Testowany przeze mnie Mattoc już parę lat temu udowodnił, że Manitou wróciło do światowej czołówki producentów amortyzatorów. Manitou Mezzer ma proste zadanie: wziąć to, co najlepsze w „Matołku” i dodać do tego więcej skoku i więcej sztywności, przy okazji rozwiązując parę irytujących problemów.
Amortyzator przetestowałem we współpracy z dystrybutorem, firmą Velo.
Budowa i pierwsze wrażenia
Mezzer robi IMPONUJĄCE pierwsze wrażenie – typowa dla Manitou konstrukcja z podkową z tyłu zawsze wyglądała, jakby skoku było więcej niż jest go naprawdę. Tu co prawda widoczna część goleni odpowiada maksymalnemu ugięciu (to nowość w Manitou), ale za to wyjściowo jest to aż 180 mm!
Efekt potęgują golenie o średnicy 37 mm – jeszcze niedawno był to najtłustszy widelec na rynku, teraz o cały milimetr wyprzedza go Fox 38. Sztywność obu powinna być bardzo zbliżona – według Manitou, Mezzer jest o ok. 30% sztywniejszy od Foxa 36. Fox twierdzi to samo o nowym 38.
Mezzer jest jednak od Foxa 38 lżejszy – przy tej całej masywności, po wyjęciu widelca z pudełka wręcz zaskakuje lekkością. To oczywiście subiektywne wrażenie, ale 2030 g to rejon Foxa 36 i Lyrika. Optymalizację i dbałość o każdy gram najlepiej widać na koronie i podkowie, ale też w jakości wykonania wszystkich elementów.
Co tu dużo mówić, Mezzer ze srebrnymi naklejkami w stylu retro wygląda rewelacyjnie i gra na sentymentach prawie tak dobrze, jak opisywany przeze mnie niedawno Bomber.
Swoją drogą, przyjrzyj się temu genialnemu logo! Przypominam, że golenie górne mają średnicę 37 mm.
Ciekawostka językowa: „Mezzer” pochodzi od niemieckiego „Messer” i oznacza nóż. Stąd już tylko krok to Mezzerschmitta ;)
To, że Mezzer jest konstrukcją przemyślaną jak niemiecki myśliwiec, widać też po nowych akcesoriach, które rozwiązują tradycyjne bolączki Manitou. Jedną z nich zawsze była niekompatybilność z błotnikami. W pudełku z Mezzerem znajdziesz więc dedykowany, przykręcany błotnik z giętkiej gumy.Wybór materiału wymaga jednak dopracowania – błotnik jest na tyle miękki, że podczas jazdy czasem ociera o oponę. Pomyślałbyś, że dzięki temu przynajmniej nie odkształci się np. podczas przewożenia roweru w samochodzie, ale nie do końca – po nocy spędzonej w bagażniku błotnik dochodził do siebie przez kilka tygodni.
Drugim tradycyjnym problemem w Manitou było prowadzenie przewodu hamulcowego. Mezzer W KOŃCU dostał przykręcany uchwyt z przodu goleni, w dodatku ładnie zlewający się z jej kształtem.
Jeśli przyzwyczaiłeś się do kombinacji z przelotką z tyłu podkowy – nadal masz taką opcję.
A jak już jestem przy opcjach: Mezzer dostępny jest z osią 15×110 mm (Boost), pod koła 27.5″ (offset 44 mm) lub 29″ (51 mm).Nie musisz się za to decydować na konkretny skok – można go ustawić w zakresie 140-180 mm za pomocą kitu podróżno-spacerowego, czyli podkładek przypominających tokeny do regulacji objętości komory powietrznej.
Ale tokenów do regulacji progresji tu nie uświadczysz – zastępuje je system IRT. Robiłby on z grubsza to samo, gdyby tokeny zmieniały swoją objętość wraz z ugięciem widelca – ciśnienie IRT naciska na pływający tłok, zmieniający objętość komory pozytywnej.
Dzięki temu progresję możesz regulować tylko za pomocą pompki – bez odkręcania korka i szukania tokenów. Wentyl IRT znajduje się na górze lewej goleni – tam, gdzie zwykle bywa wentyl komory pozytywnej.Ten z kolei powędrował na dół (na zdjęciu bez nakręcanej zaślepki). Jednocześnie otwiera on i pompuje komorą pozytywną i negatywną.
Z prawej strony mamy świetny tłumik MC2 o nieco zmienionej konstrukcji – teraz do kompensacji nagłych zmian ciśnienia oleju wykorzystuje on gumowy bladder, podobnie jak tłumiki Charger (Rock Shox) czy FIT (Fox). Do dyspozycji masz pokrętła do regulacji tłumienia wolnej i szybkiej kompresji. Mattoc Pro miał w tym miejscu jeszcze jedno, służące do regulacji hydraulicznego „zderzaka” tłumiącego dobicia. Bez obaw – Mezzer też ma system „hydraulic bottom out”, tyle że ustawiony fabrycznie.
Z kolei odbiciekontroluje tłumik TPC z oddzielnymi shimami dla wolnego i szybkiego powrotu, choć z pojedynczą regulacją. A jak już wspomniałem o regulacji, to zobaczmy co konkretnie robią te wszystkie wentyle i pokrętła.
Ustawienia
Pierwszą rzeczą po zakupie Mezzera jest ustawienie skoku – fabryczne 180 mm jest kuszące, ale raczej suboptymalne dla geometrii Twojego roweru. Skok możesz skracać co 10 mm za pomocą dołączonych podkładek, choć potrzebny będzie do tego zestaw specjalnych narzędzi: klucz do kasety z wycięciem umożliwiającym założenie na tłoczysko (można wyciąć samemu) i cienkościenna nasadka 8 mm (taka sama, jak do serwisu pedałów – da się kupić).
Czyli niby spoko, że nie trzeba wymieniać tłoczyska komory powietrznej (air shafta) jak w Foxach czy RS-ach, ale chyba dałoby się zrobić to prościej (lub dorzucić nietypowe narzędzia do zestawu z widelcem)…
Przejdźmy jednak do ustawień właściwych. Proces regulacji Mezzera dominuje system IRT. W praktyce dzieli on (pływającym tłokiem) komorę pozytywną na dwie części: główna odpowiada za początek ugięcia, a od środka środka pałeczkę stopniowo przejmuje IRT. To oczywiście duże uproszczenie, ale dobrze obrazuje zasadę działania i możliwe do osiągnięcia efekty.
Na początku warto sprawdzić ustawienia zalecane, czyli:
Komora IRT – napompuj ciut mniej, niż ważysz(np. 75 kg ⇒ 70-75 psi)
Komora główna – ok. 2/3 swojej wagi(np. 75 kg ⇒ 50 psi)
Należy przy tym pamiętać o zachowaniu powyższej kolejności. A także o tym, żeby przy pompowaniu głównej komory widelec nie był obciążony… nawet masą roweru (najprościej położyć go na boku). W przeciwnym razie może zassać tyle skoku, o ile akurat jest ugięty, co wynika z konstrukcji wentyla (komora negatywna jest pompowana równocześnie z pozytywną).
Wszystko ładnie opisane (kliknij żeby nie oślepnąć).Ustawienia zalecane to dobry punkt wyjścia odpowiadający przeznaczeniu Mattoca – tzn. setup dość agresywno-progresywny.
W dalszych eksperymentach możesz obrać dwie ścieżki:
linia fabularna „liniowa charakterystyka i miękka praca pełnym skokiem” ⇒ niższe ciśnienie IRT (bardziej zbliżone do głównego, ale nie niższe);
linia fabularna „progresywna charakterystyka i widelec utrzymujący wysokość przy szybkiej jeździe” ⇒ zalecane lub wyższe ciśnienie IRT i/lub niższe ciśnienie główne.
Ja ostatecznie obniżyłem obydwa ciśnienia o ok. 10 psi, czyli w pozytywnej miałem około 1/2, a w IRT 2/3 wagi w kilogramach.Jeśli chodzi o ustawienia tłumienia, to tu niespodzianek nie ma – tłumienie powrotu dobiera się do wagi/ciśnienia jak w każdym innym widelcu.A ponieważ jestem lekki, tłumienie wolnej i szybkiej kompresji zostawiłem maksymalnie otwarte. Prawdę mówiąc, mogłoby być otwarte jeszcze bardziej – IRT daje takie możliwości, że wyjściowe ustawienie wolałbym oprzeć w 99% na komorze powietrznej, a tłumienie kompresji zostawić sobie na specyficzne trasy (np. szybkie, gładkie i z dużą ilością skoków). A do tego efekt jego regulacji jest słabo wyczuwalny – ja nie za bardzo byłem w stanie wychwycić różnicy na szlaku między skrajnymi ustawieniami. Zakres regulacji tłumienia kompresji jest więc jednym z ostatnich miejsc, gdzie Manitou mógłby jeszcze coś poprawić.Bo cała reszta jest – spoiler alert – MEGA!
Na szlaku
Nie jestem riderem ciężkim (choć pandemia robi co może) ani ultra-agresywnie jeżdżącym, więc zawsze trochę się boję amortyzatorów, które producenci wychwalają jako turbo-sztywne. Przy spokojniejszej jeździe może się to przekładać na zwiększone zmęczenie i problemy z trakcją. Ale z drugiej strony, wysoka sztywność pozwala amortyzatorowi pracować na 100% możliwości – kiedy konstrukcja nie „zacinana się” w wyniku wykrzywiania na boki i do przodu/tyłu, warunki pracy komory powietrznej i tłumika stają się znacznie bardziej komfortowe. I tak właśnie jest w przypadku Mezzera.
Totalna sztywność przekłada się nie tylko na precyzję prowadzenia (wiadomo), ale też czułość i płynność.
Bardzo pomaga w tym niskie ciśnienie w głównej komorze – w moim przypadku co najmniej o 1/3 niższe, niż w innych widelcach. Zwłaszcza, że wybrałem drugą linię fabularną, polegającą na utrzymaniu ciśnienia IRT powyżej ciśnienia głównego. Dzięki temu początek skoku jest bardzo miękki i komfortowy, a przednie koło jest przyklejone do ziemi.
Początek skoku jest tak pluszowy, że w pierwszej chwili spodziewasz się, że widelec na bank będzie przelatywał przez skok, kiedy tylko pomyślisz o dotknięciu hamulca.
Ale tu do akcji wchodzą czary IRT. Przy szybszej jeździe i mocniejszych uderzeniach, czyli w środkowym zakresie skoku, Mezzer płynnie przechodzi do drugiej, progresywnej komory powietrznej, która utrzymuje jego wysokość na powtarzających się nierównościach. Mięciutki początek zawsze jest więc „pod ręką”, a mimo to amortyzator nie nurkuje.
Mezzer utrzymuje geometrię roweru wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebujesz – na zrytych bikeparkowych dohamowaniach, kamienistych ściankach i… biciu rekordu Twistera.
Taka progresywna charakterystyka sprawdza się też na lądowaniach, i to przy maksymalnie odkręconym tłumieniu kompresji. Gdyby się dało, odkręciłbym je jeszcze bardziej. Zwłaszcza, że na najgorsze dziobaki w zanadrzu zawsze masz hydrauliczną poduszkę pod koniec skoku – podczas testu ani razu nie poczułem dobicia.
Manitou Mezzer – werdykt
Manitou Mezzer pod paroma względami przypomina opisywanego przeze mnie ostatnio Marzocchi Z1 – też jest sztywnym, pancernym widelcem do ostrej jazdy, i też wzorowo gra na sentymentach osób pamiętających czasy Shermana czy Travisa. Jednak o ile Bomber jest skierowany do riderów wyznających zasadę „załóż-zapomnij”, tak Mezzer zaspokoi wymagania najbardziej wymagających specjalistów od pompek i pokręteł. Powiem więcej: nawet jeśli niespecjalnie interesują Cię ustawienia, sposób działania komory IRT może Cię zajarać do eksperymentów. Jego działanie jest lepsze od standardowych tokenów, a ustawienia łatwiejsze – wystarczy, że weźmiesz ze sobą pompkę.
W ten sposób Mezzer zachowuje główną zaletę lżejszego Mattoka – możliwości ustawień, które w zasadzie gwarantują, że po zakupie będziesz zadowolony z jego charakterystyki.
Walety:
rewelacyjna jakość pracy;
sztywność, precyzja prowadzenia;
wygląd i jakość wykonania;
możliwości regulacji dzięki IRT;
wyeliminowane upierdliwości typowe dla Manitou (błotnik, mocowanie przewodu hamulca).
Wygląda świetnie, widać duże przywiązanie do detali, same rozwiązania technologiczne też niczego sobie i aż szkoda, że Manitou nadal nie zyskało większej popularności. Ciekaw jestem jeszcze odpowiedzi Rock Shoxa na nową falę hardcorowych jednopółek, bo Foxy 36/38 z tą nową podkową wyglądają okropnie i w chwili obecnej Manitou byłby moim faworytem przy zakupie tego typu widelca.
Rock Shox uparcie trzyma się goleni 35 mm. Już od kilku lat stawiałem, że w końcu w Boxxerze pojawi np 38 mm, a oni tym czasem zrobili Sida z goleniami 35.
Bo chodzi im o to by nie miał sztywności a widelce bez sztywności szybko się zużywa czyli sprzedaż się zgadza.
Mateusz
4 lat temu
Zaraz zaraz… Nie ma porównania do Liryka i Foxa 36?!
Przypomniałeś mi o Travisie. 200mm skoku na jednopółce, Shermany, Dirt Jumpery i New World Disorder… To byli czasy, panie!
Michal
4 lat temu
„błotnik dochodził do siebie przez kilka tygodni.”- zanurzenie we wrzątku uruchomi timelapse i poprawi mu się w jakąś minutę.
Hm, w sumie racja. Tylko czy nie dałoby się bez tego? ;)
Maciek
4 lat temu
Takie tylko drobne czepialstwo – prowadzenie przewodu w widłach Manitou nigdy nie było problemem, elegancko i prosto za lewą golenią, z tyłu podkowy, dookoła główki i cyk do klamki. Tylko niektórzy użytkownicy nie wiadomo po co wymyślają jakieś wynalazki. (Tak na prawdę wiadomo po co – za bardzo skrócili przewód hamulca i szkoda im hajsu na nowy:))
Rozwiązanie IRT jest super. Zasada działania taka sama jak w Ohlinsie, ale moim zdaniem Manitue lepiej to zrobił. Mnie w Ohlinsie bardzo skusił tłumik w konstrukcji Twin Tube, ale jak bym miał wybrać znowu to brałbym Mezzera. Przy tych dwóch RS i Fox zostają coraz bardziej z tyłu. Może nie ze względu na samą pracę, ale możliwości dostosowywania pod konkretnego użytkownika i trasę.
Już od jakiegoś czasu widzę bardzo duże zainteresowanie Foxem Factory 36 i trochę mniejsze Lyrikiem/Pikem, a amorami takimi jak Mezzer interesują się osoby, które chcą się wyróżnić. I na samym końcu jest garstka osób, która wie co rzeczywiście potrzebuje. Dużo osób leci na złote Foxy 36, gdzie jest to amortyzator moim zdaniem do mocnego katowania i większość osób takiego nawet nie potrzebuje, a w większości ich jazda to takie szwędanie się po lesie gdzie Fox czasem bardziej przeszkadza niż pomaga. Lyrik/Pike działają na takich samych zasadach co Fox 36 ale fabrycznie mają inną charakterystykę i dla przeciętnego rowerzysty enduro są lepszym wyborem. Sam dałem się na to złapać. Mając Lyrika, zamieniłem go na Foxa 36, bo przecież jest taki złoty i skromny, a poza tym przecież Fox to Fox. Po kilku miesiącach wyleciał i Lyrik wrócił na swoje dawne miejsce. Ale ponieważ jestem tym gekonem zawieszenia szybko jego miejsce zajął Ohlins. Nie miałem okazji na nim wcześniej jeździć. Żadnego nawet też nie miałem do tej pory na serwisie. Bardzo skusił mnie tłumik twin tube i mogłem go mieć dosyć tanio (czyli w cenie Mezzera), ale po czasie stwierdzam, że wolałbym Mezzera. Mezzer jest dużo prostszy w serwisie od Ohlinsa. Domorośli mechanicy, którzy za wszelką cenę muszą zrobić wszystko sami mogą się srogo zdziwić po zakupie Ohlinsa. I nie czuję tak mocno przewagi tłumika Twin tube. Ohlins RXF36 Evo i Mezzer to takie prawdziwe amory enduro. Dają wrażenie mega skoku, świetnie działają i jest tyle możliwości ustawień, że spokojne jeden widelec jednego dnia sprawdza się na turystycznej wycieczce, a drugiego dnia na ostrym katowaniu na zawodach. Szkoda, że Mezzer nie ma jeszcze blokady takiej jak Ohlins.
Dokładnie,
I dlatego własnie jak piajany płotu podtrzymuję moją tezę, że rower należy składać samemu. Oczywiście z głową i rozsądkiem, żeby nie wyszło szkaradztwo/okropieństwo ;-))))
Jak wyżej stoi napisane – FOX 36 ostre katowanie po parkach i hopsasa po hopach i gapach.
A dla lubiących „francuskie zawieszenie typu Renault czy Citroen” – a tak serio to znaczącej większości Braci Ścieżkowców zalecam wyroby Rock Shox czy Manitou. Oto i cała wiedza tajemna. No i są jeszcze fani orygianlości typu Formula, Ohlins czy Cane Creek ale to nisza i kłopoty serwisowe…. nie tylko w naszej Polsce ale i w alpejskich krajach.
P.S.
Zaliczyłem kilka dni temu niedolota i poobijałem się troszę. Także moę pisać jak potłuczony …. ;-)))
Pozdrawiam
Trzy sezony męczony Pikiem RST3 Charger 2.0 chcę wkońcu zmienić wideł. Mam dość obolałych łap od zbyt twardego widelca (30% SAGu, 90 PSI, bez tokenów, przy 88 kg z całym ekwipunkiem) Jak i Ciebie kusi mnie cygańskie złoto w rozmiarze 36/38. Jeżdżę na YT Jeffsey 140/140 tripy po czerwonych, rzadziej czarnych, trasach w Sudetach. Rzadko bywam w Srebrnej czy Czarnej Górze, bo wolę robić tripy. Przy okazji upgradeu chcę zmienić skok na 150/150 lub 160/150. Myślisz, że Mezzer jest dla mnie, czy iść w Foxa?
Bierz Mezzera, nie będziesz zawiedziony, przy twojej masie nie trzeba przerabiać tłumika by śmigał optymalnie (ja musiałem shima wyjąć, 55kg)
ps. sag to tylko punkt wyjściowy, osobiście proponuję bliżej 25%, sam latam 20%, ale jeżdżę agresywnie dosyć, na tripy pewnie byłoby sztywno na siedząco.
Warto pójść sobie na jakiś kawałek szlaku i jeździć w kółko zmieniając o 5psi ciśnienie, zamykając całkowicie wolną kompresję, potem otwierając, by zobaczyć co daje pozytywny, co negatywny efekt.
Dzięki za podpowiedź. To testowanie na konkretnym odcinku bardzo pomaga. Kluczowe jest, aby znaleźć taki, który możesz zjechać bez dohamowywania. Inaczej ciężko o powtarzalność próby. Jedno mocne, na koniec, pozwala sprawdzić czy rower się nie zapada.
Według specyfikacji dystrybutora, VeloShop, Mezzer ma zakres regulacji skoku 160-180mm. Michał napisał w teście, że można zejść nawet do 140mm. Jeśli dobrze zrozumiałem, to sam go serwisowałeś i jesteś w stanie potwierdzić, że zakres regulacji skoku w każdym egzemplarzu to 140-180mm? Jeśli kupię 180mm to zwyczajnie będę miał więcej podkładek w air shafcie?
Voyteksen
4 lat temu
A ja trochę z innej beczki. Czy w rurze sterowej (od dołu) jest jakiś przybornik ?
myslalem o tym amotyzatorze do momentu, kiedy zobaczylym cene.. przeciez to jakas pandemiczna pomylka… w tej cenie mozna przebierac w amortyzatorach jak w ulegalkach…
Skoro już jesteśmy w temacie amortyzatorów, to jaki poleciłbyś dla lekkiej osoby ~65kg? Fox, Rock Shox, Manitou, coś innego? Oczywiście mówimy o cenach dla normalnego „Polki i Polaka” czyli poniżej 3000zł (a najlepiej poniżej 2k – może być używka). 140, góra 150 skoku. Ścieżki pokroju harcerskiego, borówy, roxy, borsuka, itp., i ogólnie beskidzkie szlaki.
To zależy od wielu czynników. Prowadzę serwis amortyzatorów i mam klientów, którzy rowerem w lesie są może raz na miesiąc i twierdzą, że czują zauważalną różnicę po zmianach, które bardziej teoretycznie niż realnie wpływają na zmianę pracy. Z kolei znam niezłego wymiatacza, który używa topowe zawieszenie Foxa, i który chciał kupić sobie Yari’ego do roweru, do ogólnego latania po lesie. Odradzałem mu, ponieważ między Motion Control a Fitem czy Gripem jednak jest zauważalna różnica, zwłaszcza jeśli ktoś na rozgrzewkę jest w stanie przeskoczyć mały samochód. Kupił jednak tego Yari’ego i mówił, że jest zadowolony.
Przy tej wadze (takiej samej jak moja) unikałbym RS-ów z Motion Control (Yari, Revelation itp.) ze względu na niewystarczający zakres regulacji tłumienia powrotu (przy „naszych” ciśnieniach są po prostu za wolne).
Osobiście nie za bardzo się też lubię z Foxami 36 – nie mogę ich zmusić do tak miękkiej i płynnej pracy, jak bym chciał. Co ciekawe, niemal bliźniaczy z nimi Marzocchi Z1 jest pod tym względem bardzo dobry (co sugerowałoby, że tłumiki w Foxach są po prostu bardziej racingowo zestrojone).
Ogólnie pewniakiem jest Pike – pod 65 kg działa jak należy, nie jest za sztywny, nie jest za ciężki. To byłby mój pierwszy wybór, zwłaszcza biorąc pod uwagę dostępność (a co za tym idzie, ceny).
Bardzo też jestem ciekaw Marzocchi Z2, ale jeszcze nie jeździłem.
Dzięki za informacje.
A jak wygląda kwestia zakresu regulacji tłumienia powrotu w Revelationie, ale w wersji Charger? Nie będzie za wolny? Siłą rzeczy powinien być tańszy niż Pike z Charger 2. Albo Fox Rhythm 34 z Gripem?
Ważę 60kg ze sprzętem i revelation z chargerem miał jeszcze troszeczkę zakresu regulacji odbicia podejmą, i to przy ustawieniu bardziej miękkim niż preferuję (25-30% sag) jednak tłumienie kompresji w tym widelcu to porażka, choć jeżdżę na Mattoc także może jestem rozpuszczony ;)
Zgadza się, Revelation z Chargerem jak najbardziej się nadaje, choć musisz mieć świadomość, że to starsza wersja tłumika, niż w aktualnym Pike.
Grip w Rhytmach moim zdaniem wypada tak pomiędzy Motion Control a Chargerem 2, może porównywalnie z Chargerem 1. Ale jak on się spisuje w 34 to trudno mi powiedzieć – nie pamiętam, czy kiedykolwiek na takim jeździłem.
Michał gdybyś miał wybierać amor, z tych co testowałeś, to poszedł być w Mezzera Pro czy Cane Creek HELM Air? A może jednak został przy nowym Foxie 36 z Pivota?
„Ogólnie pewniakiem jest Pike – pod 65 kg działa jak należy, nie jest za sztywny, nie jest za ciężki.”
-a co powiesz o Lyriku RCT3 , jak się ma do Pajka jego charakterystyka ?
A dla takiego ridera golenie 32mm będą zbyt wiotkie? Czuję po kościach, że Reba w przyszłym roku dostanie aktualizację w postaci DebonAira i Charger 1…
To zależy od stylu jazdy, Reba ogólnie jest bardzo wiotka, odchudzona za mocno według mnie, Manitou 32mm jest fajnie sztywny, a Reba nawet ja czuję jak się gnie, a ważę poniżej 60kg ze sprzętem, jedynie tyle że jeżdżę agresywnie.
Poza tym prędzej bym się spodziewał Reby 35 niż żeby zrobili Debonair w 32mm, musieliby dać w nowym miejscu otwór wyrównujący ciśnienie a to by się wiązało z problematyczną kompatybilnością.
Fakt że nadal stosują motion control w widelcach droższych niż Recon jest dla mnie nie do pomyślenia, z tego powodu nie mam zbytnio szacunku do marki Rock Shox.
Eee, skoro Sektor RL ma Debonaira i golenie 32mm, to czemu w Rebie mieliby tego nie zrobić?
Z drugiej strony jakby dali golenie 35mm, Debonaira i Charger 1 to wyszedłby z tego Revelation ;)
Jest uczucie jakby koło uciekało w bok czy do tyłu, tak naprawdę na jazdę to według mnie nie wpływa, ale przyjemne nie jest. Przejedź się rowerem na kołach 29″ z działającym widelcem na szybkozamykacz, efekt podobny.
Najlepiej czuć na trawersach i korzeniach – nie czuć precyzji na kierownicy, masz wrażenie jakby koło płynęło w swoim kierunku.
Druga sytuacja to hamowanie – mało sztywny widelec ma tendencje do wpadania w wibracje, w ekstremalnym przypadku możesz poczuć lekkie ściąganie w bok.
Mateusz
4 lat temu
Tak dla formalności dodam, że ten zestaw 3 narzędzi kosztuje 60 € z wysyłką. Czyli całkiem niemało. Oczywiście można kombinować, sztukować i przerabiać, ale cena oryginalnego zestawu ponad 250 zł.
Możesz wysłać amor na serwis zerowy lub mały serwis i większość serwisów przy okazji pewnie skok zmieni. Za cztery dychy plus pewnie jeszcze cztery za ewentualną wysyłkę będziesz mieć sprawdzonego amora i od razu skok ustawiony.
Ja dodam że wcale ten specjalny kit potrzebny nie jest, do zmiany skoku (czyli wykręcenia korka dolnego) wystarczy głęboki klucz do kaset, wystarczy wcisnąć popychacz do końca, przy okazji nie ma ryzyka zarysowania. Co do wąskiego klucza 8mm to przecież Mezzer ma normalnie nakrętki na dole ;)
Piotruś
4 lat temu
Przecież specjalny kit tu do niczego potrzebny nie jest, do wykręcenia komory powietrznej wystarczy głęboki klucz do kaset- schowanego shafta przy okazji nie ma ryzyka zarysować, co do wąskiego klucza 8mm to tutaj potrzebny nie jest- są normalnie nakrętki na dole ;)
Mattoc da się rozebrać imbusem 4mm w zaworze, tak traktuję swojego.
Na pewno nie 2.5x gorszy, nas pewno wystarczająco dobry dla praktycznie każdego, asle te subjektywne 20% lepszej wydajności według wielu jest warte zachodu.
Oj tam, pytanie retoryczne to było :P
Ale tak na serio to chętnie bym poczytał testy Suntourów – marka uchodzi za budżetowy OEM, ale w internetach są głosy, że lepiej wziąć drogiego Suntoura niż np. taniego Foxa. Albo np cenowo RS 35 Gold wypada podobnie do Aion35 i pytanie czy 35 Gold to lepszy wybór bo to Rock Shox?
Z Sr jest jedynie taki problem że oni wogóle nie są nastawieni na klienta detalicznego, nie ma żadnych instrukcji serwisu, dostęp do części zamiennych też jest w pewnym stopniu upierdliwy, za własnoręczne nasmarowanie widelca np. chcą anulować gwarancję etc.
Do tego, co mnie osobiście najbardziej przeszkadza, nie wiadomo tak naprawdę co w tych widelcach siedzi, jak jest zbudowany tłumik etc także bez przejażdżki i testów nie da się stwierdzić czy to ma prawo dobrze działać, a do tego często tłumik kartridż także zero możliwości zmiany zawirowania czy po prostu serwisu.
Niestety ta firma ma spore problemy z trawloscia slizgow, sam mam problem bardzo szybkow mattocu pro, na endurotrophy tez w ciul osob sie skarzy na nie. Kupilem skuszony opinia na 1enduro, a teraz musze to odsylac :/
Nie trwałość a fabryczny montaż jest problemem, lekko krzywe gniazda, w fabryce nie ma luzu a podczas jazdy się układają i pojawia się luz, mój Mattoc ma już 6 lat i lekki luz jest, ale się nie powiększa, mnie to nie przeszkadza (bo nie kupiłem nowego w cenie nowego tylko dużo taniej ;) )
Mi to zajewiscie przeszkadza, telepie sie do przodu i tylu jak tani widelec sprezynowy za 200 zł :/ Ja za swojego dalem 2 tys zl i troszke mnie to razi, na zjazdach naprawde czuje ze on wszedzie lata i gubi sie, slychac tez takie stukanie.
U mnie tak źle nie jest, przy hamowaniu troszeczkę wibruje czasem, ale poza tym to muszę w miejscu widelcem ruszać by wyczuć, w jeździe nie przeszkadza. Niestety ze ślizgami często im się problemy zdarzają, na pewno dobrze to renomie marki nie robi, nad czym ubolewam trochę.
Słyszałem z pierwszej ręki, że jedna sztuka Mezzera wróciła na gwarancję z takim problemem i została wymieniona na nową. Więc jak najbardziej trzeba reklamować i wymieniać.
Czyli jednak jest OEM, a słyszałem że miał być tylko aftermarket :) To dobrze, bo znaczy że za rok, max 2 będzie można je okazyjnie kupić chociażby na rynku wtórnym.
Radek
4 lat temu
Hej,
Akurat między innymi właśnie ten artykuł skłonił mnie do zakupu Vitusa właśnie z powodu Mezzera.
Generalnie wszystko jest ok tylko wystepuje u mnie coś takiego ze podczas postoju golenie jakby zastygaja w dolnych lagach. Potrzeba wtedy troszke więcej siły żeby się ugieły. Minuta braku pracy i znowu zastyga.
Czy też coś takiego masz(macie)?
Masz tez pytanie czy ten amortyzator delikatnie jednak sie zapada pod wlasna masą. U mnie przy skoku 180 mm i cisnieniu 35/60 wystepuje ugiecie rzedu 11 mm. To nirmalne czy nie powinien sie w ogole zapadac przy jego konstrukcji?
Przy wiekszych cisnieniach tez sie ugina tylko propocjonalnie mniej.
Oczywiscie pompuje przy przewroconym rowerze na bok.
Pozdrawiam :)
Prawdopodobnie masz podciśnienie w goleniach dolnych, albo nie do końca rozprostowany przy pompowaniu- lepiej pompować do góry nogami i ugiąć go lekko by sam wrócił do pełnego wyprostowania (unikasz wtedy potencjalnego „zaklejenia” w pozycji ugiętej i złego balansu komór) co do zaklejania na postoju to częsta rzecz, jeśli nie zakleja się podczas jazdy to nie ma czym się przejmować.
No wlasnie podcisnienia chyba nie ma bo jak odkrecam srubki odpowietrzajace to nic nie schodzi.
Sprawdzalem juz wiele razy i zawsze wyciagam golenie na maxa.
Do gory nogami w sensie kierownica do dolu??
Czyli zassanie okolo 1 cm to nie jest normalna rzecz?
Zassanie zdecydowanie normalnie nie jest, nie przy tej budowie sprężyny powietrznej- nie ma możliwości by samo z siebie zaszło. Też pytanie co rozumiesz przez zassanie, rower zostaje cm niżej na postoju czy nawet jak go lekko ugniesz i pozwolisz odbić do pełnego wyprostowania, nie prostuje się do końca.
Poprzez zassanie rozumiem jak uginam amorek kilka razy na postoju i wtedy zsuwam oring na sam dół. Nastepnie unosze kierownica do gory i wysuwa mi sie jeszcze lekko ponad 1 cm golenii.
W takim razie to jest normalne, efekt dużej negatywnej komory, dzięki niej widelec jest super „pluszowy” ale za to pierwszy cm skoku jest bardzo miękki.
No wlasnie tez mi sie tak zdawalo ze to normalne ale jakos cos mnie zmylilo ze na poczatku to on sie w ogole nie uginal ale chyba cos zle zapamiętałem.
Dzieki
A mam jeszcze takie pytanie, nawet jak mam ustawione na najnizsze zalecane cisnienie wedle tabeli pod 180 mm skoku czyli 35/60 to przy mojej wadze 65 kg nie osiagam sagu 25% czyli 45 mm. A te cisnienia 35/60 sa zalecane pod wage 54 kg.
Czy w zwiazku z tym mam zejsc na jeszcze nizsze cisnienie zeby uzyskac 25% sagu czy tutaj vhodzi o cos innego.
O dziwo mam takie wrazenie ze na tak niskich cisnieniach wcale odczucia nie sa rewelacyjne.
Dla mnie najwazniejsza jest wlasnie pluszowosc na poczatku skoku.
Jak chcesz koniecznie sag uzyskać to idź dalej dół z ciśnieniem, jednak jeśli jedzie się dobrze to olej sprawę, mnie osobiście lepiej się jeździ w okolicy 20% SAG, mimo że mam IRT także na niższym ciśnieniu też podparcia nie brakuje, po prostu lubię stabilność w całym zakresie skoku, czyli liniową pracę, bez progresywności na końcu.
Jak najbardziej możesz zejść niżej z ciśnieniem – tabelki producenta są tylko orientacyjne i prawdę mówiąc bardzo rzadko się sprawdzają.
ALE sag to też wartość orientacyjna – tzn. ułatwia pierwsze ustawienie, ale potem trzeba kierować się odczuciami z jazdy. Jeśli dobrze Ci się jeździ na wyższym ciśnieniu (mniejszym sagu), to jak najbardziej jest to dobre ustawienie.
Tak szczerze mowiac to od poczatku tj. od sierpnia odkad mam ten amorek razem z rowerkiem Vitus Sommet, probuje rozne cisnienia, rozne proporcje IRT a glowna komora i ciągle jakis taki brak satysfakcji.
Moze to wynika z tego ze moj poprzedni amortyzator Fox Terralogic 32 o skoku 100 mm w porownaniu z Manitou nie chodzil tak najgorzej ale nie ma tego przeskoku i efektu wow z wybieraniem nierownosci.
Łapska dalej bolą. Bola wlasciwie tak samo, moze 10% mniej. Dlatego caly czas szukam tego wlasciwego cisnienia.
A wracajac do proporcji komory IRT a glownej to jakie ustawienie powinno byc jesli chodzi o najbardziej czula prace. Jak mam np 35 IRT to komora glowna powinna miec 60 czy dodac jeszcze wiecej a moze mnie do 50?
Czekaj czekaj, czy dobrze czytam że w głównej komorze masz 2x więcej ciśnienia niż IRT? jeśli to nie pomyłka, tutaj jest pies pogrzebany- ma być na odwrót.
Co do bólu rąk to może być po prostu kwestia ustawienia kokpitu (spróbuj klamki bardziej poziomo, inne ustawienie kąta kierownicy oraz inne, może grubsze, chwyty) do tego warto robić ćwiczenia na wzmocnienie przedramion, osobiście zmagam się z bólem nie rąk, a palców (dokładniej stawów), niestety nie jest to kwestia ustawienia czegokolwiek (choć grube chwyty trochę pomogły) bo już wszystko spróbowałem, pozostaje jeszcze praktykowanie wspinaczki- może pomoże.
Co do ciśnienia to IRT ustawiasz takie żebyś był w stanie użyć cały skok (o ile masz takie trasy żeby móc 180mm wykorzystać ;) ) a główne tak żeby była pożądana twardość wstępna, ogólnie więcej jak 30% SAG jest złe według mnie ;) mniej niż 15% za to nie ma sensu.
Cos zle zrozumiales:) IRT 2x wiecej.
Chwyty tez mam jedne z lepszych Esi Chunky Extra.
Tak, to jest takie uczucie jakby bolały palce od drgań. Takie ze musisz przerwac jazde i odpocxac bo dalsza jazda jest nie do zniesienia.
Dodatkowo u mnie jest to odczuwalne bardziej poniewaz mam ebike i jezdze generalnie szybciej przez co wszystkie nierownosci bardziej czuc na łapach.
Z tym wykorzystanie calego skoku to jest troszke problem a mam bardzo solidne gorki, niektore strome. Wiec co warto wtedy obnizac cisnienie w IRT tak, zeby moc uzyc caly skok?
Myslalem ze im wiekszy IRT tym bardziej miękki poczatek skoku i przez to bardziej plushowy…
Napisałeś, że w IRT masz 35 psi a w głównej 60 psi, więc trudno to było zrozumieć inaczej.
Jeśli chodzi o miękkość początku skoku – tak, wyższe IRT pozwala obniżyć ciśnienie główne i mięć bardziej miękki widelec w pierwszej połowie skoku. Tylko pamiętaj, że połowę z tej połowy zabiera sag, a potem szybko wchodzisz w zwiększoną progresję, która już tak komfortowa nie jest.
Więc może być tak, że owszem, wybiera liście, ale ręce bolą Cię od nieco większych nierówności, na których amor szybko połyka miękki początek i wchodzi w szybko utwardzającą się fazę progresywną.
Na Twoim miejscu wróciłbym na próbę do najprostszego ustawienia liniowego (ciśnienie IRT tylko minimalnie wyższe od głównego), zwłaszcza że jesteś lekki i mocna progresja może nie być dla Ciebie. Ogólnie jeśli dużo się eksperymentuje bez zadowalających rezultatów, warto czasem wrócić do ustawienia bazowego, żeby ocenić czy eksperymenty idą w dobrym kierunku.
PS. Przy pompowaniu pamiętaj też o wspomnianej w teście zasadzie, żeby IRT pompować najpierw (przy spuszczonym lub bardzo niskim ciśnieniu w komorze głównej).
Super, dzieki Wam bardzo za porady. Sprobuje tak zrobic i pojezdzic i zobacze jak wrazenia.
No tak, napisalem totalne glupoty. Oczywiscie IRT ma zawsze wiecej…
No i po paru innych ustawieniach rzeczywiscie jest lepiej na mniejszym cisnieniu IRT.
Zasugerowałem się tym zeby nie ustawiac IRT ponizej glownego cisnienia co odebralem rowniez jako nie zblizac sie zbyt blisko do glownego cisnienia. Zludne bylo takze miekkie uginanie sie poczatkowe amortyzatora przy wyzszym IRT co w trasie wyglada zupelnie inaczej.
Tak sie zastanawiam jeszcze dlaczego producent nie zaleca dawac IRT ponizej cisnienia w glownej komorze?
Dlatego zeby nie dobijac amortyzatora czy zachodzi wowczas jakies inne zjawisko.
Obecnie mam 32.5 psi glowna i 37 psi IRT.
Sprobowalem rowniez 32.5 glowna i 30 IRT ale bylo jakby gorzej…
Ale wiesz co, ustawilem obecnie 30 psi glowna i 20 IRT i raz ze nie dobija to zostaje jeszcze zapas w terenie naprawde wymagajacym. Sag wynosi ok 25%.
I chyba rzeczywiscie odczucia sa pozytywne z jazdy.
Ciekawilo mnie qiec to czy ten IRT powinien byc powyzej tylko w sytuacji gdy dobijamy do konca skoku.
Na probe napompowalem tez tylko glowna komore 30 psi i w sumie tez bylo ciezko dobic ale wowczas chodzi juz bardzo miekko.
W momencie, jak już na początku masz ciśnienie IRT równe z głównym, to tak jakbyś nie miał IRT – po prostu objętość obu komór się sumuje i masz dużą komorę pozytywną z tłoczkiem, który gdzieś tam sobie w niej jeździ i nic nie robi.
Kiedy IRT na początku jest niższe, to w zasadzie masz podobny efekt, tylko w pierwszej kolejności „domknie” się bardzo mała komora IRT, a dopiero później zacznie działać duża komora pozytywna. Czyli też bez sensu, plus być może wynikają z tego jakieś zagrożenia dla samego sprzętu, skoro producent to odradza.
Michał skąd masz informację, że skok Mezzera można zredukować do 140mm? Na stronie producenta i sklepów widzę wartość 160-180mm. Aktualnie w sklepach widzę jedynie wersję 180mm. Może Ty dostałeś 160mm z dwoma podkładkami i krótszym air shaftem, niż w wersji 180mm?
Wygląda świetnie, widać duże przywiązanie do detali, same rozwiązania technologiczne też niczego sobie i aż szkoda, że Manitou nadal nie zyskało większej popularności. Ciekaw jestem jeszcze odpowiedzi Rock Shoxa na nową falę hardcorowych jednopółek, bo Foxy 36/38 z tą nową podkową wyglądają okropnie i w chwili obecnej Manitou byłby moim faworytem przy zakupie tego typu widelca.
Rock Shox uparcie trzyma się goleni 35 mm. Już od kilku lat stawiałem, że w końcu w Boxxerze pojawi np 38 mm, a oni tym czasem zrobili Sida z goleniami 35.
Bo chodzi im o to by nie miał sztywności a widelce bez sztywności szybko się zużywa czyli sprzedaż się zgadza.
Zaraz zaraz… Nie ma porównania do Liryka i Foxa 36?!
Przypomniałeś mi o Travisie. 200mm skoku na jednopółce, Shermany, Dirt Jumpery i New World Disorder… To byli czasy, panie!
„błotnik dochodził do siebie przez kilka tygodni.”- zanurzenie we wrzątku uruchomi timelapse i poprawi mu się w jakąś minutę.
Hm, w sumie racja. Tylko czy nie dałoby się bez tego? ;)
Takie tylko drobne czepialstwo – prowadzenie przewodu w widłach Manitou nigdy nie było problemem, elegancko i prosto za lewą golenią, z tyłu podkowy, dookoła główki i cyk do klamki. Tylko niektórzy użytkownicy nie wiadomo po co wymyślają jakieś wynalazki. (Tak na prawdę wiadomo po co – za bardzo skrócili przewód hamulca i szkoda im hajsu na nowy:))
Dookoła główki…? Poka foto ;)
Da się to zrobić sensownie, ale praktycznie nie da się uniknąć ocierania przewodu o koronę widelca i/lub główkę.
Proszę najuprzejmiej, nie moje fotki, ale w Mattocu mam tak samo prowadzony przewód jak na zdjęciach z nsmb: https://nsmb.com/articles/manitou-mezzer-pro-suspension-fork-ridden/
Opcję prowadzenia z przodu odbieram raczej jako ukłon dla tych co mają za krótki przewód…
Tutaj widać, jak blisko przewód jest korony i główki. Nie dam się przekonać, że to jest najbardziej eleganckie rozwiązanie ;)
Mam tak puszczony przewód od kilku lat w 3 Manitou i nigdy o nic nie ocierały a i wygląda to estetycznie.
Dokładnie tak.
Rozwiązanie IRT jest super. Zasada działania taka sama jak w Ohlinsie, ale moim zdaniem Manitue lepiej to zrobił. Mnie w Ohlinsie bardzo skusił tłumik w konstrukcji Twin Tube, ale jak bym miał wybrać znowu to brałbym Mezzera. Przy tych dwóch RS i Fox zostają coraz bardziej z tyłu. Może nie ze względu na samą pracę, ale możliwości dostosowywania pod konkretnego użytkownika i trasę.
Już od jakiegoś czasu widzę bardzo duże zainteresowanie Foxem Factory 36 i trochę mniejsze Lyrikiem/Pikem, a amorami takimi jak Mezzer interesują się osoby, które chcą się wyróżnić. I na samym końcu jest garstka osób, która wie co rzeczywiście potrzebuje. Dużo osób leci na złote Foxy 36, gdzie jest to amortyzator moim zdaniem do mocnego katowania i większość osób takiego nawet nie potrzebuje, a w większości ich jazda to takie szwędanie się po lesie gdzie Fox czasem bardziej przeszkadza niż pomaga. Lyrik/Pike działają na takich samych zasadach co Fox 36 ale fabrycznie mają inną charakterystykę i dla przeciętnego rowerzysty enduro są lepszym wyborem. Sam dałem się na to złapać. Mając Lyrika, zamieniłem go na Foxa 36, bo przecież jest taki złoty i skromny, a poza tym przecież Fox to Fox. Po kilku miesiącach wyleciał i Lyrik wrócił na swoje dawne miejsce. Ale ponieważ jestem tym gekonem zawieszenia szybko jego miejsce zajął Ohlins. Nie miałem okazji na nim wcześniej jeździć. Żadnego nawet też nie miałem do tej pory na serwisie. Bardzo skusił mnie tłumik twin tube i mogłem go mieć dosyć tanio (czyli w cenie Mezzera), ale po czasie stwierdzam, że wolałbym Mezzera. Mezzer jest dużo prostszy w serwisie od Ohlinsa. Domorośli mechanicy, którzy za wszelką cenę muszą zrobić wszystko sami mogą się srogo zdziwić po zakupie Ohlinsa. I nie czuję tak mocno przewagi tłumika Twin tube. Ohlins RXF36 Evo i Mezzer to takie prawdziwe amory enduro. Dają wrażenie mega skoku, świetnie działają i jest tyle możliwości ustawień, że spokojne jeden widelec jednego dnia sprawdza się na turystycznej wycieczce, a drugiego dnia na ostrym katowaniu na zawodach. Szkoda, że Mezzer nie ma jeszcze blokady takiej jak Ohlins.
Dokładnie,
I dlatego własnie jak piajany płotu podtrzymuję moją tezę, że rower należy składać samemu. Oczywiście z głową i rozsądkiem, żeby nie wyszło szkaradztwo/okropieństwo ;-))))
Jak wyżej stoi napisane – FOX 36 ostre katowanie po parkach i hopsasa po hopach i gapach.
A dla lubiących „francuskie zawieszenie typu Renault czy Citroen” – a tak serio to znaczącej większości Braci Ścieżkowców zalecam wyroby Rock Shox czy Manitou. Oto i cała wiedza tajemna. No i są jeszcze fani orygianlości typu Formula, Ohlins czy Cane Creek ale to nisza i kłopoty serwisowe…. nie tylko w naszej Polsce ale i w alpejskich krajach.
P.S.
Zaliczyłem kilka dni temu niedolota i poobijałem się troszę. Także moę pisać jak potłuczony …. ;-)))
Pozdrawiam
Trzy sezony męczony Pikiem RST3 Charger 2.0 chcę wkońcu zmienić wideł. Mam dość obolałych łap od zbyt twardego widelca (30% SAGu, 90 PSI, bez tokenów, przy 88 kg z całym ekwipunkiem) Jak i Ciebie kusi mnie cygańskie złoto w rozmiarze 36/38. Jeżdżę na YT Jeffsey 140/140 tripy po czerwonych, rzadziej czarnych, trasach w Sudetach. Rzadko bywam w Srebrnej czy Czarnej Górze, bo wolę robić tripy. Przy okazji upgradeu chcę zmienić skok na 150/150 lub 160/150. Myślisz, że Mezzer jest dla mnie, czy iść w Foxa?
Bierz Mezzera, nie będziesz zawiedziony, przy twojej masie nie trzeba przerabiać tłumika by śmigał optymalnie (ja musiałem shima wyjąć, 55kg)
ps. sag to tylko punkt wyjściowy, osobiście proponuję bliżej 25%, sam latam 20%, ale jeżdżę agresywnie dosyć, na tripy pewnie byłoby sztywno na siedząco.
Warto pójść sobie na jakiś kawałek szlaku i jeździć w kółko zmieniając o 5psi ciśnienie, zamykając całkowicie wolną kompresję, potem otwierając, by zobaczyć co daje pozytywny, co negatywny efekt.
Dzięki za podpowiedź. To testowanie na konkretnym odcinku bardzo pomaga. Kluczowe jest, aby znaleźć taki, który możesz zjechać bez dohamowywania. Inaczej ciężko o powtarzalność próby. Jedno mocne, na koniec, pozwala sprawdzić czy rower się nie zapada.
Według specyfikacji dystrybutora, VeloShop, Mezzer ma zakres regulacji skoku 160-180mm. Michał napisał w teście, że można zejść nawet do 140mm. Jeśli dobrze zrozumiałem, to sam go serwisowałeś i jesteś w stanie potwierdzić, że zakres regulacji skoku w każdym egzemplarzu to 140-180mm? Jeśli kupię 180mm to zwyczajnie będę miał więcej podkładek w air shafcie?
A ja trochę z innej beczki. Czy w rurze sterowej (od dołu) jest jakiś przybornik ?
Nie, to przyrząd do ściskania/regulacji sterów – nie chciało mi się gwiazdki nabijać :D
PS. Pozwoliłem sobie wyedytować Twojego posta, żeby tak nie gwałcił oczu :P
Spoko. Widocznie coś słownik namieszał. A jesteś w stanie polecić jakiś przybornik wsadzany do rury sterowej właśnie od dołu?
Żeby zaraz polecać to nie, bo nie korzystałem z żadnego ;) Ale możesz zrobić swój korzystając z tego: https://www.mbr.co.uk/news/product_news/fork-cork-364267
Ew. jeśli nie chcesz OneUpa ze względu na konieczność gwintowania sterówki, to jest alternatywa dla niego: https://bikerumor.com/2019/08/30/granite-design-stash-multi-tool-stores-in-your-steerer-without-tapping-or-special-stems/
myslalem o tym amotyzatorze do momentu, kiedy zobaczylym cene.. przeciez to jakas pandemiczna pomylka… w tej cenie mozna przebierac w amortyzatorach jak w ulegalkach…
A widziałeś cennik nowych 36 i 38 od FOXa ;-))))
4800 /38mm
Wrong :P https://sklep.gregorio.pl/pl/c/2021/1204
ceny katalogowe są dla jeleni
https://www.olx.pl/oferta/amortyzator-fox-38-factory-27-5-170-mm-nowosc-2021-CID767-IDEoHYo.html
Ale porównujmy ceny katalogowe z cenami katalogowymi, a ceny okazyjne z cenami okazyjnymi.
Po pierwsze, cena raczej standardowa – jakie tańsze modele masz na myśli?
Po drugie, wiadomo jak to jest z cenami katalogowymi… Zobacz sobie, za ile realnie można kupić Mattoca.
Taka cena za jeden z najlepszych amortyzatorów na świecie dla mnie jest bardzo przyzwoita.
Obecnie za 2600pln
Skoro już jesteśmy w temacie amortyzatorów, to jaki poleciłbyś dla lekkiej osoby ~65kg? Fox, Rock Shox, Manitou, coś innego? Oczywiście mówimy o cenach dla normalnego „Polki i Polaka” czyli poniżej 3000zł (a najlepiej poniżej 2k – może być używka). 140, góra 150 skoku. Ścieżki pokroju harcerskiego, borówy, roxy, borsuka, itp., i ogólnie beskidzkie szlaki.
To zależy od wielu czynników. Prowadzę serwis amortyzatorów i mam klientów, którzy rowerem w lesie są może raz na miesiąc i twierdzą, że czują zauważalną różnicę po zmianach, które bardziej teoretycznie niż realnie wpływają na zmianę pracy. Z kolei znam niezłego wymiatacza, który używa topowe zawieszenie Foxa, i który chciał kupić sobie Yari’ego do roweru, do ogólnego latania po lesie. Odradzałem mu, ponieważ między Motion Control a Fitem czy Gripem jednak jest zauważalna różnica, zwłaszcza jeśli ktoś na rozgrzewkę jest w stanie przeskoczyć mały samochód. Kupił jednak tego Yari’ego i mówił, że jest zadowolony.
Przy tej wadze (takiej samej jak moja) unikałbym RS-ów z Motion Control (Yari, Revelation itp.) ze względu na niewystarczający zakres regulacji tłumienia powrotu (przy „naszych” ciśnieniach są po prostu za wolne).
Osobiście nie za bardzo się też lubię z Foxami 36 – nie mogę ich zmusić do tak miękkiej i płynnej pracy, jak bym chciał. Co ciekawe, niemal bliźniaczy z nimi Marzocchi Z1 jest pod tym względem bardzo dobry (co sugerowałoby, że tłumiki w Foxach są po prostu bardziej racingowo zestrojone).
Ogólnie pewniakiem jest Pike – pod 65 kg działa jak należy, nie jest za sztywny, nie jest za ciężki. To byłby mój pierwszy wybór, zwłaszcza biorąc pod uwagę dostępność (a co za tym idzie, ceny).
Bardzo też jestem ciekaw Marzocchi Z2, ale jeszcze nie jeździłem.
PS. Mam też do sprzedania mojego Helma ;)
Dzięki za informacje.
A jak wygląda kwestia zakresu regulacji tłumienia powrotu w Revelationie, ale w wersji Charger? Nie będzie za wolny? Siłą rzeczy powinien być tańszy niż Pike z Charger 2. Albo Fox Rhythm 34 z Gripem?
Ważę 60kg ze sprzętem i revelation z chargerem miał jeszcze troszeczkę zakresu regulacji odbicia podejmą, i to przy ustawieniu bardziej miękkim niż preferuję (25-30% sag) jednak tłumienie kompresji w tym widelcu to porażka, choć jeżdżę na Mattoc także może jestem rozpuszczony ;)
Zgadza się, Revelation z Chargerem jak najbardziej się nadaje, choć musisz mieć świadomość, że to starsza wersja tłumika, niż w aktualnym Pike.
Grip w Rhytmach moim zdaniem wypada tak pomiędzy Motion Control a Chargerem 2, może porównywalnie z Chargerem 1. Ale jak on się spisuje w 34 to trudno mi powiedzieć – nie pamiętam, czy kiedykolwiek na takim jeździłem.
Michał gdybyś miał wybierać amor, z tych co testowałeś, to poszedł być w Mezzera Pro czy Cane Creek HELM Air? A może jednak został przy nowym Foxie 36 z Pivota?
„Ogólnie pewniakiem jest Pike – pod 65 kg działa jak należy, nie jest za sztywny, nie jest za ciężki.”
-a co powiesz o Lyriku RCT3 , jak się ma do Pajka jego charakterystyka ?
Flaki ma te same tylko jest trochę sztywniejszy, masywniejszy i skok maksymalny może być większy niż w Piku.
dzięki:)
A dla takiego ridera golenie 32mm będą zbyt wiotkie? Czuję po kościach, że Reba w przyszłym roku dostanie aktualizację w postaci DebonAira i Charger 1…
To zależy od stylu jazdy, Reba ogólnie jest bardzo wiotka, odchudzona za mocno według mnie, Manitou 32mm jest fajnie sztywny, a Reba nawet ja czuję jak się gnie, a ważę poniżej 60kg ze sprzętem, jedynie tyle że jeżdżę agresywnie.
Poza tym prędzej bym się spodziewał Reby 35 niż żeby zrobili Debonair w 32mm, musieliby dać w nowym miejscu otwór wyrównujący ciśnienie a to by się wiązało z problematyczną kompatybilnością.
Fakt że nadal stosują motion control w widelcach droższych niż Recon jest dla mnie nie do pomyślenia, z tego powodu nie mam zbytnio szacunku do marki Rock Shox.
Eee, skoro Sektor RL ma Debonaira i golenie 32mm, to czemu w Rebie mieliby tego nie zrobić?
Z drugiej strony jakby dali golenie 35mm, Debonaira i Charger 1 to wyszedłby z tego Revelation ;)
A to nie wiedziałem nawet o sektorze, w każdym razie gdyby to było takie hop siup jak w przypadku widelców 35 to by już dawno wypuścili upgrade kit.
A w jaki sposób podczas jazdy czuć tę wiotkość amora? Jak to objawia?
Jest uczucie jakby koło uciekało w bok czy do tyłu, tak naprawdę na jazdę to według mnie nie wpływa, ale przyjemne nie jest. Przejedź się rowerem na kołach 29″ z działającym widelcem na szybkozamykacz, efekt podobny.
Najlepiej czuć na trawersach i korzeniach – nie czuć precyzji na kierownicy, masz wrażenie jakby koło płynęło w swoim kierunku.
Druga sytuacja to hamowanie – mało sztywny widelec ma tendencje do wpadania w wibracje, w ekstremalnym przypadku możesz poczuć lekkie ściąganie w bok.
Tak dla formalności dodam, że ten zestaw 3 narzędzi kosztuje 60 € z wysyłką. Czyli całkiem niemało. Oczywiście można kombinować, sztukować i przerabiać, ale cena oryginalnego zestawu ponad 250 zł.
Możesz wysłać amor na serwis zerowy lub mały serwis i większość serwisów przy okazji pewnie skok zmieni. Za cztery dychy plus pewnie jeszcze cztery za ewentualną wysyłkę będziesz mieć sprawdzonego amora i od razu skok ustawiony.
Ja dodam że wcale ten specjalny kit potrzebny nie jest, do zmiany skoku (czyli wykręcenia korka dolnego) wystarczy głęboki klucz do kaset, wystarczy wcisnąć popychacz do końca, przy okazji nie ma ryzyka zarysowania. Co do wąskiego klucza 8mm to przecież Mezzer ma normalnie nakrętki na dole ;)
Przecież specjalny kit tu do niczego potrzebny nie jest, do wykręcenia komory powietrznej wystarczy głęboki klucz do kaset- schowanego shafta przy okazji nie ma ryzyka zarysować, co do wąskiego klucza 8mm to tutaj potrzebny nie jest- są normalnie nakrętki na dole ;)
Mattoc da się rozebrać imbusem 4mm w zaworze, tak traktuję swojego.
Super poradnik! Niezwykle wyczerpujący cały temat. Bardzo miło mi się czytało, pomimo tego, że amortyzator jest daleko poza moim zasięgiem :)
Fajnie by było zobaczyć test Duroluxa albo Aiona 35. Pierwszy jest 2.5x tańszy od testowanego tu Mezzera, ciekawe czy jest też 2.5x gorszy?
Na pewno nie 2.5x gorszy, nas pewno wystarczająco dobry dla praktycznie każdego, asle te subjektywne 20% lepszej wydajności według wielu jest warte zachodu.
Podaj mi przykład rzeczy, która jest 2.5x droższa/tańsza i jednocześnie 2.5x lepsza/gorsza :P
Oj tam, pytanie retoryczne to było :P
Ale tak na serio to chętnie bym poczytał testy Suntourów – marka uchodzi za budżetowy OEM, ale w internetach są głosy, że lepiej wziąć drogiego Suntoura niż np. taniego Foxa. Albo np cenowo RS 35 Gold wypada podobnie do Aion35 i pytanie czy 35 Gold to lepszy wybór bo to Rock Shox?
Z Sr jest jedynie taki problem że oni wogóle nie są nastawieni na klienta detalicznego, nie ma żadnych instrukcji serwisu, dostęp do części zamiennych też jest w pewnym stopniu upierdliwy, za własnoręczne nasmarowanie widelca np. chcą anulować gwarancję etc.
Do tego, co mnie osobiście najbardziej przeszkadza, nie wiadomo tak naprawdę co w tych widelcach siedzi, jak jest zbudowany tłumik etc także bez przejażdżki i testów nie da się stwierdzić czy to ma prawo dobrze działać, a do tego często tłumik kartridż także zero możliwości zmiany zawirowania czy po prostu serwisu.
2500 zł jest 2,5x droższe i lepsze niż 1000 zł :D
Niestety ta firma ma spore problemy z trawloscia slizgow, sam mam problem bardzo szybkow mattocu pro, na endurotrophy tez w ciul osob sie skarzy na nie. Kupilem skuszony opinia na 1enduro, a teraz musze to odsylac :/
Nie trwałość a fabryczny montaż jest problemem, lekko krzywe gniazda, w fabryce nie ma luzu a podczas jazdy się układają i pojawia się luz, mój Mattoc ma już 6 lat i lekki luz jest, ale się nie powiększa, mnie to nie przeszkadza (bo nie kupiłem nowego w cenie nowego tylko dużo taniej ;) )
Mi to zajewiscie przeszkadza, telepie sie do przodu i tylu jak tani widelec sprezynowy za 200 zł :/ Ja za swojego dalem 2 tys zl i troszke mnie to razi, na zjazdach naprawde czuje ze on wszedzie lata i gubi sie, slychac tez takie stukanie.
U mnie tak źle nie jest, przy hamowaniu troszeczkę wibruje czasem, ale poza tym to muszę w miejscu widelcem ruszać by wyczuć, w jeździe nie przeszkadza. Niestety ze ślizgami często im się problemy zdarzają, na pewno dobrze to renomie marki nie robi, nad czym ubolewam trochę.
Słyszałem z pierwszej ręki, że jedna sztuka Mezzera wróciła na gwarancję z takim problemem i została wymieniona na nową. Więc jak najbardziej trzeba reklamować i wymieniać.
Ostatnio widziałem go przy Vitus Sommet 29 VR 2020 za 2400 EUR.
Czyli jednak jest OEM, a słyszałem że miał być tylko aftermarket :) To dobrze, bo znaczy że za rok, max 2 będzie można je okazyjnie kupić chociażby na rynku wtórnym.
Hej,
Akurat między innymi właśnie ten artykuł skłonił mnie do zakupu Vitusa właśnie z powodu Mezzera.
Generalnie wszystko jest ok tylko wystepuje u mnie coś takiego ze podczas postoju golenie jakby zastygaja w dolnych lagach. Potrzeba wtedy troszke więcej siły żeby się ugieły. Minuta braku pracy i znowu zastyga.
Czy też coś takiego masz(macie)?
Masz tez pytanie czy ten amortyzator delikatnie jednak sie zapada pod wlasna masą. U mnie przy skoku 180 mm i cisnieniu 35/60 wystepuje ugiecie rzedu 11 mm. To nirmalne czy nie powinien sie w ogole zapadac przy jego konstrukcji?
Przy wiekszych cisnieniach tez sie ugina tylko propocjonalnie mniej.
Oczywiscie pompuje przy przewroconym rowerze na bok.
Pozdrawiam :)
Prawdopodobnie masz podciśnienie w goleniach dolnych, albo nie do końca rozprostowany przy pompowaniu- lepiej pompować do góry nogami i ugiąć go lekko by sam wrócił do pełnego wyprostowania (unikasz wtedy potencjalnego „zaklejenia” w pozycji ugiętej i złego balansu komór) co do zaklejania na postoju to częsta rzecz, jeśli nie zakleja się podczas jazdy to nie ma czym się przejmować.
No wlasnie podcisnienia chyba nie ma bo jak odkrecam srubki odpowietrzajace to nic nie schodzi.
Sprawdzalem juz wiele razy i zawsze wyciagam golenie na maxa.
Do gory nogami w sensie kierownica do dolu??
Czyli zassanie okolo 1 cm to nie jest normalna rzecz?
Zassanie zdecydowanie normalnie nie jest, nie przy tej budowie sprężyny powietrznej- nie ma możliwości by samo z siebie zaszło. Też pytanie co rozumiesz przez zassanie, rower zostaje cm niżej na postoju czy nawet jak go lekko ugniesz i pozwolisz odbić do pełnego wyprostowania, nie prostuje się do końca.
Poprzez zassanie rozumiem jak uginam amorek kilka razy na postoju i wtedy zsuwam oring na sam dół. Nastepnie unosze kierownica do gory i wysuwa mi sie jeszcze lekko ponad 1 cm golenii.
W takim razie to jest normalne, efekt dużej negatywnej komory, dzięki niej widelec jest super „pluszowy” ale za to pierwszy cm skoku jest bardzo miękki.
No wlasnie tez mi sie tak zdawalo ze to normalne ale jakos cos mnie zmylilo ze na poczatku to on sie w ogole nie uginal ale chyba cos zle zapamiętałem.
Dzieki
A mam jeszcze takie pytanie, nawet jak mam ustawione na najnizsze zalecane cisnienie wedle tabeli pod 180 mm skoku czyli 35/60 to przy mojej wadze 65 kg nie osiagam sagu 25% czyli 45 mm. A te cisnienia 35/60 sa zalecane pod wage 54 kg.
Czy w zwiazku z tym mam zejsc na jeszcze nizsze cisnienie zeby uzyskac 25% sagu czy tutaj vhodzi o cos innego.
O dziwo mam takie wrazenie ze na tak niskich cisnieniach wcale odczucia nie sa rewelacyjne.
Dla mnie najwazniejsza jest wlasnie pluszowosc na poczatku skoku.
Jak chcesz koniecznie sag uzyskać to idź dalej dół z ciśnieniem, jednak jeśli jedzie się dobrze to olej sprawę, mnie osobiście lepiej się jeździ w okolicy 20% SAG, mimo że mam IRT także na niższym ciśnieniu też podparcia nie brakuje, po prostu lubię stabilność w całym zakresie skoku, czyli liniową pracę, bez progresywności na końcu.
Jak najbardziej możesz zejść niżej z ciśnieniem – tabelki producenta są tylko orientacyjne i prawdę mówiąc bardzo rzadko się sprawdzają.
ALE sag to też wartość orientacyjna – tzn. ułatwia pierwsze ustawienie, ale potem trzeba kierować się odczuciami z jazdy. Jeśli dobrze Ci się jeździ na wyższym ciśnieniu (mniejszym sagu), to jak najbardziej jest to dobre ustawienie.
Tak szczerze mowiac to od poczatku tj. od sierpnia odkad mam ten amorek razem z rowerkiem Vitus Sommet, probuje rozne cisnienia, rozne proporcje IRT a glowna komora i ciągle jakis taki brak satysfakcji.
Moze to wynika z tego ze moj poprzedni amortyzator Fox Terralogic 32 o skoku 100 mm w porownaniu z Manitou nie chodzil tak najgorzej ale nie ma tego przeskoku i efektu wow z wybieraniem nierownosci.
Łapska dalej bolą. Bola wlasciwie tak samo, moze 10% mniej. Dlatego caly czas szukam tego wlasciwego cisnienia.
A wracajac do proporcji komory IRT a glownej to jakie ustawienie powinno byc jesli chodzi o najbardziej czula prace. Jak mam np 35 IRT to komora glowna powinna miec 60 czy dodac jeszcze wiecej a moze mnie do 50?
Czekaj czekaj, czy dobrze czytam że w głównej komorze masz 2x więcej ciśnienia niż IRT? jeśli to nie pomyłka, tutaj jest pies pogrzebany- ma być na odwrót.
Co do bólu rąk to może być po prostu kwestia ustawienia kokpitu (spróbuj klamki bardziej poziomo, inne ustawienie kąta kierownicy oraz inne, może grubsze, chwyty) do tego warto robić ćwiczenia na wzmocnienie przedramion, osobiście zmagam się z bólem nie rąk, a palców (dokładniej stawów), niestety nie jest to kwestia ustawienia czegokolwiek (choć grube chwyty trochę pomogły) bo już wszystko spróbowałem, pozostaje jeszcze praktykowanie wspinaczki- może pomoże.
Co do ciśnienia to IRT ustawiasz takie żebyś był w stanie użyć cały skok (o ile masz takie trasy żeby móc 180mm wykorzystać ;) ) a główne tak żeby była pożądana twardość wstępna, ogólnie więcej jak 30% SAG jest złe według mnie ;) mniej niż 15% za to nie ma sensu.
Coś bym odpisał, ale musiałbym napisać dokładnie to samo, co Piotruś (dzięki za komentarz!) :)
Cos zle zrozumiales:) IRT 2x wiecej.
Chwyty tez mam jedne z lepszych Esi Chunky Extra.
Tak, to jest takie uczucie jakby bolały palce od drgań. Takie ze musisz przerwac jazde i odpocxac bo dalsza jazda jest nie do zniesienia.
Dodatkowo u mnie jest to odczuwalne bardziej poniewaz mam ebike i jezdze generalnie szybciej przez co wszystkie nierownosci bardziej czuc na łapach.
Z tym wykorzystanie calego skoku to jest troszke problem a mam bardzo solidne gorki, niektore strome. Wiec co warto wtedy obnizac cisnienie w IRT tak, zeby moc uzyc caly skok?
Myslalem ze im wiekszy IRT tym bardziej miękki poczatek skoku i przez to bardziej plushowy…
Napisałeś, że w IRT masz 35 psi a w głównej 60 psi, więc trudno to było zrozumieć inaczej.
Jeśli chodzi o miękkość początku skoku – tak, wyższe IRT pozwala obniżyć ciśnienie główne i mięć bardziej miękki widelec w pierwszej połowie skoku. Tylko pamiętaj, że połowę z tej połowy zabiera sag, a potem szybko wchodzisz w zwiększoną progresję, która już tak komfortowa nie jest.
Więc może być tak, że owszem, wybiera liście, ale ręce bolą Cię od nieco większych nierówności, na których amor szybko połyka miękki początek i wchodzi w szybko utwardzającą się fazę progresywną.
Na Twoim miejscu wróciłbym na próbę do najprostszego ustawienia liniowego (ciśnienie IRT tylko minimalnie wyższe od głównego), zwłaszcza że jesteś lekki i mocna progresja może nie być dla Ciebie. Ogólnie jeśli dużo się eksperymentuje bez zadowalających rezultatów, warto czasem wrócić do ustawienia bazowego, żeby ocenić czy eksperymenty idą w dobrym kierunku.
PS. Przy pompowaniu pamiętaj też o wspomnianej w teście zasadzie, żeby IRT pompować najpierw (przy spuszczonym lub bardzo niskim ciśnieniu w komorze głównej).
Super, dzieki Wam bardzo za porady. Sprobuje tak zrobic i pojezdzic i zobacze jak wrazenia.
No tak, napisalem totalne glupoty. Oczywiscie IRT ma zawsze wiecej…
No i po paru innych ustawieniach rzeczywiscie jest lepiej na mniejszym cisnieniu IRT.
Zasugerowałem się tym zeby nie ustawiac IRT ponizej glownego cisnienia co odebralem rowniez jako nie zblizac sie zbyt blisko do glownego cisnienia. Zludne bylo takze miekkie uginanie sie poczatkowe amortyzatora przy wyzszym IRT co w trasie wyglada zupelnie inaczej.
Tak sie zastanawiam jeszcze dlaczego producent nie zaleca dawac IRT ponizej cisnienia w glownej komorze?
Dlatego zeby nie dobijac amortyzatora czy zachodzi wowczas jakies inne zjawisko.
Obecnie mam 32.5 psi glowna i 37 psi IRT.
Sprobowalem rowniez 32.5 glowna i 30 IRT ale bylo jakby gorzej…
Nie dajesz niższego niż w głównej po to żeby IRT nie było cały czas dobite.
Ale wiesz co, ustawilem obecnie 30 psi glowna i 20 IRT i raz ze nie dobija to zostaje jeszcze zapas w terenie naprawde wymagajacym. Sag wynosi ok 25%.
I chyba rzeczywiscie odczucia sa pozytywne z jazdy.
Ciekawilo mnie qiec to czy ten IRT powinien byc powyzej tylko w sytuacji gdy dobijamy do konca skoku.
Na probe napompowalem tez tylko glowna komore 30 psi i w sumie tez bylo ciezko dobic ale wowczas chodzi juz bardzo miekko.
Przyjrzyj się zasadzie działania IRT:

W momencie, jak już na początku masz ciśnienie IRT równe z głównym, to tak jakbyś nie miał IRT – po prostu objętość obu komór się sumuje i masz dużą komorę pozytywną z tłoczkiem, który gdzieś tam sobie w niej jeździ i nic nie robi.
Kiedy IRT na początku jest niższe, to w zasadzie masz podobny efekt, tylko w pierwszej kolejności „domknie” się bardzo mała komora IRT, a dopiero później zacznie działać duża komora pozytywna. Czyli też bez sensu, plus być może wynikają z tego jakieś zagrożenia dla samego sprzętu, skoro producent to odradza.
Czyli wystarczy jak IRT jest wyzsze chociaz o te 5 PSI?
Michał skąd masz informację, że skok Mezzera można zredukować do 140mm? Na stronie producenta i sklepów widzę wartość 160-180mm. Aktualnie w sklepach widzę jedynie wersję 180mm. Może Ty dostałeś 160mm z dwoma podkładkami i krótszym air shaftem, niż w wersji 180mm?
Można zredukować i do zera jeśli byś chciał. Możliwe że 180-160 to długości w jakich sprzedają gotowe ustawione z fabryki.