Menu
Menu Szukaj

Test: ochraniacze G-Form Knee/Elbow

Ochraniacze, jak sama wskazuje, powinny… być lekkie, wygodne i niewyczuwalne. Nie, serio. Super wypasione „plastiki” na kolana i piszczele, które mogłyby ochronić Cię przed lądowaniem w Normandii, nie ochronią Cię przed niczym, jeśli na dojazdówce przyczepiłeś je do plecaka. Albo zostawiłeś w aucie, bo do plecaka były za duże. Więc jeśli nie masz tendencji do regularnego tarzania się w „beskidzkich rąbankach”, prawdopodobnie bardziej przypasuje Ci poręczniejsze rozwiązanie.

Budowa

G-Form to przedstawiciel lekkich, miękkich ochraniaczy wykonanych z elastycznego materiału, utwardzającego się pod wpływem nagłego odkształcenia. Dzięki temu ochraniacze dobrze układają się na ciele i nie ograniczają ruchów, a kiedy zbliżymy się do ziemi bardziej, niż planowaliśmy, pochłaniają energię uderzenia.

Ochraniacze G-Form Knee + Elbow

Materiał właściwy osadzony jest na kołnierzu z cienkiej lycry, przypominającej rękawki/nogawki kolarskie. Kołnierz ciasno przylega do ciała, a przed przesuwaniem dodatkowo zabezpiecza go silikonowa wstawka na górnym końcu. Ochraniacze nie mają rzepów.

Ochraniacze G-Form silikonowy pasek
Silikonowy pasek dodatkowo zabezpiecza przed zsuwaniem się ochraniaczy

Budowa ochraniaczy może w pierwszym kontakcie budzić mieszane uczucia. Z jednej strony są dobrze wykonane i wygodne, z drugiej jednak wymagają zaufania – w porównaniu do typowych, solidnych ochraniaczy sprawiają „szmaciane” wrażenie. Są bardzo lekkie i kompaktowe, w plecaku zajmują niewiele więcej miejsca, niż np. rękawiczki. Dla porównania: komplet ochraniaczy na kolana i łokcie zajmuje tyle miejsca i tyle samo waży, co JEDEN ochraniacz na kolano 661 Strait.

Porównwnanie rozmiarów ochraniaczy G-Form Knee Pad, IXS Flow, 661 Strait
Porównwnanie wymiarów ochraniaczy G-Form Knee Pad (150 g), IXS Flow (305 g), 661 Strait (480 g)

Ochraniacze na nogi są dość krótkie, chronią tylko kolano i nie zachodzą na łydkę/piszczel (G-Form w ofercie ma i taki model). Te na ręce są dłuższe, kołnierz zaczyna się nad bicepsem a kończy nieco powyżej nadgarstka, dzięki czemu dodatkowo zapewnia minimalistyczną ochronę przed otarciami przedramion.

Na szlaku

G-Formy chroniły moje kolana i łokcie przez cały ostatni sezon, w sumie 5 startów w zawodach i parędziesiąt dni w górach. Wszystkie zdjęcia prezentują ochraniacze po zakończeniu testu.

Ochraniacze G-Form test
Ochraniacze G-Form w trakcie testu na Joy Ride Enduro w Zawoi / fot. Przemek Kita

Pierwsze wrażenia po założeniu są pozytywne. Ochraniacze ciasno leżą, są wygodne i prawie nie krępują ruchów. Żeby tak było, trzeba jednak starannie dobrać rozmiar, czego nie ułatwia rozmiarówka. Wszystkie ciuchy noszę w rozmiarze S i tak też jest w przypadku ochraniaczy na łokcie, podczas gdy na kolana musiałem wybrać L-ki. Zdecydowanie polecam przymiarkę przed zakupem. Podczas użytkowania ochraniacze nieco się dopasowują, ale nie na tyle, żeby uzasadnić zakup zbyt ciasnego rozmiaru – powinny ciasno opinać, ale bez dyskomfortu.

Szybko po założeniu zapomina się o ich obecności – tylko w upalne dni może pomyślisz o ściągnięciu ochraniaczy na ręce, a tych na kolana przez cały dzień nie będzie Ci się chciało ruszać.

Największą zaletą jest bardzo niski profil i lekkość – bez trudu wsuniesz komplet ochraniaczy do plecaka, ale też komfortowo popedałujesz w długich spodniach (testowane z Endura Humvee, które do wyjątkowo luźnych nie należą).

Jedyną większą wadą ochraniaczy jest szew kołnierza poprowadzony pod kolanem, co po całym dniu pedałowania może powodować dyskomfort i otarcia (na tyle lekkie, że nie dają się we znaki przy jeździe kilka dni z rzędu). Jest to dodatkowo potęgowane przez zwijający się pod kolanem materiał kołnierza – przy zakładaniu trzeba go dobrze naciągnąć na łydkę i podudzie.

Ochraniacze G-Form test
Ochraniacze mają tendencję do zwijania się pod kolanem, komfortu nie poprawia też idący w tym miejscu szew

Trwałość ochraniaczy jest poprawna. Dość szybko odpadły naprasowane logo producenta, w czym prawdopodobnie pomogło pranie w pralce (na standardowych ustawieniach – nie pytajcie o szczegóły!). Po sezonie jazdy puściły szwy mocujące materiał ochronny do kołnierza w miejscu największego zgięcia – przydałoby się poprawić połączenie w tym miejscu (co można zrobić we własnym zakresie). Materiał kołnierza okazał się odporny na rozciąganie.

Szew ochraniacze G-Form test
W tym miejscu następuje największe zgięcie przy pedałowaniu – szwy nie wytrzymują

Najważniejsza cecha, czyli poziom ochrony, zaskoczyła mnie na plus. Po tak cienkich, lekkich i giętkich ochraniaczach można by się spodziewać niebezpiecznego kompromisu w tej kwestii. Zaliczyłem w nich kilka typowych dla enduro gleb – niezbyt poważnych, ale takich, które bez ochraniaczy skończyłyby się stłuczeniami i otartą skórą. Ochraniacze dobrze spełniły swoje zadanie, pochłaniając energię przyziemienia i pozostając na swoim miejscu. Warto wspomnieć o tym, że ochraniacze na nogi zachodzą nieco na boki kolana, chroniąc je przed nieprzyjemnym kontaktem z ramą. Jest to rzadkość w ochraniaczach tej klasy i w moim odczuciu istotna zaleta.

Test ocraniacze G-Form
W przeciwieństwie do wielu lekkich ochraniaczy, G-Formy w wystarczającym stopniu chronią też boki kolana

Werdykt

Produkty G-Form są bardzo dobrym wyborem, jeśli zależy Ci na podstawowej ochronie, a ochraniaczy nie chcesz ściągać przez cały dzień jazdy w górach. Na wypady do bikeparku prawdopodobnie będziesz chciał założyć coś bardziej pancernego, przynajmniej na kolana, ale do typowego enduro, G-Formy są godne polecenia.

Walety:

  • smukłość i lekkość
  • możliwość całodniowej jazdy bez ściągania
  • wystarczający poziom ochrony
Zady:

  • szew i materiał zwijający się pod kolanem
  • zbyt słabe szwy na zagięciach
  • kłopotliwa rozmiarówka
Ocena
85%

Cena katalogowa: 179 zł (łokcie), 229 zł (kolana)
Dostępne rozmiary: XS-XL (łokcie), XS-XXL (kolana)
Masa: ok. 80 g (łokcie), ok. 150 g (kolana)
Dystrybutor: www.gformpolska.pl

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
vasco
vasco
9 lat temu

Zgadzam się z opisem używam ich na łokcie zakładam i zapominam że mam …Jednak co do kolan chmmm jakoś wolę tradycyjne 661 HARD lub inne z Twardą wstawką ale ogólnie daję im Plusa za Komfort i użyteczność.

koper
koper
8 lat temu

Producent daje dożywotnią gwarancję, więc to też plus. Ogólnie zastanawiam się nad czymś lekkim na cały dzień i chyba pdanie na te, chociaż FOX Launch Enduro tez wyglądaja nieźle.

Tomasz P.
Tomasz P.
8 lat temu

Używam tych ochraniaczy na kolanach.
Plusy:
+ lekkie
+ przewiewne (oczywiście, że pocę się bardziej w cieplejsze dni, ale nie wiąże się to z dodatkowym dyskomfortem)
+ dobrze trzymają się w jednym miejscu
+ zaskakująco dobry poziom ochrony (przy mocniejszym uderzeniu boli, ale chronią przed przecięciem/otarciem skóry i poważniejszymi stłuczeniami)

Minusy
– trudno się je zakłada/zdejmuje
– obcierały pod kolanem (znalazłem rozwiązanie – trzeba ogolić w tym miejscu nogę :P )
– lycra drze się przy glebie na kamieniach

Ogólnie polecam do „lżejszego enduro”, czyli jazdy ścieżkowej, gdzie waga ochraniaczy po całym dniu targania w górach ma znaczenie. Z powodu małej odporności na rozdarcia, ochraniacze preferują ścieżki bez żwiru, skał i innych ostrych i twardych kamieni.

Jeśli macie pomysł jak naprawić podartą lycrę, będę wdzięczny

Radek Sznurow
Radek Sznurow
7 lat temu

W teście ochraniaczy napisane jest o „kłopotliwej rozmiarówce”. Chciałbym zamówić te ochraniacze na kolana i zastanawiam się nad rozmiarem XL lub XXL. Na czym polega problem w doborze? Czy rozmiary są zaniżone czy zawyżone?
Powinienem zamówić ciut za małe czy za duże?

Bernard
Bernard
6 lat temu

Mam pytanko czy ochraniacze na łokcie chronią tylko łokieć, czy także okolice np przy zderzeniu się z lusterkiem jadącego auta bardziej wewnętrzna część ręki jest narażona niż sam łokieć. Czyli to co najbardziej wystaje trzymając kierownicę.

Tomek
Tomek
6 lat temu

W ostatnią sobotę zaliczyłem wywrotkę podczas zjazdu z Ćwilina, warunki były ciężkie, luźne kamienie, błoto, mokro itp… skończyło się tym, że niestety mam 7cm cięcie centralnie na środku kolana, bo G-Form mimo silikonowych opasek, których zadaniem jest utrzymać ochraniacz w miejscu, zsunął się podczas uderzenia i kolejny kamień, na który trafiło moje kolano, dokonał zniszczeń. Także – może jest to i wygodne rozwiązanie, ale na dość lekki teren, bikeparki itd.

Odwiedź mój profil na
Instagram Top