Akcja Share Week to taki blogerski wynalazek, który działa tak, że jeden tydzień w roku (a technicznie rzecz biorąc trzy), autorzy polecają autorów. Służy to odkrywaniu blogów, które czasem nie cieszą się wielką popularnością, ale jakością zasługują na uznanie osób, które same zajmują się tworzeniem treści.
Do tej pory nie brałem udziału w akcji, bo blogi rowerowe o tematyce MTB to ciężki temat… Większość z nich wpada w jedną z kategorii: „pamiętniczki zawodników” (które służą chyba tylko podlizywaniu się sponsorom) lub „fotorelacje z wycieczek” (które są super, ale w 90% przeniosły się na Facebooka, co na dłuższą metę czyni je bezużytecznymi).
Krótko mówiąc: jest słabo.
Są jednak wyjątki! Oto kilka blogów, które publikują w miarę systematycznie i których jakość stale rośnie. Może nie wszystkie traktują o enduro, ale i tak zaglądam na nie regularnie.
Najlepsze polskie blogi rowerowe
1. Mamba On Bike
Bloga Doroty kojarzy chyba każdy MTBiker, bo w tej tematyce jest to zdecydowany numer… dwa (zaraz po 1Enduro oczywiście!) ;) Przy czym u mnie poczytasz głównie o sprzęcie, a u Mamby możesz liczyć na solidną porcję inspiracji do wyjścia na rower i odkrywania nowych miejsc. Fotorelacje z wypadów są największą siłą tego bloga, ale różnorodność (i jakość!) publikacji systematycznie się poprawia.
2. Dirt It More
Ogólnie nie przepadam (delikatnie mówiąc) za filmami rozciągniętymi na >5 minut, ale dla Janka i Magdy z „Dirt It More” coraz częściej robię wyjątek. No bo hej – wyobraź sobie gościa, który projektuje i konstruuje rowery dla dużego producenta. Spoko? To teraz wsadź go z dziewczyną do busa i wyślij na parę miesięcy do najlepszych europejskich miejscówek. I jeszcze naucz latać pełną bombą i kręcić backflipy. Jeśli ktoś taki znalazłby czas na pokazanie tego wszystkiego na filmach, to chyba poświęciłbyś mu chwilkę…?
3. Hop Cycling
Tak. Nie da się od tego uciec. To jest blog szosowy. Szosowcy szybciej zauważyli potencjał blogosfery i teraz mają więcej wartościowych publikacji do wyboru. A Hop Cycling jest wśród nich prawdziwą perełką i moim zdaniem, najlepszym blogiem kolarskim w Polsce. Odkąd go odkryłem, nie pominąłem ani jednego tekstu. Dzięki temu wiem, że grubsze opony też się sporadycznie pojawiają – ciekawie jest poczytać o MTB z perspektywy kogoś, dla kogo jest to tylko niezbyt lubiany dodatek do szosy (czyli dokładnie tak, jak większość z nas traktuje… szosę). Jeszcze lepiej, jeśli jest to napisane w perfekcyjnym stylu Maćka – nawet, jeśli tekst jest o curlingu (sic!), lektura jest przyjemnością samą w sobie.
Ale to nie wszystko!
#ShareWeek zakłada polecanie 3 najlepszych autorów, ale ponieważ wybór nie był prosty i jury obradowało całą przerwę reklamową, chciałbym też podsunąć Ci kilku innych twórców, których śledzę:
Knurświny
W minionym roku na blogu dolnośląskiego teamu pojawiło się kilka naprawdę mocnych tekstów (z przewodnikiem po Śnieżniku na czele). Jego największym atutem jest mocna ekipa – umiejętne połączenie doświadczenia i wiedzy wszystkich członków zespołu może srogo namieszać w polskim rowerowym internecie. Oby tylko czuwający nad tym Paweł (lepiej znany jako Masko Patol) utrzymał jakość i tempo publikacji!
25×7
Gdyby to było o kolarstwie górskim, to byłoby top 3 (a ja zwijałbym interes, bo nikt by do mnie nie zaglądał)! Choć tak naprawdę, fenomenalny styl pisania Ani spycha tematykę na dalszy plan. Rowerowy storytelling w najlepszej formie i „next best thing”, jeśli akurat nie możesz wyjść na rower.
Kruku Harata Vlog
Na pierwszy rzut oka, Kruku jest po prostu hejterem, ale od czasu do czasu, ta facebookowa gwiazda powie coś, co każdy chciałby powiedzieć, ale brakuje mu odwagi bezczelności. Regularnie publikowane vlogi coraz częściej są naładowane nie tylko emocjonalnie, ale też merytorycznie.
Enduroride
Na wstępie wspomniałem o autorach fotorelacji z wycieczek, który przenoszą swoje zdjęcia na Facebooka – przez co ich odszukanie i wykorzystanie przy planowaniu weekendu staje się praktycznie niemożliwe. Istniejący od… zawsze (?) blog (??) Enduroride, resztkami sił opiera się temu trendowi. Ułożone po paśmie wycieczki ze śladem GPS są bezcenną pomocą i inspiracją. Nie rezygnujcie z tego!
Szymon Bike
Legenda szosowej blogosfery. Blog anty-racingowy i anty-sprzętowy. Poza genialnymi zdjęciami, znajdziesz tu teksty z pogranicza kolarstwa i… rozwoju osobistego. Nie każdemu się to spodoba, ale mi 3 lata temu otworzyło oczy na alternatywne podejście do blogowania. Choć nasz blogi nie mogłyby się bardziej różnić, to bez Szymonbike’a chyba nie byłoby 1Enduro (a na pewno nie „hajlajtsów”, które są drobnym hołdem dla Szymona, który to określenie spopularyzował).
Xouted
To kolejny blog szosowy, ale słowo „kolejny” jest tu krzywdzące, bo Xouted jest medium jedynym w swoim rodzaju. Marek publikuje wyłącznie autorskie, głębokie merytorycznie i opiniotwórcze teksty przybliżające kulisy kolarstwa, z pominięciem popularnej tematyki sprzętowo-poradnikowej. Prawdopodobnie najbardziej profesjonalny blog rowerowy w Polsce – choć skrajnie niszowy.
Białowłosa Szprycha
Kolejny „naj”: tym razem… najbardziej niedoceniany blog? Mało który zawodnik/zawodniczka kreuje swoją markę tak umiejętnie, jak Karolina. Co prawda nie rozumiem i nie uznaję wyboru czcionki, ale treść jest naprawdę wartościowa. Zwłaszcza dla osób szukających… kuchennych inspiracji :) Oczywiście rowerowych!
All About Bikes
Ambitny projekt opowiadający historie w klimatach enduro, widziane przez obiektyw aparatu. Zapowiada się świetnie, mam nadzieję, że wystarczy pomysłów i zapału, żeby w tym sezonie rozwinąć skrzydła i… nie skończyć jak Fed By Wild.
Wysoka Kadencja
Obiecujący blog, który niedawno chyba znalazł swoją osobowość, gdzieś pomiędzy między blogiem osobistym a specjalistycznym. Wyróżnia go specyficzny, kameralny charakter, typowy dla blogów pisanych „dla siebie”. Mimo to, coraz lepsze treści filmowo-tekstowo-zdjęciowe są przydatne i ciekawe.
Uzurpator
Blog Adama to oldschool. Nie zrozum mnie źle – choć wizualnie to obelga dla oczu, to w przypadku treści jest to dobra cecha! Jeśli tylko uda Ci się przebrnąć przez mnogość słów i technicznych określeń, to z każdego artykułu wyciągniesz szczegółowe, oryginalne, a czasem kontrowersyjne idee i informacje z dziedziny mechaniki rządzącej rowerami. To takie „Jak to jest zrobione?”, ale bez popularnonaukowych skrótów i uproszczeń. Dziś już takich nie robią!
Strona Solara
„Solara galeria rowerowa” to kolejny internetowy relikt przeszłości… w najlepszym tego słowa znaczeniu. Fotorelacje z wycieczek z podpiętym trackiem GPS (zawsze kibicuję Piotrowi, żeby wrzucał go na jakąś mapkę) pojawiają się tu od… 15 lat! Więc jeśli masz mało czasu na zaplanowanie wycieczki (takiej prawdziwej, po szlakach) i szukasz „gotowca”, na pewno znajdziesz tu coś dla siebie.
A na koniec inne blogi, na które zaglądam, ale nie trafiły na listę m.in. z powodu długie przestoje w publikowaniu:
Zobacz też:
p i e r w s z y !1!111!!1!!!jeden11
Przemka Zawadę jeszcze można polecić.
Bardzo poważnie się zastanawiałem, bo jeśli byłby to ogólny ranking blogów rowerowych, to na pewno byłby wysoko.
Ale to są blogi, które czytam, a u Przemka po dość zachęcającym starcie zrobiło się trochę za bardzo treningowo-zawodniczo. Ja nie potrafię się odnieść do takiego rodzaju kolarstwa, więc czytam rzadko…
endurorider – bardziej prawdomownie podchodzi do tematu ;)
Ja bym bardziej użył słowa „na przekór”, niż „prawdomównie” ;) Ale to też dobrze. Początkowo był na liście. Na niekorzyść zadecydował sen zimowy, z którego Endurorider chyba zaczyna się wybudzać, więc chyba jeszcze na nią wróci :)
ze mnie nie poleciłeś, to skandal!!
A tak poważne to dzieki za zestawienie – nie znałem w sumie tego: http://25×7.blog/ za co dziękuje. wiec wylądowało u mnie w feedly.
Chciałem, ale coś ostatnio porzuciłeś rowery ;)
Mam wrażenie ze za dużo rowerowej tematyki :P – w koncu nie tylko technologiczny blog.
Nie ma czegoś takiego, jak „za dużo rowerowej tematyki” :P
Ja od siebie polecam Śrubokręta, można śledzić jego działalność na Facebooku i na YT na kanale „przypierdol”. Filmiki dosyć rzadko, ale mogę je oglądać po 10 razy. Inny ciekawy to Bert Freeride. Na youtubie regularnie oglądam jeszcze GMBN oraz Sama Pilgrima.
Przypierdol to jest strumień świadomości, przepitych kolesi. To nie jest treść która można oglądać bo i w sumie po co?
Zaintrygowaliście mnie – zapoznam się, bo szczerze mówiąc, nie widziałem :)
Michał, dzieki. :*
Zważywszy, że piszę rzadziej niż raz w miesiącu ostatnio, to wielki komplement od Ciebie, ziomalu!
A.
Trzeba by „Toura” podpiąć pod Twojego bloga ;)
Wtedy w ogóle zaczną na wsi gadać, że porzuciłam mtb. :)
Jeśli blog rowerowy to tylko z jedynką w nazwie. Na resztę szkoda czasu…
Dzięki, chyba zacznę czytać ;)
Dzięki za Twój punkt widzenia! :) Oczywiście nie każdy każdemu musi się podobać, gdyby tak było, to byłby to raczej słaby blog ;)
Niemniej jednak, na Hop Cycling polecam czasem zajrzeć – polecił mi go jeden z czytelników na zawodach enduro, i się nie zawiodłem :)
Fajna lista, kilku pozycji nie znałem. Ale wg mnie głównymi zaletami Mamba On Bike jest różnorodność treści, relatywnie częste regularne pojawianie się treści i strona wizualna, bo styl i jakość tekstów jest na dość niskim poziomie. Dla mnie ideałem byłby blog Mamby (oczywiście poza Twoim) pod warunkiem, że redakcją zajęłaby się Pani Autorka 25/4, która jest z kolei poetką dwóch kółek.
Kiedyś czytałem G3Riders, ale chyba przenieśli się na fb.
Na nich się wychowałem :) Szkoda, że coraz więcej blogów wycieczkowo-galeriowych ucieka na FB :(
Enduroride.pl to chyba część ekipy G3R, świetne zdjęcia i mega inspiracje wyjazdowe, szkoda że już od chyba roku nieaktualizowana :(
Strona Ani to blogowy Nobel (chociaż na szosie). Mamba, cóż, inny kaliber, to raczej proza w „miękkiej okładce”. Twój – z tych wyznaczających kanon, acz bez nadęcia :-) Jednym słowem, każdy z wymienionych da się czytać, a niektóre z przyjemnością i ku nauce.
Dobre podsumowanie :) Moim zdaniem fajnie, że od braku blogów udało się stosunkowo szybko przejść do takiej różnorodności. A i tak są jeszcze olbrzymie połacie niezagospodarowanego miejsca, gdyby ktoś chciał dołączyć :)
Michał, system spamuje skrzynkę powiadomieniami o komentarzach.
Jak sobie włączyłeś, to spamuje :P
Poniżej okienka pisania komentarza masz „ptaszka” włączającego powiadomienia. Tam też masz możliwość ich wyłączenia. Jak również w każdym mailu, jakiego dostałeś. Dasz radę :P
Ja tam się na definicjach nie znam – czym jest blog, vlog czy inna bestia. Liczy się treść. Nie dzielę na miejsca 1, 2, 3. Top 3 czy top 5 bez miejsc to dla mnie lepsze zestawienie umożliwiające wspólne pokazanie w sumie nieporównywalnych w detalach obiektów. Więc http://www.endurorider.pl dla mnie jest na podium.
Hop cycling jest genialny.
Cieszę się, że go podrzuciłeś
Zajrzałem. Masz rację super blog
teraz czytam enduro1 i uzupator oraz czasem zajrzę do forum emtb.pl i roweroweporady.pl, kiedyś śledziłem pinkbike.com i troche inne ala bikeboard bikeaction, wrower etc.
Chcesz coś innego niż wszystko?…
To masz: https://bajkot.wordpress.com/2018/01/08/enduro/
Dobre, bardzo dobre! :) Dzięki, idę czytać dalej.
Dzięki. Po klepnięciu tutaj tego jednego, jedynego linka, przez ostatnie kilka dni moje wypociny przeczytało 10 x więcej osób niż przez ostatnie 3 miesiące… to w zasadzie dowód na Twoją popularność:) Pozdrawiam!
Meh, cenzura. Nie można wyrazić krytyki względem zaprzyjaźnionego bloga. To się czytelnikom nie podoba, panie 1enduro.
Eeee… O co Ci chodzi? Nic nie cenzurowałem. Do spamu też nic nie wpadło.
Przepraszam, skomentowałem omyłkowo pod innym artykułem. Zwracam honor.
Ad. C. Ktoś odważył się to wreszcie głośno powiedzieć. Niektóre teorie, jakie można tam usłyszeć zakrawają dla mnie na herezje, choć nie uważam siebie za specjalistę od wszystkiego. Już dawno omijam szerokim łukiem.
Chciałem dodać swoje dwa grosze, może kogoś coś zainteresuje:
1) bikepacking.com – blog(?) poświęcony bikepackingowi (m.in. 101, opisy sprzętu), sporo relacji z podróży bikepackingowych oraz opisów tras (obecnie opisane trasy głównie po Ameryce, ale Europa coraz częściej się pojawia)
2) GMBN Tech – kanał na yt o technice związanej z rowerami (serwis, ciekawostki techniczne itp.)
GMBN!!! Drugie najlepsze źródło informacji o Enduro po twoim blogu :)
MAMBA ON BIKE dla mnie jest niestrawna.
Dirt it more jest super, GMBN/GCN tez (choc komercha;)).
SzajBajka tez trzeba docenic, m.in. za joge dla rowerzystow czy odwage wyrazania wlasnych opinii.
Cwicz dalej;)
Seth’s Bike Hacks!
Wyrażamy swoje opinie, więc ja wyrażę swoją na ich temat: Mamba traktowana jest bardzo surowo, zbyt surowo. I to samo w sobie jest dla mnie ciekawe Panowie :-)
Podrzućcie jakieś fora/blogi DH ?
Chyba jedyny blog DH/FR to http://www.bertfreeride.pl chyba, że pod tę definicję podciągnąć takie magazyny, jak 43RIDE.
Jest też trochę stron na FB, np. kultowe Suck My Bars :)
Ogólnie grawitacja chyba się przeniosła na Facebooka, a forum dh-zone zdechło śmiercią tragiczną :(
Czemu nie ma blogu dirtowego?
Blok Trybo (Uzurpator) to było coś, niestety już chyba nie działa, niestety wiele z linków z tego artykułu również Takie czasy że blogi umierają a było to Coś. Trybo prowadzi teraz anglojęzyczny (uwielbiam ten akcent) kanał na yt ale treści są trochę inne niż to co było na blogu. Polecam sprawdzić
Można od razu podlinkować ;)
https://www.youtube.com/@TryboBike
Jak ktoś lubi mocno niekonwencjonalne podejście do techniki rowerowej (czasem trochę na siłę), to Uzurpator zawsze na propsie!
Mambe kojarze glownie z wypowiedzi ponizej poziomu (jeszcze z czasow endurtrophy forum), pokazujace brak szacunku. Za cholere nie mam ochoty tam zagladac i Wam tez nie radze.
A ja nie radzę bazować na uprzedzeniach sprzed dekady ;) Warto czasem zajrzeć, co się zmieniło – a u mamby się BARDZO zmieniło!
Dla potomnych, właśnie do mnie dotarło 3 miesiące po poprzednim komentarzu że jest coś takiego jak: http://web.archive.org/ i niektóre strony są tam zarchiwizowane… Blok Uzurpatora się przynajmniej po części uratował.
Fajnie będzie to przeczytać za jakieś 10 lat i zobaczyć ile razy historia zatoczyła koło… np. widziałem że Marin wypuścił gravela z amore i prostą kierownicą, jak to się nazywało 10 lat temu? Chyba trekkining albo cross haha.
Ostatnio robiłem pełen serwis Wigry 3 mojej teściowej, która o dziwo robi na nim kilka tyś km rocznie do pracy i to była świetna przygoda jeśli chodzi o obserwacje rozwoju techniki… Jeśli kiedyś w technikum powstanie kierunek serwisant rowerowy to od takich rowerów powinny, się zacząć praktyki.
Ciekawe czy kiedykolwiek coś z tamtych czasów będzie nowością w przyszłości. Np. hamulec typu topedo, który jak się okazało TRZEBA smarować żeby go nie spalić… Ale o takich rzeczach to trzeba przeczytać u Sheldona Browna. A propos Michał – blog Sheldona też się powinien tu pojawić, nie jest polski ale to jest dopiero przydatny dinozaur