Co ma fotografia do rowerów? Jeśli jesteś jednym z 2 miliardów użytkowników Facebooka lub Instagrama, to wiesz, że sporo! Pochwalenie się fotką z epickiego tripa czasem daje tyle samo radości, co sam trip, a wspominanie starych galerii bywa jedynym sposobem na przetrwanie ciężkiego tygodnia w pracy (tudzież zimy). Przejdźmy więc od razu do odpowiedzi na najczęściej zadawane pytanie: jaki jest najlepszy aparat na rower?
Disclaimer: w przygotowaniu wpisu pomógł mi Olympus Polska, jednak poza linkami afiliacyjnymi do Ceneo, ma on charakter niekomercyjny. Wszystkie polecane modele znalazły się tu na podstawie kilku lat zbierania doświadczeń, a nie ze względu na marketing.
To fotograf robi zdjęcia, nie aparat
Każdy poradnik o doborze sprzętu zaczyna się od tego frazesu, więc podtrzymuję tradycję. Mimo, że to bzdura.
To znaczy nie do końca: takie rzeczy jak kompozycja, światło i wyczucie czasu są faktycznie DUŻO ważniejsze od aparatu. Zwłaszcza, że nawet tanie modele czy smartfony oferują dziś sensowną jakość.
Ale niestety, w trudnych warunkach (a fotografia sportowa, zwłaszcza w lesie, zdecydowanie się do nich zalicza) droższy sprzęt zawsze będzie miał przewagę. A jeśli masz w głowie określone efekty (rozmycie tła, krótki/długi czas naświetlania…), może się okazać że ich uzyskanie będzie uzależnione od możliwości aparatu i obiektywu.
Ile wydać na aparat na rower?
Do artykułu wybrałem modele rozsądne cenowo, ewentualnie podpowiadając alternatywy dla osób gotowych wyłożyć cięższą gotówkę w zamian za lepszą jakość. Przyjmuję, że w niebezpiecznej dla sprzętu rowerowej eksploatacji, granicą rozsądku są okolice 2500 zł.
Jeśli Twój budżet jest większy, lub szukasz czegoś tańszego, używanego – napisz w komentarzu, chętnie pomogę!
No to jedziemy z dostępnymi opcjami, zaczynając od tej najbardziej oczywistej…
1. Smartfon
Walety:
- zawsze pod ręką (!);
- bez dodatkowych kosztów;
- bez dodatkowych kombinacji (np. konieczności ładowania kolejnego akumulatora);
- pełna integracja z social media.
Zady:
- poza flagowymi modelami, kiepska jakość zdjęć, zwłaszcza w trudnych warunkach oświetleniowych (np. w lesie);
- tylko szeroki kąt obiektywu, brak zooma;
- ograniczona kontrola nad ustawieniami;
- brak możliwości rozmycia tła (duża głębia ostrości niezależnie od warunków);
- trudna obsługa w rękawiczkach.
Podstawowa zaleta smartfonu – dostępność w każdej chwili – jest nieoceniona, jeśli chcesz uchwycić najważniejsze momenty wycieczki. Jeśli nie jest to Nokia 3310, podstawowa jakość zdjęć wystarczy do cyknięcia od czasu do czasu jakiejś panoramki, selfie z rowerem czy nawet – przy dobrym świetle, odpowiedniej technice i odrobinie szczęścia – zdjęcia w ruchu.
Idealny dla: okazjonalnego autora słit foci na fejsa.
Polecane modele:
- iPhone SE (lub w zasadzie dowolny model od 5 wzwyż)
- Samsung Galaxy S7 / S7 Edge (lub dowolny od S6 wzwyż)
- Huawei P9 / P10
- Honor 8 / 9
- LG G6
- Google Pixel
- Xiaomi Mi 6 (taniej: nadchodzący Mi 5X)
2. Tani kompakt (tzw. „małpka”)
Walety:
- mały, mieści się w kieszeni;
- zoom optyczny – brak ograniczenia do szerokiego kąta;
- stabilizacja (nie we wszystkich modelach);
- większa od smartfona wygoda obsługi (poręczny kształt, fizyczne przyciski);
- cena.
Zady:
- jakość zdjęć nie odbiega zbytnio od smartfonów;
- wożąc w kieszeni, dość łatwo go uszkodzić.
„Małpki” zawdzięczają swoją nazwę (nie)skomplikowanej obsłudze – jest to dowolne tłumaczenie z angielskiego „point-and-shoot”. Ten segment rynku praktycznie umarł, bo pod względem jakości, oferuje niewiele więcej od nowoczesnego telefonu. Najbardziej oczywistą zaletą jest zoom optyczny i wygodna obsługa w rękawiczkach.
Idealny dla: amatora, którego irytuje szeroki kąt obiektywu i odblokowywanie ekranu smartfona w rękawiczkach.
Polecane modele:
- Canon PowerShot SX610 HS
- Sony HX60
- Panasonic Lumix TZ58 (drożej, ale lepiej: TZ70)
3. Pancerny kompakt
Walety:
- wszystko jak w zwykłym kompakcie, plus możliwość wożenia w kieszeni lub robienia zdjęć w czasie jazdy, bez ryzyka uszkodzenia;
- wodoodporność – można bezstresowo używać w deszczu i błocie, oraz robić fotki na nadmorskich wakacjach;
- kształt i układ przycisków zazwyczaj uwzględnia obsługę w rękawiczkach.
Zady:
- jakość zdjęć nie odbiega od dobrej klasy smartfonów;
- stosunkowo wysoka cena.
Wzmocnione kompakty wydają się być idealnym wyborem na rower. Podobnie jak po smartfona, po tego typu aparat możesz zawsze sięgnąć do kieszeni i bez stresu robić zdjęcia nawet w czasie jazdy – niezależnie, czy świeci słońce, czy leje deszcz, a Twoje rękawiczki są pokryte warstwą gów… błota. Dzięki temu nie przegapisz żadnego dobrego ujęcia. Niestety, najlepsze modele (z jasnym obiektywem) doganiają ceną zaawansowane kompakty, choć pod względem jakości zdjęć, dużo bliżej im do „małpek”.
Idealny dla: autora obszernych fotorelacji z wycieczek i ryzykownych ujęć.
Polecane modele:
- Olympus TG-4 (mój prywatny wybór)*, TG-5
- Ricoh WG-50
4. Kamera sportowa (typu GoPro)
Walety:
- bardzo szeroki kąt obiektywu i mnóstwo mocowań umożliwiających uzyskanie ciekawych ujęć z np. z kasku czy z roweru;
- najmniejsze gabaryty;
- wodoodporność.
Zady:
- bardzo szeroki kąt obiektywu (brak zooma);
- przeciętna jakość zdjęć (na poziomie telefonu);
- niewygodna obsługa (utrudniony dostęp do ustawień);
- słaba bateria, zwłaszcza jeśli nagrywasz też filmy;
Poza oczywistym zastosowaniem do kręcenia filmów, całkiem sensowne jest wykorzystywanie kamerki sportowej do robienia zdjęć. Np. GoPro oferuje jakość podobną do smartfona, ale z dodatkową wodoodpornością, ultra-szerokim kątem i opcjami mocowania. Daje to możliwość uzyskania dynamicznych, nietypowych ujęć. Praktycznie żaden inny aparat nie nadaje się do przyczepienia do roweru czy kasku – ze względu na rozmiar, masę i zbyt wąski kąt obiektywu. Warto wybrać model z opcją „photo timelapse”, w której kamerka robi zdjęcia w trybie ciągłym, np. co 10 sekund. W domu na pewno wybierzesz kilka ujęć nieuchwytnych inaczej momentów, np. przebiegającego przez szlak jelenia czy… gleby.
Idealny dla: minimalisty i miłośnika dynamicznych kadrów z kasku/roweru.
Polecane modele:
- GoPro Hero 5 Session (drożej, ale lepiej: Hero 5 Black)
- Olympus TG-Tracker*
- SJCam SJ7 Star
- Yi 4K
- Garmin Virb Ultra 30
5. Zaawansowany kompakt
Walety:
- jakość zdjęć wyraźnie wyższa od topowych smartfonów;
- większe możliwości fotograficzne, np. podstawowa kontrola nad głębią ostrości;
- przyzwoite zdjęcia przy trudnym świetle;
- pełna kontrola nad parametrami (np. możliwość wymuszenia długiego/krótkiego czasu naświetlania).
Zady:
- wysoka cena;
- ryzyko uszkodzenia;
- stosunkowo duże gabaryty niektórych modeli.
Jeśli przywiązujesz dużą wagę do jakości zdjęć i nie boisz się wozić drogiego aparatu w kieszeni, możesz się pokusić o zaawansowanego kompakta. Jakość zdjęć z nowych modeli wyposażonych w jasne obiektywy i duże matryce (mam na myśli fizyczne wymiary – nie liczbę megapikseli!), dorównuje lub przewyższa dużo „poważniejsze” aparaty, nawet lustrzanki z kitowymi (dołączanymi przy zakupie) obiektywami. Niestety, coraz częściej również ceną…
Idealny dla: osoby oczekującej maksymalnej jakości przy minimalnych gabarytach i bez kombinowania z obiektywami.
Polecane modele:
- Sony DSC-RX100 II (drożej, ale lepiej: RX100 III i kolejne)
- Panasonic Lumix LX-15 (drożej, ale lepiej: Lumix LX100)
- Canon G9 X (drożej, ale lepiej: G7 X II)
6. Bezlusterkowiec (kompakt z wymienną optyką)
Walety:
- jakość zdjęć porównywalna z lustrzanką;
- wymienne obiektywy otwierające nieograniczone możliwości kreatywne;
- łatwość uzyskania małej głębi ostrości (rozmycia tła);
- lepsza poręczność od lustrzanki, możliwość zmieszczenia w średniej wielkości kieszonce plecaka (np. tej na gogle);
- szybkość działania i wygoda obsługi.
Zady:
- gabaryty wykluczające przewożenie w kieszeni;
- w stosunku do lustrzanki: wolniejszy autofocus;
- delikatność;
- wysokie ceny obiektywów.
Jeśli zamierzasz ograniczyć się do kitowego obiektywu i po prostu cykać fotki, wybierz raczej zaawansowanego kompakta. Jeśli jednak pojęcia typu „rozpiętość tonalna” czy „bokeh” nie są Ci obce, możliwość podpięcia do bezlusterkowca obiektywów spełniających Twoje oczekiwania jest nie do przecenienia. Bezlusterkowce pozwalają na zabawę z prawdziwą fotografią, bez masy i rozmiaru lustrzanki. Na rynku dominują dwa systemy: Sony E (z matrycą równie dużą, jak w popularnych modelach lustrzanek) i Micro 4/3 wykorzystywanym m.in. przez Olympusa (z mniejszą matrycą, ale dzięki temu mniejszymi obiektywami).
Idealny dla: foto-entuzjasty oczekującego od swoich zdjęć „czegoś więcej”.
Polecane modele:
- Sony a5100 (drożej ale lepiej: a6000, a6300) – większość zdjęć na blogu jest zrobionych jego poprzednikiem.
- Olympus PEN E-PL8* (drożej ale lepiej: OM-D E-M10 Mark II) – używałem w tym roku przez kilka tygodni i muszę przyznać, że kompaktowe obiektywy są bardzo wygodne.
7. Lustrzanka
Walety:
- najlepsza przydatność do fotografii sportowej: szybki autofocus, dobra jakość w każdych warunkach oświetleniowych;
- najwyższa jakość zdjęć i pełna kontrola nad parametrami;
- wzorowa ergonomia;
- szeroki wybór obiektywów w przyzwoitych cenach;
- zdecydowanie największa ilość zdjęć na jednej baterii.
Zady:
- wysoka masa i gabaryty wymagające pakowania do głównej komory plecaka (lub specjalnego plecaka…);
- nieporęczność – praktycznie niemożliwe fotografowanie w czasie jazdy, czy ustawienie na mini-statywie/selfie-sticku;
- „upośledzone” kadrowanie z użyciem wyświetlacza (dla osób nieprzyzwyczajonych do wizjera);
- ograniczona liczba gadżetów typu Wi-Fi czy funkcje społecznościowe.
Chcesz robić zdjęcia np. na zawodach? Do takich zastosowań lustrzanka ciągle jest bezkonkurencyjna – głównie przez szybkość ostrzenia na obiektach w ruchu. Nie bez znaczenia jest też duży wybór obiektywów, w cenach niższych od odpowiedników przeznaczonych dla bezlusterkowców. Podobnie jak w ich przypadku, korzystanie z obiektywu kitowego (dołączanego przy zakupie) jest słabym pomysłem. Na rower lepszym wyborem są m.in. „naleśniki”, czyli szkła stałoogniskowe (bez zooma) o stosunkowo niewielkich gabarytach. Kilkukrotnie większa liczba zdjęć na jednej baterii może być też istotna na dłuższych wyprawach.
Idealny dla: ambitnego fotografa skupiającego się na zdjęciach riderów w ruchu.
Polecane modele:
- Canon EOS 100D – najmniejsza lustrzanka na rynku + dobra oferta „naleśników”.
Podsumowanie
Jak widać, nie ma przy wybieraniu aparatu jedynego słusznego rozwiązania. Osobiście korzystam z bezlusterkowca (do zdjęć na bloga) i pancernego kompakta (do zdjęć z wycieczek i zawodów), choć czasem kusi mnie, żeby zastąpić je zaawansowanym kompaktem. W dodatku ostatnio eksperymentuję też z kamerą sportową i też jest to ciekawa opcja, zwłaszcza dla osób, którym… nie chce się robić zdjęć, a jednak chciałyby mieć pamiątkę. Ostatecznie jednak najlepszy aparat to ten, który ma się zawsze przy sobie – dla większości osób będzie to smartfon. Warto od niego zacząć, żeby przed zakupem lepiej poznać swoje oczekiwania i fotograficzne ambicje.
* Uwaga! Trwa promocja dla czytelników bloga, w której aparaty Olympusa możesz kupić w oficjalnym sklepie 15% taniej na hasło „OLYpromo1ENDURO”. Polecam zwłaszcza TG-4 (który kupiłem dla siebie) i E-PL8 (który gruntownie przetestowałem).
Ten artykuł to moje pierwsze podejście do tematu fotografii. Jeśli Ci się spodobał, koniecznie daj znać! To dla mnie bardzo ważne, bo na tej podstawie pojawią się – lub nie – kolejne publikacje zdjęciowe.
Może zainteresuje Cię też:
- Najlepsze aplikacje rowerowe na smartfona
- Convoy S2+ czyli kupujemy latarkę na rower
- 23 rzeczy, które zawsze powinieneś mieć w plecaku
Kiedyś była np. PICASA, gdzie jakość i koncepcja miała znaczenie. W chwili obecnej kiedy odbiorca rzuca okiem na zdjęcie, na opis nie ma czasu, nie ma to żadnego znaczenia – może być kalkulator, oczywiście znaczenie ma otagowanie… , bo rozumiem, że o takie zastosowanie aparatu Ci chodzi.
Przy takim podejściu, robienie zdjęć w ogóle nie ma sensu, bo lud fejsbukowy tylko nieme filmy ogląda :P
Ale dobre zdjęcia zawsze się obronią i przyciągną do treści. Może nie będzie to milion lajków, ale prawdopodobnie i tak docierasz do szerszego grona pasjonatów, niż galerią na Picasie udostępnioną gdzieś na forum…
A w każdym razie do mnie docierasz ;)
Ja robię zdjęcia dla siebie – nie jestem blogerem ani dzeinnikarzem, ale z czasów pstrykania Zenitem E została mi miłość do dobrej fotogrtafii. Potem mogę sobie takie zdjęcie wrzucić w pracy na tapetę pulpitu i wisi tak np.2 miesiące i nie mam jej ochoty zmienić- bo jest to naprawdę dobre zdjęcie o dobrej kompozycji i jakości. I dlatego smartfon choć wydaje się najwygodniejszy – odpada – kolory są plackowate bez przejść tonalnych (pochodzi to od agresywnego odszumiania i wyostrzania w smartfonach) nie wspominając o fatalnej rozpiętości tonalnej – przepały albo czarne plamy w cieniu. Dlatego cały czas na syte tripy tacham lustrzanke i 2 obiektywy + gopro do filmowania :) Internet to zły miernik jakości zdjęć ;) na FB jest tak jak mówisz, ale zajrzyj na Pinkbike jakie zdjęcia zdobywają popularność – rzadko robione zmarciakiem, poza tym jak już wspomniałem – mam to w d… z tyłu – zdjęcie jest dla mnie
O właśnie, Pinkbike. Ciekawe, że jakoś polska społeczność się na nim rozpłynęła :(
A podejście bardzo zdrowe, choć jedno wykorzystane ujęcie na 2 miesiące trochę chyba jednak pozostawia niedosyt…? ;)
Bawiłem się kiedyś lustrzankami, posiadałem canona 60D i cały zestaw obiektywów (3 stałki, szeroki kąt z bardzo dobrym światłem i fajne tele) jednak na rower zupełnie to się nie nadawało. Zmieniłem na bezlusterkowca, bo stwierdziłem, że bardziej poręczny to i wykorzystywany będzie częściej. Miałem na 1 tripie i jakość zdjęć rzeczywiście rewelacyjna, ale nadal wymaga sporo miejsca we plecaku i jest delikatny… przez większość (na wszystkich) wypadach używam galaxy s6 – jakość zadowalająca do tego stopnia, że bezlusterkwiec leży i się kurzy (chyba, że syn porzyczy…). Także zgodzę się ze stwierdzeniem: „najlepszy aparat to ten, który mamy przy sobie…”.
…to jest akurat jeden z tych frazesów, które są całkowicie prawdziwe ;)
Ja na rowerze zacząłem od Samsunga nx300 (bezlusterkowiec), jednak gabaryty i wyciąganie go za każdym razem z plecaka do zrobienia zdjęcia przesądził o jego sprzedaży. Poszedłem w Galaxy s5 i gopro4. Już było fajnie, ale zabrakło jakości zdjęć. Dołożyłem kase i kupiłem s7. Niby miało być rewelacyjne, ale jednak nie. Uzbieralem znowu kasę i kupiłem zaawansowanego kompakta, Canon g7x. Dokupilem małą nerke na aparat i dzięki temu korzystam i z kamery i z aparatu podczas wypraw i daje to bardzo dobre efekty. A na s7 dzięki swojej mocy mogę szybko obrobic materiał i przez różne appki skleić całkiem fajne filmiki dla znajomych. Jak ktoś uwielbia fotografować wypady ze znajomymi i super miejscówki, to warto od razu szukać dobrego sprzętu i nie iść za bardzo na kompromisy, bo zawsze będzie czegoś brakowało.
Czyli tak jak się obawiałem – najlepsze smartfony są spoko, ale pod warunkiem, że nie przesiadasz się na nie z prawdziwego aparatu ;)
Ja się właśnie przymierzam do zaawansowanego kompakta, tylko bardziej mnie korci G9 X ze względu na mikroskopijny rozmiar i niższą cenę (od G7 X).
Też rozważałem opcje g9x, ale upolowałem g7x używkę z gwarancją za 1200pln :) Grzech nie skorzystać z takiej okazji.
Ja zmieniłem lustro (które kurzyło się juz ze dwa lata) na bezlusterkowca. Kupiłem mozliwie jak najmniejszego i budzetowego – E-pl5 z „naleśnikiem” 14-42 (z automatycznie otwieraną zatyczką) i „dekielkiem” 9mm i mam zestaw, który z powodzeniem przypinam do paska w mini torebce (zawsze pod ręką podczas jazdy).
A jak go nie mam to telefon musi dać radę :)
O, zrobiłbyś kiedyś przy okazji fotkę poglądową tego paska? Wizja podręcznego aparatu jest kusząca ;) Choć mój Sony jednak sporo większy od zgrabnych Olków.
Zaufajcie, bo wiem co mówię – najlepszy stosunek jakość/poręczność/cena daje Canon G7X (wystarczy wersja I). Lustrzanka przewyższa go dopiero z lepszymi obiektywami. Z tanimi kitowymi w niczym nie jest lepsza.
Ostatnio mambaonbike.pl przesiadła się na G7 X II i efekty są faktycznie super. Jestem jednak ciekaw, czy masz może porównanie do G9 X lub Sony RX100 II lub III?
Ja na wszystkie swoje wycieczki używam lustrzanki bo lubię mieć dobrej jakości zdjęcia.Ale przy okazji robię też smartfonem dla mediów społecznościowych..Mimo to że plecak załadowany na wyjazd waży swoje, bo to lustrzanka(rybie i i standardowy obiektyw)2lwody,jakieś jedzenie i ciuch.Mimo to nie zamienił bym na kompakta.Chyba że obsługuje RAWy wtedy bym rozważył zmianę na coś lżejszego..
Teraz już każdy zaawansowany kompakt obsługuje RAW, a nawet niektóre „mniej zaawansowane”, jak np. mój Olympus TG-4.
Warto jednak pamiętać, że między kompaktami a lustrzankami są jeszcze bezlusterkowce – dużo mniejsze i lżejsze od lustra, a możliwościami i jakością zdjęć zbytnio nie odbiegające.
Problemem jest zawsze gabaryt sprzętu, a miejsce w plecaku jest niestety ograniczone :/ na ostrzejszą jazdę to znowu strach cokolwiek brać ze sobą. I tu na ratunek przychodzi zawsze smartfon, a co można z niego wyciągnąć to można zobaczyć oglądając wczesne foty kolegi elkaziorro z forum rowerowe.org. Chłopak jest niesamowity, a po przesiadce na normalny aparat powala na kolana. Jak dla mnie mistrz fotografii rowerowej. Polecam.
Sam za to używam na codzień iPhone’a SE i daje radę, nawet przy słabszym świetle, ale jak tylko mogę to do plecaka leci lustrzanka ze stałką 50mm f1.6.
Te galerie masz na myśli? https://www.forumrowerowe.org/gallery/member/118552-elkaziorro/?asort_key=date&asort_order=desc
Ciekawe, że pojawia się w komentarzach dominujący trend: albo smartfon, albo lustro. Tak mało osób używa bezlusterkowców i zaawansowanych kompaktów z dużą matrycą…?
W galerii nie ma nawet ułamka zdjęć i chyba tylko jakieś stare są. Ja mam śledzenie na tematy „Codziennie jedno zdjęcie” i „Jedna wyprawa-jedno zdjęcie”. Zdaje się że jakąś Nokią cykał fotki, teraz przerzucił się chyba na bezlusterkowca.
Co do dominujących trendów: może ludzie coraz mniej decydują się na „półśrodki” w kwestii foto (bo samo enduro to „półśrodek” jak się patrzy :P ) ? Albo super mobilność, albo super jakość? Albo – zdecydowali kiedyś, jak ja po przygodzie z „superzoom’em, i nie mieli okazji spróbować nowych produktów ze środka stawki (dlatego po tym artykule zainteresował mnie bardzo g7x II). :)
Może tak być… Jeszcze nie tak dawno, wszystkie kompakty – niezależnie, ile by miały pokręteł – miały malutką matryckę, która entuzjastów mogła łatwo zniechęcić do półśrodków.
Teraz 1″ to już standard w „ambitnych” modelach, a to sporo zmienia. O bezlusterkowcach z APS-C nie wspominając…
Jeszcze jest jedna kategoria…. yyy jak to nazwać… „sprytny obiektyw” :)
https://www.sony.co.uk/electronics/attachable-lens/t/lens-style-cameras
Jedna wersja ma wypasiony sensor APSC (ale trzeba mieć swój obiektyw Sony E, co zwiększa rozmiar, szczególnie przy np. zoomie SEL18-55, ale można mieć kompaktowy SEL16-50), a druga to „małpkowy” sensor ale z wielkim zoomem. Obsługiwany przez „sprytny telefon” ma się rozumieć :)
Nie używałem, wrzucam przekornie. Bezsprzecznie kompaktowe rozwiązanie, ale użycie przez telefon może być kłopotliwe.. połącz się, włącz aplikację, i dopiero zrób zdjęcie. Ale ma to coś NFC, więc może z telefonami wspierającymi to śmiga.
Sam jeździłem kiedyś z Sony NEX-5, uważam że jego następcy (alfa-5000, 5100, 6000, 6100, etc) razem z ww. obiektywem 16-50 to bardzo kompaktowe i jakościowo idealne rozwiązanie )
Skrajna egzotyka, ale dzięki za uzupełnienie :) W sumie jak ktoś jest totalnie przyzwyczajony do fotografowania smartfonem, a brakuje mu porządnej optyki, to może coś takiego kupi… Mnie przeraża właśnie to parowanie, bo (wbrew pozorom) nie lubię na wycieczkach długich postojów związanych ze zdjęciami. To ma działać „wyciągam-cykam-chowam-jadę”.
Fakt, egzotyka ;) Na dodatek słabo się przyjęła. Ale może się sprawdzić do ujęć typu, kładziesz obiektyw na ziemi, strzelająć w niebo, i z poziomu roweru robisz sobie samojepkę skacząc przez tenże obiekt(yw). YW. you’re welcome ;)
No tak, tylko to samo można zrobić dowolnym aparatem ze sterowaniem przez Wi-Fi (zakładając, że potrafisz operować smartfonem podczas skoku) ;)
Jako małe sprostowanie co do Xiaomi Yi 4k:
Pierwszą kamerką była Xiaomi Yi. Po niej dział Yi stał się autonomiczną firmą i nie ma już nic wspólnego z Xiaomi. Kolejne więc kamery są po prostu marki Yi:
Yi 4k
Yi 4k+
Zasadniczo masz rację (poprawiłem, dzięki), ale w sklepach ciągle występuje jako Xiaomi. Podobnie, jak inne marki, które urodziły się w ten sam sposób.
Jesteś pewien, że Yi z Xiaomi „nie ma nic wspólnego”…? Bo choć to oddzielna marka, to chyba jednak zależna od swojej firmy-matki?
@Michał: Przy wydaniu pierwszej i udanej wersji kamerki (Yi 2k) Xiaomi był partnerem handlowym dla marki Yi, stąd połączenie Xiaomi YI 2k. Kolejne modele to już samodzielne dzieło firmy Yi Technology i tutaj z Xiaomi nie ma żadnego powiązania.
Co do sklepów, to sprawka SEO, nieznajmości rynku a w szczególności segmentu, jakim jest foto / sportowe kamerki, co zresztą wpływa na ludzi, którzy szukając rozwiązania problemów np. smartfonów od Xiaomi, piszą na forach dotyczących kamerek marki Yi. beznajdzieność.
Rozumiem, dzięki za wyjaśnienie :)
No własnie, podbiję komentarz Bartka odnośnie kamerek sportowych, oznaczonych tutaj jako Xiaomi Yi. Warto zmienić na Xiaoyi Yi (Yi technology). Ostatnio pojawiły się modele kamerek sportowych ze stajni Xiaomi: xiaomi mijia 4k i tutaj pies pogrzebany; Mijia to kolejna submarka Xiaomi (podobnie jak w przypadku YI) ;-)
—-
Osobiście używam zestawu Samsung Galaxy S7 + GoPro Hero 5 Black (wcześniej nieszczęsne Yi 4k, które odradzam) i to w zupełności mi wystarcza. Jestem raczej minimalistą w tej kwestii oraz pragmatykiem z uwagi na wodoszczelność i odporność na upadki (w przypadku GP5B). Piszesz też o słabej obsłudze ustawień w sportowych kamerkach, z czym się nie zgodzę. Zarówno w Yi4k jak i GP5B, jest bardzo wygodny ekran dotykowy i sensownie rozplanowany układ ustawień a wbudowane WIFI umożliwia zarządzanie kamerkami z poziomu smartfona. Nic bardziej prostszego. W warunkach deszczowych, GP5B można manualnie obsługiwać za pomocą kombinacji dwóch przycisków (tak jak w pozostałych modelach ze stajni GP).
Faktycznie czas pracy kamerki, gdy kręcimy film jest krótki ale … ma to zaletę w postaci krótkich ujęć video, które potem obrobić za pomocą Quik na Android / iOS. Zdjęcia obrabiam najczęsciej w Snapseedzie, synchronizuję z Google Photos i moge w każdej chwili udostępnić albumy znajomym.
M.in. Dlatego zainwestowałem w S7 i GP5B. mniej czasu na kompie ;-)
—-
Jeśli chodzi o obsługę ustawień w kamerce, to jednak mnie nie przekonałeś :P
Czy jesteś w stanie komfortowo korzystać z ekranu dotykowego w rękawiczkach? Albo w obudowie wodoodpornej (sam wiesz, że w wielu kamerkach jest potrzebna)?
Ile czasu zajmuje wyklikanie dwoma przyciskami zmiany np. z trybu filmowego na zdjęcia seryjne? Albo ustawienie samowyzwalacza? Albo zmianę ekspozycji?
Ile trwa włączenie Wi-Fi i synchronizacja ze smartfonem i jak często z tego korzystasz? Czy jesteś w stanie obsługiwać oba urządzenia stojąc przy szlaku, bez odkładania roweru?
Ja nie twierdzę, że nie jest to możliwe. Ale w warunkach rowerowych (rękawiczki + kilka sekund na wyjęcie aparatu i ew. zmianę ustawień, bo kumple już jadą), nijak się to ma do fizycznych przycisków jakiegokolwiek aparatu…
1. GP5B samo w sobie ma obudowe wodoodporną, więc … nie potrzebuje dodatkowej ;-)
2. Ma 2 fizyczne przyciski, dzięki któremu ekran dotykowy nie jest potrzebny do zmiany trybu;
3. główny przycisk: – spust (górna obudowa) – ma dodatkową funkcjonalność zwaną quick capture, które szybko odpalają albo video albo timelapse. Działa to świetnie, gdy masz kamerkę na pasie i chcesz nagrać akcję. wciskasz na krótko przycisk, kamera włącza sie i kreci video; gdy chcesz zakończysz, ponownie wciskasz ten przycisk, video sie zapisuje a kamerka sie wylacza. proste ;)
4. drugi przycisk służy do włączenia kamerki oraz zmiany trybu kamerki: video / zdjecia / burst / video(time)-lapse. wszystko dzieje się bez udziału dotykowego ekranu.
5. W GP5B w opcjach ustawiasz, ze domyslnie włacza się np. zdjęcie, potem gdy jesteś w trasie i chcesz walnąc selfika to … właczasz kamerkę, 3sekundy i wciskasz pust. i masz selfika ;) a jak chcesz video to wróc do punktu 3.
6. A czy za każdym razem sciagasz materiał z aparatu / kamerki? Nie, wiec wifi mozesz włączyć po tripie, gdy np. odpoczywasz przy piwku / drinku. BEz przesady, jak jechałem do Kołobrzegu, to materiał ściągnąłem, gdy robiłem ostatnie 5km trasy.
7. jesli potrzebujesz zdjecie / video na teraz, to owszem mozesz miec domyśle włączonego wifi w kamerce, odpalasz appkę GoPro, ktora automatycznie laczy sie (jesli wczesnie sparowales via wifi) i wchodzisz w galerie kamerki i sciagasz.
Możliwość ustawienia domyślnego trybu startu + dodatkowy szybki tryb filmowy brzmią super.
Tylko niestety, po pierwsze nie każda kamerka na rynku do GP5B :P
Po drugie, cały czas tylko piszesz o zmianie trybów, a ja pisałem o zmianie *ustawień* (co nawet sam zacytowałeś). Więc pytanie o zmianę ekspozycji, ISO czy włączenie samowyzwalacza pozostają aktualne. W dowolnym aparacie zrobisz to paroma kliknięciami bez ściągania rękawiczek.
To samo dotyczy Wi-Fi – sam pisałeś o „zarządzaniu kamerką z poziomu smartfona”, a teraz sprowadzasz tą funkcję tylko do zrzucania materiału.
ad. 2 nie każda kamerka jest taka super jak GP5B ale też nie kosztuje tyle.. to kwestia nawyku i przyzwyczajeń. Startowałem od SJCAM SJ4000 wifi, na poczatku kupiłem YI4k (które mnie totalnie zawiodło) i zainwestowałem w GP5B, które spełnia moje oczekiwania w 99,9999%. Ale oczywiście – masz rację co do większości kamerek.
ad. 3 zaskoczyłbym Cię: GoPro ma Protune(r) i działa relewacyjnie, także spokojnie możesz strzelać automatyczną konfiguracją i tak naprawdę nie bawisz się ekspozycją, czasem naświetlania etc w czasie jazdy. Po prostu prysk i tyle.
ad. 4 doprecyzowałem, bo źle zrozumiałeś mnie. Wifi w przypadku większości kamerek nie jest potrzebne w terenie. Oczywiście wymaga to zabawy z optymalną konfigracją na początku użytkowania.
W końcu … kamerka sportowa w żaden sposób nie zastąpi Olympusa i reszty małpek. Mnei zależało na dobrym sprzecie, bdb jakości zdjęć i odporności na wszelkie pogodowe anomalie :) Co Kto Lubi, Mamba miała GP5B na ostatniej wyjezdzie i na dobre jej wyszło.
…ale chyba jednak miała też dodatkowo Canona G7 X Mark II? :P
Absolutnie nie neguję dużej przydatności kamerek do zdjęć – w końcu sam je w tym poradniku umieściłem ;) (i kupiłem na potrzeby bloga)
Ale Ty próbujesz udowodnić, że obsługa ustawień jest w nich wygodna, podczas gdy udowodniłeś, że korzystanie z tych ustawień jest niepotrzebne :P (dla Ciebie i w jednym – najdroższym – modelu kamery)
Nie, uświadamiam – ze jest możliwość wyboru ustawiania z poziomu aplikacji albo z poziomu kamerki. albo tak albo tak. nic więcej :)
ps.: tak, Canona też miała ;-)
Byłoby super gdyby pojawił się na blogu poradnik jak robić przyzwoite zdjęcia sportowe – Enduro, oczywiście :)
Żebym to ja umiał… ;) Ale jest coś takiego w planach.
Cześć. Czy obiektyw 18-200 sony do sony a 6000 sprawdzi się w cykaniu rowerowym?
Pozdrawiam
Nie miałem z nim do czynienia, ale to dość spore i ciężkie szkło…
Jako były promotor pewnej marki na „O” po kilku latach doświadczeń i kontaktu z różnymi modelami uważam, że dla kogoś kto się nie pasjonuje fotografią, nie chce się bawić w obróbkę zdjęć idealnym rozwiązaniem są kompakty z calową matrycą. Największym ich atutem jest uniwersalny, jasny obiektyw przez odchodzi podstawowy problem związany z wymianą kita na coś bardzie jasnego – swego czasu mieliśmy średnio 5 miesięcznie, którzy oddawali aparaty na naprawy gwarancyjne „bo wieczorem robią fatalne zdjęcia :D”
Wyżej była też poruszana kwestia kiepskiej sprzedaży bezlusterkowców. Jeżeli chcecie wiedzieć, to główną przyczyną ich małej popularności jest brak świadomości wśród kupujących. Wolą kupić lustro bo wygląda bardziej PRO od takiej małej popierdółki (dlatego sprzedaż produktów marki „0” jest cholernie trudna w stosunku do produktów marki „C” i „N”, które w zasadzie sprzedają się same). Ludzie nie są w stanie pojąć, że małe aparaty mogę więcej i czasem wolą nawet kupić megazooma …
Ja sam natomiast od pewnego czasu schodzę sukcesywnie w dół z gabarytami (kiedyś woziłem ze sobą body sony z 3 obiektywami w tym słynną metalową flintą), dziś mam a5100 wraz z sigmą 30mm i od jakiegoś czasu chodzi mi głowie G7X MK2.
PS. Do smartfonów dopisz bliźniacze modele P9/p10 czyli Honor 8/9
Z tymi bezlusterkowcami pewnie masz rację, choć wydawało mi się, że po lustrzankę nie wchodzą do sklepu przypadkowi ludzie z ulicy, którzy chcą mieć „dobry aparat”. Raczej osoby, które coś tam już wiedzą o fotografii i np. odróżniają ilość megapikseli od wielkości matrycy. Ale może to tylko moje idealistyczne wyobrażenia? ;)
Dzięki za uwagę o Honorach – dodałem.
To tylko twoje wyobrażenie, w praktyce wygląda to tak, że lustro w zasadzie bierze każdy kto ma na nie kasę. Zwykle przychodzi delikwent, mówi że chce zobaczyć tą i tą „luszczankę”, następnie bierze w łapy i spogląda w wizjer, pobawi się zoomem i idzie do kasy.
Jaki statyw do iPhone SE, gorillapod czy manfrotto pixi?
Nie mam pojęcia, ja korzystam z jakiejś budżetowej podróby Gorillapod ;)
A co konkretnie używasz zamiast oryginalnego Gorrillapod? Zainteresowany jestem pozyskaniem czegoś takiego ;)
Nie wiem, jakiś tani bylejaki noname, dostałem kiedyś gratis do aparatu ;)
Do wad lustrzanek dodałbym jeszcze trudność robienia zdjęć w kasku z wykorzystaniem wizjera. Zwłaszcza jak się jest w full-face.
Ja z całego serca polecam Sony RX100. Rewelacyjny aparat niezależnie od generacji. Od MK3 posiada kilka istotnych udogodnień (wizjer i filtr ND) i szerszy obiektyw. Ze mną od ok. 4 lat stale jeździ MK2, najczęściej w sztywnym pokrowcu Lowpro przy pasku. Jeździ tak i jeździ, niejedną glebe zaliczył, nawet gdzieś tam obudowa pękła. Użytkowany w temperaturach od -20st do +30st i… jest niemal jak nowy. Nowsze wersje to przede wszystkim szybkość zdjęć seryjnych i rozszerzone możliwości video i TL.
Chyba do dzisiaj można kupić nawet MK1, która już jest świetna.
Najlepszy zaawansowany kompakt, z jasnym i jak najszerszym obiektywem, fajnie jak ma tryb manual i możliwość całkowitego wyłączenia lampy.
Żadne ciężkie lustrzanki i kilogramy obiektywów, chyba że na krótkie wypady w celu pofocenia. Raz, że to od cholery waży, dwa i tak nie będzie Ci się chciało za każdym razem zmieniać szkieł, trzy słono kosztuje.
Kolejna sprawa jest taka, że jak nawet robicie w RAW/NEF to i tak obrabiacie to na nieskalibrowanych i zwykłych monitorach, które za cholerę nie pokażą wam prawdziwych kolorów. A później na odbitkach fotoloudek i tak dosra wam swoją wizję zdjęcia ( wprowadzi zmiany – kolor, kontrast, balans, nasycenie ) według swojego „widzi mi się”.
Z powodzeniem używam starego już kompaktu Samsung ex-1. Dlaczego? Był dość tani, obiektyw to odpowiednik klasycznego 24-70 dla małego obrazka, f/1.8-2.4, możliwość zapisu w raw, wszystkie potrzebne ustawienia wyciągnięte na korpus i to w większym stopniu niż w lustrzankach entry-level (2 rolki, itp.), matryca nieco większa niż te do tej pory stosowane w typowych kompaktach, stosunkowo małe gabaryty ale nie tak małe by przeszkadzać mocno w użytkowaniu.
Sowiego czasu było jeszcze kilka podobnych modeli różnych producentów. Zawsze to lepsze niż typowa małpka, a nie tak absurdalnie droga jak kompakty z większymi matrycami.
Bardzo ciekawy model, jeden z lepszych używanych.
Seria aparatow Sony RX100 wydaje sie idealna. Male, trwale i wysoka jakosc zdjec. Nie jest to lustrzanka ale lustrzanki nie przypne do paska od plecaka. Ceny najnowszych modeli sa troche z kosmosu, ale starsze modele warte rozpatrzenia. Ciekawe jest to ze Sony juz pare lat je tlucze, i caly czas konkurencja jest slaba.
„To fotograf robi zdjęcia, nie aparat
Każdy poradnik o doborze sprzętu zaczyna się od tego frazesu, więc podtrzymuję tradycję. Mimo, że to bzdura.”
Bzdura to to jest bo wyrwałeś to z kontekstu. A kontekst jest taki że jest to odpowiedź na pytanie o aparat: „A robi dobre zdjęcia?”.
W tekście: ”walety” i „zady” :)
Wybór aparatu na rower od lat na podobnym poziomie :) Jeśli nie APSC czy pełnoklatkowe bezlustra to nadal super wyborem jest G7XmkII lub RX100 w którejś z jego wersji. VII ma świetne szkło, trochę ciemniejsze, ale zakres 24-200 przydaje się w większych górach i dobrych przelotach.