom szansę, żeby też stanąć na pudle i zgarnąć kilka nagród, przed przejściem do bardziej ambitnego ścigania. Z drugiej strony – wśród startujących w enduro, pojęcia „amatora” i „prosa” są dość luźne, bo nikt ze ścisłej czołówki nie żyje ze ścigania. Więc manie czy niemanie licencji to tylko kwestia formalna.
Podsumowanie
Zawody w Baligrodzie były dla mnie żelaznym punktem w kalendarzu. Po świetnej Przesiece wiedziałem, że połączenie formuły on-sight z zupełnie świeżą miejscówką jest skazane na sukces, jeśli tylko uda się uniknąć jakiejś organizacyjnej wtopy.
Udało się. Profesjonalizm i zaangażowanie organizatorów stworzyło warunki konieczne do uczciwej rywalizacji w ramach Mistrzostw Polski.
Spina zawodników jest odwrotnie proporcjonalna do spiny organizatora.
O dziwo jednak, ten profesjonalizm okazał się też idealnym tłem dla luźnego ścigania amatorów. Kiedy nie trzeba się martwić opóźnieniami, kolejkami i nawalającym pomiarem czasu, atmosfera kwitnie, bo można się skupić na tym, po co wszyscy przyjechali – na spotkaniach ze znajomymi i jeździe na rowerze. Okazuje się, że spina zawodników jest odwrotnie proporcjonalna do spiny organizatora.
Nie mam niestety porównania do powszechnie wychwalanego Rychlebskiego Enduro, ale wśród naszych rodzimych imprez, seria Enduro MTB Series może pod tym względem uchodzić za wzór. A to dopiero trzecia edycja! Na przyszły sezon już zostały zapowiedziane kolejne trzy, z czego jedna ma być zupełnie nowym, tajemniczym projektem związanym z enduro. Mam nadzieję, że „konkurencja” weźmie to sobie do serca i w 2017 nowości na miarę Baligrodu będzie więcej!
Wyniki
Mistrzem Polski został Mariusz „Brian” Bryja (Kross Rowerowe Podhale), który ambitnie zadecydował o ściganiu się w elicie, mimo że wiekowo kwalifikuje się do mastersów (według regulaminu Mistrzostw Polski to wiek 30+). Od Briana szybszy był tylko Marcin Motyka (Romet Racing), który jednak walczył w mastersach – i zgarnął tytuł Mistrza Polski w tej kategorii. Z kolei Mistrzynią Polski została Magdalena Zielińska (Kellys Team).
Pełne wyniki znajdziesz TUTAJ.
Na zakończenie, tradycyjnie aktualizowane na bieżąco galerie zdjęć:
- Walusza Fotografia (pełny album oficjalny)
- Walusza Fotografia
- Łukasz Trojak
- Mamba on bike (podium)
- Przemysław Jakubczyk (Olympus Polska)
- 2B Enduro Team
Zobacz też inne wpisy:
- Hajlajtsy: Enduro MTB Series Przesieka 2016
- Jazda on-sight czy trening na trasie?
- Hajlajtsy: Mistrzostwa Polski Enduro Świeradów Zdrój 2015
Co do wyciągania wniosków przez orgów.
Ekipa Enduro Mtb Series jest jak na razie wyjątkowa i (moim zdaniem) godna)naśladowania.
W niedzielnej rozmowie jaką z nimi przeprowadziliśmy (ja + kilka innych osób) poprosili o przekazanie im naszych (zawodników) opinii,sugestii, a konkretnie co byśmy zmienili, poprawili, dodali… itp. Jest duża szansa, że nasze pomysły zostaną wzięte pod uwagę.
Jak znam Grzegorza i Łukasza, raczej nie pytali, żeby to zignorować ;)
o ciekawe Kellys był jednym z organizatorów a mimo to nic nie pękło w imprezie :D
Skoro Pana Michała nie było na Rychlebach to wrzucę swoje 3 grosze bo ja miałem ta przyjemność. Otóż:
1. Trasy podobne choć w błocie Baligród trudniejszy.
2. Organizacyja samego scigania na podobnym poziomie.
3. Rychleby wiekszy rozmach ale to pewnie wynika z tego ze lepiej znane. Wyróznienia dla 10 najlepszych zawodników w kategorii i każdy odprawiony z nagrodą i dyplomem powoduje że aż chce się za rok wrócić i byc jeszcze wyżej.
Dzięki Josef! Właśnie byłem ciekaw opinii kogoś, kto zaliczył obie imprezy. Do tej pory pod względem zachwytów, nic się nawet nie zbliżyło do Rychlebskiego Enduro ;)
Gdzieś można ściągnąć tracki?
Widzę na zdjęciach, że start z ośrodka Wisan w Bystrem.
Wybieram się w najbliższym czasie w bieszczady, spróbował bym zaatakować trasy w trybie „turystycznym” ;)
Wszystkie odcinki były przeprowadzone szlakiem czerwonym: OS1. z rozwidlenia szlaków przed Chryszczatą, OS2. z Jawornika, OS3. z Chryszczatej, 2 pierwsze kończyły się przed szutrem na wysokości pola namiotowego, ostatni koło Jeziorka bodajże Bobrowego. Dojazdy szutrem z ośrodka Wisan, potem czerwonym.
Mimo teoretycznie Mistrzostw Polski fajna atmosfera i profesjonalna organizacja. Dla OS1 na pewno tam wrócę.
Wygląda świetnie, zwłaszcza OS1 moim zdaniem to był strzał w dziesiątkę!
Dla wszystkich nowych którzy dopiero rozpoczynają przygodę z MTB polecam parę podstaw w formie fajnych wideo :https://www.youtube.com/playlist?list=PLvoI3enE0zP6y3ezMUxXBYZ1LFJkUtLiH
Byc może zobaczymy któregoś początkujących na MP za parę lat? Oby :)
Powodzenia!
Geo jest naprawdę konkretne…. Rama S a parametry jak Reignie L. Swoją drogą tego modelu jeszcze nie testowałeś a należy do swietej trójcy (ew kwartetu) na polskich szlakach ( Kross, Giant, YT wymiennie z Canyonem)
ehh ten koment miał być pod opisem Whyte’a nie wiem czemu przeskoczył
Na jednej stronie zawsze wyswietlają się 3 artykuły jeden pod drugim – pewnie zjechałeś na sam dół, żeby skomentować, dlatego skomentowałeś inny artykuł ;)
Napisz proszę jeszcze raz tam gdzie ma być – nie mam niestety możliwości przenoszenia…