Sporo w tym roku Mariana na 1Enduro, ale nie bez powodu! I wcale nie mam na myśli tego, że mi płacą ;) Bardziej to, ile Wy płacicie – po obniżce cen na sezon 2018, jest to bez dwóch zdań jedna z najbardziej opłacalnych marek na polskim rynku. A dziś w dodatku będzie o jednym z jej najbardziej opłacalnych modeli: oto Marin B-17 2, czyli ścieżkowy bombowiec na plusowych kołach, prosto z Ameryki.
Jak doświadczenie (i podręcznik marketingu) pokazuje, jeśli oferta składa się z trzech modeli, to najbardziej opłaca się brać ten środkowy. Więc choć najtańszą wersję B-17 1 można mieć już za 6999 zł, moim zdaniem warto wydać 9 399 zł na opisywany tu wariant B-17 2.O ile oczywiście zdecydujesz się na ten model, czyli ścieżkowca o skoku 130/120 mm na plusowych kołach. Nie jest on gwiazdą popularności – większość osób skupia się na odmianach z klasycznymi oponami w rozmiarze 29″ (Rift Zone) lub 27.5″ (Hawk Hill), o których pisałem w zestawieniu Top 10 ścieżkowców do 9000 zł.Ja też początkowo poprosiłem do testu o Rift Zone’a, ale rozszedł się on jak świeże bułeczki i… nie za bardzo było co testować. Coś ostatnio mam pecha do opisywania rowerów, których nie da się kupić. Przypadek? Nie sądzę!Na szczęście B-17 da się (jeszcze) kupić bez problemu. Model ten bazuje na tej samej ramie i specyfikacji, co topowy Rift Zone 3, więc gdyby więc w przyszłości okazało się, że wolisz zwinniejsze i szybsze koła 29″, B-17 przyjmie je z otwartymi ramionami.Albo raczej goleniami. Widelec to dla mnie najciekawszy element wyposażenia i główny powód, dla którego warto dopłacić do bazowego modelu. To mój pierwszy raz na nowym Revelation.
Łączy on „obudowę” zaczerpniętą z Pike (w końcu golenie 35 mm!) z prostszym tłumikiem Motion Control – czyli jest dla Pike’a tym, czym Yari dla Lyrika.
Oczywiście jest to wersja Boost, z ogromnym prześwitem na oponę.
Amortyzator ma 130 mm skoku, czyli o 10 mm więcej od tylnego zawieszenia (jak również widelca w Rift Zone – ot, ciekawostka).Cechą charakterystyczną ścieżkowych modeli Marina jest system MultiTrac, czyli zawieszenie jednozawiasowe z dodatkowymi ogniwami pośredniczącymi. Przy tak niewielkim skoku, wynikające z tego ograniczenia nie powinny mieć większego znaczenia.120 mm ugięcia kontroluje Rock Shox Deluxe RT w metrycznym rozmiarze i prawie-blokadą, gdybyś miał ochotę poprawić sobie humor podczas asfaltowych dojazdówek.Będzie to jednak głównie efekt psychologiczny, bo energii na szosie oczywiście nie wysysa tu zawieszenie, a opony.
Pod tym względem Schwalbe Nobby Nic robią słabe pierwsze wrażenie, ale wiem z doświadczenia, że tubeless działa na nie, jak defibrylator na zawałowca.
Cieszy sensowny rozmiar 2.8″, idealnie zgrany z obręczami o szerokości wewnętrznej 38 mm. Nie cieszy natomiast najtańsza wersja Performance (choć w nowym, lepszym wariancie Addix).
Rozpędzanie tego zestawu ułatwia korba FSA V-Drive z „miękką” zębatką 30T.Reszta napędu to Shimano SLX M7000.Duży plus za kasetę o szerokim zakresie 11-46T, szerszym nawet od plastikowego talerzyka chroniącego szprychy ;)Gdyby opory toczenia nie wystarczyły w wyhamowaniu ponad 15-kilogramowego bombowca, możesz się posiłkować hamulcami Shimano MT500, czyli OEM-ową wersją chwalonych Deore. Mam tylko mieszane uczucia co do tylnej tarczy 160 mm.Zaczerpnięte z droższych modeli wygodne, kompaktowe klamki to duży upgrade względem dziesięciopalcowych M315 montowanych w tańszym modelu – kolejny argument za dopłatą do B-17 2.O ergonomię dbają też przykręcane chwyty Marina (naprawdę fajne!) i kierownica o szerokości 780 mm połączona z krótkim mostkiem (45 mm).Za każdym razem, kiedy widzę taki zestaw, nie mogę się nacieszyć, że (niektórzy) producenci w końcu ogarnęli, że kokpit o prawidłowych wymiarach nie jest wcale droższy od rurek z minionej epoki, a całkowicie odmienia jazdę. Nie tylko w rowerach enduro.Centrum sterowania dopełnia wygodna manetka sztycy regulowanej – trzeba tylko poświęcić chwilę na znalezienie ustawienia, w którym nie koliduje ona z obejmą klamki hamulcowej.Myk-myk TranzX w ciągu roku podbił rynek OEM. Nic dziwnego – jest tani i bardzo dobrze działa. Mi jednak trafił się egzemplarz o skoku 90 mm zamiast deklarowanych 125 mm (100 mm w rozmiarze S) – niezbadane zjawisko. Warto sprawdzić przy zakupie.
Drobną zmianą względem katalogowej specyfikacji jest też siodło produkcji Marina zamiast WTB. Ale jest pod kolor, więc totalnie można to wybaczyć ;)
Bardzo spodobał mi się zacisk sztycy z uszczelką – myślałem, że jest zarezerwowany dla topowych modeli Marina, a tu proszę. Proste i praktyczne.
Zresztą rama B-17, pomimo niby prostej konstrukcji, też może się pochwalić paroma eleganckimi smaczkami.O, na przykład haki z elegancko wkomponowanym mocowaniem hamulca post mount……albo to bardzo trafne motto (i ogólnie, fajne malowanie).Może tylko przewód sztycy dałoby się poprowadzić ładniej…Kwestią gustu jest też przewód tylnego hamulca poprowadzony w całości na zewnątrz. Dla domowych mechaników będzie to zaletą, ale moim zdaniem trochę nie pasuje do minimalistycznej estetyki.Wahacz, podobnie jak amortyzator, bez problemu przyjmie jeszcze większe opony lub koła 29″.Mimo takiego prześwitu, tył jest stosunkowo krótki (435 mm) i dobrze pasuje do wyważonej geometrii (kąt główki 67 stopni, reach 435 mm w M-ce).Zapewnia to bardzo neutralne prowadzenie. Podczas pierwszych jazd najbardziej odczułem bardzo niski suport, który w połączeniu z plusowymi oponami pozwala atakować zakręty w bardzo nieodpowiedzialny sposób.Ale wrażenia z jazdy zostawmy sobie na pełny test! :)
Marin B-17 2
Cena: 9399 zł (model 2019) Dostępne rozmiary: S/M/L/XL Masa: 15,1 kg (rozmiar M, z pedałami, na dętkach) Strona producenta
Rower fajny. Podoba mi się. Trochę ciężki, ale już połowie atykułu zastanawiałem się, jak to jeździ.
Andrzej
6 lat temu
Super rower, miałem 2 mariny (na jednym z 2006 jeżdżę jeszcze po mieście) Ten pierwszy z lat 90-tych miał podobną właśnie stylistykę grafiki. Jakbym miał drugi raz kupić Canyon Nerve a widział to to bym się zastanowił poważnie.No i Misioo jest obowiązkowo…
Andrzej
6 lat temu
Bardzo spodobał mi się zacisk sztycy z uszczelką – myślałem, że jest zarezerwowany dla topowych modeli Marina (link), a tu proszę. Proste i praktyczne. – (link) nie ma odniesienia ;)
A tak poza tym bugiem kolejna fajna zajawka na rower. Michał jesteś wielki (chociaż tak naprawdę niewielki ;)
Pozdro!
Kamil
6 lat temu
Rower świetnie wygląda, poza tym jest „kompletnie” wyposażony, mam na myśli obecność myk myka i amortyzatora, który nie jest wyciągniętą rebą. Swoje waży, ale chętnie wybrónowałby, go na szlaku.
Wolnyslimak
6 lat temu
Rower jak rower ale obiektyw, którym zrobiłeś te zdjęcia bardzo fajnie rysuje. Super blur + ostrość szczegółu. Zdradzisz czym ten detal strzelałeś?
Ciekawe jak z dostępnością tego roweru. Ostatnio interesował mnie temat Rift Zone 2 lub 3, na terenie województwa lubelskiego nie do kupienia w żadnym sklepie handlujacym Marinem.
Chciałbym, ale w najbliższym czasie się nie zapowiada.
Maciej
6 lat temu
O krótkim mostku:”…producenci w końcu ogarnęli, że kokpit o prawidłowych wymiarach nie jest wcale droższy od rurek z minionej epoki, a całkowicie odmienia jazdę. Nie tylko w rowerach enduro.”
Otóż dla wysokiej osoby, mostek 60mm nadal nie jest z minionej epoki i jest wymagany do prawidłowej pozycji na rowerze sportowym. A to dlatego, że my mamy długie łapy, jeśli nam przysuniesz kierę, to siedzimy pionowo. „Wtedy mamy bonus wysuwając tyłek za siedzenie” powiesz? Nie nie mamy, bo odciążymy przednie koło do tego stopnia, że będzie wymywać na wszystkim i blokować się przy hamowaniu. To samo tyczy się krótkich tylnych trójkątów dla wysokich. Jeśli wysuwasz siodło wysoko w górę, to cała geometria idzie do śmieci, siedzisz na lub za tylną osią, rower nie wspina się w ogóle na siodełku. Ot taka ciekawostka, w świecie long, low and slack.
Szacun dla Marina za podawanie prawdziwych kątów rury podsiodłowej, czyli tego wyłamanego do tyłu końcowego fragmentu. Killer dla wysokich jeźdźców. Wielu producentów, przy podobnych konstrukcjach, chwaląc się podaje 76 stopni…między środkiem suportu a środkiem obejmy, czyli wartość Seat tube angle virtual u Marina. Przy takiej konstrukcji, bez długiego trójkąta, rower będzie do niczego dla wysokiego kolarza.
Nie mogę się z Tobą zgodzić – wyższe osoby nie muszą sięgać po mostek 60 mm, jeśli długość górnej rury jest odpowiednia. To ten parametr odpowiada za dopasowanie do wzrostu, a wydłużanie mostka to tylko proteza świadcząca o zbyt krótkiej ramie.
Natomiast w pełni zgadzam się co do długości chainstaya – powinien on rosnąć proporcjonalnie do długości front-center i już nie raz pisałem o tym na blogu.
PS. Wymiar „virtual seat tube” nie jest mierzony do obejmy sztycy, a znacznie wyżej – widać to na grafice Marina. Zazwyczaj przyjmuje się, że jest to pomiar na wysokości równej stack (czyli w tym samym punkcie, dla którego podaje się efektywną długość górnej rury).
Ja się również z Tobą nie zgodzę Michale. Ekstremalne wydłużanie rury górnej, powoduje odciążanie przedniego koła, przy trendach krótkich trójkątów tylnych.
To tak, jakbyś twierdził, że wszystkie XL-ki, do czasu Pole Evolink, były zbyt małymi ramami, a tak nie jest(byłoby to nadal jakieś 95% rowerów). Nadal pojawiają się rowery, budowane nieco na przekór nowym „long low and slack” trendom oraz recenzenci, którzy nie boją się przyznać, że te nieco mniej agresywne geometrie są bardzo przyjemne w praktycznym użytkowaniu i myślę, że to właśnie dlatego(choć te bardziej klasyczne ramy, to może być też efekt złego planowania modeli na nowe sezony, gdzie nie porzuca się opracowywanego przez dwa/trzy lata modelu, bo trendy się zmieniły) Ja mam 50mm w XL Primalu Pro 2018, miałem w domu -ale oddałem- Marina Nail Trail 7 2017 XXL mostkiem 60mm i żadna z tych ram nie była za krótka, a z super krótkim mostkiem w pozycji stojącej, pedałując miałbym dłonie bliżej bioder i mniejszą dźwignię działającą na kierownicę. I to w połączeniu z problemami przy wychylaniu się za siodełko daje dwie skrajnie negatywne cechy super krótkich mostków, o których się nie pisze. Dłuższy mostek daje dłuższą odległość dłoni od bioder zarówno w zakręcie jak i przy pedałowaniu. Dłuższa rama nie daje dłuższej odległości dłoni od bioder w zakręcie i powoduje problemy z dociążaniem przedniego koła. Dodatkowo idea krótkiego mostka jest nierozerwalnie połączona z długą kierownicą=jedno kompensuje drugie. Ale w przypadku gdy pedałuję na stojąco, moje ramiona są praktycznie nad kierownicą i na nic mi długa kierownica, jeśli nie mam się o co zaprzeć przy pokonywaniu niezauważonych poprzecznych przeszkód, ogólna pewność prowadzenia również jest niższa jeśli wiesz, że fizycznie nie jesteś w stanie oprzeć się siłom, które mogą wystąpić i mieć w efekcie zdrapkę na twarzy. Nogi nogami ale na ramionach też się polega, zwłaszcza pedałując.
Chyba najlepszym wytłumaczeniem mojego punktu widzenia jest: długa rama+krótki mostek=moje długie ramiona dość płasko i koło super daleko od bioder/supportu, odciążone+w zakręcie kierownica bliżej bioder wychylonych na bok.
Krótsza rama+dłuższy mostek=moje ramiona równie płasko ale koło bliżej supportu, lepsza dystrybucja masy, możliwość większego wysunięcia tyłka+w zakręcie kierownica dalej od bioder. Mam 194cm wzrostu 96,5cm w kroku i ponad 200cm zasięgu ramion. Co do sposobu mierzenia seat angle widziałem grafikę innego producenta, z wartością podaną do środka obejmy podsiodłowej-nie miałem na myśli konkretnie Marina ale pamięć nie pozwala mi podać marki :-(.
A dlaczego pole evolink działa wbrew mojemu punktowi widzenia? Chainstay 455mm, żeby dociążyć przednie koło. Choć szybkość, z jaką wrzawa o Pole zmalała, może coś sugerować.
Nie rozumiem, po co od razu skaczesz do ekstremalnego Pole, skoro mówimy o różnicy 10-20 mm.
Czyli np.:
– reach 480 mm + mostek 60 mm
– reach 500 mm + mostek 40 mm
Przy takich zestawach nie będzie różnicy w pozycji, możliwości wysuwania tyłka za siodło, odległości kierownicy od bioder itd., bo pozycja kierownicy względem siodła i korby jest w zasadzie identyczna.
Bardziej do przodu jest wysunięte tylko przednie koło i to faktycznie może utrudniać dociążanie przedniego koła, jeśli nie dostosuje się pozycji.
Michał niekonsekwentny jesteś :-) „kokpit o prawidłowych wymiarach nie jest wcale droższy od rurek z minionej epoki, a całkowicie odmienia jazdę”
No to całkowicie odmienia jazdę według ciebie, czy „pozycja kierownicy względem siodła i korby jest w zasadzie identyczna.”
No bo skoro pasuje Ci 45mm, to jaki mostek ci nie pasuje? 60mm? A potem piszesz, że w zasadzie identycznie. No bo chyba nie wypominasz 110mm, bo takich to od dawna nie ma.
Nie chcę pisać, że ja jestem wysoki, a Ty nie, to nigdy nie zrozumiesz. Jednak wielu nie rozumie, że większość produktów robi się dla średniej, a krańce skali są pomijane i tak jest z ergonomią. Więc nie powinieneś też pisać, że taki mostek jest z minionej epoki, bo on nadal może być bardziej niż adekwatny „gdzieś, gdzie nigdy nie byłeś”
Sam wiesz jak masakryczne błędy w geometrii były popełniane przy 29″ XC, ale elita XC nigdy złego słowa o nowych rowerach nie dała sobie powiedzieć. I pełno niskich jeździ jak na motocyklu batmana i skręcić koła na 90 stopni nie mogą bo rąk brakuje. Otóż długi mostek skraca odległość dalszego chwytu od siodła przy skręcaniu bardziej niż krótki. Długa rama nie skraca się przy skręcaniu. Kolejne „za” dla dłuższych mostków :-)
Przez nowoczesny kokpit rozumiem mostek + kierownicę, a tutaj rozmawiamy o samym mostku. Szeroko-wąski kokpit odmienia jazdę, ale przy tej samej długości kierownicy, jeśli suma reach + długość mostka jest taka sama, pozycja jest identyczna. Nie ma tu żadnej niekonsekwencji.
W geometrii progresywnej nie chodzi o zmianę pozycji ridera (bo ludzkiej ergonomii nie zmienia się z dnia na dzień), tylko o zmianę rozmieszczenia elementów roweru względem tej pozycji. W dużym uproszczeniu: o wysunięcie przedniego koła bardziej do przodu.
Jeśli moja opinia na ten temat (choć trudno mówić o opinii, skoro rozmawiamy o prostym dodawaniu liczb ;)) jest dla Ciebie nierzetelna ze względu na mój wzrost, to polecam Ci lekturę artykułów Chrisa Portera (gość w rozmiarze XL). Linki do nich znajdziesz w moim tekście o geometrii progresywnej: https://www.1enduro.pl/geometria-progresywna/
PS. Jak często skręcasz kierownicę o 90 stopni i o ile bliżej chwyt jest wtedy bliżej bioder? :> I o jaki kąt skręcona jest kierownica w szybszych zakrętach (kiedy dociążanie przodu jest kluczowe)…?
Dzięki za odesłanie do innych źródeł, chętnie poczytam. W niedzielę sprzedałem poprzedni rower – wyścigową maszynę XC z 2012, z której się przesiadłem na Primala Pro 27,5 2018. Mimo, że nie miałem problemów ze zjeżdżaniem wszystkiego co popadło na, przyznam rzenująco niewymagającym zlocie forum rowerowego, szybciej niż członkowie na fullach, to szok powrotu na 68cm(z 78cm) i pozycję wysoko nad ziemią był duży(przejażdżka celem wyregulowania przerzutek). Tak samo duży, jak przesiadka z kierownicy 58 lub 60 na tę 68cm. Według mnie to właśnie szerokość kierownicy sprawia tak dużą różnicę, a cała reszta zależy bardziej od tego, na ile kolarz jest odważny wykorzystać większe czy mniejsze zdolności roweru. Dlatego ja nigdy nie powiem, że długi mostek to miniona epoka. To właśnie z krótkimi mostkami i szerokimi kierownicami widziałem najwięcej osób składających przednie koło w zakręcie, a miała być taka „większa” kontrola. I może wbrew ogólnemu oddźwiękowi moich wypowiedzi, dodam, że nie jestem przeciwnikiem żadnej geometrii i wręcz po zakupie nowego roweru zrozumiałem też, jak dobre były te poprzednie i nie zamierzam ich palić na stosie.
Jasne, rowery które np. 10 lat temu były świetne, nie stały się nagle beznadziejne :) Niemniej jednak kierunek rozwoju jest dość jasny, zwłaszcza że kwestie związane z geometrią czy skokiem zaczynają się powoli stabilizować (dopóki producenci nie wyskoczą z czymś nowym ;)).
PS. No i patrząc, jak inni sobie radzą na swoim sprzęcie warto pamiętać, że jednak 80% to umiejętności ;)
Pepe
6 lat temu
Może ktoś mi wytłumaczy, bo chyba nie rozumiem jak liczy się zawiasy. Michał napisał, że to jest klasyczny jednozawias, a ja naliczyłem tu aż 4 zawiasy. I kto ma rację?
To jest taka ciekawostka rowerowej terminologii ;)
Pozwolę sobie skopiować swój komentarz spod testu B-17:
Marin to tzw. „jednozawias z dodatkowymi ogniwami pośredniczącymi”. Kinematycznie jest to dalej jednozawiasowiec, bo nie ma dodatkowego zawiasu między głównym punktem obrotu o osią koła (jak w FSR). Dodatkowe ogniwa dają większe pole manewru jeśli chodzi o przełożenie na damper i poprawiają sztywność, ale z punktu widzenia zasady działania, dalej jest to jednozawias.
W tresci znalazłem zapis, że miał być testowany Rif Zone ale ze względu na brak dostępności jest B-17. Jesli te dwa rowery są do siebie podobne, to zakładam, że „zady i walety” tych rowerów będą sie pokrywać.
Michale, gdybyś miał do wyboru w tych samych pieniadzach Rift Zone 1 i Kross Soil 1 to który z nich byś wybrał dla starszego pana (42 lata, 80 kg wagi przy 172 cm), który w kryzysie wieku średniego zapragnął ruszyć w teren na rowerze. Umiejętności jazdy w terenie brak, chęci są, kondycję się wyrobi. Mieszkam na południu Polski 200 m n.p.m i otaczają mnie zalesione górki do 500 m n.p.m. Większość moich jazd to będą podjazdy na te wzniesienia (asfaltem lub ścieżkami w lasach) a później zjazdy lasem (już niekoniecznie po utartych ścieżkach). W lasach skał wielkoości telewizorów praktycznie brak więc większość jazdy będzie po ziemi, korzeniach i niewielkich kamieniach. Strome ścianki się zdarzają, sporo okopów z czasów I wojny, generalnie dużo uskoków i zagłębień.
Do rzeczy – Soil czy Rift Zone?
Trudne pytanie :) Normalnie powiedziałbym, że Rift Zone ze względu na koła 29″, ale przy 172 cm wzrostu to niekoniecznie musi być zaletą.
Najlepiej, jakbyś zobaczył sobie oba na żywo i po prostu wybrał ten, który bardziej Ci się podoba (chyba, że już na podstawie zdjęć masz jakieś preferencje) :) Serio – oba będą super.
Dzięki za odpowiedź. W takim razie wybiorę to, na czym się będę lepiej czuł.
Maciej
5 lat temu
Podpieranie roweru drewnianym kijkiem, bo producent nie przewidział że ktoś może chcieć postawić rower… Zabawne. No i oczywiście brak błotników, trzeba się umorusać jak świnia. Moda to jest złoto.
Rower fajny. Podoba mi się. Trochę ciężki, ale już połowie atykułu zastanawiałem się, jak to jeździ.
Super rower, miałem 2 mariny (na jednym z 2006 jeżdżę jeszcze po mieście) Ten pierwszy z lat 90-tych miał podobną właśnie stylistykę grafiki. Jakbym miał drugi raz kupić Canyon Nerve a widział to to bym się zastanowił poważnie.No i Misioo jest obowiązkowo…
Bardzo spodobał mi się zacisk sztycy z uszczelką – myślałem, że jest zarezerwowany dla topowych modeli Marina (link), a tu proszę. Proste i praktyczne. – (link) nie ma odniesienia ;)
A tak poza tym bugiem kolejna fajna zajawka na rower. Michał jesteś wielki (chociaż tak naprawdę niewielki ;)
Pozdro!
Rower świetnie wygląda, poza tym jest „kompletnie” wyposażony, mam na myśli obecność myk myka i amortyzatora, który nie jest wyciągniętą rebą. Swoje waży, ale chętnie wybrónowałby, go na szlaku.
Rower jak rower ale obiektyw, którym zrobiłeś te zdjęcia bardzo fajnie rysuje. Super blur + ostrość szczegółu. Zdradzisz czym ten detal strzelałeś?
Sony Nex… bardzo pozytywnie jestem zaskoczony:-)
Helios M44 :)
Ciekawe jak z dostępnością tego roweru. Ostatnio interesował mnie temat Rift Zone 2 lub 3, na terenie województwa lubelskiego nie do kupienia w żadnym sklepie handlujacym Marinem.
Ostatnio jak sprawdzałem, B-17 jeszcze był :)
Z tą sztycą coś jest na rzeczy, bo ja w moim Rift Zonie 2 w rozm. M mam szytce 100mm. Czyli z rozmiaru S.
Będzie może jakiś test Giant Trance ?
Chciałbym, ale w najbliższym czasie się nie zapowiada.
O krótkim mostku:”…producenci w końcu ogarnęli, że kokpit o prawidłowych wymiarach nie jest wcale droższy od rurek z minionej epoki, a całkowicie odmienia jazdę. Nie tylko w rowerach enduro.”
Otóż dla wysokiej osoby, mostek 60mm nadal nie jest z minionej epoki i jest wymagany do prawidłowej pozycji na rowerze sportowym. A to dlatego, że my mamy długie łapy, jeśli nam przysuniesz kierę, to siedzimy pionowo. „Wtedy mamy bonus wysuwając tyłek za siedzenie” powiesz? Nie nie mamy, bo odciążymy przednie koło do tego stopnia, że będzie wymywać na wszystkim i blokować się przy hamowaniu. To samo tyczy się krótkich tylnych trójkątów dla wysokich. Jeśli wysuwasz siodło wysoko w górę, to cała geometria idzie do śmieci, siedzisz na lub za tylną osią, rower nie wspina się w ogóle na siodełku. Ot taka ciekawostka, w świecie long, low and slack.
Szacun dla Marina za podawanie prawdziwych kątów rury podsiodłowej, czyli tego wyłamanego do tyłu końcowego fragmentu. Killer dla wysokich jeźdźców. Wielu producentów, przy podobnych konstrukcjach, chwaląc się podaje 76 stopni…między środkiem suportu a środkiem obejmy, czyli wartość Seat tube angle virtual u Marina. Przy takiej konstrukcji, bez długiego trójkąta, rower będzie do niczego dla wysokiego kolarza.
Nie mogę się z Tobą zgodzić – wyższe osoby nie muszą sięgać po mostek 60 mm, jeśli długość górnej rury jest odpowiednia. To ten parametr odpowiada za dopasowanie do wzrostu, a wydłużanie mostka to tylko proteza świadcząca o zbyt krótkiej ramie.
Natomiast w pełni zgadzam się co do długości chainstaya – powinien on rosnąć proporcjonalnie do długości front-center i już nie raz pisałem o tym na blogu.
PS. Wymiar „virtual seat tube” nie jest mierzony do obejmy sztycy, a znacznie wyżej – widać to na grafice Marina. Zazwyczaj przyjmuje się, że jest to pomiar na wysokości równej stack (czyli w tym samym punkcie, dla którego podaje się efektywną długość górnej rury).
Więcej o tym wszystkim w tym artykule: https://www.1enduro.pl/geometria-roweru-mtb-enduro/
Ja się również z Tobą nie zgodzę Michale. Ekstremalne wydłużanie rury górnej, powoduje odciążanie przedniego koła, przy trendach krótkich trójkątów tylnych.
To tak, jakbyś twierdził, że wszystkie XL-ki, do czasu Pole Evolink, były zbyt małymi ramami, a tak nie jest(byłoby to nadal jakieś 95% rowerów). Nadal pojawiają się rowery, budowane nieco na przekór nowym „long low and slack” trendom oraz recenzenci, którzy nie boją się przyznać, że te nieco mniej agresywne geometrie są bardzo przyjemne w praktycznym użytkowaniu i myślę, że to właśnie dlatego(choć te bardziej klasyczne ramy, to może być też efekt złego planowania modeli na nowe sezony, gdzie nie porzuca się opracowywanego przez dwa/trzy lata modelu, bo trendy się zmieniły) Ja mam 50mm w XL Primalu Pro 2018, miałem w domu -ale oddałem- Marina Nail Trail 7 2017 XXL mostkiem 60mm i żadna z tych ram nie była za krótka, a z super krótkim mostkiem w pozycji stojącej, pedałując miałbym dłonie bliżej bioder i mniejszą dźwignię działającą na kierownicę. I to w połączeniu z problemami przy wychylaniu się za siodełko daje dwie skrajnie negatywne cechy super krótkich mostków, o których się nie pisze. Dłuższy mostek daje dłuższą odległość dłoni od bioder zarówno w zakręcie jak i przy pedałowaniu. Dłuższa rama nie daje dłuższej odległości dłoni od bioder w zakręcie i powoduje problemy z dociążaniem przedniego koła. Dodatkowo idea krótkiego mostka jest nierozerwalnie połączona z długą kierownicą=jedno kompensuje drugie. Ale w przypadku gdy pedałuję na stojąco, moje ramiona są praktycznie nad kierownicą i na nic mi długa kierownica, jeśli nie mam się o co zaprzeć przy pokonywaniu niezauważonych poprzecznych przeszkód, ogólna pewność prowadzenia również jest niższa jeśli wiesz, że fizycznie nie jesteś w stanie oprzeć się siłom, które mogą wystąpić i mieć w efekcie zdrapkę na twarzy. Nogi nogami ale na ramionach też się polega, zwłaszcza pedałując.
Chyba najlepszym wytłumaczeniem mojego punktu widzenia jest: długa rama+krótki mostek=moje długie ramiona dość płasko i koło super daleko od bioder/supportu, odciążone+w zakręcie kierownica bliżej bioder wychylonych na bok.
Krótsza rama+dłuższy mostek=moje ramiona równie płasko ale koło bliżej supportu, lepsza dystrybucja masy, możliwość większego wysunięcia tyłka+w zakręcie kierownica dalej od bioder. Mam 194cm wzrostu 96,5cm w kroku i ponad 200cm zasięgu ramion. Co do sposobu mierzenia seat angle widziałem grafikę innego producenta, z wartością podaną do środka obejmy podsiodłowej-nie miałem na myśli konkretnie Marina ale pamięć nie pozwala mi podać marki :-(.
A dlaczego pole evolink działa wbrew mojemu punktowi widzenia? Chainstay 455mm, żeby dociążyć przednie koło. Choć szybkość, z jaką wrzawa o Pole zmalała, może coś sugerować.
Nie rozumiem, po co od razu skaczesz do ekstremalnego Pole, skoro mówimy o różnicy 10-20 mm.
Czyli np.:
– reach 480 mm + mostek 60 mm
– reach 500 mm + mostek 40 mm
Przy takich zestawach nie będzie różnicy w pozycji, możliwości wysuwania tyłka za siodło, odległości kierownicy od bioder itd., bo pozycja kierownicy względem siodła i korby jest w zasadzie identyczna.
Bardziej do przodu jest wysunięte tylko przednie koło i to faktycznie może utrudniać dociążanie przedniego koła, jeśli nie dostosuje się pozycji.
Michał niekonsekwentny jesteś :-) „kokpit o prawidłowych wymiarach nie jest wcale droższy od rurek z minionej epoki, a całkowicie odmienia jazdę”
No to całkowicie odmienia jazdę według ciebie, czy „pozycja kierownicy względem siodła i korby jest w zasadzie identyczna.”
No bo skoro pasuje Ci 45mm, to jaki mostek ci nie pasuje? 60mm? A potem piszesz, że w zasadzie identycznie. No bo chyba nie wypominasz 110mm, bo takich to od dawna nie ma.
Nie chcę pisać, że ja jestem wysoki, a Ty nie, to nigdy nie zrozumiesz. Jednak wielu nie rozumie, że większość produktów robi się dla średniej, a krańce skali są pomijane i tak jest z ergonomią. Więc nie powinieneś też pisać, że taki mostek jest z minionej epoki, bo on nadal może być bardziej niż adekwatny „gdzieś, gdzie nigdy nie byłeś”
Sam wiesz jak masakryczne błędy w geometrii były popełniane przy 29″ XC, ale elita XC nigdy złego słowa o nowych rowerach nie dała sobie powiedzieć. I pełno niskich jeździ jak na motocyklu batmana i skręcić koła na 90 stopni nie mogą bo rąk brakuje. Otóż długi mostek skraca odległość dalszego chwytu od siodła przy skręcaniu bardziej niż krótki. Długa rama nie skraca się przy skręcaniu. Kolejne „za” dla dłuższych mostków :-)
Przez nowoczesny kokpit rozumiem mostek + kierownicę, a tutaj rozmawiamy o samym mostku. Szeroko-wąski kokpit odmienia jazdę, ale przy tej samej długości kierownicy, jeśli suma reach + długość mostka jest taka sama, pozycja jest identyczna. Nie ma tu żadnej niekonsekwencji.
W geometrii progresywnej nie chodzi o zmianę pozycji ridera (bo ludzkiej ergonomii nie zmienia się z dnia na dzień), tylko o zmianę rozmieszczenia elementów roweru względem tej pozycji. W dużym uproszczeniu: o wysunięcie przedniego koła bardziej do przodu.
Jeśli moja opinia na ten temat (choć trudno mówić o opinii, skoro rozmawiamy o prostym dodawaniu liczb ;)) jest dla Ciebie nierzetelna ze względu na mój wzrost, to polecam Ci lekturę artykułów Chrisa Portera (gość w rozmiarze XL). Linki do nich znajdziesz w moim tekście o geometrii progresywnej:
https://www.1enduro.pl/geometria-progresywna/
PS. Jak często skręcasz kierownicę o 90 stopni i o ile bliżej chwyt jest wtedy bliżej bioder? :> I o jaki kąt skręcona jest kierownica w szybszych zakrętach (kiedy dociążanie przodu jest kluczowe)…?
Dzięki za odesłanie do innych źródeł, chętnie poczytam. W niedzielę sprzedałem poprzedni rower – wyścigową maszynę XC z 2012, z której się przesiadłem na Primala Pro 27,5 2018. Mimo, że nie miałem problemów ze zjeżdżaniem wszystkiego co popadło na, przyznam rzenująco niewymagającym zlocie forum rowerowego, szybciej niż członkowie na fullach, to szok powrotu na 68cm(z 78cm) i pozycję wysoko nad ziemią był duży(przejażdżka celem wyregulowania przerzutek). Tak samo duży, jak przesiadka z kierownicy 58 lub 60 na tę 68cm. Według mnie to właśnie szerokość kierownicy sprawia tak dużą różnicę, a cała reszta zależy bardziej od tego, na ile kolarz jest odważny wykorzystać większe czy mniejsze zdolności roweru. Dlatego ja nigdy nie powiem, że długi mostek to miniona epoka. To właśnie z krótkimi mostkami i szerokimi kierownicami widziałem najwięcej osób składających przednie koło w zakręcie, a miała być taka „większa” kontrola. I może wbrew ogólnemu oddźwiękowi moich wypowiedzi, dodam, że nie jestem przeciwnikiem żadnej geometrii i wręcz po zakupie nowego roweru zrozumiałem też, jak dobre były te poprzednie i nie zamierzam ich palić na stosie.
Jasne, rowery które np. 10 lat temu były świetne, nie stały się nagle beznadziejne :) Niemniej jednak kierunek rozwoju jest dość jasny, zwłaszcza że kwestie związane z geometrią czy skokiem zaczynają się powoli stabilizować (dopóki producenci nie wyskoczą z czymś nowym ;)).
PS. No i patrząc, jak inni sobie radzą na swoim sprzęcie warto pamiętać, że jednak 80% to umiejętności ;)
Może ktoś mi wytłumaczy, bo chyba nie rozumiem jak liczy się zawiasy. Michał napisał, że to jest klasyczny jednozawias, a ja naliczyłem tu aż 4 zawiasy. I kto ma rację?
To jest taka ciekawostka rowerowej terminologii ;)
Pozwolę sobie skopiować swój komentarz spod testu B-17:
Marin to tzw. „jednozawias z dodatkowymi ogniwami pośredniczącymi”. Kinematycznie jest to dalej jednozawiasowiec, bo nie ma dodatkowego zawiasu między głównym punktem obrotu o osią koła (jak w FSR). Dodatkowe ogniwa dają większe pole manewru jeśli chodzi o przełożenie na damper i poprawiają sztywność, ale z punktu widzenia zasady działania, dalej jest to jednozawias.
I jeszcze opis z obrazkami:
https://www.bikeradar.com/mtb/gear/article/ultimate-guide-to-mountain-bike-rear-suspension-systems-50849/
W tresci znalazłem zapis, że miał być testowany Rif Zone ale ze względu na brak dostępności jest B-17. Jesli te dwa rowery są do siebie podobne, to zakładam, że „zady i walety” tych rowerów będą sie pokrywać.
Michale, gdybyś miał do wyboru w tych samych pieniadzach Rift Zone 1 i Kross Soil 1 to który z nich byś wybrał dla starszego pana (42 lata, 80 kg wagi przy 172 cm), który w kryzysie wieku średniego zapragnął ruszyć w teren na rowerze. Umiejętności jazdy w terenie brak, chęci są, kondycję się wyrobi. Mieszkam na południu Polski 200 m n.p.m i otaczają mnie zalesione górki do 500 m n.p.m. Większość moich jazd to będą podjazdy na te wzniesienia (asfaltem lub ścieżkami w lasach) a później zjazdy lasem (już niekoniecznie po utartych ścieżkach). W lasach skał wielkoości telewizorów praktycznie brak więc większość jazdy będzie po ziemi, korzeniach i niewielkich kamieniach. Strome ścianki się zdarzają, sporo okopów z czasów I wojny, generalnie dużo uskoków i zagłębień.
Do rzeczy – Soil czy Rift Zone?
Trudne pytanie :) Normalnie powiedziałbym, że Rift Zone ze względu na koła 29″, ale przy 172 cm wzrostu to niekoniecznie musi być zaletą.
Najlepiej, jakbyś zobaczył sobie oba na żywo i po prostu wybrał ten, który bardziej Ci się podoba (chyba, że już na podstawie zdjęć masz jakieś preferencje) :) Serio – oba będą super.
Dzięki za odpowiedź. W takim razie wybiorę to, na czym się będę lepiej czuł.
Podpieranie roweru drewnianym kijkiem, bo producent nie przewidział że ktoś może chcieć postawić rower… Zabawne. No i oczywiście brak błotników, trzeba się umorusać jak świnia. Moda to jest złoto.