„Patrz gdzie chcesz jechać, bo jedziesz tam gdzie patrzysz” – część poświęcona wzrokowi to ważny fragment mojego ulubionego poradnika o podstawach techniki jazdy. Ale te elementarne, proste zasady robią się całkiem trudne, kiedy w Twoim oku właśnie znajdują się zwłoki muchy lub inna martwa natura. W tym artykule znajdziesz więc porady, jak wybrać gogle i okulary na rower, oraz zobaczysz (hehe) jak to wygląda w praktyce na przykładzie produktów polskiej marki Tripout Optics.

Tripout Optics?
Tripout jest polską marką (z siedzibą w Świdnicy) z około 5-letnim stażem w temacie gogli i okularów przeciwsłonecznych. Co w niej fajnego? Przede wszystkim możliwość personalizacji – kupując gogle, masz do dyspozycji nie tylko pełny wybór szyb, ale też wzór paska i kolor ramki, a całość jest bardzo sensownie wyceniona. Do tej pory oferta Tripout Optics była skierowana do narciarzy i snowboardzistów, ale niedawno pojawiło się w niej parę propozycji dla rowerzystów: gogle TRX i okulary Endo.
Gogle rowerowe Tripout Optics TRX




Gogle Tripout TRX – werdykt
Na pierwszy rzut oka TRX-y wyróżniają się głównie możliwością dobrania sobie kolorków, ale w praktyce mają znacznie więcej zalet: ultra-wygodny system wymiany szyb, który pozwala w pełni wykorzystać zalety różnych „filtrów”, wysoki komfort (brak ucisku na nos) i rewelacyjną odporność na parowanie. Zawdzięczają to wszystko rozwiązaniom konstrukcyjnym, które jednocześnie odpowiadają za dość sztywną i ciężką ramkę z przeciętnym polem widzenia. Więc zależnie od tego, czy preferujesz gogle małe, lekkie i minimalistyczne, czy raczej bardziej rozbudowane i bogate w ficzery, Tripouty będą dla Ciebie wyborem albo słabym, albo rewelacyjnym.
Cena: od 199 zł
Masa: 163 g
Strona producenta
Okulary rowerowe Tripout Optics Endo




Okulary Tripout Endo – werdykt
Poza dobrą ceną, największą zaletą Endo jest szeroki wybór szkieł i możliwość ich wymiany. Design to typowy przykład nowoczesnego stylu „love/hate”, ale nie chodzi w nim tylko o modę, bo bardzo duże szkła oferują pole widzenia i ochronę w połowie drogi między klasycznymi okularami a goglami. Zwłaszcza, jeśli masz średnią lub dużą głowę – wtedy obszerny kształt oprawek sprawdzi się najlepiej. Osoby drobniejsze mogą natknąć się na problemy z dopasowaniem – warto zaraz po zakupie upewnić się, że szerokie i sztywne nauszniki pasują do wszystkich Twoich kasków.
Cena: od 139 zł
Masa: 31 g
Strona producenta
Co dalej?
Na zakończenie części testowo-Tripoutowej, parę słów o planach marki na przyszłość. Poza wspomnianymi szkłami fotochromowymi, w przygotowaniu są całkiem nowe okulary sportowe i gogle projektowane od początku jako rowerowe i motocrossowe – ze zrywakami i systemem roll-off. Jesienią 2020 pojawi się też kolekcja odzieży, także technicznej. Więc pewnie jeszcze nie raz usłyszysz o Tripoucie na blogu! :)
Co wybrać na rower: gogle czy okulary?
Hasło „Moda enduro” kojarzy się z połączeniem gogli i otwartego kasku, ale to nie znaczy, że stare dobre okulary odeszły do lamusa. Oba rozwiązania mają swoje zady i walety.
Zalety gogli:
1. Ochrona przed kurzem, błotem, owadami, gałęziami…
Nawet okulary tak duże jak Endo nie izolują od wszystkiego, co chce się dostać do Twoich oczu równie skutecznie jak gogle. Z zakrytą połową twarzy masz pewność, że nic Cię nie zaskoczy, co jest nieocenione przy szybkiej jeździe.
2. Ochrona przed wiatrem
Czy jest coś gorszego od oczu łzawiących od pędu powietrza? Cóż, jest całe mnóstwo gorszych rzeczy, ale całkowite odcięcie od wiatru drastycznie obniża odczuwalną prędkość i jechać pewniej. To też zbawienie dla użytkowników soczewek kontaktowych.
3. Stabilność i wygoda
Kaski enduro są coraz bardziej zabudowane, przez co czasem słabo radzą sobie z okularami – nauszniki kolidują z systemem nośnym lub są dociskane do głowy przez skorupę. O fullface’ach nie wspominając! Gogli ten problem nie dotyczy, a ściśle przylegając do twarzy, dodatkowo stabilizują one kask.
Zalety okularów:
1. Lekkość i poręczność
Na przykładzie opisanych wyżej produktów: okulary Endo ważą 31 g, czyli są ponad pięciokrotnie lżejsze od gogli. Po całym dniu jazdy może to być odczuwalne. Dużo łatwiej je też schować do plecaka (tudzież zgubić…), choć raczej nie będziesz musiał, ze względu na kolejny punkt.
2. Wentylacja
O ile na zjazdach izolacja od otoczenia jest pożądana, tak na podjazdach nawet najwygodniejsze i najlepiej wentylowane gogle będziesz chciał ściągnąć. Więc jeśli Twoje wycieczki nie są sztywno podzielone na podjazdy i zjazdy, ciągła jazda w okularach jest dobrym kompromisem.
3. Uniwersalność
Okulary mogą zostać na nosie również PO jeździe – łatwiej uzasadnić zakup modelu dobrej klasy, jeśli będziesz go też używał np. w samochodzie, czy na górskich spacerach. Wyobrażasz sobie czytanie książki na chorwackiej plaży w goglach…?
Na co zwrócić uwagę wybierając gogle i okulary na rower?
1. Ramka
Przede wszystkim, powinna dobrze pasować do twarzy – w goglach gąbki powinny dociskać równomiernie, plastik nie powinien mieć nigdzie kontaktu ze skórą. Zakładając je, powinieneś czuć się jak przy wtulaniu w ulubioną poduszkę. Szczególną uwagę zwróć na nos – gogle nie mogą go ugniatać ani ograniczać oddychania. W przypadku okularów przyjrzyj się, czy łuk oprawki pasuje do kształtu Twojej głowy i czy dookoła ramek nie ma nigdzie szerokich szczelin.
Poza twarzą, gogle muszą też pasować do kasku. Kształt i rozmiar ramki powinien pasować do otworu fullface’a lub do krawędzi skorupy kasku otwartego. Prawidłowo założony kask nie powinien naciskać na gogle np. dociskając je do nosa. W przypadku okularów problemem zwykle jest kolizja oprawek z plastikowymi elementami systemu nośnego.
Jeśli wszystko pasuje, zwróć jeszcze uwagę na pole widzenia – krawędzie ramki mogą rozpraszać w czasie jazdy. Na rowerze, ze względu na pochyloną pozycję, szczególnie istotna jest widoczność do góry.
2. Szyba
Szyba powinna być przede wszystkim „czysta optycznie”, czyli nie powinna zniekształcać obrazu. Trudno to na pierwszy rzut oka ocenić – mój test polega na… przeczytaniu fragmentu książki. Jeśli oczy szybciej się męczą, to po całym dniu na szlaku też będziesz czuł dyskomfort.
Jaki kolor? Zdecydowanie najbardziej uniwersalne są szybki przezroczyste (bezbarwne). Ewentualnie lekko żółte lub pomarańczowe, które zwiększają kontrast. Pamiętaj jednak, że każdy kolor pochłania część światła docierającego do Twoich oczu, zwłaszcza superfajnie wyglądające szyby lustrzane. Można jednak kupić lustra, które przyciemniają umiarkowanie i dobrze nadają się na rower – tak jak testowane przeze mnie Tripouty z szybą Orange Fire / Blue Bird.
W przypadku gogli dużą zaletą jest też szyba podwójna. Składa się ona z dwóch warstw oddzielonych piankową obwódką (i powietrzem), co w 90% eliminuje problem parowania na postojach (więcej o parowaniu za chwilę). Niestety są one co najmniej dwukrotnie droższe od pojedynczych (co, jak się chwilę zastanowić, jest nawet logiczne).
Cena i dostępność zapasowych szybek to zresztą ważne kryterium przy wyborze. Moim zdaniem nawet bardziej istotne od ceny samych gogli. Te powinny posłużyć Ci kilka lat, a porysowaną szybkę dobrze jest wymienić przynajmniej raz na sezon.
A może by tak…?
Ten fragment dedykuję Januszom, którzy czują szczególny rodzaj presji, żeby każdy element stroju rowerowego zastąpić zamiennikiem wyrwanym na promocji -10% w Biedrze (lub w tym przypadku: w Castoramie).
Czym się różnią gogle rowerowe od ochronnych?
Przede wszystkim, nie wyglądają, jakbyś właśnie urwał się z budowy lub poligonu ASG. Rowerowe mają też grubsze, wygodniejsze i stabilniejsze gąbki oraz kształt ramki pasujący do kasku i nie ograniczający pola widzenia w pionie. Do używania z kaskiem dostosowany jest też pasek (szerszy i antypoślizgowy). Trochę lepiej wygląda sytuacja w przypadku okularów – tanie modele ochronne mogą stanowić przyzwoitą alternatywę, dopóki nie kupisz czegoś fajniejszego.
Czym się różnią gogle rowerowe od narciarskich?
Tripouty TRX pokazują, że model zimowy może się sprawdzić na rowerze, ale to raczej wyjątek potwierdzający regułę. Bo choć gogle narciarskie zwykle mają podwójną szybę (to dobrze), to jest ona mocno przyciemniona, żeby nie oślepiał Cię śnieg (to bardzo źle, bo w ciemnym lesie niewiele zobaczysz) i niewymienna. Sporo modeli ma też szyby sferyczne, które fajnie komponują się z zimowym kaskiem, ale z rowerowym wyglądają fatalnie i są bardziej narażone na uszkodzenie. Również kształt ramki często nie uwzględnia dopasowania do kasków rowerowych.
Czym się różnią gogle rowerowe od motocrossowych?
Niczym. Większość producentów gogli sprzedaje te same modele jako rowerowe i MX. Czasem tylko najbardziej rozbudowane ramki są zarezerwowane dla większych, szerszych kasków motocyklowych, ale to głównie kwestia estetyki. Więc jeśli chcesz przymierzyć gogle do kasku, sklepy motocrossowe mogą być dobrym miejscem do odwiedzenia.
Bonus: Sposoby na parujące gogle (i okulary)
Twoje gogle lub okulary notorycznie parują, a nie chcesz (lub nie możesz) kupować podwójnej szyby? Oto sprawdzone sposoby:
- Zdejmuj gogle na podjazd – wilgoć zbierająca się na szybce to zazwyczaj pot, więc na męczących podjazdach zdejmij gogle. Najlepiej schowaj je do plecaka lub powieś na kierownicy – założone na kask będą „zbierały” całą wilgoć parującą z rozgrzanej głowy.
- Nie dotykaj szybki od wewnątrz – fabryczna powłoka antifog jest najskuteczniejsza, więc postaraj się zachować ją jak najdłużej. Nie dotykaj wnętrza gogli palcami, a ewentualne zabrudzenie usuwaj w miarę możliwości delikatnie, na sucho.
- Dbaj o czystość gąbek – pianka dookoła ramki odpowiada za wentylację zapobiegającą parowaniu. Nie będzie działać, jeśli jest mokra lub zaklejona błotem.
- Wytnij górną gąbkę – to raczej porada dla posiadaczy starych gogli, którzy nie boją się eksperymentów. Modele słynące z wybitnej wentylacji (np. Smith Squad MTB) nie mają u góry gąbki zapobiegającej wpadaniu błota – można się bez niej obejść, jeśli górna krawędź gogli dobrze pasuje do skorupy kasku.
- Preparat anti-fog – specjalny spray (lub pasta) odnawiający wewnętrzną powłokę to prawdopodobnie najskuteczniejsze rozwiązanie „chemiczne”. Wytrzymuje kilka(naście?) wilgotnych jazd.
- Pasta do zębów – delikatne wtarcie odrobiny pasty do zębów w szybkę, dokładne wypłukanie i wysuszenie suszarką działa całkiem nieźle na 2-3 jazdy. Unikaj past z drobinkami ściernymi (np. wybielających) – im tańsza/zwyklejsza, tym lepsza. Biorąc pod uwagę ryzyko porysowania i konieczność wyjęcia szybki, trochę sporo z tym zachodu…
- Pianka do golenia – działa podobnie jak pasta, ale jest trochę łatwiejsza w aplikacji (za pomocą chusteczki) i nie porysuje szybki. Całkiem dobra opcja na kilka dni jazdy.
- Ślina – odrobina śliny to dobry sposób na okularki pływackie, ale w przypadku wielkich rowerowych gogli, ta metoda jest raczej dość obleśna… Jednak w przeciwieństwie do pozostałych preparatów, ślinę zawsze masz przy sobie ;)

Zobacz też podobne poradniki:
- Bagaż enduro: plecak czy nerka?
- Kask enduro – co to w ogóle jest (i jaki wybrać)?
- Mind-hacks: 10 podstaw techniki jazdy
Byłem na stronie producenta. Wygląda bardzo miło i apetycznie. Dostawy co prawda po 24 maja ale OK. Wybrałem sobie oksy ENDO i jedną dodatkową szybkę. Mam co prawda oryginalne Oakley Jacket ale tylko z jedną szybką. Zobaczymy czy 217 PLN za oprawki i dwie szybki to dobra inwestycja. Ale skoro Michał mówi…
Gogle moim zdaniem fajniejsze ma 100% i Oakley….
” Dostawy co prawda po 24 maja ale OK ” -China być daleka :)
Taki urok preorderu, że nie dostaje się paczki na drugi dzień ;)
Taki jest dzisiejszy świat. Nie chcesz od „Kitajca” to nie masz. Firma Yeti buduje swoje ramy w USA i cena powala. Inni robią w Azji. Temat obgadany tysiące razy – znacząca część naszych zabawek i ciuszków rowerkowych jest Made in Taiwan lub China.
Mam nadzieję, że nie zburzę Ci światopoglądu, ale Yeti też produkuje na Tajwanie :P (w USA tylko składają na gotowo)
Dzisiaj (2020-05-15) kod rabatowy ENDO25 dalej zadziałał.
Trochę z innej beczki, w jakich ochraniaczach kolan teraz jeździsz ?
Zazwyczaj IXS Flow – bez zmian. Choć sporo w tym sezonie jeździłem w nowych polskich X-Factor Flow (tzn. teraz już nie takich nowych), których test pojawi się za jakiś czas na blogu.
Wersja z kevlarem? Dasz znać tak w jednym słowie/zdaniu czy warto? Chcę coś do latania lokalnych tras, dłuższych tripów i sporadycznych wyjazdów w góry, żeby w razie czego ochroniło przed jakimś strzałem w kolano.
Oj kupiłbym, kupił. Ale i tak nie będę nosił. W najlepszym razie, jakbym nosił to zgubię. Ale ladne są.
Trzeba kupić drogie, wtedy się nie gubi ;)
Michał – interesują mnie wyłącznie okulary z bezbarwną szybką – „na muchy i komary” – i tu od jakiegoś czasu szukam ideału. Przerobiłem już kilka – Axon, Rudy Project, z Lidla i z Decathlonu – wszystkie w moim odczuciu zniekształcały nieco obraz, tzn. „oddalały” trochę otoczenie. Czułem się przez to niekomfortowo, widząc różnicę pomiędzy obrazem przez szybkę a rzeczywistością. Powiedz, jak się ma sprawa z tymi Tripout Endo – zauważyłeś podobne zjawisko, czy może tylko ja mam jakiś problem ze wzrokiem ??
Nie, nic takiego nie zaobserwowałem. Ale miałem też bylejakie okulary z Lidla i Decathlonu i zniekształcenia też nie były w nich tak ewidentne… Zazwyczaj dopiero po dłuższym czasie zauważa się, że coś jest nie tak.
„Ten fragment dedykuję Januszom, którzy czują szczególny rodzaj presji, żeby każdy element stroju rowerowego zastąpić zamiennikiem wyrwanym na promocji -10% w Biedrze (lub w tym przypadku: w Castoramie).”
Powyższe trochę irytuje, w dzisiejszych czasach nabieramy się na tzw „specjalizację” czyli wszystko jest dedykowane, a przez to mocno przewartościowane!!!. Nie powiem, że sam nie uległem takiemu trendowi, lecz warto się zastanowić czym to „coś” rowerowe jest lepsze od tego „czegoś” uniwersalnego. Nasz aktualny sposób życia oparty o konsumpcjonizm, napędzany nowym i nowszym, spowodowany potrzebą ciągłego wzrostu właśnie okazał się być nieodporny na kryzys. Zachęcam do przemyśleń w tej sferze.
Jazda na rowerze jest moim głównym, niemal jedynym zastosowaniem okularów, więc kiedy potrzebuję nowych, dlaczego miałbym iść po nie do Biedronki, zamiast kupić lepsze, wyspecjalizowane? Czy okulary „uniwersalne” w przyszłości będą zajmowały mniej miejsca na wysypisku śmieci? A może okulary „dedykowane” trudniej poddać recyklingowi? Zachęcam do przemyśleń w tej sferze :P
Chodzi mi głównie o to, że niejednokrotnie przepłacamy za rzeczy „dedykowane” – bo jeśli spojrzysz na koszt wytworzenia tych uniwersalnych z biedry.. i tych specjalnych… to widać ogromną różnicę, moim zdaniem bezzasadną. Biorąc za przykład te „nieszczęsne” okulary – po tym jak zgubiłem 2 pary „fajnych” kupiłem chyba za 11 PLN zwykle białe z DECA.. i jeździ się tak samo… Abyśmy się dobrze zrozumieli – nie krytykuję Ciebie, jedynie zauważam nadmierną afirmację sprzętu pseudo specjalistycznego, bo cóż za technologia kryje się w okularach z tworzywa sztucznego made in China. Wiem, że każde hobby nakręca cały biznes akcesoriów około tematu, ale czy My konsumenci musimy dawać się „strzyc”. Jak napisałem w poprzednim komentarzu, zależało mi jedynie poddaniu tematu pod refleksje..
Co prawda to prawda. „Specjalistyczne” buty do jeżdżenia za ~500zł czy spodenki za ~200… Ja mam gacie za 5zł ze szmatexu na wagę i nie zauważyłem, żeby mi coś w nich przeszkadzało i się źle jeździło ;) A kawałek plastiku (token) za 30zł sztuka to już w ogóle rozbój w biały dzień. I to nie jest kwestia tego, że np. mam węża w kieszeni albo mnie na to nie stać, tylko po prostu nie lubię jak mnie ktoś kroi na każdym kroku. Wystarczy, że coś ma magiczny napis „enduro” i już kosztuje 3x tyle ile powinno…
Popieram! Za dużo szpeju dedykowanego, jak ktos uprawia tylko jeden sport to moze ok, ale przy rowerze , snowboardzie, nartach, telemarku, spinaczce, 4×4 oraz deskorolce, sytuacja się komplikuje. Aczkolwiek jak trafnie zauważył woojek gogle rowerowe świetnie sprawdzają sie na desce i nartach a te narciarskie na rowerze juz nie! Dzieki takim mykom można znacznie ograniczyć ilość szpeju.
Chyba mamy ten sam problem (coś z oczami albo może z głową? ;)
Przymierzam się do okularów rowerowych od jakiegoś czasu, nie mierzyłem ich nie wiadomo ile co prawda, ale wszystkie które mierzyłem, nawet jakieś droższe Uvexy zniekształcały obraz. Chyba by mnie c….j strzelił jakbym miał w tym jeździć albo chodzić. Patrzyłem też przez okulary, których używa kumpel (nie pamiętam jakie) i oczywiście też zniekształcały. Natomiast, co ciekawe, on stwierdził, że nie widzi, aby coś było nie tak :)
Może ktoś polecić okulary na rower, które _nie_zniekształcają_ obrazu? Jest to możliwe w ogóle?
Może warto przejść się do optyka i spytać, czym to może być spowodowane…?
I to jest dobry pomysł! Też tak mam i teraz używam RB OceanBlue ze szkłami korekcyjnymi, i to są najlepsze bryle jakie miałem na koło. Poza tym używam ich do samochodu i jest git. A z fullem Uvexa Jekilem look jest za….sty. Wada wzroku to cylindry walnięta o 180 i 90 stopni, dioptrie to 0,2 i 0,5 i efekt taki jak wyżej . Pozdrawiam.
P.s. : jak coś jest do wszystkiego to jest do… chyba że są to RB….
Byłem kiedyś ;) Wadę wzroku jakąś tam mam, ale jak ubiorę zwykłe okulary to mimo, że pomniejszają (minusy) to nie zniekształcają obrazu i mogę przez nie patrzeć, a przez te wszystkie sportowe już nie…
Temat odgrzany ale aktualny – chodzi o błąd paralaksy (najbardzie dokuczliwy w strzelectwie, patrząc przez lunetę). W łopatologicznym wydaniu: patrząc na krzyż celowniczy i cel, w zależności od przesunięcia oka względem okularu, krzyż wędruje po celu, mimo braku ruchów broni.
Jak to się ma do okularów i gogli rowerowych? Identycznie! Zależnie od tego przez którą część szybki spoglądamy, kształtuje się obraz i jego pozorne przesunięcie. Szybka w okularach zwykle nie jest takiej samej grubości na środku i przy obrzeżach, układa się też pod innym kątem względem oka. Gogle mają jednakową grubość ale pkt drugi też dotyczy. Czy szybka będzie sferyczna, czy nie – zniekształcenie i przesunięcie jest zawsze, choć w różnym stopniu. W założeniu tylko płaska szyba okienna o jednakowej grubości nie zniekształca.
W okularach patrząc na wprost, od oka do szybki jest np. 20 mm przy 2,2 mm grubości. Przy górnej krawędzi, patrząc „spode łba” np. podczas zjazdu, jest kilka mm dalej a i jej grubość może być wyższa (lub pozorna grubość – patrząc nie na wprost a pod kątem). To wystarczy by docierający do oka obraz ulegał przesunięciu.
Test: skupić wzrok na obiekcie, a następnie podnosząc i opuszczając okulary, obracać poziomo głowę, utrzymując wzrok na obiekcie. Patrząc na wprost nie porusza się, przekręcając głowę w prawo (czyli patrząc przez lewą stronę szybki), obraz w okularach zaczyna wędrować w lewo, względem tego co widzimy po ich podniesieniu. Analogicznie w inne strony. W goglach to wygląda trochę inaczej ale też występuje. A i luneta Zeiss za pieniądze porównywalne z przeciętnym fullem nie jest od paralaksy wolna z tym, że w lunetach to się niweluje pokrętłem:) Dlatego jak ktoś mówi, że w jego okularach/goglach to nie występuje, to nie wie o czym mówi.
Śmigam obecnie w strzeleckich (Browning) i nie zauważyłem problemu ze zniekształconym obrazem. Ceny strzeleckich też wygórowane ale dostałem w prezencie i muszę powiedzieć że rewelacyjnie sprawdzają się w zastosowaniu zarówno dedykowanym jak i rowerowym.
Tytułem uzupełnienia – dostałem dziś swoje Endo z bezbarwną szybką z pre-orderu i chyba wreszcie znalazłem to, czego szukałem. Jak mówią u mnie na wiosce „długie czekanie – dobre śniadanie”, czy jakoś tak…;-) Szybka nie znieksztalca obrazu, podczas jazdy czuję się mega komfortowo. Okulary faktycznie są wielkie, ale bezproblemowo dogadują się z IXS-em Trail Evo RS. Tyle pierwszych wrażeń, czas na test bojowy – na razie jest git!
Zniekształcenie jest normalne w przypadku zwykłych szybek.
Jeśli chcesz mieć rzeczywisty obraz powinieneś szukać gogli/okularów z szybkami sferycznymi.
Google srogle… Gdzie zestawienie elektryków ja się pytam?? Sorry za off top, ale nie umiem się doczekać ;)
Duży plus za uczciwą cenę czystych szkieł do wymiany w okularach.
Jak dla mnie szybka jest najszybciej niszczącym się elementem okularów w codziennym użytkowaniu. Jej wymiana bywa konieczna nieraz przynajmniej raz na 1-2 sezony ze względu na zarysowania.
Z tego powodu jeżdżę cały w rok w jednych Uvexach Sportstyle 204 za 80 złotych.
Większość producentów tnie w wuja na tym elemencie, a tu proszę. Plusik!
Michał, na 2 fotkach kręcisz odziany w kurteczkę dynafita. Akurat chcę sobie sprawić coś w stylu kurtki do biegania, widzałem że m.in. dynafit robi kilka modeli. Kosztem wodoodporności podobno taka kapota dużo lepiej oddycha. Obecnie jak jest chłodniej jeżdżę w cienkiej przeciwdeszczowej kurtce marmota ale na pojazdach membrana nie nadąża i jestem mokry. Czy Ty albo ktoś z was ma doświadczenie z typowymi wiatrówkami sportowymi, bez membrany wodoodpornej? Warto w to zainwestować?
Sorry za off top
Ten Dynafit na zdjęciach to akurat większy wypas, ale w ultralekkich wiatrówkach jeżdżę zdecydowanie najczęściej, bo są tak małe, że mam je zawsze przy sobie – to największa zaleta. No i nie ma w nich takiej sauny, jak w kurtkach przeciwdeszczowych (o zbliżonych gabarytach/cenie), a lekki deszczyk też wytrzymają.
Co nieco na ten temat pisałem tutaj: https://www.1enduro.pl/jak-sie-ubrac-na-rower-jesien-zima/
PS. Inwestować to raczej nie warto – nie zwróci się ;P
Ja często jeżdżę w wiatrówce gdy jest trochę cieplej, czyli teraz (gdy zimniej to w softshellu). Warto poszukać taką by była zrobiona z materiałów firmy Pertex np Quantum – nieprzewiewne, super lekkie, dużo lepiej „oddycha” niż inne wiatrówki. Normalnie cudo :-)
Dzięki Panowie, coś wybiere
Oakley Prizm Trail Torch i temat zamknięty dla mnie ;) a ramek Oakley ma do wyboru tyle ze każdy znajdzie coś dla siebie.
Nie rozumiem czemu polecasz polaryzację. Odcinając promienie padające pod katem wydatnie ogranicza poczucie głębi gdy nie patrzysz dokładnie na wprost. Na rower w górach trochę słabe.
Oakleye są 2 razy droższe niż te Tripouty z dwoma wizjerami. Wspomnianą przez Ciebie „wadę” można w takim wypadku przeboleć.
Ale do okularów polaryzacyjnych dopłacasz wiec nie rozumiem uwagi – uważam ze zawsze w góry lepiej wybrać opcje bez tej funkcji zwłaszcza w Polsce kiedy przypadków wyjazdu z lasu na polane i chwilowego oślepienie nie ma dużo
Szukam i szukam i nie widze na stronie producenta zadnej wzmianki o szybce „Clear”
Jak to z nią jest, dostajesz ją w gratisie?
Wyprzedane, dlatego nie ma jej już w ofercie.