Nowy Cannondale Habit to rower jednocześnie przełomowy i… zupełnie zwyczajny. Z jednej strony, zaraz po jego premierze wywołał powszechny lament o wyglądzie przypominającym Spectrala/Jeffsy/(wstaw dowolną nazwę roweru pokazanego w tym roku), rozmywającym DNA kultowej marki. Ale z drugiej strony, skrywa on kilka rozwiązań godnych producenta, który zawsze szedł w awangardzie sprzętowych innowacji. Oto wszystkie ciekawostki, jakie znajdziesz w nowym Habicie… i te, których w nim zabrakło.
Rower przetestowałem dzięki współpracy z dystrybutorem marki Cannondale.
Cannondale Habit Carbon 2
Cena: 22 499 zł Dostępne rozmiary: XS/SM/L/XL Masa: 14,3 kg (rozmiar M, z pedałami, na mleku) Strona i sklep producenta
Mój samodzielnie złożony jednozawiasowy full wheelera waży ok. 15 kg, bo narazie stoi na tymczasowych kołach. Z tym że kosztował mnie ok. 5,5 tysiąca, więc to musi być jakiś żart.
Dante
5 lat temu
Rower wydaje się być w porządku ale ta cena to jakiś żart bo poza logiem nie oferuje kompletnie nic innowacyjnego. Rozumiem takie marki jak Yeti czy Santa, gdzie płacisz za jakość wykonania i dopracowane zawieszenie. Niestety tutaj za cenę 22 tyś złociszy dostajemy … hmm.. nic, czego nie dałoby się kupić o wiele taniej.
Kupno tego roweru to trochę jak kupić 2 złote za 5 złotych.
Równie dobrze można kupić Canyona,Yt, pewnie nawet Trek wypada taniej. Jak to przeczytałem to tak się zastanawiam kto w ogóle kupuje te rowery cannodallea
A jednak jeździsz na Specu Enduro, a nie na Canyonie czy YT – więc powinieneś rozumieć, że każdy ma swoje preferencje i cena to nie zawsze 100% jak w państwowych przetargach :P
Wątpię, żeby KATALOGOWO miał cenę niższą od Canyona/YT przy porównywalnym wyposażeniu. Spec i Cannondale to bardzo podobna półka cenowa, tyle że mało kto kupuje takie rowery w cenie katalogowej – w przeciwieństwie do marek wysyłkowych, które poza okazjonalnymi wyprzedażami praktycznie nie dają rabatów.
Michał – czyżby zawieszenie FOX-a zaczęło się w końcu śmielej wdzierać na bloga?;-) Do niedawna RS rządził niemal niepodzielnie, a jedynego Lisa oglądaliśmy w Jekyllu (Magnuma w Stachu i pojedynczych testów samych Manitou czy Ohlinsa nie liczę), aż tu nagle Fox za Foxem! Wiem wiem – wszystkie te bike`i na Foxie to Canony i Darty, ale czy wśród zawiechy Foxa mniej się dzieje i nie ma o czym pisać, czy po prostu osobista preferencja – co też oczywiście zrozumiem:-)
Pozdr.
To nie ja wybieram, co product manager montuje :) Po prostu w tym sezonie Fox szturmem wdarł się na rynek OEM w niższych segmentach cenowych, do tej pory zdominowany niepodzielnie przez Rock Shoxa.
Zauważyłem, że w kategoriach cenowych do 13-14 tys. producenci ścieżkowców chętniej wrzucają FOXA Rythm 34 niż jakiś model od RS, co jeszcze 3 lata temu było rzadkością (np Trek Fuel Ex 8, Snabb 130 2 2018, Habbit 4 2019, Stumpjumper Comp Alloy 2019). Ma ktoś doświadczenie z tym Oemowym modelem? Jak się ma np do Revelationa z tłumikiem Motion Control, a jak do Pike z Chargerem?
Główni winowajcy odpowiedzialni za porażającą jak na „karbona” wagę to jednak przesadzone jak na moje oko opony…. Maxxis DHF 2,5 na przodzie ? Przecież to rower ścieżkowy a nie czołg do enduro… Dziwne połaczenie. To chyba taki trynd ostatnio ;-)
Geometria nie odbiega zbytnio od „czołgów enduro”, możliwości szlakowe też – stąd taki dobór komponentów. Lekkie kapcie w takim rowerze nie miałyby racji bytu – choć masz całkowitą rację, że w bardzo dużym stopniu to właśnie opony odpowiadają za wysoką masę.
Marek
5 lat temu
22 i pół ?? To ja idę po Snabba carbona 27 i pół za 15999 waga bez pedałów 12,7 kg. Duma z jazdy „polskim” rowerem- bezcenna…
Jakie 12.7? :D http://www.ns-bikes.com/snabb-160-c1,85,pl.html
13.9 bez pedałów wg producenta. Deskę do siedzenia i gripy i tak trzeba wymienić, bo są w Snabbie tylko po to żeby żyłować wagę. Rezygnacja z dampera z piggybackiem owszem oszczędza gramy, ale kosztem kultury pracy.
Zapewne po C2, którego można było kupić nóweczkę online już kwartał temu poniżej 16 tysi. Teraz są już zwyczajnie wyprzedane. Niedawno były ogromne przeceny NS Bikes, w związku ze zbliżającymi się premierami na rok 2019. Sam nabyłem ramę C1 z damperem za godny pieniądz. Wykonanie genialne.
Wszyscy mamy głęboko gdzieś po jaki rower idzie kolega. Jedyne co jest ważne to jaki rower kupić samemu. Dlatego sugestia kolegi, że Habit jest za drogi bo istnieje lepszy przeceniony rower nic nie wnosi do dyskusji i jest błędem logicznym, przysłowiowym porównywaniem jabłek do pomarańczy. Habit będzie za rok podobnie przeceniony. Snabb już teraz jest przeceniony, bo to starsza konstrukcja, którą przeceniają już w tym roku. Ten dopisek „nadążaj” jest zabawny jeśli trzeba autorowi tłumaczyć takie proste sprawy.
No tak, stąd niższa cena: zawieszenie i sztyca generację do tyłu, leżak magazynowy, znaczna strata przy odsprzedaży (rower ma już trzy lata). 16k to dość dużo za ten rower.
To nie jest rower dla polskiego nabywcy. Nie ma wspomagania elektrycznego, więc dla szwajcarskiego nabywcy też on nie jest. Celuję w brytyjskiego, który poza płaską okolicę i wyciągi się nie ruszy. Takiego brytola co to ma więcej pieniędzy niż czasu.
Jak dla mnie ten rower jest po prostu ogólnoświatowo nietrafiony. Nic w nim nie ma, tlumaczącego cenę.
Ja nie wątpię że on działa i jeździ bardzo dobrze i można nim wyczyniać. Ale jest to rower nietrafiony rynkowo, ze względu na cenę. I jeszcze ten napęd GX…
Dość sporym błędem jest myślenie, że określenie „dla mnie jest za drogi” jest równoznaczne z „jest nietrafiony rynkowo i nadaje się tylko na płaską okolicę i wyciągi” :P
Po pierwsze, Habit Carbon 2 nie jest jedynym modelem w gamie. „Polski nabywca”, jak to stereotypowo określiłeś, może wybrać tańsze – bazowy kosztuje mniej niż 50% ceny prezentowanego.
Po drugie, na rynku jest mnóstwo rowerów za podobne pieniądze i z podobnym wyposażeniem (jak choćby dwa przytoczone w artykule) – one też są „rynkowo nietrafione”? Bo patrząc po rowerach na szlakach, czy na zawodach, mam jednak inne wrażenie. Traktowanie „polskiego nabywcy” jako biedaka patrzącego tylko na cenę i listę części jest coraz bardziej… nietrafione.
Spokojnie. Tylko poczatek mojej wypowiedzi należy brać całkiem serio. Topowy Habit się w Polsce po prostu nie sprzeda, tyle. Reszta to już inne kalesony… Równie dobrze mógłbym rzec że nudą wieje i niech Cannondale wraca do odchudzania szosówek i XC bo w tym jest najlepszy. Co zaś do „polskiego nabywcy”, to niestety nie jest ten który startuje na zawodach. Gro sprzętu jaki widuję w kolejce do wyciągu czy na podjeździe na enduro trailsy to Krossy, Dartmoory, Kellysy trochę NS Bików i z rzadka Canyon czy Commencal. Wszystko poniżej 15k z 80% poniżej 10k (przesadzam 80% to po prostu najniższe modele z ofert od 6 do 7k). Ja bym bardzo chciał żeby polscy rowerzyści górscy jeździli na tym co niemcy (topowe Stereo, Spectrale i Radony których nie znam) ale tak niestety nie jest.
Ja nie mam z tym zwiazanego bólu dupy, mimo ze moje posty by na to wskazywały. Po prostu na rynku jest inaczej niż na imprezach typu MTB-show. Moi znajomi WSZYSCY jeźdżą na fullach uzywkach. Wiekszość sprzed 2010 roku..
No i jeszcze ostatnie zdanie jest serio, nic nie usprawiedliwia takiej ceny. Jakby to było 17k, to nadal byłoby w uj drogo.
Ja też nie mam bólu dupy ale nawet Ci, którzy zarabiają grubo ponad średnią krajową dwa razy się zastanowią czy kupić rower za 22 kafle. I to jest po prostu normalne bo można świetnie się bawić na używanym rowerze i tyle ;). Dla większości z nas taki rower to po prostu news. Ja czytam tego bloga żeby zabić nudę bo teksty są fajnie napisane. Natomiast rowery dla zwykłego Kowalskiego zarabiającego 3500 zł miesięcznie pojawiają się tu rzadko, a jeśli się pojawiają to na pewno nie w wersjach podstawowych. Ja jeżdżę na rowerze od 13 lat i dopiero jak zacząłem sam na siebie zarabiać to kupiłem pierwszy rower full suspension. Wcześniej cały czas ht ;).
Jak dla mnie cena tego Habita jest kosmiczna ale rzućcie okiem na samochody w naszym kraju, skąd te BMW, Mercedesy, Lexusy itp. przecież Citroeny, Mazdy, Volkswageny itp. to też dobrze wyposażone, komfortowe i nieźle jeżdżące auta a jednak mimo wszystko drogie auta świetnie się sprzedają w Polsce. Więc moim zdaniem Cannondale mimo że strasznie drogi to nie koniecznie nie trafił w rynek a wręcz przeciwnie.Jak chcesz zarobić, to na kim? Na bogatym czy biednym? Jak kogoś stać i ma sentyment do marki, to go kupi bez szemrania a takich ludzi w Polsce nie brakuje.
Pomiędzy drogimi samochodami a drogimi rowerami jest jedna różnica – roweru póki co nie kupujesz w leasingu, nie odliczasz VAT, kosztów od dochodowego itd. Jak wiadomo, do bieżącego roku nie było limitu w zakresie ceny samochodu, jaką można było odliczyć, od 2019 r. będzie to 150 tys. zł. Tym samym przeciętnie zarabiający przedsiębiorca mógł sobie pozwolić na auto o klasie i wartości o wiele powyżej pułapu, na który mógłby sobie pozwolić kupując auto jako os. fiz. nieprowadząca działalności.
Drogie samochody, które jeżdżą po polskich drogach – jako narządzie optymalizacji podatkowej, którym stały się w latach 2014-2018 – nie są więc realnym wyznacznikiem zamożności Polaków, nawet tych od klasy średniej wzwyż. To prowadzi nas do wniosku, że nie na wszystkie dobra luksusowe, w tym rower za 22 tys. zł ten sam Kowalski, który ma auto w leasingu warte 250 tys. będzie mógł sobie pozwolić.
Dlatego podzielam zdanie, że taki Cannondale Habit – wyróżniający się w zasadzie tylko marką – nie przebije się do mainstreamu.
„Pomiędzy drogimi samochodami a drogimi rowerami jest jedna różnica – roweru póki co nie kupujesz w leasingu, nie odliczasz VAT, kosztów od dochodowego itd.”
a czemu nie?
Połowa rowerów sprzedanych w pewnym salonie Treka sprzedana została na FV…
Nikodem
5 lat temu
Michał robiłem pełny serwis DPX2 2018 i technologi twin-tube która występuje w X2 w nim niema. Jedynie zaworowanie zrobili takie samo jak w X2.
Oczywiście ale mi bardziej chodziło o to, że to inna technologia twin-tube z dużo mniejszą przepustowością i niema jej co porównywać. Nie bezprzyczyny Fox X2, Cane Creek Double Barrel i Ohlins TTX mają na odwrót zamocowane zbiorniczki.
Nie wiem, kiedyś pewnie będę ;) Na razie nie mam nic ustalonego.
Cyprian
5 lat temu
To na pewno bardzo dobry rower, ale faktycznie, cenę trudno uzasadnić czymkolwiek. Fajnie że z dumą wypinają tu pierś ci, których na to stać, wzgardzając zwolennikami budżetowych rozwiązań. Mnie też stać na ten rower ale wiem, że wydanie kasy na coś co nie jest tego warte jest po prostu głupie. 22.5 kafla to zwykły żart, to jak zażądać 139 zł za miesięczny na 2 linie w Częstochowie.
Marek
5 lat temu
Panowie jak tak czytam wypociny niektórych, podkreślam! niektórych! typu że ktoś ma głęboko gdzieś… to sobie przypominam, że w całym tym rowerowym „cyrku” niezmiennie ważne pozostaje prastare powiedzenie, że nie XTR-y napędzają rowery ino wiadomo co… a znamienitym na to przykładem jest jeden Pan, który lat temu kilka przejechał wyścig (chyba XC- mogę się mylić) Piekło Przytoku na składaku Gianta, miny dublowanych miszczów na „karbonach” były ponoć bezcenne. Mam nadzieję, że ten wpis skłoni niektórych do przemyśleń choć jestem pewien, że wielu z pewnością nie!
Rozumiem, że kolega antypostępowiec? To podziel się tymi przemyśleniami, podyskutujemy. Moje przemyślenia są takie: na nowoczesnym lekkim rowerze mam więcej frajdy niż na swoim poprzednim rowerze.
A rower to naprawdę nie jest kosmiczny wydatek, żeby go całkowicie negować. Porównaj koszty tego sportu do sportów motorowych off-road, ścigania się samochodami po torach.
Mnie również dużo przyjemniej się jeździ moim wypasionym rowerem niż rowerem trzymanym na wszelki wypadek. I nie chodzi o lans, że ktoś widzi jaki mam sprzęt bo jeżdżę sam i nikt mnie nie widzi, ale zaawansowanym rowerem jeździ się przyjemniej. To tak jak jeździłem krosem i stukałem kilosy po asfalcie, a na samą myśl o jeździe rowerem do enduro po asfalcie tylko mi się nie chce. Za to do lasu wybieram się bardzo chętnie.
Mnie się wydaje że nie antypostepowiec tylko głos w dyskusji i tym bardziej nie rozumiem agresywnego tonu niby zachęcającego do… dyskusji. Skoro kupujesz dziś rower i on jest dobry, to o ile będzie w dobrym stanie – za 2 lata dalej będzie dobry. Być może będą lepsze ale to nie sprawia że dwuletni rower jest zły. Nie do końca rozumiem zawzięcie w uzasadnianiu częstej zmiany sprzętu- rozumiem że branży na tym zależy, ale co Ci do jego postępowości? Jeśli możesz mieć „aktualny” sprzęt co roku-fajnie, a jeśli nie możesz, to co- bez sensu i chujowo?
A widzisz drogi Gawle! Już w pierwszym „zdanio- pytaniu” pudło. Przecież mój wpis kompletnie nie dotyczy postępu czy jego braku, dotyczy tylko i wyłącznie tego by czerpać przyjemność z jazdy na rowerze i nie spierać się cały czas o np. lepszy lub gorszy kąt główki ramy. A co do twojego podsumowania to w pełni się zgadzam. Ja zamieniłem motocykl- już lata temu- na rower do XC a rok temu przesiadłem się na rower trailowy, więc doskonale wiem o czym piszesz bo zamieniłem hobby drogie, ryzykowne i- co tu dużo gadać- niezbyt zdrowe i ekologiczne- na hobby, które daje mi bardzo dużo satysfakcji i niepomiernie wzmocniło kondycję fizyczną. Konkludując- chyba nie taki antypostępowiec?
Wykorzystuję pliki cookies do prawidłowego działania serwisu, aby oferować funkcje społecznościowe, analizować ruch na blogu i prowadzić działania marketingowe. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?
Cos mi tu FSR’em pachnie
Nieciekawy z wyglądu. Jakość wykonania wahacza to żart przy cenie 22tys zł. Szkoda słów i jeszcze tylko czekać ,że gdzieś pęknie jak to Cannondale :)
14,3 kg w M za 22 tysiące? Mój aluminiowy Specialized Enduro w rozmiarze L waży 14,4 kg.
Mój samodzielnie złożony jednozawiasowy full wheelera waży ok. 15 kg, bo narazie stoi na tymczasowych kołach. Z tym że kosztował mnie ok. 5,5 tysiąca, więc to musi być jakiś żart.
Rower wydaje się być w porządku ale ta cena to jakiś żart bo poza logiem nie oferuje kompletnie nic innowacyjnego. Rozumiem takie marki jak Yeti czy Santa, gdzie płacisz za jakość wykonania i dopracowane zawieszenie. Niestety tutaj za cenę 22 tyś złociszy dostajemy … hmm.. nic, czego nie dałoby się kupić o wiele taniej.
Kupno tego roweru to trochę jak kupić 2 złote za 5 złotych.
Równie dobrze można kupić Canyona,Yt, pewnie nawet Trek wypada taniej. Jak to przeczytałem to tak się zastanawiam kto w ogóle kupuje te rowery cannodallea
A jednak jeździsz na Specu Enduro, a nie na Canyonie czy YT – więc powinieneś rozumieć, że każdy ma swoje preferencje i cena to nie zawsze 100% jak w państwowych przetargach :P
Od bardzo dawna cena nie może być jedynym kryterium w przetargach publicznych.
O dziwo w moim przypadku właśnie chodziło o to, że ten Spec miał najniższą cenę, w porównaniu z Canyonem i Yt i też musiałem go ściągnąć na miejsce.
Wątpię, żeby KATALOGOWO miał cenę niższą od Canyona/YT przy porównywalnym wyposażeniu. Spec i Cannondale to bardzo podobna półka cenowa, tyle że mało kto kupuje takie rowery w cenie katalogowej – w przeciwieństwie do marek wysyłkowych, które poza okazjonalnymi wyprzedażami praktycznie nie dają rabatów.
To że katalogową miał wyższą to nie trzeba być wróżką by to wiedzieć, tylko właśnie kto kupuje te rowery po katalogowych cenach.
ja mam bad habita :)
„Flip chip”-Nonszalancka Fryta :D
Hehe dobre :))
Michał – czyżby zawieszenie FOX-a zaczęło się w końcu śmielej wdzierać na bloga?;-) Do niedawna RS rządził niemal niepodzielnie, a jedynego Lisa oglądaliśmy w Jekyllu (Magnuma w Stachu i pojedynczych testów samych Manitou czy Ohlinsa nie liczę), aż tu nagle Fox za Foxem! Wiem wiem – wszystkie te bike`i na Foxie to Canony i Darty, ale czy wśród zawiechy Foxa mniej się dzieje i nie ma o czym pisać, czy po prostu osobista preferencja – co też oczywiście zrozumiem:-)
Pozdr.
To nie ja wybieram, co product manager montuje :) Po prostu w tym sezonie Fox szturmem wdarł się na rynek OEM w niższych segmentach cenowych, do tej pory zdominowany niepodzielnie przez Rock Shoxa.
Zauważyłem, że w kategoriach cenowych do 13-14 tys. producenci ścieżkowców chętniej wrzucają FOXA Rythm 34 niż jakiś model od RS, co jeszcze 3 lata temu było rzadkością (np Trek Fuel Ex 8, Snabb 130 2 2018, Habbit 4 2019, Stumpjumper Comp Alloy 2019). Ma ktoś doświadczenie z tym Oemowym modelem? Jak się ma np do Revelationa z tłumikiem Motion Control, a jak do Pike z Chargerem?
Rzuć okiem na ostatni test Dartmoorów: https://www.1enduro.pl/test-dartmoor-bluebird-pro-275-29-2019/ – oba są uzbrojone właśnie w Rhytma. Moim zdaniem jest to coś pomiędzy Revelationem a Pike, bardzo fajny widelec.
Ja proponuję czip Filipa ;)
Uups, chyba poszło nie tam gdzie trzeba…
…żal
Główni winowajcy odpowiedzialni za porażającą jak na „karbona” wagę to jednak przesadzone jak na moje oko opony…. Maxxis DHF 2,5 na przodzie ? Przecież to rower ścieżkowy a nie czołg do enduro… Dziwne połaczenie. To chyba taki trynd ostatnio ;-)
Geometria nie odbiega zbytnio od „czołgów enduro”, możliwości szlakowe też – stąd taki dobór komponentów. Lekkie kapcie w takim rowerze nie miałyby racji bytu – choć masz całkowitą rację, że w bardzo dużym stopniu to właśnie opony odpowiadają za wysoką masę.
22 i pół ?? To ja idę po Snabba carbona 27 i pół za 15999 waga bez pedałów 12,7 kg. Duma z jazdy „polskim” rowerem- bezcenna…
Nie mówiąc już nawet o markach wysyłkowych które biją tą specyfikacje na głowę…
Jedynym ( dla mnie ) plusem jest brak tego paskudnego leftego…
Jakie 12.7? :D http://www.ns-bikes.com/snabb-160-c1,85,pl.html
13.9 bez pedałów wg producenta. Deskę do siedzenia i gripy i tak trzeba wymienić, bo są w Snabbie tylko po to żeby żyłować wagę. Rezygnacja z dampera z piggybackiem owszem oszczędza gramy, ale kosztem kultury pracy.
12,7 waży wersja z 2018 roku, a ta nowa to jakiś „żart czarnych, którego biali nie rozumieją” jak to było w jakimś filmie ;)
Karbonowe Snabby 2018
C2: 19000 PLN, 13.4kg
C1: 23000 PLN, 12.9kg
także nie wiem, po jaki rower kolega Marek „idzie”
Zapewne po C2, którego można było kupić nóweczkę online już kwartał temu poniżej 16 tysi. Teraz są już zwyczajnie wyprzedane. Niedawno były ogromne przeceny NS Bikes, w związku ze zbliżającymi się premierami na rok 2019. Sam nabyłem ramę C1 z damperem za godny pieniądz. Wykonanie genialne.
Super. To porównujmy przecenione do przecenionego i cenę katalogową do ceny katalogowej. Inaczej to nie ma sensu.
Kolega wyżej napisał, że idzie po rower (tańszy, lepszy), a nie włączyć porównywarki cen. Nadążaj.
Wszyscy mamy głęboko gdzieś po jaki rower idzie kolega. Jedyne co jest ważne to jaki rower kupić samemu. Dlatego sugestia kolegi, że Habit jest za drogi bo istnieje lepszy przeceniony rower nic nie wnosi do dyskusji i jest błędem logicznym, przysłowiowym porównywaniem jabłek do pomarańczy. Habit będzie za rok podobnie przeceniony. Snabb już teraz jest przeceniony, bo to starsza konstrukcja, którą przeceniają już w tym roku. Ten dopisek „nadążaj” jest zabawny jeśli trzeba autorowi tłumaczyć takie proste sprawy.
Coś ci znowu nie idzie. Schowaj się
Tak jak napisałem wyżej po ten https://7anna.pl/product-pol-9551-Rower-NS-Bikes-2016-Snabb-Carbon-27-5.html
No tak, stąd niższa cena: zawieszenie i sztyca generację do tyłu, leżak magazynowy, znaczna strata przy odsprzedaży (rower ma już trzy lata). 16k to dość dużo za ten rower.
i do tego z damperem imperialnym i malo sztywny…
gdzie znalazłeś wagę do habita 2 z 2018 r?
Więc ktoś tu kłamie albo to dwa inne rowery…https://7anna.pl/product-pol-9551-Rower-NS-Bikes-2016-Snabb-Carbon-27-5.html
Wkładka przekładka
To nie jest rower dla polskiego nabywcy. Nie ma wspomagania elektrycznego, więc dla szwajcarskiego nabywcy też on nie jest. Celuję w brytyjskiego, który poza płaską okolicę i wyciągi się nie ruszy. Takiego brytola co to ma więcej pieniędzy niż czasu.
Jak dla mnie ten rower jest po prostu ogólnoświatowo nietrafiony. Nic w nim nie ma, tlumaczącego cenę.
Dokładnie. Machina dla niedzielnych wojowników z nizin.
Oj, nie mógłbyś się bardziej mylić w tej ocenie :)
Dokładnie. Nie wiem, po co w ogóle taki rower, do niczego się to nie nadaje, co doskonale widać na tym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=61_YAugEtLU
Ja nie wątpię że on działa i jeździ bardzo dobrze i można nim wyczyniać. Ale jest to rower nietrafiony rynkowo, ze względu na cenę. I jeszcze ten napęd GX…
Dość sporym błędem jest myślenie, że określenie „dla mnie jest za drogi” jest równoznaczne z „jest nietrafiony rynkowo i nadaje się tylko na płaską okolicę i wyciągi” :P
Po pierwsze, Habit Carbon 2 nie jest jedynym modelem w gamie. „Polski nabywca”, jak to stereotypowo określiłeś, może wybrać tańsze – bazowy kosztuje mniej niż 50% ceny prezentowanego.
Po drugie, na rynku jest mnóstwo rowerów za podobne pieniądze i z podobnym wyposażeniem (jak choćby dwa przytoczone w artykule) – one też są „rynkowo nietrafione”? Bo patrząc po rowerach na szlakach, czy na zawodach, mam jednak inne wrażenie. Traktowanie „polskiego nabywcy” jako biedaka patrzącego tylko na cenę i listę części jest coraz bardziej… nietrafione.
Spokojnie. Tylko poczatek mojej wypowiedzi należy brać całkiem serio. Topowy Habit się w Polsce po prostu nie sprzeda, tyle. Reszta to już inne kalesony… Równie dobrze mógłbym rzec że nudą wieje i niech Cannondale wraca do odchudzania szosówek i XC bo w tym jest najlepszy. Co zaś do „polskiego nabywcy”, to niestety nie jest ten który startuje na zawodach. Gro sprzętu jaki widuję w kolejce do wyciągu czy na podjeździe na enduro trailsy to Krossy, Dartmoory, Kellysy trochę NS Bików i z rzadka Canyon czy Commencal. Wszystko poniżej 15k z 80% poniżej 10k (przesadzam 80% to po prostu najniższe modele z ofert od 6 do 7k). Ja bym bardzo chciał żeby polscy rowerzyści górscy jeździli na tym co niemcy (topowe Stereo, Spectrale i Radony których nie znam) ale tak niestety nie jest.
Ja nie mam z tym zwiazanego bólu dupy, mimo ze moje posty by na to wskazywały. Po prostu na rynku jest inaczej niż na imprezach typu MTB-show. Moi znajomi WSZYSCY jeźdżą na fullach uzywkach. Wiekszość sprzed 2010 roku..
No i jeszcze ostatnie zdanie jest serio, nic nie usprawiedliwia takiej ceny. Jakby to było 17k, to nadal byłoby w uj drogo.
Ja też nie mam bólu dupy ale nawet Ci, którzy zarabiają grubo ponad średnią krajową dwa razy się zastanowią czy kupić rower za 22 kafle. I to jest po prostu normalne bo można świetnie się bawić na używanym rowerze i tyle ;). Dla większości z nas taki rower to po prostu news. Ja czytam tego bloga żeby zabić nudę bo teksty są fajnie napisane. Natomiast rowery dla zwykłego Kowalskiego zarabiającego 3500 zł miesięcznie pojawiają się tu rzadko, a jeśli się pojawiają to na pewno nie w wersjach podstawowych. Ja jeżdżę na rowerze od 13 lat i dopiero jak zacząłem sam na siebie zarabiać to kupiłem pierwszy rower full suspension. Wcześniej cały czas ht ;).
Jak dla mnie cena tego Habita jest kosmiczna ale rzućcie okiem na samochody w naszym kraju, skąd te BMW, Mercedesy, Lexusy itp. przecież Citroeny, Mazdy, Volkswageny itp. to też dobrze wyposażone, komfortowe i nieźle jeżdżące auta a jednak mimo wszystko drogie auta świetnie się sprzedają w Polsce. Więc moim zdaniem Cannondale mimo że strasznie drogi to nie koniecznie nie trafił w rynek a wręcz przeciwnie.Jak chcesz zarobić, to na kim? Na bogatym czy biednym? Jak kogoś stać i ma sentyment do marki, to go kupi bez szemrania a takich ludzi w Polsce nie brakuje.
Pomiędzy drogimi samochodami a drogimi rowerami jest jedna różnica – roweru póki co nie kupujesz w leasingu, nie odliczasz VAT, kosztów od dochodowego itd. Jak wiadomo, do bieżącego roku nie było limitu w zakresie ceny samochodu, jaką można było odliczyć, od 2019 r. będzie to 150 tys. zł. Tym samym przeciętnie zarabiający przedsiębiorca mógł sobie pozwolić na auto o klasie i wartości o wiele powyżej pułapu, na który mógłby sobie pozwolić kupując auto jako os. fiz. nieprowadząca działalności.
Drogie samochody, które jeżdżą po polskich drogach – jako narządzie optymalizacji podatkowej, którym stały się w latach 2014-2018 – nie są więc realnym wyznacznikiem zamożności Polaków, nawet tych od klasy średniej wzwyż. To prowadzi nas do wniosku, że nie na wszystkie dobra luksusowe, w tym rower za 22 tys. zł ten sam Kowalski, który ma auto w leasingu warte 250 tys. będzie mógł sobie pozwolić.
Dlatego podzielam zdanie, że taki Cannondale Habit – wyróżniający się w zasadzie tylko marką – nie przebije się do mainstreamu.
„Pomiędzy drogimi samochodami a drogimi rowerami jest jedna różnica – roweru póki co nie kupujesz w leasingu, nie odliczasz VAT, kosztów od dochodowego itd.”
a czemu nie?
Połowa rowerów sprzedanych w pewnym salonie Treka sprzedana została na FV…
Michał robiłem pełny serwis DPX2 2018 i technologi twin-tube która występuje w X2 w nim niema. Jedynie zaworowanie zrobili takie samo jak w X2.
Oczywiście, że jest
Oczywiście ale mi bardziej chodziło o to, że to inna technologia twin-tube z dużo mniejszą przepustowością i niema jej co porównywać. Nie bezprzyczyny Fox X2, Cane Creek Double Barrel i Ohlins TTX mają na odwrót zamocowane zbiorniczki.
O, ciekawe. Gdzieś mogę poczytać, czym się to w praktyce różni? Albo skrobnij ze dwa słowa.
A teraz cytując Himilsbacha „Musimy tu i teraz ustalić. Lejemy do zlewu czy nie?”
Będziesz robił nowego Remedy i SWAG-a czy nie?
Nie wiem, kiedyś pewnie będę ;) Na razie nie mam nic ustalonego.
To na pewno bardzo dobry rower, ale faktycznie, cenę trudno uzasadnić czymkolwiek. Fajnie że z dumą wypinają tu pierś ci, których na to stać, wzgardzając zwolennikami budżetowych rozwiązań. Mnie też stać na ten rower ale wiem, że wydanie kasy na coś co nie jest tego warte jest po prostu głupie. 22.5 kafla to zwykły żart, to jak zażądać 139 zł za miesięczny na 2 linie w Częstochowie.
Panowie jak tak czytam wypociny niektórych, podkreślam! niektórych! typu że ktoś ma głęboko gdzieś… to sobie przypominam, że w całym tym rowerowym „cyrku” niezmiennie ważne pozostaje prastare powiedzenie, że nie XTR-y napędzają rowery ino wiadomo co… a znamienitym na to przykładem jest jeden Pan, który lat temu kilka przejechał wyścig (chyba XC- mogę się mylić) Piekło Przytoku na składaku Gianta, miny dublowanych miszczów na „karbonach” były ponoć bezcenne. Mam nadzieję, że ten wpis skłoni niektórych do przemyśleń choć jestem pewien, że wielu z pewnością nie!
Rozumiem, że kolega antypostępowiec? To podziel się tymi przemyśleniami, podyskutujemy. Moje przemyślenia są takie: na nowoczesnym lekkim rowerze mam więcej frajdy niż na swoim poprzednim rowerze.
A rower to naprawdę nie jest kosmiczny wydatek, żeby go całkowicie negować. Porównaj koszty tego sportu do sportów motorowych off-road, ścigania się samochodami po torach.
Mnie również dużo przyjemniej się jeździ moim wypasionym rowerem niż rowerem trzymanym na wszelki wypadek. I nie chodzi o lans, że ktoś widzi jaki mam sprzęt bo jeżdżę sam i nikt mnie nie widzi, ale zaawansowanym rowerem jeździ się przyjemniej. To tak jak jeździłem krosem i stukałem kilosy po asfalcie, a na samą myśl o jeździe rowerem do enduro po asfalcie tylko mi się nie chce. Za to do lasu wybieram się bardzo chętnie.
Mnie się wydaje że nie antypostepowiec tylko głos w dyskusji i tym bardziej nie rozumiem agresywnego tonu niby zachęcającego do… dyskusji. Skoro kupujesz dziś rower i on jest dobry, to o ile będzie w dobrym stanie – za 2 lata dalej będzie dobry. Być może będą lepsze ale to nie sprawia że dwuletni rower jest zły. Nie do końca rozumiem zawzięcie w uzasadnianiu częstej zmiany sprzętu- rozumiem że branży na tym zależy, ale co Ci do jego postępowości? Jeśli możesz mieć „aktualny” sprzęt co roku-fajnie, a jeśli nie możesz, to co- bez sensu i chujowo?
No i to są przemyślenia- wyłączając tekst kolegi Gawła, który wydał opinię! tylko na jakiej podstawie?
A widzisz drogi Gawle! Już w pierwszym „zdanio- pytaniu” pudło. Przecież mój wpis kompletnie nie dotyczy postępu czy jego braku, dotyczy tylko i wyłącznie tego by czerpać przyjemność z jazdy na rowerze i nie spierać się cały czas o np. lepszy lub gorszy kąt główki ramy. A co do twojego podsumowania to w pełni się zgadzam. Ja zamieniłem motocykl- już lata temu- na rower do XC a rok temu przesiadłem się na rower trailowy, więc doskonale wiem o czym piszesz bo zamieniłem hobby drogie, ryzykowne i- co tu dużo gadać- niezbyt zdrowe i ekologiczne- na hobby, które daje mi bardzo dużo satysfakcji i niepomiernie wzmocniło kondycję fizyczną. Konkludując- chyba nie taki antypostępowiec?