Menu
Menu Szukaj

Test: Tarcze hamulcowe Galfer Shark

Jak najprościej poprawić działanie hamulców? Zakładając porządne klocki i tarcze. Galfer Shark obiecują wiele, kosztują jeszcze więcej i do tego bojowo wyglądają – a na ile poprawiają hamowanie względem tańszych opcji?

Galfer Shark - tarcze hamulcowe test
Tarcze otrzymałem do testu w ramach współpracy z polskim dystrybutorem marki Galfer, firmą Protocycles.

Galfer Shark – pierwsze wrażenia

Galfer to hiszpańska marka od ponad 70 lat produkująca wyłącznie elementy układów hamulcowych do rowerów i motocykli. Jeśli nigdy o niej nie słyszałeś, polecam mój poprzedni test klocków i tarcz Wave:

→ Więcej: Test: Klocki i tarcze hamulcowe Galfer Bike

Shark to topowy grawitacyjny model tarcz Galfera, dostępny w rozmiarach 180, 203 i 223 mm. W tym roku doszedł jeszcze lekki model “downcountry”: 160 mm o grubości 1.8 mm, ale tutaj on raczej #nikogo. Wszystkie mają mocowanie na 6 śrub – na piastach Centerlock można je zamontować za pomocą adapterów.

Interesujące nas rozmiary 180-223 mm mają grubość 2,0 mm, co powoli staje się branżowym standardem (epoka “sprzed E-bike” to 1,8 mm). Opiera się jedynie mała osada, zamieszkała przez nieugiętych Galów Shimano (choć paradoksalnie to w SRAM-ie ustawienie zacisków tak, żeby tarcza 2.0 mm nie ocierała, wymaga najwięcej cierpliwości). Większa grubość to większa pojemność cieplna i wyższa sztywność – a tym samym wolniejszy spadek właściwości w czasie, ograniczone ryzyko skrzywienia i mniejsze tendencje do wpadania w wibracje (źródło większości hamulcowych hałasów).

Ciche i skuteczne hamowanie dodatkowo w Galferze poprawiają szlifowane, idealnie równoległe powierzchnie boczne.

Ale te zalety oferują już domyślne tarcze Galfer Wave (test). Kluczowym elementem Sharków są wewnętrzne “płetwy rekina” tworzące coś w rodzaju radiatora odprowadzającego ciepło – podobnie, jak ma to miejsce w tarczach Shimano IceTech, tyle że tutaj cała tarcza jest wycięta laserowo z jednego kawałka stali. W tym kontekście pewnym zaskoczeniem – ujmując rzecz tak delikatnie, jak to tylko możliwe – jest cena pojedynczej tarczy, która dla rozmiaru 203 mm wynosi… 527 zł.


ILE???!!!1

Tak, serio. Ponad tysiak za komplet.

Jeśli szukasz tarcz dobrze wypadających w kategorii “cena/jakość”, w tym momencie możesz zakończyć lekturę, bo ceny Sharków nie da się logicznie uzasadnić (tu ponownie odsyłam do testu Wave’ów, których opłacalność wypada znakomicie). Niby Galfer tłumaczy się, że produkcja Sharków trwa 6x dłużej, ale nadal mówimy tu o wycinanym kilka minut (i szlifowanym) placku. W porównaniu do znacznie bardziej skomplikowanych (co niekoniecznie jest zaletą, ale jednak) tarcz Hope czy Shimano XTR IceTech, cena Sharków jest po prostu odklejona. Ba, nawet pływające tarcze samego Galfera są dużo tańsze!

Ale wyobraźmy sobie na chwilę, że jesteśmy dżemtelmenami i nie rozmawiamy o pieniądzach. Zamiast tego zobaczmy, czy to w ogóle trzyma się kupy. Galfer obiecuje:

  • większą siłę hamowania;
  • niższe temperatury.

Jak to wygląda w praktyce?


Działa to chociaż?

Zacznijmy od siły hamowania – teoretyczny zysk to 5-10% względem konkurentów (wszystkich?), więc nie mówimy tu o rewolucji, ale… tak, faktycznie da się to poczuć, nawet przesiadając się z bardzo dobrych pod tym względem tarcz Galfer Wave/E-Bike. Na długich zjazdach przedramiona są mniej zmęczone, bo momenty, w których trzeba mocno wdusić klamki zdarzają się rzadziej. Jeśli lubisz, jak klocki wgryzają się w tarczę już od delikatnego ruchu klamki – będziesz zadowolony (a kto nie lubi).

Ta powtarzalność siły hamowania w dużym stopniu wynika ze stabilności temperatur – a w tej kwestii Galfer obiecuje znacznie więcej:

Najbardziej intrygująca jest obecność konkurencyjnej niebieskiej linii, która osiągnęła wynik jeszcze lepszy – Galfer oczywiście się do tego nie przyzna, ale jeśli kolory są nieprzypadkowe, to wszystko wskazuje na wspomnianą wyżej tarczę Shimano IceTech (zapraszam do odgadnięcia pozostałych w komentarzu). Plus za uczciwość. Choć zeruje się on z minusem za perfidną manipulację skalą wykresu (oś Y nie zaczyna się od zera, żeby różnice wydawały się większe, niż w rzeczywistości – TVP lubi to).

Ale tak czy siak, spadek temperatury o 30% (czy też o 50-60 stopni) to przepaść, jaką każdy powinien zauważyć.

Zaplanowałem więc mały “eksperyment”, w którym udział wzięły tarcze:

  • SRAM Centerline 180 x 1,8 mm
  • SRAM Centerline 200 x 1,8 mm
  • Galfer Wave/E-Bike 203 x 2,0 mm
  • Galfer Shark 203 x 2,0 mm

Na czym polegał test?

Żeby uzyskać jakąkolwiek powtarzalność, zjeżdżałem asfaltem z Góry Żar (3,5 km, 260 m spadku wysokości), starając się utrzymywać stałą prędkość 25 km/h (+/- 1 km/h). Chcąc uzyskać jak najwyższe temperatury, używałem wyłącznie tylnego hamulca (dzieci, nie róbcie tego w domu).

W sumie zaliczyłem sześć przejazdów: jeden testowo-rozgrzewkowy, potem cztery pomiarowe na różnych tarczach i na koniec jeden weryfikujący (ponownie na pierwszej tarczy, żeby sprawdzić, czy wyniki są powtarzalne).

Za każdym razem mierzyłem temperaturę początkową (żeby upewnić się, że tarcza i zacisk schłodziły się między próbami do temperatury otoczenia) i końcową na tarczy i zacisku (średnia z ok. 25-30 punktów pomiarowych). Bardziej wartościowy okazał się pomiar temperatury zacisku. Po pierwsze dlatego, że to ona jest kluczowa dla pracy układu (temperatury okładzin i płynu). Po drugie dlatego, że… łatwiej ją zmierzyć. Temperatury mierzyłem pirometrem, którego dokładność na dziurkowanej tarczy jest dyskusyjna.

Osoby jakkolwiek związane z nauką i planowaniem eksperymentów pewnie już łapią się za głowę z co najmniej kilku powodów, ale umówmy się – to żaden eksperyment, a bardziej amatorskie sprawdzenie, czy lepsze chłodzenie Sharków jest jakkolwiek widoczne w cyferkach, nawet tak nieudolnie zebranych. W końcu zawsze lepsze takie dane, niż same subiektywne wrażenia (choć te oczywiście też notowałem).


Co mi wyszło?

Galfer Shark - porównanie temperatur

Wnioski:

  1. Pomimo usilnych prób zagotowania hamulca, nie udało mi się nawet zbliżyć do temperatur z “oficjalnego” wykresu. Osiągnięcie 150 stopni po jednym hamowaniu w warunkach polowych jest raczej niemożliwe – to w sumie dobrze, bo oznacza, że dane Galfera pochodzą z laboratorium. Alternatywnie może to też oznaczać, że mój sposób pomiaru był do d…niczego. Skupię się więc na różnicach względnych.
  2. Do testu włączyłem tarczę SRAM 180 mm, żeby pokazać, jak dużo daje samo zwiększenie rozmiaru – przesiadka na identycznego SRAM-a 200 mm obniżyła temperatury o ok. 12%. Jest to istotny kontekst dla pozostałych wyników, do którego większość z Was jest w stanie się odnieść.
  3. Galfer Shark faktycznie osiągnął najlepsze wyniki, na poziomie o 9% lepszym od “domyślnego” SRAM-a 200 mm. Nie jest to wprawdzie 30% obiecywane przez producenta, ale biorąc po uwagę, że jest to przeskok prawie tak duży, jak przy przesiadce ze 180 na 200 mm, to i tak jest to nadspodziewanie dobry wynik.
  4. O ok. 6% chłodniej było względem 2-milimetrowego Galfera Wave (znanego też jako Galfer E-Bike), czyli tarczy równie dobrze wykonanej i ponad dwukrotnie tańszej.
  5. Kilkuprocentowe różnice nie robią może wrażenia, ale w terenie chłodniejsze tarcze faktycznie oznaczają odczuwalnie mniejszy spadek siły hamowania – nacisk na klamkę w przypadku Sharków jest zawsze taki sam i ta powtarzalność jest ich największą praktyczną zaletą. Dają poczucie, że możesz zawsze polegać na hamulcach, a to bardzo przekłada się na komfort psychiczny na trudnych trasach.
  6. Różnice na końcu zjazdu można było też ocenić wizualnie i… węchowo. Mocniej zgrzane tarcze były aż fioletowe, co szybciej będzie kwalifikowało je do wymiany, podobnie jak śmierdzące jak przypalany Kmicic klocki, które mogą ulec “zeszkleniu” lub po prostu szybszemu zużyciu. Obniżanie temperatur na pewno opłaca się również finansowo. Ale czy aż tak…?
  7. Test przeprowadziłem na metalicznych okładzinach Hayes OEM – wyniki na klockach Galfera mogłyby wypaść lepiej.

Tarcze Galfer Shark – werdykt

Nie da się uciec od faktu, że tarcze Galfer Shark są jednym z bardziej absurdalnie wycenionych produktów na rynku. Ale są też produktem bardzo dobrym, grającym w pierwszej lidze, gdzie drobna różnica kilkuset złotych może nie być najważniejszym kryterium. Jeśli pieniądze nie grają dla Ciebie roli, często bywasz w Alpach, dużo ważysz, szybko jeździsz i walczysz o każdy stopień temperatury układu, tarcze Galfer Shark będą odczuwalnym i w dłuższej perspektywie… być może nawet opłacalnym upgradem. Uzyskane przeze mnie różnice liczbowe może nie wyglądają imponująco, ale przekładają się na bardziej stabilną i powtarzalną siłę hamowania, a to z kolei procentuje większym zaufaniem do hamulców i szybszą jazdą. 

Jeśli jednak pieniądze mają dla Ciebie znaczenie (witaj w klubie, choć niezbyt ekskluzywnym), to prawdziwym zwycięzcą tego testu okazują się tarcze Galfer E-bike, czyli dotychczasowy wzór Wave o grubości 2,0 mm. Oferują one większość zalet Sharków w zdecydowanie bardziej przyziemnej cenie.


Walety:

  • stabilność i przewidywalność siły hamowania;
  • faktycznie lepsze chłodzenie;
  • wyglądają super ;)

Zady:

  • kosmiczna cena;
  • brak wersji Centerlock (adaptery dodatkowo podnoszą koszt).

Galfer Shark

Dostępne rozmiary: 180 / 203 / 223 mm
Cena: 508 / 527 / 547 zł
Masa: 127 / 174 / 237 g
Strona producenta
Strona i sklep dystrybutora


Bonus: Galfer Floating Disc

Na koniec nowinka: tarcze pływające w mocno odświeżonej wersji. I co ciekawe, w przypadku Galfera „pływające” znaczy „pływające”, a nie tylko „nitowane na aluminiowym pająku”, jak to często ma miejsce. Oznacza to, że stalowa powierzchnia robocza może się w niewielkim zakresie przesuwać na pająku, lepiej dopasowując się do klocków np. pod wpływem odkształceń temperaturowych.

Nowy model ma nowo-domyślną grubość 2,0 mm i dostępny jest w rozmiarach 180 i 203 mm. W tym drugim waży dokładnie tyle samo, co Shark. O dziwo, jest też od niego znacznie tańszy (350/370 zł).

Galfer Floating Disc

Kolory Galfer Floating Disc


Zobacz też:

 

Subscribe
Powiadom o
guest

53 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Silo
Silo
11 miesięcy temu

Fajne porównanie – dobra robota. Dla mnie najważniejszy wniosek z tego artykułu jest taki, że sama przesiadka ze 180 na 200 „robi robotę”. Pisałeś, że hample SRAM (np. Code R i Guide R) bardzo ciężko ustawić pod grubość 2mm tarcz. To trochę zniechęca do zakupu tych grubszych krążków, no chyba, że skończył ci się browar :-) i co za tym idzie brakło siły do dalszej regulacji.

Silo
Silo
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Czyli brać na ślepo te 2mm :-)

Silo
Silo
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Ja też nie pisałem, że Ty pisałeś, że się nie da :P. tylko, że ciężko je ustawić aby nie ocierały. PS. Ależ zdanie zmontowałem! Pozdrówka Michał i udanej, aktywnej majówki!

Bartosz
Bartosz
11 miesięcy temu

Ciekawi mnie jakby wyglądał test np. Z Deore XT z tymi radiatorami.

Mario
Mario
11 miesięcy temu

Panowie, właśnie zmieniłem hamulce z sram G2R na code RSC. Czy te hamulce są aż tak do du.y? Mam tarcze 200 mm przod i tył, jak na razie po krótkiej jeździe jestem zadowolony, choć „środowisko rowerowe” w którym się (nomen omen) obracam skrytykowało ten zakup. Ja wiąże z nimi duże nadzieje, czy się rozczaruje?

Mario
Mario
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Dzięki Michał, Twoja opinia jest dla mnie bardzo miarodajna. Przejdzie z shimano na sram mam za sobą i fakt, było to specyficzne doświadczenie, ale po ponad roku jazdy z G2R przyzwyczaiłem się do tego zaciskania gąbki. Teraz shimano wydają mi się jakieś takie… dokładnie takie jak to opisałeś. Dzięki. Zaczynam się cieszyć pełnią szczęścia z CODE’ów ;)

Silo
Silo
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Nic dodać nic ująć – my jeździmy na Code R i Guide R (te już poprawione) i są OK. Shimano są „zero-jedynkowe” jak dla nas a SRAM ma idealną modulację (jak dla nas).

Zbyszek
Zbyszek
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

No i trzeba pamiętać o tytanowych tłoczkach zamiennych z aliexpresu, które nie dość że rozwiązywały problem to jeszcze dawały plus 4 do wagi

Tomek
Tomek
10 miesięcy temu
Reply to  Mario

Z oferty srama miałem guide R, RS i RE, czyli klamka guide z zaciskiem code w poprzednim wcieleniu. Zaczynałem od R , tył tarcza 160 mm. To był wybitnie marny hamulec. Potem był rs z przodu, tarcza 180 – nawet podstawowy shimano mt 200 konkurował z nim w warunkach bojowych. Ostatnie podejście zrobiłem do RE, tym razem przód i tarcza 200. Hamulec z bardzo fajną ergonomią dźwigni ale z zaskakująco nierewelacyjną siłą hamowania. Porównanie mam duże, wiele hebli dwu i kilka czterotloków.
Wg mnie produkty srama nie oferują zbyt wiele w tym względzie.

Mario
Mario
10 miesięcy temu
Reply to  Tomek

Po kilkuset km, w tym trochę w cięższym terenie wyrabiam sobie zdanie na temat Code RSC. Mialem obawy przechodząc z G2R, że brnę w to samo, bo chce przyoszczędzić na tarczach (zostały Centerline 200 mm / 200 mm), ale nie. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Fajna ergonomia klamki, solidna, nie trzepie nimi na kamieniach (G2R się telepały), słynna modulacja tez bardzo OK (choć to już mialem w G2R) no i to co najwazniesze – siła! Z klockami metalicznymi i wspomnianymi tarczami Centerline 200/200 bardzo efektywnie zatrzymują mnie i rower (trochę ponad 100 kg). Poki co jestem bardzo zadowolony z tych hamulców.

Zbigniew
11 miesięcy temu

Problem z pomiarem temperatury na „dziurawej” tarczy był z powodu jej odblaskowej powierzchni i mierzyłeś temperaturę odbitą. Kamera termowizyjna albo przyklejone kawałki papieru to taki średni pomysł, pomiar samego zacisku znacznie lepszy.

Tenfiip
Tenfiip
11 miesięcy temu
Reply to  Zbigniew

Moze sobie przylepic czarna tasme izolacyjna PRZY powierzchni ciernej i odczytac pirometrem, tylko moze troche lepszym, bo ten ze zdjecia to jest dosc taki sobie.

BikeBert
BikeBert
11 miesięcy temu

Moje Sharki po wyjęciu z ekologicznego pudełka i zamontowaniu okazały się krzywe, co ciekawe 203 bardziej niż 223. Wielki minus na dzień dobry. Trochę się nagimnastykowałem odpowiednim narzędziem, żeby doprowadzić je do akceptowalnego stanu i ograniczyć ocieranie o klocki (fioletowe Galfer G1652), co za taką forsę jest farsą. Po szybkim przejrzeniu opinii w internetach okazało się, że nie był to odosobniony przypadek.

Na chwilę obecną, poza znaczną wyrwą w portfelu, nie zarejestrowałem jakiejś wielkiej różnicy w hamowaniu w stosunku do tarcz SRAM (w tym samym rozmiarze), które ów „rekiny” zastąpiły w moim elektryku. No może wyglądają ciekawiej, choć moja szanowna małżonka jest odmiennego zdania, może widziała fakturę :)

Tak czy inaczej, z ostateczną oceną poczekam do lata i dłuższych zjazdów…

Jeśli miałbym je podsumować w dniu dzisiejszym: wątpliwa kontrola jakości oraz marginalnie lepsze osiągi w żadnej mierze nie uzasadniają tak wysokiej ceny!

2023-01-01-15-27-55-742.jpg
Last edited 11 miesięcy temu by BikeBert
Pawel
Pawel
11 miesięcy temu
Reply to  BikeBert

A co sądzisz o pancernych magurach MDR – P? Grube, sztywne, pływające, trochę dzwonią, ale ich pancerność powinna to wynagrodzić, podzielasz moją opinię?

BikeBert
BikeBert
11 miesięcy temu
Reply to  Pawel

Niestety nie mam doświadczenia z tarczami Magury, ale dzwoniące Hope’y już dawno skutecznie zniechęciły mnie do „pływających” tarcz. Od dzwonienia jest telefon, a nie części rowerowe ;) Na szczęście rynku jest sporo butikowych firm produkujących bardzo dobre jednoczęściowe tarcze, np. Trickstuff Dächle, BrakeSTUFF Punch Design, etc.

Dla bardziej oszczędnych produkty Shimano czy SRAM także działają bardzo poprawnie, a jak pokazują wyniki testów Galfer, czasami nawet lepiej.

W systemach hamulcowych bardziej stawiam na same hamulce oraz klocki. Mam hopla na punkcie hamulców i zawieszenia. Dawno, dawno temu, kiedy oferta była mocno ograniczona składałem swoje hamulce, np. klamka Avid Juicy 7, zaciski Code i przewody Goodridge. Po wielu latach stwierdzam, że był to najlepiej wyglądająvy i działający zestaw, jaki miałem okazję posiadać:

https://www.forumrowerowe.org/topic/101820-hamulce-avid-goodridge-straitline-custom-brakes/

Marcin
Marcin
11 miesięcy temu
Reply to  BikeBert

Doświadczenie z Magurami mam takie iż po wymianie myślałem że są krzywe tarcze i ni cholery nie szło wyeliminować tarcia. Ale wychodzi na to że problem stanowiła nieprecyzyjna obróbka rantu tarczy lub brak takowej obróbki. Kilka delikatnych pociągnięć pilnikiem i 30 km później był już spokój. Co do hamowania to po przesiadce ze starych Avida na pewno jest lepiej ale efektu łał nie ma.
Magura Storm HC zaciski MT5

Last edited 11 miesięcy temu by Marcin
BikeBert
BikeBert
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Sram na SRAM ;) Życie jest za krótkie na „downgrade powrotny”, staram się nie oglądać za siebie. Niebawem wlatują hamulce Trickstuff, zobaczymy czy legendy i onanistyczne recenzje się potwierdzą :)

Tenfiip
Tenfiip
11 miesięcy temu

„obniżyła temperatury o ok. 12%” Nie nie nie :) Obnizylo o 10 st czyli 3% :) Zero bezwzgledne to nie to samo co zero w st C :) Jak juz zarzucac manipulacje skala Y (oczywiscie slusznie) to samemu tez trzeba sie pilnowac:)
Mozna by zalozyc, ze skoro jezdziles w 0 st C, to zaakumulowana energia faktycznie liczy sie od tego poziomu (przy tych predkosciach mialoby to sens) i wtedy tak liczyc – ale tutaj dochodzimy do drugiej skuchy – nie podales temp otoczenia. Mysle, ze inaczej jest przy 30 st., a inaczej przy 5 st C.
Pomijam, ze nie podales czy uzywales roznych zestaw klockow (bo mogly sie zeszklic np. przy 3 zjezdzie i gorzej dzialac) czy kolejnosci tarcz.
Co do samego pomiaru – ja chcialbym to sobie kiedys zrobic w ten sposob, ze mala kamera termowizyjna (jaka nieamerykanska, bo one maja limit fps) jest na kablu usb, wpietym do smartfona, i nagrywam film (mozna z niego wyciagnac temepratury). Ale dla beki jeno!:)

Tarcze mam formula, chyba „dwuskladnikowe”, z czego innego tarcza a z czego innego palak i sa naprawde git. Te sramowskie gowna to sie giely od samego patrzenia.

Piotrek
Piotrek
11 miesięcy temu

A ciekawe jak by wypadły w porównaniu do Sram HS2, które tez maja 2mm grubości. Może ktoś miał większa styczność z nimi?

Pawel
Pawel
11 miesięcy temu

Plecak i dwie tarcze za 2000 w sumie, grube te ostatnie testy :P Raczej nie dla mnie, jestem team magura :P

Natomiast zastanawia mnie jedna kwestia – dlaczego centerlock nie jest aż tak popularny jak mocowanie na 6 śrub? Trochę mnie to dziwi, biorąc pod uwagę łatwość montażu i sztywność tarczy montowanej na centerlocka, czy są jakieś ewidentne plusy techniczne/praktyczne mocowania na 6 śrub, czy to tylko i wyłącznie kwestia teoretyczna/marketingowa? :P

Maciek
Maciek
11 miesięcy temu
Reply to  Pawel

Plusy są takie, że IS był pierwszy, działa i jednak chyba jest popularniejszy. Centerlock powstał później i jest tylko bezsensownym ćwiczeniem teoretyczno-marketingowym:) No i zdążają się kombinacje piasta/tarcza z luzem na mocowaniu…

Robert
Robert
11 miesięcy temu

Nie trafia to do mnie,nawet gdyby były sporo tańsze. XTR mt905 są wg mnie rewelacyjne i dość tanie jak na klasę hamowania którą reprezentują.

Wojtek O.
Wojtek O.
11 miesięcy temu

Dział Galfera od rowerów chyba coś bierze. Osobiście używam ich wyższych modeli klocków w samochodzie i są porównywalne z ich odpowiednikiem EBC ale ponad połowę tańsze. Ba ich tarcze do samochodu o też nieprostej konstrukcji są tańsze:D
Mam po sąsiedzku zakład ślusarski dam im taką tarczę do wycięcia zobaczymy ile wycenią robotę.
Co do tarcz rowerowych najlepsze jakie miałem to były pływające od ICE Tech (taka polska firma), nie piszczały dobrze hamowały itd. Następne w kolejności były najtańsze tarcze jakie kupiłem czyli Snail floating. Ciężkie do zgięcia i również miały 2mm grubości, ale tym już zdarzało się grać gdy klocki się zapaprały.

Cham Ulec
Cham Ulec
11 miesięcy temu

Skoro jesteśmy przy temacie hamowania ;) Ktoś podpowie czemu przy hamowaniu przodem szarpie mi amorkiem? I co z tym zrobić? Nie wydaje mi się aby to było normalne. Luzu na amorku nie mam, ani na sterach. Tarcza nie zjechana i nie idealnie prosta, ale myśle, że jest w normie. Hamulce XT M8000.

Wojtek O.
Wojtek O.
11 miesięcy temu
Reply to  Cham Ulec

Najczęściej jest to wynik luzów na amorze. Ew tego iż jest on miękki(ma golenie małej średnicy) i tak sie buja. Może to być również potęgowane tym iż masz skok bliski maxymalnemu skokowi konstrukcyjnemu, zazwyczaj w ostatnich 20mm np Lyrik przy 180 zaczyna drgać. Ciężko to zgadnąć. Niech serwis zerknie.

Cham Ulec
Cham Ulec
11 miesięcy temu
Reply to  Wojtek O.

Dzięki za odpowiedź. Sęk w tym, że to najlepiej czuć z górki na asfalcie, więc nie ma mowy o dobijaniu amorka. Golenie 32mm, ale ja jestem lekki, więc to nie powinien być problem IMO.

Cham Ulec
Cham Ulec
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Dzięki. Jak będę szedł do serwisu to zasugeruje, żeby na to popatrzyli. Natomiast mam wrażenie, że na tarczy 180mm (teraz mam 203) nie było tego efektu…

Wojtek O.
Wojtek O.
11 miesięcy temu
Reply to  Cham Ulec

Zgodzę się z Twoimi obserwacjami. Swego czasu założyłem do XCka tarczę 180mm na przód i też widziałem i czułem jak mi dolne golenie szarpią i drgają, na 160mm tego efektu nie zauważyłem, więc efekt ten zwiększa się wraz z wzrostem siły hamującej. Szczególnie uwidacznie się to przy hamowaniu na śliskim gdy zaczyna nam się przyblokowywać koło przednie.

Wojtek O.
Wojtek O.
11 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

Dokładnie mi o to chodziło co wytłumaczyłeś.
Przy 203 i mocnych heblach efekt jest widoczny/odczuwalny nawet i na lyriku, mającym skok 160mm i więcej. Więc 32 mm to musi być pewne.

Tomek
Tomek
10 miesięcy temu
Reply to  Wojtek O.

Widelce na których mam ten sam problem mają golenie 35/36 mm.
Kiedyś używałem widelców z goleniami 32 mm ale w konfiguracji z innymi hamulcami, oponami i sposobami eksploatacji niż obecnie. I zjawisko nie występowało.

Wojtek O.
Wojtek O.
10 miesięcy temu
Reply to  Tomek

Ale też przy dużych tarczach? Bo ja miałem już przy 180mm taki efekt z 32mm goleniami.
Możliwe że konstrukcja umiejscowienie i wielkość ślizgów za to odpowiada

Tomek
Tomek
10 miesięcy temu
Reply to  Cham Ulec

Takie szarpanie spowodowane jest wieloma czynnikami.
Testowane na:
Rs yari 27.5 skok 180 mm
Dvo diamond 29 skok 160
Marzocchi z1 coil skok 180.

1. Ciśnienie powietrza. Niektóre opony na terenowo niskim na asfalcie mają tendencję do wyginania się, „marszczenia”/ podskakiwania co objawia się wibracjami. 2. Bieżnik opony. Zauważyłem że trzepotanie widelca jest zależne również od tego. 3. Hamulec/klocek/tarcza. W tym samym rowerze mialem: srama centerline, tarczę magury storm hc, tektro, model chyba tr 160. Sram ma długie ale wąskie otwory, pozostałe tarcze otwory szersze, o większej średnicy. Przy użyciu magury wibracje były bardzo mocne, widelec trzepotał, bardziej przy zwalnianiu niż mocnym hamowaniu. Tektro było w tym względzie lepsze, sram centerline szarpie minimalnie.
Co zabawne tarcza magury pracuje w ten sposób z ichnim heblem mt5

lolol
lolol
11 miesięcy temu

Ok, zagłosuję portfelem – dzięki, ale nie!

PS: enduro ostatnie 2 lata (cenami) urasta do poziomu klubu jachtowego :<

Wojtek O.
Wojtek O.
11 miesięcy temu
Reply to  lolol

Zrobiło się modne „Ęlitarne” do tego stopnia że to już masówka.

Cham Ulec
Cham Ulec
11 miesięcy temu
Reply to  Wojtek O.

Najgorsze tylko jest to, że nie widać aby się miało coś zmienić. A będzie pewnie jeszcze drożej. I to przestało być zabawne. Rower ameliniowy na sensownym osprzęcie dochodzi do 20k cebulionów, a karbon 30k! Przecież to nie jest dla normalnych ludzi.

lolol
lolol
11 miesięcy temu
Reply to  Cham Ulec

Cham Ulec – ciężko powiedzieć, dla mnie to trochę out z tematu jest, a może właściwie – powrót do korzeni. Czyli retro MTB, wycieczki po górach, na tym na co można sobie pozwolić. Wychodzę z założenia, że hobby może kosztować, bo w życiu trzeba mieć frajdę. Ale rower w cenie auta, czy hamulce kosztujące mnie drożej niż wymiana ich w aucie – bez sensu. Biorąc pod uwagę, że całe życie drożeje, zarobki za bardzo mi nie rosną, a ceny rowerowe odlatują w przestworza, myślę czy po prostu nie powiedzieć już pas.

Każda branża powinna zrozumieć, że najgorzej w długim zarżnąć cenami pasjonatów/fanów/wiernych klientów. No ale to już inny temat.

Zumbo
Zumbo
11 miesięcy temu
Reply to  lolol

Ja się podpisuję. Nie tylko ceny tych tarcz to kompletna odklejka. Economy fact sprawia, że wrócą czasy składaków z szopy. W najtańszej wersji majac 3 – 3.5k piniondzów da się spokojnie jeździć mieszcząc w tym budżecie low costowego HTka, z wymianą opon, pedałów i tarcz

Mateusz
11 miesięcy temu

Tarcze za tysiaka, które nie zawierają żadnych dodatkowych technologii ani innych zalet ponad zwykłą, dobrej jakości tarczę.
Imo cena dyskwalifikuje, w takich pieniądzach klient chce coś ponad przeciętny produkt. Swoim klientom nawet nie mam zamiaru przedstawiać tego jako opcji.
To już te pływające znacznie sensowniejsze.

Last edited 11 miesięcy temu by Mateusz
Tomek
Tomek
10 miesięcy temu
Reply to  Mateusz

Absurd ceny silnie powiązany z Polską. Szybkie guglowanie w Europie: cena za 203kę we Włoszech to 250 zł, za to samo w Hiszpanii 300. Koszt przesyłki do pl to między 50 a 80 zł. Oba kraje unijne więc bez cła i innych ekstra kosztów.
Zawsze fascynowało mnie to w jaki sposób polski rynek, mimo wszystko nie tak nadziany jak inne, generuje takie zjawiska.

Mateusz
10 miesięcy temu
Reply to  Tomek

Aha, czyli nie pierwszy taki przypadek

Polski Janusz
Polski Janusz
11 miesięcy temu

W trailówce mam zestaw: zaciski i klamki xt, pływające tarcze Clarksa 203/180, klocki Galfera – hamuje jak szatan, dobrze trzyma szczelność. Nie tani zestaw, ale też nie jakiś przesadnie drogi. Tarcze się mniej gną pod wpływem przypadkowych strzałów od shimanowych xt.

Tomek
Tomek
10 miesięcy temu

Jeśli ktoś jest nimi zainteresowany warto pokopać w europejskich sklepach. Dwa pierwsze wyniki „z brzegu”, hiszpański bikeinn i włoski ridewill.it. U mnie akurat te bo często tam zaglądam. Ceny praktycznie dwukrotnie niższe niż w Polsce, przy kosztach dostawy nawet kilkunastu ojro cena za 1 sztukę jest znacznie niższa. Przy 2 kupionych wynik jeszcze lepszy.
Ciekawe że w jakimkolwiek sklepie gdzie są oferowane cena jest niższa niż w Polsce.

Szymon
Szymon
9 miesięcy temu

Cześć, planuje wymienić firmowe hamulce w dartmoorze bluebird na SRAM G2R. Czy to jest dobry pomysł czy szukać czegoś innego? Jeśli dobry, to czy to prawda, że musi tam być tarcza 2mm?? Nie ma żadnych sensownych informacji w intrenecie po za ta stroną :)

Szymon
Szymon
9 miesięcy temu
Reply to  Michał Lalik

mam standardowe Shimano MT-410, tarcze 180mm.
Góry, Singieltracki, w planir bike parki.

2,0 można wziąćod Magury czy tylko SRAM do SRAM

Przemek
Przemek
8 miesięcy temu

W skrócie: Całkowita masa: 133 kg (rower+plecak+ja). Hamulce: BR-M8120, Tarcze Galfer Shark (adapter CL) 223 + 203. Klocki Galfer w zasadzie różowe, to samo z zielonymi z przodu.
Przy długich szybkich stromych zjazdach zaczyna się wycie które w końcu kończy się fadingiem na obu tarczach.

Jeżdżę od wiosny na Galferach. W Beskidzie Makowskim zdarzało mi się wycie ale w Beskidzie Sądeckim miałem fading – zjazd po płytach betonowych z ostrym zakrętami. Zawsze wyły przy zjeździe z przełęczy Rodziel do Białej Wody. Z tarczami Shimano + klocki klocki metaliczne z radiatorami nie było takich problemów ale bolały mnie palce – tarcze Shimano XT RT-EM810 też potrafią być głośne ale nie tak jak Galfer kiedy się przegrzewa i jeszcze nigdy nie miałem na nich fadingu. BTW z przednia tarcza Galfer z dotartymi klockami metalicznymi Shimano wpadała w wibracje, a na czarnych klockach Galfera od razu miałem fading na tylnej tarczy.
Wymieniłem chyba z pięć kompletów klocków Galfera, zawsze to samo. Na wymianę tarcz mnie nie stać. Przyglądam się Magurze ale raczej wrócę do Shimano.

Odwiedź mój profil na
Instagram Top