Menu
Menu Szukaj

Rower w samolocie - w co i jak się spakować?

Wakacje wprawdzie powoli się kończą, ale to właśnie off-season jest najlepszym czasem, żeby spakować rower w samolot i polecieć do jakiejś krainy wiecznych upałów. Tylko właśnie… jak go spakować, żeby urlop nie skończył się już na lotnisku?

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Zawarte w artykule porady mają charakter niekomercyjny, ale „audycja zawiera lokowanie produktów”: torbę wypożyczył mi EVOC Polska, a na La Palmę poleciałem w ramach współpracy z Transalp.pl – dzięki! PS. Canyon załapał się przypadkiem ;)

Disclaimer: słowa nie są w stanie opisać mojego doświadczenia w lataniu. Ale liczby już tak: 2. Dokładnie tyle razy leciałem z rowerem samolotem – na La Palmę i z powrotem (joł joł). Możesz pomnożyć to razy dwa, jeśli zaliczysz drugi rower Malwiny. To o tyle istotne, że jej i mój sprzęt spakowałem na różne sposoby – artykuł odpowiada na pytanie, który okazał się lepszy. Ale żeby nie był to tylko mało wartościowy opis pierwszych doświadczeń z lataniem z rowerem, wykorzystałem też porady Tomka Pawłusiewicza i pozostałych uczestników wyjazdu na La Palmę.


Karton

Mój rower (a konkretnie testowy Whyte) leciał w kartonie Canyona – nieco szerszym i mocniejszym od typowych kartonów rowerowych.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba

Pakowanie do pudła jest dość skomplikowane, choć zazwyczaj nie wymaga demontażu tylnego koła – wystarczy zdjąć przednie i odkręcić kierownicę, pedały oraz (opcjonalnie) przerzutkę. W przypadku większych ram konieczne może być wyciągnięcie sztycy z siodłem.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Pro tip: kartonu można użyć jako stojaka, pomocnego przy odkręcaniu wymienionych elementów.

Konfiguracja gotowa do włożenia do kartonu powinna wyglądać mniej więcej tak:

Wszystkie odkręcone elementy stabilnie przymocuj do ramy. Najwygodniej zrobić to paskami parcianymi wielokrotnego użytku (do bagażników na auto lub do rowerowych nosków) – dzięki temu nie będziesz musiał marnować zipów na poprawki, ani pamiętać o ich zapasie na drogę powrotną.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba

Pro-tip: chyba najlepszy poradnik pakowania roweru do kartonu udostępnia specjalista w tym zakresie – Canyon – w wersji obrazkowej lub filmowej:

Solidny, sztywny karton jest odporny na zgniecenie i całkiem nieźle zabezpiecza rower (pamiętaj, że zanim go kupiłeś, pokonał w tym pudle kawal świata), pod warunkiem że sam dobrze zabezpieczysz go przed samozniszczeniem. Użycie piankowej otuliny do rur (najlepiej w połączeniu ze wspomnianymi paskami) na wszystkie delikatne/wystające/luźne/stykające się elementy bardzo ułatwia życie. Ale i tak uzbrój się w cierpliwość, zapas piwa i słowniczek staropolskich przekleństw – konia z rzędem temu, kto uniknie kilkukrotnego wkładania i wyciągania roweru z pudła, zanim wszystko będzie dobrze pasowało…

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba

Zadanie dodatkowo komplikuje dopakowanie bagażu, takiego jak kask czy buty. Karton jest wąski i otwiera się tylko od góry (Thank you, Captain Obvious!), więc pełne wykorzystanie przestrzeni w taki sposób, żeby zawartość nie latała luźno (bo raczej nie chcesz, żeby w razie rozerwania kartonu wszystko rozsypało się po płycie lotniska), jest upierdliwe i męczące. A spakowanie full-face’a okazało się wręcz niemożliwe, ujawniając kolejną zaletę kasków z odpinaną szczęką.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Słowo „pasja” wielokrotnie pojawia się na kartonach Canyona. Przypadek? Nie sądzę. Mnie pakowanie zawsze doprowadza do szewskiej pasji.

Ale każdy kij ma dwa końce (choć proca ma trzy). Jedną z największych zalet kartonu jest jego niska masa. Dzięki temu – choć jest to trudne – można dopakować do roweru dużo więcej rzeczy (jakieś 3-4 kg więcej, niż do torby) i zaoszczędzić na bagażu rejestrowanym.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Pro-tip: Zanim zakleisz karton, nie zapomnij włożyć do niego rolki taśmy klejącej na pakowanie przed drogą powrotną.

Dopakowanie kartonu „pod korek” nie poprawia jednak sytuacji z poruszaniem się po lotnisku, która i tak jest już beznadziejna. Noszenie nieporęcznego, 30-kilogramowego pudła wymaga dwóch rąk i… dobrego planowania.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba

Szczególnie ciekawie robi się, kiedy uchwyty (lub dno) zaczynają się rozrywać pod masą, do jakiej nie zostały przystosowane. Pro-tip: Warto profilaktycznie wzmocnić je taśmą, a jeszcze lepiej: „złapać” cały karton dwoma-trzema pasami, za które będzie można chwycić niezależnie od pozycji pudła.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba

Pomyślałbyś, że problemy z transportem skończą się w momencie położenia kartonu na wózku bagażowym, ale hola hola! Karton da się na nich ułożyć tylko w poprzek, przez co przy pokonywaniu przeszkód takich jak np. drzwi, masz przejebane trudną sytuację liryczną. WSZYSTKIE drzwi na lotniskach są za wąskie i musisz wjeżdżać w nie pod kątem a następnie nadrzucać wózkiem z wykorzystaniem całej szerokości przejścia… Pozostali podróżni będą wniebowzięci.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Problemy z mobilnością rozwiązuje genialny pro-tip od Mikołaja: obrotowe kółeczka wkręcone w dno wzmocnione… panelem podłogowym. Jeśli zdecydujesz się na karton, polecam wpisać tę modyfikację na listę masthewów.

Walety:

  • darmowy;
  • lekki;
  • po (z)użyciu można wyrzucić;
  • dobrze zabezpiecza przed zgnieceniem.

Zady:

  • upierdliwe pakowanie;
  • upierdliwe przenoszenie i przewożenie;
  • konieczność dobrego zabezpieczenia roweru;
  • mało miejsca na dodatkowy bagaż;
  • ograniczona wytrzymałość.

Torba

Moonshine Malwiny podróżował w biznes-klasie, czyli w torbie EVOC Bike Travel Bag.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba

W porównaniu do kartonu, pakowanie do niej roweru jest jak przesiadka z dzielenia w słupku na Excela. Rower stawiasz na stabilnej podpórce, rzepy i paski mocujące same wpadają w ręce, a w zestawie jest nawet piankowa osłona na ramę ułatwiająca bezpieczne przymocowanie kierownicy. Nie brakuje też zapinanych kieszonek, np. na pedały, narzędzia czy ośki piast (choć te akurat lepiej wkręcić w ramę/widelec). Odkrywanie kolejnych sprytnych udogodnień jest niepokojąco satysfakcjonujące.

Spakowanie roweru zajmuje jakieś 46 razy mniej czasu i naprawdę trzeba się postarać, żeby coś zepsuć.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Jedyne utrudnienie to konieczność odkręcenia przerzutki (najlepiej razem z hakiem). W przypadku kartonu, można ewentualnie zaryzykować i zostawić ją na miejscu, ale po zdemontowaniu tylnego koła nie wchodzi to w grę.
Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Koła trafiają tu do oddzielnych komór, z usztywnieniem na tarcze (paranoicy odkręcą, mi się nie chciało).

Kieszenie na koła są z tyłu torby, co ma szereg zalet:

  • zapobiega zrobieniu dziury w ramie przez piastę;
  • przenosi środek ciężkości bliżej kółek torby, co ułatwia jej ciągnięcie;
  • nadaje torbie bardziej foremne wymiary – jest szersza, ale krótsza od kartonu, przez co łatwiej ją zmieścić np. do samochodu;
  • zostawia mnóstwo miejsca na dodatkowy bagaż pod przednim trójkątem ramy.

A ponieważ do całej przestrzeni masz ultra-komfortowy dostęp od boku (zamiast przez wąską szparę u góry), bez problemu dołożysz kask fullface, buty, ochraniacze czy plecak rowerowy (z narzędziami i płynami, których nie można przewodzić w bagażu podręcznym). Zapinanie na zamek umożliwia też szybki dostęp np. na lotnisku – zawsze można coś dopakować na ostatnią chwilę, w przeciwieństwie do starannie zaklejonego kartonu.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Pro-tip od Wojtka: pod przedni trójkąt ramy idealnie pasuje trójkątny plecak na buty narciarskie.

Niestety mimo dużej przestrzeni i idealnego dostępu, możliwości załadunkowe torby szybko się kończą ze względu na limit wagowy – jest ona dużo cięższa od kartonu (8,6 kg kontra 4-5 kg). W niektórych liniach lotniczych oznacza to, że do roweru dopakujesz co najwyżej kask, buty i multitoola…

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
Poruszanie się z torbą po lotnisku jest jednak nieporównywalnie łatwiejsze dzięki kółeczkom i wymaga tylko jednej ręki. Dzięki temu, jako bagaż podręczny możesz wziąć walizkę-kabinówkę, do której zmieścisz więcej „darmowego” bagażu – z kartonem tylko plecak wchodzi w grę.
Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba
W manewrowaniu pomagają też uchwyty ze wszystkich stron. Przydają się np. przy pakowaniu do samochodu, ale też ułatwiają życie pracownikom obsługi bagażowej lotniska, zmniejszając prawdopodobieństwo brutalnego potraktowania – torba jest miękka, więc teoretyczne ryzyko zgniecenia jest większe, niż w przypadku sztywnego kartonu.

Walety:

  • rewelacyjna wygoda i szybkość pakowania;
  • łatwe poruszanie się po lotnisku;
  • dużo miejsca na dodatkowy bagaż;
  • powinna służyć do końca życia.

Zady:

  • wyższa masa ograniczająca ładowność;
  • wysoka cena;
  • nawet złożona zajmuje dużo miejsca;
  • wyższe ryzyko zgniecenia.

A co ze sztywną walizką?

Sztywna, plastikowa walizka powinna najlepiej zabezpieczać rower, ale dla mnie wady tego rozwiązania są dyskwalifikujące:

  • masa 11-17 kg (!);
  • przystępne ceny*;
  • epne rozmiary utrudniające transport i przechowywanie.

* jeśli jesteś sułtanem Brunei.

Dlatego też tego rozwiązania nie zamierzałem sprawdzać, ale gdybyś uznał je za warte uwagi, kilogramy wiedzy na jego temat znajdziesz na blogu Hop Cycling.


Porady ogólne

O czym warto pamiętać niezależnie od wybranego sposobu pakowania?

  1. Koniecznie sprawdź limity wymiarów (zwłaszcza z kartonem) i masy (zwłaszcza z torbą) swojej linii lotniczej – na 90% będziesz na ich granicy.
  2. Na lotnisku rowery nadaje się i odbiera w oddzielnych strefach/okienkach (zwykle opisanych jako special/oversized luggage) – warto skierować się od razu w odpowiednie miejsce, zwłaszcza jeśli targasz w rękach karton.
  3. Obniżone ciśnienie w luku bagażowym powoduje, że ciśnienie w oponach i zawieszeniu może wzrosnąć – spuść je więc przed spakowaniem, ale nie tak mocno, żeby rozszczelnić tubeless.
  4. Wszystkie elementy roweru i dodatkowego bagażu powinny być ze sobą sztywno połączone na wypadek rozerwania kartonu. W przypadku torby ryzyko jest mniejsze, ale i tak lepiej, żeby nic nie latało w środku luzem.
  5. Nie zapomnij o ośkach piast i pedałach (i kluczu do nich) – lubią się zawieruszyć przy pakowaniu.
  6. Wszystkie narzędzia spakuj do torby/kartonu z rowerem – nawet malutki, niewinny multitool nie wejdzie z Tobą na pokład samolotu.
  7. Żeby dokładnie zważyć bagaż na wadze łazienkowej, najpierw zważ siebie, potem siebie z bagażem i odejmij wyniki.
  8. Widziałem sporo osób pakujących kask… na głowę. Nikt się nie czepiał, a sporo miejsca w bagażu zaoszczędzone. W razie czego zawsze możesz powiedzieć, że takie nakrycie głowy nakazuje Ci religia, w czym będzie ziarenko prawdy ;)

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba


Podsumowanie

Na La Palmę celowo jeden rower spakowałem w pro-torbę, a drugi w pro-karton, żeby mieć porównanie. Teraz już wiem, że na każdy kolejny wyjazd wypożyczę dwie torby (bo kupowanie własnej na jedną okazję w roku to inwestycja równie dobra, co opłacanie składek emerytalnych w ZUS).

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba

Wybór kartonu jest uzasadniony w dwóch sytuacjach: kiedy Twoje linie lotnicze mają wyśrubowane limity wagowe (torba jest dwukrotnie cięższa), oraz kiedy na lotnisku docelowym składasz rower i jedziesz dalej na dwóch kółkach. Wtedy karton możesz bezstresowo zostawić gdzieś koło lotniska, a w razie potrzeby załatwić sobie inny (np. jeśli wracasz z innego miasta).

To jednak jest istotne głównie dla sakwiarzy. W przypadku stacjonarnych wyjazdów enduro, torba to zupełnie inny poziom komfortu – zarówno pakowania, jak i przemieszczania się – dzięki któremu latanie z rowerem samolotem staje się znacznie mniej męczące i stresujące.

Rower w samolocie - pakowanie - karton czy torba


Latam z rowerem:

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Bonus: Jaką torbę na rower wybrać?

To będzie krótki akapit, bo domyślnym wyborem wszystkich rowerowych frequent-flyerów jest opisany wyżej EVOC Bike Travel Bag. Prosi czasem wybierają Travel Baga Pro, ze sztywną szyną, do której mocuje się rower przed włożeniem do torby. Osobiście uważam to za niepotrzebne zwiększanie i tak już wysokiej masy. Model podstawowy można kupić za ok. 1600 zł, a wypożyczenie na tydzień kosztuje 120-150 zł.

Ale żeby nie było, że tylko reklamuję EVOC-a, wspomnę też o drugiej torbie, jaką możesz spotkać w kolejkach do odprawy: Chain Reaction Cycles Pro Bike Bag. Popularność i dobre oceny zawdzięcza temu, że jest nieco uproszczoną i wykonaną z tańszych materiałów kopią EVOC-a. Wyjściowo kosztuje ok. 1200 zł i w tej cenie wolałbym dopłacić do „dożywotniego” oryginału, ale CRC często oferuje ją w promocji za ok. 800 zł, a to już poważna oszczędność – gdybym miał kupić coś na własność, poważnie bym się zastanowił.


Zobacz też powiązane artykuły:

 

Subscribe
Powiadom o
guest

41 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marian
Marian
4 lat temu

biorąc pod uwagę, że karton masz, bo kupiłeś rower wysyłkowo, można by się pokusić o pokrowiec na niego, YT ma coś takiego w ofercie: https://www.yt-industries.com/en/detail/index/sArticle/2174. Widział ktoś w akcji?

Piotr
Piotr
4 lat temu
Reply to  Michał Lalik

Potwierdzam, że pudło YT jest porządne, z grubego kartonu i ze stabilizującymi wkładkami oraz, że gwarantuje „paper cuts” przy niemal każdym dotknięciu. Ale przez te formatki ze środka full-face już nie wejdzie. Waga też rośnie.

Vol.
Vol.
4 lat temu

Czy w ta torbę (Evoc) wejdzie rower. a konkretnie koła mid-fat. Konkretnie full Stache 8 – koła 29 cali, 3 cale szerokie. Mam problem z pokrowcami na te koła…

No i dzięki za świetny artykuł

Vol.
Vol.
4 lat temu
Reply to  Vol.

Dobra znalazłem na stronie Evoca ze maja wersje XL do plus bike-ów i fatów

Christos76
Christos76
4 lat temu
Reply to  Vol.

Do normalnego Evoca weszły na styk koła 29″ na Scraperach i40 z oponami 3″, oczywiście bez powietrza.

Marek
Marek
4 lat temu

Ten evoc mieści się w bagażniku samochodu czy musicie zamawiać taxi transportowe? Pytam o drogę do/z lotniska.

Magdalena
Magdalena
4 lat temu

A co z torbami Zator? https://zator.com.pl/ Co prawda nie mają kółek, ale ceny mają nieziemskie… tzn. budżetowe.

Christos76
Christos76
4 lat temu
Reply to  Magdalena

Nie wiem jak wygląda ich oferta teraz, ale kupiłem taką parę lat temu, gdy pierwszy raz leciałem z rowerem. Zator był zwykłą grubą torbą uszytą w odpowiednim kształcie i jeśli rower miał być porządnie zabezpieczony, to wymagało niezłego kombinowania. Po powrocie kupiłem Evoca.

Cyprian
Cyprian
4 lat temu
Reply to  Magdalena

Ja latałem kilka razy z torbami Zator, łącznie 6 lotów x 2 rowery- fs 29 130/130 i fs 27.5 160/160, rowery mieściły się wraz z pokaźną ilością dodatkowego sprzętu, nigdy też nic się nie stało, choć torby się przecierają w miejscu kontaktu z osiami mimo dobrego zabezpieczenia. Pakowanie jednego roweru zajmuje ok godziny i wymaga stosowania dodatkowych patentów typu tektury czy pianki, folia bąbelkowa, taśma, a na końcu efekt jest taki że pozostaje niepewność co do bezpieczeństwa sprzętu, torbę niesie się niewygodnie bo brak kółek. Plus tych toreb to cena, mimo wszystko wytrzymałość, waga i możliwość zwinięcia do względnie małych rozmiarów. Mimo w sumie pozytywnego bilansu truck toreb za każdym razem po powrocie myślałem o kupnie evoca (chyba przeważała nieporęcznosc toreb), ale że każdy z wylotów był spontaniczny, to chcąc nie chcąc latałem z zatorem:)

KaNiOn
KaNiOn
4 lat temu
Reply to  Magdalena

Torba Zatora to taki karton wielokrotnego użytku. Jest porządnie zrobiona z dobrych materiałów, ale nie ma żadnego sensownego systemu montażowego. Jej rozmiar jest zarówno plusem jak i minusem – rower w środku lata w każdą stronę, a ze względu na limit wagi nie można za bardzo podopychać innych gratów.

Ostatecznie rower cały trzeba poowijać folią bombelkową i innymi wymyślnymi blokadami – co zajmuje dużo czasu.
Noszenie tego jest strasznie nieporęczne.

Zatem ostatecznie niech każdy zadecyduje czy woli karton, czy taka torbę (ja wole torbę bo pewniejsza i wielokrotnego użytku + jednak można ją na ramieniu powiesić – jest trochę wygodniej jak z kartonem).
Nie mniej jednak do Evoca to nie ma co porównywać.

KaNiOn
KaNiOn
4 lat temu
Reply to  Magdalena
Radek
Radek
4 lat temu

Sa jeszcze torby z wewnetrznym stelarzem ktory powinien czesciowo rozwiazac ryzyko zgniecenia
https://douchebags.com/the-savage-bike-bag-black-out

Cyprian
Cyprian
4 lat temu
Reply to  Michał Lalik

O enduro nie słyszałem, ale koledze skrzywił się hak w szosie – właśnie w torbie Zator, ale przerzutka nie była odkręcona. Co do uszkodzeń – myślę że to jest trochę mit, bo torba waży tyle że panowie niezależne jakimi kafarami by byli, nie dają rady tym rzucać. Jedyne ryzyko to spadniecie z wózka i zgniecenie w luku, o czym nie słyszałem

Dominik
Dominik
4 lat temu
Reply to  Michał Lalik

Z karbonem jest to możliwe. Mój rower w torbie Evoca po rozpakowaniu wykazał wiotkość tylnego trójkąta. Ktoś musiał bardzo mocno czymś uderzyć w bok torby / bok ramy. Linie lotnicze zwróciły $ a uszkodzenie było w drodze powrotnej, ale nie wyobrażam sobie polecieć do powiedzmy Peru na tripa i wyjąć uszkodzoną ramę z torby …

Malkontent
Malkontent
4 lat temu

Kontrola bezpieczeństwa w Balicach nie zauważyła multitoola w plecaku, a na Ben Gurionie przepuściła mnie więc nie przesadzaj (zwlaszcza że tam to jest gestapo).
Obejrzeli go i oddali. Muszę mieć urodę bardziej w typie cyklisty niż terrorysty.

Cyprian
Cyprian
4 lat temu
Reply to  Malkontent

Ok, ale nigdy nie wiesz, a w moim przypadku tzn kiedy lecę z żoną, bez multitoola nie złożę sprzętu – narzędzia można skombinować na miejscu ale nie o każdej porze, a jazda jest często nagrana kolejnego dnia od rana.

KaNiOn
KaNiOn
4 lat temu
Reply to  Malkontent

Latałem wiele razy i widziałem (jak i brałem udział) w różnych sytuacjach.
Co za znaczenie, że 10razy Ci nie wezmą, skoro raz Ci wezmą i będzie np. później buba skręcić rower, albo po prostu smutno z utraty narzędzia za x pln?
Komuś innemu może wezmą już na starcie za pierwszym lotem. Zależy od linii, kraju, obsługi itd – przy lotach samolotem wole dmuchać na zimne niż później użerać się z dziwacznymi akcjami i ryzykiem spóźnienia na lot bo tym razem ktoś coś…

Vol.
Vol.
4 lat temu

A ktoś ma doświadczenia z wożenia rowerów takimi torbami w Pendolino?

Asia
Asia
4 lat temu

Trochę zdziwiło mnie ocenienie sztywnych walizek jako tych złych. Bo są przecież na rynku walizki sztywne, które ważą tyle samo co Evoc np ta https://365sportu.pl/pl/p/BW-Bike-Guard-Curv-walizka-do-transportu-roweru/763 lub 2 kg wiecej jak Bike Box, co jednak nie jest chyba od razy dyskwalifikujące. Do tego cenowo niektóre sztywne są tańsze, a bezpieczeństwo roweru potrafi być większe, choć pakowność mniejsza.

Ilia
Ilia
4 lat temu

Jak ktoś często pakuje części rowerowe do paczek to ma już w tym takie skille, że szybciej spakuje się do kartonu niż do torby. Ja wybieram karton.

Jacek
Jacek
4 lat temu

Jako alternatywę dla najbardziej popularnej z toreb polecam Thule RoundTrip Traveler.

hax
hax
4 lat temu

Cześć,
Jeśli jesteś już przy podróżowaniu z rowerami – może jesteś w stanie doradzić w kwestii platformy do samochodu?
Nawet nie tyle sam model tylko kilka porad na co zwracać uwagę, żeby było wygodnie, bezpiecznie i bez uszczerbku dla rowerów. Najlepiej czteru :)
Pozdrawiam

Cyprian
Cyprian
4 lat temu
Reply to  hax

Nie ma co kombinować i najlepiej kupić Thule velocompact z dostawką na czwarty rower. Rowery górskie są szerokie więc w transporcie jest ryzyko że będą się stykać więc dobrze mieć jakieś przekładki żeby zabezpieczyć miejsca potencjalnego kontaktu. Montaż dwóch rowerów jest łatwy, z czterema trzeba czasem mocno pokombinować.

fitz
fitz
4 lat temu
Reply to  Cyprian

Ano właśnie – nie wiozłem jeszcze na velocompact czterech górali, ale przy czterech szosach już jest trochę gimnastyki, przy kierownicach 700+ w MTB może być ciekawie. Ale faktycznie, jeśli o platformy chodzi – super sprawa i też polecam. Różnica spalania i hałasu względem wożenia na dachu ogromna in plus, montaż w sumie też.

Cyprian
Cyprian
4 lat temu
Reply to  fitz

Akurat kierownice to najmniejszy problem- opuszczasz siodła i koniec kierownicy wypada nad siodłem sąsiada. Najwięcej zabawy jest z uchwytami mocującymi, które trzeba tak poprzekladac przez ramy rowerów stojących bliżej auta żeby nie dotykały wrażliwych elementów- a full ma mniej miejsca w trójkącie ramy niż szosa, bo są elementy zawieszenia, dampery, dziwne gięcia rur itd. Dwa rowery to nie problem, trzeci już komplikuje sprawę.

Cyprian
Cyprian
4 lat temu
Reply to  Michał Lalik

Thule 9503 jest spoko tylko bez opcji na czwarty rower

Marcin
Marcin
4 lat temu
Reply to  Cyprian

Trzeba też sprawdzić, czy paski mocujące koła są wystarczająco długie (zwłaszcza jak się ma rower na plusach) i czy długość szyn na których rower stoi jest taka, że pomieszczą długi rower. Do mojej Atery strada DL rower może być nie tylko za długi (Trek Full Stache 8), ale też za krótki (Superfly 26), bo na 2 z 3 szyn nie da się przysunąć łap montażowych wystarczająco blisko siebie.

Nowe konstrukcje często są dostosowane do „aktualnych” rowerów. Jeśli ktoś jest teraz „na kupnie”, to znajdzie spokojnie platfomę, która jest szersza i dostosowana do współczesnych rowerów. Znajomy kupił coś takiego:
https://www.thule.com/pl-pl/pl/bike-rack/towbar-bike-racks/thule-easyfold-xt-3-_-934100 i na tej platformie jest mnóstwo miejsca.

Cyprian
Cyprian
4 lat temu
Reply to  Marcin

Ja wożę między innymi 2 mondrakery które są dość długie- rozstaw osi to ok 1240mm i jeszcze mieszczą się na thule velocompact, przy oponach 2.6 paski wystarczają, jeśli ta informacja komuś pomoże:) dłuższego roweru nie wiozłem na tym bagażniku.

Tomek
Tomek
4 lat temu

Obsluga lotniska w Barcelonie wpuscila mnie z multitoolem Park Tool, ktorego zapomnialem wyjac z plecaka po wizycie w La Pomie. Obejrzeli, zmierzyli i przepuscili. Nie ma jednak gwarancji, ze uda sie to zawsze.

Tomek Pawłusiewicz | Transalp.pl

Jeszcze jedna wskazówka, która może być dość istotna – spuść powietrze (przynajmniej częściowo) z amortyzatora i dampera – nie dlatego, że linie lotnicze tego wymagają, tylko we własnym, dobrze pojętym interesie.
Jest to napisane w artykule, ale być może nie dość dobitnie. W każdym razie, ja latałem z rowerem już bardzo wiele razy (jeśli loty tam i z powrotem liczyć osobno, to spokojnie zebrałoby się ich kilkadziesiąt) i dotychczas nigdy tego nie robiłem, uważając te zalecenia za przejaw nadgorliwości i nadostrożności. Aż wreszcie, kiedy po raz trzeci zdarzyło mi się tak, że w pierwszych dniach tripa, dotychczas sprawny i działający bez zarzutu amortyzator czy też damper zaczął nagle gubić olej, albo stracił tłumienie, skojarzyłem pewne fakty. Otóż, na wysokości 11 tys. metrów ciśnienie atmosferyczne jest ok. 4x niższe, a temperatura grubo (bardzo grubo) poniżej zera, z czego wnioskuję, że klikugodzinne obciążenie zwiększonym ciśnieniem nie służy za dobrze zesztywniałym od zimna uszczelkom. Tak więc, postanowiłem, że od teraz będę już spuszczał powietrze z amora i dampera.
(z opon nigdy nie spuszczałem i nigdy nic się nie działo, więc to pewnie można sobie podarować)

Maciek
Maciek
4 lat temu

Miałeś jakieś doświadczenia ze sztycą regulowaną w podróży? Spuszczałeś powietrze?
#sztyca #dropper post

Tomek Pawłusiewicz | Transalp.pl
Reply to  Maciek

Ze sztycą nigdy mi się nic nie działo, ale w sumie może to i racja, może też warto spuścić

Alek
4 lat temu

No to zabieram się do pakowania. Dwa rowery, jedna torba evoca, drugi sztywny case. Wszystko to jakieś małe na oko XD. Na wszelki wypadek mam kartony i tel do linii lotniczych, żeby zweryfikować ostateczne wymiary i wagę raz jeszcze.

Odwiedź mój profil na
Instagram Top