W niedzielę 24 stycznia odbyły się pierwsze w Polsce zawody na fatbike’ach. Nie były to wprawdzie zawody enduro, ale… były czymś znacznie ciekawszym! Przede wszystkim czymś zupełnie świeżym i zaskakującym. Co mnie tak zaskoczyło na Fat Bike Race Góry Stołowe?
1. Da się w Polsce znaleźć mnóstwo grubasów!
W temacie fatów ciągle jestem nowicjuszem – jeszcze niedawno (to znaczy przedwczoraj) byłem przekonany, że to zajawka kilkunastu osób w Polsce, a tymczasem limit uczestników został wyczerpany i przytłaczającą większość rowerów stanowiły tłuszczaki! Duża w tym zasługa licznych wypożyczalni, ale i tak stawka zawodników robiła grube wrażenie.
2. Da się ścigać na rowerach, które z natury są wooolne
Nie oszukujmy się, fatbike’i to nie są rowery stworzone do racingu. To znaczy w sumie są… ale do racingu w okolicach Anchorage, a nie Karłowa. Okazało się jednak, że to nie rowery są wolne, a ludzie – o czym przekonałem się, obserwując plecy oddalających się współzawodników ;) Po spięciu pośladów, można jednak pomknąć szybko nawet na 4-calowych oponach nadmuchanych do 0,4 bara. Fatbike po raz kolejny i na jeszcze jeden sposób przypomina, że nie liczą się możliwości sprzętu, a ridera.
3. Da się zorganizować zawody w Parku Narodowym
Niejedne ambitne plany organizatorów zawodów enduro rozbiły się jak Titanic o Naturę 2000, czy inne rezerwaty. A Park Narodowy? No way, po prostu nie da się zorganizować zawodów po trasie biegnącej w 100% po Parku. Okazuje się jednak, że da się. Nie wiem jak, ale da się.
4. Da się znaleźć góry, które są… płaskie
Park parkiem, ale nie da się uciec od faktu, że trasa była płaska jak stół. Kto by się tego spodziewał po Górach… Stołowych? Nigdy wcześniej tam nie byłem i nie spodziewałem się, że nazwa jest aż tak adekwatna. 23-kilometrowa trasa miała zaledwie… 300 metrów przewyższenia.
5. Da się czerpać frajdę ze ścigania po łatwej trasie
Ale co z tego, że było płasko? Tutaj o poziomie trudności decydowały przede wszystkim warunki. Trasa została… wyratrakowana (niecodziennie czyta się takie rzeczy w relacjach z zawodów rowerowych), ale optymalna linia i tak była wyjeżdżonym i ubitym „singlem”, którego opuszczenie w najlepszym wypadku kończyło się srogim spowolnieniem. Częściej jednak kończyło się efektownym rodeo – zwłaszcza dla kilkunastu zawodników, którzy zdecydowali się na klasyczne rowery. Jechać trzeba było w ciągłym skupieniu, nawet sięgnięcie po bidon stanowiło niemal cyrkową sztuczkę.
6. Da się profesjonalnie zorganizować niszowe zawody
Jadąc na Fat Bike Race, spodziewałem się imprezy na zajawce, jak z początków zawodów enduro – kiedy grupa pasjonatów skrzykiwała się, żeby w mega luźnej atmosferze i bez spiny pościgać się z kumplami po fajnych trasach. Tutaj motywem przewodnim nie były wprawdzie fajne trasy, ale fajne rowery. Mimo to, atmosfera nie była „zajawkowa”, bo wszystko zostało bardzo profesjonalnie zorganizowane. Spiker w strefie startu sensownie nawijał, trasa była dobrze oznaczona i obstawiona, każdy dostał ciepły posiłek regeneracyjny (z grzańcem!) i wszystko odbyło się punktualnie. Nawet medale wszystkim „finiszerom” dawali (ostatni medal dostałem na konkursie plastycznym na koloniach). Zawody cieszyły się też bardzo dużym zainteresowaniem mediów – kamerzyści TVN-u i ujęcia z quada i skutera śnieżnego też mnie zaskoczyły. W skrócie: wypas.
7. Da się uciec od szufladek i podziałów
W takim razie, co to w ogóle były za zawody? XCO, XCM, XCE? Fragmentacja sceny MTB zaczyna przypominać nazwy amortyzatorów Suntoura, więc olać ją. Nie był to ani maraton (bo dystans za krótki), ani enduro (bo trasa łatwa i nie podzielona na OS-y). Fat Bike Race to był po prostu… Fat Bike Race. I jeśli taki pozostanie, w przyszłym roku na pewno znowu będę chciał wystartować!
Na zakończenie WYNIKI oraz zestawienie wszystkich galerii zdjęć i filmów, jakie udało mi się znaleźć (uzupełniane na bieżąco!).
Zdjęcia:
- Mariusz Paździórko
- Marcin Siwek
- Mamba On Bike
- zdjęcia na FB organizatora
- Fatbike Polska
- Fatbike Przygoda Cały Rok
- Oficjalna galeria organizatora
Filmy:
A jeśli temat Cię zainteresował, rzuć okiem na powiązany artykuł: Fatbike – po co to komu?
O ! I to rozumiem, liczy się FUN !! :-)
Zastanawiałem się nad wyjazdem. Jednak remont wygrał.
Robisz to źle ;)
Jak się rower spisał?
Idealnie :) Taka lekka, wszechstronna odmiana fata super pasowała na tego typu zawody.
Chciałem jechać popatrzeć ale ostatecznie nie pojechałem i trochę żałuję ale tylko trochę, a w sumie wcale bo nowej zajawki za to spróbowałem. Niemniej w Stołowych byłem parę razy i pragnę zdementować, że są płaskie i łatwe.
No w sumie tak – wszystko zależy od wyboru trasy. Ale w jakichkolwiek innych górach trudno byłoby wytyczyć 23-kilometrową pętlę z 312 m przewyższenia ;)
– trasa generalnie poprowadzona szutrami – tzw. dojazdówkami, niestety mało atrakcyjnymi co do możliwości G.Stołowych, obok takich miejscówek jak Białe Skały i Skalne Grzyby.
Założenie oczywiście było inne – czyli ,,śniegowe” dlatego i tak brawo za pomysł i realizacje.
Białe Skały i Skalne Grzyby – są zamknięte dla rowerów – ale są po prostu świetne, a takich cudów w MTB się nie odpuszcza. Bo kto wie że na Białych Skałach leży morski piasek… a, teraz o tym wiecie.
O, i już wiem jaki kolor opon przeważa. Tzn. jest jak widać jeden grubciak z zielonymi oponami i oprócz mojego jeszcze jeden na różowych (zdaje się, że to pan redaktor z Team29er ujeżdża).
Wiedziałem, że jak nie pojadę zobaczyć i focić to okaże się super imprezą. :) pogoda widzę dopisała i śnieg jeszcze był.
Pierwsza impreza i od razu swego rodzaju sukces. To dobrze wróży na przyszłość.
Trasa płaska bo pewnie taka miała być ale wiele ciekawszych zjazdów/podjazdów w Stołowych jest bardzo stromych, często jakieś skały i kamole więc zimą by było ciężko ogarniać. Górki polecam do endurowania jak jest sucho a warto jak ktoś nie zna albo ciągle turla np. po Beskidach.
Proszę o kntak ze strony wszystkich, którzy chcą wziąć udział w wyścigu fatów na specjalnym torze. który zbudujemy na targi rowerowe w Ptak Warsaw Expo w dniach 31 marca do 2 kwietnia 2017. Imprezy 'obok na placu’ to DJ, Pumptrack, Eliminator, MTB, Kryterium, Bike Polo, Speed.
kontakt: g.gzyl@warsawexpo.eu
M: 508 201 989
Człowiek pokroju enduro porównuje fata do enduro.Żenada. zostań w swoim świecie i nie rób sobie krzywdy. Bajek napisałeś tu tyle co trybuna ludu przez cały wiek połowy tego. Fat to urządzenie którym wjedziesz tam gdzie na złomie nduro możesz sobie co najwyżej zamarzyć.